2. MUZEUM IM. ALEKSANDRA KŁOSIŃSKIEGO
Muzeum im. Aleksandra Kłosińskiego jest ulokowane w zabytkowej kamienicy przy
kęckim Rynku. Trzon kolekcji pochodzi z prywatnych zbiorów Aleksandra Kłosińskiego,
które po śmierci tego wielkiego miłośnika historii Kęt i społecznika spadkobiercy poda-
rowali miastu. Zbiory, przenoszone, zmieniające status i zarząd, w 1983 r. zyskały rangę
zbiorów muzealnych, a w 2004 – instytucjonalną niezależność.
Dziś muzeum mieści trzy sale i prezentuje cztery tematy: historię, życie codzienne,
sztuki piękne oraz zbiory etnograficzne. Na niewielkiej przestrzeni zgromadzono wiele
śladów przeszłości miasta. Zamknięte w gablotach, gęsto poukładane i skatalogowane
przedmioty opowiadają różne historie. Ploteczki o zwykłych ludziach, anegdoty
o wydarzeniach, którymi przez chwilę żyły niegdyś Kęty, ale i tę wspólną, wielką histo-
rię, ponieważ nie ominęła ona niewielkiego miasta na pograniczu państw, regionów
i tradycji. W zbiorach znajdziemy przedmioty niezwykle cenne za względów artystycz-
nych i historycznych, ale też niepozorne świadectwa codziennego życia o ogromnej
wartości sentymentalnej. Trzeba umieć słuchać ich opowieści. To nasze wiedza, sympa-
tia, ciekawość oraz wyobraźnia mogą bowiem na chwilę ożywić zasuszone w pamiątko-
wym „pozaczasie” eksponaty.
Każdemu przedmioty zgromadzone w muzeum opowiedzą coś innego. Zainteresowanie
historyków wzbudzą mapy oraz niezwykle cenne i rzadkie pamiątki cechowe: księgi,
obesłania w kształcie krzyży (tabliczki zawiadamiające o dniu i godzinie zebrania
3. w gospodzie cechowej), skrzynie oraz pieczęcie. Najstarsze księgi pochodzą z XVI w.,
te z XVII w. – fundacji księdza Grzegorza Jana Zdziewojskiego – są zdobione pięknymi
drzeworytami. Miłośnicy historii Kęt zatrzymają się przy tablicy z herbem miasta, która
niegdyś wisiała na ratuszu, bębenku miejskiego dobosza, pamiątkach z pobytu w Kę-
tach Legionów Piłsudskiego w 1915 r. czy świadectwach wojennych często tragicznych
losów mieszkańców miasta. Historycy sztuki zwrócą uwagę na pełną wdzięku, lekko,
jakby w tańcu poruszoną barokową rzeźbę nieznanej świętej. Etnografowie zajmą się
sztuką ludową, wytworami rzemiosła i strojami regionalnymi. Mieszkańcy Kęt, patrząc
na stare widokówki, wrysują w nie mapę swoich wspomnień. Zainscenizowany salonik
mieszczański przywoła obraz galicyjskiego miasteczka z przełomu wieków. Wydaje się,
że porzucone przedmioty: podróżny neseser, kapelusz i rękawiczki, należą do kogoś, kto
tylko na chwilę wyszedł w pośpiechu. Ktoś ze zwiedzających może rozpozna rodzinne
pamiątki – wiele eksponatów znalazło się w kolekcji muzealnej dzięki darom kęcian.
Małe buciki z ekspozycji etnograficznej podarował muzeum ktoś, kto nosił je jako
dziecko. Piękne listy miłosne leżące na stoliczku w saloniku mieszczańskim napisał pan
Antoni w 1895 r. do swojej żony Rózi oczekującej dziecka. Drewniany parowóz z datą
1944 wykonał dla swoich dzieci Tadeusz Matusiak, przebywając w obozie jenieckim
w Niemczech. Te ludzkie sprawy wpisane w niepozorne przedmioty uświadamiają nam,
że każdy pozostawia po sobie jakąś pamiątkę i jakąś ważną historię. Muzeum w Kętach,
tak mocno związane z tym miejscem i jego mieszkańcami, ukazuje wszystkim zwiedza-
jącym sens poszukiwania własnej tożsamości.
