SlideShare a Scribd company logo
1.
                  Mówienie o mieście i bezkresie jest ryzykow-
 tadeusz sławek   ne. Jako twór ludzkiej kultury miasto dzieli
                  cechy istnienia z człowiekiem, a bezkresność
                  nie jest jedną z nich. Już Grecy wiedzieli, że
                  bezkresne jest morze (apeirona ponton – pisze
                  Homer), natomiast człowiekowi właściwe
                  jest to, co ograniczone, co ma kres właśnie.
                  Co więcej, miasto zakłada zawsze koniecz-
                  ność jakiegoś planu, ma swoje społeczne
                  i urbanistyczne uwarunkowania; bezkres


  miasto
                  jest tym, czego nie pomieści żaden plan i nie
                  odwzoruje żadna mapa. Nawet nadzwyczaj
                  rozległe miasta, rozrastające się niczym tro-
                  pikalna roślina dopatrują się swojego wzoru


i bezkres
                  w czymś już istniejącym, a więc w czymś, ku
                  czemu człowiek kieruje wysiłek rozumienia.
                  Tym czymś może być dywan albo gwiaździste
                  niebo. Aby znaleźć przykłady, sięgnijmy do
                  Itala Calvina. Oto Eudoksja, miasto krętych
                  uliczek i stromych schodów, przechowujące
                  dywan oddający prawdziwy kształt mia-
                  sta. „Na pierwszy rzut oka nic nie wydaje
                  się mniej podobne do Eudoksji niż deseń
                  dywanu [...]. Ale jeśli przyjrzysz mu się przez
                  chwilę uważniej, przekonasz się, że każdemu
                  punktowi dywanu odpowiada jakiś punkt
                  miasta, i że wszystko, co zawiera miasto, jest
                  uwzględnione w deseniu, rozłożone według
                  rzeczywistych stosunków, które wymykają
                  się twojemu spojrzeniu, rozpraszanemu
                  przez ścisk, bieganinę gwar”1. Lecz natrafi-
                  my także na Andrię, którą zbudowano tak,
                  „że każda ulica biegnie w niej podług orbity
                  jakiejś planety, a budynki i miejsca, gdzie

                  1
                      I. Calvino, Niewidzialne miasta, Warszawa 1975, s. 74.
koncentruje się życie publiczne, odtwarzają     długo. Sprawność miejskiego transportu ma
układ konstelacji i położenie najjaśniejszych   za zadanie uczynić miasto bardziej zwar-
gwiazd”2, lecz w istocie nie wiadomo, co jest   tym, a zatem bardziej skończonym. A jednak
wzorem czego, bowiem harmonia miasta            warto mówić o mieście i bezkresie, chociaż
i nieba jest tak doskonała, że „każda prze-     owa bezkresność nie będzie miała waloru
miana Andrii wywołuje coś nowego wśród          przestrzennego, natomiast nazwie sposób
gwiazd. Astronomowie wyglądają przez            bytowania właściwy wielkiemu miastu. Teza
teleskopy po każdej zmianie, jaka dokonuje      nasza mogłaby brzmieć następująco: w wiel-
się w Andrii, i sygnalizują wybuch nowej        kim mieście człowiek bytuje bezkreśnie,
albo przejście odległego punktu firmamentu      to znaczy jest otoczony tym, co pozornie
od barwy pomarańczowej do żółtej, rozsze-       obdarzone wyrazistą formą, jednak zdaje
rzanie się jakiejś mgławicy, zakrzywianie       się jej nie posiadać, a przez to wywołuje po-
któregoś z zakoli Drogi Mlecznej”3. W jednym    czucie utraty formy u mieszkańca miejskiej
i drugim przypadku najważniejsze jest uważ-     przestrzeni. Fernando Pessoa, który nie wie,
ne spojrzenie, inne niż to, którym zwykle       czy „byliśmy dwiema postaciami czy dwiema
pospiesznie rozpoznajemy przedmioty. Nie        formami jednej i tej samej postaci”4, budzi
ulega wątpliwości, że miasto jest partner-      się którejś nocy w stukocie deszczu i notuje:
stwem budowniczych, architektów i urba-         „Obudziłem się. Odgłos deszczu w nieokreślo-
nistów oraz mieszkańców, a partnerstwo          nej przestrzeni za oknem narasta”5. Ta nie-
jest możliwe tylko wtedy, gdy dokonuje się      określona przestrzeń za oknem jest miastem,
w troskliwym spojrzeniu. Miasto to ćwicze-      w którym nagły rozbłysk wyzwala i uwalnia
nie skupionego spojrzenia. Tylko tam można      bezkres. Nie można znaleźć lepszego sposobu
ocalić miasto.                                  doświadczania miasta, o ile ma ono być
                                                sprzyjające człowiekowi.
2.
Nigdzie nie mamy do czynienia z bezkresem,      3.
co najwyżej z wielką odległością onieśmie-      Budujemy taki pogląd na podstawie lektury
lającą wszelkie dążenie do jej pokonania,       bezkresu jako pojęcia filozoficznego zaryso-
a przynajmniej poważnie je utrudniającą.        wanego przez Anaksymandra, wedle którego
Problemy z komunikacją miejską są jaskra-       zasadą wszystkich istniejących rzeczy jest
wym przykładem skończoności miasta,             apeiron, nieskończone i nieogarnięte. Trzy
dowodzą, że ma ono swój kres, bowiem            drogi mogą nas przybliżyć do owej tajemniczej
inaczej nie poruszałoby nas to, że z jednego    arché. Pierwsza skieruje nas ku przestrze-
końca miasta na drugi podróżujemy tak           ni i z niej ujrzymy bezkres, apeiron, jako

2
    Tamże, s. 116.                              4
                                                    F. Pessoa, Księga niepokoju, Warszawa 2007, s. 298.
3
    Tamże.                                      5
                                                    Tamże, s. 334.




                                                             autoportret 3 [28] 2009 | 73
nieskończoną przestrzeń, lecz jakaż mogłaby                  to, co „byłoby niewyraźne, nieokreślone pod
być przydatność takiego widoku dla myślenia                  względem rodzaju”7. Miasto jest więc bezkre-
miasta (a nie tylko myślenia o mieście), które               sem w tym sensie, iż nieustannie każe nam
przecież skończone być musi? Druga ścieżka                   stawać w obliczu tego, co nieforemne i niewy-
poprowadzi nas do punktu, w którym nasze                     raźne. Miasto jest rozprzężeniem formy.
myślenie okaże się bezradne: oto bezkresem
jest to, co jawi się jako starsze niż wszystkie              4.
podstawowe, rudymentarne żywioły. Staro-                     Miasto jest więc starsze od siebie: nie
żytny pisarz Simplikios notuje, iż bezkres to                sprowadza się do żadnej konkretnej bu-
„ani woda, ani żaden spośród tak zwanych                     dowli, rozprzęga swoje struktury, stając się
pierwiastków, lecz jakaś inna nieskończona                   niewyraźne i rozmyte – te wnioski możemy
natura, z której powstają wszelkie nieba”6.                  opatrzyć dwiema lekturami. Jedna, która
A więc bezkres to ani „to”, ani „tamto”; ani                 czyni z powtarzalności elementów miejskiej
„tu”, ani „tam”; a dzięki czemu i „to”, i „tam-              tkanki ekran obrazów ludzkiej trwogi, a za-
to”; i „tu”, i „tam” istnieją. Ta obserwacja                 tem to, co miejskie, otrzyma jednoznacznie
mówi nam coś istotnego o mieście: nie jest ono               negatywną wymowę. Bezkres będzie tutaj
ani układem ulic, ani budowli, chociaż rzecz                 jednocześnie scenerią i powodem ludzkiej
jasna to one je tworzą, jest „czymś innym”,                  rozpaczy. Tak czyta wczesnonowoczesne
czymś „więcej” niż przestrzenne struktury,                   miasto Thomas de Quincey w wydanych
i to zapewne owo niezdefiniowane i w tym                     po raz pierwszy w 1822 roku Wyznaniach
sensie bezkresne „coś” sprawia, że są miasta,                angielskiego opiumisty. Przemierzając Londyn,
do których wracamy, chociaż racjonalne po-                   chcąc odszukać Annę – jak pisze, „młodą ko-
wody tych powrotów nie są dla nas oczywiste                  bietę, jedną z tej nieszczęsnej kategorii ko-
i tylko częściowo dają się objaśnić wartością                biet, które zarabiają na życie uprawianiem
architektonicznych zabytków czy muzealnych                   prostytucji”8, a która uratowała mu życie
skarbów. Nauka trzeciego szlaku jest jeszcze                 szlachetnym gestem, „za który zapłaciła bez
inna. Teraz bezkres będzie tym, co wyprzedza                 szemrania własnym skromnym groszem”
wszelkie zróżnicowanie, co jest ogromne nie                  – daje nam obraz „ogromnego labiryntu
rozległością przestrzeni, lecz skłębieniem,                  Londynu”, w którym bezkres jako rozprzę-
a tym samym przymgleniem, rozprzężeniem                      żenie powtarzającej się monotonnie formy
wszelkich klarownych, jasnych form. Anak-                    jest źródłem cierpienia jednostki. Oto sto-
symandrowy apeiron jest interpretowany jako                  sowny wyimek: „O, Oxford Street, macocho
właśnie to, co „wewnętrznie nieokreślone,                    o sercu z kamienia, ty, która przysłuchujesz
bez wewnętrznych cech wyróżniających”, jako                  się westchnieniom sierot i która spijasz łzy

