1. 1.
Homo praxitheoreticus to nowy mieszkaniec
miast: miastowy1. W swym codziennym
bytowaniu przekracza on opozycję teorii
i praktyki. Terytorium działania owego homo
jest przestrzeń pojęta jako pole doświadczeń
rozmaitych podmiotów, agentów2 i aktorów,
ludzkich i nie-ludzkich. Ten współczesny
koczownik – bez względu na to, gdzie jest –
może być u siebie; przynajmniej w warstwie
deklaratywnej.
Przestrzeń jako pole działania stanowi dla
homo praxitheoreticus przedmiot rozważań. Warunkiem tej aktywności jest jej doświadczanie
i percypowanie. Czy w Polsce i na SłowiańszA. Rumińska, Mieszczuch kontra miastowy, „Autoportret”
2012, nr 1 (36), s. 36.
2
E. Domańska, Problem rzeczy we współczesnej archeologii,
[w:] Rzeczy i ludzie. Humanistyka wobec materialności, red. J. Kowalewski, W. Piasek, M. Śliwa, Olsztyn: Instytut Filozofii
Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, 2008, s. 35.
1
czyźnie mamy zwyczaj spędzania czasu wolnego w otwartej przestrzeni publicznej miasta?
Tradycję mamy bogatą i odległą, by wspomnieć
choćby zwyczaje targowe determinujące
lokację (tereny miejskie) lub obyczaje przesiadywania przed chatą na ławeczce (tereny
niemiejskie). Kontrastem dla tych uprawomocnionych formalnie lub nieformalnie praktyk
byłby obyczaj przesiadywania bezdomnych
w kruchtach katedr. Wszyscy bohaterowie tych
aktywności należeli jednak do gatunku homo
practicus: byli mieszczuchami, czyli istotami
głęboko wchłoniętymi przez miejską strukturę i codzienność. Dopiero ponowoczesność
przyniosła nam praktyki homo praxitheoreticus
– miastowego, współczesnego koczownika,
nieosadzonego trwale w żadnym terytorium,
lecz stale doświadczającego wielu różnorodnych loci, stale też snującego rozważania na
ich temat.
Percepcja przestrzenna homo praxitheoreticus
jest ważna, gdyż to on jest uznawany za typo-
autoportret 2 [41] 2013 | 92
flickr, fot. dean terry
Wizytowanie
przestrzeni
wy podmiot współczesnego miasta. Pytanie
o miejsce bytowania mieszczucha pozostaje
poza obszarem uwagi; wizytowalność miejsc
przez miastowego jest przedmiotem marzeń
i działań wszelkich miejskich decydentów.
Odwiedza on stale liczne miejsca; jego ciało
– domena przestrzennej praxis – mknie przez
nie szybciej niż jego myśl, która zostaje w nich
na dłużej, dając świadectwo jego theoria. Za aktywne, dobre i atrakcyjne uznaje się te punkty
i pasy w przestrzeni, w których bywa on:
wizytator przestrzeni. Mieszczuch pozostaje
flickr, fot. la citta vita
Anna Rumińska
2. 2.
Słowo „wizytowalność” wywodzę z dwóch terminów: „wizyty” i „zdolności”. Wizytowalność
to zdolność do bycia wizytowanym, i w tym
sensie może być odpowiednikiem angielskiego terminu visitability. Termin „wizytowanie”
używany jest w sferze kontroli oświaty: mówi
się o „administracyjnej wizytacji” dokonanej
np. w szkole przez wizytatora. Analogicznie,
wizytatorem staje się ten przechodzień, który
zatrzymuje się w przestrzeni publicznej i spędza czas w Miejscu. Właśnie z kategorią Miejsca
wiąże się czynność wizyty, która nie skupia się
na tranzycie przechodniów, lecz na przystanku,
fot. a. rumińska
niezauważony. W tym dysonansie tkwi wielka
niesprawiedliwość, rola tych dwóch bywalców miejsc powinna być bowiem równorzędna. W ocenie przestrzeni publicznej należy
uwzględniać jej atrakcyjność dla bywalców
praktycznych i praktyczno-teoretycznych. Oraz
to, że istnieją osoby z dysfunkcjami percepcji
przestrzenno-zmysłowej, które trudno jest
zaliczyć wyłącznie do jednej z tych grup.