KALENDARIUM
1977 – powstały Zbiory Historyczne
Miasta Kęty, zgromadzone w kamienicy
przy ul. Mickiewicza 1
2 maja 1983 – zbiory stały się częścią
Muzeum Okręgowego w Bielsku-Białej,
został utworzony oddział tej placówki
pod nazwą Muzeum w Kętach
1994 – wojewoda bielski nadał Muzeum
w Kętach imię Aleksandra Kłosińskiego
1995 – ekspozycja została przeniesiona do
kamienicy przy Rynku 16
2000 – na 3 lata administratorem zbiorów
muzealnych stał się kęcki Dom Kultury
2004 – Gmina Kęty powołała do życia
Muzeum im. Aleksandra Kłosińskiego jako
samodzielną jednostkę
2005 – otwarto ekspozycję stałą w obec-
nym kształcie
4. KSIĘGI CECHOWE fUNDACjI KS. GRZEGORZA jANA
ZDZIEWOjSKIEGO
W latach 1640–1660 pochodzący z Łaska ksiądz Zdziewojski, hojny ofiarodawca, kazno-
dzieja i poeta, prebendarz kościoła św. Krzyża w Kętach, ufundował księgi, w których
zwyczajowo odnotowywano najważniejsze sprawy związane z działalnością kęckich
cechów. Zamieszczano tu (w niektórych księgach nieprzerwanie nawet do początku
XX w.) wpisy uczniów, listy wyzwolin na mistrza, informacje na temat finansów cechu,
przychodów, udzielanego przezeń wsparcia i pożyczek. Odnotowywano także formę
zapłaty za wyzwoliny. Zwykle była to m.in. beczka piwa. Zapewne czyniono z niej uży-
tek, świętując przyjęcie nowego rzemieślnika do cechu… Księgi mają ogromną wartość
artystyczną: zdobią je iluminowane ekslibrisy z herbem fundatora oraz cenne ryciny. Za-
pisy w księgach są też niezwykle wartościowe ze względów historycznych – notowano
tu ważniejsze wydarzenia z dziejów miasta.
Księga cechu krawców zawiera informacje o działalności cechu w latach 1793–1891
(głównie wpisy uczniów). Karty tytułowe z nadrukiem 1639 r. zawierają ekslibris
ks. Grzegorza Jana Zdziewojskiego, drzeworyt z przedstawieniem stworzenia świata
oraz wybór poezji fundatora.
3. Drzeworyt z przedstawieniem stworzenia
świata w księdze cechu krawców (1639)
2. Ekslibris ks. Zdziewojskiego w księdze
cechu krawców (1639)
1. Księgi cechów: piekarskiego (1640)
i sukienników (1666) fundacji ks. Zdziewoj-
skiego
31
2
5. Aleksander Kłosiński
SKRZyNIE (LADy) CECHOWE
Skrzynie, przechowywane w domu mistrza cechowego lub w gospodzie cechowej,
mieściły najważniejsze dokumenty związane z działalnością cechu: pisma, insygnia oraz
pieczęcie. Chowano tu także pieniądze i wartościowe przedmioty do niego należące.
Aleksander Kłosiński podaje bardzo ciekawy opis przenosin skrzyni do domu nowo
wybranego cechmistrza: „Samo przenoszenie «Lady» odbywało się zwykle z muzyką,
z całym gronem członków tego cechu, przy udziale zaproszonych gości, reprezentantów
zarządu miasta, na której to uroczystości wygłaszano stosowne mowy przy wynoszeniu
«Lady» od poprzedniego cechmistrza oraz powitalnej mowy w progu domu nowo wybra-
nego. «Zabawa» taka nieraz do dni trzech trwała”.
