SlideShare a Scribd company logo
My się wcale nie chcemy wyprowadzać, nie chcemy, żeby się tu coś zmieniało, bo i po
                                            co, nie chcemy tutaj obcych − ja chcę spokoju, chcę wieczorem pod domem wypić wó-
                                            deczkę, pogadać z sąsiadami, a potem normalnie iść do pracy i żeby dzieci zdrowe były.
                                            I żeby te gnoje z X-owieckiej przestały tu zachodzić i nam szyby wybijać i domofony
                                            zrywać. To jest nasze podwórze, te gnoje się tu ciągle zapuszczają. Policja ma nas
                                            gdzieś.1

                                            Gdzie ma i c h policja? Gdzie policja może i c h mieć? K o g o policja może
                                            mieć właśnie tam? Innymi słowy, jak policja identyfikuje i c h, a jak o n i
                                            samych siebie? Co więcej, jak my, antropolodzy − badacze i interpretato-
                                            rzy − identyfikujemy w tej rozmowie i c h i  n a s? Powyżej przytoczyłam
                                            przykładową wypowiedź informatorów z przeprowadzonych przeze mnie
   Anna Rumińska
                                            wywiadów terenowych na śródmiejskich osiedlach Wrocławia. Informo-
                                            wanie antropologa badającego (nie tylko miejską) codzienność w płasz-


miesZCZUCH
                                            czyźnie etycznej nosi znamiona donosicielstwa; wszak celem nas, antropo-
                                            logów, jest badanie relacji poprzez wejście w zażyłość − odkrywanie tego,
                                            co nieoczywiste, niewidoczne i nieuświadomione, dekonstruowanie tego,


  KONTRA
                                            co jedynie jawi się oczywistym i zrozumiałym. Mimo ogromnych (i jakże
                                            często wyuczonych) starań zachowania odrębności i obiektywizmu oraz
                                            poszukiwania gęstych opisów rzeczywistości, także antropolog znajduje
                                            się w dość chromej etycznie pozycji zaangażowanego słuchacza, krok po


 MIASTOWY                                   kroku transformując własne ja w stronę konkretnego konfliktu. Geert-
                                            zowski opis gęsty2, od którego antropolodzy kultury nie mogą już uciec,
                                            wymaga od nich przyjęcia postawy z założenia ambiwalentnej w procesie
                                            zbliżania się do t u b y l c a − tym bardziej, gdy jest on przedmiotem badań
                                            w kulturze, której uczestnikami w wycinkowym zakresie jesteśmy. Na tak
                                            pojętej perspektywie metodologicznej zasadza się dzisiaj antropologiczne
                                            badanie m i e j s k i e j t o ż s a m o ś c i l o k a l n e j.

                                            Silnie oksymoroniczny jest już sam termin, wyznacznikiem tej
                                            miejskości bowiem, zdefiniowanej przez Jacka Gyurkovicha i wyzna-
                                            wanej przez wielu architektów, jest istnienie przestrzeni publicznych


                                            1
                                              Wypowiedź pochodząca z materiałów zgromadzonych w czasie antropologicznych badań
                                            terenowych na temat percepcji przestrzeni, które autorka artykułu przeprowadziła w 2010
                                            i 2011 roku wśród mieszkańców osiedla Nadodrze. Badania zostały przeprowadzone w ra-
                                            mach projektu „eMSA Kulturka Podwórka”.
                                            2
                                              C. Geertz, Interpretacja kultur. Wybrane eseje, Kraków 2005.




                   autoportret 1 [36] 2012 | 38
(w liczbie mnogiej!)3, nie wydaje się natomiast kategorią odnoszącą                                                do jednoznaczności: zgodnie z ujęciem Wolfganga Welscha panuje tu
się do przestrzeni półpublicznej, w mieście obejmującej wyjątkowo                                                  pluralizm dopełniających się opisów4 .
tubylcze (czytaj: oswojone) podwórza. W języku administracyjnym
nazywane wnętrzami międzyblokowymi, u tychże tubylców stanowią                                                     Mieszczuch to nie miastowy; rozróżnienie ich wydaje się konieczne.
wyznacznik silnego terytorializmu, co tym bardziej pozbawia je cech                                                Dobrze znany termin „mieszczanin” pozostawię badaczom operującym
publicznych. Opozycja prywatności względem publiczności jest tu                                                    perspektywą socjologiczną lub demograficzną: dla antropologa bardziej
silnie zdeterminowana kontekstem i skalą percepcji/recepcji: to, co                                                pociągające są niuanse i konotacje terminów używanych potocznie.
publiczne dla badacza, jest prywatne dla tubylca. W skali miasta po-                                               Mieszczuch obserwuje, czyli czuje; miastowy obserwuje, czyli bada. Gdy
dwórze może być uznane za przestrzeń (pół)publiczną wyłącznie przez                                                ten pierwszy zaczyna badać, staje się miastowym. Wchodząc w rewir
jego nie-użytkowników, jednak w skali osiedla i społeczności lokalnej                                              mieszczuchów, antropolog-miastowy musi zarzucić swoją miastowość
jego mieszkańców będzie to dodatkowo przestrzeń prywatna w sensie                                                  i otworzyć się na interpretację mieszczucha, wcale się nim nie stając.
prywatności zbiorowej, co jaskrawo widoczne jest w zachowaniu jej                                                  Dopuszczenie do głosu mieszczuchów wydaje się obecnie konieczne
użytkowników − mieszkańców kamienic okalających podwórze. Pojaw                                                    przy analizie miejskiej rzeczywistości. Świat ruderalnych komórek
się tam, a natychmiast zostaniesz uznany za intruza. Czy zatem należy                                              lokatorskich, obskurnych klatek schodowych, konfliktogennych garaży,
wnioskować, że istnienie takiego zjawiska w jednostce osadniczej ozna-                                             demolowanych ławek i oznaczonych sprejem bram jest światem wciąż
cza jej nie-miejskość? Czy sprawia, że miasto nie jest miastem?                                                    odkrywanym. To świat subtelnie zachowywanej tradycji, rodzinnych
                                                                                                                   i osiedlowych rytuałów, eliminacji dali, narracji nabywania chleba
W ujęciu Gyurkovicha prywatność podwórza może pozbawić miasto                                                      i mleka, znaczenia sztucznych kwiatów i innego niby-kiczu, bogactwa
cech miejskości − takie potraktowanie wyznaczników miejskości broni                                                balkonów i loggi, czujnego oka psów obserwatorów tkwiących w letargu
się jednak z trudem, w percepcyjnej skali lokalnej przestrzeń nabiera                                              na parapetach, pozornej banalizacji gumek do włosów, antyśmieciowości
bowiem cech analogicznych do tych, jakie charakteryzują bytowanie                                                  woreczków po czipsach, biesiadyzacji chińskich zupek na sucho, wspól-
lokalne, określane jako terytorialne, swojskie, prywatne lub wprost                                                noty spluwania, symboliki akcesoriów drzwi wejściowych i okiennych,
− wiejskie. „Księstwo Leśnica” − tak mówią niektórzy mieszkańcy                                                    refleksji nad zanikiem budek z piwem, mikromityzacji żabki i biedronki,
(mieszczuchy) o swoim osiedlu, oddalonym o około 13 km od wrocław-                                                 makromityzacji wolności i dorosłości. To świat mieszczucha, miejskiego
skiego rynku. W skali lokalnej, jednego budynku lub jednego podwó-                                                 tubylca, mieszkańca zabudowy śródmiejskiej − system współpracujących
rza różnice między miejskością a wiejskością zdają się zanikać: każdy                                              z sobą elementów nie mniej złożony niż kultura Hopi lub Innuit. To real-
jest tu tyleż wieśniakiem, co mieszczuchem (używam tych określeń                                                   na kulturka podwórka, którą mieszczuch dekoduje perfekcyjnie i która,
w sposób pozbawiony jakiegokolwiek wartościowania). Miejskość jest                                                 w myśl definicji Christophera Alexandra5, stanowi część większej całości
w efekcie tylko figurą retoryczną pozbawioną znaczenia przy rozpa-                                                 − miasta, którego (jak przypomina z kolei Kevin Lynch) ani mieszczuch,
trywaniu lokalności, a tożsamość miejska staje się podobną figurą,                                                 ani miastowy nie są w stanie ogarnąć ani nim zarządzać6. Struktury
gdy usiłujemy przypisać jej skalę miejską. W tym kontekście tożsa-                                                 owego świata mieszczuch nie zwerbalizuje − miastowy owszem, jeśli
mość miejska winna być traktowana z jednej strony jako konstrukt                                                   tylko zechce ją zdekodować.
fluktuujący i niejednorodny, a z drugiej jako kategoria silnie jedno-
znaczna i stosunkowo trwała, przypisana grupie lokalnej lub jednost-
ce. Dialektyka pojęcia tożsamości nie nakazuje jednak wcale dążenia
                                                                                                                   4
                                                                                                                     W. Welsch, Nasza postmodernistyczna moderna, Warszawa 1998.
                                                                                                                   5
                                                                                                                     Zob. Ch. Alexander, A City is Not a Tree, [w:] tegoż, Human Identity in the Urban Environment, ed.
3
 Zob. J. Gyurkowich, Miejskość miasta, „Czasopismo Techniczne Politechniki Krakowskiej”                            G. Bell, J. Tyrwhitt, New York 1992.
2007, Z. 2-A, s. 111.                                                                                              6
                                                                                                                     Zob. K. Lynch, Obraz miasta, Kraków 2011.




                                                                                          autoportret 1 [36] 2012 | 39
Kondycję ulicy można ocenić na podstawie potencjału
                                                                                                                                                splotu, a nie nasycenia tranzytu pieszych lub podmiotów
                                                                                                                                                handlu. Na zdjęciu ul. Szewska we Wrocławiu w czasie
                                                                                                                                                wydarzenia Splot Szewska 2




Język mieszczucha, postrzegany przez pryzmat modelu języka miastowego,
projektującego rzeczywistość 7, bywa niedopuszczany do rangi przedmiotu
badań; szybciej uznany zostaje za zbędny element docelowej struktury,
przeznaczony do eliminacji. Michael Fleischer, specjalista od komunikacji
społecznej, postuluje: „trzeba po prostu brutalnie oczyścić dzielnicę z ludzi,
których w niej nie chcemy. Nie mam nic przeciwko nim, to są tacy sami
ludzie, jak ja, ale oni się nie nadają do kultywowania takich miejsc jak
Nadodrze”. „Tacy sami jak ja”? Z pewnością nie. Uprzedmiotowienie ludzi
jako nieprzystających do odgórnie narzuconej wizji postuluje nie tylko
Fleischer8. Owemu światu nie przyznaje się prawa do bycia elementem kon-
stytuującym tożsamość zbiorową lub tożsamość miejsca (owego genius loci,
za którym tęsknią architekci tradycjonaliści) – tym bardziej, że ulega on
stopniowemu zatraceniu i eliminacji. Duch miejsca wciąż JEST, lecz pozo-
staje czytelny dla wybranych. Implozja rozumu dyktuje opis gęsty − zejście
z piedestału „kultury wysokiej” na pozornie płaskie równiny „kultury




