2. ROZDZIAŁ 1
Józef, jedenasty syn Jakuba i Racheli, piękny i
ukochany. Jego walka z egipską kusicielką.
1 Kopia Testamentu Józefa.
2 A gdy już miał umrzeć, zwołał swoich synów i braci
i rzekł do nich:
3 Bracia moi i dzieci moje, słuchajcie Józefa,
umiłowanego Izraela; nadstawcie ucho, moi synowie,
na waszego ojca.
4 Widziałem w swoim życiu zazdrość i śmierć, a
jednak nie zbłądziłem, ale wytrwałem w prawdzie
Pańskiej.
5 Ci moi bracia mnie nienawidzili, ale Pan mnie
umiłował:
6 Chcieli mnie zabić, ale Bóg moich ojców mnie
strzegł:
7 Spuścili mnie do dołu i Najwyższy mnie
wyprowadził.
8 Zostałem sprzedany w niewolę i Pan wszystkich
mnie wyswobodził:
9 Zostałem wzięty do niewoli, a Jego mocna ręka mi
pomogła.
10 Dokuczał mi głód, a sam Pan mnie nakarmił.
11Byłem sam, a Bóg mnie pocieszył:
12 Byłem chory, a Pan mnie odwiedził.
13 Byłem w więzieniu, a mój Bóg okazał mi łaskę;
14 W więzach i mnie wypuścił;
15 Oczerniano, a on bronił mojej sprawy;
16 Egipcjanie zawzięcie sprzeciwiali się temu, a On
mnie wybawił;
17 Zazdrościli mi współniewolnicy, a On mnie
wywyższył.
18 I ten naczelnik faraona powierzył mi swój dom.
19 I walczyłem z bezwstydną kobietą, namawiając
mnie do występku razem z nią; lecz Bóg Izraela, mój
ojciec, wybawił mnie od płomienia palącego.
20 Wtrącono mnie do więzienia, bito mnie,
wyśmiewano mnie; ale Pan pozwolił mi znaleźć
miłosierdzie w oczach strażnika więzienia.
21 Bo Pan nie opuszcza tych, którzy się Go boją, ani w
ciemności, ani w więzach, ani w uciskach, ani w
potrzebach.
22 Albowiem Bóg nie jest zawstydzony jako człowiek
ani jako syn człowieczy się nie boi, ani jako ziemski
urodzony nie jest słaby ani przestraszony.
23 Ale we wszystkim tym zapewnia ochronę i na różne
sposoby pociesza, chociaż na małą przestrzeń odchodzi,
aby wypróbować skłonności duszy.
24 W dziesięciu pokusach okazał mi uznanie i
wszystkie przetrwałem; bo wytrwałość jest czarem
potężnym, a cierpliwość rodzi wiele dobrych rzeczy.
25 Ileż razy Egipcjanka groziła mi śmiercią!
26 Ileż razy wykazywała mnie na karę, a potem
wzywała i groziła mi, a gdy nie chciałem z nią
przebywać, mówiła do mnie:
27 Będziesz panem moim i wszystkiego, co jest w
moim domu, jeśli mi się oddasz i będziesz naszym
panem.
28 Ale przypomniałem sobie słowa mojego ojca i
wszedłem do mojej komnaty, płakałem i modliłem się
do Pana.
29 I pościłem przez te siedem lat i ukazałem się
Egipcjanom jako ktoś żyjący delikatnie, bo ci, którzy
poszczą ze względu na Boga, zyskują piękno twarzy.
30 A jeśli mój pan był poza domem, nie piłem wina;
ani przez trzy dni nie przyjmowałem jedzenia, ale
rozdawałem je ubogim i chorym.
31 I wcześnie szukałem Pana, i płakałem nad
Egipcjanką z Memfis, gdyż nieustannie mnie
niepokoiła, bo także w nocy przychodziła do mnie pod
pozorem, że mnie odwiedza.
32 A ponieważ nie miała płci męskiej, udawała, że
uważa mnie za syna.
33 I przez pewien czas obejmowała mnie jak syna, a ja
o tym nie wiedziałem; ale później próbowała wciągnąć
mnie w rozpustę.