                                                             7
                                                              Tamże, s. 118.
6
 Cyt. za: G. S. Kirk, J. E. Raven, M. Schofield, Filozofia   8
                                                              Th. de Quincey, Wyznania angielskiego opiumisty i inne
przedsokratejska, Warszawa – Poznań 1999, s. 117.            pisma, Warszawa 1980, s. 51.




           autoportret 3 [28] 2009 | 74
dzieci, w końcu dane mi było uwolnić się od
ciebie! Nadszedł ostatecznie czas, kiedy nie
musiałem już więcej stawiać udręczonych
kroków wzdłuż twych niekończących się
szeregów domów ani też zasypiać i bu-
dzić się w niewoli głodowych męczarni”9.
Bezkres w tej lekturze jest taką organizacją
świata, która rozprzęga formę więzi czło-
wieka z przestrzenią i Drugim. Miasto jest
teraz „macochą”, drugi człowiek – towarem
znajdującym się w społecznym obiegu.
Labirynt jest stosowną figurą tego miejsca,
bowiem pozwala połączyć nieskończoność
poruszania się ze skończonością właściwą
miejskiej przestrzeni; i w labiryncie forma
zostaje rozprzęgnięta, gdyż jej powtarzający
się wygląd, pozbawiony znaków szczegól-
nych, odbiera jej jakąkolwiek wyjątkowość
charakteru. To, co trwoży de Quinceya, sto
lat później Georg Simmel opisze jako wynik
gospodarki pieniężnej, której miasta były
naturalnym żywiołem. „Człowiek kierujący
się wyłącznie rozumem – pisze Simmel –
obojętny jest na wszelkie elementy swoiście
indywidualne, gdyż rodzą one stosunki
i reakcje, których nie da się zgłębić jedynie
w oparciu o logiczne rozumowanie. Podob-
nie zasada pieniężna nie liczy się z we-
wnętrzną indywidualnością zjawisk”10. Z tej
lektury wypływa nie tylko historyczna lek-
cja postrzegania miasta przez romantyków,
ale i aktualne ostrzeżenie: miasto nie może
stać się obszarem bezrefleksyjnego stosowa-
nia „pieniężnej zasady”, gdyż ta przemieni


9
     Tamże, s. 75.
10
     G. Simmel, Most i drzwi, Warszawa 2006, s. 117.
je w bezkres labiryntu, w którym jednostka
odnajdzie jedynie wyraz swej trwogi. Mia-
sto powstało jako żywioł pieniądza i takim
pozostanie, ale pieniądz nie może sprawo-
wać w mieście roli ostatecznie decydującej
instancji.

5.
Druga lektura uczyni z nieokreśloności form
miasta, z faktu, że miasto nie jest ani „tym”,
ani „tamtym”, perspektywę nadziei. Simmel
dowodzi trafnie, że struktury wielkomiejskie
stanowią w podwójnym sensie ułatwienie
życia. Z jednej strony instytucje i regulacje
municypalne zmierzają do maksymalnego
upłynnienia najszerzej rozumianego przepły-
wu w mieście; zmniejszenie oporu materii
i przestrzeni to podstawowe zadania miasta.
Z drugiej strony jednostka znajduje zawsze
gotowy i drożny nurt, w który może włą-
czyć swoje istnienie, zaczynając, jak powie
Simmel, po prostu „unosić się z prądem”.
Prowadzi to do sytuacji, w której jednostka
znajduje się zawsze „u kresu”, przytłoczona
masowym przepływem dąży jedynie do przy-
stosowania się do jego biegu: „Wielkomiejskie
budowle, zakłady naukowe, cuda i udogod-
nienia pokonującej przestrzeń techniki,
formy życia wspólnoty i widoczne instytucje
państwowe oferują tak przytłaczającą pełnię
skrystalizowanego, zdepersonalizowanego
ducha, że osobowość niejako nie może im się
przeciwstawić”11. W tej sytuacji jednostka,
aby obronić swoją indywidualność, musi
podjąć wysiłek stawiania oporu, a czyni to

11
     Tamże, s. 132.
poprzez odkrycie pozytywnego potencjału        w którym nic nie jest tym, czym się zawsze
bezkresu nurtującego od wewnątrz miasto.       nam wydawało. Tak pisze André Breton
Tym razem bezkres nie osacza nas powtarzal-    o Nantes: „Nantes: oprócz Paryża chyba
nością miejskich struktur, lecz przeciwnie     jedyne miasto francuskie, gdzie odnoszę
– jest wywrotową siłą od środka rozłamującą    wrażenie, że może mi się przydarzyć coś
utrwalone struktury miejskie. Posługując       wartego zachodu, gdzie niektóre spojrzenia
się w dalszym ciągu terminologią Simmela,      spalają się same od nadmiernego ognia [...],
powiedzielibyśmy, że w znaczący sposób         gdzie rytm życia nie jest dla mnie taki sam
zakłóca to porządek przyzwyczajeń miejskie-    jak gdzie indziej, gdzie duch awanturni-
go życia, który niemiecki socjolog nazywa      czy spoza granic wszelkich awantur wciąż
„zblazowaniem”: „Przedmioty ukazują się        jeszcze żyje w pewnych jednostkach...”13.
osobie zblazowanej jako podobnie bezbarwne     Retoryka tego fragmentu pozwala stwierdzić,
i pozbawione blasku, tak iż żaden nie zasłu-   iż tym, co czyni Nantes wyjątkowym, jest
guje, by go przedkładać nad inne”12. Bezkres   erupcja, a w istocie rozbłysk bezkresu. Jak
jest tym, co zaburza porządek bezbarwności     dla Anaksymandra apeiron był żywiołem tego,
elementów miasta, która tak uderzała de        co niezróżnicowane, tak dla Bretona miasto
Quinceya. Bezkres jest rozbłyskiem miasta.     objawia ducha awanturniczego (esprit d’aven-
Oznacza to, iż miasto jawi się jako niegoto-   ture), który wszelako nie daje się sprowadzić
we, a jego wartość przejawia się w rozbłysku   do tego, co zwykle zwiemy „przygodą” lub
nieokreślonego, nieforemnego, niewyraźne-      „awanturą”. Jest to bowiem duch awantur-
go, w tym, co pozornie ukończone i czemu       niczy wykraczający daleko poza nadzwyczaj-
nadano kamienną powagę. Przypomnijmy,          ność biegu wydarzeń; Breton mówi wyraźnie
apeiron to właśnie to, co, jako nieokreślo-    o duchu awanturniczym „spoza granic wszel-
ne, nie przypomina niczego, co już zostało     kich awantur” (au-delà de toutes les aventures),
ukształtowane. Miasto nie potwierdza więc      a zatem nie chodzi o zwykłe awanturnictwo,
samo siebie, lecz rozłamując swoje struktury   lecz o coś, co moglibyśmy nazwać przygodą
i związane z nimi oczekiwania, zaskakuje.      egzystencjalną, o inny sposób bytowania
                                               w przestrzeni wspólnoty, sposób niepod-
6.                                             dający się do końca ani przyzwyczajeniom
Planując miasto, trzeba zatem zadbać o to,     (habite), ani rygorom „zasady pieniężnej”. Py-
aby jego budowle i urbanistyczne konfigura-    taniem zasadniczym jest więc, jak planować
cje zachowały zdolność do „rozbłyskiwania”     miasto, aby jego budowle i zamysł miejskich
niszczącego grawitacyjną moc „zblazowa-        struktur sprzyjały owym „rozbłyskom” bez-
nia”. Miasto powinno zatem, poprzez owe        kresu, esprit d’aventure, o którym pisał Breton
rozbłyski, odsłonić „ducha awanturniczego”,    w 1928 roku.

12
     Tamże, s. 121.                            13
                                                    A. Breton, Nadja, Kraków 1993, s. 11.




