1. świadomość zbiorowa (Emile Durkheim),
klasowa (Karol Marks), zrozumienia (Max
Weber) czy wspólnoty (Ferdinand Tönnies).
Atrybuty spójności tak pojmowanej tożsa-
mości społecznej – od cech fizjologicznych
po regionalne uwarunkowania – mają
charakter naturalny, a ich źródło znajduje
się poza samym społeczeństwem. Owe cechy
naturalne są zbiorowo uwewnętrzniane
i tworzą świat, wobec którego indywiduum
się określa. Rodzaj, przynależność etniczna
i klasa społeczna stały się decydującymi
czynnikami dla rozwoju nowego dyskursu
tożsamości zbiorowej. Konstrukcjonizm
społeczny uznał esencjalistyczną koncep-
cję tożsamości za coś, co w ogóle nie jest
zakotwiczone w strukturach naturalnych
i w atrybutach społeczeństwa: przeciwnie,
atrybuty stanowią tu konstrukcje społecz-
ne1
, wytworem społecznym jest też każda
1
P. Berger, T. Luckmann, Sociální konstrukce reality (pojed-
nání o sociologii vědění), Brno 1999.
tożsamość zbiorowa2
. Choć Antony D. Smith3
(1991) powraca do esencjalistycznego ujęcia
atrybutów zbiorowej tożsamości, nie odrzuca
zarazem teorii manipulacji świadomością
zbiorową na poziomie tworzenia konstrukcji
społecznych; tożsamość zbiorowa jest dla nie-
go efektem przenikania się obu płaszczyzn.
Dyskurs postmodernistyczny dostrzega
wreszcie niedostatki takiego podejścia i stara
się je dekonstruować, dochodząc do uznania
rzeczywistego istnienia za kategorię podsta-
wową (Derrida, Foucault, Lyotard).
W żadnym z wyżej wymienionych kierunków
krajobraz nie jest wymieniany expressis verbis
jako naturalny czynnik zbiorowej tożsamo-
ści. Jest to sytuacja całkowicie zrozumiała:
społeczeństwo, zajęte samym sobą, nie
2
K. A. Cerulo, Identity Construction: New Issues, New
Directions, „Annual Review of Sociology” 1997, Vol. 23,
s. 385–409.
3
Por. A.D. Smith, National Identity, Reno 1991.
Miloslav Lapka
PŁYNNY
kRAJOBRAZ
P
roblem tożsamości mieści w sobie
wielowarstwowy zespół relacji
ja–my–oni–obcy–świat. W tra-
dycyjnym socjologicznym ujęciu
zbiorowa tożsamość nie jest związana
z krajobrazem. Naukom społecznym tak
długo się zdawało, iż społeczeństwo jest
samowystarczalną, jedyną liczącą się
rzeczywistością, że w końcu społeczeństwo
samo w to uwierzyło. Konsekwencje takiej
postawy są znane, a ich zasięg zaskaku-
jąco globalny: od wyobcowania człowieka
z przyrody, rozumianego jako podporząd-
kowanie mu natury i całej planety, aż po
globalny kryzys ekologiczny. „Płynny krajo-
braz” użyty w tytule artykułu jest hiper-
bolą mającą uchwycić specyfikę procesów,
które zachodzą w krajobrazie równolegle
do przekształceń dokonujących się w post-
modernistycznym społeczeństwie.
Socjologia posługuje się klasycznymi już
obecnie pojęciami świadomości, takimi jak
autoportret 4 [39] 2012 | 70
2. dostrzega swojego najbardziej oczywistego
makrośrodowiska – krajobrazu, w którym
rodzi się i umiera, produkuje i konsumuje,
pozyskując wszystko, czego potrzebuje, by
móc funkcjonować – od źródeł żywności,
poprzez miejsce mieszkania i odpoczynku,
aż po przestrzenie, gdzie usuwane są odpady.
Niniejszy esej będzie próbą przywrócenia
krajobrazowi jego znaczenia w kształtowaniu
tożsamości zbiorowej. Trzeba zarazem zauwa-
żyć, że krajobraz ulega dziś istotnym przemia-
nom i istnieje poważne niebezpieczeństwo, iż
funkcję tę może stracić. Płynne społeczeństwo
może w ten sposób wyruszyć w swoją podróż
ku nieznanej przyszłości, niehamowane
kotwicą tradycyjnego europejskiego krajobra-
zu sielskiego. Ta emocjonująca podróż niesie
jednak w sobie niepokojące ryzyko, że bez
kotwicy ciężko będzie nam się zatrzymać.