34 A gdy to zobaczyłem, zasmuciłem się aż do śmierci;
a gdy odeszła, przyszedłem do siebie i opłakiwałem ją
przez wiele dni, bo poznałem jej podstęp i oszustwo.
35 I oznajmiłem jej słowa Najwyższego, czy
przypadkiem nie odwróci się od swojej złej
pożądliwości.
36 Dlatego często pochlebiała mi słowami jako
świętemu człowiekowi i złośliwie w swojej rozmowie
wychwalała moją czystość przed mężem, chcąc mnie
usidlić, gdy byliśmy sami.
37 Otwarcie bowiem wychwalała mnie jako cnotliwą i
w tajemnicy mówiła do mnie: Nie bój się mojego męża;
bo jest przekonany co do twojej czystości; bo nawet
gdyby mu ktoś o nas powiedział, nie uwierzyłby.
38 Z powodu tego wszystkiego leżałem na ziemi i
błagałem Boga, aby Pan mnie wybawił z jej oszustwa.
39 A kiedy w ten sposób nic nie zwyciężyła, przyszła
ponownie do mnie z prośbą o pouczenie, aby mogła
nauczyć się słowa Bożego.
40 I rzekła do mnie: Jeśli chcesz, abym porzuciła moje
bożki, połóż się ze mną, a namówię mojego męża, aby
odszedł od swoich bożków i będziemy postępować
zgodnie z prawem twojego Pana.
41 I rzekłem do niej: Pan nie chce. aby ci, którzy Go
czczą, byli w nieczystości, i aby On nie miał
upodobania w cudzołożnikach, lecz w tych, którzy
przystępują do Niego z czystym sercem i nieskażonymi
wargami.
42 Ona jednak dbała o swój pokój i pragnęła spełnić
swoje złe pragnienia.
43 I jeszcze bardziej oddałem się postowi i modlitwie,
aby Pan mnie od niej wybawił.
44 I innym razem powiedziała do mnie: Jeśli nie
dopuścisz się cudzołóstwa, zabiję mojego męża
trucizną; i biorę cię za męża.
45 Ja tedy, gdy to usłyszałem, rozdarłem swoje szaty i
powiedziałem do niej:
3. 46 Niewiasto, czcij Boga i nie czyń tego złego czynu,
abyś nie została zniszczona; Wiedz bowiem, że
oznajmię to twoje postanowienie wszystkim ludziom.
47 Dlatego ona, przestraszona, błagała, abym nie
ogłaszał tego urządzenia.
48 I odeszła, uspokajając mnie darami i zsyłając mi
wszelką rozkosz synów ludzkich.
49 A potem przysłała mi jedzenie zmieszane z
zaklęciami.
50 A kiedy przyszedł eunuch, który to przyniósł,
podniosłem wzrok i ujrzałem strasznego mężczyznę,
który podał mi miecz z naczyniem, i zrozumiałem, że
jej plan polegał na tym, aby mnie zwieść.
51 A kiedy wyszedł, płakałem, ani nie skosztowałem
tego ani żadnego innego jej pożywienia.
52 Zatem pewnego dnia przyszła do mnie, przyjrzała
się jedzeniu i powiedziała do mnie: Dlaczego nie jadłeś
z tego pokarmu?
53 I rzekłem do niej: To dlatego, że napełniłeś ją
zabójczymi czarami; i jak mówiłeś: Nie zbliżam się do
bożków, ale do samego Pana.
54 Wiedzcie zatem teraz, że Bóg mojego ojca objawił
mi przez swego anioła waszą niegodziwość, a ja
zachowałem ją, aby was przekonać, jeśli może
przejrzycie i pokutujecie.
55 Ale żebyś się dowiedział, że niegodziwość
bezbożnych nie ma władzy nad tymi, którzy w
czystości czczą Boga, oto wezmę to i będę jadł przed
tobą.
56 A to powiedziawszy, modliłem się w ten sposób:
Bóg moich ojców i anioł Abrahama, bądźcie ze mną; i
zjadł.
57 A gdy to zobaczyła, upadła na twarz u moich stóp i
płacząc; i podniosłem ją, i upomniałem ją.
