The Gospel of James or The Protevangelion is a second-century infancy gospel telling of the miraculous conception of the Virgin Mary, her upbringing and marriage to Joseph, the journey of the couple to Bethlehem, the birth of Jesus, and events immediately following.
Amharic (አማርኛ) - የኢየሱስ ክርስቶስ ክቡር ደም - The Precious Blood of Jesus Christ.pptx
Polish - The Protevangelion.pdf
1. Proteewangelia
ROZDZIAŁ 1
1 W historii dwunastu pokoleń Izraela czytamy, że był pewien
człowiek, imieniem Joachim, który będąc bardzo bogatym,
złożył podwójne ofiary Panu Bogu, powziąwszy
postanowienie: mój majątek będzie na korzyść całego ludu i
abym znalazł miłosierdzie u Pana Boga na odpuszczenie
grzechów moich.
2 Ale podczas pewnego wielkiego święta Pańskiego, kiedy
synowie Izraela ofiarowali swoje dary, a Joachim także swoje,
arcykapłan Ruben sprzeciwił się mu, mówiąc, że nie godzi się
ci ofiarować swoich darów, bo nie zrodził jakikolwiek
problem w Izraelu.
3 Joachim bardzo się tym zaniepokoił i udał się, aby zapoznać
się z księgami dwunastu pokoleń, aby sprawdzić, czy tylko on
nie miał potomstwa.
4 Ale po zapytaniu stwierdził, że wszyscy sprawiedliwi
wzbudzili potomstwo w Izraelu:
5 Potem przypomniał sobie patriarchę Abrahama: Jak Bóg
pod koniec jego życia dał mu syna Izaaka; przez co był bardzo
zasmucony i nie pozwalał się widzieć swojej żonie:
6 Ale wycofał się na pustynię, rozbił tam swój namiot i pościł
czterdzieści dni i czterdzieści nocy, mówiąc sobie:
7 Nie zejdę ani jeść, ani pić, dopóki Pan, Bóg mój, nie spojrzy
na mnie, ale modlitwa będzie moim pokarmem i napojem.
ROZDZIAŁ 2
1 Tymczasem jego żona Anna, zaniepokojona i zaniepokojona
z podwójnego powodu, powiedziała, że będę opłakiwać
zarówno swoje wdowieństwo, jak i niepłodność.
2 A gdy zbliżało się wielkie święto Pańskie, rzekła Judyta, jej
służebnica: Jak długo będziesz tak dręczyć swoją duszę?
Nadeszło święto Pańskie, kiedy nie wolno nikomu płakać.
3 Weźcie więc ten kaptur, który dał od tego, kto takie rzeczy
produkuje, bo nie godzi się, abym ja, będąc sługą, go nosił, ale
pasuje on osobie o większym charakterze.
4 Ale Anna odpowiedziała: Odejdź ode mnie, nie przywykłam
do takich rzeczy; poza tym Pan bardzo mnie poniżył.
5 Obawiam się, że dał ci to ktoś źle myślący i przyszedłeś,
aby mnie zanieczyścić moim grzechem.
6 Wtedy odpowiedziała jej służebnica Judyta: Cóż złego ci
życzę, jeśli mnie nie usłuchasz?
7 Nie mogę ci życzyć większego przekleństwa niż to, pod
którym jesteś, ponieważ zamknął Bóg twoje łono, abyś nie
była matką w Izraelu.
8 Anna była tym bardzo zaniepokojona i ubrawszy się w
suknię weselną, około godziny trzeciej po południu poszła
przechadzać się po swoim ogrodzie.
9 I ujrzała drzewo laurowe, usiadła pod nim i modliła się do
Pana, mówiąc:
10 Boże moich ojców, pobłogosław mnie i spójrz na moją
modlitwę, tak jak pobłogosławiłeś łono Sary i dałeś jej syna
Izaaka.
ROZDZIAŁ 3
1 A gdy patrzyła w niebo, dostrzegła gniazdo wróbla w
laurach,
2 I płacząc w sobie, powiedziała: Biada mi, która mnie
zrodziła? i które łono mnie urodziło, że tak jestem przeklęty
przed synami Izraela, i aby mi urągali i wyśmiewali mnie w
świątyni Boga mego. Biedny ja jestem, z czym mogę się
równać?
3 Nie jestem porównywalny ze zwierzętami ziemskimi, bo
nawet zwierzęta ziemskie są płodne przed Tobą, Panie! Woow
to ja, do czego można mnie porównać?
4 Nie dorównam zwierzętom bydlęcym, bo nawet zwierzęta
dzikie są płodne przed Tobą, Panie! Wo to ja, do czego jestem
porównywalny?
