SlideShare a Scribd company logo
1 of 40
Download to read offline
Czasopis
nБеларускі грамадска-культурны штомесячнік
Nr 4 (334). Красавік 2020 ■ Cena 5 zł (w tym 5% VAT)
www. czasopis.pl
Białoruski
doktor Judym (стар. 3)
Nakład500egz.
У НУМАРЫ
16 ЗАПІСЫ ЧАСУ (за ІII 2020)
Наша хроніка
– на Падляшшы, у Польшчы,
у Беларусі, у свеце
Каронавірус спыніў
і беларускую дзейнасць (стар. 6)
Імя Каліноўскага,
якзаслужанагаўгісторыіБеларусі
– абароненае (стар. 7)
Początek dialogu? (стар. 8)
У Беларусі свой падыход
да сусветнай пагрозы (стар. 9)
12 БЕЛАРУСЬ – РАСЕЯ
Што чуваць з інтэграцыяй?
13 IN MEMORIAM
Патрыётка
18 NOTATKI
Milimetry życia
19 ІНІЦЫЯТЫВА
Як у Менску існавала незалежная
прастора„ХАТА 18х63”
25 КАЛЕНДАРЫЮМ
Гадоў таму ў красавіку
26 УСПАМІНЫ
Успаміны эсбэмаўкі (ч. 2)
29 WSPOMNIENIA
O białowieskiej szkole
32 OPOWIADANNIE
Pryhody Pudlaszoŭ
1. Pryhody Antonija
34 PA PROSTU
Naszyja wioski
35 PAMIAĆ
Płacz zwanoŭ”
2. Czaławiek z piacioma
paszpartami
36 HISTORYJI Z ŽYTIA
Słova na viêtrovi
8. Jabłyko zhody
39 FELJETON
Čas koronavirusa
Na okładce: przychodnia zdrowia
i szpital w Krynkach (fot. Jerzy
Chmielewski)
Патрыётка (стар. 13)
Жадаем здаровых, спакойных і сямейных Велі-
кодных Сьвятаў. Хай гэты сьвяточны час на-
поўніць Вашы сэрцы верай і надзеяй, радасьцю
і аптымізмам. Ад усёй душы жадаем Вам моц-
нага здароўя, посьпехаў і зьдзяйснення мараў.
Хрыстос Уваскрос! З Вялікаднем!
Рэдакцыя
3IV.2020Czasopis
n
Юрка Хмялеўскі
Галоўны рэдактар
АД РЭДАКТАРА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
atmosferze zagrożenia w związku z rozprzestrze-
nianiem się koronowirusa szczególnie wiele uwagi
i znaczenia poświęca się teraz medycynie i służbie
zdrowia. To skłoniło mnie, aby napisać o niezwykłym le-
karzu z mych stron rodzinnych, który z całego serca starał
się przestrzegać przysięgi Hipokratesa, choć czasem sto-
sował niekonwencjonalne metody lecznicze, a jednocze-
śnie był oddanym białoruskim patriotą.
Franciszek Pietkiewicz, bo o nim mowa, w mych Kryn-
kach i okolicy przepracował jako wiejski lekarz ponad trzy-
dzieści lat, od końca czterdziestych do jesieni 1978 r., kie-
dy przeszedł na emeryturę. Wśród pacjentów miał przydo-
mek „Hłuchi” z uwagi na problemy ze słuchem. Ale przez
nich zapamiętany został głównie dlatego, że przyjmując
w gabinecie rozmawiał w ich „prostym” języku, po biało-
rusku. Okoliczna ludność bliżej go jednak nie znała, gdyż
do Polski przybył po wojnie jako repatriant z obecnej Bia-
łorusi. Miał za sobą bagaż wcześniejszych dramatycznych
przeżyć w Związku Radzieckim. W nowej rzeczywisto-
ści w Polsce ze strachu nikomu o nich nawet nie wspomi-
nał. Skrywał zwłaszcza swoją aktywność w młodości w
ruchu białoruskim, z powodu której był zesłany do soło-
wieckich łagrów, a także jedenaście miesięcy przesiedział
w więzieniu po wejściu sowietów do Zachodniej Biało-
rusi. Macki komunizmu dopadły go też po wojnie w Pol-
sce, i to dwukrotnie. Na szczęście dzięki dobrym ludziom,
a przede wszystkim solidarności lekarskiej, udało mu się
w końcu wyjść cało z opresji, by – jak napisał pod koniec
życia w liście do Jerzego Turonka (syna Bronisława, rów-
nież lekarza) – „trzydzieści trzy i pół roku leczyć Białoru-
sinów w Polsce”.
Życiorys Franciszka Pietkiewicza, który mógłby posłu-
żyć za gotowy scenariusz wciągającego filmu sensacyj-
nego, obszernie opisała w Cz jedenaście lat temu Helena
Głogowska Przedtem nikt z publicystów i historyków, tak
u nas jak i w Białorusi, tą niezwykłą postacią się nie zain-
teresował. Helena, znana ze swej dociekliwej pasji badania
losów przedwojennej białoruskiej inteligencji, przywróci-
ła pamięć i szacunek należny tej wspaniałej osobie. Wiele
informacji, a także rodzinne fotografie, otrzymała od cór-
ki Barbary Pietkiewicz, znanej dziennikarki tygodnika Po-
lityka. Artykuł „Быў у нас такі дохтар” opublikowała w
trzech częściach – w marcowym, kwietniowym i majowym
numerach naszego pisma z 2009 r. Napisała go po białoru-
sku, gdyż jak zaznaczyła na wstępie, „маральна не магла
напісаць яго папольску”. Postanowiłem przypomnieć syl-
wetkę białoruskiego doktora Judyma po polsku, aby dotrzeć
do szerszego audytorium, przede wszystkim do pamiętają-
cych go spolonizowanych dziś mieszkańców Krynek. Bio-
grafię spisaną przed laty przez naszą koleżankę chciałbym
teraz uzupełnić, przede wszystkim o pominięty przez nią
rozdział z okresu okupacji niemieckiej. Helena napisała je-
dynie, że podczas wojny Franciszek Pietkiewicz mieszkał
z rodziną w Mołczadzi koło Baranowicz, gdzie pracował
jako lekarz. Ale jak się okazuje, koszmar wojenny wcale
go nie ominął, bo niełatwe, często dramatyczne momenty
z tamtego okresu miały nieprzyjemne dla niego reperku-
sje po przyjeździe do Polski. Ale po kolei.
1899-1939
Franciszek Pietkiewicz urodził się 6 lutego 1899 r. w Le-
plu koło Witebska w wielodzietnej chłopskiej rodzinie ka-
tolickiej Stanisława i Anieli z domu Zwońskiej. Mając za-
ledwie trzynaście lat wyjechał do Petersburga, w ślad za
starszym bratem Józefem, który uczył się tam w semina-
rium duchownym. Franek podjął pracę chłopca na posyłki
w magazynie futer. Korzystając z okazji, że syn właściciela
pobierał korepetycje, on także się dokształcał. Dzięki temu
mógł podjąć naukę w dwuletniej carskiej szkole dla chłop-
skich dzieci, otrzymując stypendium. Ukończył ją jako wzo-
rowy uczeń ze złotą odznaką na świadectwie.
W 1914 r. Franek wrócił do domu. Niewiele wiadomo,
co porabiał podczas I wojny światowej. W 1916 r. pisał
do brata Józefa, iż pracuje na poczcie w Połocku i że cięż-
ko choruje.
Prawdopodobnie w 1920 r. podjął naukę w Wileńskim
Białoruskim Gimnazjum, a rok później został studentem
medycyny na Uniwersytecie Stefana Batorego.
Franek bardzo wcześnie związał się z ruchem białoru-
skim, najpewniej za sprawą brata Józefa. Jeszcze w Peters-
burgu zaprenumerował katolicką gazetę „Biełarus”, która
zaczęła ukazywać się w Wilnie w 1913 r. Już w drugim nu-
Białoruski doktor Judym
W
►
4 IV.2020Czasopis
n
АД РЭДАКТАРА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
merze opublikował w niej swój artykuł, podpisany „Fra-
nuk Markotny”, w którym przejawił wielką troskę i miłość
do prostego ludu bialoruskiego i „rodnaj staronki”. Został
korespondentem gazety, opisując w niej białoruskie impre-
zy i wydarzenia w grodzie Piotra Wielkiego. W jednym z
takich tekstów zawarł spostrzeżenia jakże aktualne po stu
latach u nas na Białostocczyźnie. Relacjonując białoruską
wieczornicę wyraził z jednej strony radość, że „u naszaj
mowie adbywajucca pradstaŭleńnia, na katoryja sabirajec-
ca szmat ludziej”, a z drugiej smutek, iż „tolki dzie nia dzie
czuć było można rodnuju hutarku, a bolszaja czaść tutej-
szych biełarusaŭ ustydajecca swajej mowy”.
Podczas studiów w Wilnie publikował z kolei swoje ar-
tykuły w gazecie „Nasz szlach”. W jednym z nich otwar-
cie krytykował politykę polskich władz wobec Białorusi-
nów. W podobnym tonie przemawiał w 1921 r. jako ak-
tywny działacz organizacji Biełaruski Studencki Sajuz na
zjeździe przedstawicieli Zachodniej Białorusi w Wilnie w
grudniu 1921 r.
Franciszek Pietkiewicz za swoje poglądy popadł w nie-
łaskę władz uniwersytetu i prawdopodobnie z tego powodu
przerwał studia. Aby je kontynuować, jesienią 1923 r. nie-
legalnie przedostał się do Pragi. Uzyskał tam stypendium
i został przyjęty na piąty semestr medycyny. Pobyt na emi-
gracji psychicznie musiał mu być niezwykle trudny, gdyż
z tęsknoty za „rodnaj staronkaj” wkrótce zdecydował się
na szaleńczy krok, bo w 1924 r. powrócił na Białoruś, tym
razem sowiecką, gdzie mieszkała jego rodzina. Do polskiej
części bał się jechać z obawy przed aresztowaniem, wcze-
śniej był bowiem prześladowany za nadgorliwą agitację w
wyborach do Sejmu i ogólnie za swoją białoruską aktyw-
ność. Nie posłuchał wykładowców i kolegów studentów w
Pradze, którzy wyjazd do sowietów mu usilnie odradzali.
Dopiął jednak swego i dotarł w końcu do Mińska. Na fali
chwilowej jak się okazało białorutenizacji sowieckiej re-
publiki w latach dwudziestych naiwnie uwierzył w system.
Został przyjęty na wydział medycyny tamtejszego państwo-
wego uniwersytetu. Ale i tu niedługo zagrzał miejsca. Po
dwugodzinnym przemówieniu wygłoszonym na wiecu stu-
denckim z udziałem pół tysiąca osób po dwóch dniach go
aresztowano i zesłano na Sołowki. Dostał trzy lata odsiad-
ki w łagrze. Kiedy minął termin, odmówił wyjścia na ro-
boty, twierdząc że karę już odbył. Za nieposłuszeństwo zo-
stał osadzony w izolatce. Skazano go na kolejne trzy lata
pobytu w obozie o zaostrzonym rygorze, a potem jeszcze
na dwa. Po ośmiu latach więzienia przekonany, że nigdy
go już z gułagu nie wypuszczą, był zdeterminowany, by
uciec. – Jak trzeba będzie, to i czerep komuś rozszczepię,
a ucieknę – zwierzał się towarzyszowi z łagru, swemu wi-
leńskiemu nauczycielowi, FranciszkowiAlachnowiczowi.
Na rozpaczliwą, niezwykle ryzykowną ucieczkę zdecydo-
wał się wspólnie z bratem Wacławem, który także przeby-
wał wówczas w łagrze. Pieszo pokonali trzy tysiące kilo-
metrów, żywiąc się trawą. Następnie zakradli się do pocią-
gu towarowego z drewnem. W jednym z wagonów wycią-
gnęli grubszego pniaka i wcisnęli się w jego miejsce. Dwa
tygodnie pociąg jechał do sowiecko-polskiej granicy. Bra-
cia podczas karkołomnej podróży żywili się korą zdziera-
ną z otaczających kłód, wciśnięci między nimi. Wacław nie
wytrzymał psychicznie i rzucił się pod pociąg. Franciszek
zdołał dotrzeć do granicy. Na polską stronę przedostał się,
pełznąc na brzuchu.
Był już 1933 r. Jako były więzień sowieckiego łagru re-
presji polskich władz nie musiał się już obawiać.
W tym samym roku, kiedy przedostał się już na polskie
tereny, z kolei jego brat Józef został zesłany na pięć lat do
łagru w Komi. Po święceniach kapłańskich, przyjętych w
1917 r., był wikarym lub proboszczem parafii na terenie Bia-
łorusi – w Kojdanowie, Babrouni, Cimkowiczach, Słucku,
Uzdzie i Kopylu. Franciszek w 1936 r. napisał list do pry-
masa Polski z prośbą o pomoc w uwolnieniu brata. Stara-
nia te nie przyniosły jednak rezultatu, bo 2 września 1937
r. ks. Józef został rozstrzelany.
Po ucieczce z łagru Franciszek Pietkiewicz wkrótce do-
tarł do Wilna, gdzie ponownie wstąpił na uniwersytet. Po
dwóch latach studiów ukończył wydział lekarski, a potem
w ciągu roku napisał pracę dyplomową. Tytuł dyplomowa-
nego lekarza specjalności ogólnej otrzymał jesienią 1936 r.
i podjął praktykę lekarską na białoruskiej prowincji. Oże-
nił się ze szlachcianką, której rodzina „białoruskiego chło-
pa” jednak nie zaakceptowała. Po dwóch latach rozwie-
dli się. Blisko czterdziestoletni lekarz ożenił się ponow-
nie. Tym razem wybranką jego serca została Julia Żerom-
ska spod Słonima, absolwentka seminarium nauczyciel-
skiego w tym mieście.
1939-1945
O życiu Franciszka Pietkiewicza w okresie drugiej woj-
ny światowej dotąd niewiele wiedziano. W olsztyńskim od-
dziale Instytutu Pamięci Narodowej zachowały się jednak
akta sprawy karnej, wytoczonej mu w 1950 r. za współ-
pracę z niemieckim okupantem. Zeznania oskarżonego i
świadków pozwalają w miarę szczegółowo odtworzyć ży-
cie Pietkiewicza w tamtym okresie, a także wcześniejszym.
Wynika z nich, iż pod koniec lat trzydziestych mieszkał w
Iwanowiczach koło Mołczadzi w ówczesnym powiecie ba-
ranowickim. Żona pracowała w szkole, on był lekarzem.
W 1939 r. przyszła na świat córka Barbara. Mieli jeszcze
syna Stanisława, który urodził się w 1943 r.
Po dołączeniu Zachodniej Białorusi do Związku Radziec-
kiego Franciszek Pietkiewicz znalazł się w niebezpieczeń-
stwie. W czerwcu lub lipcu 1940 r. został przez sowietów
aresztowany. 11 miesięcy przesiedział w więzieniu w Wil-
nie. Po wkroczeniu Niemców latem 1941 r. wyszedł na
wolność i powrócił do rodziny. Wkrótce przenieśli się do
Mołczadzi, gdzie został kierownikiem pożydowskiej ap-
teki. Po trzech miesiącach został zdjęty z tej posady, gdyż
nie miał uprawnień farmaceutycznych. Zajął się wtedy pry-
►
5IV.2020Czasopis
n
АД РЭДАКТАРА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
watną praktyką lekarską.Aptekę, w której pracowały jesz-
cze cztery kobiety, objął po nim Władysław Gawor. Nowy
kierownik dopuścił się później nadużyć. Kontrola wykaza-
ła braki w lekarstwach, za co został aresztowany. Gawora
zwolniono pod warunkiem, że zwróci należność za braku-
jące lekarstwa. Kazano mu zapłacić pięć czy piętnaście ty-
sięcy marek. Powiedział, że tyle nie ma. Część pieniędzy
jednak zwrócił, resztę potrącano mu z poborów.
Pietkiewicz, choć nie pracował już w aptece, często w
niej bywał, zaopatrując się w lekarstwa. Widział niegospo-
darność kierownika i zwracał mu uwagę. Z tego powodu
popadł z nim w konflikt. Aresztowanie Gawora ludność
Mołczadzi powiązała z doktorem Pietkiewiczem, w prze-
konaniu, że doniósł na niego na Gestapo.
W aptece zaopatrywała się też pracująca w miejsco-
wym ambulatorium Ludmiła Dołgorukowa, rosyjska le-
karka narodowości żydowskiej. Miała ona dostarczać par-
tyzantom bandaże, jodynę i lekarstwa. Została przez hitle-
rowców rozstrzelana. Za jej śmierć także obwiniano Piet-
kiewicza, ponieważ przed aresztowaniem rzekomo został
wezwany przez Niemców, aby potwierdzić żydowską na-
rodowość lekarki.
Hitlerowcy rozstrzelali również pracującą w aptece Ro-
sjankę Galę Lebiedź, za to, że zaopatrywała partyzantów
w medykamenty i materiały opatrunkowe. Ten fakt także
niektórzy powiązali z Pietkiewiczem.
Jego sąsiadką w Mołczadzi była Emilia Godkowska,
wdowa po felczerze. Mieszkała z dwójką dzieci, nigdzie
nie pracowała. Pietkiewicz i z nią popadł w konflikt. Pew-
nego razu jego koń zjadł na podwórzu kilka kartofli są-
siadki. Za to rzuciła się na lekarza, doszło do szarpaniny.
Przyczyną kłótni stało się też to, że jej dzieci podbierały
mu polana drew.
Kłótliwa sąsiadka donosiła na Pietkiewicza na Gestapo.
Zadencjunowany przez nią otrzymał karę trzydziestu ude-
rzeń gumową pałką.
Tymczasem Pietkiewicz w tajemnicy także przekazywał
lekarstwa partyzantom radzieckim i polskim, pomagał też
Żydom. Z narażeniem życia pół roku w swym domu ukry-
wał łączniczkę „Wierę”. Udzielił także schronienia Żydów-
ce Surze Rabiec.
Niemcy, nie znając takiego oblicza Pietkiewicza, nalega-
li, by wstąpił do tworzącej się Samaachowy, paramilitarnej
formacji białoruskiej na służbie okupanta. Odmówił i za to
został mocno pobity przez Gawora i jego ludzi.
W lutym 1944 r. jako lekarz został wcielony do biało-
ruskiego batalionu, stacjonującego w miejscowości Wol-
na koło Baranowicz. Gawor był tam dowódcą kompanii.
Wkrótce go aresztowano ze względu na spisek. W obliczu
klęsk armii hitlerowskiej na froncie wschodnim służący w
batalionie Białorusini dezerterowali, przyłączając się do
okolicznej partyzantki. Gawora osadzono w więzieniu w
Baranowiczach. Został rozstrzelany.
Po pięciu tygodniach pobytu w batalionie Pietkiewicz
złożył wniosek o zwolnienie, gdyż nie układała mu się
współpraca z innymi służącymi tam lekarzami. Niemcy
go wypuścili, ale ograniczyli mu praktykę lekarską, zaka-
zując wypisywania recept.
(dokończenie w następnym numerze)
Jerzy Chmielewski■
Gimnazjalista Franek Pietkiewicz Doktor Franciszek Pietkiewicz. Wilno, lata przedwojenne
Fot.zezbiorówBarbaryPietkiewicz
Fot.zezbiorówBarbaryPietkiewicz
6 IV.2020Czasopis
n
ЗАПІСЫ ЧАСУ (III.2020)
Наша хроніка
На Падляшшы
■Podlasie okazało się regionem w
Polsce, w którym najpóźniej zdia-
gnozowano chorych z koronawiru-
sem (pierwszy potwierdzony przy-
padek 18 marca). Na razie tosunko-
wo niewielka jest też liczba osób za-
rażonych, których pod koniec mar-
ca było kilkanaście.
■W całym regionie z powodu pan-
demii koronawirusa odwołano
wszystkie wydarzenia kulturalne,
(jak podają media w samym Bia-
łymstoku kilkaset imprez). Nie od-
będą się np. znane i cenione bia-
łostockie Targi Książki (być może
zostaną przeniesione na wrzesień).
W Białymstoku do odwołania za-
mknięte dla publiczności są Opera
i Filharmonia Podlaska, Białostoc-
ki Teatr Lalek, Teatr Dramatyczny,
Białostocki Ośrodek Kultury, Gale-
ria Arsenał i Galeria im. Sleńdziń-
skich, Muzeum Wojska, Muzeum
Pamięci Sybiru, Muzeum Podla-
skie (i wszystkie oddziały, czyli
białostockie Muzeum Historyczne
i Rzeźby oraz placówki w Tykoci-
nie, Bielsku Podlaskim, Supraślu),
Podlaskie Muzeum Kultury Ludo-
wej w Osowiczach pod Białymsto-
kiem. Zamknięte są także domy kul-
tury, Białostocki Ośrodek Sportu i
Rekreacji, Książnica Podlaska i jej
filie oraz Podlaski Instytut Kultury
(wcześniej Wojewódzki Ośrodek
Animacji Kultury), a także biało-
stockie kina: trzy Heliosy i kino
Forum. Nieczynne są też wszystkie
placówki kulturalne w regionie. Z
powodu koronowirusa zaplanowa-
ne w tym okresie imprezy i przed-
sięwzięcia odwołały również orga-
nizacje białoruskie. Czyt. niżej
■Po ogłoszeniu w kraju stanu epide-
mii zamarł ruch osobowy na grani-
cypolsko-białoruskiej.Zniknęłycał-
kowicie kolejki aut. Czynne są dwa
przejścia – w Bobrownikach i Kuź-
nicy Białostockiej. Ruch towarowy
odbywa się natomiast na poziomie
zbliżonym do dotychczasowego.
■Cerkiew prawosławna, jak i wszyst-
kie inne kościoły i związki wyzna-
niowe, musiała zastosować ob-
ostrzenia, wynikające z wprowa-
dzonego w Polsce stanu epidemii
(liczbę wiernych uczestniczących
jednorazowo w nabożeństwach
ograniczono do 50 osób, a następ-
nie do pięciu, co było skrupulat-
nie sprawdzane). Jednocześnie za
pośrednictwem lokalnych i ogól-
nopolskich mediów można było
wziąć udział w liturgiach „bez wy-
chodzenia z domu”. Sobór Bisku-
pów PAKP w Polsce wydał też spe-
cjalny komunikat w związku z epi-
demią koronawirusa.
■Kaplica wraz z całym cmentarzem
prawosławnym i jego z ogrodze-
niem we wsi Dubiny zostały wpisa-
ne do rejestru zabytków wojewódz-
twa podlaskiego. Murowana kaplica
została zbudowana w 1898 r. jako
grobowiec rodzinny o. Parteniusza
Bazylewskiego, długoletniego pro-
boszczaparafiiprawosławnejwDu-
binach, z inicjatywy i fundacji jego
dzieci. Jak podkreśla wojewódzka
konserwator zabytków prof. Mał-
gorzata Dajnowicz, kaplica zosta-
ła wpisana do rejestru zabytków ze
Каронавірус спыніў і беларускую дзейнасць
З-за каронавіруса запланаваныя на вясну беларус-
кія мерапрыемствы на Падляшшы адбудуцца пазней.
Беларускае грамадска-культурнае таварыства адклала
правядзенне дэкламатарскіх і тэатральных конкурсаў
для дзяцей і моладзі. 18 сакавіка ў Беластоку і 25-га ў
Бельску меліся адбыцца раённыя элімінацыі штогадо-
вага дэкламатарскага конкурсу „Роднае слова”. Звачай-
на прымае ў ім удзел каля пяцісот школьнікаў. У гэтым
годзе конкурс мае адбыцца ўжо 49-ты раз запар. Новыя
даты элімінацый пакуль невядомыя. Як сказаў у Радыё
Рацыя намеснік старшыні ГП БГКТ Васіль Сегень, ад-
будуцца яны, калі сітуацыя выправіцца.
З-за каронавіруса ў гэтым годзе не было таксама свят-
кавання 25 Сакавіка. Дня волі, ладжанага нашымі арга-
нізацыямі згуртаванымі ў Беларускім саюзе ў Рэчыпас-
палітай, нельга было правесці з увагі на абмежаванні,
якія ўвялі польскія ўлады, забараняючы наогул грамад-
скія і культурніцкія сустрэчы і мерапрыемствы.
Дзяржаўныя эпідэміялагічныя органы зарэкаменда-
валі таксама, каб у набажэнствах у касцёлах і цэрквах
адначасова прымала ўдзел не болей пяцьдзесяці вер-
нікаў, захоўваючы пры тым адпаведную дыстанцыю
чалавек ад чалавека. Тымчасам на нядзельняй літургіі
22 сакавіка ў царкве св. Юрыя ў Беластоку прысутні-
чала больш за 70 вернікаў. Пра парушэнне каранціну
хтосьці паведаміў паліцыю. Спісала яна толькі рапарт,
без прымянення законных паслядоўнасцей.
З увагі на эпідэміялагічную сітуацыю ў краіне вядома
ўжо, што не адбудзецца ў вызначаным раней тэрміне
11-16 траўня сёлетні фестываль „Гайнаўскія дні цар-
коўнай музыкі”. Арганізатары перанеслі яго на 14-19
верасня. Пакуль невядома, ці падобнае рашэнне пры-
ме Фонд Царкоўная музыка з Гайнаўкі, які ў Беласто-
ку праводзіць штогод блізнячы фестываль, неўзабаве
пасля гайнаўскага.
Міністэрства ўнутраных спраў і арганізацыі, якое
з’яўляецца галоўным спонсарам большасці беларускіх
мерапрыемстваў, заракамендавала перанесці на пазней
цяперашнія імпрэзы або наогул адступіць у гэтых вы-
падках ад дамовы.
7IV.2020Czasopis
n
ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
►
względu na zachowane wartości ar-
tystyczne zawarte w bryle budyn-
ku, reprezentującej styl eklektyczny
z wyraźnymi wpływami stylu cer-
kiewno-bizantyjskiego.
■Piątka uczniów II Liceum Ogól-
nokształcącego z Białoruskim Ję-
zykiem Nauczania im. Bronisła-
wa Taraszkiewicza w Bielsku Pod-
laskim (Aleksandra Bowtruczuk,
Aleksandra Rogoza, Patryk Roma-
niuk, Sebastian Maciejewski, Mi-
chał Kozłowski i Damian Dmitruk),
pracująca pod kierunkiem nauczy-
ciela historii Włodzimierza Wawul-
skiego, została laureatami konkursu
„Europa z naszej ulicy”. Doceniono
ich za film pt. „Orla – wielokulturo-
wość, tolerancja i pamięć”. Nagrodą
w konkursie organizowanym przez
Polską Fundację Dzieci i Młodzieży
oraz Fundację Liberalna Edukacja
jest wyjazd do Brukseli i poznanie
instytucji europejskich.
■Ukazał się album „Szlakiem zam-
ków, pałaców i dworów Gro-
dzieńszczyzny”, autorstwa Józe-
fa Porzeckiego, mieszkającego w
Grodnie polskiego historyka, kra-
joznawcy i działacza społeczne-
Стараюся сачыць за мерапрыемствамі і сустрэ-
чамі, якія істотныя для нашай грамадскасці. Аднак
прапусціў дыскусію, якая ў канцы лютага адбылася
ў Цэнтры праваслаўнай культуры ў Беластоку. Пры-
свечана яна была Кастусю Каліноўскаму, пра якога
шмат гаварылася ў сувязі з перапахаваннем у Вільні
знойдзеных яго парэшткаў. Гэта дыскусія, як думаю,
была паслядоўнасцю майго артыкула з лютаўска-
га нумара, у якім я насуперак галоўнага рэдактара
„Przeglądu Prawosławnego” апраўдаў правадыра Сту-
дзеньскага паўстання 1863 г. як асобу вельмі важную
ў гісторыі Беларусі і не так варожую для праваслаўя,
як прадстаўляе гэта царкоўнае асяроддзе.
Пра сустрэчу ў Цэнтры праваслаўнай культуры ча-
мусьці аднак не інфармавалася, звестак што мае яна
адбыцца не было ні ў Інтэрнеце, ні ў іншых медыях.
На гэта ў фейсбуку звярнулі ўвагу таксама іншыя, якія
прыйшлі, але даведаліся пра яе пост-фактум. Гледзя-
чы на прысутных удзельнікаў і слухачоў можна мець
уражанне, што сустрэча была рэжысэраванай. Апрача
Яўгена Чыквіна, найбольшага апанента Каліноўскага,
былі там яшчэ прадстаўнікі панславянскага тавары-
ства „Русь” са старшынёй праф. Анатолем Адзіевічам.
Як прэлегент быў запрошаны праф. Алег Латышонак,
старшыня Беларускага гістарычныга таварыства. Пэў-
на таму, што і ён раней даволі скептычна адносіўся
да Кастуся Каліноўскага як беларускага на той час
патрыёта, лічыўшы яго толькі народнікам – бунтаў-
шчыком. Але і Латышнак памяняў свой погляд, калі
ўсвядоміў сабе, што „ніхто на чужой мове не напісаў
бы вершаў і апошняга ліста да каханай”. Бо ў „Лістах
з-пад шыбеніцы” Кастусь праявіў сапраўдную бела-
рускую душу.
Дарэчы, пасля майго артыкула былі пахвальныя
водгукі чытачоў, што добра я адказаў Чыквіну, а ён
„няхай пашукае сабе іншых ворагаў”.
Юрка Хмялеўскі
КАМЕНТАР
Імя Каліноўскага, як заслужанага
ў гісторыі Беларусі – абароненае
Удзельнікі сустрэчы ў Цэнтры праваслаўнай культуры ў Беластоку
Праф. Алег Латышонак расказвае
пра Кастуся Каліноўскага
РадыёРацыя
РадыёРацыя
8 IV.2020Czasopis
n
ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
go. Jest to drugi tom cyklu (pierw-
szy „Pamięć dla pokoleń” ukazał
się w 2018 r.), będącego kompen-
dium wiedzy o zamkach, pałacach
i dworkach, które można znaleźć na
Grodzieńszczyźnie. Książkę – przy
wsparciu Senatu RP – wydała bia-
łostocka Fundacja na rzecz Dzieci
Grodzieńszczyzny.
У Польшчы
■4 marca polsko-białoruską granice
w Kuźnicy przekroczyła obywatel-
ka Białorusi, która jechala autobu-
sem z Niemiec z polskim „pacjen-
tem zero” – pierwszym, u które-
go stwierdzono przypadek koro-
nowirusa. Służby ustaliły to już
po wyjeździe kobiety. Wtedy zde-
cydowano o objęcie kwarantanną
funkcjonariuszki straży granicz-