zatrzymaniu, pauzie w strumieniu ruchu. Jest
ona ważna, jak pauza w muzyce. Nicnierobienie
jest również czynnością, gdy nie skupia się wyłącznie na wizualności ruchu; osoby niewidome
chłoną przestrzeń, sprawiając jednocześnie
wrażenie, że nic nie robią. W kwestii wizytacji
szkolnictwo idzie dalej i stosuje termin „hospitacje”, wywodzący się z angielskiego hospitality
oznaczającego goszczenie, gościnność; zarówno
wizytacja, jak i hospitacja przywołują czynność
wizytowania i zatrzymania się na dłużej. Wizytowalność przestrzeni bliska jest znaczeniowo
jej odwiedzalności, który to termin zakorzenił
się w tekstach poświęconych wirtualnej przestrzeni publicznej. Obydwa terminy – „wizyta”
autoportret 2 [41] 2013 | 93
i „odwiedziny” – określają zjawiska zakorzenione w polskiej tradycji społecznej; różnią
je etymologia i konotacje. Łacińskie visitare
przywołuje czynność kontroli, inspekcji; odwiedziny wiążą się z wiedzeniem i poznaniem,
co w antropologii Miejsca jest kluczowe. Istotą
bywania poza domem jest kontrola społeczna,
dozór. Przestrzeń publiczna, w której bywa
wielu gości, otrzymuje bezpłatny, społeczny
dozór. W tym sensie wizytowalność jest bardzo
ważkim kryterium tzw. dobrej przestrzeni
publicznej.
Wizytowalność oddaje w moim przekonaniu
polskie tradycje sarmackiej biesiady, uczty, ale
3. także staropolskiej wizyty, odwiedzania, gościnności. Oddaje też czynności zwyczajne i codzienne, jak wspomniane wcześniej przesiadywanie
przed chałupą. Słowo „gościnność” nadaje się
doskonale na określenie „zdolności danego
miejsca w przestrzeni do pozytywnego przyjęcia ludzi na dłużej”; gościnność przestrzeni
mogłaby zatem stać się jednym z kryteriów jej
pozytywnej kondycji. Myśląc jednak o zdolności
do bycia wizytowaną, mam na myśli nie tylko
przestrzeń jako locum wizyty, ale i czynności wizyty. Kwestię „jak” zawieram w pytaniu: „co?”.
flickr, fot. adrimom
Locum wizyty rozumiem jako publiczną przestrzeń ulicy, na której ktoś mieszka i która jest
przestrzeni fenomenalnej4, fizycznej – tej,
„w której i poprzez którą odbieramy bodźce,
[na której] opieramy percepcję”5. Mam na
myśli także to, co w kontekście działań artystycznych Anna Zeidler-Janiszewska nazywa
przestrzeniami otwartymi lub pozainstytucjonalnymi (pozostającymi poza instytucjami
sztuki)6, i co określane bywa jako przestrzeń
społeczna czy przestrzeń miejska.
tensywności percepcji (doświadczać można głęboko lub płytko, trwale lub chwilowo, negatywnie lub pozytywnie itp.). Strefy są sensoryczne:
określają je opozycje góra – dół, lewo – prawo,
ciemno – jasno, przód – tył, cicho – głośno,
Myśląc o czynności wizyty, przywołam rozmaite formy bywania w przestrzeni publicznej:
czytać, pluskać, spać, prosić, mówić, słuchać,
kąpać, muzykować, kupować, jeść, siedzieć,
tworzyć, spotykać, pracować, patrzeć, skakać,
stąpać, konkurować, bawić i wiele innych.
Możliwość wykonywania czynności decyduje
o wizytowalności i ocenie przestrzeni jako dobrej lub złej, przyjaznej lub obcej, gościnnej lub
wrogiej. Decyduje o szansie na wytworzenie się
Miejsca, tj. wartościowego punktu w przestrzeni. Miejscotwórstwo skupia się więc na umożliwianiu wykonywania określonych czynności.
Placemaking, w rozumieniu miejscotwórstwa,
koncentruje się na tworzeniu Miejsca7.
W miejscotwórstwie ważne są poziomy i strefy
percepcji. Poziomy są teoretyczne i dotyczą in-
częścią intymnego doświadczenia3. Mam na
myśli to, co między budynkami; pewien wąski,
namacalny wycinek sfery publicznej, a także
A. Djukic, Publiczna przestrzeń ulicy – przekształcenie i ulepszenie tożsamości, „Czasopismo Techniczne Politechniki
Krakowskiej” 2008, nr 2, oraz Y. Tuan, Przestrzeń i miejsce,
przeł. A. Morawińska, Warszawa: Państwowy Instytut
Wydawniczy, 1987, s. 213.