Krajobraz nie jest tylko zespołem biotycznych
i abiotycznych składników środowiska, nie
jest tylko strumieniem energii, tworzyw
i informacji, nie jest tylko mozaiką ekosyste-
mów – choć każda z tych sfer stanowi złożony
ekosystem. Pokolenia naukowców z dziedzi-
ny geografii, biologii, ekologii łamały sobie
głowę, żeby go zrozumieć. Choć sama ekologia
krajobrazu jako osobna dyscyplina naukowa
powstała stosunkowo niedawno – określenie
Landschaftsökologie ukuł Carl Troll dopiero
w 1970 roku, sama definicja krajobrazu autor-
stwa Alexandra von Humboldta jest o wiele
starsza, sięga bowiem początku XIX wieku.
W niemieckim oryginale brzmi ona nastę-
pująco: „Landschaft ist der Totalcharakter
einer Erdgegend”; krajobraz to zatem ogólny
charakter określonego regionu ziemi, odróż-
niający się – jak dodaje dalej Humboldt – od
innych. Definicja ta jest tylko pozornie prosta,
wskazuje bowiem na działanie człowieka jako
tego, kto ów całościowy charakter krajobrazu
ocenia, lecz także jako tego, kto go tworzy.
Społeczny i kulturowy wymiar krajobrazu,
tak trudno uchwytny klasycznymi metodami
nauk ścisłych, należy do najważniejszych,
decyduje on bowiem o tym, jaką krajobraz
przybierze postać w przyszłości. Jeśli zmieni
się nasz inscape – wewnętrzny krajobraz4
, prę-
dzej czy później zmieni się także landscape –
czyli krajobraz rzeczywisty. Relacja ta działa
oczywiście także w odwrotnym kierunku,
jednak nie trzeba jej sobie wyobrażać jako
mechanicznego związku przyczynowo-skut-
kowego, chodzi tu raczej o przeplatane, iście
ekologiczne koło wewnętrznych wyobrażeń,
ujęć, kulturowych konstruktów i rzeczywi-
stych struktur krajobrazu, w którym inscape
przybiera swój konkretny kształt.
Dla tradycyjnej przestrzeni wiejskiej i związa-
nej z nią kultury krajobraz stanowił czynnik
zakotwiczenia oraz odgrywał niezastąpioną
w produkcji – rolę żywiciela. Cała kultura
europejska historycznie wyrasta ze społeczeń-
stwa wiejskiego: większość naszych przodków
była rolnikami, oni to tworzyli krajobraz
przez co najmniej tysiąc lat. To, co odziedzi-
czyliśmy, jest spadkiem minionego krajobrazu,
przy czym społeczeństwo i kultura, które wy-
tworzyły owe struktury wiejskiego krajobrazu,
uległy zasadniczym przemianom. Jako społe-
czeństwo przemysłowe i poprzemysłowe odzie-
dziczyliśmy po naszych przodkach krajobraz
zewnętrzny (landscape), ale bynajmniej nie
odziedziczyliśmy ich krajobrazu wewnętrz-
nego (inscape) – ich wyobrażeń, ich sposobu
myślenia i trybu życia. Ten socjologiczny fakt,
jakby ukryty pod powierzchnią zmian doko-
nujących się w krajobrazie oraz projektów do-
tyczących krajobrazu, pociąga za sobą daleko
idące konsekwencje i otwiera pytania, których
jeszcze 100, 150 lat temu w zasadzie nie dałoby
się pomyśleć: Jaką postać może przybrać kra-
4
P. Dansereau, Inscape and Landscape, New York – Lon-
don 1975.
jobraz? Jakie elementy krajobrazu będziemy
otaczać ochroną, jakie pozostawimy dzikiej
przyrodzie? Gdzie chcemy ograniczyć wpływ
człowieka? Gdzie chcemy spędzać czas wolny?
Gdzie wybudujemy ścieżki dla przyjemności
turystów? Które wzgórze zostawimy, a które
będziemy eksploatować? Co będziemy zatapiać
wodą? Które gatunki przemieścimy? Który
kościół przeniesiemy, a który wyburzymy?
Krajobraz był dla kultury wiejskiej terenem
o stosunkowo stabilnych funkcjach i struk-
turach, podporządkowanych potrzebom osie-
dlających się tu ludzi, rytmom ich pracy na
roli oraz sakralnemu modelowi postrzegania
świata (który nadawał charakter krajobra-
zowi wiejskiemu zwłaszcza w epoce baroku).
Ta warstwa krajobrazu stanowi etyczny i kul-
turowy punkt odniesienia, wciąż wpisany
w nasz inscape; stąd wypływa między innymi
zamiłowanie Czechów do ich tradycyjnego
krajobrazu, wyraźnie przypominającego ar-
kadyjski obraz idealny skomponowany z pól,
łąk i borów, domostw, dróg i pasącego się
spokojnie bydła. Stąd wypływa zamiłowanie
do nieraz wręcz kiczowatych kartek bożo-
narodzeniowych i wielkanocnych z owym
„czeskim” krajobrazem. Stąd wreszcie wypły-
wają poważniejsze obawy przed gwałtownymi
przemianami krajobrazu, które powodują
utratę znajomych miejsc, osobistych wspo-
mnień, przeżyć i możliwości utożsamienia
się z konkretnym miejscem.