                                                                                                                                                                                                     fot.: a. rumińska
niskiej”. W osiedlowym realu nie ma miejsca na pytanie, „czy mogę się
dosiąść?”, tak zapyta tylko obcy: badacz wkraczający na śliski grunt sobie
obcych. Zajmując miejsce przy nieoswojonym stole, podejmujemy wyzwanie
przyjęcia tożsamości zastanej lub zachowania własnej − bez względu na to,
czy ktoś jest antropologiem, czy innym specjalistą, czy może „nie ma nawet                                      czucha jako jednostkę. Dzień jest dniem, noc nocą, śmieć śmieciem, smród
matury”9. Trwałość tej pierwszej opcji jest dla badacza pozorem, lecz dla                                       smrodem, głupek głupkiem, kotlet kotletem, a ci, którzy mieszają porządki,
uczestnika kultury − tak zwanego informatora lub tubylca − koniecznością.                                       są wariatami. Nie tworzy się tu zbitek typu kotwa chemiczna − jest albo
Tożsamość lokalna, ów metaforyczny stół, zazdrośnie chroni się przed zbyt-                                      kotwa (przyrząd ze stali), albo chemia (nie-przyrząd, substancja), a na okre-
nim tłumem. Dosiadać może się każdy, ale tylko miastowy spyta, czy może,                                        ślenie tego czegoś jest przecież tradycyjny, dobry wyraz: klej. Rozum miasto-
podczas gdy mieszczuch usiądzie z gotowością udzielenia na to pytanie                                           wego łatwo przyswaja postmodernistyczne oksymorony, na przykład kotwę
nieplanowanej odpowiedzi.                                                                                       chemiczną, biodegradowalny plastik, kotlet sojowy, ciepłe lody lub piwo
                                                                                                                bezalkoholowe; dla mieszczucha jest to pomieszanie-z-poplątaniem. Jest
Miasto, jako lokum przemysłu i handlu, ma ofertę szeroką, lecz jej ob-                                          więc kotwa koniecznie stalowa, klej koniecznie mocny, plastik koniecznie
szerność jest czytelna i osiągalna wyłącznie dla miastowych, podczas gdy                                        trwały, nowe tworzywo (cornastik?) koniecznie ulegające rozkładowi (wszak
mieszczuchy pozostają w mikrokosmosie lokalnych, dużo węższych potrzeb,                                         sztuczne nie jest, bo wzięte z natury), kotlet koniecznie wieprzowy, soja
zasobów i możliwości. Świat mieszczucha to świat porządków zastanych,                                           koniecznie roślinna, pianka ciepła, lody zimne, piwo alkoholowe, a inne
odwiecznych, tradycyjnych, wzmacniających lokalną społeczność i miesz-                                          napoje koniecznie bezalkoholowe (po które można wysłać „dzieciaka”).
                                                                                                                Mieszczuch nie odrzuca smrodu, toleruje go bez dramatyzmu. Podobnie, jak
7
  Zob. E. Hall, Ukryty wymiar, Warszawa 2009.
                                                                                                                miastowy, marzy o zapachach − woniach przyjemnych, modele zapachowe
8
  „To, co tutaj mieszka, zaczyna dominować w całej dzielnicy”: takiego sformułowania użył                       buduje bowiem podobnie na bazie otaczającej rzeczywistości i napływają-
M. Fleischer w swojej wypowiedzi podczas spotkania „Śniadania mistrzów” w Infopunktcie                          cych z niej komunikatów, głównie komercyjnych. W odróżnieniu od swoich
przy ul. Łokietka 5 na osiedlu Nadodrze.
9
  To wypowiedź jednego z informatorów badań terenowych przeprowadzanych w ramach                                dzieci mieszczuch szuka porządku, pozycji i tradycji − choćby w zawieraniu
projektu „eMSA Kulturka Podwórka”.                                                                              znajomości. Tutaj rytualne przejście „na ty” podczas nocnej libacji nie koń-




                                                                                        autoportret 1 [36] 2012 | 40
Od- i do-społeczne ławki są doskonałym narzędziem
                                                                                                                                                             trwałego i taniego badania relacji w miejskiej przestrzeni
                                                                                                                                                             publicznej oraz skali kapitału i zaufania społecznego.




czy się wraz z wytrzeźwieniem i powrotem do porządku dnia (tryb charak-
terystyczny dla miastowych). Młode pokolenie mieszczuchów niewątpliwie
bliższe jest miastowym; dopóki nie określą swojej tożsamości jako tożsa-
mości mieszczuchów, nie widzą niczego niestosownego w oksymoronach
i mieszaniu porządków. Chrupią ziemniaki o smaku grzybów, żują plastik
o smaku jagód, podcierają się truskawkami, na podłogach chcą mieć morską
bryzę, a zeszyty gumować różami. Nie ma miejsca na zwyczajność, porzą-
dek, tradycyjne podziały − ma być nowocześnie, multitaskingowo i daleko
od natury. Drastycznie i solidarnie (jak rzadko kiedy!) zareagowały parę lat
temu wrocławskie hipermarkety (popierane przez prasę), protestując prze-
ciw sprzedaży tak zwanych Śmierdzieli, fascynujących laleczek przywraca-




                                                                                                                                                                                                                          fot.: a. rumińska
jących równowagę zapachów i smrodów, które ambitni Rodzice Wszystkich
Grzecznych Dzieci10 zdecydowanie odrzucili. Edukacja olfaktoryczna została
uniemożliwiona. W sprzedaży pozostała jedynie Perfumella, wersja pięknie
pachnących laleczek „dla dziewczynek”. Śmierdziele − wersja chłopacka
− przywracały zafałszowanej zapachowo rzeczywistości zatraconą har-
monię: dziecko mogło poznać woń zgniłego jaja, starej skarpety, krowiego                                           do zmiany terytorium, towarzystwa, statusu lub stylu życia, prowoku-
placka − a smród dekodowany był przez nominację: Kamil Krowi Placek,                                               je i zachęca do zmian, odwiecznie przypomina, że „nie musisz się tutaj
Poldek Pleśniak, Gienio Gnojowica, Czosnkowy Czaruś, Walduś Wymiotny.                                              męczyć” − „nie musisz mieć właśnie TEJ tożsamości”. To jest tożsamość go-
Współczesność zabiera dzieciom możliwość poznania zapachu zgniłego jaja,                                           ścia hotelowego, gdzie hotelem jest osiedle lub miasto. Miejski wędrowiec,
podobnie jak poznania źródła zupy mlecznej, kopytek czy kotleta. Dzieci-                                           architekt lub urbanista mija cudze terytoria z perspektywy samochodu,
-mieszczuchy, zatopione w ponowoczesnej mieszaninie porządków, odrzu-                                              dążąc w swym non-stop zmiennym celu. Miastowy jest jak taksówkarz
cają nawet współczesne rozumienie śmiecia. Tym, czego się nie chce, nie                                            − nigdy nie wie, dokąd wezwie go klient. Jest w ciągłym ruchu, a w tym
może być to, o czym się marzy: opakowanie po czipsach czy stara gumka do                                           czasie mieszczuch siedzi i „zawija sreberka”… obserwuje, chłonie, czuje,
włosów nie są śmieciami, to mikroteksty kultury, nośniki narracji.                                                 widzi, słucha, wącha, słyszy − buduje swoje JA. Ignoruje odczucie dali,
                                                                                                                   odległości od swych celów, o ile są w jego zasięgu. Dla niego nie ma „końca
Powiedzenia „my house is my castle” lub „nie przesadza się starych                                                 historii” ani „końca człowieka”, bo te istnieją zawsze w czasie lokalnym
drzew” mają w sobie tyle miłości, co ślubna przysięga „i nie opuszczę cię                                          i cyklicznym. Dzieci do dziesiątego roku życia nie mają prawa wałęsać
aż do śmierci”. Tożsamość jest bowiem koherentna z miłością do Miejsca,                                            się po mieście bez opieki − dzieci miastowe pozostają więc pod opieką,
które dla mieszczucha jest zawsze miejscem antropologicznym 11; jest ona                                           podczas gdy dzieci mieszczuchowe kursują poza obszar kwartału i osiedla
obarczona terytorialnym umiłowaniem. Mieszczuch, podobnie jak wie-                                                 już w wieku około sześciu lat. Miastowy powie: „dziecko bez opieki, jakie
śniak, nie opuści Miejsca (jego zwykłego miejsca) – będzie narzekał, maru-                                         biedne”, mieszczuch: „dziecko samodzielne, niech sobie radzi”. Czasem so-
dził, zrzędził, walczył, kłócił się, ale go nie zostawi. Uznawanie nie-miejsc                                      bie nie radzi, czasem próbuje nawet popełnić samobójstwo12, ale na pewno
za Miejsca jest wpisane w tożsamość mieszczucha. Tożsamość miastowego                                              uczy się tej swoiście pojmowanej anty-pedagogiki13. Zasięg tych wędrówek
fluktuuje, jest zmienna, aterytorialna, płynna, daje coraz to nowe okazje                                          wzrasta wraz z nim − po dziesiątych urodzinach dziecko może zgodnie

10
     To już swoista, odrębna kultura miejska.                                                                      12
                                                                                                                        Sytuacja taka zdarzyła się kilkakrotnie w szkołach na wrocławskich osiedlach śródmiejskich.
11
     Zob. M. Augé, Nie-miejsce. Wstęp do antropologii hipernowoczesności, Warszawa 2010.                           13
                                                                                                                        Zob. H. von Schoenebeck, Antypedagogika. Być i wspierać zamiast wychowywać, Warszawa 2007.




                                                                                           autoportret 1 [36] 2012 | 41
Osiedlowe podwórka wrocławskiego Ołbina – terytorium
                                                                                                                                                                                 życia i walki mieszczuchów oraz badań miastowych




z prawem poruszać się samodzielnie w przestrzeni publicznej, choć mało
który miastowy zauważa ten inicjacyjny moment.

Punktem odniesienia nie tylko dla dziecka, ale również dla każdego miesz-
czucha i miastowego jest zawsze DOM, kwartał, ulica. Ze wzrostem skali
i poziomu percepcji ulega on rozszerzeniu, przyjmując formę proporcjonal-
nego do owego rozszerzenia punktu strefowego lub przestrzennego. W ska-
li myszy (czyli domu) środkiem kosmosu jest mieszkanie lub własny pokój;
w skali wróbla (kwartału lub osiedla) jest nim dom (kamienica, blok,
willa); w skali bociana (miasta) − kwartał lub osiedle. Gatunki zwierząt




                                                                                                                                                                                                                                  fot.: a. rumińska
są różnicującą metaforą odwołującą się do rewirów ich funkcjonowania,
które badają etolodzy cytowani przez Edwarda Halla14. Osiedle Plac Grun-
waldzki i jego okolice, zbadane pod tym kątem w kilku moich projektach,
wykazuje ogromną rozbieżność w percepcji makro i lokalnej, a map-
ping kontekstualny zastosowany w tych badaniach dostarcza wniosków
o rozbieżności percepcji, które operują różnymi skalami15. Percepcja ulicy                                                     W autorskim opisie filmów Luca Godarda Łukasz Ziomek cytuje na po-
Szewskiej zdiagnozowana w działalności placemakingowej16 i badaniach                                                           czątek wypowiedź z filmu Made in USA, nadając jej rangę motta swojego
terenowych metodą makiety mentalnej pozwala określić sposób kodowa-                                                            tekstu: „Dramat mojej świadomości polega na tym, że utraciłam świat
nia przestrzeni przez miastowych i mieszczuchów oraz odczytywania jej                                                          i chcę odnaleźć siebie, jednocześnie się w tym zatracając”19. Owe motto
znaków. Makieta mentalna, dla wielu zaskakująca, lecz łatwiejsza i atrak-                                                      dotyczy nas wszystkich, odkąd mamy świadomość braku własnego JA, od
cyjniejsza do wykonania niż mapa, pokazuje trójwymiarowo semiotykę                                                             kiedy dążymy do skonstruowania własnej lub zbiorowej tożsamości. Bycie
przestrzeni17. Na tej kanwie można wysnuć niejedną narrację: doczekali-                                                        w mieście, jak i w każdej innej jednostce osadniczej, opiera się na oksy-
śmy się wielu Historii − Wrocławia, Litwy czy Polski, jest też jednak Histo-                                                   moronizacji, tworzeniu przeciwieństw, choćby (jak pokazuje to głębsza
ria Ulicy Szewskiej. Jak brzmiałaby historia Nadodrza? Ołbina? Historia                                                        analiza) były one pozorne. Ten proces budowania konfliktu oraz jednocze-
Placu Grunwaldzkiego? Historia Osiedla? Te historie winny pisać mieszczu-                                                      sne usilne próby jego eliminacji towarzyszą życiu w mieście (i nie tylko
chy piórami miastowych, jednak wobec rozbieżności porządków i narracji                                                         tutaj), odgrywa także istotną rolę w konstruowaniu tożsamości – również
uzależnionych między innymi od skali percepcji18 wydaje się to utopią.                                                         opartym na dychotomii, dialektyce, sprzeczności. „Tożsamość miejska” to
                                                                                                                               brak tożsamości w rozumieniu lokalnym – może to oznaczać związanie nie
14
   Zob. E. Hall, dz. cyt.                                                                                                      z żadnym Miejscem lokalnym, lecz z miastem jako modelem życia/bycia.
15
   Zob. badania terenowe autorki w ramach projektów: PR.PRL.12.13.14. Manhattan, PR.PRL.                                       To giddensowska tożsamość nowoczesności – makrotożsamość elastyczna.20 To jest
Interpretacje, Przestrzeń dla ludzi, ludzie dla przestrzeni, Kulturka Podwórka i in. prowadzone od 2006
roku.                                                                                                                          już dychotomia, bo w skład tożsamości makro wchodzi wiele tożsamości
16
   Zob. projekt Splot Szewska, splotszewskawro.pl oraz publikacje na ten temat, np. a przykład                                 lokalnych, z którymi nosiciel tożsamości makro się nie identyfikuje, lecz
http://issuu.com/emsa.relacje/docs/szewska_badania_ter_ruminska_2009-2010 oraz http://                                         których istnieniu nie zaprzecza. Termin „tożsamość miejska” to zatem
issuu.com/emsa.relacje/docs/pytania_splot.
17
   Zob. nieopublikowane badania autorki nad percepcją i recepcją przestrzeni publicznej ulicy                                  prosty i zamknięty (pozornie) oksymoron oraz złożony konstrukt osobowo-
Szewskiej przeprowadzone metodą makiety mentalnej, dostępne na stronie: https://picasa-                                        ści i modelu bycia.
web.google.com/105259009233878765810/MentalModelMaquetteSzewskaStreet#.
18
   Jest to szczególnie widoczne, gdy zestawić wywiady terenowe i zapisy „Studium uwarun-
kowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Wrocławia”, zob. http://wrosystem.                                           19
                                                                                                                                    Zob. Ł. Ziomek, Godard. W poszukiwaniu straconych tożsamości, „Kino” 2011, nr 10.
um.wroc.pl/beta_4/webdisk/61529/3249ru04z01-Tom1.pdf.                                                                          20
                                                                                                                                    Zob. A. Giddens, Nowoczesność i tożsamość, Warszawa 2007.