nej, która dokonywała jej odpra-
wy. Mężczyzna z województwa
lubuskiego po dwóch tygodniach
opuścił szpital w Zielonej Górze
bez objawów choroby. Jak powie-
dzieli lekarze, koronowirusa poko-
nał jego organizm. O losie biało-
ruskiej współpasażerki nic więcej
nie wiadomo.
15 marca Polska zamknęła grani-
ce dla ruchu osobowego. Cudzo-
ziemcy, w tym Białorusini, wpusz-
czani są do Polski tylko w wyjąt-
kowych przypadkach, tzn. jeśli są
małżonkami albo dziećmi obywa-
teli RP, albo pozostają pod ich sta-
łą opieką, posiadają Kartę Polaka,
prawo stałego lub czasowego po-
bytu na terytorium Polski, prawo
do pracy w Polsce, prowadzą śro-
dek transportu służący do przewo-
zu towarów, są szefami misji dy-
plomatycznych, członkami perso-
nelu dyplomatyczno-konsularnego
misji (w tym ich rodziny). Granicę
z Białorusią można przekraczać w
Kuźnicy, Bobrownikach i Terespo-
lu, polsko-rosyjską w Bezledach i
Grzechotkach, a z Ukrainą – w Do-
rohusku, Hrebennem i Korczowej.
Czynne jest też jedno przejście gra-
niczne z Litwą – w Budzisku. Na
wszystkich granicach obowiązują
specjalne procedury kontrolne.
■Urząd do Spraw Cudzoziemców
poinformował o nowych przepi-
sach dla imigrantów i turystów (w
tym z Białorusi). Na czas epidemii
mogą oni przedłużyć unijną wizę
lub otrzymać pozwolenie na pobyt
czasowy za pośrednictwem pocz-
ty. Nie muszą wracać do ojczyzny
i nie zostaną z Polski wydaleni, je-
śli w czasie swojego legalnego po-
bytu wystąpią o jego przedłużenie.
Wnioski należy składać za pośred-
nictwem Poczty Polskiej lub inne-
go operatora.
■Pojawiła się aplikacja z kalenda-
rzem cerkiewnym. Do pobrania do-
stępne są wersje na Androida oraz
iOS. W aplikacji można znaleźć
informacje o świętach i świętych,
wspominanych przez Cerkiew da-
Początek dialogu?
7 marca w sali konferencyjnej Podlaskiego
Urzędu Wojewódzkiego odbyła się ważna
debata poświęcona polityce historycznej w
kontekście wielokulturowej i wielonarodo-
wej specyfiki naszego regionu. Głównym
bodźcem do jej zorganizowania były kon-
trowersje wokół majora Zygmunta Szen-
dzielarza„Łupaszki”.
Debata „Polityka historyczna a tożsamości lokalne Pod-
lasia”, której towarzyszyła wystawa o oddzialach „Łupasz-
ki”. została zorganizowana przez fundacje Podlaski Insty-
tut Rzeczypospolitej Suwerennej oraz Polska Wielki Pro-
jekt. Prelegentami byli m.in. minister edukacji narodowej
Dariusz Piontkowski, prof. Józef Maroszek oraz reprezen-
tujący naszą mniejszość prof. Oleg Łatyszonek.
Mimo odmiennych poglądów na temat działalności czę-
ści podziemia niepodległościowego po drugiej wojnie świa-
towej i cywilnych jego ofiar co do jednego prelegenci byli
zgodni. To potrzeba większego udziału historii regionalnej
w edukacji szkolnej.
Prof. Oleg Łatyszonek podkreślił, że polityka historycz-
na powinna łączyć, a nie dzielić spoleczeństwo. – Podzie-
mie niepodległościowe walczyło o niepodległą Polskę i nikt
przytomny nie będzie uważał, że źle czyniło – powiedział.
– Natomiast budowanie z tego polskiej polityki historycz-
nej już takiej integracji nie służy – dodał.
Minister Dariusz Piontkowski zaznaczył, że polska po-
lityka historyczna to z jednej strony odpieranie niepraw-
dziwych stereotypów na temat Polaków, a z drugiej „po-
zytywna narracja historyczna o polskiej tradycji i polskiej
historii”. Pochwalił inicjatywę zorganizowania takiej de-
baty. – Otwarta debata, gdzie mogą ścierać się różne po-
glądy, jest dużo lepsza niż hejt i fakenewsy, które pojawia-
ją się w mediach społecznościowych – powiedział. – Wolę
merytoryczną dyskusję – spór na argumenty niż obrzuca-
nie się wyzwiskami.
Prof. Łatyszonek apelował, aby w historii regionalnej
nie zapominać o mniejszościach narodowych, w tym naj-
liczniejszej w regionie białoruskiej. Upomniał się też o pa-
mięć o społeczności żydowskiej w Białymstoku. – Powin-
no w tym mieście istnieć muzeum historii Żydów, podob-
nie jak jakieś wojewódzkie centrum kultury białoruskiej
– powiedział.
Debacie przysłuchiwało się około stu osób ze środowisk
niepodległościowych, narodowych i kręgów białoruskich.
W odróżnieniu od polsko-białoruskich sporów w Interne-
cie, dyskusja była merytoryczna, a atmosfera na sali spo-
kojna.
►
9IV.2020Czasopis
n
ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
nego dnia, fragmenty biblijne, któ-
rych czytanie wyznacza kalendarz
liturgiczny, rozmaite rocznice hi-
storyczne, jak również podstawo-
wy modlitewnik w języku polskim
lub cerkiewnosłowiańskim.
■Rurociągiem „Przyjaźń”, którym ro-
syjska ropa płynie do Polski, będzie
można wkrótce pompować ropę z
powrotem na wschód. PERN, czy-
li polska firma obsługująca magi-
stralę, ogłosił już przetarg na wy-
bór wykonawcy inwestycji, która
umożliwi wykorzystywanie magi-
strali o długości 250 km między
magazynami ropy w Miszewku pod
Płockiem i wAdamowie przy grani-
cy z Białorusią do transportu surow-
ca z zachodu na wschód. Niewyklu-
czone, że w ten sposób Polska może
stać się eksporterem ropy do Biało-
rusi (o czym niedawno wspominał
białoruski prezydent w obliczu ro-
syjskich restrykcji).
■Przez miesiąc – od połowy marca
do połowy kwietnia – firmy i in-
stytuty naukowo-badawcze mogą
ubiegać się o dofinansowanie pro-
wadzonych w Białorusi i Ukrainie
projektów know-how, technologii i
innowacyjnych rozwiązań w obsza-
rach zielonych technologii i techno-
logii informacyjno-komunikacyj-
nych. Przedsięwzięcie odbywa się
w ramach Polish Challenge Fund
(PCF), inicjatywy polskiego MSZ i
Programu Narodów Zjednoczonych
ds. Rozwoju (UNDP). Maksymal-
na kwota dofinansowania to 40 tys.
dolarów amerykańskich.
У Беларусі
■4 marca Misja Międzynarodowej
Agencji Energii Atomowej prze-
kazała władzom Białorusi siedem
rekomendacji dotyczących rozwo-
ju i bezpieczeństwa nowej elek-
trowni jądrowej w Ostrowcu. Od-
notowano też pięć przykładów do-
brych praktyk, które inne państwa
mogłyby wdrożyć u siebie. Infor-
macje te przekazano po spotka-
niu zastępcy dyrektora generalne-
go MAEA Michaiła Czudakowa
Калі ўвесь свет прымае з-за каронавіруса адэкват-
ныя каранцінныя меры, беларускія ўлады не бачаць
у сябе падстаў ажно да такой трывогі. Школы і на-
вучальныя ўстановы працуюць там нармальна, пра-
ходзяць культурныя мерапрыемствы, адбываюцца
спратыўныя матчы з удзеламм заўзятараў. Адмяня-
юцца або пераносяцца толькі мерапрыемствы з удзе-
лам дзяцей.
Паводле афіцыйных звестак пад канец сакавіка лік
заражаных каронавірусам дасягнуў амаль сотні. Гэта
адносна менш чымсьці ў Польшчы і іншых краінах.
Таму кіраўнік дзяржавы Аляксандр Лукашэнка не за-
гадвае прымяняць жорсткія меры, думаючы што за-
раза яго народ абыдзе бокам. Мінімалізуе праблему,
кажучы што на свеце з-за каронавіруса настаў „масавы
псіхоз”. Безразумным назваў закрыванне дзяржаўных
межаў. За гэта скрытыкаваў нават „брацкую” Расію.
– Бо хто ад каго павінен закрываць мяжу? – пракамен-
таваў рашэнне Масквы.
Беларусь завельмі не клапоціцца таксама суайчын-
нікамі, якія працуюць, вучацца або адпачываюць у
іншых краінах. – Калі яны ад нас з’ехалі, няхай там
сядзяць, – сказаў у палове сакавіка Лукашэнка. Аднак
Міністэрства замежных спраў усё-такі сарганізавала
дапамогу ў вяртанні іх у Беларусь. Але перадусім ту-
рыстам. Такую патрэбу заявіла ў консульствах Бела-
русі ажно восем тысяч асоб. Беларускі МЗС рашуча
намаўляе грамадзян, каб пакуль не выязджалі з кра-
іны. Безвынікова, бо толькі ў адзін тыдзень у палове
сакавіка за мяжу падалося каля 11 тысяч беларускіх
турыстаў.
У тэлебачанні і іншых беларускіх сродках масавай
інфармацыі пра сітуацыю з каронавірсам гаворыцца
штодня, але не ў такі трывожны спосаб як у Польшчы.
Дзяржаўныя тэлеканалы амаль не паказваюць трагіч-
най сітуацыі ў Італіі, што з’яўляецца яркім доказам
рэальнай пагрозы ад каронавіруса.
Нягледзячы на гэта беларускія медыкі па меры маг-
чымасцей рыхтуюцца да выбуху эпідэміі ў краіне. Ар-
ганізуюць ложкі ў шпіталях і апаратуру. Глядзяць ад-
нак перадусім на Лукашэнку, а не на рэальныя меры,
якія трэба прымаць.
Стрыманасць кіраўніка дзяржавы вынікае аднак
найперш з аграмадных коштаў увядзення ў краіне
каранціна. Тымчасам Беларусь паглыбляецца ў эка-
намічным крызісе. Мала што ў дзяржаўнай казне няма
запасу грошай (на надзвычайныя, такія як цяпер сіту-
ацыі), то расце задоўжанасць. У сувязі з абмежаван-
нямі Масквы ў пастаўках паліваў, да нерантабельнай
эканомікі Беларусі трэба дакладаць штораз больш
грошай. А няма з чаго.
Беларускі рубель раптоўна паслабеў. У банках па-
чынае не хапаць валюты, бо людзі на ўсякі выпадак
пачалі выплачваць долары і еўра.
Грамадзянам, якія ўжо адчуваюць пагаршанне ўз-
роўню жыцця, Лукашэнка з экранаў тэлевізараў тлу-
мачыць, што гэта вынік агульнага сусветнага эканаміч-
нага крызісу. Пра сапраўдныя прычыны – няўвядзенне
рэформаў – маўчыць. Гэта цяпер яму надта невыгадна,
паколькі да жніўня павінны адбыцца прэзідэнцкія вы-
бары, у якіх свой удзел даўно заявіў.
У Беларусі свой падыход да сусветнай пагрозы
►
10 IV.2020Czasopis
n
ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
► z premierem Białorusi Siarhiejem
Rumasem. Zdaniem Czudakowa,
pierwszy blok Białoruskiej Elek-
trowni Jądrowej (BiełAES) jest
już praktycznie gotowy do włącze-
nia, aAgencja nie ma żadnych tech-
nicznych zastrzeżeń, ponieważ Bia-
łoruś realizuje wszystkie wymaga-
nia MAEA.
■6 marca sąd w Słucku skazał na karę
śmierci 29-letniego Wiktara Skrun-
dzika. Sąd orzekł ten wyrok za za-
bicie dwóch starszych mężczyzn
(śledczy ustalili, że obaj mężczyź-
ni spłonęli żywcem) i próbę zamor-
dowania emerytki. Współsprawcy
zbrodni zostali skazani na kary 22 i
18 lat pozbawienia wolności. Jest to
pierwszy wyrok śmierci, ogłoszony
w Białorusi w 2020 r. W ubiegłym
roku zapadły co najmniej trzy.
■8 marca, czyli Dzień Kobiet, ob-
chodzony był w Białorusi bardzo
uroczyście. Jedną z atrakcji był
rozgrywany tradycyjnie w stolicy
Piękny Bieg. W imprezie, zorgani-
zowanej przez Białoruską Federa-
cję Lekkiej Atletyki, udział wziąć
mogły jedynie panie. Organizato-
rzy przewidzieli specjalne nagrody
dla pań biegnących w najoryginal-
niejszych strojach w trzech katego-
riach – dla kostiumów kwiecistych,
ekstrawaganckich (z nietypowych
materiałów) i narodowych. Każda
z zawodniczek, które dobiegły na
metę, otrzymała pamiątkowy me-
dal i kwiaty. Najlepsze biegaczki
na obu dystansach – 2 i 5 kilome-
trów – otrzymały nagrody pienięż-
ne.Wtym roku na ulice Mińska wy-
biegła rekordowa liczba pięciu ty-
sięcy kobiet.
■W związku z pandemią koronawi-
rusa 12 marca białoruski rząd pod-
jął decyzję o ograniczeniu przepro-
wadzania masowych wydarzeń kul-
turalnych, a także zawodów spor-
towych i seminariów naukowych z
udziałem uczestników z zagranicy.
Jak poinformowało ministerstwo
zdrowia, pozwolenia na organiza-
cję innych imprez masowych będą
wydawane w trybie indywidualnym
– po specjalnej ocenie, czy są od-
powiednie warunki do ich przepro-
wadzenia.
■W połowie marca pierwsza ropa ku-
piona przez Białoruś z Azerbejdża-
nu dotarła do rafinerii w Mozyrzu.
W zeszłym miesiącu koncern nafto-
wy Biełnieftiechim ogłosił, że kupił
trzy tankowce azerskiej ropy, aby
zrekompensować w ten sposób nie-
dobory surowca z Rosji. Wielkie ro-
syjskie kompanie naftowe od stycz-
nia wstrzymały dostawy do Biało-
rusi. Azerski surowiec dociera do
ukraińskiego portu w Odessie, skąd
transportowany jest rurociągami do
białoruskiej rafinerii w Mozyrzu (w
marcu azerska ropa – 250 tys. ton
–zaspokoi ponad 10 proc. zapotrze-
bowania białoruskich rafinerii).
■Epidemia koronawirusa w Białoru-
si. Jak wypowiedział się 19 marca
prezydent Łukaszenka, władze nie
bagatelizują problemu, jednak za-
razem nie popadają w panikę i za-
chowują się profesjonalnie. – Trze-
ba działać tak, jak my obecnie – w
przypadku najmniejszego podej-
rzenia sprawdzamy człowieka. Po-
trzebna jest kwarantanna? Proszę
bardzo. Właśnie tak, trzeba działać
punktowo, profesjonalnie – uspoka-
jał białoruski przywódca. Na tamten
czas w Białorusi zarażonych było
51 osób (25 marca liczba ta wzro-
sła do 86). 23 marca ministerstwo
zdrowia skierowało apel do osób
starszych o pozostawanie w domu,
a do pozostałych – o utrzymywa-
nie bezpiecznej odległości i dobro-
wolną samoizolację po przyjeździe
z zagranicy.
■W ostatnim tygodniu marca Biało-
ruś, jako jedno z ostatnich państw
w Europie, praktycznie nie wpro-
wadziła ograniczeń dotyczących
aktywności obywateli. Nie wstrzy-
mano zajęć w szkołach i uniwersy-
tetach, nie odwołano imprez maso-
wych. Nie zawieszono też rozgry-
wek białoruskiej ligi piłkarskiej
– jako jedynej w Europie!
■Od 17 marca do odwołania Wy-
dział Konsularny Ambasady RP w
Mińsku oraz Konsulaty Generalne
w Brześciu i w Grodnie ograni-
czają obsługę interesantów. Kon-
sulaty zawieszają przyjmowanie
wniosków wizowych w swoich
siedzibach oraz pośredniczących
centrach wizowych z wyjątkiem
sytuacji losowych. Wstrzymano
także przyjmowanie i wydawanie
wniosków i innych dokumentów,
w tym związanych z Kartą Polaka.
Podobne ograniczenia wprowadzi-
ły m.in. konsulaty Litwy, Łotwy i
Ukrainy.
■Organizatorzy wyborów wspól-
nego opozycyjnego kandydata na
prezydenta, nie chcąc narażać wy-
borców na zakażenie koronawiru-
sem, zawiesili akcję od 18 marca
do 2 kwietnia. Od początku mar-
ca pięcioro kandydatów białoru-
skich formacji opozycyjnych po-
dróżowało po kraju i spotykało się
z wyborcami. W kampanii przed-
wyborczej biorą udział: Juryj Hu-
barewicz (Ruch O Wolność), Mi-
kałaj Kazłou (Zjednoczona Partia
Obywatelska), Wolha Kawalkowa
(Ruch Socjalno-Chrześcijański) i
Alaksiej Janukiewicz (Białoruski
Front Ludowy). Z udziału w pra-
wyborach zrezygnował Paweł Sie-
wiaryniec (Białoruska Chrześcijań-
ska Demokracja).
■Od 19 marca w białoruskich ban-
kach pojawiły się ograniczenia w
wypłatach środków w dolarach i
euro. Niektóre z banków wysoko-
ści wypłat dziennych uzależniły od
ilości skupionych walut, w innych
ustalono limity wypłacanych kwot
(np. 3 tys. euro), a inne wymaga-
ją wcześniejszego zawiadamia-
nia o zamiarze wypłaty. Zdaniem
analitykówbrak dolarów w Biało-
rusi związany jest ze wzrostem po-
pytu na tę walutę na świecie i pro-
blemami logistycznymi w przewo-
żeniu gotówki.
■20 marca do Warszawy miał przy-
być z oficjalną wizytą szef biało-
ruskiej dyplomacji Uładzimir Ma-
kiej. I choć nie przyjechał, to do
spotkania polskich i białoruskich
11IV.2020Czasopis
n
ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
dyplomatów mimo pandemii koro-
nowirusa doszło. Uładzmir Makiej
– nie ruszając się z Mińska –rozma-
wiał za pomocą łączy wideoz sze-
fem polskiego MSZ Jackiem Cza-
putowiczem oraz Pełnomocnikiem
Rządu do spraw Strategicznej In-
frastruktury Energetycznej Pio-
trem Naimskim. Strony wymieni-
ły się opiniami na temat epidemii
koronawirusa, szczególnie w kwe-
stiach tranzytu towarów i gospo-
darki. Omawiano również sprawy
powrotu do swoich krajów Pola-
ków, Białorusinów i Rosjan w sy-
tuacji zamknięcia granic. Jednym z
punktów rozmów była też kwestia
dywersyfikacji dostaw ropy nafto-
wej do Białorusi i współpracy z pol-
skimi dostawcami.
■21 marca Białoruś i Rosja ogłosi-
ły zawarcie kompromisu w spra-
wie dostaw ropy. Białoruski pre-
mier Siarhiej Rumas poinformo-
wał, że rosyjskie przedsiębiorstwa
będą dostarczać ropę do Białorusi
bez marży, która dla dostawców
wynosiła 11,7 USD za tonę. Obec-
nie rosyjscy dostawcy zaoferowali
zniżkę w wysokości 7 USD, a pozo-
stałe 4,7 USD sfinansował rząd Fe-
deracji Rosyjskiej. Prezydent Alek-
sander Łukaszenka powiedział, że
„Rosja całkowicie zaakceptowała
białoruskie propozycje dotyczące
dostaw ropy”.
■102. rocznica proklamowania Biało-
ruskiej Republiki Ludowej (25 Sa-
kawika) była obchodzona w sieci.
Niezależni artyści i aktywiści zde-
cydowali się na wirtualne obchody
Dnia Wolności z powodu pande-
mii koronawirusa. Organizatorzy
zrezygnowali ze zgromadzeń w
to najważniejsze święto niezależ-
nych środowisk Białorusi, mimo
że w kraju nie wprowadzono ogra-
niczeń zgromadzeń.25 marca na
specjalnej stronie hodna.by oraz w
sieciach społecznościowych odbyła
się transmisja świątecznego koncer-
tu. Z kolei na stronie bnr.by można
było znaleźć wskazówki, jak świę-
tować Dzień Wolności zostając w
domu. Tzw. program „domowy”
zakłada cztery kroki – wywiesze-
nie biało-czerwono-białej flagi na-
rodowej na balkonie, samochodzie
lub maszcie przed domem, złoże-
nie życzeń z okazji 102 lat od ogło-
szenia przez Białoruś niepodległo-
ści; wystrzelenie świątecznych fa-
jerwerków o godzinie 21;świę-
towanie w towarzystwie rodziny
lub przyjaciół, z koncertem onli-
ne w tle.
■Mińsk planuje stopniowe całkowite
przejście na ekologiczny transport
elektryczny. Władze miasta podję-
ły stosowne decyzje – program za-
kłada płynną zamianę autobusów
trolejbusami z możliwością jaz-
dy autonomicznej, czyli bez trak-
cji elektrycznej oraz elektrobusami
(autobusami z napędem elektrycz-
nym). Zdaniem mińskich specjali-
stów od transportu, już teraz eks-
ploatacja elektrycznego taboru jest
o 15 proc. tańsza, niż autobusów z
silnikami spalinowymi.
■Pod Grodnem otwarto ogromną
galerię handlową „Trinity”. Obiekt
jest dwukrotnie większy niż np. bia-
łostockie Centrum Handlowe Alfa
i oferuje możliwość zakupu w po-
nad 200 sklepach. „Trinity” ma być
konkurencją dla polskich sklepów,
masowo odwiedzanych przez Bia-
łorusinów. Na razie jednak połowa
punktów handlowych jest pusta, a
w działających handlują przedsta-
wiciele rosyjskich i białoruskich
marek. Galerię, na zlecenie biało-
ruskich przedsiębiorców, wybudo-
wał Unibep, jedna z największych
firm budowlanych w Polsce.
У свеце
■5 marca prezydent Litwy Gitanas
Nauseda spotkał się ze Świetłaną
Aleksijewicz, białoruską pisarką,
noblistką. Podczas spotkania roz-
mawiano o białoruskiej elektrowni
atomowej w Ostrowcu i doświad-
czeniach pisarki przy pisaniu „Czar-
nobylskiej modlitwy”, książki opo-
wiadającej o losach ofiar katastro-
fy w Czarnobylu. Świetłana Alek-
sijewicz brała udział w międzyna-
rodowej konferencji „Niezagojone
rany przeszłości” zorganizowanej w
Wilnie przez litewski MSZ wraz z
Centrum Rozwoju Demokracji im.
Sacharowa i Instytutem Psychologii
Uniwersytetu Wileńskiego.16 mar-
ca ze względów epidemicznych Ro-
sja zamknęła granicę z Białorusią.
Decyzja ta wywołała oburzenie bia-
łoruskiego przywódcy Aleksandra
Łukaszenki, który uznał ją za zła-
manie zasad współpracy integrują-
cych się obecnie państw. Po tygo-
dniu Rosja zrezygnowała ze ścisłej
blokady granic – mogą je znów
swobodnie przekraczać obywatele
Wspólnoty Niepodległych Państw.
■Grupa białoruskich lekarzy pracują-
cych w USA, Szwecji, Niemczech i
Polsce napisała list otwarty, w któ-
rym zaapelowała do władz w Miń-
sku o jak najszybsze wprowadze-
nie rozporządzeń ograniczających
możliwość rozprzestrzeniania wi-
rusa COVID-19. Jak napisali, „je-
dynym sposobem, by uniknąć kata-
strofy, jest zmniejszenie możliwości
kontaktu między ludźmi oraz izola-
cja chorych”.
■W najnowszym rankingu między-
narodowej organizacji praw czło-
wieka Freedom House Białoruś
znalazła się wśród państw Trze-
ciego Świata. Otrzymała jedynie
19 punktów na 100 możliwych: 5
za prawa polityczne i 14 za wolno-
ści obywatelskie. We wnioskach z
badań dotyczących Białorusi czy-
tamy m.in.: „jest państwem autory-
tarnym, w którym wybory są jawnie
fałszowane, a swobody obywatel-
skie poważnie ograniczone”. Rosja
otrzymała 20 punktów, zaś Ukra-
ina z 62 punktami została uznana
za państwo częściowo wolne. Pol-
ska (83 punkty), Łotwa (89) i Li-
twa (91) weszły do grupy państw
przestrzegających wolności obywa-
telskich. Na 100 punktów ocenio-
no Finlandię, Norwegię i Szwecję.
Najgorzej jest w objętej wojną Sy-
rii, okupowanym przez Chiny Ty-
becie i Turkmenistanie. ■
12 IV.2020Czasopis
n
Беларусь – Расeя
Што чуваць
з інтэграцыяй?
Акцыі супраць інтэграцыі з Рас-
еяй, якія адбыліся ў снежні 2019
года, вылучаліся па адразу не-
калькіх пунктах. Па-першае, сваёй
шматлюднасцю. Дэмакратычным
сілам удалося за вельмі кароткі тэр-
мін вывесці на вуліцы сотні людзей.
Па-другое, на вуліцы выйшла шмат
моладзі, якая раней не брала ўдзе-
лу ў пратэстах. Прыемна, што так
шмат неабыякавых маладзёнаў пе-
раймаецца лёсам Беларусі. Па-трэ-
цяе, фармат і маршруты былі не-
звычайнымі. Замест стандартных
пратэстаў на плошчах, удзельнікі
адправіліся ў шпацыр па менскіх
вуліцах. Па-чацвёртае і, бадай
што, самае незвычайнае – удзель-
нікаў недазволенай уладамі акцыі
ніхто не затрымліваў.
Менавіта гэта і натхняла новых
удзельнікаў: яны бачылі, што вы-
казваць сваё меркаванне – гэта бяс-
печна. Рэдкі выпадак, калі беларус-
кая міліцыя ахоўвае пратэстоўцаў,
але не затрымлівае іх.
Так прайшлі першыя чатыры ак-
цыі. Праз два тыдні стала зразуме-
ла, што ўрад і не думаў забывацца,
што пратэсты былі незаконнымі.
Пачаўся судовы канвеер. Мноства
судоў праходзілі ледзь не аднача-
сова, на паседжанне адводзілася
каля 15 хвілінаў. Асуджаныя атры-
моўвалі вялікія штрафы – 400, 500
ці нават тысячу даляраў. Некаторыя
патрапілі ў вязні.
Успаміны
асуджанага
Станіслаў Шашок, беларускія
актывіст і кандыдат у дэпутаты
ад аб’яднання «Моладзевы блок»,
стаў адным з тых, хто Новы год і
Каляды сустрэў у вязніцы. Мала-
дога чалавека затрымалі невядомыя
ў цывільным, калі ён вяртаўся да-
дому. Кінулі ў бусік, завезлі ў РАУС.
Бацькам і сябрам хлопца не казалі,
дзе ён знаходзіцца. На суд правааба-
ронцы трапілі ледзь не выпадкова,
дзякуючы дабрыні прыбіральшчы-
цы. Вырак – 15 содняў.
Я не шкадую, што пайшоў на пра-
тэст. Я выходзіў нават не столькі
супраць інтэграцыі з Расеяй, коль-
кі таму, што ў мяне ёсць права вы-
ходзіць і аніхто не мусіць мяне кра-
наць за гэта.
Стас кажа, што ў некаторым сэн-
се сядзець было карысна. Маўляў,
ён атрымаў магчымасць выхаваць
сябе, свой дух, гэта была трэніроў-
ка ў прыняцці вырашэнняў і абаро-
не правоў.
У Беларусі права на мірныя
сходы моцна абмежаванае як і па
законе, так і на практыцы, – тлу-
мачыць Наталля Сацункевіч з
праваабарончага цэнтру «Вясна».
– Трэба атрымаць дазвол, падаць
заяву на правядзенне, паказаць
шмат пунктаў: хто праводзіць, як,
з якой мэтаю.
Апроч гэтага арганізатары му-
сяць заключыць дамову і апла-
ціць паслугі міліцыі, хуткай да-
памогі і ЖКГ па ахове схода. На
практыцы на гэта атрымліваюцца
вельмі вялікія сумы, таму і судзіць
не варта.
Удзельнікаў акцыі супраць інтэг-
рацыі з Расеяй судзілі за ўдзел у не-
санкцыянаваных акцыях. Часам іх
вінавацілі, што яны трымалі ў руках
бчб-сцягі і выкрыквалі лозунгі «Не-
залежнасць» і «Жыве Беларусь!», –
кажа Наталля Сацункевіч.
Паводле ацэнак праваабаронцаў
акцыі ў абарону незалежнасці Бе-
ларусі былі мірнымі, і мусілі пад-
лягаць ахове дзяржавы. Але бела-
рускі ўрад трактуе іх як несанкцы-
янаваныя мерапрыемствы і карае па
ўсёй строгасці: буйнымі штрафамі
ці затрыманнямі.
Напрыканцы 2019 года ў Беларусі было неспакойна. Лу-
кашэнка з Пуціным ездзілі на розныя сустрэчы, актыўна
абмяркоўвалі розныя дарожныя карты і кошты на газ. У
той час у Беларусі жа было вельмі неспакойна. Неабыя-
кавыя да незалежнасці краіны выходзілі на мітынгі і ак-
тыўнапаказвалі,штоянынехочуцьаніякайпаглыбленай
інтэграцыі з Расеяй.
Без хапуну,
але з адміністрацыйнымі справамі
13IV.2020Czasopis
n
Рэкардсменам па колькасці ад-
міністратыўных арыштаў стаў ві-
цебскі блогер Шэры Кот. Агулам ён
атрымаў120содняўадміністрацый-
ных арыштаў. Але ў няволі блогер
адбыў толькі 26 содняў. Штрафаў
на самую вялікую колькасць атры-
мала віцебская актывістка Алена
Янушкоўская – на суму амаль 2,5
тысячы долараў.
Паводле звестак праваабарончага
цэнтру «Вясна», агулам за ўдзел у
акцыях асудзілі 132 чалавекі. Іх асу-
дзілі на 65 тысячаў даляраў штра-
фаў і 375 содняў адміністратыўных
арыштаў. Усяго было праведзена
202 судовых паседжанні.
Наталля Сацункевіч Стас Шашок
Што адбываецца з інтэграцыяй зараз?
Зараз у інфармацыйным полі Беларусі пытанні інтэграцыі адышлі на другі
план. Падаецца, што абодва бакі не збіраюцца мяняць свае пазіцыі і састу-