                                                             autoportret 3 [28] 2009 | 77
7.                                                bezkresem nie dlatego, że jest pozbawiona         w związku z tym ruchem przemiany miasto
Pytanie to okaże się jednak jałowe, o ile nie     wyrazu, lecz przeciwnie – posiada wszelkie        pozostanie w gruncie rzeczy nieuchwytne.
uzupełnimy go o kolejne: jak sprawić, aby         możliwe wyrazy wzajemnie w siebie prze-           Będzie bezkresem, który nie jest ani „tym”,
mieszkaniec miasta był zdolny do znajdo-          chodzące, umożliwiając w ten sposób miastu        ani „tamtym”, a dzięki któremu – utrzymuje
wania takich miejsc „rozbłysku”, aby nie          stawanie się stale innym.                         Anaksymander – istnieją przedmioty i zjawi-
ograniczał się jedynie do tego, co Simmel                                                           ska. „Widzę bez najmniejszego żalu, jak [mia-
nazywał „poruszaniem się z prądem”?               8.                                                sto] mi się wymyka”16. Oto paradoks naszej
Miasto musi się stać miejscem dorastania do       Wobec alternatywy „rozhukane” (distraite)         miejskości: będzie sprzyjać naszemu bytowa-
miasta, do miasta trzeba się edukować tak,        lub „zahukane” (abstraite) Breton proponu-        niu o tyle, o ile, pozostając dziełem człowie-
aby można było czerpać nadzieję i radość          je ruch następujący. Najpierw uznanie, iż         ka, nie podda się bez reszty jego władaniu,
(a nie jedynie trwogę) z jego nieokreślono-       żywioł miejski jest dla człowieka absolutnie      o ile wymknie się człowiekowi, „ucieknie”
ści. W innym miejscu Nadji Breton tak pisze       nieodzowny, jest „tym, czym powietrze staje       (fuir) jego przyzwyczajeniom i nawykom. Bre-
o formie miasta: „Nie będę medytował nad          się dla życia”. Konsekwencją tego ruchu jest      ton znajduje na to piękną formułę poetycką:
tym, co się dzieje z «formą miasta», ani co się   zamknięcie drogi ucieczki z miasta, nie tylko     tak pojmując i współkształtując miasto jako
dzieje z miastem rzeczywistym, rozhukanym         dlatego, że urbanistyczne struktury coraz         zadziwiającą przemianę kształtu, odkrywam
i zahukanym, gdzie mieszkam oszołomiony           ściślej otaczają człowieka, lecz przede wszyst-   ziarno bezkresu w tym, co skończone. Teraz
żywiołem, który dla mojej myśli jest prawdo-      kim dlatego, że miasto oznacza pewien wła-        miasto będzie ruchem pozwalającym mi „za-
podobnie tym, czym powietrze staje się dla        ściwy człowiekowi sposób bytowania pole-          sadzić gwiazdę nawet w sercu skończoności”17
życia. Oto widzę bez najmniejszego żalu, jak      gający na nieustannym stawaniu się innym.         (planter une étoile au coeur même du fini).
przeistacza się w już inne miasto i jak mi się    Miasto jest „krajobrazem myślowym” (paysage
wymyka”14. Miasto musi się stawać innym           mental) człowieka nawet wówczas, gdy prze-        9.
miastem (to właśnie ów „rozbłysk” bezkre-         bywa on poza miastem. Jeszcze inaczej rzecz       Pewien ruch poszukiwania jest tym, co łączy
su), natomiast równocześnie na mieszkańcu         ujmując, miasto przedłuża się nieprzerwanie       rozbieżne przecież lektury miasta Thomasa
miasta spoczywa ciężar przyjmowania tego          w każdą stronę, „wychodzi z siebie” – zarów-      de Quinceya i André Bretona. W mieście oży-
„bez żalu” (sans aucun regret). Miasto, o ile     no w swoim dążeniu do bycia innym będą-           wianym przez bezkres, mieście wręcz żywio-
ma być miastem sprzyjającym ludzkiemu             cym spełnianiem się bezkresu, jak i w sensie      nym bezkresem, co przejawia się w zaskaku-
bytowaniu, musi zatem nieustannie się             pewnego szaleństwa, rozprzężenia formy.           jącej erupcji zmiennych form, człowiek nie
przeistaczać, a dokładniej – musi stawać się      Miasto, mówi Breton, „pełznie, płonie,            może być mieszkańcem w klasycznym sensie
innym miastem (devenir l’autre). A ponieważ       tonie w dygocie rozszalałych na barykadach        tego pojęcia. Ma oczywiście adres i domicilium,
oznacza to konieczną niestabilność formy,         traw”15. Miasto jest przedłużeniem miasta         ale mieszkanie to dzieli los miasta, również
nietrwałość kształtu, zatem w tym sensie          („krajobraz myślowy [...] zadziwiająco prze-      podlegając ruchowi przemiany. W konse-
miasto sprzyja człowiekowi wtedy, kiedy           dłuża się od strony Awinionu”) i to prolonge-     kwencji człowiek miasta jest mieszkańcem-
odkrywa swój bezkres pojęty, przypomnijmy         ment miasta jako niekończącej się przemiany       -wędrowcem, mieszkańcem, który nie
po raz kolejny, jako to, co nieokreślone pod      form jest przejawem bezkresu. Drugi ruch          znajduje, lecz stale poszukuje. Zarówno
względem rodzaju. Nieokreśloność ta jest          to przyzwolenie, a nawet akceptacja tego, że
                                                                                                    16
                                                                                                         Tamże.
 . Tamże, s. 54.
14                                                15
                                                       Tamże.                                       17
                                                                                                         Tamże.




                                                                autoportret 3 [28] 2009 | 78
opiumista de Quinceya, jak i bohater Nadji
poszukują, przenosząc się z miejsca w miej-
sce. W obu przypadkach chodzi o kobietę.
„Co robić przez najbliższe godziny, skoro
jej nie mogę widzieć? A jeśli jej w ogóle nie
ujrzę?”18 – to Breton. „O ile żyła, to na pewno
musieliśmy szukać siebie czasem w tym
ogromnym labiryncie Londynu w jednej i tej
samej chwili i może nawet kilka stóp jedno
od drugiego [...], podczas wielokrotnych
wizyt w Londynie zajrzałem w niezliczone
miriady kobiecych twarzy, mając nadzieję
ją spotkać”19 – to de Quincey. Wobec miasta,
w którym spełnia się nieokreślone, miasta,
w którym żyje duch przygody będący jedną
z dostępnych nam nazw bezkresu, tego, co
Anaksymander zwał apeironem, człowiek staje
się Ulissesem, a miasto – morzem. To zaś
jest, wracamy do początku naszego szkicu,
bezkresne. Wiedział to dobrze James Joyce,
lokując przygody Leopolda Blooma w Dubli-
nie; de Quincey intuicyjnie czuje to samo,
skoro mówi o „ogromnym śródziemiomorzu
Londynu”20.

10.
Morze jest figurą miasta, bowiem jak ono
zmienia się nieustannie oraz wymyka się
człowiekowi. Gdy więc protagoniści de Quin-
ceya i Bretona przebiegają miasto w poszu-
kiwaniu tej jednej jedynej kobiety, musimy
pamiętać, że wybranka nie odgrywa roli
Penelopy. Nie wyznacza bezpiecznego punktu
dojścia, nie jest opiekunką domowego ogni-

18
   Tamże, s. 33.
19
   Th. de Quincey, dz. cyt., s. 74.
20
   Tamże, s. 63.
ska. Przeciwnie, kobieta to znak tego, co nie-
spełnione, nieokreślone, a co w niej znajduje
swój wyraz. Dostrzegał to Walter Benjamin,
kiedy kwestionował tezę, iż flâneur pilnie ob-
serwuje cechy fizjonomiczne przechodniów
po to tylko, aby precyzyjnie ustalić charakter
danej osoby. W istocie chodzi o coś więcej.
„Jakże nagląca musiała być potrzeba ukrycia
jego prawdziwych motywów, skoro puszczano
w obieg tezy tak wytarte”21. Skazane na nie-
powodzenie poszukiwanie jest formą byto-
wania w świecie przemiany, której żywiołem
jest wielkie miasto, a niejawność i niejasność
motywacji poszukującego korespondują z nie-
określonością form miasta. De Quincey nigdy
bardziej nie odczuwa wyobcowania jednostki
w kamiennym świecie miasta niż wtedy,
kiedy ulice nieruchomieją stoczone chorobą
powtarzalnej, skostniałej formy. Poszukująca
wędrówka jest próbą ożywienia miasta, do
czego potrzebne są dwie rzeczy: po pierwsze,
odpowiedni architektoniczny kształt budyn-
ków oraz aranżacja otaczającej je przestrzeni
kwestionująca oczekiwania i rozłamująca
przyzwyczajenia tego, co Simmel nazywał
„zblazowaniem”, oraz, po drugie, wycho-
wanie i edukacja mieszkańca do tego, aby
jego spojrzenie stawało się coraz bardziej
troskliwe i uważne. Obydwa postulaty łamią
zasadę ekonomiczności i, przywołajmy znów
Simmela, „transsubiektywny schemat cza-
sowy” dominujący w mieście. „Bez najdalej
posuniętej skrupulatności i punktualności
obietnic i świadczeń całość przerodziłaby się



21
     W. Benjamin, Pasaże, Kraków 2005, s. 476.
w chaos nie do rozwikłania”22. W miejscach       w którym handel tchnie spokojem”25. Nie
będących rozbłyskiem bezkresu ów schemat         pomińmy jeszcze jednego ważnego napo-
czasowy załamuje się i miasto szczęśliwie        mnienia: doświadczając bezkresu miasta,
traci swoją homogeniczność. Pessoa, czło-        miasta jako rozbłysku bezkresu, uwalniamy
wiek miasta przecież, powie, że są to chwile,    je od bezwzględnej władzy naszych interesów
w których miasto nawiedza „wiejski spokój”.      i ambicji. Bezkres odsuwa na dalszy plan
„Są takie chwile, zwłaszcza w lecie, około       ludzkie zabiegi i interesy, pozwala doznać
południa, kiedy wieś wdziera się do tej jasnej   miasta jako tego, co, jak powietrze otaczające
Lizbony jak wiatr”23. I znów wszystko oka-       w Lizbonie Pessoę, jest „bez znaczenia”.
zuje się kwestią spojrzenia. Calvino nazywał
je spojrzeniem „nierozproszonym”, a Pessoa
powie, że to spojrzenie duszy: „Jak dobrze
jest duszy widzieć, jak milkną pod wysokim,      Wszystkie zdjęcia w artykule zostały wykonane
spokojnym słońcem wozy ze słomą, niewy-          w Berlinie.

kończone skrzynie, chodzący bez pośpiechu
mieszkańcy wsi przeniesionej w prze-
strzeni!”24. Chodzi więc o to, aby architekt
i urbanista myśleli miasto jako relację tego,
co funkcjonalne, z tym, co zaskakujące, od-
mienne, inne. Odzyskać momenty „spokoju
wsi” w koniecznie rozbieganym mieście – to
postulat, który czerpiemy z Pessoi. Nie musi
to oznaczać stosowania dosłownych form
właściwych wsi, musi natomiast być przeja-
wem troski o to, co otacza i przenika miasto,
na przykład o powietrze i światło. Pessoa
doznaje bezkresu miasta pośród „plugawe-
go szeregu zabudowań, niedomytych okien
wszystkich biur w Baixy”, ale „tak delikatne
[jest] światło, które to wszystko złoci”, „tak
pozbawione znaczenia jest powietrze, które
mnie otacza, że nawet to, co widzę, nie może
mnie skłonić do porzucenia mojej sztucznej
wsi, mojego prowincjonalnego miasteczka,

22
   G. Simmel, dz. cyt., s. 119.                  25
                                                      Tamże.
23
   F. Pessoa, dz. cyt., s. 334.
24
   Tamże.