Współczesny krajobraz zmienia się jed-
nak intensywniej, niż może się wydawać
na pierwszy rzut oka. Zjawisko to zostało
statystycznie dość precyzyjnie zbadane5
. Nas
jednak interesuje inscape – i zmiany w kra-
5
E. Cudlínová, M. Lapka, Z. Líšková, Global Principle of
Ecological Integrity and Its Implementation in Managenent of
the Czech Landscape, „Ekológia” (Bratislava) 2005, Vol. 24,
No. 1, s. 89–107.
autoportret 4 [39] 2012 | 71
3. jobrazie wewnętrznym, które wprowadziły
także krajobraz zewnętrzny w niespotykany
do tej pory ruch. Wyniki wielu analiz odsyła-
ją ustawicznie do fenomenu dramatycznych
zmian wiejskiego krajobrazu w ekologicz-
nym, społecznym i kulturowym tego słowa
znaczeniu. Co się skrywa za tymi zmianami?
Moim zdaniem wchodzi tu w grę dotąd ukryta
i pomijana przemiana polegająca na utracie
spójnej funkcji krajobrazu wiejskiego, pozwa-
lającej na krzepnięciu społeczności ludzkiej:
nie tylko wspólnoty lokalnej, lecz także całej
społeczności danego państwa. Historia uległa
u nas przyspieszeniu, szczególnie po roku 1989,
zmieniła się więc także kulturowa konstruk-
cja krajobrazu, wobec którego mamy już inne
potrzeby i oczekiwania.
Krajobraz w ruchu możemy nazwać krajobra-
zem płynnym. Nie chodzi oczywiście o obiek-
tywnie płynne jego struktury, jak piasek
wzdłuż rzek, miejsca naturalnego rozlewu
wody czy zmieniające się kształty lodowców.
Określenie „płynny krajobraz” wskazuje na
stan pozornie ukryty, a mimo to rzutujący na
radykalne zmiany funkcji krajobrazu wiej-
skiego jako aktywnego czynnika kształtowania
społeczności. Zygmunt Bauman6
(2008) nazywa
płynną nowoczesnością epokę, która nastąpi-
ła po fazie nowoczesności stałej – zwłaszcza
w najbardziej rozwiniętych regionach świata
– i która charakteryzuje się tym, że formy
kultury i społeczeństwa (instytucje, modele
zachowań i kontroli społecznej) nie mogą już
zachowywać dotychczasowego kształtu na
dłuższy okres, gdyż rozpuszczają się i rozpada-
ją, zanim jeszcze zdążą się wykrystalizować.
Bauman dostrzega w tym przyczyny niepewno-
ści – na takich podstawach nie można bowiem
opierać długofalowych strategii życia społecz-
nego i indywidualnego. Oczywiste jest tu od-
6
Z. Bauman, Płynne czasy. Życie w epoce niepewności, Warsza-
wa: Sic!, 2007.
działywanie czynników charakterystycznych
dla zglobalizowanego świata – od globalnego
rynku po globalną niwelację kultury. Kompe-
tencja, zdolność i efektywność decyzji podej-
mowanych na poziomie lokalnym pozostają
zarazem równie pożądane jak do tej pory.
Płynny krajobraz jest w swej istocie krajobra-
zem dynamicznie się zmieniającym, który
przestaje pełnić funkcje spajającej siły społecz-
nej, punktu odniesienia w orientacji prze-
strzennej, nośnika ciągłości symboli kulturo-
wych i społecznych, struktury krajobrazowej.
Jest oczywiste, że krajobraz rozumiany jako
system biologiczny i ekologiczny jest w dyna-
micznym ruchu, nam jednak chodzi o ruch
społeczny i kulturowy krajobrazu, innymi
słowy: interesuje nas proces rozluźniania się
relacji między krajobrazem a jego historycz-
nymi strukturami i funkcjami, które stają się
autonomiczne, płynne, a także dookreślają się
coraz częściej w sferze prywatnej i indywidu-
alnej.