3
4
J. Gehl, Życie między budynkami. Użytkowanie przestrzeni
publicznych, Kraków: Wydawnictwo RAM, 2009; D. Pietrzyk-Reeves, Idea społeczeństwa obywatelskiego: współczesna debata
i jej źródła, Wrocław: Wydawnictwa Uniwersytetu Wrocławskiego, 2000, s. 200; S. Judycki, Niektóre problemy Husserlowskiej teorii konstytucji przestrzeni, „Roczniki Filozoficzne” 1981,
nr 29, z. 1, s. 125–163.
5
Ł. Kropiowski, O przestrzeni, „Obieg” 2010, www.obieg.pl/
prezentacje/19263 (dostęp: 17 maja 2013).
6
A. Zeidler-Janiszewska, O praktykach artystycznych
w przestrzeniach pozainstytucjonalnych – kilka uwag zamiast systematyzującego posłowia, [w:] Między estetyzacją a emancypacją.
Praktyki artystyczne w przestrzeni publicznej, red. D. Koczanowicz, M. Skrzeczkowski, Wrocław: Wydawnictwo Naukowe
Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, 2010, s. 259.
7
Podobne działania podejmowane są przez rozmaite
instytucje, organizacje i firmy; por. Project for Public Spaces
w Nowym Jorku, Project for Public Spaces (www.pps.org),
Placemakers w różnych miastach północnej części Ameryki
Północnej (www.placemakers.com).
autoportret 2 [41] 2013 | 94
barwnie – bezbarwnie, wonnie – bezwonnie
itp. Idea uniwersalnego dizajnu odnosi się
do fizycznej przestrzeni publicznej wówczas,
gdy celem działań jest zwiększenie możliwości odwiedzania i głębokiej percepcji danego
fragmentu przestrzeni publicznej. Uniwersalność przestrzeni publicznej jest warunkiem
koniecznym, aby otrzymała ona wysoką ocenę
wizytowalności. Miejsce jest tu punktem
przestrzennym, którego wizytowalność jest
szczególnie wysoka; punktem, który może być
odwiedzany – wizytowany – przez stosunkowo największą liczbę wizytatorów, bez
względu na poziom ich sprawności zmysłowej lub ruchowej. Jest „pauzą w ruchu”, jak
4. 3.
Przestrzeń miejska może przykuwać uwagę rozmaitych zmysłów. Może tworzyć obraz miasta:
jego model wizualny i pamięciowy12. Przestrzeń
buduje swoje miejsce w ludzkiej pamięci – nie
poprzez wzrokocentryczne aktywności, ale
poprzez całe spektrum ludzkiego wizytowania.
„Tożsamość miejsca osiąga się przez dramatyzację aspiracji, potrzeb, a także funkcjonalnych
rytmów osobistego i grupowego życia”13. Rytmy
te są wyznaczane przez zwyczajność i codzienność: cenne kategorie przestrzeni ożywiające jej
wielozmysłowość14. Antropologia krajobrazu,
K. Lynch, Obraz miasta, przeł. T. Jeleński, Kraków: Wydawnictwo Archivolta, 2011, s. 3.
13
Tamże, s. 223.
14
M. Augé, Nie-miejsca. Wprowadzenie do antropologii hipernowoczesności, przeł. R. Chymkowski, Warszawa: PWN, 2010, s. 34, 36.
12
np. badanie percepcji wybranej przestrzeni,
dostarcza wiedzy o sposobach kodowania przestrzeni w pamięci – wskazując, że ważne nie
jest tu tylko doświadczanie obrazu, tj. działanie
narządów wzroku. Kwintesencją przestrzeni
jest jej wielozmysłowość.
Do tego jej aspektu nawiązuje idea uniwersalnego dizajnu. Koncepcja aromamarketingu wskazuje, że ważnym, tj. zapamiętanym
miejscem w przestrzeni może stać się przystanek
autobusowy, uznawany najczęściej za nie-miejsce. Kampania reklamowa gotowych do zjedzenia
ziemniaczków w mundurkach produkcji firmy
McCain przeprowadzona w dziesięciu brytyjskich
miastach naznaczyła niektóre przystanki autobusowe zapachową chmurą, testowaną wcześniej
przez trzy miesiące w zakresie zgodności sztucznie wytworzonego zapachu z jego oryginalnym
flickr, fot. la citta vita
większej uwagi na walory uznawane za estetyczne. Według miastowych, nie doceniają oni
piękna miejskich akcesoriów; dla mieszczucha
piękne akcesoria nie tworzą jednak Miejsca11.