                                                               autoportret 3 [28] 2009 | 81
                                                                                                  wszystkie fot. w art.: pracownia k.

More Related Content

What's hot

Tadeusz Sławek, Być z przestrzenią
Tadeusz Sławek, Być z przestrzeniąTadeusz Sławek, Być z przestrzenią
Tadeusz Sławek, Być z przestrzenią
Małopolski Instytut Kultury
 
O ograniczeniu - katoptrycznie
O ograniczeniu - katoptrycznieO ograniczeniu - katoptrycznie
O ograniczeniu - katoptrycznieMarta Karpińska
 
Emiliano Ranocchi
Emiliano RanocchiEmiliano Ranocchi
Emiliano Ranocchi
Małopolski Instytut Kultury
 
Ewa Zamorska-Przyłuska, Nowoczesny, nowoczesna, nowoczesne
Ewa Zamorska-Przyłuska, Nowoczesny, nowoczesna, nowoczesneEwa Zamorska-Przyłuska, Nowoczesny, nowoczesna, nowoczesne
Ewa Zamorska-Przyłuska, Nowoczesny, nowoczesna, nowoczesneMałopolski Instytut Kultury
 
Niedola nibelungów, inaczej pieśń o Nibelungach czyli Das Nibelungenlied - ebook
Niedola nibelungów, inaczej pieśń o Nibelungach czyli Das Nibelungenlied - ebookNiedola nibelungów, inaczej pieśń o Nibelungach czyli Das Nibelungenlied - ebook
Niedola nibelungów, inaczej pieśń o Nibelungach czyli Das Nibelungenlied - ebooke-booksweb.pl
 
Jurko Prochaśko, Terror terroiru
Jurko Prochaśko, Terror terroiruJurko Prochaśko, Terror terroiru
Jurko Prochaśko, Terror terroiru
Małopolski Instytut Kultury
 
Emiliano Ranocchi, "Greckie piękno", Wokół funkcjonalizmu
Emiliano Ranocchi, "Greckie piękno", Wokół funkcjonalizmuEmiliano Ranocchi, "Greckie piękno", Wokół funkcjonalizmu
Emiliano Ranocchi, "Greckie piękno", Wokół funkcjonalizmuMałopolski Instytut Kultury
 
Agostino De Rosa
Agostino De RosaAgostino De Rosa
Philippe Rahm, W stronę urbanistyki termodynamicznej
Philippe Rahm, W stronę urbanistyki termodynamicznejPhilippe Rahm, W stronę urbanistyki termodynamicznej
Philippe Rahm, W stronę urbanistyki termodynamicznej
Małopolski Instytut Kultury
 
Joanna Orlik, "Występniak/wstępniak", Przestrzenie prywatne
Joanna Orlik, "Występniak/wstępniak", Przestrzenie prywatneJoanna Orlik, "Występniak/wstępniak", Przestrzenie prywatne
Joanna Orlik, "Występniak/wstępniak", Przestrzenie prywatneMałopolski Instytut Kultury
 

What's hot (10)

Tadeusz Sławek, Być z przestrzenią
Tadeusz Sławek, Być z przestrzeniąTadeusz Sławek, Być z przestrzenią
Tadeusz Sławek, Być z przestrzenią
 
O ograniczeniu - katoptrycznie
O ograniczeniu - katoptrycznieO ograniczeniu - katoptrycznie
O ograniczeniu - katoptrycznie
 
Emiliano Ranocchi
Emiliano RanocchiEmiliano Ranocchi
Emiliano Ranocchi
 
Ewa Zamorska-Przyłuska, Nowoczesny, nowoczesna, nowoczesne
Ewa Zamorska-Przyłuska, Nowoczesny, nowoczesna, nowoczesneEwa Zamorska-Przyłuska, Nowoczesny, nowoczesna, nowoczesne
Ewa Zamorska-Przyłuska, Nowoczesny, nowoczesna, nowoczesne
 
Niedola nibelungów, inaczej pieśń o Nibelungach czyli Das Nibelungenlied - ebook
Niedola nibelungów, inaczej pieśń o Nibelungach czyli Das Nibelungenlied - ebookNiedola nibelungów, inaczej pieśń o Nibelungach czyli Das Nibelungenlied - ebook
Niedola nibelungów, inaczej pieśń o Nibelungach czyli Das Nibelungenlied - ebook
 
Jurko Prochaśko, Terror terroiru
Jurko Prochaśko, Terror terroiruJurko Prochaśko, Terror terroiru
Jurko Prochaśko, Terror terroiru
 
Emiliano Ranocchi, "Greckie piękno", Wokół funkcjonalizmu
Emiliano Ranocchi, "Greckie piękno", Wokół funkcjonalizmuEmiliano Ranocchi, "Greckie piękno", Wokół funkcjonalizmu
Emiliano Ranocchi, "Greckie piękno", Wokół funkcjonalizmu
 
Agostino De Rosa
Agostino De RosaAgostino De Rosa
Agostino De Rosa
 
Philippe Rahm, W stronę urbanistyki termodynamicznej
Philippe Rahm, W stronę urbanistyki termodynamicznejPhilippe Rahm, W stronę urbanistyki termodynamicznej
Philippe Rahm, W stronę urbanistyki termodynamicznej
 
Joanna Orlik, "Występniak/wstępniak", Przestrzenie prywatne
Joanna Orlik, "Występniak/wstępniak", Przestrzenie prywatneJoanna Orlik, "Występniak/wstępniak", Przestrzenie prywatne
Joanna Orlik, "Występniak/wstępniak", Przestrzenie prywatne
 

Viewers also liked

Mario Andrea Rigoni, O "Nieskończoności" Giacomo Leopardiego, Bezkres
Mario Andrea Rigoni, O "Nieskończoności" Giacomo Leopardiego, BezkresMario Andrea Rigoni, O "Nieskończoności" Giacomo Leopardiego, Bezkres
Mario Andrea Rigoni, O "Nieskończoności" Giacomo Leopardiego, BezkresMałopolski Instytut Kultury
 
Piotr Winskowski, "Świetliki Alvara Aalta", Przestrzenie światła. Światło w p...
Piotr Winskowski, "Świetliki Alvara Aalta", Przestrzenie światła. Światło w p...Piotr Winskowski, "Świetliki Alvara Aalta", Przestrzenie światła. Światło w p...
Piotr Winskowski, "Świetliki Alvara Aalta", Przestrzenie światła. Światło w p...Małopolski Instytut Kultury
 
Choptiany, Teatry, drzewa i pałace
Choptiany, Teatry, drzewa i pałaceChoptiany, Teatry, drzewa i pałace
Choptiany, Teatry, drzewa i pałace
Małopolski Instytut Kultury
 
Biblioteka Kraków. Rozwój sieci miejskich bibliotek publicznych
Biblioteka Kraków. Rozwój sieci miejskich bibliotek publicznychBiblioteka Kraków. Rozwój sieci miejskich bibliotek publicznych
Biblioteka Kraków. Rozwój sieci miejskich bibliotek publicznych
Małopolski Instytut Kultury
 

Viewers also liked (8)

Noemi Petneki, Pusta puszta, Bezkres
Noemi Petneki, Pusta puszta, BezkresNoemi Petneki, Pusta puszta, Bezkres
Noemi Petneki, Pusta puszta, Bezkres
 
Marius Warholm Haugen, Morze, niebo, wyobraźnia
Marius Warholm Haugen, Morze, niebo, wyobraźniaMarius Warholm Haugen, Morze, niebo, wyobraźnia
Marius Warholm Haugen, Morze, niebo, wyobraźnia
 
Piotr Winskowski, "Kres bezkresu", Bezkres
Piotr Winskowski, "Kres bezkresu", BezkresPiotr Winskowski, "Kres bezkresu", Bezkres
Piotr Winskowski, "Kres bezkresu", Bezkres
 
Agostino De rosa, Muzyka sfer w świetle, Bezkres
Agostino De rosa, Muzyka sfer w świetle, BezkresAgostino De rosa, Muzyka sfer w świetle, Bezkres
Agostino De rosa, Muzyka sfer w świetle, Bezkres
 
Mario Andrea Rigoni, O "Nieskończoności" Giacomo Leopardiego, Bezkres
Mario Andrea Rigoni, O "Nieskończoności" Giacomo Leopardiego, BezkresMario Andrea Rigoni, O "Nieskończoności" Giacomo Leopardiego, Bezkres
Mario Andrea Rigoni, O "Nieskończoności" Giacomo Leopardiego, Bezkres
 
Piotr Winskowski, "Świetliki Alvara Aalta", Przestrzenie światła. Światło w p...
Piotr Winskowski, "Świetliki Alvara Aalta", Przestrzenie światła. Światło w p...Piotr Winskowski, "Świetliki Alvara Aalta", Przestrzenie światła. Światło w p...
Piotr Winskowski, "Świetliki Alvara Aalta", Przestrzenie światła. Światło w p...
 