58 I obiecała, że nie będzie już więcej czynić tej
niegodziwości.
59 Ale jej serce wciąż było nastawione na zło i
rozglądała się, jak mnie usidlić, i wzdychając głęboko,
popadła w przygnębienie, chociaż nie była chora.
60 A gdy ją ujrzał jej mąż, rzekł do niej: Dlaczego
twoje oblicze jest pochmurne?
61 I rzekła do niego: Boli mnie serce moje i
wzdychania ducha mego uciskają mnie; i tak pocieszał
tę, która nie była chora.
62 Wtedy, korzystając z okazji, rzuciła się do mnie,
gdy jej męża jeszcze nie było, i powiedziała do mnie:
Powieszę się lub rzucę się z urwiska, jeśli nie chcesz
się ze mną położyć.
63 A gdy zobaczyłem, że duch Beliara ją niepokoi,
modliłem się do Pana i mówiłem do niej:
64 Dlaczego, nieszczęsna kobieto, jesteś zmartwiona i
zaniepokojona, zaślepiona grzechami?
65 Pamiętaj, że jeśli się zabijesz, Asteho, nałożnica
twojego męża, twojego rywala, pobije twoje dzieci i
zniszczysz twoją pamiątkę z ziemi.
66 I rzekła do mnie: Oto mnie kochasz; niech mi to
wystarczy: starajcie się tylko o życie moje i moich
dzieci, a spodziewam się, że i mnie będzie dane moje
pragnienie.
67 Ale ona nie wiedziała, że ze względu na mojego
pana tak mówiłem, a nie z jej powodu.
68 Bo jeśli człowiek upadł przed namiętnością
niegodziwego pragnienia i został przez nią zniewolony,
podobnie jak ona, jakąkolwiek dobrą rzecz usłyszał na
temat tej namiętności, przyjmuje ją ze względu na
swoje niegodziwe pożądanie.
69 Dlatego oświadczam wam, moje dzieci, że było
około szóstej godziny, kiedy odeszła ode mnie; i
klękałem przed Panem cały dzień i całą noc; a o świcie
wstałem, płacząc i modląc się o uwolnienie od niej.
70 Zatem w końcu chwyciła mnie za szaty i siłą
pociągnęła mnie, abym mógł się z nią połączyć.
71 Kiedy więc zobaczyłem, że w swoim szaleństwie
trzymała się mojej szaty, zostawiłem ją i nago
uciekłem.
72 I trzymając się mocno szaty, fałszywie mnie
oskarżyła, a gdy przyszedł jej mąż, wtrącił mnie do
więzienia w swoim domu; a nazajutrz mnie ubiczował
i wysłał do więzienia faraona.
73 A kiedy byłem w więzach, Egipcjanka pogrążona
była w smutku, przyszła i usłyszała, jak dziękowałam
Panu i śpiewałam pieśni pochwalne w siedzibie
ciemności, i radosnym głosem radowała się,
wychwalając mojego Boga, że zostałem wybawiony z
pożądliwego pragnienia Egipcjanki.
74 I często wysyłała do mnie, mówiąc: Zgódź się
spełnić moje pragnienie, a uwolnię cię z twoich
więzów i uwolnię cię z ciemności.
75 I nawet w myślach nie skłaniałem się ku niej.
76 Bóg bowiem kocha tego, który w jaskini
niegodziwości łączy post z czystością, niż człowieka,
który w komnatach królewskich łączy luksus z
rozpustą.
77 A jeśli ktoś żyje w czystości i pragnie także chwały,
a Najwyższy wie, że jest to dla niego korzystne,
obdarza nią także mnie.
78 Ileż razy, choć była chora, przychodziła do mnie
niepostrzeżenie i słuchała mojego głosu, gdy się
modliłam!
79 A kiedy usłyszałem jej jęki, milczałem.
80 Bo kiedy byłem w jej domu, miała zwyczaj obnażać
swoje ramiona, piersi i nogi, abym mógł z nią leżeć; bo
była bardzo piękna, wspaniale przyozdobiona, żeby
mnie zwieść.
