Recenzja raportu Spacerowicze, nomadzi i sieciowi łowcy okazji , pod redakcją Anny Nacher, powstałego w ramach projektu Kultura miejska – węzły i przepływy
Józef Raczek (1922-1990) – malarz, rzeźbiarz, kolekcjoner,
autor sztuk teatralnych i bajek.
„Orędownik Sądecczyzny” swój dom, zwany „Oficyną Raczków”,
zamienił w niezwykłą galerię grafik, obrazów i rzeźb. Przez wiele lat było to miejsce spotkań i twórczej pracy artystów. W pokoju „Pod muzami” Raczek podejmował gości winem własnego wyrobu z owoców głogu i dzikiej róży.
Sztuka była dla niego niczym pamiętnik – uwiecznił starosądecki rynek, klasztor klarysek, kapliczki, św. Kingę. Malowidła znajdujące się w sieni przybliżają nam kulturę i historię Starego Sącza, a na podwórku wciąż jeszcze rzeczywistość miesza się z bajką.
Marcin Jarząbek, Dziedzictwo (sic!) modernizmu, Nowoczesności
1. Marcin Jarząbek
dziedzictwo
A
rchitektura modernistyczna, zwłaszcza bardzo dobrej i solidnej architektury, do której
w jej międzywojennym wydaniu, staje trzeba podchodzić w sposób odpowiedzialny
(sic!)
się dziś coraz modniejsza – potwierdza i gdzie nie można sobie pozwolić na seryjne okna
to wiele książek, kilka filmów, które z PCV czy tynk typu „baranek”.
pojawiły się od lat dziewięćdziesiątych na polskim
rynku, konferencje tematyczne architektów czy Chciałbym jednak zwrócić uwagę nie tyle na samo
modernizmu historyków sztuki. Racjonalne i planowe kształ-
towanie przestrzeni staje się ponownie atrakcyj-
ną propozycją w obliczu polskiej odmiany urban
zainteresowanie architekturą „nowoczesną”,
ile na język, którego się używa, by owo zaintere-
sowanie wyrazić. Wydaje się bowiem, że Polska
sprawl. Częścią tej mody jest szeroko rozumiana ostatnich kilkunastu lat stała się areną pewnego
inspiracja teoretyczna współczesnej urbanisty- ciekawego semantycznego przesunięcia i pojawie-
ki i architektury rozwiązaniami sprzed niemal nia się w praktycznym i publicznym dyskursie
dziewięćdziesięciu lat oraz – co wydaje mi się kategorii „dziedzictwa modernizmu” (moderni-
nawet ciekawsze – wyraźna zmiana podejścia do zmu rozumianego tu w jego architektonicznym
budownictwa międzywojennego. I to ona właśnie i urbanistycznym znaczeniu). Ta zbitka pojęciowa
jest tematem niniejszego tekstu, głównie w jego − jeśli jest rozumiana literalnie − ma w sobie coś
lokalnym, bo górnośląskim kontekście, choć za- z paradoksu, mimo to funkcjonuje w dziesiątkach
pewne w wielu innych miejscach Polski można by tekstów i wypowiedzi. Nie dziwią więc referaty
się pokusić o analogiczne rozważania. „o zachowaniu modernistycznego dziedzictwa
architektury”1. Wydaje się, że warto pomyśleć wła-
Z mody na modernę właściwie należy się tylko cie- śnie o przyczynach takiej syntezy znaczeń.
szyć – modernizm staje się punktem odniesienia
dla dzisiejszej myśli urbanistycznej, a świadome Zastanawiająca jest dysproporcja w zainteresowa-
nawiązywanie do architektury dwudziestolecia niu modernizmem i dziedzictwem jako kate-
jest powodem do chluby dla architektów i całych goriami teoretycznymi. Obie są szeroko obecne
pracowni architektonicznych, które mogą sobie w społecznym dyskursie, lecz żyją na różnych jego
pozwolić na projektowanie obiektów nieszablo- poziomach i funkcjonują w różnych słownikach.