Lada cechu szewców z 1819 r., pochodząca z kolekcji Kłosińskiego, zdobiona jest we-
wnątrz przedstawieniem trzech świętych (najprawdopodobniej są to: w górnej części
– św. Kazimierz Jagiellończyk, w dolnej – patroni szewców, Kryspin i Kryspinian). Obok
wypisano nazwiska członków ówczesnego zarządu cechu.
Wnętrze muzeum ze zbiorami A. Kłosińskie-
go, wtedy mieszczące się przy ulicy Mickie-
wicza 1 w Kętach
6
5
4
6. Aleksander Kłosiński w austriackim mundu-
rze (z prawej) ze swoim przyjacielem, Janem
Kubickim, około 1915 r.
8
7
KAMIENICA ZE STAREGO ZDjĘCIA
Na zdjęciu z 1915 r. widnieje ulica nosząca dziś imię Tadeusza Kościuszki. Migawka obiek-
tywu uwieczniła na nim wizerunki kęcian sprzed 100 lat; ich stroje, wąsy, brody, kapelu-
sze, mundur austriackiego żołnierza, wóz i elegancki automobil parkujący za nim. Staro-
świecki urok niewielkiego, galicyjskiego miasteczka. Najwyższy i najbardziej wystawny
budynek na ulicy ma wbudowaną w parter sklepową witrynę i szyld z napisem „Jan
Kłosiński. Kuśnierz”. To świat młodego Aleksandra Kłosińskiego, przyszłego kolekcjonera
i miłośnika dziejów Kęt. Sklep należy do jego ojca – znanego kuśnierza, wykształconego
w najlepszych warsztatach Krakowa, Słowacji i Budapesztu. Aleksandra nie było wtedy
w mieście – powołany do armii austriackiej służył na frontach I wojny światowej. Za to
w tym samym roku przybył do Kęt marszałek Piłsudski z Legionami.
Nadchodzą nowe czasy, nie tylko upadek Austro-Węgier i nastanie II Rzeczypospolitej,
ale także przełom cywilizacyjny znamionujący nastanie epoki przemysłowej. Da się to
odczuć od jakiegoś czasu: organizacje cechowe zamierają, kęckie rękodzielnicze warsz-
taty ustępują miejsca zmechanizowanym zakładom w pobliskiej Białej.
Zapewne Aleksander Kłosiński miał świadomość przemijania na jego oczach pewnego
starego i niezmiennego do tej pory porządku. Być może dlatego właśnie zajął się jego
dokumentowaniem. Reporterowi „Dziennika Polskiego”, który odwiedził go w 1967 r.,
zdradził, że tworzył swoją kolekcję od 1907 r. Największa jej część powstała jednak
prawdopodobnie po II wojnie światowej, być może od razu pomyślana jako zalążek przy-
szłego muzeum. W czterech pokojach na piętrze wspomnianego domu przy ul. Kościuszki
można było znaleźć bezcenne dokumenty cechowe: pieczęcie, obesłania, księgi, skrzynie,
oryginalne krosna tkackie i armatki miejskie, tzw. wiwatówki. Najstarszym dokumentem
był rękopis na pergaminie z 1593 r., zdobiony bogatą bordiurą, w którym władze miasta
potwierdzają przywileje nadane cechowi piekarzy. Ogromną wartość mają pochodzące
ze zbiorów Kłosińskiego księgi cechowe, zwłaszcza XVII-wieczne, prawdziwa kronika
dziejów miasta, w której przeczytamy o trapiących je pożarach, zarazach, trzęsieniach
ziemi, szarańczy i podwyżkach cen. Przyglądając się archiwalnym fotografiom, zobaczy-
my też kopie dzieł znanych polskich malarzy XIX-wiecznych. Ich autorem był zapewne
sam Kłosiński. Zachowały się do dziś rzeźbione przez niego meble i urokliwe akwarele,
świadectwo następnej z jego niezliczonych pasji. Niewielkie pomieszczenia wypełniają
zabytkowe meble, naczynia, samowary i numizmaty. Wszystko opatrzone kartami kata-
logowymi, opisane. Właściciel chętnie pokazywał swoje zbiory, oprowadzał wycieczki
szkolne oraz barwnie odmalowywał dzieje miasta i zwyczaje cechowe, których sam był
jeszcze świadkiem.