5 Nie mogę się równać z tymi wodami, bo i one są płodne
przed Tobą, Panie! Woow to ja, do czego można mnie
porównać?
6 Nie jestem porównywalny z falami morskimi; bo ci, którzy
są spokojni, czy w ruchu, z rybami, które w nich są, chwal Cię,
Panie! Woow to ja, do czego można mnie porównać?
7 Nie jestem porównywalny z samą ziemią, bo ziemia wydaje
swoje owoce i wysławia Cię, Panie!
ROZDZIAŁ 4
1 Wtedy stanął przy niej anioł Pański i rzekł: Anno, Anno,
Pan wysłuchał twoją modlitwę; poczniesz i porodzisz, a o
twoim potomstwie będzie mówiono na całym świecie.
2 A Anna odpowiedziała: Na życie Pana, mojego Boga,
cokolwiek urodzę, czy to płci męskiej, czy żeńskiej, poświęcę
to Panu, mojemu Bogu, i będzie mu służyć w świętych
sprawach przez całe swoje życie.
3 I oto ukazali się dwaj aniołowie, mówiąc do niej: Oto
Joachim, mąż twój, idzie ze swoimi pasterzami.
4 Albowiem zstąpił do niego także anioł Pański i rzekł:
Wysłuchał Pan Bóg modlitwy twojej, spiesz się i idź stąd, bo
oto Anna, żona twoja, pocznie.
5 I Joachim zszedł i zawołał swoich pasterzy, mówiąc:
Przyprowadźcie mi tu dziesięć baranków bez zmazy i skazy, a
będą dla Pana, Boga mojego.
6 I przyprowadźcie mi dwanaście cielców bez skazy, a
dwanaście cielców będzie dla kapłanów i starszych.
7 Przynieście mi także sto kóz, a sto kóz będzie dla całego
ludu.
8 I Joachim zszedł z pasterzami, a Anna stanęła przy bramie i
zobaczyła Joachima przychodzącego z pasterzami.
9 A ona pobiegła i zawieszając się na jego szyi, rzekła: Teraz
wiem, że Pan bardzo mi pobłogosławił.
10 Bo oto ja, która byłam wdową, już nie jestem wdową, a ja,
która byłam niepłodna, poczęłam.
ROZDZIAŁ 5
1 I Joachim pozostał pierwszego dnia w swoim domu, ale
nazajutrz przyniósł swoje ofiary i powiedział:
2 Jeśli Pan będzie mi łaskawy, niech ukaże się tablica, która
jest na czole kapłana.
3 I przyjrzał się płycie, którą miał na sobie kapłan, i zobaczył
ją, a oto nie znaleziono w nim grzechu.
4 I rzekł Joachim: Teraz wiem, że Pan jest mi łaskawy i
odpuścił wszystkie moje grzechy.
5 I wyszedł usprawiedliwiony ze świątyni Pańskiej, i poszedł
do swego domu.
6 A gdy Anna dopełniła dziewięć miesięcy, porodziła i
zapytała położnej: Cóż urodziłam?
7 I ona jej powiedziała: dziewczynka.
8 Wtedy Anna rzekła: Pan dzisiaj wywyższył duszę moją; i
położyła ją do łóżka.
9 A gdy dobiegły końca dni jej oczyszczenia, poczęła karmić
dziecko i nazwała ją imieniem Maria.
2. ROZDZIAŁ 6
1 A dziecko z dnia na dzień zyskiwało na sile, tak że gdy
miała dziewięć miesięcy, matka położyła ją na ziemi, aby
sprawdzić, czy będzie w stanie stanąć. a gdy przeszła
dziewięć kroków, znów znalazła się na kolanach matki.
2 Wtedy złapała ją matka i rzekła: Jako żyje Pan, Bóg mój, nie
będziesz chodzić więcej po tej ziemi, dopóki cię nie
wprowadzę do świątyni Pańskiej.
3 Dlatego też uczyniła swoją komnatę miejscem świętym i nie
pozwalała, aby zbliżało się do niej nic niezwykłego i
nieczystego, lecz zaprosiła pewne nieskażone córki Izraela, a
one ją odciągnęły.
4 A gdy dziecko miało rok, Joachim wyprawił wielką ucztę i
zaprosił kapłanów, uczonych w Piśmie, starszych i cały lud
izraelski;
5 I Joachim złożył ofiarę z dziewczynki arcykapłanom, a oni
ją pobłogosławili, mówiąc: Bóg naszych ojców pobłogosław
tę dziewczynę i nadaj jej imię sławne i trwałe przez wszystkie
pokolenia. A cały lud odpowiedział: Niech tak się stanie,
amen.