                                                                                                          autoportret 1 [36] 2012 | 42
Znakowanie/ozdabianie ciała to praktyki dobrze
znane w grupie młodych wrocławianek z osiedla Ołbin.
Szczególnie ważne są więzy przyjaźni i siostrzeństwa
najbardziej rozwinięte wśród dziewcząt starających się
wzmocnić swoją wciąż wątłą tożsamość.




                                                                                                          udzielonym Philippowi Nicoletowi w 2008 roku, gdy wspólne projekty lu-
                                                                                                          dzi różnych regionów identyfikował z wspólną tożsamością, a odrzucenie
                                                                                                          państwa narodowego uznawał za warunek konieczny integracji europej-
                                                                                                          skiej21. Opozycja Unia Europejska/państwo narodowe odpowiada swoją
                                                                                                          strukturą omawianej tu opozycji miasto/osiedle (lub nawet kwartał).
                                                                                                          Formuła myślowa NIMBY22 może być zatem przywołana na różnych pozio-
                                                                                                          mach analizy i interpretacji. I tak jak Bronisław Geremek mówił o wspól-
                                                                                                          nocie europejskiej, że „prawdziwa Europa jest Europą wielu tożsamości”,
                                                                                                          tak też w skali ogólnomiejskiej można stwierdzić, iż „prawdziwe miasto
                                                                                                          jest miastem wielu tożsamości”. Czy ma ono jednak własną tożsamość?

                                                                                                          Profesor Geremek zasygnalizował jedynie w swoim wywiadzie rolę oby-
                                                                                                          watela − mieszkańca, o którym tu mowa − i przypisał mu funkcję istoty
                                                                                                          konstytuującej wspólnotę. „Obywatelstwo europejskie” prowadzi wprost



                                                                                  fot.: a. nowel-śmigaj
                                                                                                          do lokalnej postawy obywatelskiej i nie jest to tylko gra rzeczowników
                                                                                                          z przymiotnikami, lecz przywołanie hierarchicznego modelu interpretacji
                                                                                                          tożsamości. Pewną koherencję może przynieść nieco dziennikarska teoria
                                                                                                          globalizacji lokalności Thomasa Friedmana23.

    Czy może istnieć coś takiego jak „miejska tożsamość lokalna”, skoro                                   Głoszone przezeń spłaszczenie świata, realizowane choćby poprzez
    miejskość (wolność, swoboda, obszerność, fluktuacja, zmienność) narzuca                               Internet i system podwykonawczy (o czym rok wcześniej pisał, mniej
    nie-lokalność, a lokalność (ograniczenie, przywiązanie, tradycja, zwyczaj,                            kategorycznie, Benjamin Barber24), zasadza się na percepcji globalnej,
    cykliczność) generuje nie-miejskość? Jeśli postanowimy przyjrzeć się bliżej                           która w skali lokalnej traci sens. Globalizacja lokalności to według słów
    dialektyce tych kategorii, stwierdzimy, że przymiotniki użyte w tym                                   Friedmana „pokazanie własnej kultury światu”. Poprzez analizę wytwo-
    pojęciu odnoszą się do dwóch odmiennych porządków. Jeśli określenie                                   rów muzycznych i kulinarnych Friedman dochodzi do wniosku, iż „to, że
    „miejski” odniesiemy do terytorium, a przymiotnik „lokalny” do świado-                                wykształceni ludzie w krajach rozwijających się mogą pracować w swoich
    mości, konstrukcja stanie się akceptowalna. Innymi słowy, poprzez „miej-                              zawodach, nigdzie nie emigrując, sprawia, że lokalne kultury mają więk-
    ską tożsamość lokalną” możemy wyrażać świadomość bycia w warunkach                                    sze szanse na ocalenie”25. To dowód na to, że Polska krajem rozwijającym
    lokalnych ulokowanego w szerokim zbiorze warunków makro. Podobnie                                     się nie jest, wielu bowiem, choćby w środowisku architektów, wielu wyso-
    konstytuuje się pojęcie „myśleć globalnie, działać lokalnie” − kolejna                                ce wykształconych i bardzo zdolnych młodych ludzi emigruje na Zachód
    oksymoronizacja sposobu istnienia w przestrzeni miejskiej (a nawet me-
    tropolitalnej) i wiejskiej popularna w terminologii jednostek administracji
    publicznej i dotacyjnych programów unijnych.
                                                                                                          21
                                                                                                             Zob. B. Geremek, Głos w Europie, Kraków 2010.
                                                                                                          22
                                                                                                             Skrót NIMBY oznacza Not In My Backyard, czyli „nie na moim podwórku” i stanowi w dys-
                                                                                                          kursie tożsamościowym symbol partykularyzmu.
    W śródmiejskich kamienicach funkcjonują plemiona złożone z około pięć-                                23
                                                                                                             Określenie zapożyczone od urodzonego w Indiach eksperta od globalizacji i tożsamości
    dziesięciu członków, jednak to nie one są uznawane przez miastowych za                                kulturowej, Indrajita Banerjee. Zob. T. L. Friedman, Świat jest płaski. Krótka historia XXI wieku,
                                                                                                          Poznań 2006, s. 515.
    podstawę nowoczesnej tożsamości miejskiej, narodowej lub europejskiej.                                24
                                                                                                             Zob. B. Barber, Dżihad kontra McŚwiat, Warszawa 2005.
    Nie tę tożsamość lokalną miał na myśli Bronisław Geremek w wywiadzie                                  25
                                                                                                             T. L. Friedman, dz. cyt., s. 514.




                                                                            autoportret 1 [36] 2012 | 43
w poszukiwaniu ambitnej i kreatywnej pracy. System edukacji akademic-                                            ne gastronomicznie), na ławeczce popija piwo lub strzela setki z innymi tu-
kiej ich w tym wspiera poprzez organizację programu Erasmus, z którego                                           bylcami, peroruje na skwerku na temat beznadziejnych działań polityków
często wcale nie wracają, kończąc studia na Zachodzie lub pracując bez                                           i urzędników, które wciąż utrudniają mu osiągnięcie owego wyśnionego
wymarzonego mgr. inż., który przestaje być celem samym w sobie26.                                                szczęścia − szczęścia uświadomionego, zmityzowanego. Z drugiej strony
                                                                                                                 wspomniana fikcja jest w pełni konstruktem tożsamościowym, buduje
Dalej Friedman nadmienia, że „kultury są osadzone w środowisku” –                                                bowiem lokalną kulturę mieszczucha. Gdyby jej zabrakło, nie miałby może
a zatem zapewne i tożsamość, osadzona w kulturach, bazuje na lokalnym                                            do czego dążyć. Ta dychotomia nadaje codzienności mieszczucha wymiar
środowisku i dzięki spłaszczeniu świata nie jest zagrożona. Przyznaję mu                                         tragiczny, wymiar ciągłego niezadowolenia, dążenia do Lepszego Bytu.
rację, lecz wyłącznie w kontekście tożsamości mieszczucha, mieszkań-                                             W tym zatem mieszczuch niczym nie różni się od miastowego, dla którego
ca kamienicy przy ulicy X-owskiej. W przypadku miastowego, którego                                               fikcja jest planem do zrealizowania, a nie odległym, nierealnym, arkadyj-
tożsamość fluktuuje pomiędzy terytoriami, kultury są osadzone w świa-                                            skim celem.
domości jednostki, która zmieniając terytorium, wprowadza je do nowego
rewiru − jak silnie i z jakim skutkiem, to insza inszość. Młodzi architekci                                      Świadomość odnalezienia własnego JA nie ma prawa być uświadomiona,
przebywający na Zachodzie wtapiają się w ograniczonym zakresie w lokal-                                          im większa bowiem świadomość, tym większa niemożność odnalezienia
ną tożsamość miejsca lub grupy. Zdarza się, że mimo działań globalnych                                           tego JA − wracając do godardowskiego dylematu tożsamości i podmiotowo-
nadal myślą lokalnie, według kryteriów grupy własnej, opuszczonej nieja-                                         ści. Tożsamość mieszczucha jest jak animistyczna nieświadomość własnego
ko z konieczności, która przysłania wolność wyboru. Rozróżnienie między                                          człowieczego bytu, przekonanie, że jest się w bycie ducha − zwierzęcia,
mieszczuchem i miastowym jest narzędziem opisu − dobrze, jeśli osiągnie                                          chmury, wiatru, drzewa lub skały. Mieszczuchem jest więc najbardziej
on odpowiednią głębię i pokaże własną złożoność. Friedman również to za-                                         ten, który stara się usilnie być miastowym, którego świadomość bycia
uważa, twierdząc, że wyżej opisani młodzi architekci „mogą wykorzystać                                           w mieście jest sprowadzona do struktury stref (kwartałów) i sieci szlaków
spłaszczenie świata, by nie tracić kontaktu ze swoją kulturą”27.                                                 (ulic) między nimi. Świadomość oferty miasta niesie natychmiastową
                                                                                                                 transformację z mieszczucha w miastowego, dychotomiczne oddalenie od
W końcu dociera jednak autor do wytęsknionej przeze mnie koherencji:                                             miasta, jako terytorium tożsamości, i przybliżenie doń, jako do hiperato-
„siły różnicujące są dziś niemal równoważne siłom ujednolicającym                                                mu pełnego elektronów ofert. Los tragiczny, ale i los dialektyczny. Inter-
świat”. Uderzeniowa siła tytułu książki wydać się może zatem jedynie                                             pretację lokalności bliską Friedmanowskiej przytaczają Roland Robert-
zabiegiem komercyjnym, skądinąd rzeczywiście skutecznym. Wspomniany                                              son28, a za nim Waldemar Kuligowski29, obaj piszący o glokalizacji.
mieszczuch wydaje się wolny od dylematów, gdyż jego lokalność z pewno-
ścią nie staje się globalna. Mieszczuch żyje medialną fikcją, której dość                                        Badając tożsamość miejską, czyli myśląc o tożsamości makro i globalnie,
spontanicznie używa do konstruowania własnej tożsamości − przepełnio-                                            w opisie gęstym konieczne jest odwołanie do skali obszernego terytorialnie
ny mitem o potencjalnych modelach własnego życia, o mieście jako jego                                            miasta − nazywam ją metaforycznie skalą bociana. Dopiero w skali myszy,
krainie szczęśliwości, wreszcie o szczęściu za wszelką cenę, do którego                                          to jest w percepcji na poziomie obiektu lub punktu, ujawniają się niuanse
dąży często na oślep. Jednocześnie wykonuje czynności określane mianem                                           tożsamości niemożliwe do odkrycia w pierwszym ujęciu. Społeczności
prozaicznych konstytuujące najsilniej, lecz w nieuświadomiony sposób                                             kamienicowe stanowią grupę silnie zintegrowaną i mają silną tożsamość
jego lokalne JA − kupuje chleb i mleko (bułki są już za drogie i mało wydaj-
                                                                                                                 28
                                                                                                                    Zob. R. Robertson, The Conceptual Promise of Glocalization: Commonality and Diversity, http://arte-
                                                                                                                 fact.mi2.hr/_a04/lang_en/theory_robertson_en.htm.
26
   Zob. A. Rumińska, MEA Odjechani?, Wrocław 2009; zob. też http://issuu.com/emsa.relacje/                       29
                                                                                                                    Zob. W. Kuligowski, Gdzie coca-cola ożywia zmarłych, „Polityka” 25.09.2006, nr 30; http://
docs/mea_odjechani/1.                                                                                            www.polityka.pl/spoleczenstwo/niezbednikinteligenta/193087,1,czy-uzasadniona-jest-teza-o-
27
   T. L. Friedman, dz. cyt., s. 515.                                                                             rozrastajacej-sie-zachodniej-monokulturze.read.