Fleksyjność indywiduum zakłada najwyraźniej
fleksyjność krajobrazu. Strategia sukcesu pole-
ga według Baumana na szybkim zapominaniu
przestarzałych informacji; częstą strategią
udanego projektu w krajobrazie jest postęp,
który ma obejmować każdy rodzaj inwestycji
publicznej. W tej sytuacji w ruch wprawiana
jest nie tylko kulturowa konstrukcja tego,
czym jest krajobraz – czyli rzeczywistość
społeczna, pod jej wpływem przyspiesze-
niu ulegają również zmiany w krajobrazie
zewnętrznym. Porwany ruchem społecznym,
ulega on przemianom, których dynamikę i do-
niosłość można zestawić chyba tylko z takimi
procesami, jak podział olbrzymiego majątku
ewangelickiej szlachty na korzyść katolickiej
kontrreformacji po Białogórskiej bitwie, wiel-
kie reformy rolne z czasów pierwszej repu-
bliki, kolektywizacja czeskiej wsi rozpoczęta
w roku 1952, czy też dotąd niedokończony
etap regulowania stosunków majątkowych po
roku 1989. O ile w wymienionych przypadkach
celem przemian był jednak ponowny podział
majątku bądź ustalenie nowych praw własno-
ści, o tyle kierunek ruchu płynnego krajobrazu
wyznacza „rozwój” oraz związany z nim w do-
bie postmodernizmu atrybut sukcesu: zdolność
do elastycznego dostosowywania się do global-
nie zmieniających się warunków i szybkiego
na nie reagowania.
Płynny krajobraz dobrze określa zjawisko
społecznego i kulturalnego wrastania miasta
w wieś i tworzenia się płynnej struktury,
którą architekci określają jako „mieszkanio-
wa kasza”. Jednostki administracyjne nadal
uznają liczbę mieszkańców danego terytorium
(2000 osób) za kryterium odróżniające wieś od
miasta; z pewnością istnieją też przemyślane
definicje wsi oparte na kryteriach socjolo-
gicznych, demograficznych i geograficznych.
Dzisiaj stajemy jednak oko w oko z realnym
zjawiskiem zrastania się miasta i wsi oraz
wytwarzania się nowych, elastycznych sieci
społecznych i kulturowych. Jak wynika z da-
nych statystycznych, tylko 12% mieszkańców
wsi pracuje nadal w rolnictwie i jest to dobry
wskaźnik „płynności” krajobrazu, tym razem
rozumianej jako tendencja do tworzenia się
uniwersalnej przestrzeni „wiejsko-miejskiej”.
W fazie „płynnej” społeczne i kulturowe funk-
cje krajobrazu jako czynnika integrującego
zamieszkującą go społeczność ulegają znacz-
nemu osłabieniu. Wynika to z braku czasu
na to, by nowe struktury, elementy i funkcje
krajobrazu mogły stać się kulturowymi symbo-
lami, punktami orientacyjnymi w budowaniu
ciągłości przestrzeni fizycznej, w której żyje
dane społeczeństwo. Wydaje się, że świadomie
konstruowane ekologiczne funkcje krajobra-
zu są, przeciwnie, bardzo wzmacniane, co
przejawia się na najróżniejszych poziomach
i w rozmaitych formach, na przykład w posta-
autoportret 4 [39] 2012 | 72
4. ci koncepcji zrównoważonego rozwoju wsi.
Wypada tu wspomnieć, że w świecie społecz-
nych konstrukcji7
obiektywny stan ekosys-
temu w krajobrazie nie musi odzwierciedlać
stosunku mieszkańców danego terytorium
do wartości ekologicznych. Jest też rzeczą
oczywistą, że w epoce płynności możliwe jest
szybkie sprowadzenie krajobrazu do funkcji
czysto produkcyjnej, związanej na przykład
z poszukiwaniami alternatywnych źródeł
energii, masowym zalesianiem, zabudo-
wywaniem, wywłaszczaniem gruntu pod
autostrady, ochroną terytorium, monto-
waniem kolektorów słonecznych, szyldów
reklamowych i tak dalej. W naszych wyobra-
żeniach i planach płynny krajobraz wszystko
to umożliwia, a z racji swego marginalnego
znaczenia politycznego przestrzeń wiejska
staje się szczególnie podatna na realizację
podobnych projektów.
Na pytanie, czy dla przyszłości przestrzeni
wiejskiej i rozwoju wsi płynny krajobraz jest
zbawieniem, czy też zgubą, nie ma jedno-
znacznej odpowiedzi. Jedno jest jednak
pewne: postrzegana jako płynny krajo-
braz, przestrzeń wiejska ujawnia ogromny
potencjał – jest bowiem przestrzenią, którą
łatwo w krótkim czasie wprowadzić w ruch.
Uznawać przemiany wiejskiego krajobrazu za
temat interesujący tylko dla garstki konty-
nuatorów tradycji oświecenia oraz konser-
watywnych zwolenników ochrony przyrody
byłoby co najmniej naiwnością. Przeoczyliby-
śmy palące zagadnienie, przed którym staje
współczesne społeczeństwo i które w istotny
sposób dotyka naszej tożsamości.
tłumaczenie z czeskiego:
Emiliano Ranocchi
7
P. Berger, T. Luckmann, dz. cyt.
fot.:m.lapka