fot. a. rumińska
flickr, fot. stefano calori
określa je Yi-Fu Tuan8. Dopiero kiedy człowiek
zatrzymuje się w jakimś punkcie, czyni z niego
Miejsce; „przystanek sprawia, że dana okolica
staje się ośrodkiem wartości”9. Tuan podkreśla
także intymność miejsca; choć trudno nam
w pierwszej chwili zaakceptować, że inny człowiek mógłby być „miejscem” albo „domem”10,
właśnie ten fakt może się stać wytłumaczeniem
Welschowskiej anestetyzacji. Zdaniem Welscha,
piękno przestrzeni, także publicznej, nie stanowi pierwotnego przedmiotu zainteresowania
ludzi; człowiek odczuwa przyjemność z przestrzennej wizyty nie tam, gdzie jest „ładnie”,
lecz tam, gdzie czuje związek z drugim człowiekiem. Właśnie z tego względu mieszczuchy,
w odróżnieniu od miastowych, nie zwracają
Y. Tuan, dz. cyt., s. 175.
Tamże.
10
Tamże.
11
Tamże, s. 204.
8
9
autoportret 2 [41] 2013 | 95
5. Blog autorstwa Nicoli Twilley: www.ediblegeography.
com (dostęp: 16 maja 2013).
16
Tamże.
15
17
M. Żabiński, Wytyczne komunikacyjne (zasady organizacji
ruchu), załącznik nr 8 do Regulaminu konkursu ideowego
na opracowanie koncepcji urbanistyczno-architektonicznej zagospodarowania placu Piłsudskiego we Wrocławiu,
s. 18.
18
J. Krupa, M. Zmyślony, Witacz – pierwszy krok do dobrego
wizerunku miasta, „Zawód: Architekt” 2010, nr 1, s. 26.
19
Projekt Rozporządzenia Ministerstwa Infrastruktury
o oznakowaniu dotykowym w metrze, www.metro.waw.
pl/aktualnosci/items/projekt-rozporzadzenia-ministerstwa-infrastruktury-oznakowanie-dotykowe-w-metrze.
html (dostęp: 16 maja 2012).
flickr, fot. philippe clabots
Sposób, w jaki przebiega percepcja przestrzeni
miejskiej ludzi starszych lub niewidomych,
każe skierować uwagę na inną strefę: stąpanie
po ulicach (feetin’ streets). Kryterium oceny
przyjaznej przestrzeni stanowi jakość i estetyka podłoża, nawierzchni pasa drogowego.
Właściwe będzie tu użycie terminu „podstopie”
– analogicznie do podstopnic w schodach. Dla
seniorów oraz osób niewidzących i głuchoniewidomych tekstura podstopia jest kwestią
podstawową w doświadczaniu przestrzeni
publicznej, tej nieznanej i nieprzewidywalnej – w odróżnieniu od prywatnej, oswojonej
i wyobrażalnej. Badania nad podstopiem, stąpaniem i estetyką poziomej nawierzchni ruchu
w przestrzeni publicznej, które prowadzę od
ponad czterech lat, pozwalają mi stwierdzić,
4.
Przestrzeń jako taka walczy o swoje prawo do wielozmysłowej zwyczajności. O ile
przestrzeń miejska podlega stałej kontroli
i obwarowana jest regułami, przestrzeń
publiczna niemiejska wymyka się rygorystycznym przepisom, na przykład ustawie
o wychowaniu w trzeźwości, ustawie o porządku w gminach czy licznym uchwałom
rad miejskich i zarządzeniom prezydentów,
burmistrzów i wójtów. Wymyka się także
przepisom służb pilnujących porządku
w przestrzeni materialnej i niematerialnej
– policji, stacji sanitarno-epidemiologicznej
i urzędowi skarbowemu. W zakresie czynności wykonywanych w przestrzeni publicznej przestrzeń niemiejska jest wzorem do
naśladowania: wychodzisz, siadasz, jesz,
pijesz, ględzisz, gapisz się, śpisz, upijasz się,
po prostu żyjesz. Służby, władza, zarządcy
terenów wykazują zwyczajny strach przed
zwyczajnością przestrzenną, dlatego miejskie przestrzenie publiczne są tak mało prospołeczne. W polskich miastach nie tworzą
się miejsca sprzyjające zwyczajności; nakazy
i zakazy szerzą strach wśród bywalców.