                                                                                        autoportret 1 [36] 2012 | 44
lokalną (punktową, obiektową, bazującą na konkretnym budynku30), być
może nawet silniejszą niż liczne zbiorowisko mieszkańców tak zwanego
bloku mieszkalnego. Socjologia blokowisk podsuwa przykłady wskazujące,
że blok nie musi być synonimem dezintegracji31. W bloku mieszkalnym nie
wszyscy lokatorzy są jednak świadomymi członkami społeczności. Dobrym
przykładem może być kamienica przy ulicy Rejtana 5 we Wrocławiu, o któ-
rej w lipcu 2009 roku na łamach „Gazety Wyborczej” pisała Magdalena
Piekarska, a w której państwo Kochelowie mieszkają od 58 lat32. Stwierdze-
nie jednej z mieszkanek, zacytowane przez autorkę tekstu, że „obcy nie ma
do nas wstępu” prezentuje jakże znaną antropologii opozycję, na której
zasadza się tożsamość lokalna. W „czworakach” lub w dużych wieloro-
dzinnych kamienicach liczba mieszkańców wydaje się zbyt mała, by móc
stanowić podstawę dla integracji i budowy zbiorowej tożsamości lokalnej.
Wobec wyraźnie (dzięki niskiej liczebności) zaznaczającej się sprzeczności
interesów trudno tu o zgodność lub nawet zdecydowaną większość głosów
potrzebną do podjęcia potencjalnej decyzji końcowej. Niewiele więc się
zmienia − trwamy w plemiennej strukturze, nieco inne są jedynie jej
formy i maski.

Marshall McLuhan pisząc o retrybalizacji, ubiegł o wiele lat posłankę
Annę Muchę, która wspomniała, z przykrymi zresztą skutkami, o senio-
rach chodzących do przychodni nie po to, by się leczyć, lecz „dla rozryw-
ki”. Polityczce niepolitycznie tak stwierdzić, z antropologiem jest inaczej.
Rację ma Anna Mucha: przychodnia, apteka, poczta i sklep z warzywami/
spożywczy to zaskakująco mało doceniane ośrodki kształtowania tożsamo-
ści lokalnej, centra animacji mieszczuchów, w których zanikają podziały
na płeć, status społeczny lub wygląd. Choć nie można powiedzieć, żeby ta
ostatnia kategoria nie była istotna. To już jednak inna historia.

Dziękuję Przyjacielowi D.D. za rozmowy o tożsamości i konsultacje niniejszego tekstu.




30
   Dlatego też wspólnoty lokalne (tak zwane mieszkaniowe) zabiegają o renowację kamienic
bez względu na wartość, jaką mają owe budynki z perspektywy historii sztuki. Sprzeczności
tych dwóch porządków dowiodły mapy mentalne z badań na obszarze Placu Grunwaldzkiego
przeprowadzonych przez autorkę w latach 2008–2011.
31
   Interesującym przykładem jest tu budynek Superjednostka w Katowicach.
32
   Zob. M. Piekarska, Na Rejtana chce się żyć, „Gazeta Wyborcza” 10.07.2009.




                                                                                        autoportret 1 [36] 2012 | 45

More Related Content

What's hot

Anjan Chatterjee, Neurologiczna organizacja myślenia przestrzennego i języka
Anjan Chatterjee, Neurologiczna organizacja myślenia przestrzennego i językaAnjan Chatterjee, Neurologiczna organizacja myślenia przestrzennego i języka
Anjan Chatterjee, Neurologiczna organizacja myślenia przestrzennego i językaMałopolski Instytut Kultury
 
Paweł Jaworski
Paweł JaworskiPaweł Jaworski
Anthony Vidler, Mroczna przestrzeń
Anthony Vidler, Mroczna przestrzeńAnthony Vidler, Mroczna przestrzeń
Anthony Vidler, Mroczna przestrzeń
Małopolski Instytut Kultury
 
Jurko Prochaśko, Terror terroiru
Jurko Prochaśko, Terror terroiruJurko Prochaśko, Terror terroiru
Jurko Prochaśko, Terror terroiru
Małopolski Instytut Kultury
 
11. Luca Grion - Osoba pod znakiem zapytania
11. Luca Grion - Osoba pod znakiem zapytania11. Luca Grion - Osoba pod znakiem zapytania
11. Luca Grion - Osoba pod znakiem zapytania
Małopolski Instytut Kultury
 
Juhani Pallasmaa, Materia, haptyczność i czas
Juhani Pallasmaa, Materia, haptyczność i czasJuhani Pallasmaa, Materia, haptyczność i czas
Juhani Pallasmaa, Materia, haptyczność i czas
Małopolski Instytut Kultury
 
Auge
AugeAuge
O ograniczeniu - katoptrycznie
O ograniczeniu - katoptrycznieO ograniczeniu - katoptrycznie
O ograniczeniu - katoptrycznieMarta Karpińska
 
Krzysztof Korżyk, O językowych aspektach doświadczania przestrzeni
Krzysztof Korżyk, O językowych aspektach doświadczania przestrzeniKrzysztof Korżyk, O językowych aspektach doświadczania przestrzeni
Krzysztof Korżyk, O językowych aspektach doświadczania przestrzeniMałopolski Instytut Kultury
 

What's hot (20)

Valentina Gulin Zrnić - Historia Mamuta
Valentina Gulin Zrnić - Historia MamutaValentina Gulin Zrnić - Historia Mamuta
Valentina Gulin Zrnić - Historia Mamuta
 
Anjan Chatterjee, Neurologiczna organizacja myślenia przestrzennego i języka
Anjan Chatterjee, Neurologiczna organizacja myślenia przestrzennego i językaAnjan Chatterjee, Neurologiczna organizacja myślenia przestrzennego i języka
Anjan Chatterjee, Neurologiczna organizacja myślenia przestrzennego i języka
 
Jurko Prochaśko, Sens i sensacja
Jurko Prochaśko, Sens i sensacjaJurko Prochaśko, Sens i sensacja
Jurko Prochaśko, Sens i sensacja
 
Elżbieta Rybicka - Globalni i lokalni
Elżbieta Rybicka - Globalni i lokalniElżbieta Rybicka - Globalni i lokalni
Elżbieta Rybicka - Globalni i lokalni
 
Juhani Pallasmaa, Krajobrazy zmysłów
Juhani Pallasmaa, Krajobrazy zmysłówJuhani Pallasmaa, Krajobrazy zmysłów
Juhani Pallasmaa, Krajobrazy zmysłów
 
Simona Forti, Ciała politycznie poprawione
Simona Forti, Ciała politycznie poprawioneSimona Forti, Ciała politycznie poprawione
Simona Forti, Ciała politycznie poprawione
 
Paweł Jaworski
Paweł JaworskiPaweł Jaworski
Paweł Jaworski
 
Anthony Vidler, Mroczna przestrzeń
Anthony Vidler, Mroczna przestrzeńAnthony Vidler, Mroczna przestrzeń
Anthony Vidler, Mroczna przestrzeń
 
12. miloslav lapka płynny krajobraz
12. miloslav lapka   płynny krajobraz12. miloslav lapka   płynny krajobraz
12. miloslav lapka płynny krajobraz
 
Miłlobedzki
MiłlobedzkiMiłlobedzki
Miłlobedzki
 
Jurko Prochaśko, Terror terroiru
Jurko Prochaśko, Terror terroiruJurko Prochaśko, Terror terroiru
Jurko Prochaśko, Terror terroiru
 
Dorota Jędruch, Utopia jako kłopot
Dorota Jędruch, Utopia jako kłopotDorota Jędruch, Utopia jako kłopot
Dorota Jędruch, Utopia jako kłopot
 
Roma Sendyka, Antropologia zmysłów
Roma Sendyka, Antropologia zmysłówRoma Sendyka, Antropologia zmysłów
Roma Sendyka, Antropologia zmysłów
 
11. Luca Grion - Osoba pod znakiem zapytania
11. Luca Grion - Osoba pod znakiem zapytania11. Luca Grion - Osoba pod znakiem zapytania
11. Luca Grion - Osoba pod znakiem zapytania
 
Jarosław Urbański, Za horyzontem
Jarosław Urbański, Za horyzontemJarosław Urbański, Za horyzontem
Jarosław Urbański, Za horyzontem
 
Juhani Pallasmaa, Materia, haptyczność i czas
Juhani Pallasmaa, Materia, haptyczność i czasJuhani Pallasmaa, Materia, haptyczność i czas
Juhani Pallasmaa, Materia, haptyczność i czas
 
Auge
AugeAuge
Auge
 
O ograniczeniu - katoptrycznie
O ograniczeniu - katoptrycznieO ograniczeniu - katoptrycznie
O ograniczeniu - katoptrycznie
 
Krzysztof Korżyk, O językowych aspektach doświadczania przestrzeni
Krzysztof Korżyk, O językowych aspektach doświadczania przestrzeniKrzysztof Korżyk, O językowych aspektach doświadczania przestrzeni
Krzysztof Korżyk, O językowych aspektach doświadczania przestrzeni
 
Matej Jaššo - Miasto jako osobowość
Matej Jaššo - Miasto jako osobowośćMatej Jaššo - Miasto jako osobowość
Matej Jaššo - Miasto jako osobowość
 

Viewers also liked

Jens R. Fischer - Moja tożsamość w czasach przełomu
Jens R. Fischer - Moja tożsamość w czasach przełomuJens R. Fischer - Moja tożsamość w czasach przełomu
Jens R. Fischer - Moja tożsamość w czasach przełomuMałopolski Instytut Kultury
 
Jurko Prochaśko - Jak jest możliwy Środkowoeuropejczyk i do czego potrzebny j...
Jurko Prochaśko - Jak jest możliwy Środkowoeuropejczyk i do czego potrzebny j...Jurko Prochaśko - Jak jest możliwy Środkowoeuropejczyk i do czego potrzebny j...
Jurko Prochaśko - Jak jest możliwy Środkowoeuropejczyk i do czego potrzebny j...Małopolski Instytut Kultury
 
Jana Tichá - Kamienny modernizm i wizualna słabość epoki cyfrowej
Jana Tichá - Kamienny modernizm i wizualna słabość epoki cyfrowejJana Tichá - Kamienny modernizm i wizualna słabość epoki cyfrowej
Jana Tichá - Kamienny modernizm i wizualna słabość epoki cyfrowejMałopolski Instytut Kultury
 

Viewers also liked (10)

Levente Polyák - Wymiana na ulicy
Levente Polyák - Wymiana na ulicyLevente Polyák - Wymiana na ulicy
Levente Polyák - Wymiana na ulicy
 
Samu Szemerey - Tożsamości blokowiska
Samu Szemerey - Tożsamości blokowiskaSamu Szemerey - Tożsamości blokowiska
Samu Szemerey - Tożsamości blokowiska
 
Jens R. Fischer - Moja tożsamość w czasach przełomu
Jens R. Fischer - Moja tożsamość w czasach przełomuJens R. Fischer - Moja tożsamość w czasach przełomu
Jens R. Fischer - Moja tożsamość w czasach przełomu
 
Damas Gruska - Szukanie Słowacji
Damas Gruska - Szukanie SłowacjiDamas Gruska - Szukanie Słowacji
Damas Gruska - Szukanie Słowacji
 
Jurko Prochaśko - Jak jest możliwy Środkowoeuropejczyk i do czego potrzebny j...
Jurko Prochaśko - Jak jest możliwy Środkowoeuropejczyk i do czego potrzebny j...Jurko Prochaśko - Jak jest możliwy Środkowoeuropejczyk i do czego potrzebny j...
Jurko Prochaśko - Jak jest możliwy Środkowoeuropejczyk i do czego potrzebny j...
 
Jana Tichá - Kamienny modernizm i wizualna słabość epoki cyfrowej
Jana Tichá - Kamienny modernizm i wizualna słabość epoki cyfrowejJana Tichá - Kamienny modernizm i wizualna słabość epoki cyfrowej
Jana Tichá - Kamienny modernizm i wizualna słabość epoki cyfrowej
 
Vladimír Czumalo - Potrzeba identyfikacji?
Vladimír Czumalo - Potrzeba identyfikacji?Vladimír Czumalo - Potrzeba identyfikacji?
Vladimír Czumalo - Potrzeba identyfikacji?
 
Łukasz Białkowski - Przeszłość nas wyzwoli?
Łukasz Białkowski - Przeszłość nas wyzwoli?Łukasz Białkowski - Przeszłość nas wyzwoli?
Łukasz Białkowski - Przeszłość nas wyzwoli?
 