6 Wtedy Joachim po raz drugi ofiarował ją kapłanom, a ci
pobłogosławili ją, mówiąc: Boże Najwyższy, wejrzyj na tę
dziewczynę i pobłogosław ją wiecznym błogosławieństwem.
7 Wtedy podniosła ją matka jej, dała jej pierś i zaśpiewała
Panu następującą pieśń.
8 Będę śpiewał nową pieśń Panu, Bogu mojemu, bo mnie
nawiedził i zdjął ode mnie hańbę moich wrogów i dał mi
owoc swojej sprawiedliwości, aby teraz opowiadano synom
Rubena , że Anna daje ssać.
9 Potem położyła dziecko w pokoju, który poświęciła, wyszła
i usługiwała im.
10 A gdy święto dobiegło końca, odeszli, radując się i
wysławiając Boga Izraela.
ROZDZIAŁ 7
1 Ale dziewczynka podrosła i gdy miała dwa lata, Joachim
powiedział do Anny: Zaprowadźmy ją do świątyni Pańskiej,
abyśmy mogli wypełnić nasz ślub, który złożyliśmy Panu
Bogu, aby nie był zły na nas i nasza ofiara będzie nie do
przyjęcia.
2 Ale Anna odpowiedziała: Poczekajmy trzeci rok, żeby nie
była zagubiona w poznaniu swego ojca. I Joachim powiedział:
Poczekajmy zatem.
3 A gdy dziecko miało trzy lata, Joachim powiedział:
Zaprośmy córki Hebrajczyków, które są nieskalane, i niech
każda weźmie po lampie i zapali, aby dziecko się więcej nie
odwróciło i jej umysł będzie skierowany przeciwko świątyni
Pańskiej.
4 I tak postępowali, aż weszli do świątyni Pańskiej. I
arcykapłan przyjął ją, pobłogosławił ją i rzekł: Maryjo, Pan
Bóg wywyższył imię twoje na wszystkie pokolenia i aż do
końca czasów przez ciebie Pan objawi synom Izraela swoje
odkupienie.
5 I postawił ją na trzecim stopniu ołtarza, a Pan dał jej łaskę, a
ona tańczyła na swoich nogach, a cały dom Izraela ją kochał.
ROZDZIAŁ 8
1 A rodzice jej odeszli pełni zadziwienia i wielbienia Boga,
gdyż dziewczynka nie wróciła do nich.
2 Ale Maryja pozostała w świątyni jako gołębica tam
wychowana i otrzymywała pokarm z ręki anioła.
3 A gdy miała dwanaście lat, zebrali się kapłani na radzie i
rzekli: Oto Maria ma dwanaście lat; co z nią zrobimy, bojąc
się, że miejsce święte Pana, Boga naszego, nie zostanie
zbezczeszczone?
4 Wtedy kapłani odpowiedzieli arcykapłanowi Zachariaszowi:
Stoisz przy ołtarzu Pańskim, wchodzisz do Miejsca Świętego i
zanosisz prośby w jej sprawie i cokolwiek ci Pan objawi, to
czyńcie.
5 Wtedy najwyższy kapłan wszedł do Miejsca Najświętszego
i zabrawszy ze sobą napierśnik sądu, 1 modliłem się za nią;
6 I oto anioł Pański przyszedł do niego i rzekł: Zachariaszu,
Zachariaszu, idź i zwołaj wszystkich wdowców z ludu, i niech
każdy z nich przyniesie swoją laskę, a ten, przez którego Pan
okaże znakiem będzie mąż Marii.
7 I krzyczeli po całej Judei, i zagrzmiała trąba Pańska, a cały
lud pobiegł i zebrał się.
8 Również Józef, odrzuciwszy topór, wyszedł im naprzeciw; a
gdy się spotkali, udali się do arcykapłana, biorąc każdy swoją
laskę.
9 A gdy arcykapłan wziął ich laski, wszedł do świątyni, aby
się modlić;
10 A gdy skończył swą modlitwę, wziął laski, wyszedł i
rozdał je, i nie przydarzył im się żaden cud.
11 Józef wziął ostatnią laskę i oto gołębica wyleciała z laski i
przeleciała nad głową Józefa.
12 I rzekł arcykapłan: Józefie, ty jesteś wybrany, aby wziąć
Dziewicę Pańską i zachować ją dla siebie.
13 Ale Józef odmówił, mówiąc: Jestem stary i mam dzieci, ale
ona jest młoda i obawiam się, że nie wyjdę na śmiesznego w
Izraelu.