nowych, a przez to ciekawych i wartościowych. Z jednej strony trudno w tej chwili w humanistyce
Dodatkowo debaty nad stanem obecnym istnieją- o bardziej autorefleksyjną kategorię (czy raczej
cej już zabudowy międzywojnia (oraz w znacznie parę kategorii) niż: nowoczesność (nowoczesność
mniejszym stopniu także powojennego „późnego – ponowoczesność), modernizm (modernizm –
modernizmu”) i stawianymi wobec niej postula- postmodernizm). Praktycznie każda dyscyplina
tami konserwatorskimi owocują w końcu realną humanistyki i nauk społecznych prowadzi swoją
poprawą danego elementu tkanki śródmiejskiej narrację nad „modernizmem w…”, rozmaicie
zabudowy Katowic, Gdyni, Warszawy, Łodzi bądź wyznaczając jego cezury czasowe i formułując
innych dużych polskich miast. Możemy chyba definicje. Ponadto filozofowie czy teoretycy kultu-
zaufać historykom sztuki, architektom i większo-
ści budowlańców, którzy zgodnie powtarzają, że 1
M. J. Żychowska, O zachowaniu modernistycznego dziedzictwa
wiele obiektów z lat dwudziestych, trzydziestych architektury, referat wygłoszony na ogólnopolskiej konferencji:
(ale i sześćdziesiątych) XX wieku stanowi przykład Trwałość? Użyteczność? Piękno? Architektura dwudziestego wieku
w Polsce, 24-25 kwietnia 2009 r., Wrocław.
2. Dom mieszkalny Kazimierza Wędlikowskiego,
proj. Stanisław Gruszka, Katowice, 1937-1938
ry tworzą także erudycyjne metanarracje o moder-
nizmie jako takim, próbujące syntezować „mo-
dernizmy szczegółowe”. Wciąż doprecyzowywane
są stanowiska na temat zbieżności modernizmu
literackiego, architektonicznego, modernizmu
w historii i naukach społecznych. Ogólne poczucie
zrozumienia podstawowych idei określanych jako
modernistyczne (nawet jeśli są one zróżnicowane,
a niekiedy nawet sprzeczne) nie zapobiega jednak
rozmijaniu się sensów szczegółowych: na przykład
modernizm historyków znacząco różni się od
modernizmu literaturoznawców.
Podobna konstatacja towarzyszyła zresztą nie
tylko interdyscyplinarnym spotkaniom, ale
także niejednej fachowej refleksji nad nowo-
czesnością, ograniczonej do jednej dyscypliny
wiedzy – w tym wypadku: architektury. W 2007
roku organizatorzy sympozjum Modernizm w archi-
tekturze. Próba zdefiniowania zjawiska pisali o nim:
„W terminologii polskiej używa się bowiem tego
terminu zarówno dla określenia literatury i sztu-
ki przełomu XIX i XX wieku, jak i architektury
międzywojennej oraz powojennej. Niemieckie
określenia die moderne czy das modernismus wyraź-
nie rozróżniają oba te obszary. W języku hiszpań-
skim terminu modernisto używa się w odniesieniu
do secesji w architekturze”2. Co więcej, nawet
w „polskiej historii architektury i sztuki uniwer-
salność terminu «modernizm» pozwala […] na
używanie go zarówno w odniesieniu do kamienic
z początku XX wieku, architektury międzywoj-
nia, powojennych blokowisk czy też współcze- końca określonymi terminami szeroko pojętego w rozmaitych programach miękkich – w sferze
snych budynków nawiązujących do moderni- nurtu modernistycznego”. Wielość znaczeń pojęcia polityk publicznych, szkolnych i pozaszkolnych
stycznej spuścizny. Modernizm międzywojenny, oczywiście sprzyja debatom nad właściwym jego programów edukacyjnych (tytuły podręczników
ruch międzynarodowy, neomodernizm są nie do sensem i pozwala na forsowanie takiego czy innego szkolnych, programów edukacji regionalnej),
uzusu zawężającego ów sens. działań instytucji państwowych i organizacji
2
Call for papers seminarium naukowego: Modernizm w archi-
społecznych różnego poziomu używa i nadużywa
tekturze. Próba zdefiniowania zjawiska, Politechnika Poznańska, Z drugiej strony kategoria dziedzictwa (czasem się pojęcia „dziedzictwo” jako jednego z głównych
1-2 czerwca 2007, http://www2.put.poznan.pl/wydarze- „dziedzictwa kulturowego”) króluje niepodzielnie słów-kluczy. W Katowicach jedną z instytucji sa-
nia/2007/2007060101 (dostęp: 17 lutego 2010 r.).