Współczesna architektura śląska - debata
Współczesna architektura śląska - debataWspółczesna architektura śląska - debata
Współczesna architektura śląska - debata
 
Emiliano Ranocchi - Na wstępie
Emiliano Ranocchi - Na wstępieEmiliano Ranocchi - Na wstępie
Emiliano Ranocchi - Na wstępie
 

Similar to Anna Rumińska - Mieszczuch kontra miastowy

Bohdan Skrzypczak, "Drzewo życia na placu Pawlaka", Społeczności lokalne
Bohdan Skrzypczak, "Drzewo życia na placu Pawlaka", Społeczności lokalneBohdan Skrzypczak, "Drzewo życia na placu Pawlaka", Społeczności lokalne
Bohdan Skrzypczak, "Drzewo życia na placu Pawlaka", Społeczności lokalneMałopolski Instytut Kultury
 
Katarzyna sztop rutkowska - cyberpamięć-czyli_o czym_(nie)pamiętamy_w_sieci.a...
Katarzyna sztop rutkowska - cyberpamięć-czyli_o czym_(nie)pamiętamy_w_sieci.a...Katarzyna sztop rutkowska - cyberpamięć-czyli_o czym_(nie)pamiętamy_w_sieci.a...
Katarzyna sztop rutkowska - cyberpamięć-czyli_o czym_(nie)pamiętamy_w_sieci.a...Katarzyna Sztop-Rutkowska
 
Recenzja dr hab. Janusz Barański
Recenzja dr hab. Janusz BarańskiRecenzja dr hab. Janusz Barański
Recenzja dr hab. Janusz Barański
Małopolski Instytut Kultury
 
2. wyobraźnia antropologiczna
2. wyobraźnia antropologiczna2. wyobraźnia antropologiczna
2. wyobraźnia antropologicznaMirzam86
 
Diagnoza 2010 - Obywatelski głos w dyskursie publicznym na temat rozwoju Szcz...
Diagnoza 2010 - Obywatelski głos w dyskursie publicznym na temat rozwoju Szcz...Diagnoza 2010 - Obywatelski głos w dyskursie publicznym na temat rozwoju Szcz...
Diagnoza 2010 - Obywatelski głos w dyskursie publicznym na temat rozwoju Szcz...Małopolski Instytut Kultury
 
Patrycja Trzeszczyńska, Między przestrzenią a miejscem, Bezkres
Patrycja Trzeszczyńska, Między przestrzenią a miejscem, BezkresPatrycja Trzeszczyńska, Między przestrzenią a miejscem, Bezkres
Patrycja Trzeszczyńska, Między przestrzenią a miejscem, BezkresMałopolski Instytut Kultury
 
6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiaj
6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiaj6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiaj
6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiajMałopolski Instytut Kultury
 
Stephen C. Levinson, Pojmowanie przestrzeni w różnych kulturach
Stephen C. Levinson, Pojmowanie przestrzeni w różnych kulturachStephen C. Levinson, Pojmowanie przestrzeni w różnych kulturach
Stephen C. Levinson, Pojmowanie przestrzeni w różnych kulturachMałopolski Instytut Kultury
 
Agostino De Rosa, Kamień filozoficzny Tadaa Anda, Nowoczesności
Agostino De Rosa, Kamień filozoficzny Tadaa Anda, NowoczesnościAgostino De Rosa, Kamień filozoficzny Tadaa Anda, Nowoczesności
Agostino De Rosa, Kamień filozoficzny Tadaa Anda, NowoczesnościMałopolski Instytut Kultury
 
Andrzej Kapusta, "Dzikie dzieci Europy", Przestrzenie sceny
Andrzej Kapusta, "Dzikie dzieci Europy", Przestrzenie scenyAndrzej Kapusta, "Dzikie dzieci Europy", Przestrzenie sceny
Andrzej Kapusta, "Dzikie dzieci Europy", Przestrzenie scenyMałopolski Instytut Kultury
 
Vladimir Czumalo, "Między miastem a wsią", Wokół funkcjonalizmu
Vladimir Czumalo, "Między miastem a wsią", Wokół funkcjonalizmuVladimir Czumalo, "Między miastem a wsią", Wokół funkcjonalizmu
Vladimir Czumalo, "Między miastem a wsią", Wokół funkcjonalizmuMałopolski Instytut Kultury
 
31877678 antropologia-jako-nauka-krzysztofa-broziego-kategoria-standardu-kult...
31877678 antropologia-jako-nauka-krzysztofa-broziego-kategoria-standardu-kult...31877678 antropologia-jako-nauka-krzysztofa-broziego-kategoria-standardu-kult...
31877678 antropologia-jako-nauka-krzysztofa-broziego-kategoria-standardu-kult...Mirzam86
 
Poza wizualność. sensualne wyplatanie miasta
Poza wizualność. sensualne wyplatanie miastaPoza wizualność. sensualne wyplatanie miasta
Poza wizualność. sensualne wyplatanie miastaStowarzyszenie KONTAKT
 
Agnieskza Szeffel, "Interakcje", Przestrzenie komunikatu
Agnieskza Szeffel, "Interakcje", Przestrzenie komunikatuAgnieskza Szeffel, "Interakcje", Przestrzenie komunikatu
Agnieskza Szeffel, "Interakcje", Przestrzenie komunikatuMałopolski Instytut Kultury
 
Pismo Lamelli Luty 12
Pismo Lamelli Luty 12Pismo Lamelli Luty 12
Pismo Lamelli Luty 12
lamelli
 
32560261 kryzys-narracji-historycznej-we-wspołczesnej-kulturze-zachodu
32560261 kryzys-narracji-historycznej-we-wspołczesnej-kulturze-zachodu32560261 kryzys-narracji-historycznej-we-wspołczesnej-kulturze-zachodu
32560261 kryzys-narracji-historycznej-we-wspołczesnej-kulturze-zachoduMirzam86
 
Magdalena Nowicka, Przestrzeń zniewolona - duch wyzwolony, Przestrzenie kolon...
Magdalena Nowicka, Przestrzeń zniewolona - duch wyzwolony, Przestrzenie kolon...Magdalena Nowicka, Przestrzeń zniewolona - duch wyzwolony, Przestrzenie kolon...
Magdalena Nowicka, Przestrzeń zniewolona - duch wyzwolony, Przestrzenie kolon...Małopolski Instytut Kultury
 
Choptiany, Teatry, drzewa i pałace
Choptiany, Teatry, drzewa i pałaceChoptiany, Teatry, drzewa i pałace
Choptiany, Teatry, drzewa i pałace
Małopolski Instytut Kultury
 

Similar to Anna Rumińska - Mieszczuch kontra miastowy (20)

Bohdan Skrzypczak, "Drzewo życia na placu Pawlaka", Społeczności lokalne
Bohdan Skrzypczak, "Drzewo życia na placu Pawlaka", Społeczności lokalneBohdan Skrzypczak, "Drzewo życia na placu Pawlaka", Społeczności lokalne
Bohdan Skrzypczak, "Drzewo życia na placu Pawlaka", Społeczności lokalne
 
Katarzyna sztop rutkowska - cyberpamięć-czyli_o czym_(nie)pamiętamy_w_sieci.a...
Katarzyna sztop rutkowska - cyberpamięć-czyli_o czym_(nie)pamiętamy_w_sieci.a...Katarzyna sztop rutkowska - cyberpamięć-czyli_o czym_(nie)pamiętamy_w_sieci.a...
Katarzyna sztop rutkowska - cyberpamięć-czyli_o czym_(nie)pamiętamy_w_sieci.a...
 
Recenzja dr hab. Janusz Barański
Recenzja dr hab. Janusz BarańskiRecenzja dr hab. Janusz Barański
Recenzja dr hab. Janusz Barański
 
2. wyobraźnia antropologiczna
2. wyobraźnia antropologiczna2. wyobraźnia antropologiczna
2. wyobraźnia antropologiczna
 
Diagnoza 2010 - Obywatelski głos w dyskursie publicznym na temat rozwoju Szcz...
Diagnoza 2010 - Obywatelski głos w dyskursie publicznym na temat rozwoju Szcz...Diagnoza 2010 - Obywatelski głos w dyskursie publicznym na temat rozwoju Szcz...
Diagnoza 2010 - Obywatelski głos w dyskursie publicznym na temat rozwoju Szcz...
 
Patrycja Trzeszczyńska, Między przestrzenią a miejscem, Bezkres
Patrycja Trzeszczyńska, Między przestrzenią a miejscem, BezkresPatrycja Trzeszczyńska, Między przestrzenią a miejscem, Bezkres
Patrycja Trzeszczyńska, Między przestrzenią a miejscem, Bezkres
 
6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiaj
6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiaj6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiaj
6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiaj
 
Stephen C. Levinson, Pojmowanie przestrzeni w różnych kulturach
Stephen C. Levinson, Pojmowanie przestrzeni w różnych kulturachStephen C. Levinson, Pojmowanie przestrzeni w różnych kulturach
Stephen C. Levinson, Pojmowanie przestrzeni w różnych kulturach
 
Agostino De Rosa, Kamień filozoficzny Tadaa Anda, Nowoczesności
Agostino De Rosa, Kamień filozoficzny Tadaa Anda, NowoczesnościAgostino De Rosa, Kamień filozoficzny Tadaa Anda, Nowoczesności
Agostino De Rosa, Kamień filozoficzny Tadaa Anda, Nowoczesności
 
Andrzej Kapusta, "Dzikie dzieci Europy", Przestrzenie sceny
Andrzej Kapusta, "Dzikie dzieci Europy", Przestrzenie scenyAndrzej Kapusta, "Dzikie dzieci Europy", Przestrzenie sceny
Andrzej Kapusta, "Dzikie dzieci Europy", Przestrzenie sceny
 
Vladimir Czumalo, "Między miastem a wsią", Wokół funkcjonalizmu
Vladimir Czumalo, "Między miastem a wsią", Wokół funkcjonalizmuVladimir Czumalo, "Między miastem a wsią", Wokół funkcjonalizmu
Vladimir Czumalo, "Między miastem a wsią", Wokół funkcjonalizmu
 
Recenzja dr hab. maria szmeja
Recenzja dr hab. maria szmejaRecenzja dr hab. maria szmeja
Recenzja dr hab. maria szmeja
 
31877678 antropologia-jako-nauka-krzysztofa-broziego-kategoria-standardu-kult...
31877678 antropologia-jako-nauka-krzysztofa-broziego-kategoria-standardu-kult...31877678 antropologia-jako-nauka-krzysztofa-broziego-kategoria-standardu-kult...
31877678 antropologia-jako-nauka-krzysztofa-broziego-kategoria-standardu-kult...
 
Anna Chudzik, "Mówi miasto", Blokowiska
Anna Chudzik, "Mówi miasto", BlokowiskaAnna Chudzik, "Mówi miasto", Blokowiska
Anna Chudzik, "Mówi miasto", Blokowiska
 
Poza wizualność. sensualne wyplatanie miasta
Poza wizualność. sensualne wyplatanie miastaPoza wizualność. sensualne wyplatanie miasta
Poza wizualność. sensualne wyplatanie miasta
 
Agnieskza Szeffel, "Interakcje", Przestrzenie komunikatu
Agnieskza Szeffel, "Interakcje", Przestrzenie komunikatuAgnieskza Szeffel, "Interakcje", Przestrzenie komunikatu
Agnieskza Szeffel, "Interakcje", Przestrzenie komunikatu
 
Pismo Lamelli Luty 12
Pismo Lamelli Luty 12Pismo Lamelli Luty 12
Pismo Lamelli Luty 12
 
32560261 kryzys-narracji-historycznej-we-wspołczesnej-kulturze-zachodu
32560261 kryzys-narracji-historycznej-we-wspołczesnej-kulturze-zachodu32560261 kryzys-narracji-historycznej-we-wspołczesnej-kulturze-zachodu
32560261 kryzys-narracji-historycznej-we-wspołczesnej-kulturze-zachodu
 
Magdalena Nowicka, Przestrzeń zniewolona - duch wyzwolony, Przestrzenie kolon...
Magdalena Nowicka, Przestrzeń zniewolona - duch wyzwolony, Przestrzenie kolon...Magdalena Nowicka, Przestrzeń zniewolona - duch wyzwolony, Przestrzenie kolon...
Magdalena Nowicka, Przestrzeń zniewolona - duch wyzwolony, Przestrzenie kolon...
 
Choptiany, Teatry, drzewa i pałace
Choptiany, Teatry, drzewa i pałaceChoptiany, Teatry, drzewa i pałace
Choptiany, Teatry, drzewa i pałace
 

More from Małopolski Instytut Kultury

Oficyna Raczków- przewodnik.pdf
Oficyna Raczków- przewodnik.pdfOficyna Raczków- przewodnik.pdf
Oficyna Raczków- przewodnik.pdf
Małopolski Instytut Kultury
 
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
Małopolski Instytut Kultury
 
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
Małopolski Instytut Kultury
 
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
Małopolski Instytut Kultury
 
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
Małopolski Instytut Kultury
 
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
Małopolski Instytut Kultury
 
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
Małopolski Instytut Kultury
 
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
Małopolski Instytut Kultury
 
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
Małopolski Instytut Kultury
 
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
Małopolski Instytut Kultury
 
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
Małopolski Instytut Kultury
 
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni" (prezen...
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni"  (prezen...MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni"  (prezen...
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni" (prezen...
Małopolski Instytut Kultury
 
PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa)
PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa) PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa)
PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa)
Małopolski Instytut Kultury
 
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
Małopolski Instytut Kultury
 
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
Małopolski Instytut Kultury
 
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
Małopolski Instytut Kultury
 
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
Małopolski Instytut Kultury
 
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
Małopolski Instytut Kultury
 
ZAMEK W CZCHOWIE (baner)
ZAMEK W CZCHOWIE (baner)ZAMEK W CZCHOWIE (baner)
ZAMEK W CZCHOWIE (baner)
Małopolski Instytut Kultury
 
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)
Małopolski Instytut Kultury
 

More from Małopolski Instytut Kultury (20)

Oficyna Raczków- przewodnik.pdf
Oficyna Raczków- przewodnik.pdfOficyna Raczków- przewodnik.pdf
Oficyna Raczków- przewodnik.pdf
 
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
 
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
 
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
 
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
 
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
 
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
 
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
 
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
 
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
 
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
 
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni" (prezen...
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni"  (prezen...MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni"  (prezen...
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni" (prezen...
 
PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa)
PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa) PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa)
PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa)
 
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
 
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
 
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
 
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
 
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
 
ZAMEK W CZCHOWIE (baner)
ZAMEK W CZCHOWIE (baner)ZAMEK W CZCHOWIE (baner)
ZAMEK W CZCHOWIE (baner)
 
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)
 

Anna Rumińska - Mieszczuch kontra miastowy

  • 1. My się wcale nie chcemy wyprowadzać, nie chcemy, żeby się tu coś zmieniało, bo i po co, nie chcemy tutaj obcych − ja chcę spokoju, chcę wieczorem pod domem wypić wó- deczkę, pogadać z sąsiadami, a potem normalnie iść do pracy i żeby dzieci zdrowe były. I żeby te gnoje z X-owieckiej przestały tu zachodzić i nam szyby wybijać i domofony zrywać. To jest nasze podwórze, te gnoje się tu ciągle zapuszczają. Policja ma nas gdzieś.1 Gdzie ma i c h policja? Gdzie policja może i c h mieć? K o g o policja może mieć właśnie tam? Innymi słowy, jak policja identyfikuje i c h, a jak o n i samych siebie? Co więcej, jak my, antropolodzy − badacze i interpretato- rzy − identyfikujemy w tej rozmowie i c h i  n a s? Powyżej przytoczyłam przykładową wypowiedź informatorów z przeprowadzonych przeze mnie Anna Rumińska wywiadów terenowych na śródmiejskich osiedlach Wrocławia. Informo- wanie antropologa badającego (nie tylko miejską) codzienność w płasz- miesZCZUCH czyźnie etycznej nosi znamiona donosicielstwa; wszak celem nas, antropo- logów, jest badanie relacji poprzez wejście w zażyłość − odkrywanie tego, co nieoczywiste, niewidoczne i nieuświadomione, dekonstruowanie tego, KONTRA co jedynie jawi się oczywistym i zrozumiałym. Mimo ogromnych (i jakże często wyuczonych) starań zachowania odrębności i obiektywizmu oraz poszukiwania gęstych opisów rzeczywistości, także antropolog znajduje się w dość chromej etycznie pozycji zaangażowanego słuchacza, krok po MIASTOWY kroku transformując własne ja w stronę konkretnego konfliktu. Geert- zowski opis gęsty2, od którego antropolodzy kultury nie mogą już uciec, wymaga od nich przyjęcia postawy z założenia ambiwalentnej w procesie zbliżania się do t u b y l c a − tym bardziej, gdy jest on przedmiotem badań w kulturze, której uczestnikami w wycinkowym zakresie jesteśmy. Na tak pojętej perspektywie metodologicznej zasadza się dzisiaj antropologiczne badanie m i e j s k i e j t o ż s a m o ś c i l o k a l n e j. Silnie oksymoroniczny jest już sam termin, wyznacznikiem tej miejskości bowiem, zdefiniowanej przez Jacka Gyurkovicha i wyzna- wanej przez wielu architektów, jest istnienie przestrzeni publicznych 1 Wypowiedź pochodząca z materiałów zgromadzonych w czasie antropologicznych badań terenowych na temat percepcji przestrzeni, które autorka artykułu przeprowadziła w 2010 i 2011 roku wśród mieszkańców osiedla Nadodrze. Badania zostały przeprowadzone w ra- mach projektu „eMSA Kulturka Podwórka”. 2 C. Geertz, Interpretacja kultur. Wybrane eseje, Kraków 2005. autoportret 1 [36] 2012 | 38
  • 2. (w liczbie mnogiej!)3, nie wydaje się natomiast kategorią odnoszącą do jednoznaczności: zgodnie z ujęciem Wolfganga Welscha panuje tu się do przestrzeni półpublicznej, w mieście obejmującej wyjątkowo pluralizm dopełniających się opisów4 . tubylcze (czytaj: oswojone) podwórza. W języku administracyjnym nazywane wnętrzami międzyblokowymi, u tychże tubylców stanowią Mieszczuch to nie miastowy; rozróżnienie ich wydaje się konieczne. wyznacznik silnego terytorializmu, co tym bardziej pozbawia je cech Dobrze znany termin „mieszczanin” pozostawię badaczom operującym publicznych. Opozycja prywatności względem publiczności jest tu perspektywą socjologiczną lub demograficzną: dla antropologa bardziej silnie zdeterminowana kontekstem i skalą percepcji/recepcji: to, co pociągające są niuanse i konotacje terminów używanych potocznie. publiczne dla badacza, jest prywatne dla tubylca. W skali miasta po- Mieszczuch obserwuje, czyli czuje; miastowy obserwuje, czyli bada. Gdy dwórze może być uznane za przestrzeń (pół)publiczną wyłącznie przez ten pierwszy zaczyna badać, staje się miastowym. Wchodząc w rewir jego nie-użytkowników, jednak w skali osiedla i społeczności lokalnej mieszczuchów, antropolog-miastowy musi zarzucić swoją miastowość jego mieszkańców będzie to dodatkowo przestrzeń prywatna w sensie i otworzyć się na interpretację mieszczucha, wcale się nim nie stając. prywatności zbiorowej, co jaskrawo widoczne jest w zachowaniu jej Dopuszczenie do głosu mieszczuchów wydaje się obecnie konieczne użytkowników − mieszkańców kamienic okalających podwórze. Pojaw przy analizie miejskiej rzeczywistości. Świat ruderalnych komórek się tam, a natychmiast zostaniesz uznany za intruza. Czy zatem należy lokatorskich, obskurnych klatek schodowych, konfliktogennych garaży, wnioskować, że istnienie takiego zjawiska w jednostce osadniczej ozna- demolowanych ławek i oznaczonych sprejem bram jest światem wciąż cza jej nie-miejskość? Czy sprawia, że miasto nie jest miastem? odkrywanym. To świat subtelnie zachowywanej tradycji, rodzinnych i osiedlowych rytuałów, eliminacji dali, narracji nabywania chleba W ujęciu Gyurkovicha prywatność podwórza może pozbawić miasto i mleka, znaczenia sztucznych kwiatów i innego niby-kiczu, bogactwa cech miejskości − takie potraktowanie wyznaczników miejskości broni balkonów i loggi, czujnego oka psów obserwatorów tkwiących w letargu się jednak z trudem, w percepcyjnej skali lokalnej przestrzeń nabiera na parapetach, pozornej banalizacji gumek do włosów, antyśmieciowości bowiem cech analogicznych do tych, jakie charakteryzują bytowanie woreczków po czipsach, biesiadyzacji chińskich zupek na sucho, wspól- lokalne, określane jako terytorialne, swojskie, prywatne lub wprost noty spluwania, symboliki akcesoriów drzwi wejściowych i okiennych, − wiejskie. „Księstwo Leśnica” − tak mówią niektórzy mieszkańcy refleksji nad zanikiem budek z piwem, mikromityzacji żabki i biedronki, (mieszczuchy) o swoim osiedlu, oddalonym o około 13 km od wrocław- makromityzacji wolności i dorosłości. To świat mieszczucha, miejskiego skiego rynku. W skali lokalnej, jednego budynku lub jednego podwó- tubylca, mieszkańca zabudowy śródmiejskiej − system współpracujących rza różnice między miejskością a wiejskością zdają się zanikać: każdy z sobą elementów nie mniej złożony niż kultura Hopi lub Innuit. To real- jest tu tyleż wieśniakiem, co mieszczuchem (używam tych określeń na kulturka podwórka, którą mieszczuch dekoduje perfekcyjnie i która, w sposób pozbawiony jakiegokolwiek wartościowania). Miejskość jest w myśl definicji Christophera Alexandra5, stanowi część większej całości w efekcie tylko figurą retoryczną pozbawioną znaczenia przy rozpa- − miasta, którego (jak przypomina z kolei Kevin Lynch) ani mieszczuch, trywaniu lokalności, a tożsamość miejska staje się podobną figurą, ani miastowy nie są w stanie ogarnąć ani nim zarządzać6. Struktury gdy usiłujemy przypisać jej skalę miejską. W tym kontekście tożsa- owego świata mieszczuch nie zwerbalizuje − miastowy owszem, jeśli mość miejska winna być traktowana z jednej strony jako konstrukt tylko zechce ją zdekodować. fluktuujący i niejednorodny, a z drugiej jako kategoria silnie jedno- znaczna i stosunkowo trwała, przypisana grupie lokalnej lub jednost- ce. Dialektyka pojęcia tożsamości nie nakazuje jednak wcale dążenia 4 W. Welsch, Nasza postmodernistyczna moderna, Warszawa 1998. 5 Zob. Ch. Alexander, A City is Not a Tree, [w:] tegoż, Human Identity in the Urban Environment, ed. 3 Zob. J. Gyurkowich, Miejskość miasta, „Czasopismo Techniczne Politechniki Krakowskiej” G. Bell, J. Tyrwhitt, New York 1992. 2007, Z. 2-A, s. 111. 6 Zob. K. Lynch, Obraz miasta, Kraków 2011. autoportret 1 [36] 2012 | 39
  • 3. Kondycję ulicy można ocenić na podstawie potencjału splotu, a nie nasycenia tranzytu pieszych lub podmiotów handlu. Na zdjęciu ul. Szewska we Wrocławiu w czasie wydarzenia Splot Szewska 2 Język mieszczucha, postrzegany przez pryzmat modelu języka miastowego, projektującego rzeczywistość 7, bywa niedopuszczany do rangi przedmiotu badań; szybciej uznany zostaje za zbędny element docelowej struktury, przeznaczony do eliminacji. Michael Fleischer, specjalista od komunikacji społecznej, postuluje: „trzeba po prostu brutalnie oczyścić dzielnicę z ludzi, których w niej nie chcemy. Nie mam nic przeciwko nim, to są tacy sami ludzie, jak ja, ale oni się nie nadają do kultywowania takich miejsc jak Nadodrze”. „Tacy sami jak ja”? Z pewnością nie. Uprzedmiotowienie ludzi jako nieprzystających do odgórnie narzuconej wizji postuluje nie tylko Fleischer8. Owemu światu nie przyznaje się prawa do bycia elementem kon- stytuującym tożsamość zbiorową lub tożsamość miejsca (owego genius loci, za którym tęsknią architekci tradycjonaliści) – tym bardziej, że ulega on stopniowemu zatraceniu i eliminacji. Duch miejsca wciąż JEST, lecz pozo- staje czytelny dla wybranych. Implozja rozumu dyktuje opis gęsty − zejście z piedestału „kultury wysokiej” na pozornie płaskie równiny „kultury fot.: a. rumińska niskiej”. W osiedlowym realu nie ma miejsca na pytanie, „czy mogę się dosiąść?”, tak zapyta tylko obcy: badacz wkraczający na śliski grunt sobie obcych. Zajmując miejsce przy nieoswojonym stole, podejmujemy wyzwanie przyjęcia tożsamości zastanej lub zachowania własnej − bez względu na to, czy ktoś jest antropologiem, czy innym specjalistą, czy może „nie ma nawet czucha jako jednostkę. Dzień jest dniem, noc nocą, śmieć śmieciem, smród matury”9. Trwałość tej pierwszej opcji jest dla badacza pozorem, lecz dla smrodem, głupek głupkiem, kotlet kotletem, a ci, którzy mieszają porządki, uczestnika kultury − tak zwanego informatora lub tubylca − koniecznością. są wariatami. Nie tworzy się tu zbitek typu kotwa chemiczna − jest albo Tożsamość lokalna, ów metaforyczny stół, zazdrośnie chroni się przed zbyt- kotwa (przyrząd ze stali), albo chemia (nie-przyrząd, substancja), a na okre- nim tłumem. Dosiadać może się każdy, ale tylko miastowy spyta, czy może, ślenie tego czegoś jest przecież tradycyjny, dobry wyraz: klej. Rozum miasto- podczas gdy mieszczuch usiądzie z gotowością udzielenia na to pytanie wego łatwo przyswaja postmodernistyczne oksymorony, na przykład kotwę nieplanowanej odpowiedzi. chemiczną, biodegradowalny plastik, kotlet sojowy, ciepłe lody lub piwo bezalkoholowe; dla mieszczucha jest to pomieszanie-z-poplątaniem. Jest Miasto, jako lokum przemysłu i handlu, ma ofertę szeroką, lecz jej ob- więc kotwa koniecznie stalowa, klej koniecznie mocny, plastik koniecznie szerność jest czytelna i osiągalna wyłącznie dla miastowych, podczas gdy trwały, nowe tworzywo (cornastik?) koniecznie ulegające rozkładowi (wszak mieszczuchy pozostają w mikrokosmosie lokalnych, dużo węższych potrzeb, sztuczne nie jest, bo wzięte z natury), kotlet koniecznie wieprzowy, soja zasobów i możliwości. Świat mieszczucha to świat porządków zastanych, koniecznie roślinna, pianka ciepła, lody zimne, piwo alkoholowe, a inne odwiecznych, tradycyjnych, wzmacniających lokalną społeczność i miesz- napoje koniecznie bezalkoholowe (po które można wysłać „dzieciaka”). Mieszczuch nie odrzuca smrodu, toleruje go bez dramatyzmu. Podobnie, jak 7 Zob. E. Hall, Ukryty wymiar, Warszawa 2009. miastowy, marzy o zapachach − woniach przyjemnych, modele zapachowe 8 „To, co tutaj mieszka, zaczyna dominować w całej dzielnicy”: takiego sformułowania użył buduje bowiem podobnie na bazie otaczającej rzeczywistości i napływają- M. Fleischer w swojej wypowiedzi podczas spotkania „Śniadania mistrzów” w Infopunktcie cych z niej komunikatów, głównie komercyjnych. W odróżnieniu od swoich przy ul. Łokietka 5 na osiedlu Nadodrze. 9 To wypowiedź jednego z informatorów badań terenowych przeprowadzanych w ramach dzieci mieszczuch szuka porządku, pozycji i tradycji − choćby w zawieraniu projektu „eMSA Kulturka Podwórka”. znajomości. Tutaj rytualne przejście „na ty” podczas nocnej libacji nie koń- autoportret 1 [36] 2012 | 40