паць. Беларусь пачынае пакрысе шукаць іншыя магчымасці ў нафтавым
пытанні: напрыклад, дамаўляцца з Нарвегіяй аб пастаўках паліва праз літоў-
скія парты. Таксама Беларусь пачынае купляць нафту ў Азербайджане.
Міністр замежных справаў Беларусі Уладзімір Макей заявіў, што бела-
рускі бок не бачыць працягу працы над дарожнымі картамі, пакуль не будзе
ўрэгуляванае нафтавае пытанне. На дадзены момант з пачатку года спы-
нены пастаўкі ў Беларусь расейскай нафты. З сакавіка без прэміі пастаўкі
аднавіліся, але іншымі расейскімі кампаніямі.
Выглядае на тое, што беларуская незалежнасць не пад пагрозай. Але гэта
значыць, што беларусы стануць яшчэ бядней жыць. Але хіба што пытан-
не незалежнасці Беларусі – адзінае, у якім пазіцыі ўраду і дэмакратычных
сілаў супадаюць.
Ксенія Тарасевіч ■
Фотаправаабарончагацэнтру«Вясна»
INMEMORIAM■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
Патрыётка
А яшчэ не стала маёй старэйшай
зямлячкі-патрыёткі, якой я гана-
руся і вельмі часта перачытваю яе
паэтычныя творы, пісьмы і ўспа-
міны. У 2019 годзе мая зямлячка
была ўзнагароджана медалём „100
гадоў БНР”. І летась мне ўдалося
сабраць і выдаць асобнай кнігай
слонімскі літаратурны альманах
„Паланэз”, куды я ўключыў два яе
вершы „Дзякуй Богу” і „Калыхан-
ка”, біяграфію і фотаздымак. А пры
жыцці Надзея Дземідовіч напісала
і выдала чатыры кнігі ўспамінаў і
вершаў – „Век так ня будзе”, „Ус-
паміны майго сэрца”, „Мы марылі
дома спаткацца” і „Кенгір”. Дзве
кнігі ў маёй хатняй бібліятэцы за-
хоўваюцца з аўтографам аўтаркі.
На кнізе „Век так ня будзе” (Мн.,
2002) Надзея Раманаўна напісала:
„Паважанаму спадару Сяргею Мі-
калаевічу Чыгрыну, хай гэтыя сціп-
лыя радкі маёй кніжачкі дапоўняць
гісторыю нашай краіны Беларусь.
Несталаветэранабеларускагавызвольнагаруху,былога
вязня сталінскіх лагераў, грамадскай актывісткі і паэткі
Надзеі Дземідовіч (1927-2020).
►
14 IV.2020Czasopis
n
INMEMORIAM■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
02.07.2003. Надзея Дземідовіч”. А
на зборніку вершаў „Мы марылі
дома спаткацца” (Вінніца, 2010)
аўтарка напісала проста: „Пава-
жанаму земляку Сяргею Чыгры-
ну ад аўтара. Надзея Дземідовіч,
16.05.2010 г. Калодзішчы”.
Я шмат гадоў перапісваўся з
Барысам Данілюком (1923-2011)
– беларускім грамадскім дзеячам у
ЗША, маім земляком. А жонкай Ба-
рыса Данілюка была родная сястра
Надзеі Дземідовіч – Марыя Дземі-
довіч. Спадарыня Марыя ў 1990-х
гадах упершыню ў пасляваенны час
наведала Беларусь і родную Сло-
німшчыну, сваіх сваякоў, сястру На-
дзю. І адзін дзень яна гасціла ў мяне
дома. Мы гутарылі з ёй пра ўсё, у
тым ліку і пра яе сястру Надзею
Дземідовіч. Тады Марыя Данілюк
сказала: „Найцяжэйшы лёс выпаў
на долю маёй сястры Надзі, яна
прайшла ўсё пекла жыцця. І цяпер
ёй у Калодзішчах таксама жывецца
цяжка”. І яе словы мне помняцца
да сённяшніх дзён. Бо, сапраўды,
жыццёвы лёс нашай патрыёткі яе
ніколі не песціў.
Марыя Дземідовіч нарадзілася на
хутары Макейкі на Слонімшчыне
24 лютага 1927 года. Цяпер такога
хутара ўжо няма. Бацька Надзеі сем
гадоў працаваў у Амерыцы, каб за-
рабіць грошай і купіць лапік зямлі
на Бацькаўшчыне. У Амерыцы ён
стаў адукаваным чалавекам, ведаў
польскую, рускую, англійскую
мовы, і, вядома ж, не забываў бе-
ларускую. Разбіраўся ў алгебры,
геаметрыі, любіў гісторыю. Зарабіў
беларус трохі грошай і прыехаў на
Слонімшчыну. За заробленыя гро-
шы купіў хутар Макейкі недалёка
ад Жыровіч. Хутар не вельмі пада-
баўся Раману Дземідовічу, бо быў
ён багністы і пасевы вымакалі.
Таму хутка сям’я Рамана пераеха-
ла на хутар Падгорцы, дзе гаспа-
дар купіў у пана Слізьня 27 гекта-
раў поля і 2 гектары балота. Там на
хутары пабудавалі хату. Дзеці пай-
шлі ў польскую школу.
У верасні 1939 г. на Слонім-
шчыну прыйшла савецкая ўлада.
Старэйшых дачок Надзю і Маню
бацькі адправілі вучыцца ў Сло-
нім. Усіх вучняў тады панізілі на
адзін клас, бо яны зусім не ведалі
рускай мовы. За тое ў Слоніме ад
чырвонаармейцаў беларускія дзеці
ўпершыню пачулі рускую лаянку,
хаця ў беларускіх сям’ях ніхто ні-
колі не мацярыўся.
Марыя Кавалеўская і Надзея Дземідовіч, Слонім, 1943 г.
Сятра Марыя Дземідовіч з мужам Барысам і сынам
►
15IV.2020Czasopis
n
Савецкая ўлада ў Заходняй Бела-
русі доўга не пратрымалася, бо па-
чалася вайна. Немцы бамбілі аэра-
дром каля вёскі Дзеравянчыцы, а
пасля хутка і самі прыехалі і прый-
шлі на слонімскую зямлю. Пачала-
ся нямецкая акупацыя.
Восенню 1941 года немцы пача-
лі па вёсках адкрываць пачатковыя
школы. Да 1942 года, як успамінае
Надзея Дземідовіч у сваёй кнізе
„Век так ня будзе”, яна прасядзела
на печы, толькі зрэд часу наведвала
Дзявяткаўскую школу і вучылася ў
настаўніка Станіслава Стружака, а
таксама вывучала нямецкую мову.
1 кастрычніка 1942 года ў Слоні-
ме адкрылася прагімназія. У першы
клас прагімназіі прымалі дзяцей,
якія скончылі чатырохкласныя на-
родныя школы. Надзя Дземідовіч
паехала вучыцца ў Слонім. Пер-
шым дырэктарам Слонімскай пра-
гімназіі быў Барыс Суравы.Ён вы-
кладаў гісторыю Беларусі і вельмі
любіў дзяцей. Пазней ён стане
школьным інспектарам і эмігры-
руе на Захад.
Вучыцца ў прагімназіі Надзі
Дземідовіч, як і ўсім хлопчыкам
і дзяўчынкам, было няпроста. Як
прыгадвала Надзея Раманаўна,
„аніякай прысутнасці фашысцкай
ідэалогіі мы не адчувалі. Ніколі ні-
водзін немец не пераступіў парога
нашай вучэльні. Ды і настаўнікі са
школьнікамі пра немцаў і парты-
занаў ніколі гутаркі не вялі, дзеці
вывучалі родную мову і літарату-
ру, геаметрыю, лаціну, гісторыю і
іншыя прадметы”.
У 1943 годзе ў прагімназіі, як і
ў іншых школах Слоніма, аргані-
завалі Саюз беларускай моладзі
(СБМ). Сябрам СБМ мог быць
найперш той, хто любіць родны
край, ведае свае звычаі, культуру,
гісторыю, размаўляе на роднай
мове і добра вучыцца. Пры паля-
ках гэта былі гарцэры, а пры саве-
тах – піянеры.
Хутка ў СБМ уступіла Надзя Дзе-
мідовіч, яе сяброўка Ніна Карач і
іншыя дзяўчаты і хлопцы. Надзя
добра вучылася, малявала, пачы-
нала пісаць вершы. А 6 лістапада
1943 года „Баранавіцкая газэта”
надрукавала яе першы верш „Сяб-
рам СБМ”:
У сібірскім лагеры, 1955 г. Трэцяя злева ў другім радзе
Прамінаюць гады чорных хмараў,
Хоць палае агонь на усходзе.
Яшчэ дым навакол ад пажараў,
А чуваць волі кліч у народзе. ►
16 IV.2020Czasopis
n
INMEMORIAM■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
Вясною 1944 года Надзя Дзе-
мідовіч як лепшая вучаніца была
заахвочана паездкай у Чэхію. У
гэтым годзе дзяўчына скончыла
і Слонімскую прагімназію. А 10
ліпеня ў Слонім увайшлі савецкія
войскі, немцы адступілі.
У снежні 1944 года супраць сло-
німскіх настаўнікаў і сяброў СБМ
пачаліся рэпрэсіі. Дзеці і настаўнікі
хаваліся хто куды: адны з’язджалі
да сваякоў у вёскі ці ў іншыя рэгіё-
ны Беларусі, іншыя – за мяжу. Хава-
лася ад арышту і Надзя Дземідовіч,
хавалася, як яна згадвала, усюды: на
печы, пад печчу, на гарышчы, у хля-
ве, на агародзе… А зіму 1945 года
дзяўчына перажыла ў хаце цёткі Ка-
цярыны – бацькавай сястры. Потым
– у сваякоў у розных іншых вёсках.
Пакуль бераглася ад арышту, быў
рэпрэсіраваны бацька.
У 1948 годзе маці Надзі напісала
пісьмо свайму брату ў Казахстан,
каб той часова прыняў пляменніцу і
схаваў яе ад арышту. Брат даў згоду
і Надзя паехала ў Петрапаўлаўск. З
успамінаў Надзеі Дземідовіч: „Але
хутка дзядзька сказаў: „У мяне свая
сям’я. Едзь да мамінай стрыечнай
сястры– яны жывуць багацей”.
Мне пашанцавала, што я сустрэ-
ла на вакзале знаёмую маёй маці,
якая мяне прытуліла. Я скончыла
курсы бухгалтараў, уладкавалася на
чыгунку. Потым працавала на хле-
бакамбінаце. Аднойчы 13 чысла
мне трэба было здаць фінансавую
справаздачу. Я ўсё падрыхтавала,
збіралася ўжо ісці, і тут прыхо-
дзіць адзін малады чалавек. Ён па-
гутарыў з начальствам, падышоў да
Наша моладзь ў зялёных мундзірах
Пад радзімым магутным штандарам
Затрымаць нават здужала б буры,
Абы толькі з адвагай ды жарам.
Грамада нас – чаго ж нам баяцца?!
Што глядзець на крывавы дарогі?
Да гары трэ, да сонца падняцца
Сеяць Роднага Краю разлогі.
Першая кніга ўспамінаў Зборнік паэзіі, выдадзены на Украіне
►
17IV.2020Czasopis
n
мяне і кажа: „Вам трэба сабрацца
і схадзіць у адно месца са мною”.
„Ідзіце-ідзіце…–кажагалоўныбух-
галтар і працягвае, – вы апраніце,
што ў вас ёсць”. А я кажу: „Гэта ж
недалёка – і так дабягу”. Я штосьці
накінула і пайшла. Падыходжу да
нейкага вялікага ружовага будын-
ка, і да таго ж розуму не было, што
не паглядзела, што кругом краты і
вышкі стаяць. Зайшлі ўнутр. Бачу
калідор вялікі і пакой з чорнымі
дзвярыма. Заводзяць ў гэтыя дзве-
ры. Гляджу – за сталом сядзіць мой
кавалер Саша, хлопец, які са мной
пазнаёміўся ў парку і ўсё запрашаў
танцаваць. І гэтакі, здаецца, добры
быў, разумы… Нават дахаты за-
прашаў. Хацеў жаніцца… І вось я
стаю каля дзвярэй, а ён сядзіць за
сталом. А потым кажа: „Проходите.
Садитесь”. Я села і кажу: „Саша, а
чаму ты тут?” А ён кажа: „Я уже не
Саша. А вас знаю не как Демидович
Лидию Романовну, а как Надежду
Романовну”. Многа мы з Сашам не
размаўлялі. Ён пазваніў і сказаў, каб
„взяли человека”. Гэта ён зваў, каб
мяне вялі ў турму. Павялі на другі
паверх. Пакой 11. Акно за рашот-
кай. Столік, як у вагоне. Прыкруча-
ны зэдлік. На сцяне полка. Але яна
не раскладзеная, а адмацоўваецца
на ноч. На сцяне правілы. Нехта
перамаляваў, і з „правил” атрыма-
лася „грабил”. Жалезныя, чорным
абабітыя дзверы. У іх кармушка і
круглае вочка, праз якое за табой
увесь час назіраюць. І вось я там
і засталася. Адразу палічыла, што
гэта, магчыма, на некалькі дзён. А
потым пачаліся допыты. Сталі вы-
зываць. Хутка азнаёміліся са спра-
вай, сказалі, што сяджу за Саюз Бе-
ларускай Моладзі…”.
За год сяброўства ў СБМ На-
дзея Дземідовіч атрымала 25 га-
доў ГУЛАГу. Спачатку беларус-
ку завезлі ў Чалябінск, а пасля ў
Кенгір – адзін з карагандзінскіх
лагераў, збудаванага сярод голых
стэпаў. У Кенгірскім лагеры тады
знаходзілася больш за пяць тысяч
зняволеных. Гэта быў лагер узмоц-
нега рэжыму і ў ім сядзелі толькі
„палітычныя”. Былі там дактары,
інжынеры, паэты, прафесары, на-
стаўнікі і г.д. Зняволеныя праца-
валі ў медных рудніках, каменных
кар’ерах і на будоўлі горада Джэз-
казгану.
16 траўня 1954 года ў Кенгірскім
лагеры пачалося паўстанне. Сорак
дзён вязні адстойвалі выспу свабо-
ды сярод ГУЛАГАўскага архіпела-
гу, вялі перамовы з адміністрацыяй,
каб паслабілі рэжым утрымання,
прасілі прыслаць у лагер урадавую
камісію. Калі ўлады зразумелі, што
зламаць паўстанцаў не ўдасца, па-
чалі душыць іх танкамі. Паўстанне
было патоплена ў крыві.
Пасля Кенгірскага паўстання На-
дзея Дземідовіч апынулася ў Тай-
шэце, дзе працавала на лесапавале
і на будоўлі чыгункі. А ў 1956 годзе
яна вярнулася на Слонімшчыну, а
потым перабралася ў Мінск, дзе
працавала на заводзе „Гарызонт”.
Да самых апошніх гадоў на Дзяды
яна хадзіла ў першым шэрагу шэ-
сцяў у Курапаты…
Са Слоніма я ёй дасылаў мясцо-
выя навіны і кнігі па гісторыі Сло-
німшчыны. У 2010 годзе выслаў
Надзеі Раманаўне адразу дзве свае
кнігі – „Мастак Антон Карніцкі” і
зборніквершаў„КаменьМіндоўга”.
Хутка ад зямлячкі атрымаў адказ:
„Паважаны спадар Сяргей! Вель-
мі дзякую Вам за Вашы цудоўныя
кніжачкі „Мастак Антон Карніцкі”
і „Камень Міндоўга”. Я ў тыя 1938-
1950-я гады мала ведала пра быт і
лёсы людзей Слонімшчыны. Мала
ведала і пра мастакоў старэйшых за
мяне і маладзейшых, пра якія Вы
ўспомнілі праз Барыса Данілюка і
Сяргея Новіка-Пеюна. Хаця я яшчэ
трохі памятаю мінулы час і тыя па-
дзеі, якія паглыналі беларускі люд.
Але з тых часоў нас засталося мала
і не ўсе з іх хочуць успамінаць мі-
нулае. Цікавяцца мінулым жыццём
і падзеямі, якія адбываліся на пра-
цягу ХХ стагоддзя, сёння маладыя
хлопцы і дзяўчаты, якія жывуць для
Беларусі. І гэта добра.
Прачытаўшы Вашы кніжачкі,
мне ўспамінаюцца і ажываюць
тыя падзеі і лёсы нашых людзей у
мінулым і цяперашнім часе. Вашы
кніжачкі дарагія мне. Але не толь-
кі для мяне, а і для іншых людзей
нашага Краю. Шчыра дзякую Вам,
спадар Сяргей, ад сябе і ад маіх
сяброў за гэты падарунак. Мая
сяброўка з Пінска Ірына Шэйбак,
з якой я нямала пратаптала дарог
Еўразіі, вельмі просіць, каб такія
кніжачкі і Вы ёй даслалі. Пашліце
ёй поштай. Няхай чытаюць кнігі і ў
Пінску… Шчыра Вам за ўсё ўдзяч-
на. Н. Дземідовіч…”.
Я хутка выслаў кнігі Ірыне Шэй-
бак у Пінск і пра гэта напісаў Надзеі
Раманаўне. А Надзея Дземідовіч
мне прыслала свой зборнік вершаў
„Мы марылі дома спаткацца”. У ім
я прачытаў паэтычныя радкі:
Здароўя, шчасця на ўсе годы,
Надзеі, веры і любві,
Хай вас мінаюць ўсе нягоды,
Каб век у дружбе вы жылі.
Каб вас у госці запрашалі
Суседзі, блізкія, радня,
І вашай хаты не міналі
Надзея, згода, цеплыня!
Вось такія пажаданні пакінула
нам, беларусам, патрыётка Надзея
Дземідовіч са Слонімшчыны.
Сяргей Чыгрын
Фотаздымкі з архіва аўтара
і з Інтэрнэту■
Са сцяжком каля хаты
18 IV.2020Czasopis
n
Notatki
Tamara Bołdak-Janowska
Jeszcze o moim domu. Nawet nie mogę
powiedzieć o moim domu: w nim żyje ktoś inny, ale wciąż
mogę na niego popatrzeć. Nie mogę popatrzeć. Nie ma.
W tym miejscu nigdy nikt już nie postawi domu. Nie-
swojo żyć z taką myślą, ciągle powracającą. Mogę opisać
to wierszem. Może ktoś poczuje to samo. Może ktoś, kto
wyjechał bardzo daleko i nie może lub nie chce wrócić,
czytając poniższy wiersz poczuje to samo. Może już był w
miejscu, gdzie stał dom, i poczuje to samo. Może ktoś już
to samo poczuł i jeszcze raz poczuje.
Głębia
W miejscu domu ziemniaczane szkło kamieni.
Tutaj nad nimi było kiedyś dużo szczęścia.
Przecież było. Było!
Pod moim spojrzeniem kamienie tamtym szczęściem
wschodzą, a wschodzą jak mogą –
od razu dachem u stóp.
Jak dużo zielska, pod pachy słodkim antonówkom,
dziczejącym, o coraz wyraźniej
szympansich ramionach,
podwajanych, gdy już potrojone
i wrastających pazurami
w pień. I ludzi dużo, przywołanych przez pamięć,
i mówią to samo, co już raz mówili,
a więc nie mówią.
Mówią. Mówią!
Opowiadają dzieciom swoje życie i bardzo proszą,
aby znalazły lepsze daleko stąd.
Kiedyś (wczoraj) moje podwórko tętniło życiem. Wy-
grzebałam fotografię z małą Marcelką. Za nią śmietnik, jaki
zostawił Tolo, coś rzeźbiąc, i jeszcze nie posprzątał. Obok
nasz fiacik. Mieliśmy wtedy fiaciki.To było pół wieku temu.
To już jesień. Koniec wakacji. Trzeba wracać do dalekie-
go Olsztyna. Fotografia wykonana przeze mnie bardzo sta-
rym aparatem, ponad stuletnim. Ja go cenię od czasu, kie-
dy reporter z GW, który przyjechał do mnie, żeby mi po-
robić foty do wywiadu, posłużył się podobnym aparatem,
mówiąc że cyfrówki cyfrówkami, a foty wykonane starymi
aparatami są o wiele cenniejsze, artystyczne. Nie notują za
wiele szczegółów, nie ujmują każdego pryszcza, patrzą na
świat jak nasze niecyfrowe oko. Od niego dowiedziałam
się, że wciąż można kupić filmy do tak starych aparatów,
nawet do barwnych zdjęć – on je kupuje. Miał przy sobie
kilka starych aparatów i to nimi robił mi zdjęcia. Dziś każ-
dy pstryka komórkami mnóstwo zdjęć, ale tylko nielicz-
ni posiedli warsztatową sztukę ich robienia. Robią to bez
trójpodziału, bez siatki. Warsztatu uczymy się na starych
aparatach. Tak to mi wyłożył młody reporter z GW. Zresztą
sama to wiem, bo w liceum plastycznym Marcela używała
do doskonalenia warsztatu niecyfrowych aparatów. Sztuka
kadrowania, gdzie się to podziało? Nowoczesna komórka
robi zdjęcia zbyt doskonałe, niemal jak z raju, w słodkich
kolorkach, i obrazem można dowolnie manipulować, moż-
na upiększyć czy oszpecić czyjąś twarz – zależnie od poglą-
dów politycznych, brrr! Zachłyśnięcie się nowoczesnością
nie jest nowoczesnością. To tylko zachłyśnięcie się. Ponad-
to: były demolud zachłysnął się wolnością (nie zastanawia
się, kim są wolni ludzie, wolność przyjmując jedynie jako
hasło i oczywistość). Nawet tego nie komentuję.
Półkowniczka Monika Stępień robi komórką świetne foty.
I bywalczyni Naraju, Katarzyna Boruń, też. Czyli jednak
sprawność warsztatowa, a nie tylko maszynowa.
Zdjęcie małej Marcelki pstryknęłam machinalnie. Nie
jest artystyczne. Pochodzi z lat siedemdziesiątych ubie-
głego wieku, a więc ma wartość historyczną. Tej dziew-
czynki dawno nie ma na naszym świecie. Ani tamtego sa-
mochodu, ani tamtego pieńka, na którym Tolo obrabiał
Milimetry życia
►str. 23
Nasze kolejowe podwórko z Marcelką; lata siedemdziesią-
te ubiegłego wieku
19 IV.2020Czasopis
n
Ініцыятыва
Як у Менску існавала
19IV.2020Czasopis
n
Штаб-кватэра, цырульня і канцэртная заля
Суровы сялянскі быт амаль у цэнтры сталіцы. Менск,
1-я палова ХХІ стагоддзя
Я нарадзіўся ў Менску ў 1987 годзе ў
мікрараёне Зялёны Луг. Тут і вырас.
Гэтая маляўнічая назва перайшла мік-
рараёну ў спадчыну ад аднайменнай
вёскі ў прадмесьці Менска на шляху ў
Лагойск. Жывымі сьведкамі зносу гэ-
тай вёскі былі мае бабуля з дзядулем,
бо яны атрымалі кватэру тут яшчэ ў
60-я. Мяне ўражваў сам факт таго, што
на месцы шматпавярховікаў, двароў,
крам калісьці стаялі драўляныя домі-
кі, адрыны, пасьвіліся каровы, грабліся
куры. А не так даўно я адшукаў гэтую
вёску на старых мапах Меншчыны, па-
раўнаў з сучаснымі і зразумеў, што па
вялікім рахунку гэтую мясцінку можна
было захаваць хаця б часткова. Тоькі
такое рашэньне не ўпіслалася ў прак-
тыку савецкага і постсавецкага горада-
будаўніцтва. Згодна зь ёй разьвіцьцё
горада часьцяком спараджае канфлікт
„новага” і „старога” з бязлітасным зьні-
шчэньнем апошняга.
Мара гарадскога падлетка
У дзяцінстве кожнае лета я праводзіў на лецішчах
маіх бабуль, а зімой заставаўся ў горадзе. Але заўсёды
хацелася прыехаць туды на вакацыі і пажыць нейкі час.
Мне здавалася, што я апынуся ў навагодняй казцы. Да-
рослыя вядома былі іншага меркаваньня, бо лецішчы
з’яўляліся па сутнасьці летнімі домікамі.
З гадамі дзіцячыя мары забыліся, адыйшлі на другі
план. З’явіліся іншыя інтарэсы: гісторыя, грамадзянскі
актывізм, жаданне зьмяніць свет да лепшага ва ўмо-
вах аўтарытарнай дзяржавы. Мала што атрымалася
зьмяніць асабіста. Частка маіх сяброў стала будаваць
кар’еру, ствараць сем’і, назапашваць грошы на кватэры,
частка з’ехала за мяжу. У мяне ж паўстала жаданьне
ўнутранай iміграцыі.
Аднойчы мае сябры прапанавалі мне ідэю здымаць
разам стары прыватны дом у межах Менска і зрабіць з
яго ўтульнае месца баўленьня часу для сяброў, знаёмых
і аднадумцаў. Я зразумеў, што гэта мой шанец стварыць
свой уласны сьвет, разбурыць межы звыклага, выйсьці
па-за зону сумніўнага камфорту і нарэшце рэалізаваць
дзіцячую мару, хаця б часткова.
Мой прыстанак
31 снежня 2015 года гаспадар паказаў мне апарта-
мэнты і ўручыў ключы. Яшчэ звонку будынак зрабіў
на мяне ўражаньне. Гэта быў класічны драўляны зруб...
пафарбаваны ў розныя колеры. Калі я ўвайшоў у хату,
першае, што мне кінулася ў вочы – гэта драўляная столь,
пакрытая палісандравай марылкай, і сьцены, абабітыя
белым ільняным палатном. На сьценах вісела шмат кар-
цін. Я закахаўся ў гэты дом з першага пагляду.
незалежная прастора
„ХАТА 18х63”
ФотаПятраМаркелава
►
20IV.2020Czasopis
n
20 IV.2020Czasopis
n
Ініцыятыва
Да мяне хату арандавалі мастакі і менская ЛГБТ-су-
польнасць. Іх прастора называлася „Тэрмін дзеяньня”.
Прынцып працы прасторы грунтаваўся на даверы. Ён
заключаўся ў тым, што ў доме ніхто пастаянна не жыў,
але ключы ляжалі ў патаемным месцы. Каб правесці
сваю імпрэзу, трэба было пазнаёміцца з уладальнікамі
прасторы і дамовіцца пра час яе правядзення.
Дом апынуўся падзеленым на дзьве аўтаномныя ква-
тэры. За сьцяной жылі зусім іншыя людзі. Тады мне зда-
валася гэта дзіўным. Я падумаць не мог, што ў адным
доме могуць жыць людзі з розных сем’яў. Суседкай ака-
залася спадарыня Ніна, пажылая жанчына. Спадарыня
Ніна пасьпявала сачыць і за гародам і на працу хадзіць
і ў вёску ездзіць на свой другі агарод.
Ад іншай суседкі Ядвігі Вікенцеўны я даведаўся, што
наша хата была перавезена з Міханавічаў і сабрана тут
у 1938 годзе. Я знайшоў гэты домік на нямецкіх аэра-
фотаздымках 1942 года. Гаспадыняй дома была нейкая
літоўка, якая па частках прадала хату.
У нашых планах было праводзіць мерапрыемствы ў
доме – канцэрты, выставы, сэмінары, рэпетыцыі.
Першыя некалькі месяцаў было вельмі цяжка. Воль-
нага часу хапала толькі на сон. Астатні час займалі
праца і бытавыя пытаньні. Дом не быў уладкаваны на-
лежным чынам, у ім адсутнічала каналізацыя і вада.
Умовы як у вёсцы. І гэта ў сталіцы ў трох станцыях
мэтро ад цэнтра горада! Пазней я даведаўся, што нека-
торыя суседзі не мелі нават газы і палілі ў печках. Га-
радскія ўлады даўно планавалі зьнесці гэты раён, але
рукамі якога-небудзь багатага забудоўшчыка. Людзям
адмаўлялі ў будаўніцтве і капітальным рамонце. Каб
правесьці ў хату ваду, прасьцей было зрабіць гэта не-
законна, заплаціць штраф і ўзаконіць постфактум. Зда-
ваць у арэнду жыльлё пад знос не дазвалялася. Людзей
паступова вымушалі адмаўляцца ад уласных дамоў на
карысьць горшага жыльля. Самае крыўднае, што жы-
хары не супраціўляліся. Наадварот, шмат каму з іх зда-
валася, што кватэра – гэта залог камфортнага жыцьця,
прыкмета посьпеху.
Месца для самарэалізацыі
Перш чым пачаць праводзіць у доме мерапрыемствы,
мы вырашылі, што дом заслугоўвае сваёй назвы. Пер-
шыя некалькі месяцаў мы называлі дом проста хатай,
але гэтага было мала для брэнду. Праз тыдзень стрэліла:
«Хата 18х63», у гонар года паўстаньня Кастуся Каліноў-
скага, ураджэнца Падляшша. Эстэтыка Каліноўшчыны
нас натхняла і аб’ядноўвала. Так мы абазначылі свае
каштоўнасныя арыенціры перад аўдыторыяй: свабода,
беларушчына, правы чалавека.
Нягледзячы на дробныя нязручнасьці, Хата прыцягва-
ла і ўцягвала людзей. Мяркую, што сакрэт быў у эфэкце
тэлепартацыі. Скажам, чалавек жыве ў кватэры мікра-
раёна Малінаўка, садзіцца ў мэтро ў бок цэнтру, выхо-
дзіць на станцыі Грушаўка і праз дзьве хвіліны трапляе
ў вясковую хату. Хіба ж не фантастыка?
Мы з сябрамі вырашылі, што разам будзем скідвацца
грашыма на арэнду дома, камунальныя паслугі і так зва-
ны „агульняк”, назвалі сябе „акцыянерамі”, а кашталя-
нам прызначылі мяне. У мае абавязкі ўваходзілі прыём
гасьцей і сачэньне за парадкам. А парадак быў просты:
не перашкаджаць суседзям і навакольным, не правака-
ваць агрэсію і гвалт, увогуле паводзіць сябе як чала-
век. Кожны „акцыянер” меў права голасу ў прыняцьці
калектыўнага рашэньня (напрыклад, на што лепш вы-
даткаваць грошы) і прыярытэт перад астатнімі на пра-
вядзеньне імпрэзы.
Адзін з акцыянераў, Паша Вінаградаў, вядомы гра-
мадзянскі актывіст. Ён для сябе вырашыў, што будзе
рабіць на Хаце тое, што ўмее лепш за ўсё, а менавіта
стрыгчы людзей і рабіць хатнія настойкі на самагонцы.
Пра гэта ўсё ён абвясьціў на сваёй фэйсбук-старонцы, і
людзі падцягнуліся. Так з’явілася цырульня „15 содняў”,
а Паша стаў не проста цырульнікам, а вядомым цыруль-
нікам сярод НДА. Але хадзілі да яго не проста пастрыг-
чыся, а й пабалбатаць пра жыцьцё-быцьцё, пра паліт-
ыку, і кульнуць пару кілішкаў крафтовай настойкі.
Другі акцыянэр – Алесь Крот, вядомы лідэр студэнц-
кага руху, ладзіў у Хаце цікавыя кінапрагляды. Хоць я
не гуляю ў настольныя гульні, але з цяплом узгадваю
покерныя вячоркі, што ладзілі Юра Валёнак са Спада-
ром Сьпіртом. Асобнае дзякуй Сьвеце Вінаградавай,
якая таксама прымала ўдзел як фундатарка праекта.
Пашана ім і слава!
Належную ўвагу хацелася б надаць грамадскім су-
польнасьцям, якія рэгулярна зьбіраліся ў Хаце і пры-
малі актыўны ўдзел ў яе жыцці. Гэта Legalize Belarus і
Дзея. Незьлічоная колькасьць планёрак была праведзе-
на гэтымі арганізацыямі. Непад’ёмныя аб’ёмы гарба-
Ганак Хаты. У правым баку на фоне зіхацяць агні но-
вай Грушаўкі
ФотаПятраМаркелава
►
Czasopis №334 Красавік 2020
Czasopis №334 Красавік 2020
Czasopis №334 Красавік 2020
Czasopis №334 Красавік 2020
Czasopis №334 Красавік 2020
Czasopis №334 Красавік 2020
Czasopis №334 Красавік 2020
Czasopis №334 Красавік 2020
Czasopis №334 Красавік 2020
Czasopis №334 Красавік 2020
Czasopis №334 Красавік 2020
Czasopis №334 Красавік 2020
Czasopis №334 Красавік 2020
Czasopis №334 Красавік 2020
Czasopis №334 Красавік 2020
Czasopis №334 Красавік 2020
Czasopis №334 Красавік 2020
Czasopis №334 Красавік 2020
Czasopis №334 Красавік 2020
Czasopis №334 Красавік 2020