autoportret 1 [30] 2010 | 77
3. Izba Skarbowa – „Drapacz chmur”, proj. Tadeusz Kozłowski,
Stefan Bryła, Katowice, 1929-1930, detal
konstrukcji katowickiego „drapacza chmur” czy
kształt klatki schodowej dawnego budynku Bi-
blioteki Śląskiej, czy też tamtejsze chromowane
poręcze. Nie pociąga nas jednak nowoczesność
tych rozwiązań sama w sobie – technologie
budowlane, co naturalne, poszły już znacznie
dalej – ale raczej nowoczesność jak na tamten
morządowych, która zajmuje się, między innymi, stowarzyszenia Dziedzictwo Błogosławionego Jana czas, tamtą epokę. Architektura międzywojnia
promocją i badaniami górnośląskiej architektury Sarkandra dla Ludu Polskiego na Śląsku (Cieszyn nie jest już nowoczesna – ona BYŁA nowoczesna,
i urbanistyki XX wieku, jest Śląskie Centrum 1934). Taką samą sugestię odnajdziemy w katalogu a teraz właśnie z tego powodu należy jej się po-
Dziedzictwa Kulturowego, współorganizator gry Biblioteki Śląskiej. dejście z należytą pieczołowitością i ochrona. Ta
miejskiej Moderna Katowicka. Odkryj śląskie Chicago!3. na pozór dość oczywista konstatacja, że również
Urzędowy i dziennikarski żargon dobrze zasymi- Tak jak wielość sensów słowa „nowoczesność” moderna się starzeje (choć starzeje się z klasą),
lował zwroty typu „ochrona i promocja dziedzic- sprzyja werbalnym bojom o jego znaczenie, tak miewa wcale nieoczywiste konsekwencje.
twa kulturowego” czy „dziedzictwo szansą dla intuicyjna jednorodność „dziedzictwa” daje
przyszłości”. możliwość swobodnego używania tego słowa bez Można to ująć metaforycznie poprzez stwierdze-
dłuższego namysłu nad możliwymi znaczeniami nie, że zmiana dokonuje się wtedy, gdy do opisu
Jednocześnie trudno znaleźć w polskiej huma- i ich konsekwencjami. Dziedzictwem jest lub staje budynku czy mieszkania zaczyna się używać
nistyce jakąś żywą intelektualną debatę nad się to, co w danym momencie pewna wspólnota pojęcia „nowoczesny” (nowoczesne meble,
sensem dziedzictwa, która byłaby porównywal- („dziedzice”) uzna za swoje dziedzictwo. nowoczesne rozwiązania wnętrz), ale ujmuje
na z tym, co się piszę i mówi o nowoczesności. się je już w cudzysłów, który tworzy dystans
Podejmuje się czasem refleksję nad synonimicz- Te dwa porządki myślenia połączone razem w ję- między literalnym sensem słowa a znaczeniem,
ną (choć nie całkiem tożsamą z dziedzictwem) zykowej pragmatyce „dziedzictwa modernizmu” w jakim zostało użyte. Autorka artykułu o ba-
kategorią „tradycji”, zazwyczaj zresztą automa- dają ciekawe rezultaty. Z jednej strony modernizm daniach antropologicznych wśród mieszkańców
tycznie przeciwstawianą nowoczesności4. Samo sam w sobie jest tematem intrygującym i fascynu- budynków żoliborskiej Warszawskiej Spółdzielni
„dziedzictwo” nie ma jednak swojej spisanej jącym, a dzięki swoim rozmytym granicom daje Mieszkaniowej pisze: „WSM jest (a raczej była)