14 Wtedy arcykapłan odpowiedział: Józefie, bój się Pana,
Boga swego, i wspomnij, jak Bóg postąpił z Datanem,
Korachem i Abiramem, jak ziemia się otworzyła i pochłonęła
ich z powodu ich sprzeciwu.
15 Dlatego teraz, Józefie, bój się Boga, aby coś podobnego
nie wydarzyło się w twojej rodzinie.
16 Józef zaś, przestraszony, wziął ją do swego domu, a Józef
rzekł do Marii: Oto zabrałem cię ze świątyni Pańskiej i teraz
zostawię cię w moim domu; Muszę pamiętać o swoim
zawodzie budowlanym. niech Pan będzie z tobą.
ROZDZIAŁ 9
1 I stało się na naradzie kapłańskiej, powiedziano: Uczynimy
nową zasłonę dla świątyni.
2 I rzekł arcykapłan: Zwołajcie do mnie siedem nieskalanych
dziewic z pokolenia Dawida.
3 I słudzy poszli i wprowadzili ich do świątyni Pańskiej, a
arcykapłan rzekł do nich. Rzućcie teraz przede mną losy, kto z
was będzie przędł złotą nić, kto błękitną, kto szkarłatną, kto
bisiorem , a kto jest prawdziwym fioletem.
4 Wtedy arcykapłan poznał Marię, że jest z pokolenia Dawida;
i zawołał ją, i padł na nią prawdziwy fiolet, aby go kręcić, i
poszła do swego domu.
5 Ale od tego czasu arcykapłan Zachariasz zamilkł i Samuela
umieszczono w jego pokoju, aż Zachariasz znów przemówił.
6 Ale Maria wzięła prawdziwą purpurę i przędła ją.
7 A ona wzięła garnek i wyszła czerpać wodę, i usłyszała głos
mówiący do niej: Bądź pozdrowiona, pełna łaski. 1 Pan z tobą;
jesteś błogosławiona między kobietami.
8 I rozejrzała się na prawo i na lewo (aby zobaczyć), skąd
dochodził ten głos, a potem z drżeniem weszła do jej domu i
odłożywszy dzbanek na wodę, wzięła purpurę i usiadła na
swoim miejscu, aby nią pracować .
9 I oto anioł Pański stanął przy niej i rzekł: Nie bój się, Mario,
bo znalazłaś łaskę w oczach Boga;
10 A gdy to usłyszała, zastanawiała się, co oznacza takie
pozdrowienie.
3. 11 I rzekł do niej anioł: Pan jest z tobą i poczniesz.
12 Na co ona odpowiedziała: Co! czy poczęję przez Boga
żywego i będę rodzić jak wszystkie inne kobiety?
13 Ale anioł odpowiedział: Nie tak, Maryjo, ale Duch Święty
zstąpi na ciebie i moc Najwyższego osłoni cię;
14 Dlatego to, co się z ciebie narodzi, będzie święte i będzie
nazwane Synem Boga żywego, a ty nadasz mu imię Jezus; bo
On zbawi swój lud od jego grzechów.
15 A oto krewna twoja, Elżbieta, i ona poczęła syna w swej
starości.
16 A to już szósty miesiąc z tą, którą zwano niepłodną; bo u
Boga nie ma nic niemożliwego.
17 I rzekła Maria: Oto służebnica Pańska; niech mi się stanie
według słowa twego.
18 A gdy zrobiła swoją purpurę, zaniosła ją arcykapłanowi, a
arcykapłan pobłogosławił ją, mówiąc: Maryjo, Pan Bóg
wywyższył twoje imię i będziesz błogosławiona na wszystkie
wieki świata .
19 Wtedy Maria, pełna radości, poszła do swojej kuzynki
Elżbiety i zapukała do drzwi.
20 Gdy Elżbieta to usłyszała, pobiegła, otworzyła jej,
pobłogosławiła ją i powiedziała: Skąd mi to, że matka mojego
Pana przyszła do mnie?
21 Bo oto! gdy tylko głos Twojego pozdrowienia dotarł do
moich uszu, poruszyło się to, co jest we mnie, i błogosławiło
Cię.
22 Ale Maria, nieświadoma wszystkich tajemniczych rzeczy,
które jej mówił archanioł Gabriel, podniosła oczy ku niebu i
rzekła: Panie! Czym jestem, aby wszystkie pokolenia ziemi
nazywały mnie błogosławionym?
23 Ale widząc, że codziennie urosła, i obawiając się, poszła
do domu i ukryła się przed synami Izraela; i miałem
czternaście lat, gdy się to wszystko wydarzyło.