More Related Content

What's hot

чопик чмола
чопик чмолачопик чмола
чопик чмолаorestznak
 
до 70 ї річниці початку виселення українського народу з території польщі (1)
до 70 ї річниці початку виселення українського народу з території польщі (1)до 70 ї річниці початку виселення українського народу з території польщі (1)
до 70 ї річниці початку виселення українського народу з території польщі (1)gavronnatalia
 
Книжка про село кровинку
Книжка про село кровинкуКнижка про село кровинку
Книжка про село кровинкуgavronnatalia
 
Бюлетень (ольжич)
Бюлетень (ольжич)Бюлетень (ольжич)
Бюлетень (ольжич)LMov
 
ванів. андрей шептицький
ванів. андрей шептицькийванів. андрей шептицький
ванів. андрей шептицькийivasenkooleksandra
 
пархоменко а.о. кзш № 15 краєзнавчий форум
пархоменко а.о. кзш № 15 краєзнавчий форумпархоменко а.о. кзш № 15 краєзнавчий форум
пархоменко а.о. кзш № 15 краєзнавчий форумpr1nc1k
 
матеріали до 55 річниці битви під хутором лози
матеріали до 55 річниці битви під хутором лозиматеріали до 55 річниці битви під хутором лози
матеріали до 55 річниці битви під хутором лозиgavronnatalia
 
історія села
історія селаісторія села
історія селаgavronnatalia
 
леся українка
леся українкалеся українка
леся українкаmhvardiya
 
історія села гайворонка (1)
історія села гайворонка (1)історія села гайворонка (1)
історія села гайворонка (1)gavronnatalia
 
Великі математики україни
Великі математики  україниВеликі математики  україни
Великі математики україниOlexandr Lazarets
 
Василь Стус
Василь Стус Василь Стус
Василь Стус Osvitportal
 

What's hot (19)

чопик чмола
чопик чмолачопик чмола
чопик чмола
 
до 70 ї річниці початку виселення українського народу з території польщі (1)
до 70 ї річниці початку виселення українського народу з території польщі (1)до 70 ї річниці початку виселення українського народу з території польщі (1)
до 70 ї річниці початку виселення українського народу з території польщі (1)
 
Книжка про село кровинку
Книжка про село кровинкуКнижка про село кровинку
Книжка про село кровинку
 
Бюлетень (ольжич)
Бюлетень (ольжич)Бюлетень (ольжич)
Бюлетень (ольжич)
 
ванів. андрей шептицький
ванів. андрей шептицькийванів. андрей шептицький
ванів. андрей шептицький
 
Юрій Немирич
Юрій НемиричЮрій Немирич
Юрій Немирич
 
Першодрукар Іван Федоров
Першодрукар Іван ФедоровПершодрукар Іван Федоров
Першодрукар Іван Федоров
 
пархоменко а.о. кзш № 15 краєзнавчий форум
пархоменко а.о. кзш № 15 краєзнавчий форумпархоменко а.о. кзш № 15 краєзнавчий форум
пархоменко а.о. кзш № 15 краєзнавчий форум
 
додаток
додатокдодаток
додаток
 
матеріали до 55 річниці битви під хутором лози
матеріали до 55 річниці битви під хутором лозиматеріали до 55 річниці битви під хутором лози
матеріали до 55 річниці битви під хутором лози
 
я боровся за ваше життя
я боровся за ваше життяя боровся за ваше життя
я боровся за ваше життя
 
Полтава
ПолтаваПолтава
Полтава
 
історія села
історія селаісторія села
історія села
 
леся українка
леся українкалеся українка
леся українка
 
історія села гайворонка (1)
історія села гайворонка (1)історія села гайворонка (1)
історія села гайворонка (1)
 
Великі математики україни
Великі математики  україниВеликі математики  україни
Великі математики україни
 
Ю.В.Беззуб. Зірка українського відродження Олена Пчілка
Ю.В.Беззуб. Зірка українського відродження Олена ПчілкаЮ.В.Беззуб. Зірка українського відродження Олена Пчілка
Ю.В.Беззуб. Зірка українського відродження Олена Пчілка
 
життєвий
життєвийжиттєвий
життєвий
 
Василь Стус
Василь Стус Василь Стус
Василь Стус
 

Similar to Czasopis №334 Красавік 2020

І все, що я писав, мені боліло
І все, що я писав, мені болілоІ все, що я писав, мені боліло
І все, що я писав, мені болілоНБУ для дітей
 
Валер’ян Підмогильний: шлях на Голгофу
Валер’ян Підмогильний: шлях на ГолгофуВалер’ян Підмогильний: шлях на Голгофу
Валер’ян Підмогильний: шлях на Голгофуestet13
 
2врятувтаи від забуття
2врятувтаи від забуття2врятувтаи від забуття
2врятувтаи від забуттяyanaanya
 
Іван Франко
Іван ФранкоІван Франко
Іван ФранкоLidia_Shmidt
 
Іван Франко
Іван ФранкоІван Франко
Іван ФранкоLidia_Leuha
 
життєвий і творчий шлях івана багряного
життєвий і творчий шлях івана багряногожиттєвий і творчий шлях івана багряного
життєвий і творчий шлях івана багряногоceckbr1954
 
Пригоди і романтика. 6 клас
Пригоди і романтика. 6 класПригоди і романтика. 6 клас
Пригоди і романтика. 6 класІрина Денисюк
 
Симон Петлюра – борець за волю України : біобібліографічний покажчик
Симон Петлюра – борець за волю України :    біобібліографічний покажчик  Симон Петлюра – борець за волю України :    біобібліографічний покажчик
Симон Петлюра – борець за волю України : біобібліографічний покажчик library_darnitsa
 
Конкурс С. Петлюра
Конкурс С. ПетлюраКонкурс С. Петлюра
Конкурс С. Петлюраkzh kzh
 