Choptiany, Teatry, drzewa i pałace
Choptiany, Teatry, drzewa i pałaceChoptiany, Teatry, drzewa i pałace
Choptiany, Teatry, drzewa i pałace
 
Biblioteka Kraków. Rozwój sieci miejskich bibliotek publicznych
Biblioteka Kraków. Rozwój sieci miejskich bibliotek publicznychBiblioteka Kraków. Rozwój sieci miejskich bibliotek publicznych
Biblioteka Kraków. Rozwój sieci miejskich bibliotek publicznych
 

Similar to Tadeusz Sławek, "Miasto i bezkres", Bezkres

6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiaj
6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiaj6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiaj
6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiajMałopolski Instytut Kultury
 
14. ruchomy widnokrąg. z jerzym jarzębskim rozmawia aleksandra wojda
14. ruchomy widnokrąg. z jerzym jarzębskim rozmawia aleksandra wojda14. ruchomy widnokrąg. z jerzym jarzębskim rozmawia aleksandra wojda
14. ruchomy widnokrąg. z jerzym jarzębskim rozmawia aleksandra wojdaMałopolski Instytut Kultury
 
James joyce topobiografie
James joyce topobiografieJames joyce topobiografie
James joyce topobiografieTopografie
 
Poza wizualność. sensualne wyplatanie miasta
Poza wizualność. sensualne wyplatanie miastaPoza wizualność. sensualne wyplatanie miasta
Poza wizualność. sensualne wyplatanie miastaStowarzyszenie KONTAKT
 
Matteo Trincas
Matteo TrincasMatteo Trincas
Ewa Zamorska-Przyłuska, Nowoczesny, nowoczesna, nowoczesne
Ewa Zamorska-Przyłuska, Nowoczesny, nowoczesna, nowoczesneEwa Zamorska-Przyłuska, Nowoczesny, nowoczesna, nowoczesne
Ewa Zamorska-Przyłuska, Nowoczesny, nowoczesna, nowoczesneMałopolski Instytut Kultury
 
Agostino De Rosa, Kamień filozoficzny Tadaa Anda, Nowoczesności
Agostino De Rosa, Kamień filozoficzny Tadaa Anda, NowoczesnościAgostino De Rosa, Kamień filozoficzny Tadaa Anda, Nowoczesności
Agostino De Rosa, Kamień filozoficzny Tadaa Anda, NowoczesnościMałopolski Instytut Kultury
 
Bohdan Skrzypczak, "Drzewo życia na placu Pawlaka", Społeczności lokalne
Bohdan Skrzypczak, "Drzewo życia na placu Pawlaka", Społeczności lokalneBohdan Skrzypczak, "Drzewo życia na placu Pawlaka", Społeczności lokalne
Bohdan Skrzypczak, "Drzewo życia na placu Pawlaka", Społeczności lokalneMałopolski Instytut Kultury
 
Biblia – słowo i obraz
Biblia – słowo i obrazBiblia – słowo i obraz
Biblia – słowo i obrazEwa Gajek
 
Nie myśl, że książki znikną - Jean-Claude Carrière, Umberto Eco - ebook
Nie myśl, że książki znikną  - Jean-Claude Carrière, Umberto Eco - ebookNie myśl, że książki znikną  - Jean-Claude Carrière, Umberto Eco - ebook
Nie myśl, że książki znikną - Jean-Claude Carrière, Umberto Eco - ebooke-booksweb.pl
 
Andrzej Kapusta, "Dzikie dzieci Europy", Przestrzenie sceny
Andrzej Kapusta, "Dzikie dzieci Europy", Przestrzenie scenyAndrzej Kapusta, "Dzikie dzieci Europy", Przestrzenie sceny
Andrzej Kapusta, "Dzikie dzieci Europy", Przestrzenie scenyMałopolski Instytut Kultury
 

Similar to Tadeusz Sławek, "Miasto i bezkres", Bezkres (20)

6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiaj
6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiaj6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiaj
6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiaj
 
14. ruchomy widnokrąg. z jerzym jarzębskim rozmawia aleksandra wojda
14. ruchomy widnokrąg. z jerzym jarzębskim rozmawia aleksandra wojda14. ruchomy widnokrąg. z jerzym jarzębskim rozmawia aleksandra wojda
14. ruchomy widnokrąg. z jerzym jarzębskim rozmawia aleksandra wojda
 
James joyce topobiografie
James joyce topobiografieJames joyce topobiografie
James joyce topobiografie
 
Poza wizualność. sensualne wyplatanie miasta
Poza wizualność. sensualne wyplatanie miastaPoza wizualność. sensualne wyplatanie miasta
Poza wizualność. sensualne wyplatanie miasta
 
Matteo Trincas
Matteo TrincasMatteo Trincas
Matteo Trincas
 
Ewa Zamorska-Przyłuska, Nowoczesny, nowoczesna, nowoczesne
Ewa Zamorska-Przyłuska, Nowoczesny, nowoczesna, nowoczesneEwa Zamorska-Przyłuska, Nowoczesny, nowoczesna, nowoczesne
Ewa Zamorska-Przyłuska, Nowoczesny, nowoczesna, nowoczesne
 
Agostino De Rosa, Kamień filozoficzny Tadaa Anda, Nowoczesności
Agostino De Rosa, Kamień filozoficzny Tadaa Anda, NowoczesnościAgostino De Rosa, Kamień filozoficzny Tadaa Anda, Nowoczesności
Agostino De Rosa, Kamień filozoficzny Tadaa Anda, Nowoczesności
 
Emiliano Ranocchi - Na wstępie
Emiliano Ranocchi - Na wstępieEmiliano Ranocchi - Na wstępie
Emiliano Ranocchi - Na wstępie
 
Kryjówka w wersji demo
Kryjówka w wersji demoKryjówka w wersji demo
Kryjówka w wersji demo
 
Janicka, Kryjówka w wersji demo
Janicka, Kryjówka w wersji demoJanicka, Kryjówka w wersji demo
Janicka, Kryjówka w wersji demo
 
Bohdan Skrzypczak, "Drzewo życia na placu Pawlaka", Społeczności lokalne
Bohdan Skrzypczak, "Drzewo życia na placu Pawlaka", Społeczności lokalneBohdan Skrzypczak, "Drzewo życia na placu Pawlaka", Społeczności lokalne
Bohdan Skrzypczak, "Drzewo życia na placu Pawlaka", Społeczności lokalne
 
Korżyk, O ograniczeniu - katoptrycznie
Korżyk, O ograniczeniu - katoptrycznieKorżyk, O ograniczeniu - katoptrycznie
Korżyk, O ograniczeniu - katoptrycznie
 
Luca Molinari, Zamorze, Przestrzenie kolonialne
Luca Molinari, Zamorze, Przestrzenie kolonialneLuca Molinari, Zamorze, Przestrzenie kolonialne
Luca Molinari, Zamorze, Przestrzenie kolonialne
 
Anna Rumińska - Mieszczuch kontra miastowy
Anna Rumińska - Mieszczuch kontra miastowyAnna Rumińska - Mieszczuch kontra miastowy
Anna Rumińska - Mieszczuch kontra miastowy
 
Biblia – słowo i obraz
Biblia – słowo i obrazBiblia – słowo i obraz
Biblia – słowo i obraz
 
Nie myśl, że książki znikną - Jean-Claude Carrière, Umberto Eco - ebook
Nie myśl, że książki znikną  - Jean-Claude Carrière, Umberto Eco - ebookNie myśl, że książki znikną  - Jean-Claude Carrière, Umberto Eco - ebook
Nie myśl, że książki znikną - Jean-Claude Carrière, Umberto Eco - ebook
 
Andrzej Kapusta, "Dzikie dzieci Europy", Przestrzenie sceny
Andrzej Kapusta, "Dzikie dzieci Europy", Przestrzenie scenyAndrzej Kapusta, "Dzikie dzieci Europy", Przestrzenie sceny
Andrzej Kapusta, "Dzikie dzieci Europy", Przestrzenie sceny
 
Joanna Orlik, "Co może być ważne", Biblioteki
Joanna Orlik, "Co może być ważne", BibliotekiJoanna Orlik, "Co może być ważne", Biblioteki
Joanna Orlik, "Co może być ważne", Biblioteki
 
Adam Nadolny, "Akt zakupu", Przestrzenie handlu
Adam Nadolny, "Akt zakupu", Przestrzenie handluAdam Nadolny, "Akt zakupu", Przestrzenie handlu
Adam Nadolny, "Akt zakupu", Przestrzenie handlu
 
Krzaczkowski, Existenzminimum
Krzaczkowski, ExistenzminimumKrzaczkowski, Existenzminimum
Krzaczkowski, Existenzminimum
 

More from Małopolski Instytut Kultury

Oficyna Raczków- przewodnik.pdf
Oficyna Raczków- przewodnik.pdfOficyna Raczków- przewodnik.pdf
Oficyna Raczków- przewodnik.pdf
Małopolski Instytut Kultury
 
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
Małopolski Instytut Kultury
 
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
Małopolski Instytut Kultury
 
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
Małopolski Instytut Kultury
 
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
Małopolski Instytut Kultury
 
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
Małopolski Instytut Kultury
 
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
Małopolski Instytut Kultury
 
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
Małopolski Instytut Kultury
 
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
Małopolski Instytut Kultury
 
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
Małopolski Instytut Kultury
 
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
Małopolski Instytut Kultury
 
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni" (prezen...
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni"  (prezen...MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni"  (prezen...
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni" (prezen...
Małopolski Instytut Kultury
 
PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa)
PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa) PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa)
PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa)
Małopolski Instytut Kultury
 
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
Małopolski Instytut Kultury
 
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
Małopolski Instytut Kultury
 
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
Małopolski Instytut Kultury
 
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
Małopolski Instytut Kultury
 
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
Małopolski Instytut Kultury
 
ZAMEK W CZCHOWIE (baner)
ZAMEK W CZCHOWIE (baner)ZAMEK W CZCHOWIE (baner)
ZAMEK W CZCHOWIE (baner)
Małopolski Instytut Kultury
 
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)
Małopolski Instytut Kultury
 

More from Małopolski Instytut Kultury (20)

Oficyna Raczków- przewodnik.pdf
Oficyna Raczków- przewodnik.pdfOficyna Raczków- przewodnik.pdf
Oficyna Raczków- przewodnik.pdf
 
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
 
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
 
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
 
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
 
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
 
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
 
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
 
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
 
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
 
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
 
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni" (prezen...
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni"  (prezen...MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni"  (prezen...
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni" (prezen...
 
PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa)
PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa) PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa)
PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa)
 
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
 
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
 
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
 
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
 
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
 
ZAMEK W CZCHOWIE (baner)
ZAMEK W CZCHOWIE (baner)ZAMEK W CZCHOWIE (baner)
ZAMEK W CZCHOWIE (baner)
 
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)
 

Tadeusz Sławek, "Miasto i bezkres", Bezkres

  • 1. 1. Mówienie o mieście i bezkresie jest ryzykow- tadeusz sławek ne. Jako twór ludzkiej kultury miasto dzieli cechy istnienia z człowiekiem, a bezkresność nie jest jedną z nich. Już Grecy wiedzieli, że bezkresne jest morze (apeirona ponton – pisze Homer), natomiast człowiekowi właściwe jest to, co ograniczone, co ma kres właśnie. Co więcej, miasto zakłada zawsze koniecz- ność jakiegoś planu, ma swoje społeczne i urbanistyczne uwarunkowania; bezkres miasto jest tym, czego nie pomieści żaden plan i nie odwzoruje żadna mapa. Nawet nadzwyczaj rozległe miasta, rozrastające się niczym tro- pikalna roślina dopatrują się swojego wzoru i bezkres w czymś już istniejącym, a więc w czymś, ku czemu człowiek kieruje wysiłek rozumienia. Tym czymś może być dywan albo gwiaździste niebo. Aby znaleźć przykłady, sięgnijmy do Itala Calvina. Oto Eudoksja, miasto krętych uliczek i stromych schodów, przechowujące dywan oddający prawdziwy kształt mia- sta. „Na pierwszy rzut oka nic nie wydaje się mniej podobne do Eudoksji niż deseń dywanu [...]. Ale jeśli przyjrzysz mu się przez chwilę uważniej, przekonasz się, że każdemu punktowi dywanu odpowiada jakiś punkt miasta, i że wszystko, co zawiera miasto, jest uwzględnione w deseniu, rozłożone według rzeczywistych stosunków, które wymykają się twojemu spojrzeniu, rozpraszanemu przez ścisk, bieganinę gwar”1. Lecz natrafi- my także na Andrię, którą zbudowano tak, „że każda ulica biegnie w niej podług orbity jakiejś planety, a budynki i miejsca, gdzie 1 I. Calvino, Niewidzialne miasta, Warszawa 1975, s. 74.
  • 2. koncentruje się życie publiczne, odtwarzają długo. Sprawność miejskiego transportu ma układ konstelacji i położenie najjaśniejszych za zadanie uczynić miasto bardziej zwar- gwiazd”2, lecz w istocie nie wiadomo, co jest tym, a zatem bardziej skończonym. A jednak wzorem czego, bowiem harmonia miasta warto mówić o mieście i bezkresie, chociaż i nieba jest tak doskonała, że „każda prze- owa bezkresność nie będzie miała waloru miana Andrii wywołuje coś nowego wśród przestrzennego, natomiast nazwie sposób gwiazd. Astronomowie wyglądają przez bytowania właściwy wielkiemu miastu. Teza teleskopy po każdej zmianie, jaka dokonuje nasza mogłaby brzmieć następująco: w wiel- się w Andrii, i sygnalizują wybuch nowej kim mieście człowiek bytuje bezkreśnie, albo przejście odległego punktu firmamentu to znaczy jest otoczony tym, co pozornie od barwy pomarańczowej do żółtej, rozsze- obdarzone wyrazistą formą, jednak zdaje rzanie się jakiejś mgławicy, zakrzywianie się jej nie posiadać, a przez to wywołuje po- któregoś z zakoli Drogi Mlecznej”3. W jednym czucie utraty formy u mieszkańca miejskiej i drugim przypadku najważniejsze jest uważ- przestrzeni. Fernando Pessoa, który nie wie, ne spojrzenie, inne niż to, którym zwykle czy „byliśmy dwiema postaciami czy dwiema pospiesznie rozpoznajemy przedmioty. Nie formami jednej i tej samej postaci”4, budzi ulega wątpliwości, że miasto jest partner- się którejś nocy w stukocie deszczu i notuje: stwem budowniczych, architektów i urba- „Obudziłem się. Odgłos deszczu w nieokreślo- nistów oraz mieszkańców, a partnerstwo nej przestrzeni za oknem narasta”5. Ta nie- jest możliwe tylko wtedy, gdy dokonuje się określona przestrzeń za oknem jest miastem, w troskliwym spojrzeniu. Miasto to ćwicze- w którym nagły rozbłysk wyzwala i uwalnia nie skupionego spojrzenia. Tylko tam można bezkres. Nie można znaleźć lepszego sposobu ocalić miasto. doświadczania miasta, o ile ma ono być sprzyjające człowiekowi. 2. Nigdzie nie mamy do czynienia z bezkresem, 3. co najwyżej z wielką odległością onieśmie- Budujemy taki pogląd na podstawie lektury lającą wszelkie dążenie do jej pokonania, bezkresu jako pojęcia filozoficznego zaryso- a przynajmniej poważnie je utrudniającą. wanego przez Anaksymandra, wedle którego Problemy z komunikacją miejską są jaskra- zasadą wszystkich istniejących rzeczy jest wym przykładem skończoności miasta, apeiron, nieskończone i nieogarnięte. Trzy dowodzą, że ma ono swój kres, bowiem drogi mogą nas przybliżyć do owej tajemniczej inaczej nie poruszałoby nas to, że z jednego arché. Pierwsza skieruje nas ku przestrze- końca miasta na drugi podróżujemy tak ni i z niej ujrzymy bezkres, apeiron, jako 2 Tamże, s. 116. 4 F. Pessoa, Księga niepokoju, Warszawa 2007, s. 298. 3 Tamże. 5 Tamże, s. 334. autoportret 3 [28] 2009 | 73
  • 3. nieskończoną przestrzeń, lecz jakaż mogłaby to, co „byłoby niewyraźne, nieokreślone pod być przydatność takiego widoku dla myślenia względem rodzaju”7. Miasto jest więc bezkre- miasta (a nie tylko myślenia o mieście), które sem w tym sensie, iż nieustannie każe nam przecież skończone być musi? Druga ścieżka stawać w obliczu tego, co nieforemne i niewy- poprowadzi nas do punktu, w którym nasze raźne. Miasto jest rozprzężeniem formy. myślenie okaże się bezradne: oto bezkresem jest to, co jawi się jako starsze niż wszystkie 4. podstawowe, rudymentarne żywioły. Staro- Miasto jest więc starsze od siebie: nie żytny pisarz Simplikios notuje, iż bezkres to sprowadza się do żadnej konkretnej bu- „ani woda, ani żaden spośród tak zwanych dowli, rozprzęga swoje struktury, stając się pierwiastków, lecz jakaś inna nieskończona niewyraźne i rozmyte – te wnioski możemy natura, z której powstają wszelkie nieba”6. opatrzyć dwiema lekturami. Jedna, która A więc bezkres to ani „to”, ani „tamto”; ani czyni z powtarzalności elementów miejskiej „tu”, ani „tam”; a dzięki czemu i „to”, i „tam- tkanki ekran obrazów ludzkiej trwogi, a za- to”; i „tu”, i „tam” istnieją. Ta obserwacja tem to, co miejskie, otrzyma jednoznacznie mówi nam coś istotnego o mieście: nie jest ono negatywną wymowę. Bezkres będzie tutaj ani układem ulic, ani budowli, chociaż rzecz jednocześnie scenerią i powodem ludzkiej jasna to one je tworzą, jest „czymś innym”, rozpaczy. Tak czyta wczesnonowoczesne czymś „więcej” niż przestrzenne struktury, miasto Thomas de Quincey w wydanych i to zapewne owo niezdefiniowane i w tym po raz pierwszy w 1822 roku Wyznaniach sensie bezkresne „coś” sprawia, że są miasta, angielskiego opiumisty. Przemierzając Londyn, do których wracamy, chociaż racjonalne po- chcąc odszukać Annę – jak pisze, „młodą ko- wody tych powrotów nie są dla nas oczywiste bietę, jedną z tej nieszczęsnej kategorii ko- i tylko częściowo dają się objaśnić wartością biet, które zarabiają na życie uprawianiem architektonicznych zabytków czy muzealnych prostytucji”8, a która uratowała mu życie skarbów. Nauka trzeciego szlaku jest jeszcze szlachetnym gestem, „za który zapłaciła bez inna. Teraz bezkres będzie tym, co wyprzedza szemrania własnym skromnym groszem” wszelkie zróżnicowanie, co jest ogromne nie – daje nam obraz „ogromnego labiryntu rozległością przestrzeni, lecz skłębieniem, Londynu”, w którym bezkres jako rozprzę- a tym samym przymgleniem, rozprzężeniem żenie powtarzającej się monotonnie formy wszelkich klarownych, jasnych form. Anak- jest źródłem cierpienia jednostki. Oto sto- symandrowy apeiron jest interpretowany jako sowny wyimek: „O, Oxford Street, macocho właśnie to, co „wewnętrznie nieokreślone, o sercu z kamienia, ty, która przysłuchujesz bez wewnętrznych cech wyróżniających”, jako się westchnieniom sierot i która spijasz łzy 7 Tamże, s. 118. 6 Cyt. za: G. S. Kirk, J. E. Raven, M. Schofield, Filozofia 8 Th. de Quincey, Wyznania angielskiego opiumisty i inne przedsokratejska, Warszawa – Poznań 1999, s. 117. pisma, Warszawa 1980, s. 51. autoportret 3 [28] 2009 | 74