Wielozmysłowość przestrzeni nakazuje jej
decydentom stałą troskę o wszelkie dysfunkcje jej użytkowników; nawierzchnia, mebel
miejski, oświetlenie – owi nie-ludzcy aktorzy
flickr, fot. la citta vita
że rola piątej elewacji jest ważna w trzech
wymiarach: kodowania Miejsc w pamięci
(pamiętania specyfiki lokalnej nawierzchni),
percepcji przestrzeni (zapamiętywania regularnie napotykanej nawierzchni) i dostępności
(możliwości dotarcia do celów w przestrzeni).
W jednej z wytycznych komunikacyjnych autorstwa urbanisty Marka Żabińskiego, załączonych
do regulaminu konkursu na zagospodarowanie
placu Piłsudskiego we Wrocławiu, stwierdzono,
że „nawierzchnię placu należy potraktować
jako jedną z elewacji”17. Nawierzchnia, posadzka, podłoga, teren – pozioma powierzchnia,
po której stąpa człowiek, podlega takiej samej
estetyzacji jak typowe fasady architektury,
potocznie zwane jej ścianami. Piątą elewacją
nazywany jest też dach, jako powierzchnia
widoczna z samolotu i zasługująca na troskę,
jako swoisty witacz przestrzenny w poziomej
płaszczyźnie ruchu. Witacze („pierwszy krok do
dobrego wizerunku miasta”) w wielokrotnych
płaszczyznach pionowych dostrzegane są przez
ludzi w peryferyjnych strefach miast18. Witacze
poziome – nawierzchnie o określonej teksturze – nie tylko witają, ale i prowadzą ludzi
w przestrzeni. Najprostszym, coraz bardziej
popularnym przykładem są płyty prowadzące,
zaliczane do systemu oznakowania poziomego
i dotykowego. Tragedia na peronie warszawskiego metra doprowadziła w 2010 roku do
opracowania przez Ministerstwo Infrastruktury RP projektu rozporządzenia dotyczącego
oznakowania dotykowego w metrze19.
fot. a. rumińska
flickr, fot. la citta vita
praźródłem, przypominającym farmerski obiad
lub barbecue party. To także przykład na wędrowanie przestrzeni: odbiorca reklamy stanowi
jej medium – pamięciowo dokonując transpozycji Miejsca (np. ukochany dom) w punkt
dotychczas określany jako miejsce (dowolny
przystanek). Rozprzestrzenia Miejsce, multiplikuje je w przestrzeni: wszystkie reklamowe
przystanki stają się dlań ukochanym ogrodem
z gorącymi ziemniaczkami w mundurkach, na
które nakłada łyżkę sosu i posypuje siekanym
szczypiorkiem. Doświadczenie przestrzeni
oscyluje pomiędzy jego olfaktorycznością
i smakowością. Technikami olfaktorycznymi
posługuje się nie tylko aromamarketing; znane
są także ścieżki zapachowe dla niewidomych.
Nicola Twilley, nowojorska bloggerka, zwraca
słusznie uwagę na ogromną rolę tej swoistej
olfaktopunktury (smellmarks) w przestrzeni
miejskiej i miejskim placemakingu, ujmując je
w kategoriach edible geography15 i intencjonalnej
architektury olfaktorycznej16.
6. flickr, fot. la citta vita
wizualności21. Masowe internetowe publikacje
zdjęć ulic i placów atrakcyjnych miast sugerują ich domniemane ożywienie i prosperity;
rzutowanie tych obrazów na obrazy pustych
polskich miast z pominięciem ważnego
aspektu zwyczajności i pauzy w ruchu jako
warunków Miejsca sprawia, że wizytowalność
polskich ulic jest bardzo niska, choć ich tranzyt bywa dość wysoki. Przykładem jest tu ulica
Oławska we Wrocławiu: żywotna tranzytowo
i estetycznie, martwa społecznie i kulturalnie, naładowana zdrowotno-kosmetycznymi
tekstami i obrazami. Wysoki tranzyt nie
oznacza ekonomicznej prosperity; sprzedawcy i usługodawcy nie mają wielkich korzyści
z tranzytu pieszych, dopiero wizytowalność
zwiększa ich przychody. Błędne przekonanie
o wysokiej wartości pieszego tranzytu wynika
z przekonania o dużej roli generatorów ruchu;
zdarza się, że ten błąd powielają architekci22.