semantyki historycznej, własnej historii pojęcia możliwość włączania wielu budynków i pomysłów szczególnym rodzajem miejsca, z którym wiąże
(Begriffsgeschichte), mimo że korzenie tego słowa są do rezerwuaru nowoczesności w architekturze. się taka też pamięć. […] Etnograf ma jeszcze
stosunkowo odległe. Wystarczy rzut oka na jego Z drugiej – zakwalifikowanie jakiegoś obiektu czy zatem możliwość obejrzenia dzieła «nowoczesnej»
praktyczne zastosowanie jako kategorii teoretycz- przestrzeni jako „dziedzictwa” stawia je już w in- formy zagospodarowania przestrzeni okresu
nej, by się przekonać, że dziedzictwo samo w so- nym porządku, w sferze – dosłownie i w przenośni międzywojennego, nadto może skonfrontować
bie niewielu specjalnie interesuje. Wyszukiwarka – chronionej, a dodatkowo niepoddanej żadnej się [sic! – M. J.] z członkami ówczesnej spółdziel-
Biblioteki Jagiellońskiej na hasło „dziedzictwo szczególnej debacie na temat sensu takiego kroku ni”5. Nowoczesność rozwiązań przestrzennych
kulturowe” reaguje odesłaniem czytelnika do ha- (ponieważ nad znaczeniem dziedzictwa nikt się w zabudowaniach WSM jest ciekawa jako obiekt
sła przedmiotowego… „cywilizacja”. Biblioteka specjalnie nie rozwodzi). badań antropologicznych, podobnie jak opowieści
Narodowa każe z kolei zobaczyć kategorię „kultu- najstarszych członków tej spółdzielni.
ra, zabytki” lub proponuje przeczytanie statutu Przekładając ten dualizm pojęć na praktykę
postaw wobec architektonicznej moderny, można
3
http://katowickimodernizm.pl (dostęp: 16 lutego 2010 r.). się pokusić o stwierdzenie, że ludzi nadal (lub 5
K. Gmachowska, „Szklane domy”. Żoliborska WSM. Miejsce uwikła-
4
Tradycja i nowoczesność, red. J. Kurczewska, J. Szacki, Warsza- też – na nowo) fascynuje nowatorstwo stalowej ne w historię, „Konteksty. Polska Sztuka Ludowa” 2008, nr 3-4,
wa 1984. s. 286-287.
autoportret 1 [30] 2010 | 78
4. Izba Skarbowa – „Drapacz chmur”, widok ogólny
Takie podejście można obserwować w wielu
głosach na temat „dziedzictwa modernizmu”.
Przy okazji gdyńskiej konferencji Modernizm
w Europie, modernizm w Gdyni w 2007 roku jeden
z portali internetowych związanych tym tema-
tem komentował: „Dziedzictwo modernizmu jest
obecnie «oczkiem w głowie» władz miejskich
oraz konserwatorów zabytków. Dzięki licznym
dotacjom przywracana jest świetność kolejnym
budynkom (choć oczywiście reprezentanci innych
stylów nie są w żaden sposób dyskryminowani)
[sic! – M. J.]. Zagadnienia związane z architekturą
lat międzywojennych oraz jej ochroną stały się
tematem przewodnim międzynarodowej konfe-
rencji naukowej pt: Modernizm w Europie, modernizm
w Gdyni, która odbyła się w 2007 r. Jej kolejna edy-
cja odbędzie się jesienią bieżącego roku. Świadczy
to o tym, iż zainteresowanie modernizmem jest
wciąż żywe”6.