  • 4. Od- i do-społeczne ławki są doskonałym narzędziem trwałego i taniego badania relacji w miejskiej przestrzeni publicznej oraz skali kapitału i zaufania społecznego. czy się wraz z wytrzeźwieniem i powrotem do porządku dnia (tryb charak- terystyczny dla miastowych). Młode pokolenie mieszczuchów niewątpliwie bliższe jest miastowym; dopóki nie określą swojej tożsamości jako tożsa- mości mieszczuchów, nie widzą niczego niestosownego w oksymoronach i mieszaniu porządków. Chrupią ziemniaki o smaku grzybów, żują plastik o smaku jagód, podcierają się truskawkami, na podłogach chcą mieć morską bryzę, a zeszyty gumować różami. Nie ma miejsca na zwyczajność, porzą- dek, tradycyjne podziały − ma być nowocześnie, multitaskingowo i daleko od natury. Drastycznie i solidarnie (jak rzadko kiedy!) zareagowały parę lat temu wrocławskie hipermarkety (popierane przez prasę), protestując prze- ciw sprzedaży tak zwanych Śmierdzieli, fascynujących laleczek przywraca- fot.: a. rumińska jących równowagę zapachów i smrodów, które ambitni Rodzice Wszystkich Grzecznych Dzieci10 zdecydowanie odrzucili. Edukacja olfaktoryczna została uniemożliwiona. W sprzedaży pozostała jedynie Perfumella, wersja pięknie pachnących laleczek „dla dziewczynek”. Śmierdziele − wersja chłopacka − przywracały zafałszowanej zapachowo rzeczywistości zatraconą har- monię: dziecko mogło poznać woń zgniłego jaja, starej skarpety, krowiego do zmiany terytorium, towarzystwa, statusu lub stylu życia, prowoku- placka − a smród dekodowany był przez nominację: Kamil Krowi Placek, je i zachęca do zmian, odwiecznie przypomina, że „nie musisz się tutaj Poldek Pleśniak, Gienio Gnojowica, Czosnkowy Czaruś, Walduś Wymiotny. męczyć” − „nie musisz mieć właśnie TEJ tożsamości”. To jest tożsamość go- Współczesność zabiera dzieciom możliwość poznania zapachu zgniłego jaja, ścia hotelowego, gdzie hotelem jest osiedle lub miasto. Miejski wędrowiec, podobnie jak poznania źródła zupy mlecznej, kopytek czy kotleta. Dzieci- architekt lub urbanista mija cudze terytoria z perspektywy samochodu, -mieszczuchy, zatopione w ponowoczesnej mieszaninie porządków, odrzu- dążąc w swym non-stop zmiennym celu. Miastowy jest jak taksówkarz cają nawet współczesne rozumienie śmiecia. Tym, czego się nie chce, nie − nigdy nie wie, dokąd wezwie go klient. Jest w ciągłym ruchu, a w tym może być to, o czym się marzy: opakowanie po czipsach czy stara gumka do czasie mieszczuch siedzi i „zawija sreberka”… obserwuje, chłonie, czuje, włosów nie są śmieciami, to mikroteksty kultury, nośniki narracji. widzi, słucha, wącha, słyszy − buduje swoje JA. Ignoruje odczucie dali, odległości od swych celów, o ile są w jego zasięgu. Dla niego nie ma „końca Powiedzenia „my house is my castle” lub „nie przesadza się starych historii” ani „końca człowieka”, bo te istnieją zawsze w czasie lokalnym drzew” mają w sobie tyle miłości, co ślubna przysięga „i nie opuszczę cię i cyklicznym. Dzieci do dziesiątego roku życia nie mają prawa wałęsać aż do śmierci”. Tożsamość jest bowiem koherentna z miłością do Miejsca, się po mieście bez opieki − dzieci miastowe pozostają więc pod opieką, które dla mieszczucha jest zawsze miejscem antropologicznym 11; jest ona podczas gdy dzieci mieszczuchowe kursują poza obszar kwartału i osiedla obarczona terytorialnym umiłowaniem. Mieszczuch, podobnie jak wie- już w wieku około sześciu lat. Miastowy powie: „dziecko bez opieki, jakie śniak, nie opuści Miejsca (jego zwykłego miejsca) – będzie narzekał, maru- biedne”, mieszczuch: „dziecko samodzielne, niech sobie radzi”. Czasem so- dził, zrzędził, walczył, kłócił się, ale go nie zostawi. Uznawanie nie-miejsc bie nie radzi, czasem próbuje nawet popełnić samobójstwo12, ale na pewno za Miejsca jest wpisane w tożsamość mieszczucha. Tożsamość miastowego uczy się tej swoiście pojmowanej anty-pedagogiki13. Zasięg tych wędrówek fluktuuje, jest zmienna, aterytorialna, płynna, daje coraz to nowe okazje wzrasta wraz z nim − po dziesiątych urodzinach dziecko może zgodnie 10 To już swoista, odrębna kultura miejska. 12 Sytuacja taka zdarzyła się kilkakrotnie w szkołach na wrocławskich osiedlach śródmiejskich. 11 Zob. M. Augé, Nie-miejsce. Wstęp do antropologii hipernowoczesności, Warszawa 2010. 13 Zob. H. von Schoenebeck, Antypedagogika. Być i wspierać zamiast wychowywać, Warszawa 2007. autoportret 1 [36] 2012 | 41
  • 5. Osiedlowe podwórka wrocławskiego Ołbina – terytorium życia i walki mieszczuchów oraz badań miastowych z prawem poruszać się samodzielnie w przestrzeni publicznej, choć mało który miastowy zauważa ten inicjacyjny moment. Punktem odniesienia nie tylko dla dziecka, ale również dla każdego miesz- czucha i miastowego jest zawsze DOM, kwartał, ulica. Ze wzrostem skali i poziomu percepcji ulega on rozszerzeniu, przyjmując formę proporcjonal- nego do owego rozszerzenia punktu strefowego lub przestrzennego. W ska- li myszy (czyli domu) środkiem kosmosu jest mieszkanie lub własny pokój; w skali wróbla (kwartału lub osiedla) jest nim dom (kamienica, blok, willa); w skali bociana (miasta) − kwartał lub osiedle. Gatunki zwierząt fot.: a. rumińska są różnicującą metaforą odwołującą się do rewirów ich funkcjonowania, które badają etolodzy cytowani przez Edwarda Halla14. Osiedle Plac Grun- waldzki i jego okolice, zbadane pod tym kątem w kilku moich projektach, wykazuje ogromną rozbieżność w percepcji makro i lokalnej, a map- ping kontekstualny zastosowany w tych badaniach dostarcza wniosków o rozbieżności percepcji, które operują różnymi skalami15. Percepcja ulicy W autorskim opisie filmów Luca Godarda Łukasz Ziomek cytuje na po- Szewskiej zdiagnozowana w działalności placemakingowej16 i badaniach czątek wypowiedź z filmu Made in USA, nadając jej rangę motta swojego terenowych metodą makiety mentalnej pozwala określić sposób kodowa- tekstu: „Dramat mojej świadomości polega na tym, że utraciłam świat nia przestrzeni przez miastowych i mieszczuchów oraz odczytywania jej i chcę odnaleźć siebie, jednocześnie się w tym zatracając”19. Owe motto znaków. Makieta mentalna, dla wielu zaskakująca, lecz łatwiejsza i atrak- dotyczy nas wszystkich, odkąd mamy świadomość braku własnego JA, od cyjniejsza do wykonania niż mapa, pokazuje trójwymiarowo semiotykę kiedy dążymy do skonstruowania własnej lub zbiorowej tożsamości. Bycie przestrzeni17. Na tej kanwie można wysnuć niejedną narrację: doczekali- w mieście, jak i w każdej innej jednostce osadniczej, opiera się na oksy- śmy się wielu Historii − Wrocławia, Litwy czy Polski, jest też jednak Histo- moronizacji, tworzeniu przeciwieństw, choćby (jak pokazuje to głębsza ria Ulicy Szewskiej. Jak brzmiałaby historia Nadodrza? Ołbina? Historia analiza) były one pozorne. Ten proces budowania konfliktu oraz jednocze- Placu Grunwaldzkiego? Historia Osiedla? Te historie winny pisać mieszczu- sne usilne próby jego eliminacji towarzyszą życiu w mieście (i nie tylko chy piórami miastowych, jednak wobec rozbieżności porządków i narracji tutaj), odgrywa także istotną rolę w konstruowaniu tożsamości – również uzależnionych między innymi od skali percepcji18 wydaje się to utopią. opartym na dychotomii, dialektyce, sprzeczności. „Tożsamość miejska” to brak tożsamości w rozumieniu lokalnym – może to oznaczać związanie nie 14 Zob. E. Hall, dz. cyt. z żadnym Miejscem lokalnym, lecz z miastem jako modelem życia/bycia. 15 Zob. badania terenowe autorki w ramach projektów: PR.PRL.12.13.14. Manhattan, PR.PRL. To giddensowska tożsamość nowoczesności – makrotożsamość elastyczna.20 To jest Interpretacje, Przestrzeń dla ludzi, ludzie dla przestrzeni, Kulturka Podwórka i in. prowadzone od 2006 roku. już dychotomia, bo w skład tożsamości makro wchodzi wiele tożsamości 16 Zob. projekt Splot Szewska, splotszewskawro.pl oraz publikacje na ten temat, np. a przykład lokalnych, z którymi nosiciel tożsamości makro się nie identyfikuje, lecz http://issuu.com/emsa.relacje/docs/szewska_badania_ter_ruminska_2009-2010 oraz http:// których istnieniu nie zaprzecza. Termin „tożsamość miejska” to zatem issuu.com/emsa.relacje/docs/pytania_splot. 17 Zob. nieopublikowane badania autorki nad percepcją i recepcją przestrzeni publicznej ulicy prosty i zamknięty (pozornie) oksymoron oraz złożony konstrukt osobowo- Szewskiej przeprowadzone metodą makiety mentalnej, dostępne na stronie: https://picasa- ści i modelu bycia. web.google.com/105259009233878765810/MentalModelMaquetteSzewskaStreet#. 18 Jest to szczególnie widoczne, gdy zestawić wywiady terenowe i zapisy „Studium uwarun- kowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Wrocławia”, zob. http://wrosystem. 19 Zob. Ł. Ziomek, Godard. W poszukiwaniu straconych tożsamości, „Kino” 2011, nr 10. um.wroc.pl/beta_4/webdisk/61529/3249ru04z01-Tom1.pdf. 20 Zob. A. Giddens, Nowoczesność i tożsamość, Warszawa 2007. autoportret 1 [36] 2012 | 42