ROZDZIAŁ 10
1 A gdy nadszedł jej szósty miesiąc, Józef wrócił ze swoich
domów za granicą, co było jego zajęciem, i wszedłszy do
domu, zastał Dziewicę urosłą:
2 Wtedy uderzył się w twarz i rzekł: Jakim obliczem mogę
patrzeć na Pana, Boga mojego? lub co mam powiedzieć o tej
młodej kobiecie?
3 Bo przyjąłem ją jako Dziewicę ze świątyni Pana, Boga
mojego, i takiej jej nie zachowałem!
4 Kto mnie w ten sposób oszukał? Kto dopuścił się tego zła w
moim domu i uwiódł ode mnie Dziewicę, zbezcześcił ją?
5 Czyż historia Adama nie dopełniła się we mnie?
6 Albowiem w chwili swojej chwały wąż przyszedł, znalazł
samotną Ewę i uwiódł ją.
7 Dokładnie to samo przydarzyło się mnie.
8 Wtedy Józef powstał z ziemi, zawołał ją i powiedział: O ty,
która zostałaś tak obdarzona przez Boga, dlaczego to
uczyniłaś?
9 Dlaczego w ten sposób poniżyłeś swoją duszę, która
wychowywała się w Najświętszym i otrzymała swój pokarm z
rąk aniołów?
10 Ona jednak zalewając się łzami odpowiedziała: Jestem
niewinna i nie znałam żadnego mężczyzny.
11 Wtedy Józef zapytał: Jak to się stało, że jesteś w ciąży?
12 Maryja odpowiedziała: Jako żyje Pan, Bóg mój, nie wiem,
w jaki sposób.
13 Wtedy Józef bardzo się przestraszył i odszedł od niej,
zastanawiając się, co z nią zrobić; i tak sobie rozmyślał:
14 Jeśli zataję jej zbrodnię, przez prawo Pańskie uznam się za
winnego;
15 A jeśli odkryję ją synom Izraela, obawiam się, aby nie była
brzemienna z anioła, a okaże się, że zdradziłem życie
niewinnej osoby:
16 Cóż zatem mam uczynić? Odprawię ją prywatnie.
17 I zapadła na niego noc, gdy oto anioł Pański ukazał mu się
we śnie i rzekł:
18 Nie bój się przyjąć tej młodej kobiety, bo to, co jest w niej,
jest z Ducha Świętego; .
19 I urodzi syna, i nadasz mu imię Jezus, bo on zbawi swój
lud od jego grzechów.
20 Wtedy Józef wstał ze swojego snu i wychwalał Boga
Izraela, który okazał mu taką łaskę i zachował Dziewicę.
ROZDZIAŁ 11
1 Wtedy przyszedł uczony w Piśmie Annasz i zapytał Józefa:
Dlaczego nie widzieliśmy cię od czasu twojego powrotu?
2 A Józef odpowiedział: Ponieważ byłem zmęczony podróżą i
pierwszego dnia odpocząłem.
3 Ale Annasz, odwracając się, ujrzał Dziewicę dużą w ciąży.
4 I poszedł do kapłana, i powiedział mu: Józef, w którym tak
bardzo zaufałeś, dopuścił się głośnej zbrodni, ponieważ
zbezcześcił Dziewicę, którą przyjął ze świątyni Pańskiej, i
poślubił prywatnie ją, nie odkrywając tego przed synami
Izraela.
5 Wtedy kapłan zapytał: Czy Józef to uczynił?
6 Annasz odpowiedział: Jeśli wyślesz kogoś ze swoich sług,
przekonasz się, że jest w ciąży.
7 I słudzy poszli, i znaleźli tak, jak powiedział.
8 W związku z tym zarówno ona, jak i Józef zostali
postawieni przed sądem, a kapłan rzekł do niej: Mario, co
uczyniłaś?
9 Dlaczego poniżyłeś swą duszę i zapomniałeś o swoim Bogu,
skoro wychowałeś się w Miejscu Najświętszym,
przyjmowałeś pokarm z rąk aniołów i słuchałeś ich pieśni?
10 Dlaczego to uczyniłeś?
11 Na co ona odpowiedziała zalewając się łzami: Jako żyje
Pan, Bóg mój, jestem niewinna w jego oczach, bo nie znam
nikogo.
12 Wtedy kapłan zapytał Józefa: Dlaczego to uczyniłeś?
13 A Józef odpowiedział: Jako żyje Pan, Bóg mój, nie
troszczyłem się o nią.
14 Ale kapłan odpowiedział: Nie kłam, ale mów prawdę;
poślubiłeś ją prywatnie i nie odkryłeś tego synom Izraela, i
uniżyłeś się pod potężną ręką Boga, aby błogosławione było
twoje potomstwo.