Іван Багряний (Лозов’ягін). Біографія.pptx
Іван Багряний (Лозов’ягін). Біографія.pptxІван Багряний (Лозов’ягін). Біографія.pptx
Іван Багряний (Лозов’ягін). Біографія.pptxTykhomirovaKaterina
 
іван багряний 9
іван багряний 9іван багряний 9
іван багряний 9zero1996
 
іван багряний 9
іван багряний 9іван багряний 9
іван багряний 9Adel1na
 
публикация1
публикация1публикация1
публикация1ceckbr1954
 
Біографія В. Винниченка
Біографія В. ВинниченкаБіографія В. Винниченка
Біографія В. Винниченкаkyrylukgl
 

Similar to Czasopis №334 Красавік 2020 (20)

І все, що я писав, мені боліло
І все, що я писав, мені болілоІ все, що я писав, мені боліло
І все, що я писав, мені боліло
 
ivan_bagryany
ivan_bagryanyivan_bagryany
ivan_bagryany
 
Валер’ян Підмогильний: шлях на Голгофу
Валер’ян Підмогильний: шлях на ГолгофуВалер’ян Підмогильний: шлях на Голгофу
Валер’ян Підмогильний: шлях на Голгофу
 
2врятувтаи від забуття
2врятувтаи від забуття2врятувтаи від забуття
2врятувтаи від забуття
 
Іван Франко
Іван ФранкоІван Франко
Іван Франко
 
Іван Франко
Іван ФранкоІван Франко
Іван Франко
 
Біографія І.Я. Франка
Біографія І.Я. ФранкаБіографія І.Я. Франка
Біографія І.Я. Франка
 
життєвий і творчий шлях івана багряного
життєвий і творчий шлях івана багряногожиттєвий і творчий шлях івана багряного
життєвий і творчий шлях івана багряного
 
Пригоди і романтика. 6 клас
Пригоди і романтика. 6 класПригоди і романтика. 6 клас
Пригоди і романтика. 6 клас
 
Симон Петлюра – борець за волю України : біобібліографічний покажчик
Симон Петлюра – борець за волю України :    біобібліографічний покажчик  Симон Петлюра – борець за волю України :    біобібліографічний покажчик
Симон Петлюра – борець за волю України : біобібліографічний покажчик
 
Конкурс С. Петлюра
Конкурс С. ПетлюраКонкурс С. Петлюра
Конкурс С. Петлюра
 
бандера
бандерабандера
бандера
 
Korolenko
KorolenkoKorolenko
Korolenko
 
На Україну повернусь…: життя і творчість Івана Багряного
На Україну повернусь…: життя і творчість Івана БагряногоНа Україну повернусь…: життя і творчість Івана Багряного
На Україну повернусь…: життя і творчість Івана Багряного
 
Іван Багряний (Лозов’ягін). Біографія.pptx
Іван Багряний (Лозов’ягін). Біографія.pptxІван Багряний (Лозов’ягін). Біографія.pptx
Іван Багряний (Лозов’ягін). Біографія.pptx
 
підмогильний.Power point
підмогильний.Power pointпідмогильний.Power point
підмогильний.Power point
 
іван багряний 9
іван багряний 9іван багряний 9
іван багряний 9
 
іван багряний 9
іван багряний 9іван багряний 9
іван багряний 9
 
публикация1
публикация1публикация1
публикация1
 
Біографія В. Винниченка
Біографія В. ВинниченкаБіографія В. Винниченка
Біографія В. Винниченка
 

More from JahorViniacki

Беларускі штомесячнік Czasopis №378 Красавік 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №378 Красавік 2024Беларускі штомесячнік Czasopis №378 Красавік 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №378 Красавік 2024JahorViniacki
 
Беларускі штомесячнік Czasopis №376 Люты 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №376 Люты 2024Беларускі штомесячнік Czasopis №376 Люты 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №376 Люты 2024JahorViniacki
 
Беларускі штомесячнік Czasopis №377 Сакавік 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №377 Сакавік 2024Беларускі штомесячнік Czasopis №377 Сакавік 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №377 Сакавік 2024JahorViniacki
 
Беларускі штомесячнік Czasopis №375 Студзень 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №375 Студзень 2024Беларускі штомесячнік Czasopis №375 Студзень 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №375 Студзень 2024JahorViniacki
 
Czasopis №372 Кастрычнік 2023
Czasopis №372 Кастрычнік 2023Czasopis №372 Кастрычнік 2023
Czasopis №372 Кастрычнік 2023JahorViniacki
 
Czasopis №373 Лістапад 2023
Czasopis №373 Лістапад 2023Czasopis №373 Лістапад 2023
Czasopis №373 Лістапад 2023JahorViniacki
 
Czasopis №374 Снежань 2023
Czasopis №374 Снежань 2023Czasopis №374 Снежань 2023
Czasopis №374 Снежань 2023JahorViniacki
 
Czasopis №371 Верасень 2023
Czasopis №371 Верасень 2023Czasopis №371 Верасень 2023
Czasopis №371 Верасень 2023JahorViniacki
 
Czasopis №370 Ліпень-Жнівень 2023
Czasopis №370 Ліпень-Жнівень 2023Czasopis №370 Ліпень-Жнівень 2023
Czasopis №370 Ліпень-Жнівень 2023JahorViniacki
 
Czasopis №369 Чэрвень 2023
Czasopis №369 Чэрвень 2023Czasopis №369 Чэрвень 2023
Czasopis №369 Чэрвень 2023JahorViniacki
 
Czasopis №368 Травень 2023
Czasopis №368 Травень 2023Czasopis №368 Травень 2023
Czasopis №368 Травень 2023JahorViniacki
 
Czasopis №367 Красавік 2023
Czasopis №367 Красавік 2023Czasopis №367 Красавік 2023
Czasopis №367 Красавік 2023JahorViniacki
 
Czasopis №366 Сакавік 2023
Czasopis №366 Сакавік 2023Czasopis №366 Сакавік 2023
Czasopis №366 Сакавік 2023JahorViniacki
 
Czasopis №365 Люты 2023
Czasopis №365 Люты 2023Czasopis №365 Люты 2023
Czasopis №365 Люты 2023JahorViniacki
 
Czasopis №364 Студзень 2023
Czasopis №364 Студзень 2023Czasopis №364 Студзень 2023
Czasopis №364 Студзень 2023JahorViniacki
 
Czasopis №363 Сьнежань 2022
Czasopis №363 Сьнежань 2022Czasopis №363 Сьнежань 2022
Czasopis №363 Сьнежань 2022JahorViniacki
 
Czasopis №362 Лістапад 2022
Czasopis №362 Лістапад 2022Czasopis №362 Лістапад 2022
Czasopis №362 Лістапад 2022JahorViniacki
 
Czasopis №361 Октябрь 2022
Czasopis №361 Октябрь 2022Czasopis №361 Октябрь 2022
Czasopis №361 Октябрь 2022JahorViniacki
 
Czasopis №360 Верасень 2022
Czasopis №360 Верасень 2022Czasopis №360 Верасень 2022
Czasopis №360 Верасень 2022JahorViniacki
 
Czasopis №359 Ліпень-Жнівень 2022
Czasopis №359 Ліпень-Жнівень 2022Czasopis №359 Ліпень-Жнівень 2022
Czasopis №359 Ліпень-Жнівень 2022JahorViniacki
 

More from JahorViniacki (20)

Беларускі штомесячнік Czasopis №378 Красавік 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №378 Красавік 2024Беларускі штомесячнік Czasopis №378 Красавік 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №378 Красавік 2024
 
Беларускі штомесячнік Czasopis №376 Люты 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №376 Люты 2024Беларускі штомесячнік Czasopis №376 Люты 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №376 Люты 2024
 
Беларускі штомесячнік Czasopis №377 Сакавік 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №377 Сакавік 2024Беларускі штомесячнік Czasopis №377 Сакавік 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №377 Сакавік 2024
 
Беларускі штомесячнік Czasopis №375 Студзень 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №375 Студзень 2024Беларускі штомесячнік Czasopis №375 Студзень 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №375 Студзень 2024
 
Czasopis №372 Кастрычнік 2023
Czasopis №372 Кастрычнік 2023Czasopis №372 Кастрычнік 2023
Czasopis №372 Кастрычнік 2023
 
Czasopis №373 Лістапад 2023
Czasopis №373 Лістапад 2023Czasopis №373 Лістапад 2023
Czasopis №373 Лістапад 2023
 
Czasopis №374 Снежань 2023
Czasopis №374 Снежань 2023Czasopis №374 Снежань 2023
Czasopis №374 Снежань 2023
 
Czasopis №371 Верасень 2023
Czasopis №371 Верасень 2023Czasopis №371 Верасень 2023
Czasopis №371 Верасень 2023
 
Czasopis №370 Ліпень-Жнівень 2023
Czasopis №370 Ліпень-Жнівень 2023Czasopis №370 Ліпень-Жнівень 2023
Czasopis №370 Ліпень-Жнівень 2023
 
Czasopis №369 Чэрвень 2023
Czasopis №369 Чэрвень 2023Czasopis №369 Чэрвень 2023
Czasopis №369 Чэрвень 2023
 
Czasopis №368 Травень 2023
Czasopis №368 Травень 2023Czasopis №368 Травень 2023
Czasopis №368 Травень 2023
 
Czasopis №367 Красавік 2023
Czasopis №367 Красавік 2023Czasopis №367 Красавік 2023
Czasopis №367 Красавік 2023
 
Czasopis №366 Сакавік 2023
Czasopis №366 Сакавік 2023Czasopis №366 Сакавік 2023
Czasopis №366 Сакавік 2023
 
Czasopis №365 Люты 2023
Czasopis №365 Люты 2023Czasopis №365 Люты 2023
Czasopis №365 Люты 2023
 
Czasopis №364 Студзень 2023
Czasopis №364 Студзень 2023Czasopis №364 Студзень 2023
Czasopis №364 Студзень 2023
 
Czasopis №363 Сьнежань 2022
Czasopis №363 Сьнежань 2022Czasopis №363 Сьнежань 2022
Czasopis №363 Сьнежань 2022
 
Czasopis №362 Лістапад 2022
Czasopis №362 Лістапад 2022Czasopis №362 Лістапад 2022
Czasopis №362 Лістапад 2022
 
Czasopis №361 Октябрь 2022
Czasopis №361 Октябрь 2022Czasopis №361 Октябрь 2022
Czasopis №361 Октябрь 2022
 
Czasopis №360 Верасень 2022
Czasopis №360 Верасень 2022Czasopis №360 Верасень 2022
Czasopis №360 Верасень 2022
 
Czasopis №359 Ліпень-Жнівень 2022
Czasopis №359 Ліпень-Жнівень 2022Czasopis №359 Ліпень-Жнівень 2022
Czasopis №359 Ліпень-Жнівень 2022
 