  • 4. dzieci, w końcu dane mi było uwolnić się od ciebie! Nadszedł ostatecznie czas, kiedy nie musiałem już więcej stawiać udręczonych kroków wzdłuż twych niekończących się szeregów domów ani też zasypiać i bu- dzić się w niewoli głodowych męczarni”9. Bezkres w tej lekturze jest taką organizacją świata, która rozprzęga formę więzi czło- wieka z przestrzenią i Drugim. Miasto jest teraz „macochą”, drugi człowiek – towarem znajdującym się w społecznym obiegu. Labirynt jest stosowną figurą tego miejsca, bowiem pozwala połączyć nieskończoność poruszania się ze skończonością właściwą miejskiej przestrzeni; i w labiryncie forma zostaje rozprzęgnięta, gdyż jej powtarzający się wygląd, pozbawiony znaków szczegól- nych, odbiera jej jakąkolwiek wyjątkowość charakteru. To, co trwoży de Quinceya, sto lat później Georg Simmel opisze jako wynik gospodarki pieniężnej, której miasta były naturalnym żywiołem. „Człowiek kierujący się wyłącznie rozumem – pisze Simmel – obojętny jest na wszelkie elementy swoiście indywidualne, gdyż rodzą one stosunki i reakcje, których nie da się zgłębić jedynie w oparciu o logiczne rozumowanie. Podob- nie zasada pieniężna nie liczy się z we- wnętrzną indywidualnością zjawisk”10. Z tej lektury wypływa nie tylko historyczna lek- cja postrzegania miasta przez romantyków, ale i aktualne ostrzeżenie: miasto nie może stać się obszarem bezrefleksyjnego stosowa- nia „pieniężnej zasady”, gdyż ta przemieni 9 Tamże, s. 75. 10 G. Simmel, Most i drzwi, Warszawa 2006, s. 117.
  • 5. je w bezkres labiryntu, w którym jednostka odnajdzie jedynie wyraz swej trwogi. Mia- sto powstało jako żywioł pieniądza i takim pozostanie, ale pieniądz nie może sprawo- wać w mieście roli ostatecznie decydującej instancji. 5. Druga lektura uczyni z nieokreśloności form miasta, z faktu, że miasto nie jest ani „tym”, ani „tamtym”, perspektywę nadziei. Simmel dowodzi trafnie, że struktury wielkomiejskie stanowią w podwójnym sensie ułatwienie życia. Z jednej strony instytucje i regulacje municypalne zmierzają do maksymalnego upłynnienia najszerzej rozumianego przepły- wu w mieście; zmniejszenie oporu materii i przestrzeni to podstawowe zadania miasta. Z drugiej strony jednostka znajduje zawsze gotowy i drożny nurt, w który może włą- czyć swoje istnienie, zaczynając, jak powie Simmel, po prostu „unosić się z prądem”. Prowadzi to do sytuacji, w której jednostka znajduje się zawsze „u kresu”, przytłoczona masowym przepływem dąży jedynie do przy- stosowania się do jego biegu: „Wielkomiejskie budowle, zakłady naukowe, cuda i udogod- nienia pokonującej przestrzeń techniki, formy życia wspólnoty i widoczne instytucje państwowe oferują tak przytłaczającą pełnię skrystalizowanego, zdepersonalizowanego ducha, że osobowość niejako nie może im się przeciwstawić”11. W tej sytuacji jednostka, aby obronić swoją indywidualność, musi podjąć wysiłek stawiania oporu, a czyni to 11 Tamże, s. 132.
  • 6. poprzez odkrycie pozytywnego potencjału w którym nic nie jest tym, czym się zawsze bezkresu nurtującego od wewnątrz miasto. nam wydawało. Tak pisze André Breton Tym razem bezkres nie osacza nas powtarzal- o Nantes: „Nantes: oprócz Paryża chyba nością miejskich struktur, lecz przeciwnie jedyne miasto francuskie, gdzie odnoszę – jest wywrotową siłą od środka rozłamującą wrażenie, że może mi się przydarzyć coś utrwalone struktury miejskie. Posługując wartego zachodu, gdzie niektóre spojrzenia się w dalszym ciągu terminologią Simmela, spalają się same od nadmiernego ognia [...], powiedzielibyśmy, że w znaczący sposób gdzie rytm życia nie jest dla mnie taki sam zakłóca to porządek przyzwyczajeń miejskie- jak gdzie indziej, gdzie duch awanturni- go życia, który niemiecki socjolog nazywa czy spoza granic wszelkich awantur wciąż „zblazowaniem”: „Przedmioty ukazują się jeszcze żyje w pewnych jednostkach...”13. osobie zblazowanej jako podobnie bezbarwne Retoryka tego fragmentu pozwala stwierdzić, i pozbawione blasku, tak iż żaden nie zasłu- iż tym, co czyni Nantes wyjątkowym, jest guje, by go przedkładać nad inne”12. Bezkres erupcja, a w istocie rozbłysk bezkresu. Jak jest tym, co zaburza porządek bezbarwności dla Anaksymandra apeiron był żywiołem tego, elementów miasta, która tak uderzała de co niezróżnicowane, tak dla Bretona miasto Quinceya. Bezkres jest rozbłyskiem miasta. objawia ducha awanturniczego (esprit d’aven- Oznacza to, iż miasto jawi się jako niegoto- ture), który wszelako nie daje się sprowadzić we, a jego wartość przejawia się w rozbłysku do tego, co zwykle zwiemy „przygodą” lub nieokreślonego, nieforemnego, niewyraźne- „awanturą”. Jest to bowiem duch awantur- go, w tym, co pozornie ukończone i czemu niczy wykraczający daleko poza nadzwyczaj- nadano kamienną powagę. Przypomnijmy, ność biegu wydarzeń; Breton mówi wyraźnie apeiron to właśnie to, co, jako nieokreślo- o duchu awanturniczym „spoza granic wszel- ne, nie przypomina niczego, co już zostało kich awantur” (au-delà de toutes les aventures), ukształtowane. Miasto nie potwierdza więc a zatem nie chodzi o zwykłe awanturnictwo, samo siebie, lecz rozłamując swoje struktury lecz o coś, co moglibyśmy nazwać przygodą i związane z nimi oczekiwania, zaskakuje. egzystencjalną, o inny sposób bytowania w przestrzeni wspólnoty, sposób niepod- 6. dający się do końca ani przyzwyczajeniom Planując miasto, trzeba zatem zadbać o to, (habite), ani rygorom „zasady pieniężnej”. Py- aby jego budowle i urbanistyczne konfigura- taniem zasadniczym jest więc, jak planować cje zachowały zdolność do „rozbłyskiwania” miasto, aby jego budowle i zamysł miejskich niszczącego grawitacyjną moc „zblazowa- struktur sprzyjały owym „rozbłyskom” bez- nia”. Miasto powinno zatem, poprzez owe kresu, esprit d’aventure, o którym pisał Breton rozbłyski, odsłonić „ducha awanturniczego”, w 1928 roku. 12 Tamże, s. 121. 13 A. Breton, Nadja, Kraków 1993, s. 11. autoportret 3 [28] 2009 | 77
  • 7. 7. bezkresem nie dlatego, że jest pozbawiona w związku z tym ruchem przemiany miasto Pytanie to okaże się jednak jałowe, o ile nie wyrazu, lecz przeciwnie – posiada wszelkie pozostanie w gruncie rzeczy nieuchwytne. uzupełnimy go o kolejne: jak sprawić, aby możliwe wyrazy wzajemnie w siebie prze- Będzie bezkresem, który nie jest ani „tym”, mieszkaniec miasta był zdolny do znajdo- chodzące, umożliwiając w ten sposób miastu ani „tamtym”, a dzięki któremu – utrzymuje wania takich miejsc „rozbłysku”, aby nie stawanie się stale innym. Anaksymander – istnieją przedmioty i zjawi- ograniczał się jedynie do tego, co Simmel ska. „Widzę bez najmniejszego żalu, jak [mia- nazywał „poruszaniem się z prądem”? 