15 A Józef milczał.
16 Wtedy kapłan powiedział do Józefa: Musisz zwrócić do
świątyni Pana Dziewicę, którą stamtąd zabrałeś.
17 Ale on gorzko zapłakał, a kapłan dodał: Poproszę was
oboje o wodę Pańską, 1 która jest na próbę, i tak zostanie
wam ujawniona wasza winę.
18 Wtedy kapłan wziął wodę, napoił Józefa i wysłał go na
miejsce górzyste.
19 I wrócił zupełnie zdrowy, a cały lud dziwił się, że nie
odkryto jego winy.
20 I rzekł kapłan: Ponieważ Pan nie ujawnił twoich grzechów,
więc i ja cię nie potępiam.
21 I odesłał ich.
22 Potem Józef wziął Marię i poszedł do swego domu, radując
się i wysławiając Boga Izraela.
4. ROZDZIAŁ 12
1 I stało się, że wyszedł dekret od cesarza Augusta, aby
opodatkować wszystkich Żydów, którzy byli z Betlejem w
Judei:
2 I Józef odpowiedział: Dopilnuję, aby moje dzieci zostały
opodatkowane; ale co mam zrobić z tą młodą kobietą?
3 Wstydzę się, że mam ją opodatkowaną jako moją żonę; i
jeśli opodatkowam ją jako moją córkę, cały Izrael będzie
wiedział, że nie jest moją córką.
4 Gdy nadejdzie czas wyznaczonego przez Pana, niech uczyni,
co mu się podoba.
5 I osiodłał oślę, i wsadził ją na nią, a Józef i Szymon poszli
za nią i przybyli do Betlejem w odległości trzech mil.
6 Potem Józef, odwracając się, ujrzał Marię zasmuconą i
powiedział w sobie: Być może cierpi ona z powodu tego, co
jest w niej.
7 Ale gdy się znowu odwrócił, zobaczył ją śmiejącą się i rzekł
do niej:
8 Maryjo, jak to się dzieje, że czasem widzę smutek, czasem
śmiech i radość na Twoim obliczu?
9 A Maria odpowiedziała mu: Widzę na własne oczy dwie
osoby: jedną płaczącą i lamentującą, drugą śmiejącą się i
radującą się.
10 I poszedł znowu drogą, a Maria rzekła do Józefa: Zdejmij
mnie z osła, bo to, co jest we mnie, napiera na zewnątrz.
11 Ale Józef odpowiedział: Dokąd cię zaprowadzę? bo to
miejsce jest pustynią.
12 Wtedy Maryja znowu rzekła do Józefa: Zabierz mnie, bo to,
co jest we mnie, mocno mnie naciska.
13 I Józef ją zdjął.
14 I znalazł tam jaskinię, i wpuścił ją do niej.
ROZDZIAŁ 13
1 I pozostawiwszy ją i swoich synów w jaskini, Józef poszedł
szukać hebrajskiej położnej we wsi Betlejem.
2 Ale gdy szedłem – powiedział Józef – spojrzałem w
powietrze i ujrzałem zdumione chmury oraz ptactwo
powietrzne zatrzymujące się w środku swego lotu.
3 I spojrzałem w dół, na ziemię, i ujrzałem zastawiony stół i
ludzi pracy, którzy siedzieli wokół niego, ale ręce ich były na
stole, a oni nie ruszali się, aby jeść.
4 Ci, którzy mieli mięso w ustach, nie jedli.
5 Ci, którzy podnieśli ręce do głowy, nie cofnęli ich:
6 A ci, którzy je podnieśli do ust, nic nie włożyli;
7 Ale twarze wszystkich ich były zwrócone ku górze.
8 I widziałem, jak owce się rozproszyły, a jednak owce stały.
9 I pasterz podniósł rękę, aby ich uderzyć, a jego ręka nadal
się podnosiła.
10 I spojrzałem w stronę rzeki, i zobaczyłem dzieci, które
miały usta blisko wody i dotykały jej, ale nie piły.
ROZDZIAŁ 14
1 Potem ujrzałem kobietę schodzącą z gór i powiedziała do
mnie: Dokąd idziesz, człowiecze?
2 I odpowiedziałem jej: Idę zapytać o położną hebrajską.
3 Odpowiedziała mi: Gdzie jest kobieta, która ma rodzić?
4 A ja odpowiedziałem: W jaskini, a ona jest mi zaręczona.
5 Wtedy rzekła położna: Czy to nie jest twoja żona?
6 Józef odpowiedział: To Maria, która uczyła się w
Najświętszym Świętym, w domu Pańskim, i przypadła mi w
udziale, a nie jest moją żoną, lecz poczęła z Ducha Świętego.