Czasopis №334 Красавік 2020

  • 1. Czasopis nБеларускі грамадска-культурны штомесячнік Nr 4 (334). Красавік 2020 ■ Cena 5 zł (w tym 5% VAT) www. czasopis.pl Białoruski doktor Judym (стар. 3) Nakład500egz.
  • 2. У НУМАРЫ 16 ЗАПІСЫ ЧАСУ (за ІII 2020) Наша хроніка – на Падляшшы, у Польшчы, у Беларусі, у свеце Каронавірус спыніў і беларускую дзейнасць (стар. 6) Імя Каліноўскага, якзаслужанагаўгісторыіБеларусі – абароненае (стар. 7) Początek dialogu? (стар. 8) У Беларусі свой падыход да сусветнай пагрозы (стар. 9) 12 БЕЛАРУСЬ – РАСЕЯ Што чуваць з інтэграцыяй? 13 IN MEMORIAM Патрыётка 18 NOTATKI Milimetry życia 19 ІНІЦЫЯТЫВА Як у Менску існавала незалежная прастора„ХАТА 18х63” 25 КАЛЕНДАРЫЮМ Гадоў таму ў красавіку 26 УСПАМІНЫ Успаміны эсбэмаўкі (ч. 2) 29 WSPOMNIENIA O białowieskiej szkole 32 OPOWIADANNIE Pryhody Pudlaszoŭ 1. Pryhody Antonija 34 PA PROSTU Naszyja wioski 35 PAMIAĆ Płacz zwanoŭ” 2. Czaławiek z piacioma paszpartami 36 HISTORYJI Z ŽYTIA Słova na viêtrovi 8. Jabłyko zhody 39 FELJETON Čas koronavirusa Na okładce: przychodnia zdrowia i szpital w Krynkach (fot. Jerzy Chmielewski) Патрыётка (стар. 13) Жадаем здаровых, спакойных і сямейных Велі- кодных Сьвятаў. Хай гэты сьвяточны час на- поўніць Вашы сэрцы верай і надзеяй, радасьцю і аптымізмам. Ад усёй душы жадаем Вам моц- нага здароўя, посьпехаў і зьдзяйснення мараў. Хрыстос Уваскрос! З Вялікаднем! Рэдакцыя
  • 3. 3IV.2020Czasopis n Юрка Хмялеўскі Галоўны рэдактар АД РЭДАКТАРА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ atmosferze zagrożenia w związku z rozprzestrze- nianiem się koronowirusa szczególnie wiele uwagi i znaczenia poświęca się teraz medycynie i służbie zdrowia. To skłoniło mnie, aby napisać o niezwykłym le- karzu z mych stron rodzinnych, który z całego serca starał się przestrzegać przysięgi Hipokratesa, choć czasem sto- sował niekonwencjonalne metody lecznicze, a jednocze- śnie był oddanym białoruskim patriotą. Franciszek Pietkiewicz, bo o nim mowa, w mych Kryn- kach i okolicy przepracował jako wiejski lekarz ponad trzy- dzieści lat, od końca czterdziestych do jesieni 1978 r., kie- dy przeszedł na emeryturę. Wśród pacjentów miał przydo- mek „Hłuchi” z uwagi na problemy ze słuchem. Ale przez nich zapamiętany został głównie dlatego, że przyjmując w gabinecie rozmawiał w ich „prostym” języku, po biało- rusku. Okoliczna ludność bliżej go jednak nie znała, gdyż do Polski przybył po wojnie jako repatriant z obecnej Bia- łorusi. Miał za sobą bagaż wcześniejszych dramatycznych przeżyć w Związku Radzieckim. W nowej rzeczywisto- ści w Polsce ze strachu nikomu o nich nawet nie wspomi- nał. Skrywał zwłaszcza swoją aktywność w młodości w ruchu białoruskim, z powodu której był zesłany do soło- wieckich łagrów, a także jedenaście miesięcy przesiedział w więzieniu po wejściu sowietów do Zachodniej Biało- rusi. Macki komunizmu dopadły go też po wojnie w Pol- sce, i to dwukrotnie. Na szczęście dzięki dobrym ludziom, a przede wszystkim solidarności lekarskiej, udało mu się w końcu wyjść cało z opresji, by – jak napisał pod koniec życia w liście do Jerzego Turonka (syna Bronisława, rów- nież lekarza) – „trzydzieści trzy i pół roku leczyć Białoru- sinów w Polsce”. Życiorys Franciszka Pietkiewicza, który mógłby posłu- żyć za gotowy scenariusz wciągającego filmu sensacyj- nego, obszernie opisała w Cz jedenaście lat temu Helena Głogowska Przedtem nikt z publicystów i historyków, tak u nas jak i w Białorusi, tą niezwykłą postacią się nie zain- teresował. Helena, znana ze swej dociekliwej pasji badania losów przedwojennej białoruskiej inteligencji, przywróci- ła pamięć i szacunek należny tej wspaniałej osobie. Wiele informacji, a także rodzinne fotografie, otrzymała od cór- ki Barbary Pietkiewicz, znanej dziennikarki tygodnika Po- lityka. Artykuł „Быў у нас такі дохтар” opublikowała w trzech częściach – w marcowym, kwietniowym i majowym numerach naszego pisma z 2009 r. Napisała go po białoru- sku, gdyż jak zaznaczyła na wstępie, „маральна не магла напісаць яго папольску”. Postanowiłem przypomnieć syl- wetkę białoruskiego doktora Judyma po polsku, aby dotrzeć do szerszego audytorium, przede wszystkim do pamiętają- cych go spolonizowanych dziś mieszkańców Krynek. Bio- grafię spisaną przed laty przez naszą koleżankę chciałbym teraz uzupełnić, przede wszystkim o pominięty przez nią rozdział z okresu okupacji niemieckiej. Helena napisała je- dynie, że podczas wojny Franciszek Pietkiewicz mieszkał z rodziną w Mołczadzi koło Baranowicz, gdzie pracował jako lekarz. Ale jak się okazuje, koszmar wojenny wcale go nie ominął, bo niełatwe, często dramatyczne momenty z tamtego okresu miały nieprzyjemne dla niego reperku- sje po przyjeździe do Polski. Ale po kolei. 1899-1939 Franciszek Pietkiewicz urodził się 6 lutego 1899 r. w Le- plu koło Witebska w wielodzietnej chłopskiej rodzinie ka- tolickiej Stanisława i Anieli z domu Zwońskiej. Mając za- ledwie trzynaście lat wyjechał do Petersburga, w ślad za starszym bratem Józefem, który uczył się tam w semina- rium duchownym. Franek podjął pracę chłopca na posyłki w magazynie futer. Korzystając z okazji, że syn właściciela pobierał korepetycje, on także się dokształcał. Dzięki temu mógł podjąć naukę w dwuletniej carskiej szkole dla chłop- skich dzieci, otrzymując stypendium. Ukończył ją jako wzo- rowy uczeń ze złotą odznaką na świadectwie. W 1914 r. Franek wrócił do domu. Niewiele wiadomo, co porabiał podczas I wojny światowej. W 1916 r. pisał do brata Józefa, iż pracuje na poczcie w Połocku i że cięż- ko choruje. Prawdopodobnie w 1920 r. podjął naukę w Wileńskim Białoruskim Gimnazjum, a rok później został studentem medycyny na Uniwersytecie Stefana Batorego. Franek bardzo wcześnie związał się z ruchem białoru- skim, najpewniej za sprawą brata Józefa. Jeszcze w Peters- burgu zaprenumerował katolicką gazetę „Biełarus”, która zaczęła ukazywać się w Wilnie w 1913 r. Już w drugim nu- Białoruski doktor Judym W ►
  • 4. 4 IV.2020Czasopis n АД РЭДАКТАРА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ merze opublikował w niej swój artykuł, podpisany „Fra- nuk Markotny”, w którym przejawił wielką troskę i miłość do prostego ludu bialoruskiego i „rodnaj staronki”. Został korespondentem gazety, opisując w niej białoruskie impre- zy i wydarzenia w grodzie Piotra Wielkiego. W jednym z takich tekstów zawarł spostrzeżenia jakże aktualne po stu latach u nas na Białostocczyźnie. Relacjonując białoruską wieczornicę wyraził z jednej strony radość, że „u naszaj mowie adbywajucca pradstaŭleńnia, na katoryja sabirajec- ca szmat ludziej”, a z drugiej smutek, iż „tolki dzie nia dzie czuć było można rodnuju hutarku, a bolszaja czaść tutej- szych biełarusaŭ ustydajecca swajej mowy”. Podczas studiów w Wilnie publikował z kolei swoje ar- tykuły w gazecie „Nasz szlach”. W jednym z nich otwar- cie krytykował politykę polskich władz wobec Białorusi- nów. W podobnym tonie przemawiał w 1921 r. jako ak- tywny działacz organizacji Biełaruski Studencki Sajuz na zjeździe przedstawicieli Zachodniej Białorusi w Wilnie w grudniu 1921 r. Franciszek Pietkiewicz za swoje poglądy popadł w nie- łaskę władz uniwersytetu i prawdopodobnie z tego powodu przerwał studia. Aby je kontynuować, jesienią 1923 r. nie- legalnie przedostał się do Pragi. Uzyskał tam stypendium i został przyjęty na piąty semestr medycyny. Pobyt na emi- gracji psychicznie musiał mu być niezwykle trudny, gdyż z tęsknoty za „rodnaj staronkaj” wkrótce zdecydował się na szaleńczy krok, bo w 1924 r. powrócił na Białoruś, tym razem sowiecką, gdzie mieszkała jego rodzina. Do polskiej części bał się jechać z obawy przed aresztowaniem, wcze- śniej był bowiem prześladowany za nadgorliwą agitację w wyborach do Sejmu i ogólnie za swoją białoruską aktyw- ność. Nie posłuchał wykładowców i kolegów studentów w Pradze, którzy wyjazd do sowietów mu usilnie odradzali. Dopiął jednak swego i dotarł w końcu do Mińska. Na fali chwilowej jak się okazało białorutenizacji sowieckiej re- publiki w latach dwudziestych naiwnie uwierzył w system. Został przyjęty na wydział medycyny tamtejszego państwo- wego uniwersytetu. Ale i tu niedługo zagrzał miejsca. Po dwugodzinnym przemówieniu wygłoszonym na wiecu stu- denckim z udziałem pół tysiąca osób po dwóch dniach go aresztowano i zesłano na Sołowki. Dostał trzy lata odsiad- ki w łagrze. Kiedy minął termin, odmówił wyjścia na ro- boty, twierdząc że karę już odbył. Za nieposłuszeństwo zo- stał osadzony w izolatce. Skazano go na kolejne trzy lata pobytu w obozie o zaostrzonym rygorze, a potem jeszcze na dwa. Po ośmiu latach więzienia przekonany, że nigdy go już z gułagu nie wypuszczą, był zdeterminowany, by uciec. – Jak trzeba będzie, to i czerep komuś rozszczepię, a ucieknę – zwierzał się towarzyszowi z łagru, swemu wi- leńskiemu nauczycielowi, FranciszkowiAlachnowiczowi. Na rozpaczliwą, niezwykle ryzykowną ucieczkę zdecydo- wał się wspólnie z bratem Wacławem, który także przeby- wał wówczas w łagrze. Pieszo pokonali trzy tysiące kilo- metrów, żywiąc się trawą. Następnie zakradli się do pocią- gu towarowego z drewnem. W jednym z wagonów wycią- gnęli grubszego pniaka i wcisnęli się w jego miejsce. Dwa tygodnie pociąg jechał do sowiecko-polskiej granicy. Bra- cia podczas karkołomnej podróży żywili się korą zdziera- ną z otaczających kłód, wciśnięci między nimi. Wacław nie wytrzymał psychicznie i rzucił się pod pociąg. Franciszek zdołał dotrzeć do granicy. Na polską stronę przedostał się, pełznąc na brzuchu. Był już 1933 r. Jako były więzień sowieckiego łagru re- presji polskich władz nie musiał się już obawiać. W tym samym roku, kiedy przedostał się już na polskie tereny, z kolei jego brat Józef został zesłany na pięć lat do łagru w Komi. Po święceniach kapłańskich, przyjętych w 1917 r., był wikarym lub proboszczem parafii na terenie Bia- łorusi – w Kojdanowie, Babrouni, Cimkowiczach, Słucku, Uzdzie i Kopylu. Franciszek w 1936 r. napisał list do pry- masa Polski z prośbą o pomoc w uwolnieniu brata. Stara- nia te nie przyniosły jednak rezultatu, bo 2 września 1937 r. ks. Józef został rozstrzelany. Po ucieczce z łagru Franciszek Pietkiewicz wkrótce do- tarł do Wilna, gdzie ponownie wstąpił na uniwersytet. Po dwóch latach studiów ukończył wydział lekarski, a potem w ciągu roku napisał pracę dyplomową. Tytuł dyplomowa- nego lekarza specjalności ogólnej otrzymał jesienią 1936 r. i podjął praktykę lekarską na białoruskiej prowincji. Oże- nił się ze szlachcianką, której rodzina „białoruskiego chło- pa” jednak nie zaakceptowała. Po dwóch latach rozwie- dli się. Blisko czterdziestoletni lekarz ożenił się ponow- nie. Tym razem wybranką jego serca została Julia Żerom- ska spod Słonima, absolwentka seminarium nauczyciel- skiego w tym mieście. 1939-1945 O życiu Franciszka Pietkiewicza w okresie drugiej woj- ny światowej dotąd niewiele wiedziano. W olsztyńskim od- dziale Instytutu Pamięci Narodowej zachowały się jednak akta sprawy karnej, wytoczonej mu w 1950 r. za współ- pracę z niemieckim okupantem. Zeznania oskarżonego i świadków pozwalają w miarę szczegółowo odtworzyć ży- cie Pietkiewicza w tamtym okresie, a także wcześniejszym. Wynika z nich, iż pod koniec lat trzydziestych mieszkał w Iwanowiczach koło Mołczadzi w ówczesnym powiecie ba- ranowickim. Żona pracowała w szkole, on był lekarzem. W 1939 r. przyszła na świat córka Barbara. Mieli jeszcze syna Stanisława, który urodził się w 1943 r. Po dołączeniu Zachodniej Białorusi do Związku Radziec- kiego Franciszek Pietkiewicz znalazł się w niebezpieczeń- stwie. W czerwcu lub lipcu 1940 r. został przez sowietów aresztowany. 11 miesięcy przesiedział w więzieniu w Wil- nie. Po wkroczeniu Niemców latem 1941 r. wyszedł na wolność i powrócił do rodziny. Wkrótce przenieśli się do Mołczadzi, gdzie został kierownikiem pożydowskiej ap- teki. Po trzech miesiącach został zdjęty z tej posady, gdyż nie miał uprawnień farmaceutycznych. Zajął się wtedy pry- ►
  • 5. 5IV.2020Czasopis n АД РЭДАКТАРА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ watną praktyką lekarską.Aptekę, w której pracowały jesz- cze cztery kobiety, objął po nim Władysław Gawor. Nowy kierownik dopuścił się później nadużyć. Kontrola wykaza- ła braki w lekarstwach, za co został aresztowany. Gawora zwolniono pod warunkiem, że zwróci należność za braku- jące lekarstwa. Kazano mu zapłacić pięć czy piętnaście ty- sięcy marek. Powiedział, że tyle nie ma. Część pieniędzy jednak zwrócił, resztę potrącano mu z poborów. Pietkiewicz, choć nie pracował już w aptece, często w niej bywał, zaopatrując się w lekarstwa. Widział niegospo- darność kierownika i zwracał mu uwagę. Z tego powodu popadł z nim w konflikt. Aresztowanie Gawora ludność Mołczadzi powiązała z doktorem Pietkiewiczem, w prze- konaniu, że doniósł na niego na Gestapo. W aptece zaopatrywała się też pracująca w miejsco- wym ambulatorium Ludmiła Dołgorukowa, rosyjska le- karka narodowości żydowskiej. Miała ona dostarczać par- tyzantom bandaże, jodynę i lekarstwa. Została przez hitle- rowców rozstrzelana. Za jej śmierć także obwiniano Piet- kiewicza, ponieważ przed aresztowaniem rzekomo został wezwany przez Niemców, aby potwierdzić żydowską na- rodowość lekarki. Hitlerowcy rozstrzelali również pracującą w aptece Ro- sjankę Galę Lebiedź, za to, że zaopatrywała partyzantów w medykamenty i materiały opatrunkowe. Ten fakt także niektórzy powiązali z Pietkiewiczem. Jego sąsiadką w Mołczadzi była Emilia Godkowska, wdowa po felczerze. Mieszkała z dwójką dzieci, nigdzie nie pracowała. Pietkiewicz i z nią popadł w konflikt. Pew- nego razu jego koń zjadł na podwórzu kilka kartofli są- siadki. Za to rzuciła się na lekarza, doszło do szarpaniny. Przyczyną kłótni stało się też to, że jej dzieci podbierały mu polana drew. Kłótliwa sąsiadka donosiła na Pietkiewicza na Gestapo. Zadencjunowany przez nią otrzymał karę trzydziestu ude- rzeń gumową pałką. Tymczasem Pietkiewicz w tajemnicy także przekazywał lekarstwa partyzantom radzieckim i polskim, pomagał też Żydom. Z narażeniem życia pół roku w swym domu ukry- wał łączniczkę „Wierę”. Udzielił także schronienia Żydów- ce Surze Rabiec. Niemcy, nie znając takiego oblicza Pietkiewicza, nalega- li, by wstąpił do tworzącej się Samaachowy, paramilitarnej formacji białoruskiej na służbie okupanta. Odmówił i za to został mocno pobity przez Gawora i jego ludzi. W lutym 1944 r. jako lekarz został wcielony do biało- ruskiego batalionu, stacjonującego w miejscowości Wol- na koło Baranowicz. Gawor był tam dowódcą kompanii. Wkrótce go aresztowano ze względu na spisek. W obliczu klęsk armii hitlerowskiej na froncie wschodnim służący w batalionie Białorusini dezerterowali, przyłączając się do okolicznej partyzantki. Gawora osadzono w więzieniu w Baranowiczach. Został rozstrzelany. Po pięciu tygodniach pobytu w batalionie Pietkiewicz złożył wniosek o zwolnienie, gdyż nie układała mu się współpraca z innymi służącymi tam lekarzami. Niemcy go wypuścili, ale ograniczyli mu praktykę lekarską, zaka- zując wypisywania recept. (dokończenie w następnym numerze) Jerzy Chmielewski■ Gimnazjalista Franek Pietkiewicz Doktor Franciszek Pietkiewicz. Wilno, lata przedwojenne Fot.zezbiorówBarbaryPietkiewicz Fot.zezbiorówBarbaryPietkiewicz
  • 6. 6 IV.2020Czasopis n ЗАПІСЫ ЧАСУ (III.2020) Наша хроніка На Падляшшы ■Podlasie okazało się regionem w Polsce, w którym najpóźniej zdia- gnozowano chorych z koronawiru- sem (pierwszy potwierdzony przy- padek 18 marca). Na razie tosunko- wo niewielka jest też liczba osób za- rażonych, których pod koniec mar- ca było kilkanaście. ■W całym regionie z powodu pan- demii koronawirusa odwołano wszystkie wydarzenia kulturalne, (jak podają media w samym Bia- łymstoku kilkaset imprez). Nie od- będą się np. znane i cenione bia- łostockie Targi Książki (być może zostaną przeniesione na wrzesień). W Białymstoku do odwołania za- mknięte dla publiczności są Opera i Filharmonia Podlaska, Białostoc- ki Teatr Lalek, Teatr Dramatyczny, Białostocki Ośrodek Kultury, Gale- ria Arsenał i Galeria im. Sleńdziń- skich, Muzeum Wojska, Muzeum Pamięci Sybiru, Muzeum Podla- skie (i wszystkie oddziały, czyli białostockie Muzeum Historyczne i Rzeźby oraz placówki w Tykoci- nie, Bielsku Podlaskim, Supraślu), Podlaskie Muzeum Kultury Ludo- wej w Osowiczach pod Białymsto- kiem. Zamknięte są także domy kul- tury, Białostocki Ośrodek Sportu i Rekreacji, Książnica Podlaska i jej filie oraz Podlaski Instytut Kultury (wcześniej Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury), a także biało- stockie kina: trzy Heliosy i kino Forum. Nieczynne są też wszystkie placówki kulturalne w regionie. Z powodu koronowirusa zaplanowa- ne w tym okresie imprezy i przed- sięwzięcia odwołały również orga- nizacje białoruskie. Czyt. niżej ■Po ogłoszeniu w kraju stanu epide- mii zamarł ruch osobowy na grani- cypolsko-białoruskiej.Zniknęłycał- kowicie kolejki aut. Czynne są dwa przejścia – w Bobrownikach i Kuź- nicy Białostockiej. Ruch towarowy odbywa się natomiast na poziomie zbliżonym do dotychczasowego. ■Cerkiew prawosławna, jak i wszyst- kie inne kościoły i związki wyzna- niowe, musiała zastosować ob- ostrzenia, wynikające z wprowa- dzonego w Polsce stanu epidemii (liczbę wiernych uczestniczących jednorazowo w nabożeństwach ograniczono do 50 osób, a następ- nie do pięciu, co było skrupulat- nie sprawdzane). Jednocześnie za pośrednictwem lokalnych i ogól- nopolskich mediów można było wziąć udział w liturgiach „bez wy- chodzenia z domu”. Sobór Bisku- pów PAKP w Polsce wydał też spe- cjalny komunikat w związku z epi- demią koronawirusa. ■Kaplica wraz z całym cmentarzem prawosławnym i jego z ogrodze- niem we wsi Dubiny zostały wpisa- ne do rejestru zabytków wojewódz- twa podlaskiego. Murowana kaplica została zbudowana w 1898 r. jako grobowiec rodzinny o. Parteniusza Bazylewskiego, długoletniego pro- boszczaparafiiprawosławnejwDu- binach, z inicjatywy i fundacji jego dzieci. Jak podkreśla wojewódzka konserwator zabytków prof. Mał- gorzata Dajnowicz, kaplica zosta- ła wpisana do rejestru zabytków ze Каронавірус спыніў і беларускую дзейнасць З-за каронавіруса запланаваныя на вясну беларус- кія мерапрыемствы на Падляшшы адбудуцца пазней. Беларускае грамадска-культурнае таварыства адклала правядзенне дэкламатарскіх і тэатральных конкурсаў для дзяцей і моладзі. 18 сакавіка ў Беластоку і 25-га ў Бельску меліся адбыцца раённыя элімінацыі штогадо- вага дэкламатарскага конкурсу „Роднае слова”. Звачай- на прымае ў ім удзел каля пяцісот школьнікаў. У гэтым годзе конкурс мае адбыцца ўжо 49-ты раз запар. Новыя даты элімінацый пакуль невядомыя. Як сказаў у Радыё Рацыя намеснік старшыні ГП БГКТ Васіль Сегень, ад- будуцца яны, калі сітуацыя выправіцца. З-за каронавіруса ў гэтым годзе не было таксама свят- кавання 25 Сакавіка. Дня волі, ладжанага нашымі арга- нізацыямі згуртаванымі ў Беларускім саюзе ў Рэчыпас- палітай, нельга было правесці з увагі на абмежаванні, якія ўвялі польскія ўлады, забараняючы наогул грамад- скія і культурніцкія сустрэчы і мерапрыемствы. Дзяржаўныя эпідэміялагічныя органы зарэкаменда- валі таксама, каб у набажэнствах у касцёлах і цэрквах адначасова прымала ўдзел не болей пяцьдзесяці вер- нікаў, захоўваючы пры тым адпаведную дыстанцыю чалавек ад чалавека. Тымчасам на нядзельняй літургіі 22 сакавіка ў царкве св. Юрыя ў Беластоку прысутні- чала больш за 70 вернікаў. Пра парушэнне каранціну хтосьці паведаміў паліцыю. Спісала яна толькі рапарт, без прымянення законных паслядоўнасцей. З увагі на эпідэміялагічную сітуацыю ў краіне вядома ўжо, што не адбудзецца ў вызначаным раней тэрміне 11-16 траўня сёлетні фестываль „Гайнаўскія дні цар- коўнай музыкі”. Арганізатары перанеслі яго на 14-19 верасня. Пакуль невядома, ці падобнае рашэнне пры- ме Фонд Царкоўная музыка з Гайнаўкі, які ў Беласто- ку праводзіць штогод блізнячы фестываль, неўзабаве пасля гайнаўскага. Міністэрства ўнутраных спраў і арганізацыі, якое з’яўляецца галоўным спонсарам большасці беларускіх мерапрыемстваў, заракамендавала перанесці на пазней цяперашнія імпрэзы або наогул адступіць у гэтых вы- падках ад дамовы.
  • 7. 7IV.2020Czasopis n ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ ► względu na zachowane wartości ar- tystyczne zawarte w bryle budyn- ku, reprezentującej styl eklektyczny z wyraźnymi wpływami stylu cer- kiewno-bizantyjskiego. ■Piątka uczniów II Liceum Ogól- nokształcącego z Białoruskim Ję- zykiem Nauczania im. Bronisła- wa Taraszkiewicza w Bielsku Pod- laskim (Aleksandra Bowtruczuk, Aleksandra Rogoza, Patryk Roma- niuk, Sebastian Maciejewski, Mi- chał Kozłowski i Damian Dmitruk), pracująca pod kierunkiem nauczy- ciela historii Włodzimierza Wawul- skiego, została laureatami konkursu „Europa z naszej ulicy”. Doceniono ich za film pt. „Orla – wielokulturo- wość, tolerancja i pamięć”. Nagrodą w konkursie organizowanym przez Polską Fundację Dzieci i Młodzieży oraz Fundację Liberalna Edukacja jest wyjazd do Brukseli i poznanie instytucji europejskich. ■Ukazał się album „Szlakiem zam- ków, pałaców i dworów Gro- dzieńszczyzny”, autorstwa Józe- fa Porzeckiego, mieszkającego w Grodnie polskiego historyka, kra- joznawcy i działacza społeczne- Стараюся сачыць за мерапрыемствамі і сустрэ- чамі, якія істотныя для нашай грамадскасці. Аднак прапусціў дыскусію, якая ў канцы лютага адбылася ў Цэнтры праваслаўнай культуры ў Беластоку. Пры- свечана яна была Кастусю Каліноўскаму, пра якога шмат гаварылася ў сувязі з перапахаваннем у Вільні знойдзеных яго парэшткаў. Гэта дыскусія, як думаю, была паслядоўнасцю майго артыкула з лютаўска- га нумара, у якім я насуперак галоўнага рэдактара „Przeglądu Prawosławnego” апраўдаў правадыра Сту- дзеньскага паўстання 1863 г. як асобу вельмі важную ў гісторыі Беларусі і не так варожую для праваслаўя, як прадстаўляе гэта царкоўнае асяроддзе. Пра сустрэчу ў Цэнтры праваслаўнай культуры ча- мусьці аднак не інфармавалася, звестак што мае яна адбыцца не было ні ў Інтэрнеце, ні ў іншых медыях. На гэта ў фейсбуку звярнулі ўвагу таксама іншыя, якія прыйшлі, але даведаліся пра яе пост-фактум. Гледзя- чы на прысутных удзельнікаў і слухачоў можна мець уражанне, што сустрэча была рэжысэраванай. Апрача Яўгена Чыквіна, найбольшага апанента Каліноўскага, былі там яшчэ прадстаўнікі панславянскага тавары- ства „Русь” са старшынёй праф. Анатолем Адзіевічам. Як прэлегент быў запрошаны праф. Алег Латышонак, старшыня Беларускага гістарычныга таварыства. Пэў- на таму, што і ён раней даволі скептычна адносіўся да Кастуся Каліноўскага як беларускага на той час патрыёта, лічыўшы яго толькі народнікам – бунтаў- шчыком. Але і Латышнак памяняў свой погляд, калі ўсвядоміў сабе, што „ніхто на чужой мове не напісаў бы вершаў і апошняга ліста да каханай”. Бо ў „Лістах з-пад шыбеніцы” Кастусь праявіў сапраўдную бела- рускую душу. Дарэчы, пасля майго артыкула былі пахвальныя водгукі чытачоў, што добра я адказаў Чыквіну, а ён „няхай пашукае сабе іншых ворагаў”. Юрка Хмялеўскі КАМЕНТАР Імя Каліноўскага, як заслужанага ў гісторыі Беларусі – абароненае Удзельнікі сустрэчы ў Цэнтры праваслаўнай культуры ў Беластоку Праф. Алег Латышонак расказвае пра Кастуся Каліноўскага РадыёРацыя РадыёРацыя