Na tym właśnie polega swoisty paradoks drugiego
życia polskiego funkcjonalizmu – twórcy między-
wojennej moderny kazali „wyrzucić w czambuł […]
różne esy-floresy” i wołali: „wnętrze, nie fasada!”7
– teraz obrońcy dziedzictwa moderny toczą (zresztą
słuszne) boje o to, by fasady domów pozostały
niezakryte styropianowym ociepleniem i by można
było podziwiać „nagie” piękno płaszczyzn, kątów
i betonowych konstrukcji. W 2007 roku Henryk
Mercik, ówczesny miejski konserwator zabytków najwierniej oddać jej wygląd z lat trzydziestych, nie Ten sam rudzki konserwator, komentując
w Rudzie Śląskiej, znany ze skutecznej ochrony remontując jednak wnętrza budynku (ani niewidocz- pokrycie jednej z katowickich modernistycz-
konserwatorskiej osiedli i kolonii robotniczych nej z drogi oficyny). Świadomie odrzucono pomysł nych kamienic styropianem w 2007 roku, dodał:
sprzed 1922 roku, opowiadał w katowickim wydaniu zewnętrznej termoizolacji: „Jeżeli już ktoś się upiera „Dlaczego nie ocieplamy secesyjnych kamienic
„Gazety Wyborczej” o renowacji międzywojennej ka- przy ociepleniu, powinien robić to od środka, bo to albo gotyckich kościołów? Obiekty z tych okresów
mienicy w Rudzie Śląskiej. Z należytym pietyzmem jest najmniej inwazyjny sposób. Jeszcze parę lat temu uważamy za bardziej zabytkowe. Pora docenić
odtworzono wtedy fasadę budynku tak, aby jak było to wbrew sztuce budowlanej. Ale dziś na rynku modernę, bo to piękno najszlachetniejsze. Zaklęte
są dostępne takie technologie, droższe od zwykłych, w prostocie”9. Wtórowała mu wówczas Barba-
6
J. Jednacz, Luksusowa edycja funkcjonalizmu,
ale zabytki wymagają specjalnego traktowania”8. ra Szczypka-Gwiazda z Katedry Historii Sztuki
Histmag, http://histmag.org/?id=3061, (15 czerwca 2009)
7
T. Michejda, O zdobyczach architektury nowoczesnej, „Architektu- 8
T. Malkowski, Stolicę polskiej moderny zakrywa styropian, „Gazeta
ra i Budownictwo” 1932, nr 5. Wyborcza. Katowice”, 6 kwietnia 2007. 9
Tamże.
autoportret 1 [30] 2010 | 79
5. Budynek przy ul. Skłodowskiej-Curie w Katowicach,
proj. nieznany − brak zachowanej dokumentacji,
przypisywany Tadeuszowi Kozłowskiemu
od wewnątrz porównał do połykania kożucha,
zamiast ubierania go na siebie. Gortel, zresztą
sam piastujący funkcję miejskiego konserwatora
zabytków w Mikołowie, stwierdził, że „[t]o prosta
architektura, nie ma tutaj żadnych zdobień, więc
styropian niczego nie zepsuje”11 [sic! – M. J.].
Wobec tego wydawać by się mogło, że moment,
w którym służby konserwatorskie zwróciły swoją
uwagę na architekturę międzywojenną, stał się
prapoczątkiem widzenia moderny jako dziedzic-
twa. Nowoczesność stała się bowiem zabytkiem.
A zabytki rządzą się innymi prawami, podlegają
innym prawom i wymagają specjalnego trakto-
wania. Jest to jednak teza nie do końca prawdzi-
wa. Pierwsze katowickie budowle międzywojnia
(między innymi gmach Urzędu Wojewódzkiego)
wpisano do rejestru zabytków już w 1978 roku,
stało się to jednak raczej ze względu na wagę
tych miejsc dla historii, której są świadectwami.