7 Zapytała położna: Czy to prawda?
8 On odpowiedział: Chodź i zobacz.
9 A położna poszła z nim i stanęła w jaskini.
10 Wtedy jasny obłok zacienił jaskinię, a położna powiedziała:
Dziś moja dusza jest wywyższona, bo moje oczy ujrzały
rzeczy zaskakujące i w Izraelu nastało zbawienie.
11 Ale nagle obłok stał się wielkim światłem w jaskini, tak że
ich oczy nie mogły tego znieść.
12 Ale światło stopniowo malało, aż pojawiło się Dzieciątko i
ssało pierś swojej matki, Marii.
13 Wtedy położna zawołała i rzekła: Jakże wspaniały jest ten
dzień, w którym moje oczy ujrzały ten niezwykły widok!
14 I wyszła położna z jaskini, i wyszła jej na spotkanie
Salome.
15 I rzekła do niej położna: Salome, Salome, opowiem ci
rzecz najdziwniejszą, jaką widziałam,
16 Dziewica porodziła, co jest rzeczą przeciwną naturze.
17 Na to Salome odpowiedziała: Jako żyje Pan, Bóg mój, jeśli
nie otrzymam konkretnego dowodu w tej sprawie, nie uwierzę,
że dziewica urodziła.
18 Wtedy weszła Salome, a położna powiedziała: Mario,
pokaż się, bo powstał o ciebie wielki spór.
19 A Salome doznała zadośćuczynienia.
20 Ale jej ręka uschła i gorzko jęknęła.
21 I powiedział: Biada mi z powodu mojej winy; bo kusiłem
Boga żywego i ręka moja gotowa jest opaść.
22 Wtedy Salome modliła się do Pana i mówiła: Boże moich
ojców, wspomnij na mnie, bo jestem z rodu Abrahama, Izaaka
i Jakuba.
23 Nie wystawiaj mnie na pośmiewisko wśród synów Izraela,
ale przywróć mi zdrowie moim rodzicom.
24 Bo dobrze wiesz, Panie, że w Twoim imieniu spełniłem
wiele uczynków miłosierdzia i otrzymałem od Ciebie zapłatę.
25 Na to anioł Pański stanął przed Salomeą i rzekł: Wysłuchał
Pan Bóg twojej modlitwy, wyciągnij rękę do dziecka i noś je,
a w ten sposób zostaniesz przywrócony do zdrowia.
26 Salome, pełna wielkiej radości, podeszła do dziecka i
powiedziała: Dotknę go.
27 I zamierzała oddać mu pokłon, bo mówiła: To jest wielki
król, który narodził się w Izraelu.
28 I od razu Salome została uzdrowiona.
29 Wtedy położna wyszła z jaskini, ciesząc się uznaniem
Boga.
30 I oto! Do Salome doszedł głos: Nie opowiadaj o dziwnych
rzeczach, które widziałaś, dopóki dziecko nie przyjdzie do
Jerozolimy.
31 I Salome odeszła, ciesząc się uznaniem Boga.
ROZDZIAŁ 15
1 Wtedy Józef przygotowywał się do wyjazdu, gdyż w
Betlejem powstało wielkie zamieszanie wskutek przybycia 1
kilku mędrców ze wschodu,
2 Kto powiedział: Gdzie się narodził król żydowski? Bo
widzieliśmy jego gwiazdę na wschodzie i przyszliśmy oddać
mu pokłon.
3 Gdy Herod to usłyszał, bardzo się zaniepokoił, wysłał
posłańców do mędrców i do kapłanów i pytał ich w ratuszu,
4 I rzekł do nich: Gdzie napisano o Chrystusie królu i gdzie
się ma narodzić?
5 I rzekli mu: W Betlejem judzkim; bo tak jest napisane: A ty,
Betlejem w ziemi judzkiej, nie jesteś najmniejszy z książąt
judzkich, bo z ciebie wyjdzie władca, który będzie rządził
moim ludem, Izraelem.
6 A odprawiwszy arcykapłanów, pytał mężów w ratuszu i
rzekł do nich: Jaki widzieliście znak dotyczący narodzonego
króla?
5. 7 Odpowiedzieli mu: Widzieliśmy niezwykle dużą gwiazdę
świecącą wśród gwiazd niebieskich i tak przyćmiła wszystkie
inne gwiazdy, że stały się niewidoczne, i po tym wiedzieliśmy,
że w Izraelu narodził się wielki król, i dlatego przyszliśmy
oddać mu pokłon.