  • 8. 8 IV.2020Czasopis n ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ go. Jest to drugi tom cyklu (pierw- szy „Pamięć dla pokoleń” ukazał się w 2018 r.), będącego kompen- dium wiedzy o zamkach, pałacach i dworkach, które można znaleźć na Grodzieńszczyźnie. Książkę – przy wsparciu Senatu RP – wydała bia- łostocka Fundacja na rzecz Dzieci Grodzieńszczyzny. У Польшчы ■4 marca polsko-białoruską granice w Kuźnicy przekroczyła obywatel- ka Białorusi, która jechala autobu- sem z Niemiec z polskim „pacjen- tem zero” – pierwszym, u które- go stwierdzono przypadek koro- nowirusa. Służby ustaliły to już po wyjeździe kobiety. Wtedy zde- cydowano o objęcie kwarantanną funkcjonariuszki straży granicz- nej, która dokonywała jej odpra- wy. Mężczyzna z województwa lubuskiego po dwóch tygodniach opuścił szpital w Zielonej Górze bez objawów choroby. Jak powie- dzieli lekarze, koronowirusa poko- nał jego organizm. O losie biało- ruskiej współpasażerki nic więcej nie wiadomo. 15 marca Polska zamknęła grani- ce dla ruchu osobowego. Cudzo- ziemcy, w tym Białorusini, wpusz- czani są do Polski tylko w wyjąt- kowych przypadkach, tzn. jeśli są małżonkami albo dziećmi obywa- teli RP, albo pozostają pod ich sta- łą opieką, posiadają Kartę Polaka, prawo stałego lub czasowego po- bytu na terytorium Polski, prawo do pracy w Polsce, prowadzą śro- dek transportu służący do przewo- zu towarów, są szefami misji dy- plomatycznych, członkami perso- nelu dyplomatyczno-konsularnego misji (w tym ich rodziny). Granicę z Białorusią można przekraczać w Kuźnicy, Bobrownikach i Terespo- lu, polsko-rosyjską w Bezledach i Grzechotkach, a z Ukrainą – w Do- rohusku, Hrebennem i Korczowej. Czynne jest też jedno przejście gra- niczne z Litwą – w Budzisku. Na wszystkich granicach obowiązują specjalne procedury kontrolne. ■Urząd do Spraw Cudzoziemców poinformował o nowych przepi- sach dla imigrantów i turystów (w tym z Białorusi). Na czas epidemii mogą oni przedłużyć unijną wizę lub otrzymać pozwolenie na pobyt czasowy za pośrednictwem pocz- ty. Nie muszą wracać do ojczyzny i nie zostaną z Polski wydaleni, je- śli w czasie swojego legalnego po- bytu wystąpią o jego przedłużenie. Wnioski należy składać za pośred- nictwem Poczty Polskiej lub inne- go operatora. ■Pojawiła się aplikacja z kalenda- rzem cerkiewnym. Do pobrania do- stępne są wersje na Androida oraz iOS. W aplikacji można znaleźć informacje o świętach i świętych, wspominanych przez Cerkiew da- Początek dialogu? 7 marca w sali konferencyjnej Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego odbyła się ważna debata poświęcona polityce historycznej w kontekście wielokulturowej i wielonarodo- wej specyfiki naszego regionu. Głównym bodźcem do jej zorganizowania były kon- trowersje wokół majora Zygmunta Szen- dzielarza„Łupaszki”. Debata „Polityka historyczna a tożsamości lokalne Pod- lasia”, której towarzyszyła wystawa o oddzialach „Łupasz- ki”. została zorganizowana przez fundacje Podlaski Insty- tut Rzeczypospolitej Suwerennej oraz Polska Wielki Pro- jekt. Prelegentami byli m.in. minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski, prof. Józef Maroszek oraz reprezen- tujący naszą mniejszość prof. Oleg Łatyszonek. Mimo odmiennych poglądów na temat działalności czę- ści podziemia niepodległościowego po drugiej wojnie świa- towej i cywilnych jego ofiar co do jednego prelegenci byli zgodni. To potrzeba większego udziału historii regionalnej w edukacji szkolnej. Prof. Oleg Łatyszonek podkreślił, że polityka historycz- na powinna łączyć, a nie dzielić spoleczeństwo. – Podzie- mie niepodległościowe walczyło o niepodległą Polskę i nikt przytomny nie będzie uważał, że źle czyniło – powiedział. – Natomiast budowanie z tego polskiej polityki historycz- nej już takiej integracji nie służy – dodał. Minister Dariusz Piontkowski zaznaczył, że polska po- lityka historyczna to z jednej strony odpieranie niepraw- dziwych stereotypów na temat Polaków, a z drugiej „po- zytywna narracja historyczna o polskiej tradycji i polskiej historii”. Pochwalił inicjatywę zorganizowania takiej de- baty. – Otwarta debata, gdzie mogą ścierać się różne po- glądy, jest dużo lepsza niż hejt i fakenewsy, które pojawia- ją się w mediach społecznościowych – powiedział. – Wolę merytoryczną dyskusję – spór na argumenty niż obrzuca- nie się wyzwiskami. Prof. Łatyszonek apelował, aby w historii regionalnej nie zapominać o mniejszościach narodowych, w tym naj- liczniejszej w regionie białoruskiej. Upomniał się też o pa- mięć o społeczności żydowskiej w Białymstoku. – Powin- no w tym mieście istnieć muzeum historii Żydów, podob- nie jak jakieś wojewódzkie centrum kultury białoruskiej – powiedział. Debacie przysłuchiwało się około stu osób ze środowisk niepodległościowych, narodowych i kręgów białoruskich. W odróżnieniu od polsko-białoruskich sporów w Interne- cie, dyskusja była merytoryczna, a atmosfera na sali spo- kojna. ►
  • 9. 9IV.2020Czasopis n ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ nego dnia, fragmenty biblijne, któ- rych czytanie wyznacza kalendarz liturgiczny, rozmaite rocznice hi- storyczne, jak również podstawo- wy modlitewnik w języku polskim lub cerkiewnosłowiańskim. ■Rurociągiem „Przyjaźń”, którym ro- syjska ropa płynie do Polski, będzie można wkrótce pompować ropę z powrotem na wschód. PERN, czy- li polska firma obsługująca magi- stralę, ogłosił już przetarg na wy- bór wykonawcy inwestycji, która umożliwi wykorzystywanie magi- strali o długości 250 km między magazynami ropy w Miszewku pod Płockiem i wAdamowie przy grani- cy z Białorusią do transportu surow- ca z zachodu na wschód. Niewyklu- czone, że w ten sposób Polska może stać się eksporterem ropy do Biało- rusi (o czym niedawno wspominał białoruski prezydent w obliczu ro- syjskich restrykcji). ■Przez miesiąc – od połowy marca do połowy kwietnia – firmy i in- stytuty naukowo-badawcze mogą ubiegać się o dofinansowanie pro- wadzonych w Białorusi i Ukrainie projektów know-how, technologii i innowacyjnych rozwiązań w obsza- rach zielonych technologii i techno- logii informacyjno-komunikacyj- nych. Przedsięwzięcie odbywa się w ramach Polish Challenge Fund (PCF), inicjatywy polskiego MSZ i Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP). Maksymal- na kwota dofinansowania to 40 tys. dolarów amerykańskich. У Беларусі ■4 marca Misja Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej prze- kazała władzom Białorusi siedem rekomendacji dotyczących rozwo- ju i bezpieczeństwa nowej elek- trowni jądrowej w Ostrowcu. Od- notowano też pięć przykładów do- brych praktyk, które inne państwa mogłyby wdrożyć u siebie. Infor- macje te przekazano po spotka- niu zastępcy dyrektora generalne- go MAEA Michaiła Czudakowa Калі ўвесь свет прымае з-за каронавіруса адэкват- ныя каранцінныя меры, беларускія ўлады не бачаць у сябе падстаў ажно да такой трывогі. Школы і на- вучальныя ўстановы працуюць там нармальна, пра- ходзяць культурныя мерапрыемствы, адбываюцца спратыўныя матчы з удзеламм заўзятараў. Адмяня- юцца або пераносяцца толькі мерапрыемствы з удзе- лам дзяцей. Паводле афіцыйных звестак пад канец сакавіка лік заражаных каронавірусам дасягнуў амаль сотні. Гэта адносна менш чымсьці ў Польшчы і іншых краінах. Таму кіраўнік дзяржавы Аляксандр Лукашэнка не за- гадвае прымяняць жорсткія меры, думаючы што за- раза яго народ абыдзе бокам. Мінімалізуе праблему, кажучы што на свеце з-за каронавіруса настаў „масавы псіхоз”. Безразумным назваў закрыванне дзяржаўных межаў. За гэта скрытыкаваў нават „брацкую” Расію. – Бо хто ад каго павінен закрываць мяжу? – пракамен- таваў рашэнне Масквы. Беларусь завельмі не клапоціцца таксама суайчын- нікамі, якія працуюць, вучацца або адпачываюць у іншых краінах. – Калі яны ад нас з’ехалі, няхай там сядзяць, – сказаў у палове сакавіка Лукашэнка. Аднак Міністэрства замежных спраў усё-такі сарганізавала дапамогу ў вяртанні іх у Беларусь. Але перадусім ту- рыстам. Такую патрэбу заявіла ў консульствах Бела- русі ажно восем тысяч асоб. Беларускі МЗС рашуча намаўляе грамадзян, каб пакуль не выязджалі з кра- іны. Безвынікова, бо толькі ў адзін тыдзень у палове сакавіка за мяжу падалося каля 11 тысяч беларускіх турыстаў. У тэлебачанні і іншых беларускіх сродках масавай інфармацыі пра сітуацыю з каронавірсам гаворыцца штодня, але не ў такі трывожны спосаб як у Польшчы. Дзяржаўныя тэлеканалы амаль не паказваюць трагіч- най сітуацыі ў Італіі, што з’яўляецца яркім доказам рэальнай пагрозы ад каронавіруса. Нягледзячы на гэта беларускія медыкі па меры маг- чымасцей рыхтуюцца да выбуху эпідэміі ў краіне. Ар- ганізуюць ложкі ў шпіталях і апаратуру. Глядзяць ад- нак перадусім на Лукашэнку, а не на рэальныя меры, якія трэба прымаць. Стрыманасць кіраўніка дзяржавы вынікае аднак найперш з аграмадных коштаў увядзення ў краіне каранціна. Тымчасам Беларусь паглыбляецца ў эка- намічным крызісе. Мала што ў дзяржаўнай казне няма запасу грошай (на надзвычайныя, такія як цяпер сіту- ацыі), то расце задоўжанасць. У сувязі з абмежаван- нямі Масквы ў пастаўках паліваў, да нерантабельнай эканомікі Беларусі трэба дакладаць штораз больш грошай. А няма з чаго. Беларускі рубель раптоўна паслабеў. У банках па- чынае не хапаць валюты, бо людзі на ўсякі выпадак пачалі выплачваць долары і еўра. Грамадзянам, якія ўжо адчуваюць пагаршанне ўз- роўню жыцця, Лукашэнка з экранаў тэлевізараў тлу- мачыць, што гэта вынік агульнага сусветнага эканаміч- нага крызісу. Пра сапраўдныя прычыны – няўвядзенне рэформаў – маўчыць. Гэта цяпер яму надта невыгадна, паколькі да жніўня павінны адбыцца прэзідэнцкія вы- бары, у якіх свой удзел даўно заявіў. У Беларусі свой падыход да сусветнай пагрозы ►
  • 10. 10 IV.2020Czasopis n ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ ► z premierem Białorusi Siarhiejem Rumasem. Zdaniem Czudakowa, pierwszy blok Białoruskiej Elek- trowni Jądrowej (BiełAES) jest już praktycznie gotowy do włącze- nia, aAgencja nie ma żadnych tech- nicznych zastrzeżeń, ponieważ Bia- łoruś realizuje wszystkie wymaga- nia MAEA. ■6 marca sąd w Słucku skazał na karę śmierci 29-letniego Wiktara Skrun- dzika. Sąd orzekł ten wyrok za za- bicie dwóch starszych mężczyzn (śledczy ustalili, że obaj mężczyź- ni spłonęli żywcem) i próbę zamor- dowania emerytki. Współsprawcy zbrodni zostali skazani na kary 22 i 18 lat pozbawienia wolności. Jest to pierwszy wyrok śmierci, ogłoszony w Białorusi w 2020 r. W ubiegłym roku zapadły co najmniej trzy. ■8 marca, czyli Dzień Kobiet, ob- chodzony był w Białorusi bardzo uroczyście. Jedną z atrakcji był rozgrywany tradycyjnie w stolicy Piękny Bieg. W imprezie, zorgani- zowanej przez Białoruską Federa- cję Lekkiej Atletyki, udział wziąć mogły jedynie panie. Organizato- rzy przewidzieli specjalne nagrody dla pań biegnących w najoryginal- niejszych strojach w trzech katego- riach – dla kostiumów kwiecistych, ekstrawaganckich (z nietypowych materiałów) i narodowych. Każda z zawodniczek, które dobiegły na metę, otrzymała pamiątkowy me- dal i kwiaty. Najlepsze biegaczki na obu dystansach – 2 i 5 kilome- trów – otrzymały nagrody pienięż- ne.Wtym roku na ulice Mińska wy- biegła rekordowa liczba pięciu ty- sięcy kobiet. ■W związku z pandemią koronawi- rusa 12 marca białoruski rząd pod- jął decyzję o ograniczeniu przepro- wadzania masowych wydarzeń kul- turalnych, a także zawodów spor- towych i seminariów naukowych z udziałem uczestników z zagranicy. Jak poinformowało ministerstwo zdrowia, pozwolenia na organiza- cję innych imprez masowych będą wydawane w trybie indywidualnym – po specjalnej ocenie, czy są od- powiednie warunki do ich przepro- wadzenia. ■W połowie marca pierwsza ropa ku- piona przez Białoruś z Azerbejdża- nu dotarła do rafinerii w Mozyrzu. W zeszłym miesiącu koncern nafto- wy Biełnieftiechim ogłosił, że kupił trzy tankowce azerskiej ropy, aby zrekompensować w ten sposób nie- dobory surowca z Rosji. Wielkie ro- syjskie kompanie naftowe od stycz- nia wstrzymały dostawy do Biało- rusi. Azerski surowiec dociera do ukraińskiego portu w Odessie, skąd transportowany jest rurociągami do białoruskiej rafinerii w Mozyrzu (w marcu azerska ropa – 250 tys. ton –zaspokoi ponad 10 proc. zapotrze- bowania białoruskich rafinerii). ■Epidemia koronawirusa w Białoru- si. Jak wypowiedział się 19 marca prezydent Łukaszenka, władze nie bagatelizują problemu, jednak za- razem nie popadają w panikę i za- chowują się profesjonalnie. – Trze- ba działać tak, jak my obecnie – w przypadku najmniejszego podej- rzenia sprawdzamy człowieka. Po- trzebna jest kwarantanna? Proszę bardzo. Właśnie tak, trzeba działać punktowo, profesjonalnie – uspoka- jał białoruski przywódca. Na tamten czas w Białorusi zarażonych było 51 osób (25 marca liczba ta wzro- sła do 86). 23 marca ministerstwo zdrowia skierowało apel do osób starszych o pozostawanie w domu, a do pozostałych – o utrzymywa- nie bezpiecznej odległości i dobro- wolną samoizolację po przyjeździe z zagranicy. ■W ostatnim tygodniu marca Biało- ruś, jako jedno z ostatnich państw w Europie, praktycznie nie wpro- wadziła ograniczeń dotyczących aktywności obywateli. Nie wstrzy- mano zajęć w szkołach i uniwersy- tetach, nie odwołano imprez maso- wych. Nie zawieszono też rozgry- wek białoruskiej ligi piłkarskiej – jako jedynej w Europie! ■Od 17 marca do odwołania Wy- dział Konsularny Ambasady RP w Mińsku oraz Konsulaty Generalne w Brześciu i w Grodnie ograni- czają obsługę interesantów. Kon- sulaty zawieszają przyjmowanie wniosków wizowych w swoich siedzibach oraz pośredniczących centrach wizowych z wyjątkiem sytuacji losowych. Wstrzymano także przyjmowanie i wydawanie wniosków i innych dokumentów, w tym związanych z Kartą Polaka. Podobne ograniczenia wprowadzi- ły m.in. konsulaty Litwy, Łotwy i Ukrainy. ■Organizatorzy wyborów wspól- nego opozycyjnego kandydata na prezydenta, nie chcąc narażać wy- borców na zakażenie koronawiru- sem, zawiesili akcję od 18 marca do 2 kwietnia. Od początku mar- ca pięcioro kandydatów białoru- skich formacji opozycyjnych po- dróżowało po kraju i spotykało się z wyborcami. W kampanii przed- wyborczej biorą udział: Juryj Hu- barewicz (Ruch O Wolność), Mi- kałaj Kazłou (Zjednoczona Partia Obywatelska), Wolha Kawalkowa (Ruch Socjalno-Chrześcijański) i Alaksiej Janukiewicz (Białoruski Front Ludowy). Z udziału w pra- wyborach zrezygnował Paweł Sie- wiaryniec (Białoruska Chrześcijań- ska Demokracja). ■Od 19 marca w białoruskich ban- kach pojawiły się ograniczenia w wypłatach środków w dolarach i euro. Niektóre z banków wysoko- ści wypłat dziennych uzależniły od ilości skupionych walut, w innych ustalono limity wypłacanych kwot (np. 3 tys. euro), a inne wymaga- ją wcześniejszego zawiadamia- nia o zamiarze wypłaty. Zdaniem analitykówbrak dolarów w Biało- rusi związany jest ze wzrostem po- pytu na tę walutę na świecie i pro- blemami logistycznymi w przewo- żeniu gotówki. ■20 marca do Warszawy miał przy- być z oficjalną wizytą szef biało- ruskiej dyplomacji Uładzimir Ma- kiej. I choć nie przyjechał, to do spotkania polskich i białoruskich
  • 11. 11IV.2020Czasopis n ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ dyplomatów mimo pandemii koro- nowirusa doszło. Uładzmir Makiej – nie ruszając się z Mińska –rozma- wiał za pomocą łączy wideoz sze- fem polskiego MSZ Jackiem Cza- putowiczem oraz Pełnomocnikiem Rządu do spraw Strategicznej In- frastruktury Energetycznej Pio- trem Naimskim. Strony wymieni- ły się opiniami na temat epidemii koronawirusa, szczególnie w kwe- stiach tranzytu towarów i gospo- darki. Omawiano również sprawy powrotu do swoich krajów Pola- ków, Białorusinów i Rosjan w sy- tuacji zamknięcia granic. Jednym z punktów rozmów była też kwestia dywersyfikacji dostaw ropy nafto- wej do Białorusi i współpracy z pol- skimi dostawcami. ■21 marca Białoruś i Rosja ogłosi- ły zawarcie kompromisu w spra- wie dostaw ropy. Białoruski pre- mier Siarhiej Rumas poinformo- wał, że rosyjskie przedsiębiorstwa będą dostarczać ropę do Białorusi bez marży, która dla dostawców wynosiła 11,7 USD za tonę. Obec- nie rosyjscy dostawcy zaoferowali zniżkę w wysokości 7 USD, a pozo- stałe 4,7 USD sfinansował rząd Fe- deracji Rosyjskiej. Prezydent Alek- sander Łukaszenka powiedział, że „Rosja całkowicie zaakceptowała białoruskie propozycje dotyczące dostaw ropy”. ■102. rocznica proklamowania Biało- ruskiej Republiki Ludowej (25 Sa- kawika) była obchodzona w sieci. Niezależni artyści i aktywiści zde- cydowali się na wirtualne obchody Dnia Wolności z powodu pande- mii koronawirusa. Organizatorzy zrezygnowali ze zgromadzeń w to najważniejsze święto niezależ- nych środowisk Białorusi, mimo że w kraju nie wprowadzono ogra- niczeń zgromadzeń.25 marca na specjalnej stronie hodna.by oraz w sieciach społecznościowych odbyła się transmisja świątecznego koncer- tu. Z kolei na stronie bnr.by można było znaleźć wskazówki, jak świę- tować Dzień Wolności zostając w domu. Tzw. program „domowy” zakłada cztery kroki – wywiesze- nie biało-czerwono-białej flagi na- rodowej na balkonie, samochodzie lub maszcie przed domem, złoże- nie życzeń z okazji 102 lat od ogło- szenia przez Białoruś niepodległo- ści; wystrzelenie świątecznych fa- jerwerków o godzinie 21;świę- towanie w towarzystwie rodziny lub przyjaciół, z koncertem onli- ne w tle. ■Mińsk planuje stopniowe całkowite przejście na ekologiczny transport elektryczny. Władze miasta podję- ły stosowne decyzje – program za- kłada płynną zamianę autobusów trolejbusami z możliwością jaz- dy autonomicznej, czyli bez trak- cji elektrycznej oraz elektrobusami (autobusami z napędem elektrycz- nym). Zdaniem mińskich specjali- stów od transportu, już teraz eks- ploatacja elektrycznego taboru jest o 15 proc. tańsza, niż autobusów z silnikami spalinowymi. ■Pod Grodnem otwarto ogromną galerię handlową „Trinity”. Obiekt jest dwukrotnie większy niż np. bia- łostockie Centrum Handlowe Alfa i oferuje możliwość zakupu w po- nad 200 sklepach. „Trinity” ma być konkurencją dla polskich sklepów, masowo odwiedzanych przez Bia- łorusinów. Na razie jednak połowa punktów handlowych jest pusta, a w działających handlują przedsta- wiciele rosyjskich i białoruskich marek. Galerię, na zlecenie biało- ruskich przedsiębiorców, wybudo- wał Unibep, jedna z największych firm budowlanych w Polsce. У свеце ■5 marca prezydent Litwy Gitanas Nauseda spotkał się ze Świetłaną Aleksijewicz, białoruską pisarką, noblistką. Podczas spotkania roz- mawiano o białoruskiej elektrowni atomowej w Ostrowcu i doświad- czeniach pisarki przy pisaniu „Czar- nobylskiej modlitwy”, książki opo- wiadającej o losach ofiar katastro- fy w Czarnobylu. Świetłana Alek- sijewicz brała udział w międzyna- rodowej konferencji „Niezagojone rany przeszłości” zorganizowanej w Wilnie przez litewski MSZ wraz z Centrum Rozwoju Demokracji im. Sacharowa i Instytutem Psychologii Uniwersytetu Wileńskiego.16 mar- ca ze względów epidemicznych Ro- sja zamknęła granicę z Białorusią. Decyzja ta wywołała oburzenie bia- łoruskiego przywódcy Aleksandra Łukaszenki, który uznał ją za zła- manie zasad współpracy integrują- cych się obecnie państw. Po tygo- dniu Rosja zrezygnowała ze ścisłej blokady granic – mogą je znów swobodnie przekraczać obywatele Wspólnoty Niepodległych Państw. ■Grupa białoruskich lekarzy pracują- cych w USA, Szwecji, Niemczech i Polsce napisała list otwarty, w któ- rym zaapelowała do władz w Miń- sku o jak najszybsze wprowadze- nie rozporządzeń ograniczających możliwość rozprzestrzeniania wi- rusa COVID-19. Jak napisali, „je- dynym sposobem, by uniknąć kata- strofy, jest zmniejszenie możliwości kontaktu między ludźmi oraz izola- cja chorych”. ■W najnowszym rankingu między- narodowej organizacji praw czło- wieka Freedom House Białoruś znalazła się wśród państw Trze- ciego Świata. Otrzymała jedynie 19 punktów na 100 możliwych: 5 za prawa polityczne i 14 za wolno- ści obywatelskie. We wnioskach z badań dotyczących Białorusi czy- tamy m.in.: „jest państwem autory- tarnym, w którym wybory są jawnie fałszowane, a swobody obywatel- skie poważnie ograniczone”. Rosja otrzymała 20 punktów, zaś Ukra- ina z 62 punktami została uznana za państwo częściowo wolne. Pol- ska (83 punkty), Łotwa (89) i Li- twa (91) weszły do grupy państw przestrzegających wolności obywa- telskich. Na 100 punktów ocenio- no Finlandię, Norwegię i Szwecję. Najgorzej jest w objętej wojną Sy- rii, okupowanym przez Chiny Ty- becie i Turkmenistanie. ■
  • 12. 12 IV.2020Czasopis n Беларусь – Расeя Што чуваць з інтэграцыяй? Акцыі супраць інтэграцыі з Рас- еяй, якія адбыліся ў снежні 2019 года, вылучаліся па адразу не- калькіх пунктах. Па-першае, сваёй шматлюднасцю. Дэмакратычным сілам удалося за вельмі кароткі тэр- мін вывесці на вуліцы сотні людзей. Па-другое, на вуліцы выйшла шмат моладзі, якая раней не брала ўдзе- лу ў пратэстах. Прыемна, што так шмат неабыякавых маладзёнаў пе- раймаецца лёсам Беларусі. Па-трэ- цяе, фармат і маршруты былі не- звычайнымі. Замест стандартных пратэстаў на плошчах, удзельнікі адправіліся ў шпацыр па менскіх вуліцах. Па-чацвёртае і, бадай што, самае незвычайнае – удзель- нікаў недазволенай уладамі акцыі ніхто не затрымліваў. Менавіта гэта і натхняла новых удзельнікаў: яны бачылі, што вы- казваць сваё меркаванне – гэта бяс- печна. Рэдкі выпадак, калі беларус- кая міліцыя ахоўвае пратэстоўцаў, але не затрымлівае іх. Так прайшлі першыя чатыры ак- цыі. Праз два тыдні стала зразуме- ла, што ўрад і не думаў забывацца, што пратэсты былі незаконнымі. Пачаўся судовы канвеер. Мноства судоў праходзілі ледзь не аднача- сова, на паседжанне адводзілася каля 15 хвілінаў. Асуджаныя атры- моўвалі вялікія штрафы – 400, 500 ці нават тысячу даляраў. Некаторыя патрапілі ў вязні. Успаміны асуджанага Станіслаў Шашок, беларускія актывіст і кандыдат у дэпутаты ад аб’яднання «Моладзевы блок», стаў адным з тых, хто Новы год і Каляды сустрэў у вязніцы. Мала- дога чалавека затрымалі невядомыя ў цывільным, калі ён вяртаўся да- дому. Кінулі ў бусік, завезлі ў РАУС. Бацькам і сябрам хлопца не казалі, дзе ён знаходзіцца. На суд правааба- ронцы трапілі ледзь не выпадкова, дзякуючы дабрыні прыбіральшчы- цы. Вырак – 15 содняў. Я не шкадую, што пайшоў на пра- тэст. Я выходзіў нават не столькі супраць інтэграцыі з Расеяй, коль- кі таму, што ў мяне ёсць права вы- ходзіць і аніхто не мусіць мяне кра- наць за гэта. Стас кажа, што ў некаторым сэн- се сядзець было карысна. Маўляў, ён атрымаў магчымасць выхаваць сябе, свой дух, гэта была трэніроў- ка ў прыняцці вырашэнняў і абаро- не правоў. У Беларусі права на мірныя сходы моцна абмежаванае як і па законе, так і на практыцы, – тлу- мачыць Наталля Сацункевіч з праваабарончага цэнтру «Вясна». – Трэба атрымаць дазвол, падаць заяву на правядзенне, паказаць шмат пунктаў: хто праводзіць, як, з якой мэтаю. Апроч гэтага арганізатары му- сяць заключыць дамову і апла- ціць паслугі міліцыі, хуткай да- памогі і ЖКГ па ахове схода. На практыцы на гэта атрымліваюцца вельмі вялікія сумы, таму і судзіць не варта. Удзельнікаў акцыі супраць інтэг- рацыі з Расеяй судзілі за ўдзел у не- санкцыянаваных акцыях. Часам іх вінавацілі, што яны трымалі ў руках бчб-сцягі і выкрыквалі лозунгі «Не- залежнасць» і «Жыве Беларусь!», – кажа Наталля Сацункевіч. Паводле ацэнак праваабаронцаў акцыі ў абарону незалежнасці Бе- ларусі былі мірнымі, і мусілі пад- лягаць ахове дзяржавы. Але бела- рускі ўрад трактуе іх як несанкцы- янаваныя мерапрыемствы і карае па ўсёй строгасці: буйнымі штрафамі ці затрыманнямі. Напрыканцы 2019 года ў Беларусі было неспакойна. Лу- кашэнка з Пуціным ездзілі на розныя сустрэчы, актыўна абмяркоўвалі розныя дарожныя карты і кошты на газ. У той час у Беларусі жа было вельмі неспакойна. Неабыя- кавыя да незалежнасці краіны выходзілі на мітынгі і ак- тыўнапаказвалі,штоянынехочуцьаніякайпаглыбленай інтэграцыі з Расеяй. Без хапуну, але з адміністрацыйнымі справамі