  • 6. Znakowanie/ozdabianie ciała to praktyki dobrze znane w grupie młodych wrocławianek z osiedla Ołbin. Szczególnie ważne są więzy przyjaźni i siostrzeństwa najbardziej rozwinięte wśród dziewcząt starających się wzmocnić swoją wciąż wątłą tożsamość. udzielonym Philippowi Nicoletowi w 2008 roku, gdy wspólne projekty lu- dzi różnych regionów identyfikował z wspólną tożsamością, a odrzucenie państwa narodowego uznawał za warunek konieczny integracji europej- skiej21. Opozycja Unia Europejska/państwo narodowe odpowiada swoją strukturą omawianej tu opozycji miasto/osiedle (lub nawet kwartał). Formuła myślowa NIMBY22 może być zatem przywołana na różnych pozio- mach analizy i interpretacji. I tak jak Bronisław Geremek mówił o wspól- nocie europejskiej, że „prawdziwa Europa jest Europą wielu tożsamości”, tak też w skali ogólnomiejskiej można stwierdzić, iż „prawdziwe miasto jest miastem wielu tożsamości”. Czy ma ono jednak własną tożsamość? Profesor Geremek zasygnalizował jedynie w swoim wywiadzie rolę oby- watela − mieszkańca, o którym tu mowa − i przypisał mu funkcję istoty konstytuującej wspólnotę. „Obywatelstwo europejskie” prowadzi wprost fot.: a. nowel-śmigaj do lokalnej postawy obywatelskiej i nie jest to tylko gra rzeczowników z przymiotnikami, lecz przywołanie hierarchicznego modelu interpretacji tożsamości. Pewną koherencję może przynieść nieco dziennikarska teoria globalizacji lokalności Thomasa Friedmana23. Czy może istnieć coś takiego jak „miejska tożsamość lokalna”, skoro Głoszone przezeń spłaszczenie świata, realizowane choćby poprzez miejskość (wolność, swoboda, obszerność, fluktuacja, zmienność) narzuca Internet i system podwykonawczy (o czym rok wcześniej pisał, mniej nie-lokalność, a lokalność (ograniczenie, przywiązanie, tradycja, zwyczaj, kategorycznie, Benjamin Barber24), zasadza się na percepcji globalnej, cykliczność) generuje nie-miejskość? Jeśli postanowimy przyjrzeć się bliżej która w skali lokalnej traci sens. Globalizacja lokalności to według słów dialektyce tych kategorii, stwierdzimy, że przymiotniki użyte w tym Friedmana „pokazanie własnej kultury światu”. Poprzez analizę wytwo- pojęciu odnoszą się do dwóch odmiennych porządków. Jeśli określenie rów muzycznych i kulinarnych Friedman dochodzi do wniosku, iż „to, że „miejski” odniesiemy do terytorium, a przymiotnik „lokalny” do świado- wykształceni ludzie w krajach rozwijających się mogą pracować w swoich mości, konstrukcja stanie się akceptowalna. Innymi słowy, poprzez „miej- zawodach, nigdzie nie emigrując, sprawia, że lokalne kultury mają więk- ską tożsamość lokalną” możemy wyrażać świadomość bycia w warunkach sze szanse na ocalenie”25. To dowód na to, że Polska krajem rozwijającym lokalnych ulokowanego w szerokim zbiorze warunków makro. Podobnie się nie jest, wielu bowiem, choćby w środowisku architektów, wielu wyso- konstytuuje się pojęcie „myśleć globalnie, działać lokalnie” − kolejna ce wykształconych i bardzo zdolnych młodych ludzi emigruje na Zachód oksymoronizacja sposobu istnienia w przestrzeni miejskiej (a nawet me- tropolitalnej) i wiejskiej popularna w terminologii jednostek administracji publicznej i dotacyjnych programów unijnych. 21 Zob. B. Geremek, Głos w Europie, Kraków 2010. 22 Skrót NIMBY oznacza Not In My Backyard, czyli „nie na moim podwórku” i stanowi w dys- kursie tożsamościowym symbol partykularyzmu. W śródmiejskich kamienicach funkcjonują plemiona złożone z około pięć- 23 Określenie zapożyczone od urodzonego w Indiach eksperta od globalizacji i tożsamości dziesięciu członków, jednak to nie one są uznawane przez miastowych za kulturowej, Indrajita Banerjee. Zob. T. L. Friedman, Świat jest płaski. Krótka historia XXI wieku, Poznań 2006, s. 515. podstawę nowoczesnej tożsamości miejskiej, narodowej lub europejskiej. 24 Zob. B. Barber, Dżihad kontra McŚwiat, Warszawa 2005. Nie tę tożsamość lokalną miał na myśli Bronisław Geremek w wywiadzie 25 T. L. Friedman, dz. cyt., s. 514. autoportret 1 [36] 2012 | 43
  • 7. w poszukiwaniu ambitnej i kreatywnej pracy. System edukacji akademic- ne gastronomicznie), na ławeczce popija piwo lub strzela setki z innymi tu- kiej ich w tym wspiera poprzez organizację programu Erasmus, z którego bylcami, peroruje na skwerku na temat beznadziejnych działań polityków często wcale nie wracają, kończąc studia na Zachodzie lub pracując bez i urzędników, które wciąż utrudniają mu osiągnięcie owego wyśnionego wymarzonego mgr. inż., który przestaje być celem samym w sobie26. szczęścia − szczęścia uświadomionego, zmityzowanego. Z drugiej strony wspomniana fikcja jest w pełni konstruktem tożsamościowym, buduje Dalej Friedman nadmienia, że „kultury są osadzone w środowisku” – bowiem lokalną kulturę mieszczucha. Gdyby jej zabrakło, nie miałby może a zatem zapewne i tożsamość, osadzona w kulturach, bazuje na lokalnym do czego dążyć. Ta dychotomia nadaje codzienności mieszczucha wymiar środowisku i dzięki spłaszczeniu świata nie jest zagrożona. Przyznaję mu tragiczny, wymiar ciągłego niezadowolenia, dążenia do Lepszego Bytu. rację, lecz wyłącznie w kontekście tożsamości mieszczucha, mieszkań- W tym zatem mieszczuch niczym nie różni się od miastowego, dla którego ca kamienicy przy ulicy X-owskiej. W przypadku miastowego, którego fikcja jest planem do zrealizowania, a nie odległym, nierealnym, arkadyj- tożsamość fluktuuje pomiędzy terytoriami, kultury są osadzone w świa- skim celem. domości jednostki, która zmieniając terytorium, wprowadza je do nowego rewiru − jak silnie i z jakim skutkiem, to insza inszość. Młodzi architekci Świadomość odnalezienia własnego JA nie ma prawa być uświadomiona, przebywający na Zachodzie wtapiają się w ograniczonym zakresie w lokal- im większa bowiem świadomość, tym większa niemożność odnalezienia ną tożsamość miejsca lub grupy. Zdarza się, że mimo działań globalnych tego JA − wracając do godardowskiego dylematu tożsamości i podmiotowo- nadal myślą lokalnie, według kryteriów grupy własnej, opuszczonej nieja- ści. Tożsamość mieszczucha jest jak animistyczna nieświadomość własnego ko z konieczności, która przysłania wolność wyboru. Rozróżnienie między człowieczego bytu, przekonanie, że jest się w bycie ducha − zwierzęcia, mieszczuchem i miastowym jest narzędziem opisu − dobrze, jeśli osiągnie chmury, wiatru, drzewa lub skały. Mieszczuchem jest więc najbardziej on odpowiednią głębię i pokaże własną złożoność. Friedman również to za- ten, który stara się usilnie być miastowym, którego świadomość bycia uważa, twierdząc, że wyżej opisani młodzi architekci „mogą wykorzystać w mieście jest sprowadzona do struktury stref (kwartałów) i sieci szlaków spłaszczenie świata, by nie tracić kontaktu ze swoją kulturą”27. (ulic) między nimi. Świadomość oferty miasta niesie natychmiastową transformację z mieszczucha w miastowego, dychotomiczne oddalenie od W końcu dociera jednak autor do wytęsknionej przeze mnie koherencji: miasta, jako terytorium tożsamości, i przybliżenie doń, jako do hiperato- „siły różnicujące są dziś niemal równoważne siłom ujednolicającym mu pełnego elektronów ofert. Los tragiczny, ale i los dialektyczny. Inter- świat”. Uderzeniowa siła tytułu książki wydać się może zatem jedynie pretację lokalności bliską Friedmanowskiej przytaczają Roland Robert- zabiegiem komercyjnym, skądinąd rzeczywiście skutecznym. Wspomniany son28, a za nim Waldemar Kuligowski29, obaj piszący o glokalizacji. mieszczuch wydaje się wolny od dylematów, gdyż jego lokalność z pewno- ścią nie staje się globalna. Mieszczuch żyje medialną fikcją, której dość Badając tożsamość miejską, czyli myśląc o tożsamości makro i globalnie, spontanicznie używa do konstruowania własnej tożsamości − przepełnio- w opisie gęstym konieczne jest odwołanie do skali obszernego terytorialnie ny mitem o potencjalnych modelach własnego życia, o mieście jako jego miasta − nazywam ją metaforycznie skalą bociana. Dopiero w skali myszy, krainie szczęśliwości, wreszcie o szczęściu za wszelką cenę, do którego to jest w percepcji na poziomie obiektu lub punktu, ujawniają się niuanse dąży często na oślep. Jednocześnie wykonuje czynności określane mianem tożsamości niemożliwe do odkrycia w pierwszym ujęciu. Społeczności prozaicznych konstytuujące najsilniej, lecz w nieuświadomiony sposób kamienicowe stanowią grupę silnie zintegrowaną i mają silną tożsamość jego lokalne JA − kupuje chleb i mleko (bułki są już za drogie i mało wydaj- 28 Zob. R. Robertson, The Conceptual Promise of Glocalization: Commonality and Diversity, http://arte- fact.mi2.hr/_a04/lang_en/theory_robertson_en.htm. 26 Zob. A. Rumińska, MEA Odjechani?, Wrocław 2009; zob. też http://issuu.com/emsa.relacje/ 29 Zob. W. Kuligowski, Gdzie coca-cola ożywia zmarłych, „Polityka” 25.09.2006, nr 30; http:// docs/mea_odjechani/1. www.polityka.pl/spoleczenstwo/niezbednikinteligenta/193087,1,czy-uzasadniona-jest-teza-o- 27 T. L. Friedman, dz. cyt., s. 515. rozrastajacej-sie-zachodniej-monokulturze.read. autoportret 1 [36] 2012 | 44
  • 8. lokalną (punktową, obiektową, bazującą na konkretnym budynku30), być może nawet silniejszą niż liczne zbiorowisko mieszkańców tak zwanego bloku mieszkalnego. Socjologia blokowisk podsuwa przykłady wskazujące, że blok nie musi być synonimem dezintegracji31. W bloku mieszkalnym nie wszyscy lokatorzy są jednak świadomymi członkami społeczności. Dobrym przykładem może być kamienica przy ulicy Rejtana 5 we Wrocławiu, o któ- rej w lipcu 2009 roku na łamach „Gazety Wyborczej” pisała Magdalena Piekarska, a w której państwo Kochelowie mieszkają od 58 lat32. Stwierdze- nie jednej z mieszkanek, zacytowane przez autorkę tekstu, że „obcy nie ma do nas wstępu” prezentuje jakże znaną antropologii opozycję, na której zasadza się tożsamość lokalna. W „czworakach” lub w dużych wieloro- dzinnych kamienicach liczba mieszkańców wydaje się zbyt mała, by móc stanowić podstawę dla integracji i budowy zbiorowej tożsamości lokalnej. Wobec wyraźnie (dzięki niskiej liczebności) zaznaczającej się sprzeczności interesów trudno tu o zgodność lub nawet zdecydowaną większość głosów potrzebną do podjęcia potencjalnej decyzji końcowej. Niewiele więc się zmienia − trwamy w plemiennej strukturze, nieco inne są jedynie jej formy i maski. Marshall McLuhan pisząc o retrybalizacji, ubiegł o wiele lat posłankę Annę Muchę, która wspomniała, z przykrymi zresztą skutkami, o senio- rach chodzących do przychodni nie po to, by się leczyć, lecz „dla rozryw- ki”. Polityczce niepolitycznie tak stwierdzić, z antropologiem jest inaczej. Rację ma Anna Mucha: przychodnia, apteka, poczta i sklep z warzywami/ spożywczy to zaskakująco mało doceniane ośrodki kształtowania tożsamo- ści lokalnej, centra animacji mieszczuchów, w których zanikają podziały na płeć, status społeczny lub wygląd. Choć nie można powiedzieć, żeby ta ostatnia kategoria nie była istotna. To już jednak inna historia. Dziękuję Przyjacielowi D.D. za rozmowy o tożsamości i konsultacje niniejszego tekstu. 30 Dlatego też wspólnoty lokalne (tak zwane mieszkaniowe) zabiegają o renowację kamienic bez względu na wartość, jaką mają owe budynki z perspektywy historii sztuki. Sprzeczności tych dwóch porządków dowiodły mapy mentalne z badań na obszarze Placu Grunwaldzkiego przeprowadzonych przez autorkę w latach 2008–2011. 31 Interesującym przykładem jest tu budynek Superjednostka w Katowicach. 32 Zob. M. Piekarska, Na Rejtana chce się żyć, „Gazeta Wyborcza” 10.07.2009. autoportret 1 [36] 2012 | 45