8. sto] mi się wymyka”16. Oto paradoks naszej Miasto musi się stać miejscem dorastania do Wobec alternatywy „rozhukane” (distraite) miejskości: będzie sprzyjać naszemu bytowa- miasta, do miasta trzeba się edukować tak, lub „zahukane” (abstraite) Breton proponu- niu o tyle, o ile, pozostając dziełem człowie- aby można było czerpać nadzieję i radość je ruch następujący. Najpierw uznanie, iż ka, nie podda się bez reszty jego władaniu, (a nie jedynie trwogę) z jego nieokreślono- żywioł miejski jest dla człowieka absolutnie o ile wymknie się człowiekowi, „ucieknie” ści. W innym miejscu Nadji Breton tak pisze nieodzowny, jest „tym, czym powietrze staje (fuir) jego przyzwyczajeniom i nawykom. Bre- o formie miasta: „Nie będę medytował nad się dla życia”. Konsekwencją tego ruchu jest ton znajduje na to piękną formułę poetycką: tym, co się dzieje z «formą miasta», ani co się zamknięcie drogi ucieczki z miasta, nie tylko tak pojmując i współkształtując miasto jako dzieje z miastem rzeczywistym, rozhukanym dlatego, że urbanistyczne struktury coraz zadziwiającą przemianę kształtu, odkrywam i zahukanym, gdzie mieszkam oszołomiony ściślej otaczają człowieka, lecz przede wszyst- ziarno bezkresu w tym, co skończone. Teraz żywiołem, który dla mojej myśli jest prawdo- kim dlatego, że miasto oznacza pewien wła- miasto będzie ruchem pozwalającym mi „za- podobnie tym, czym powietrze staje się dla ściwy człowiekowi sposób bytowania pole- sadzić gwiazdę nawet w sercu skończoności”17 życia. Oto widzę bez najmniejszego żalu, jak gający na nieustannym stawaniu się innym. (planter une étoile au coeur même du fini). przeistacza się w już inne miasto i jak mi się Miasto jest „krajobrazem myślowym” (paysage wymyka”14. Miasto musi się stawać innym mental) człowieka nawet wówczas, gdy prze- 9. miastem (to właśnie ów „rozbłysk” bezkre- bywa on poza miastem. Jeszcze inaczej rzecz Pewien ruch poszukiwania jest tym, co łączy su), natomiast równocześnie na mieszkańcu ujmując, miasto przedłuża się nieprzerwanie rozbieżne przecież lektury miasta Thomasa miasta spoczywa ciężar przyjmowania tego w każdą stronę, „wychodzi z siebie” – zarów- de Quinceya i André Bretona. W mieście oży- „bez żalu” (sans aucun regret). Miasto, o ile no w swoim dążeniu do bycia innym będą- wianym przez bezkres, mieście wręcz żywio- ma być miastem sprzyjającym ludzkiemu cym spełnianiem się bezkresu, jak i w sensie nym bezkresem, co przejawia się w zaskaku- bytowaniu, musi zatem nieustannie się pewnego szaleństwa, rozprzężenia formy. jącej erupcji zmiennych form, człowiek nie przeistaczać, a dokładniej – musi stawać się Miasto, mówi Breton, „pełznie, płonie, może być mieszkańcem w klasycznym sensie innym miastem (devenir l’autre). A ponieważ tonie w dygocie rozszalałych na barykadach tego pojęcia. Ma oczywiście adres i domicilium, oznacza to konieczną niestabilność formy, traw”15. Miasto jest przedłużeniem miasta ale mieszkanie to dzieli los miasta, również nietrwałość kształtu, zatem w tym sensie („krajobraz myślowy [...] zadziwiająco prze- podlegając ruchowi przemiany. W konse- miasto sprzyja człowiekowi wtedy, kiedy dłuża się od strony Awinionu”) i to prolonge- kwencji człowiek miasta jest mieszkańcem- odkrywa swój bezkres pojęty, przypomnijmy ment miasta jako niekończącej się przemiany -wędrowcem, mieszkańcem, który nie po raz kolejny, jako to, co nieokreślone pod form jest przejawem bezkresu. Drugi ruch znajduje, lecz stale poszukuje. Zarówno względem rodzaju. Nieokreśloność ta jest to przyzwolenie, a nawet akceptacja tego, że 16 Tamże. . Tamże, s. 54. 14 15 Tamże. 17 Tamże. autoportret 3 [28] 2009 | 78
  • 8. opiumista de Quinceya, jak i bohater Nadji poszukują, przenosząc się z miejsca w miej- sce. W obu przypadkach chodzi o kobietę. „Co robić przez najbliższe godziny, skoro jej nie mogę widzieć? A jeśli jej w ogóle nie ujrzę?”18 – to Breton. „O ile żyła, to na pewno musieliśmy szukać siebie czasem w tym ogromnym labiryncie Londynu w jednej i tej samej chwili i może nawet kilka stóp jedno od drugiego [...], podczas wielokrotnych wizyt w Londynie zajrzałem w niezliczone miriady kobiecych twarzy, mając nadzieję ją spotkać”19 – to de Quincey. Wobec miasta, w którym spełnia się nieokreślone, miasta, w którym żyje duch przygody będący jedną z dostępnych nam nazw bezkresu, tego, co Anaksymander zwał apeironem, człowiek staje się Ulissesem, a miasto – morzem. To zaś jest, wracamy do początku naszego szkicu, bezkresne. Wiedział to dobrze James Joyce, lokując przygody Leopolda Blooma w Dubli- nie; de Quincey intuicyjnie czuje to samo, skoro mówi o „ogromnym śródziemiomorzu Londynu”20. 10. Morze jest figurą miasta, bowiem jak ono zmienia się nieustannie oraz wymyka się człowiekowi. Gdy więc protagoniści de Quin- ceya i Bretona przebiegają miasto w poszu- kiwaniu tej jednej jedynej kobiety, musimy pamiętać, że wybranka nie odgrywa roli Penelopy. Nie wyznacza bezpiecznego punktu dojścia, nie jest opiekunką domowego ogni- 18 Tamże, s. 33. 19 Th. de Quincey, dz. cyt., s. 74. 20 Tamże, s. 63.
  • 9. ska. Przeciwnie, kobieta to znak tego, co nie- spełnione, nieokreślone, a co w niej znajduje swój wyraz. Dostrzegał to Walter Benjamin, kiedy kwestionował tezę, iż flâneur pilnie ob- serwuje cechy fizjonomiczne przechodniów po to tylko, aby precyzyjnie ustalić charakter danej osoby. W istocie chodzi o coś więcej. „Jakże nagląca musiała być potrzeba ukrycia jego prawdziwych motywów, skoro puszczano w obieg tezy tak wytarte”21. Skazane na nie- powodzenie poszukiwanie jest formą byto- wania w świecie przemiany, której żywiołem jest wielkie miasto, a niejawność i niejasność motywacji poszukującego korespondują z nie- określonością form miasta. De Quincey nigdy bardziej nie odczuwa wyobcowania jednostki w kamiennym świecie miasta niż wtedy, kiedy ulice nieruchomieją stoczone chorobą powtarzalnej, skostniałej formy. Poszukująca wędrówka jest próbą ożywienia miasta, do czego potrzebne są dwie rzeczy: po pierwsze, odpowiedni architektoniczny kształt budyn- ków oraz aranżacja otaczającej je przestrzeni kwestionująca oczekiwania i rozłamująca przyzwyczajenia tego, co Simmel nazywał „zblazowaniem”, oraz, po drugie, wycho- wanie i edukacja mieszkańca do tego, aby jego spojrzenie stawało się coraz bardziej troskliwe i uważne. Obydwa postulaty łamią zasadę ekonomiczności i, przywołajmy znów Simmela, „transsubiektywny schemat cza- sowy” dominujący w mieście. „Bez najdalej posuniętej skrupulatności i punktualności obietnic i świadczeń całość przerodziłaby się 21 W. Benjamin, Pasaże, Kraków 2005, s. 476.
  • 10. w chaos nie do rozwikłania”22. W miejscach w którym handel tchnie spokojem”25. Nie będących rozbłyskiem bezkresu ów schemat pomińmy jeszcze jednego ważnego napo- czasowy załamuje się i miasto szczęśliwie mnienia: doświadczając bezkresu miasta, traci swoją homogeniczność. Pessoa, czło- miasta jako rozbłysku bezkresu, uwalniamy wiek miasta przecież, powie, że są to chwile, je od bezwzględnej władzy naszych interesów w których miasto nawiedza „wiejski spokój”. i ambicji. Bezkres odsuwa na dalszy plan „Są takie chwile, zwłaszcza w lecie, około ludzkie zabiegi i interesy, pozwala doznać południa, kiedy wieś wdziera się do tej jasnej miasta jako tego, co, jak powietrze otaczające Lizbony jak wiatr”23. I znów wszystko oka- w Lizbonie Pessoę, jest „bez znaczenia”. zuje się kwestią spojrzenia. Calvino nazywał je spojrzeniem „nierozproszonym”, a Pessoa powie, że to spojrzenie duszy: „Jak dobrze jest duszy widzieć, jak milkną pod wysokim, Wszystkie zdjęcia w artykule zostały wykonane spokojnym słońcem wozy ze słomą, niewy- w Berlinie. kończone skrzynie, chodzący bez pośpiechu mieszkańcy wsi przeniesionej w prze- strzeni!”24. Chodzi więc o to, aby architekt i urbanista myśleli miasto jako relację tego, co funkcjonalne, z tym, co zaskakujące, od- mienne, inne. Odzyskać momenty „spokoju wsi” w koniecznie rozbieganym mieście – to postulat, który czerpiemy z Pessoi. Nie musi to oznaczać stosowania dosłownych form właściwych wsi, musi natomiast być przeja- wem troski o to, co otacza i przenika miasto, na przykład o powietrze i światło. Pessoa doznaje bezkresu miasta pośród „plugawe- go szeregu zabudowań, niedomytych okien wszystkich biur w Baixy”, ale „tak delikatne [jest] światło, które to wszystko złoci”, „tak pozbawione znaczenia jest powietrze, które mnie otacza, że nawet to, co widzę, nie może mnie skłonić do porzucenia mojej sztucznej wsi, mojego prowincjonalnego miasteczka, 22 G. Simmel, dz. cyt., s. 119. 25 Tamże. 23 F. Pessoa, dz. cyt., s. 334. 24 Tamże. autoportret 3 [28] 2009 | 81 wszystkie fot. w art.: pracownia k.