  • 13. 13IV.2020Czasopis n Рэкардсменам па колькасці ад- міністратыўных арыштаў стаў ві- цебскі блогер Шэры Кот. Агулам ён атрымаў120содняўадміністрацый- ных арыштаў. Але ў няволі блогер адбыў толькі 26 содняў. Штрафаў на самую вялікую колькасць атры- мала віцебская актывістка Алена Янушкоўская – на суму амаль 2,5 тысячы долараў. Паводле звестак праваабарончага цэнтру «Вясна», агулам за ўдзел у акцыях асудзілі 132 чалавекі. Іх асу- дзілі на 65 тысячаў даляраў штра- фаў і 375 содняў адміністратыўных арыштаў. Усяго было праведзена 202 судовых паседжанні. Наталля Сацункевіч Стас Шашок Што адбываецца з інтэграцыяй зараз? Зараз у інфармацыйным полі Беларусі пытанні інтэграцыі адышлі на другі план. Падаецца, што абодва бакі не збіраюцца мяняць свае пазіцыі і састу- паць. Беларусь пачынае пакрысе шукаць іншыя магчымасці ў нафтавым пытанні: напрыклад, дамаўляцца з Нарвегіяй аб пастаўках паліва праз літоў- скія парты. Таксама Беларусь пачынае купляць нафту ў Азербайджане. Міністр замежных справаў Беларусі Уладзімір Макей заявіў, што бела- рускі бок не бачыць працягу працы над дарожнымі картамі, пакуль не будзе ўрэгуляванае нафтавае пытанне. На дадзены момант з пачатку года спы- нены пастаўкі ў Беларусь расейскай нафты. З сакавіка без прэміі пастаўкі аднавіліся, але іншымі расейскімі кампаніямі. Выглядае на тое, што беларуская незалежнасць не пад пагрозай. Але гэта значыць, што беларусы стануць яшчэ бядней жыць. Але хіба што пытан- не незалежнасці Беларусі – адзінае, у якім пазіцыі ўраду і дэмакратычных сілаў супадаюць. Ксенія Тарасевіч ■ Фотаправаабарончагацэнтру«Вясна» INMEMORIAM■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ Патрыётка А яшчэ не стала маёй старэйшай зямлячкі-патрыёткі, якой я гана- руся і вельмі часта перачытваю яе паэтычныя творы, пісьмы і ўспа- міны. У 2019 годзе мая зямлячка была ўзнагароджана медалём „100 гадоў БНР”. І летась мне ўдалося сабраць і выдаць асобнай кнігай слонімскі літаратурны альманах „Паланэз”, куды я ўключыў два яе вершы „Дзякуй Богу” і „Калыхан- ка”, біяграфію і фотаздымак. А пры жыцці Надзея Дземідовіч напісала і выдала чатыры кнігі ўспамінаў і вершаў – „Век так ня будзе”, „Ус- паміны майго сэрца”, „Мы марылі дома спаткацца” і „Кенгір”. Дзве кнігі ў маёй хатняй бібліятэцы за- хоўваюцца з аўтографам аўтаркі. На кнізе „Век так ня будзе” (Мн., 2002) Надзея Раманаўна напісала: „Паважанаму спадару Сяргею Мі- калаевічу Чыгрыну, хай гэтыя сціп- лыя радкі маёй кніжачкі дапоўняць гісторыю нашай краіны Беларусь. Несталаветэранабеларускагавызвольнагаруху,былога вязня сталінскіх лагераў, грамадскай актывісткі і паэткі Надзеі Дземідовіч (1927-2020). ►
  • 14. 14 IV.2020Czasopis n INMEMORIAM■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ 02.07.2003. Надзея Дземідовіч”. А на зборніку вершаў „Мы марылі дома спаткацца” (Вінніца, 2010) аўтарка напісала проста: „Пава- жанаму земляку Сяргею Чыгры- ну ад аўтара. Надзея Дземідовіч, 16.05.2010 г. Калодзішчы”. Я шмат гадоў перапісваўся з Барысам Данілюком (1923-2011) – беларускім грамадскім дзеячам у ЗША, маім земляком. А жонкай Ба- рыса Данілюка была родная сястра Надзеі Дземідовіч – Марыя Дземі- довіч. Спадарыня Марыя ў 1990-х гадах упершыню ў пасляваенны час наведала Беларусь і родную Сло- німшчыну, сваіх сваякоў, сястру На- дзю. І адзін дзень яна гасціла ў мяне дома. Мы гутарылі з ёй пра ўсё, у тым ліку і пра яе сястру Надзею Дземідовіч. Тады Марыя Данілюк сказала: „Найцяжэйшы лёс выпаў на долю маёй сястры Надзі, яна прайшла ўсё пекла жыцця. І цяпер ёй у Калодзішчах таксама жывецца цяжка”. І яе словы мне помняцца да сённяшніх дзён. Бо, сапраўды, жыццёвы лёс нашай патрыёткі яе ніколі не песціў. Марыя Дземідовіч нарадзілася на хутары Макейкі на Слонімшчыне 24 лютага 1927 года. Цяпер такога хутара ўжо няма. Бацька Надзеі сем гадоў працаваў у Амерыцы, каб за- рабіць грошай і купіць лапік зямлі на Бацькаўшчыне. У Амерыцы ён стаў адукаваным чалавекам, ведаў польскую, рускую, англійскую мовы, і, вядома ж, не забываў бе- ларускую. Разбіраўся ў алгебры, геаметрыі, любіў гісторыю. Зарабіў беларус трохі грошай і прыехаў на Слонімшчыну. За заробленыя гро- шы купіў хутар Макейкі недалёка ад Жыровіч. Хутар не вельмі пада- баўся Раману Дземідовічу, бо быў ён багністы і пасевы вымакалі. Таму хутка сям’я Рамана пераеха- ла на хутар Падгорцы, дзе гаспа- дар купіў у пана Слізьня 27 гекта- раў поля і 2 гектары балота. Там на хутары пабудавалі хату. Дзеці пай- шлі ў польскую школу. У верасні 1939 г. на Слонім- шчыну прыйшла савецкая ўлада. Старэйшых дачок Надзю і Маню бацькі адправілі вучыцца ў Сло- нім. Усіх вучняў тады панізілі на адзін клас, бо яны зусім не ведалі рускай мовы. За тое ў Слоніме ад чырвонаармейцаў беларускія дзеці ўпершыню пачулі рускую лаянку, хаця ў беларускіх сям’ях ніхто ні- колі не мацярыўся. Марыя Кавалеўская і Надзея Дземідовіч, Слонім, 1943 г. Сятра Марыя Дземідовіч з мужам Барысам і сынам ►
  • 15. 15IV.2020Czasopis n Савецкая ўлада ў Заходняй Бела- русі доўга не пратрымалася, бо па- чалася вайна. Немцы бамбілі аэра- дром каля вёскі Дзеравянчыцы, а пасля хутка і самі прыехалі і прый- шлі на слонімскую зямлю. Пачала- ся нямецкая акупацыя. Восенню 1941 года немцы пача- лі па вёсках адкрываць пачатковыя школы. Да 1942 года, як успамінае Надзея Дземідовіч у сваёй кнізе „Век так ня будзе”, яна прасядзела на печы, толькі зрэд часу наведвала Дзявяткаўскую школу і вучылася ў настаўніка Станіслава Стружака, а таксама вывучала нямецкую мову. 1 кастрычніка 1942 года ў Слоні- ме адкрылася прагімназія. У першы клас прагімназіі прымалі дзяцей, якія скончылі чатырохкласныя на- родныя школы. Надзя Дземідовіч паехала вучыцца ў Слонім. Пер- шым дырэктарам Слонімскай пра- гімназіі быў Барыс Суравы.Ён вы- кладаў гісторыю Беларусі і вельмі любіў дзяцей. Пазней ён стане школьным інспектарам і эмігры- руе на Захад. Вучыцца ў прагімназіі Надзі Дземідовіч, як і ўсім хлопчыкам і дзяўчынкам, было няпроста. Як прыгадвала Надзея Раманаўна, „аніякай прысутнасці фашысцкай ідэалогіі мы не адчувалі. Ніколі ні- водзін немец не пераступіў парога нашай вучэльні. Ды і настаўнікі са школьнікамі пра немцаў і парты- занаў ніколі гутаркі не вялі, дзеці вывучалі родную мову і літарату- ру, геаметрыю, лаціну, гісторыю і іншыя прадметы”. У 1943 годзе ў прагімназіі, як і ў іншых школах Слоніма, аргані- завалі Саюз беларускай моладзі (СБМ). Сябрам СБМ мог быць найперш той, хто любіць родны край, ведае свае звычаі, культуру, гісторыю, размаўляе на роднай мове і добра вучыцца. Пры паля- ках гэта былі гарцэры, а пры саве- тах – піянеры. Хутка ў СБМ уступіла Надзя Дзе- мідовіч, яе сяброўка Ніна Карач і іншыя дзяўчаты і хлопцы. Надзя добра вучылася, малявала, пачы- нала пісаць вершы. А 6 лістапада 1943 года „Баранавіцкая газэта” надрукавала яе першы верш „Сяб- рам СБМ”: У сібірскім лагеры, 1955 г. Трэцяя злева ў другім радзе Прамінаюць гады чорных хмараў, Хоць палае агонь на усходзе. Яшчэ дым навакол ад пажараў, А чуваць волі кліч у народзе. ►
  • 16. 16 IV.2020Czasopis n INMEMORIAM■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ Вясною 1944 года Надзя Дзе- мідовіч як лепшая вучаніца была заахвочана паездкай у Чэхію. У гэтым годзе дзяўчына скончыла і Слонімскую прагімназію. А 10 ліпеня ў Слонім увайшлі савецкія войскі, немцы адступілі. У снежні 1944 года супраць сло- німскіх настаўнікаў і сяброў СБМ пачаліся рэпрэсіі. Дзеці і настаўнікі хаваліся хто куды: адны з’язджалі да сваякоў у вёскі ці ў іншыя рэгіё- ны Беларусі, іншыя – за мяжу. Хава- лася ад арышту і Надзя Дземідовіч, хавалася, як яна згадвала, усюды: на печы, пад печчу, на гарышчы, у хля- ве, на агародзе… А зіму 1945 года дзяўчына перажыла ў хаце цёткі Ка- цярыны – бацькавай сястры. Потым – у сваякоў у розных іншых вёсках. Пакуль бераглася ад арышту, быў рэпрэсіраваны бацька. У 1948 годзе маці Надзі напісала пісьмо свайму брату ў Казахстан, каб той часова прыняў пляменніцу і схаваў яе ад арышту. Брат даў згоду і Надзя паехала ў Петрапаўлаўск. З успамінаў Надзеі Дземідовіч: „Але хутка дзядзька сказаў: „У мяне свая сям’я. Едзь да мамінай стрыечнай сястры– яны жывуць багацей”. Мне пашанцавала, што я сустрэ- ла на вакзале знаёмую маёй маці, якая мяне прытуліла. Я скончыла курсы бухгалтараў, уладкавалася на чыгунку. Потым працавала на хле- бакамбінаце. Аднойчы 13 чысла мне трэба было здаць фінансавую справаздачу. Я ўсё падрыхтавала, збіралася ўжо ісці, і тут прыхо- дзіць адзін малады чалавек. Ён па- гутарыў з начальствам, падышоў да Наша моладзь ў зялёных мундзірах Пад радзімым магутным штандарам Затрымаць нават здужала б буры, Абы толькі з адвагай ды жарам. Грамада нас – чаго ж нам баяцца?! Што глядзець на крывавы дарогі? Да гары трэ, да сонца падняцца Сеяць Роднага Краю разлогі. Першая кніга ўспамінаў Зборнік паэзіі, выдадзены на Украіне ►
  • 17. 17IV.2020Czasopis n мяне і кажа: „Вам трэба сабрацца і схадзіць у адно месца са мною”. „Ідзіце-ідзіце…–кажагалоўныбух- галтар і працягвае, – вы апраніце, што ў вас ёсць”. А я кажу: „Гэта ж недалёка – і так дабягу”. Я штосьці накінула і пайшла. Падыходжу да нейкага вялікага ружовага будын- ка, і да таго ж розуму не было, што не паглядзела, што кругом краты і вышкі стаяць. Зайшлі ўнутр. Бачу калідор вялікі і пакой з чорнымі дзвярыма. Заводзяць ў гэтыя дзве- ры. Гляджу – за сталом сядзіць мой кавалер Саша, хлопец, які са мной пазнаёміўся ў парку і ўсё запрашаў танцаваць. І гэтакі, здаецца, добры быў, разумы… Нават дахаты за- прашаў. Хацеў жаніцца… І вось я стаю каля дзвярэй, а ён сядзіць за сталом. А потым кажа: „Проходите. Садитесь”. Я села і кажу: „Саша, а чаму ты тут?” А ён кажа: „Я уже не Саша. А вас знаю не как Демидович Лидию Романовну, а как Надежду Романовну”. Многа мы з Сашам не размаўлялі. Ён пазваніў і сказаў, каб „взяли человека”. Гэта ён зваў, каб мяне вялі ў турму. Павялі на другі паверх. Пакой 11. Акно за рашот- кай. Столік, як у вагоне. Прыкруча- ны зэдлік. На сцяне полка. Але яна не раскладзеная, а адмацоўваецца на ноч. На сцяне правілы. Нехта перамаляваў, і з „правил” атрыма- лася „грабил”. Жалезныя, чорным абабітыя дзверы. У іх кармушка і круглае вочка, праз якое за табой увесь час назіраюць. І вось я там і засталася. Адразу палічыла, што гэта, магчыма, на некалькі дзён. А потым пачаліся допыты. Сталі вы- зываць. Хутка азнаёміліся са спра- вай, сказалі, што сяджу за Саюз Бе- ларускай Моладзі…”. За год сяброўства ў СБМ На- дзея Дземідовіч атрымала 25 га- доў ГУЛАГу. Спачатку беларус- ку завезлі ў Чалябінск, а пасля ў Кенгір – адзін з карагандзінскіх лагераў, збудаванага сярод голых стэпаў. У Кенгірскім лагеры тады знаходзілася больш за пяць тысяч зняволеных. Гэта быў лагер узмоц- нега рэжыму і ў ім сядзелі толькі „палітычныя”. Былі там дактары, інжынеры, паэты, прафесары, на- стаўнікі і г.д. Зняволеныя праца- валі ў медных рудніках, каменных кар’ерах і на будоўлі горада Джэз- казгану. 16 траўня 1954 года ў Кенгірскім лагеры пачалося паўстанне. Сорак дзён вязні адстойвалі выспу свабо- ды сярод ГУЛАГАўскага архіпела- гу, вялі перамовы з адміністрацыяй, каб паслабілі рэжым утрымання, прасілі прыслаць у лагер урадавую камісію. Калі ўлады зразумелі, што зламаць паўстанцаў не ўдасца, па- чалі душыць іх танкамі. Паўстанне было патоплена ў крыві. Пасля Кенгірскага паўстання На- дзея Дземідовіч апынулася ў Тай- шэце, дзе працавала на лесапавале і на будоўлі чыгункі. А ў 1956 годзе яна вярнулася на Слонімшчыну, а потым перабралася ў Мінск, дзе працавала на заводзе „Гарызонт”. Да самых апошніх гадоў на Дзяды яна хадзіла ў першым шэрагу шэ- сцяў у Курапаты… Са Слоніма я ёй дасылаў мясцо- выя навіны і кнігі па гісторыі Сло- німшчыны. У 2010 годзе выслаў Надзеі Раманаўне адразу дзве свае кнігі – „Мастак Антон Карніцкі” і зборніквершаў„КаменьМіндоўга”. Хутка ад зямлячкі атрымаў адказ: „Паважаны спадар Сяргей! Вель- мі дзякую Вам за Вашы цудоўныя кніжачкі „Мастак Антон Карніцкі” і „Камень Міндоўга”. Я ў тыя 1938- 1950-я гады мала ведала пра быт і лёсы людзей Слонімшчыны. Мала ведала і пра мастакоў старэйшых за мяне і маладзейшых, пра якія Вы ўспомнілі праз Барыса Данілюка і Сяргея Новіка-Пеюна. Хаця я яшчэ трохі памятаю мінулы час і тыя па- дзеі, якія паглыналі беларускі люд. Але з тых часоў нас засталося мала і не ўсе з іх хочуць успамінаць мі- нулае. Цікавяцца мінулым жыццём і падзеямі, якія адбываліся на пра- цягу ХХ стагоддзя, сёння маладыя хлопцы і дзяўчаты, якія жывуць для Беларусі. І гэта добра. Прачытаўшы Вашы кніжачкі, мне ўспамінаюцца і ажываюць тыя падзеі і лёсы нашых людзей у мінулым і цяперашнім часе. Вашы кніжачкі дарагія мне. Але не толь- кі для мяне, а і для іншых людзей нашага Краю. Шчыра дзякую Вам, спадар Сяргей, ад сябе і ад маіх сяброў за гэты падарунак. Мая сяброўка з Пінска Ірына Шэйбак, з якой я нямала пратаптала дарог Еўразіі, вельмі просіць, каб такія кніжачкі і Вы ёй даслалі. Пашліце ёй поштай. Няхай чытаюць кнігі і ў Пінску… Шчыра Вам за ўсё ўдзяч- на. Н. Дземідовіч…”. Я хутка выслаў кнігі Ірыне Шэй- бак у Пінск і пра гэта напісаў Надзеі Раманаўне. А Надзея Дземідовіч мне прыслала свой зборнік вершаў „Мы марылі дома спаткацца”. У ім я прачытаў паэтычныя радкі: Здароўя, шчасця на ўсе годы, Надзеі, веры і любві, Хай вас мінаюць ўсе нягоды, Каб век у дружбе вы жылі. Каб вас у госці запрашалі Суседзі, блізкія, радня, І вашай хаты не міналі Надзея, згода, цеплыня! Вось такія пажаданні пакінула нам, беларусам, патрыётка Надзея Дземідовіч са Слонімшчыны. Сяргей Чыгрын Фотаздымкі з архіва аўтара і з Інтэрнэту■ Са сцяжком каля хаты
  • 18. 18 IV.2020Czasopis n Notatki Tamara Bołdak-Janowska Jeszcze o moim domu. Nawet nie mogę powiedzieć o moim domu: w nim żyje ktoś inny, ale wciąż mogę na niego popatrzeć. Nie mogę popatrzeć. Nie ma. W tym miejscu nigdy nikt już nie postawi domu. Nie- swojo żyć z taką myślą, ciągle powracającą. Mogę opisać to wierszem. Może ktoś poczuje to samo. Może ktoś, kto wyjechał bardzo daleko i nie może lub nie chce wrócić, czytając poniższy wiersz poczuje to samo. Może już był w miejscu, gdzie stał dom, i poczuje to samo. Może ktoś już to samo poczuł i jeszcze raz poczuje. Głębia W miejscu domu ziemniaczane szkło kamieni. Tutaj nad nimi było kiedyś dużo szczęścia. Przecież było. Było! Pod moim spojrzeniem kamienie tamtym szczęściem wschodzą, a wschodzą jak mogą – od razu dachem u stóp. Jak dużo zielska, pod pachy słodkim antonówkom, dziczejącym, o coraz wyraźniej szympansich ramionach, podwajanych, gdy już potrojone i wrastających pazurami w pień. I ludzi dużo, przywołanych przez pamięć, i mówią to samo, co już raz mówili, a więc nie mówią. Mówią. Mówią! Opowiadają dzieciom swoje życie i bardzo proszą, aby znalazły lepsze daleko stąd. Kiedyś (wczoraj) moje podwórko tętniło życiem. Wy- grzebałam fotografię z małą Marcelką. Za nią śmietnik, jaki zostawił Tolo, coś rzeźbiąc, i jeszcze nie posprzątał. Obok nasz fiacik. Mieliśmy wtedy fiaciki.To było pół wieku temu. To już jesień. Koniec wakacji. Trzeba wracać do dalekie- go Olsztyna. Fotografia wykonana przeze mnie bardzo sta- rym aparatem, ponad stuletnim. Ja go cenię od czasu, kie- dy reporter z GW, który przyjechał do mnie, żeby mi po- robić foty do wywiadu, posłużył się podobnym aparatem, mówiąc że cyfrówki cyfrówkami, a foty wykonane starymi aparatami są o wiele cenniejsze, artystyczne. Nie notują za wiele szczegółów, nie ujmują każdego pryszcza, patrzą na świat jak nasze niecyfrowe oko. Od niego dowiedziałam się, że wciąż można kupić filmy do tak starych aparatów, nawet do barwnych zdjęć – on je kupuje. Miał przy sobie kilka starych aparatów i to nimi robił mi zdjęcia. Dziś każ- dy pstryka komórkami mnóstwo zdjęć, ale tylko nielicz- ni posiedli warsztatową sztukę ich robienia. Robią to bez trójpodziału, bez siatki. Warsztatu uczymy się na starych aparatach. Tak to mi wyłożył młody reporter z GW. Zresztą sama to wiem, bo w liceum plastycznym Marcela używała do doskonalenia warsztatu niecyfrowych aparatów. Sztuka kadrowania, gdzie się to podziało? Nowoczesna komórka robi zdjęcia zbyt doskonałe, niemal jak z raju, w słodkich kolorkach, i obrazem można dowolnie manipulować, moż- na upiększyć czy oszpecić czyjąś twarz – zależnie od poglą- dów politycznych, brrr! Zachłyśnięcie się nowoczesnością nie jest nowoczesnością. To tylko zachłyśnięcie się. Ponad- to: były demolud zachłysnął się wolnością (nie zastanawia się, kim są wolni ludzie, wolność przyjmując jedynie jako hasło i oczywistość). Nawet tego nie komentuję. Półkowniczka Monika Stępień robi komórką świetne foty. I bywalczyni Naraju, Katarzyna Boruń, też. Czyli jednak sprawność warsztatowa, a nie tylko maszynowa. Zdjęcie małej Marcelki pstryknęłam machinalnie. Nie jest artystyczne. Pochodzi z lat siedemdziesiątych ubie- głego wieku, a więc ma wartość historyczną. Tej dziew- czynki dawno nie ma na naszym świecie. Ani tamtego sa- mochodu, ani tamtego pieńka, na którym Tolo obrabiał Milimetry życia ►str. 23 Nasze kolejowe podwórko z Marcelką; lata siedemdziesią- te ubiegłego wieku
  • 19. 19 IV.2020Czasopis n Ініцыятыва Як у Менску існавала 19IV.2020Czasopis n Штаб-кватэра, цырульня і канцэртная заля Суровы сялянскі быт амаль у цэнтры сталіцы. Менск, 1-я палова ХХІ стагоддзя Я нарадзіўся ў Менску ў 1987 годзе ў мікрараёне Зялёны Луг. Тут і вырас. Гэтая маляўнічая назва перайшла мік- рараёну ў спадчыну ад аднайменнай вёскі ў прадмесьці Менска на шляху ў Лагойск. Жывымі сьведкамі зносу гэ- тай вёскі былі мае бабуля з дзядулем, бо яны атрымалі кватэру тут яшчэ ў 60-я. Мяне ўражваў сам факт таго, што на месцы шматпавярховікаў, двароў, крам калісьці стаялі драўляныя домі- кі, адрыны, пасьвіліся каровы, грабліся куры. А не так даўно я адшукаў гэтую вёску на старых мапах Меншчыны, па- раўнаў з сучаснымі і зразумеў, што па вялікім рахунку гэтую мясцінку можна было захаваць хаця б часткова. Тоькі такое рашэньне не ўпіслалася ў прак- тыку савецкага і постсавецкага горада- будаўніцтва. Згодна зь ёй разьвіцьцё горада часьцяком спараджае канфлікт „новага” і „старога” з бязлітасным зьні- шчэньнем апошняга. Мара гарадскога падлетка У дзяцінстве кожнае лета я праводзіў на лецішчах маіх бабуль, а зімой заставаўся ў горадзе. Але заўсёды хацелася прыехаць туды на вакацыі і пажыць нейкі час. Мне здавалася, што я апынуся ў навагодняй казцы. Да- рослыя вядома былі іншага меркаваньня, бо лецішчы з’яўляліся па сутнасьці летнімі домікамі. З гадамі дзіцячыя мары забыліся, адыйшлі на другі план. З’явіліся іншыя інтарэсы: гісторыя, грамадзянскі актывізм, жаданне зьмяніць свет да лепшага ва ўмо- вах аўтарытарнай дзяржавы. Мала што атрымалася зьмяніць асабіста. Частка маіх сяброў стала будаваць кар’еру, ствараць сем’і, назапашваць грошы на кватэры, частка з’ехала за мяжу. У мяне ж паўстала жаданьне ўнутранай iміграцыі. Аднойчы мае сябры прапанавалі мне ідэю здымаць разам стары прыватны дом у межах Менска і зрабіць з яго ўтульнае месца баўленьня часу для сяброў, знаёмых і аднадумцаў. Я зразумеў, што гэта мой шанец стварыць свой уласны сьвет, разбурыць межы звыклага, выйсьці па-за зону сумніўнага камфорту і нарэшце рэалізаваць дзіцячую мару, хаця б часткова. Мой прыстанак 31 снежня 2015 года гаспадар паказаў мне апарта- мэнты і ўручыў ключы. Яшчэ звонку будынак зрабіў на мяне ўражаньне. Гэта быў класічны драўляны зруб... пафарбаваны ў розныя колеры. Калі я ўвайшоў у хату, першае, што мне кінулася ў вочы – гэта драўляная столь, пакрытая палісандравай марылкай, і сьцены, абабітыя белым ільняным палатном. На сьценах вісела шмат кар- цін. Я закахаўся ў гэты дом з першага пагляду. незалежная прастора „ХАТА 18х63” ФотаПятраМаркелава ►
  • 20. 20IV.2020Czasopis n 20 IV.2020Czasopis n Ініцыятыва Да мяне хату арандавалі мастакі і менская ЛГБТ-су- польнасць. Іх прастора называлася „Тэрмін дзеяньня”. Прынцып працы прасторы грунтаваўся на даверы. Ён заключаўся ў тым, што ў доме ніхто пастаянна не жыў, але ключы ляжалі ў патаемным месцы. Каб правесці сваю імпрэзу, трэба было пазнаёміцца з уладальнікамі прасторы і дамовіцца пра час яе правядзення. Дом апынуўся падзеленым на дзьве аўтаномныя ква- тэры. За сьцяной жылі зусім іншыя людзі. Тады мне зда- валася гэта дзіўным. Я падумаць не мог, што ў адным доме могуць жыць людзі з розных сем’яў. Суседкай ака- залася спадарыня Ніна, пажылая жанчына. Спадарыня Ніна пасьпявала сачыць і за гародам і на працу хадзіць і ў вёску ездзіць на свой другі агарод. Ад іншай суседкі Ядвігі Вікенцеўны я даведаўся, што наша хата была перавезена з Міханавічаў і сабрана тут у 1938 годзе. Я знайшоў гэты домік на нямецкіх аэра- фотаздымках 1942 года. Гаспадыняй дома была нейкая літоўка, якая па частках прадала хату. У нашых планах было праводзіць мерапрыемствы ў доме – канцэрты, выставы, сэмінары, рэпетыцыі. Першыя некалькі месяцаў было вельмі цяжка. Воль- нага часу хапала толькі на сон. Астатні час займалі праца і бытавыя пытаньні. Дом не быў уладкаваны на- лежным чынам, у ім адсутнічала каналізацыя і вада. Умовы як у вёсцы. І гэта ў сталіцы ў трох станцыях мэтро ад цэнтра горада! Пазней я даведаўся, што нека- торыя суседзі не мелі нават газы і палілі ў печках. Га- радскія ўлады даўно планавалі зьнесці гэты раён, але рукамі якога-небудзь багатага забудоўшчыка. Людзям адмаўлялі ў будаўніцтве і капітальным рамонце. Каб правесьці ў хату ваду, прасьцей было зрабіць гэта не- законна, заплаціць штраф і ўзаконіць постфактум. Зда- ваць у арэнду жыльлё пад знос не дазвалялася. Людзей паступова вымушалі адмаўляцца ад уласных дамоў на карысьць горшага жыльля. Самае крыўднае, што жы- хары не супраціўляліся. Наадварот, шмат каму з іх зда- валася, што кватэра – гэта залог камфортнага жыцьця, прыкмета посьпеху. Месца для самарэалізацыі Перш чым пачаць праводзіць у доме мерапрыемствы, мы вырашылі, што дом заслугоўвае сваёй назвы. Пер- шыя некалькі месяцаў мы называлі дом проста хатай, але гэтага было мала для брэнду. Праз тыдзень стрэліла: «Хата 18х63», у гонар года паўстаньня Кастуся Каліноў- скага, ураджэнца Падляшша. Эстэтыка Каліноўшчыны нас натхняла і аб’ядноўвала. Так мы абазначылі свае каштоўнасныя арыенціры перад аўдыторыяй: свабода, беларушчына, правы чалавека. Нягледзячы на дробныя нязручнасьці, Хата прыцягва- ла і ўцягвала людзей. Мяркую, што сакрэт быў у эфэкце тэлепартацыі. Скажам, чалавек жыве ў кватэры мікра- раёна Малінаўка, садзіцца ў мэтро ў бок цэнтру, выхо- дзіць на станцыі Грушаўка і праз дзьве хвіліны трапляе ў вясковую хату. Хіба ж не фантастыка? Мы з сябрамі вырашылі, што разам будзем скідвацца грашыма на арэнду дома, камунальныя паслугі і так зва- ны „агульняк”, назвалі сябе „акцыянерамі”, а кашталя- нам прызначылі мяне. У мае абавязкі ўваходзілі прыём гасьцей і сачэньне за парадкам. А парадак быў просты: не перашкаджаць суседзям і навакольным, не правака- ваць агрэсію і гвалт, увогуле паводзіць сябе як чала- век. Кожны „акцыянер” меў права голасу ў прыняцьці калектыўнага рашэньня (напрыклад, на што лепш вы- даткаваць грошы) і прыярытэт перад астатнімі на пра- вядзеньне імпрэзы. Адзін з акцыянераў, Паша Вінаградаў, вядомы гра- мадзянскі актывіст. Ён для сябе вырашыў, што будзе рабіць на Хаце тое, што ўмее лепш за ўсё, а менавіта стрыгчы людзей і рабіць хатнія настойкі на самагонцы. Пра гэта ўсё ён абвясьціў на сваёй фэйсбук-старонцы, і людзі падцягнуліся. Так з’явілася цырульня „15 содняў”, а Паша стаў не проста цырульнікам, а вядомым цыруль- нікам сярод НДА. Але хадзілі да яго не проста пастрыг- чыся, а й пабалбатаць пра жыцьцё-быцьцё, пра паліт- ыку, і кульнуць пару кілішкаў крафтовай настойкі. Другі акцыянэр – Алесь Крот, вядомы лідэр студэнц- кага руху, ладзіў у Хаце цікавыя кінапрагляды. Хоць я не гуляю ў настольныя гульні, але з цяплом узгадваю покерныя вячоркі, што ладзілі Юра Валёнак са Спада- ром Сьпіртом. Асобнае дзякуй Сьвеце Вінаградавай, якая таксама прымала ўдзел як фундатарка праекта. Пашана ім і слава! Належную ўвагу хацелася б надаць грамадскім су- польнасьцям, якія рэгулярна зьбіраліся ў Хаце і пры- малі актыўны ўдзел ў яе жыцці. Гэта Legalize Belarus і Дзея. Незьлічоная колькасьць планёрак была праведзе- на гэтымі арганізацыямі. Непад’ёмныя аб’ёмы гарба- Ганак Хаты. У правым баку на фоне зіхацяць агні но- вай Грушаўкі ФотаПятраМаркелава ►