7. Wnętrze garbarni należącej do rodziny
Kłosińskich, okres międzywojenny
zaś po nas idącym pokoleniom z prośbą o pamięć
To nam dedykuje Kłosiński swój pamiętnik. Kolekcja, jak powiedział Antoni Bartosz,
dyrektor Muzeum Etnograficznego w Krakowie, to przecież odziedziczona po kimś
myśl. Jakie były myśli Aleksandra Kłosińskiego, które towarzyszyły powstawaniu jego
zbiorów? Przywiązanie do dawnych obyczajów i ginących tradycji, duma z rodzinnych
pamiątek, związek ze swoją małą ojczyzną, z lokalną tożsamością? Te wartości wydają
się nam dziś szczególnie bliskie. Może była to też daleka myśl o nas, dzisiaj zwiedzają-
cych prawdziwe muzeum jego imienia?
9
przepiękne w kolorach pastelowych sukna, gład-
kie, z połyskiem, różowe, seledynowe, amaranto-
we, niebieskie i wiele innych kolorów, to materiał
eksportowy...
W zachowanej w rękopisie księdze-pamiętniku, którą Kłosiński spisywał już po II wojnie
światowej, pięknym, starannym pismem z ozdobnymi inicjałami, własnymi akwarela-
mi, fotografiami, a nawet kawałkiem kęckiego sukna najwyższej próby wklejonego na
jednej ze stron, utrwala autor dzieje kęckich cechów. Posiłkuje się przy tym wspomnie-
niami, rodzinnymi tradycjami i analizuje zebrane przez siebie bezcenne dokumenty.
Sukiennicy z Kęt dostarczali swoich tkanin profesorom Uniwersytetu Jagiellońskiego,
z kęckiego materiału uszyte były sukna powstańców kościuszkowskich. Najpiękniej-
sze z nich eksportowano. „Sąsiad nasz, Janowski, specjalista od wyrobu takich sukien,
jeszcze w ostatnich latach XIX wieku wyroby swoje, owe piękne sukna, rokrocznie fur-
manką do Buda-Pesztu odwoził, w drodze powrotnej przywoził wełnę, nie zapominając
oczywiście o beczułce świetnego «takayera»” – ze swadą opisuje Kłosiński. Odnotowuje
też topografię nieistniejącego już miasta, zaludnia domy wspomnieniami ich dawnych
mieszkańców, ich zawodów i poruszających historii.
Notuje historię własną i swojej rodziny. Pod datą 1668 r. we wpisie do księgi cechu
krawców identyfikuje swojego przodka, Jana Kłosińskiego. Poświęca sporo miejsca
dziadkowi – Janowi Kłosińskiemu – jednemu z ostatnich mistrzów cechu sukienników
w Kętach, radnemu i asesorowi miejskiemu, założycielowi miejskiej ochotniczej straży
pożarnej, oraz ojcu, także Janowi (ur. 1842), prowadzącemu dobrze prosperujący warsz-
tat kuśnierski.
Sam Aleksander Kłosiński zdobywszy uprawnienia mistrzowskie, prowadził z bratem
w okresie międzywojennym niewielki warsztat. Wyroby Kłosińskich pokazywano
na targach wschodnich we Lwowie, gdzie były wielokrotnie nagradzane. Absolwent
seminarium nauczycielskiego w Kętach był nauczycielem nie tylko z wykształcenia, lecz
także z zamiłowania. Niezwykła jest jego aktywność jako społecznika – jego nazwisko
znajdziemy we wszystkich niemal organizacjach działających w Kętach przed
II wojną światową i po niej: w Związku Młodzieży Kształcącej, w szkolnej orkiestrze,
w studenckiej straży pożarnej, w redakcji szkolnej gazety „Świt”, w zarządzie spółdziel-
ni PSS Społem, w kółku wędkarskim i pszczelarskim, w komitecie wmurowania tablicy ku
czci kęcian pomordowanych w II wojnie światowej oraz komitecie odbudowy na rynku
pomnika św. Jana Kantego.