Jeszcze w latach dziewięćdziesiątych XX wieku na
tablicy powieszonej przy wejściu do katowickiego
urzędu skarbowego („drapacza chmur”), najważ-
niejszą informacją, prócz nazwisk projektantów
była ta o walkach we wrześniu 1939 roku i o tym,
że budynek „znajduje się na szlaku Wieży Spado-
chronowej”. Do wartości obiektu była dodawana
jeszcze swoista „zasługa dla polskości”. Dopiero
późniejsze prace naukowe i popularyzatorskie12
odkryły i doceniły niemieckie oraz kosmopolitycz-
ne oblicze górnośląskiej architektury. Wreszcie
film dokumentalny Dwugłowy smok. Architektura
Uniwersytetu Śląskiego: „Po ociepleniu [domy] cach przy al. Korfantego, niedawno zresztą została 20-lecia międzywojennego na Górnym Śląsku w reżyserii
stają się bezstylowe, tracą wymiar historycz- obłożona styropianem) – obie budowle należą do Jadwigi Kocur z 2006 roku z tej międzynarodowo-
ny. To problem coraz bardziej powszechny”10. świata, gdzie najważniejszym z wymiarów jest ści czyni jeden z głównych walorów budownictwa
Słowa Mercika i Szczypki-Gwiazdy ustanowiły „wymiar historyczny”. Paradoksalnie najbliższe lat dwudziestych i trzydziestych po obu stronach
jasną więź między gotycką katedrą a kamienicą duchowi funkcjonalizmu były słowa samego pro-
projektu Karola Schayera (ostatnia, w Katowi- jektanta przebudowy owej katowickiej kamienicy, Tamże.
11
Andrzeja Gortela, który zdecydował o obłożeniu Zwłaszcza pierwsza akademicka synteza historii sztuki na
12
fasady styropianem, a pomysł ocieplania budynku Górnym Śląsku: Sztuka Górnego Śląska. Od średniowiecza do końca
10
Tamże. XX wieku, red. E. Chojecka i in., Katowice 2004.
autoportret 1 [30] 2010 | 80
6. Klatka schodowa w budynku przy ul. PCK 6, tzw. dom
wszystkie fot. w art.: t. m. kiełkowski
Żytomirskich, Katowice, proj. Karol Schayer, 1936
dawnej polsko-niemieckiej granicy na terenie
Śląska. Jednocześnie w swojej wymowie Dwugło-
wy smok... wyraźnie pokazuje modernizm jako
rozdział, który zamknął się na Górnym Śląsku
wraz konsekwencjami sfingowanego napadu na
gliwicką radiostację i zburzeniem perły w koronie
modernizmu w polskiej części Śląska – gmachu
Muzeum Śląskiego. Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach w latach mieszkają; budownictwo „nowoczesne” jest już
1925-1929, wiemy głównie ze zdjęć i dokumentów, obiektem troski konserwatorów zabytków i przy
Być może ten fenomen przejścia modernizmu do a nie dzięki własnym wspomnieniom. Modernizm remontach trzeba zawsze, w miarę możliwości,
sfery dziedzictwa można potraktować jako dowód międzywojenny staje się zatem elementem „pa- przywracać formy historyczne. W tym sensie
tego, że modernizm, przynajmniej ten archi- mięci kulturowej”, drugiej z kategorii opisujących kamienicy z lat trzydziestych XX wieku, rozcina-
tektoniczny, jest właśnie owym zakończonym pamięć społeczną, wprowadzonej przez Assman- jącej przestrzeń swoim półkolistym, oszklonym
fenomenem historycznym. Jego wartość coraz nów. Pamięć kulturowa obejmuje trwale zapisane narożnikiem, bliżej do barokowego pałacu niż do
bardziej opiera się na tym, że już się zakończył, w kulturze elementy przeszłości. Wobec tej prze- współczesnego domu mieszkalnego, nawet jeśli
a od tego zakończenia minęło sporo czasu. Bu- szłości, której sami nie pamiętamy, odczuwamy ten ostatni powstał z inspiracji kształtami lat
dynku, który miał być siedzibą Muzeum Śląskie- zdecydowanie większy respekt niż wobec tego, co trzydziestych.