8 I rzekł do nich Herod: Idźcie i dokładnie się dowiadujcie; a
jeśli znajdziecie dziecko, przynieście mi wiadomość, abym i
ja przyszedł i oddał mu pokłon.
9 Zatem mędrcy wyszli, a oto gwiazda, którą widzieli na
wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad
jaskinią, gdzie było Dzieciątko z Marią, matką jego
10 I przynieśli owies ze swoich skarbów, i ofiarowali mu
złoto, kadzidło i mirrę.
11 A otrzymawszy we śnie od anioła ostrzeżenie, aby nie
wracali do Heroda przez Judeę, inną drogą udali się do swojej
krainy.
ROZDZIAŁ 16
1 Wtedy Herod, widząc, że mędrcy go wyśmiewali, i
rozgniewawszy się bardzo, rozkazał niektórym ludziom pójść
i pozabijać wszystkie dzieci w Betlejem od drugiego roku
życia i młodsze.
2 Ale Maria, słysząc, że dzieci mają zostać zabite,
przestraszona bardzo, wzięła dziecko, owinęła je w pieluszki i
położyła w żłobie dla wołów, gdyż nie było dla nich miejsca
w gospodzie.
3 Także Elżbieta, dowiedziawszy się, że będą szukać jej syna
Jana, wzięła go i poszła w góry, i rozglądała się za miejscem,
gdzie mogłaby go ukryć.
4 I nie było żadnego tajnego miejsca, które można było
znaleźć.
5 Wtedy jęknęła w sobie i powiedziała: Góro Pańska, przyjmij
matkę z dzieckiem.
6 Elżbieta bowiem nie mogła się wspiąć.
7 I natychmiast podzieliła się góra i przyjęła ich.
8 I ukazał się im anioł Pański, aby ich strzec.
9 Herod jednak poszukał Jana i posłał sługi do Zachariasza,
gdy ten pełnił służbę przy ołtarzu, i zapytał go: Gdzie ukryłeś
syna swego?
10 On im odpowiedział: Jestem sługą Bożym i sługą przy
ołtarzu; skąd mam wiedzieć, gdzie jest mój syn?
11 Słudzy więc wrócili i opowiedzieli Herodowi wszystko; na
co się rozgniewał i rzekł: Czyż ten syn jego nie jest podobny
do króla w Izraelu?
12 Posłał więc znowu swoje sługi do Zachariasza, mówiąc:
Powiedz nam prawdę, gdzie jest twój syn, bo wiesz, że twoje
życie jest w moich rękach.
13 Słudzy więc poszli i opowiedzieli mu to wszystko:
14 Ale Zachariasz im odpowiedział: Jestem męczennikiem za
Boga i jeśli przeleje moją krew, Pan przyjmie moją duszę.
15 Poza tym wiedzcie, że przelaliście krew niewinną.
16 Jednakże Zachariasz został zamordowany przy wejściu do
świątyni i ołtarza oraz w okolicach podziału;
17 Ale synowie Izraela nie wiedzieli, kiedy został zabity.
18 Potem o godzinie pozdrowienia kapłani weszli do świątyni,
lecz Zachariasz nie wyszedł im zgodnie ze zwyczajem i nie
pobłogosławił ich;
19 A oni wciąż czekali, aż im pozdrowi;
20 A gdy stwierdzili, że dawno nie przychodził, jeden z nich
odważył się wejść do miejsca świętego, gdzie był ołtarz, i
ujrzał zakrzepłą krew leżącą na ziemi;
21 Gdy oto głos z nieba mówił: Zachariasz zostaje
zamordowany, a jego krew nie zostanie zmazana, aż przyjdzie
mściciel jego krwi.
22 Ale gdy to usłyszał, zląkł się, wyszedł i oznajmił kapłanom
to, co widział i słyszał; i wszyscy weszli, i zobaczyli tę rzecz.
23 Wtedy zawyły dachy świątyni i rozerwały się od góry aż
do dołu.
24 I nie znaleźli ciała, tylko krew twardą jak kamień.
25 I poszli na złą drogę, i powiedzieli ludowi, że Zachariasz
został zamordowany, i usłyszały o tym wszystkie pokolenia
izraelskie, i opłakiwały go, i lamentowały przez trzy dni.
26 Wtedy kapłani naradzili się wspólnie w sprawie następcy
po nim.
27 A Symeon i inni kapłani rzucili losy, i los padł na Symeona.
28 Duch Święty zapewnił go bowiem, że nie umrze, dopóki
nie ujrzy Chrystusa przychodzącego w ciele.