81 I Pan strzegł mnie przed jej zamysłami.
ROZDZIAŁ 2
Józef jest ofiarą wielu spisków nikczemnej
pomysłowości kobiety z Memfii. Interesującą proroczą
przypowieść można znaleźć w wersetach 73-74.
1 Widzicie więc, dzieci moje, jak wielkie rzeczy czyni
cierpliwość i modlitwa połączona z postem.
4. 2 Tak i wy, jeśli z cierpliwością i modlitwą będziecie
podążać za czystością i czystością, poszcząc w pokorze
serca, Pan zamieszka wśród was, bo miłuje czystość.
3 I gdziekolwiek zamieszka Najwyższy, choćby na
człowieka spadła zazdrość, niewola lub oszczerstwo,
Pan, który w nim mieszka, dla jego czystości nie tylko
wybawia go od zła, ale i wywyższa go na równi ze mną.
4 Bo pod każdym względem człowiek podnosi się, czy
to w uczynku, czy w słowie, czy w myśli.
5 Bracia moi wiedzieli, jak miłował mnie ojciec mój, a
jednak nie wywyższałem się w duchu moim; chociaż
byłem dzieckiem, miałem w sercu bojaźń Bożą; bo
wiedziałem, że wszystko przeminie.
6 I nie powstałem przeciwko nim w złym zamiarze, ale
uczciłem moich braci; i z szacunku dla nich, nawet gdy
mnie sprzedawano, powstrzymywałem się od
mówienia Izmaelitom, że jestem synem Jakuba,
człowiekiem wielkim i potężnym.
7 I wy, moje dzieci, miejcie przed oczami bojaźń Bożą
we wszystkich swoich dziełach i czcijcie swoich braci.
8 Bo każdy, kto wypełnia Prawo Pańskie, będzie przez
Niego miłowany.
9 A kiedy wraz z Izmaelitami przybyłem do
Indokolpitów, zapytali mnie, mówiąc:
10 Czy jesteś niewolnikiem? I powiedziałem, że jestem
niewolnikiem urodzonym w domu, abym nie
zawstydził moich braci.
11 I rzekł do mnie najstarszy z nich: Nie jesteś
niewolnikiem, bo nawet twój wygląd to zdradza.
12 Ale powiedziałem, że jestem ich niewolnikiem.
13 A gdy weszliśmy do Egiptu, spierali się o mnie,
który z nich powinien mnie kupić i zabrać.
14 Dlatego wszystkim wydawało się dobre, abym
pozostał w Egipcie u kupca, z którego pochodzili,
dopóki nie wrócą z towarem.
15 I Pan obdarzył mnie łaską w oczach kupca, i
powierzył mi swój dom.
16 I Bóg pobłogosławił go moimi środkami i pomnożył
go w złocie i srebrze oraz w służbie domowej.
17 I byłem z nim trzy miesiące i pięć dni.
18 Mniej więcej w tym czasie kobieta Memfia, żona
Pentefrysa, przyjechała rydwanem z wielką pompą, bo
słyszała o mnie od swoich eunuchów.
19 I powiedziała mężowi, że kupiec wzbogacił się
dzięki młodemu Hebrajczykowi, a oni mówią, że na
pewno został on skradziony z ziemi Kanaan.
20 Teraz więc oddaj mu sprawiedliwość i zabierz
młodzieńca do swego domu; tak będzie ci błogosławił
Bóg Hebrajczyków, gdyż łaska z nieba jest na nim.
21 A Pentefrys, przekonany jej słowami, kazał
sprowadzić kupca i rzekł do niego:
22 Co słyszę o tobie, że kradniesz ludzi z ziemi Kanaan
i sprzedajesz ich jako niewolników?
23 Ale kupiec upadł do nóg jego i prosił go, mówiąc:
Błagam cię, panie mój, nie wiem, co mówisz.
24 I rzekł do niego Pentefrys: Skąd zatem pochodzi
niewolnik hebrajski?
25 I rzekł: Izmaelici powierzyli mi go, aż wrócą.
26 On jednak mu nie uwierzył i kazał go rozebrać i
pobić.