go, nigdy nie odbudowano. Co więcej, nie przyjął działo się na naszych oczach. Dychotomia pamię-
się też nawiązujący do niego projekt z początku ci komunikacyjnej i kulturowej jest też zresztą Nie oznacza to oczywiście, że pomysły, kształ-
lat dziewięćdziesiątych, nowej siedziby muzeum, pomocnym narzędziem w zrozumieniu różnego ty czy technologie pierwszej połowy XX wieku
a ostatecznie górę wziął odważny, wzorcowo nastawienia do moderny „właściwej” (międzywo- są równie istotne dla dzisiejszego projektanta,
postmodernistyczny pomysł ulokowania muzeum jennej) i „późnej” (tej z okresu PRL) – pomijając co te z czasów opata Sugera czy Christophera
w przestrzeni dawnej kopalni. wpływ budownictwa socjalistycznego, można Wrena. W naturalny sposób Bauhaus inspiruje
powiedzieć, że budownictwo powojenne wciąż jest bardziej, a współczesna architektura więcej ma
Trudno tu nie pokusić się o odwołanie do meta- współczesne większości polskiego społeczeństwa, z lat trzydziestych niż z XVII wieku. Modernizm
fory pamięci. Jeśli bowiem wierzyć pomysłowi więc nie niesie z sobą żadnej szczególnej kultu- inspiruje jednak już jako element „dziedzictwa
Johanna i Aleidy Assmannów, że pamięć komu- rowej wartości. Niewielu dziś odczuwa specjalny architektonicznego”, historyczny punkt odniesie-
nikacyjna trwa mniej więcej tyle, ile lat może sentyment do sprzętów domowych z epoki Gierka, nia dla współczesności, a nie aktualny pogląd na
żyć i pamiętać jedno pokolenie, tj. około osiem- ale dużo dalibyśmy za przedwojenne meble na- architekturę. Nie powstają wszak domy moder-
dziesiąt lat, to można stwierdzić, że na naszych szych dziadków, które ci właśnie w latach siedem- nistyczne, lecz co najwyżej domy niczym domy
oczach znika właśnie „pamięć komunikacyjna” dziesiątych zamieniali na meblościankę z płyt modernistyczne. Wołanie o zachowanie autenty-
o międzywojennym budownictwie. Powoli umie- wiórowych. zmu materiału, proporcji, barw i faktur w od-
rają bowiem ostatni, którzy mogli być świadkami nawianych dziełach moderny Katowic i innych
budowy obiektów sprzed 1939 roku (a zatem było Architektura międzywojnia stała się zatem ele- miast to wszak wołanie o pozostawienie (przy-
to wydarzenie dla nich współczesne, a przez to mentem pamięci kulturowej. Dlatego jest już tam, wrócenie) wiarygodnych świadectw przeszłości,
zwyczajne). Architektura modernistyczna gdzie całe dziedzictwo historyczne – w dosłownym byśmy mogli widzieć, jak kiedyś budowano. Raz
dwudziestolecia międzywojennego przestaje być sensie nie jest już nowoczesna, ale właśnie stara, jeszcze powtórzę: uważam, że można się z tego
częścią „przeszłości zapamiętanej i doświadczo- zabytkowa. I to stanowi o jej wadze. Nowoczesne tylko cieszyć. Trudno jednak udawać, że w trosce
nej”, a staje się częścią „przeszłości poznawanej”. budownictwo można do woli zmieniać i moder- o architekturę „nowoczesną” chodzi o nowocze-
O tym, jak wyglądała budowa gmachu Śląskiego nizować według uznania tych, którzy w nim sną architekturę.
autoportret 1 [30] 2010 | 81