To rozpowszechniona perspektywa oceny przestrzeni miejskiej, promowana zwłaszcza przez
projektantów poruszających się samochodami,
a nie pieszo23.
Zwiększenie tranzytu nie wystarcza, by
uczynić przypadkowe miejsce gościnnym;
tranzyt pozostaje głównym bohaterem fotospołeczeństwa – czyli społeczeństwa nowego
paradygmatu, które skupia swoją uwagę na
20
B. Latour, Splatając na nowo to, co społeczne. Wprowadzenie do teorii aktora-sieci, przeł. K. Abriszewski, A. Derra,
Kraków: Universitas, 2010.
Żyjemy w epoce fizycznej odnowy miejskiej
przestrzeni, którą zostali objęci również ludzie, zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej
promującej mobilność młodzieży i realizującej liczne programy aktywizacyjne bazujące
na idei rozdzielania grup wiekowych24. Być
M. Bogunia-Borowska, Fotospołeczeństwo. Społeczno-kulturowe konteksty dyskursu o społeczeństwie, [w:] Fotospołeczeństwo. Antologia tekstów z socjologii wizualnej, red. P. Sztompka, M. Bogunia-Borowska, Kraków: Znak, 2012, s. 46.
22
Architekt Zbigniew Maćków wyraził tę tezę w swej
wypowiedzi podczas debaty „Czyj Rynek?” poświęconej
przestrzeni publicznej centrum Wrocławia w siedzibie
Rady Miejskiej miasta w 2011 roku, www.wroclaw.pl/
czyj_rynek.dhtml (dostęp: 15 maja 2013).
23
Specyfikę mobilności i percepcji miasta zza kierownicy
opisał John Urry, m.in. w pracach: The City and the Car
(2000), After the Car (2009), Socjologia mobilności (2009).
24
Pogram „Młodzież w Działaniu”, programy z serii
50+ lub 60+, Uniwersytety Trzeciego Wieku i podobne
programy bazujące na segregacji wiekowej.
flickr, fot. paolo margari
21
może to jest przyczyną dezintegracji społecznej w przestrzeni publicznej oraz ciągłego
braku odwagi użytkowników w podejmowaniu w niej zwyczajnych aktywności niegenerujących konfliktów25. Przestrzeń nie
lubi segregacji; dowodzą tego doświadczenia
modernizmu oraz polityki transportowej
USA i Polski, a także słabnąca kondycja miast
nastawionych na separacje ruchu i funkcji.
Model complete street, utrwalany w politykach
planistycznych USA, ma charakter ambiwalentny – segregacyjny (oddziela pasy poszczególnych wędrowców) i inkluzywny (włącza
ich w jeden strumień ruchu). Przestrzenie
typu mixed-use stanowią w tym kontekście alternatywny przykład uniwersalnego dizajnu
w planowaniu przestrzeni publicznej – zarówno jezdni i torowisk, jak i dróg rowerowych i ciągów pieszych (chodników, skwerów, placów), które razem składają się na pas
drogowy. Segregacja wiekowa użytkowników
doprowadziła do konfliktów wynikających
z faktu okresowego zawłaszczania wycinków przestrzeni publicznej. Istnieje dziś
pilna konieczność reorganizacji programów
dotacyjnych i zwiększenia liczby tych, które
stosując zasadę mixed-use, sprzyjają społecznej
integracji międzypokoleniowej.
25
Jednym z projektów integrujących pod względem wiekowym i rodzinnym jest dwuletni projekt realizowany
według pomysłu Krzysztofa Popiela z Centrum Doskonalenia Zawodowego Nauczycieli i byłej Instytucji Kultury
Wrocław 2016 (obecnie Biuro Festiwalowe Impart 2016)
pod nazwą „Muzealne spotkania pokoleń”.
flickr, fot. bmw guggenheim lab
przestrzeni publicznej20 grają główną rolę
w przebiegu wykonywanych w niej czynności,
poczynając od stąpania. D o s p o ł e c z n a
aranżacja infrastruktury miejskiej zmienia
zachowania: może powodować spłycenie
lub pogłębienie doświadczania przestrzeni,
np. sprzyjać lub nie sprzyjać rozmawianiu
z obcym człowiekiem. Ludzie siadają jednak
wszędzie i na wszystkim – obsiadają miasto;
terminem citying określam filozofię nieformalnego siedzenia w mieście. Dopiero zwyczajność i zatrzymanie w Miejscu pozwala na
trwałe ożywienie przestrzeni.