27 A gdy Pentefrys upierał się przy tym, rzekł: Niech
przyprowadzą młodzież.
28 A kiedy mnie wprowadzono, pokłoniłem się
Pentefrysowi, gdyż był on trzecim rangą wśród
urzędników faraona.
29 I wziął mnie od siebie, i rzekł do mnie: Jesteś
niewolnikiem czy wolnym?
30 I powiedziałem: Niewolnik.
31 I rzekł: Czyje?
32 I powiedziałem: Izmaelitów.
33 I rzekł: Jak stałeś się ich niewolnikiem?
34 I powiedziałem: Wykupili mnie z ziemi Kanaan.
35 I rzekł do mnie: Zaprawdę kłamiesz; i zaraz kazał
mnie rozebrać i pobić.
36 A kobieta z Memfii patrzyła na mnie przez okno,
gdy mnie bito, bo jej dom był blisko, i posłała do niego,
mówiąc:
37 Twój wyrok jest niesprawiedliwy; bo karzesz
człowieka wolnego, skradzionego, jak gdyby był
przestępcą.
38 A kiedy nie zmieniłem swoich zeznań, mimo że
byłem bity, kazał mnie uwięzić do czasu, jak
powiedział, przyjdą właściciele chłopca.
39 I rzekła kobieta do męża swego: Dlaczego trzymasz
w niewoli dobrze urodzonego chłopca, którego raczej
należy wypuścić na wolność i na niego czekać?
40 Chciała mnie bowiem zobaczyć z pragnienia
grzechu, lecz ja byłem nieświadomy tego wszystkiego.
41 I rzekł do niej: Nie jest w zwyczaju Egipcjan
zabieranie tego, co należy do innych, zanim zostanie
przedstawiony dowód.
42 To więc powiedział o kupcu; ale jeśli chodzi o
chłopca, musi zostać uwięziony.
43 Po dwudziestu czterech dniach przyszli Izmaelici;
bo słyszeli, że Jakub, ojciec mój, bardzo opłakiwał
mnie z powodu mnie.
44 I przyszli, i powiedzieli mi: Jak to się stało, że
powiedziałeś, że jesteś niewolnikiem? i oto
dowiedzieliśmy się, że jesteś synem mocarza w ziemi
Kanaan, a twój ojciec wciąż opłakuje cię w worze i
popiele.
45 Gdy to usłyszałem, rozpuściły się moje wnętrzności
i stopiło się moje serce, i bardzo chciałem płakać, ale
powstrzymywałem się, aby nie zawstydzić moich braci.
46 I odpowiedziałem im: Nie wiem, jestem
niewolnikiem.
47 Dlatego naradzali się, aby mnie sprzedać, abym nie
znalazł się w ich rękach.
48 Bo bali się mojego ojca, aby nie przyszedł i nie
wywarł na nich srogiej zemsty.
49 Słyszeli bowiem, że jest potężny u Boga i u ludzi.
50 Wtedy rzekł do nich kupiec: Uwolnijcie mnie od
sądu Pentiphriego.
51 I przyszli, i prosili mnie, mówiąc: Powiedz, że
zostałeś przez nas kupiony za pieniądze, a on nas
wyswobodzi.
5. 52 A kobieta z Memfii powiedziała do swego męża:
Kupuj młodzieńca; bo słyszę, powiedziała, że go
sprzedają.
53 I natychmiast wysłała eunucha do Izmaelitów i
poprosiła ich, aby mnie sprzedali.
54 Ponieważ jednak eunuch nie zgodził się kupić mnie
za ich cenę, wrócił, po przesłuchaniu ich i oznajmił
swojej pani, że żądają dużej ceny za swego niewolnika.
55 I posłała innego eunucha, mówiąc: Nawet jeśli
żądają dwóch min, daj im, nie szczędź złota; kup tylko
chłopca i przyprowadź go do mnie.
56 Eunuch więc poszedł i dał im osiemdziesiąt sztuk
złota, a mnie przyjął; ale Egipcjance powiedział, że
dałem sto.
57 A choć wiedziałem o tym, milczałem, aby eunuch
nie został zawstydzony.
58 Widzicie więc, moje dzieci, jakie wielkie rzeczy
przeżyłem, aby nie zawstydzić moich braci.
59 Przeto i wy miłujcie się wzajemnie i z wielkoduszną
cierpliwością ukrywajcie swoje winy.
60 Albowiem Bóg ma upodobanie w jedności braci i
zamiarze serca, które ma upodobanie w miłości.
61 A kiedy moi bracia weszli do Egiptu, dowiedzieli
się, że zwróciłem im ich pieniądze, nie ganiłem ich i
pocieszałem.
62 A po śmierci Jakuba, mojego ojca, umiłowałem ich
jeszcze bardziej i wszystko, co nakazał, uczyniłem dla
nich bardzo obficie.
63 I pozwoliłem, aby nie byli dotknięci w najmniejszej
sprawie; i wszystko, co miałem w ręku, dałem im.
64 A ich dzieci były moimi dziećmi, a moje dzieci były
ich sługami; a ich życie było moim życiem i całe ich
cierpienie było moim cierpieniem, a wszelka ich
choroba była moją słabością.
65 Moja ziemia była ich ziemią, a ich rada moją radą.
66 I nie wywyższałem się wśród nich w wyniosłości ze
względu na moją światową chwałę, ale byłem wśród
nich jako jeden z najmniejszych.
67 Jeśli więc i wy będziecie postępować zgodnie z
przykazaniami Pana, moje dzieci, On was tam
wywyższy i będzie wam błogosławił dobrami na wieki
wieków.
68 A jeśli ktoś chce wam wyrządzić zło, dobrze mu
czyńcie i módlcie się za niego, a będziecie wykupieni
przez Pana od wszelkiego zła.
69 Bo oto widzicie, że przez moją pokorę i cierpliwość
wziąłem za żonę córkę kapłana z Heliopolis.
70 I dano mi razem z nią sto talentów złota, a Pan
sprawił, że mi służyły.
71 I dał mi także piękność jak kwiat przewyższający
piękności Izraela; i zachował mnie do starości w sile i
pięknie, bo we wszystkim byłem podobny do Jakuba.
72 I słuchajcie, moje dzieci, także wizji, którą
widziałem.
73 Jeleni pasło się dwanaście, a dziewięć rozproszyło
się najpierw po całej ziemi, podobnie i trzy.
74 I widziałem, że z Judy narodziła się Dziewica
ubrana w lnianą szatę, a z niej narodził się baranek bez
zmazy; a po lewej stronie jego był jakby lew; i
wszystkie zwierzęta rzuciły się na niego, a baranek
zwyciężył je, zniszczył je i zdeptał je.
75 I z jego powodu radowali się aniołowie i ludzie, i
cała ziemia.
76 I to się stanie w swoim czasie, w ostatnich dniach.
77 Czyż więc, dzieci moje, przestrzegajcie przykazań
Pana i czcijcie Lewiego i Judę; albowiem z nich
powstanie wam Baranek Boży, który gładzi grzech
świata, który zbawia wszystkie narody i Izraela.
78 Bo Jego królestwo jest królestwem wiecznym, które
nie przeminie; ale moje królestwo wśród was
dobiegnie końca jak hamak czuwającego, który po
lecie zniknie.
79 Wiem bowiem, że po mojej śmierci Egipcjanie
dotkną was, ale Bóg się was pomści i doprowadzi was
do tego, co obiecał waszym przodkom.
80 Ale wy będziecie nosić moje kości ze sobą; bo gdy
zabiorą tam moje kości, Pan będzie z wami w świetle,
a Beliar będzie w ciemności z Egipcjanami.
81 I zanieście Asenath, waszą matkę, na hipodrom i
pochowajcie ją w pobliżu Racheli, waszej matki.
82 A to powiedziawszy, wyciągnął nogi i umarł w
sędziwej starości.
83 I opłakiwał go cały Izrael, i cały Egipt, w żałobie
wielkiej.
84 A kiedy synowie Izraela wyszli z Egiptu, zabrali ze
sobą kości Józefa i pochowali go w Hebronie wraz z
jego ojcami, a lat jego życia było sto dziesięć lat.