SYNthesis&enERGY.catalogue from the exhibition in Wozownia Gallery in Toruń/P...Krzysztof Gliszczyński
Synergic Circulation of Matter:
Krzysztof Gliszczyński's Work as Sensual Occurring
The work of Krzysztof Gliszczyński is an everlasting process of circulation of the painting matter. With time, the process has become increasingly more trans-medial; after all, the artist uses the potential of video, he crafts objectsand installations, and yet he still remains within painting, doing justice to it1. The phenomenon of synergy, mentioned in the title of the artist's solo exhibition at the Wozownia Art Gallery in Toruń, manifests itself not only in each of the artworks separately but also in the sense of using the particular media compatibly. A cosmos is born in which every single particle of paint has its own place – from application on canvas, through scraping, until being laid on a surface once more or being attentively placed in an “Urn”– such is the circulation within this artistic universe. I'd even say that, via his output, Gliszczyński clearly confirms the paradoxical thesis proposed by Stephen Melville, who claimed that the more distant painting shall become towards itself, the more faithful it will remain to its own nature. Whereas Jean-François Lyotard indicates:“Painting shall be good (it will attain its goal, approximate it) if it obliges a viewer to pose the question about how it works.”2 Both of the above-mentioned postulates are brought by Gliszczyński into play quite acutely. The artist focuses on the matter, the color, the paints and containers in which he keeps tints, as well as on the very process of painting and documenting the particular stages of a given work's development. Thus, the process becomes as important as its final outcome: a painting created in accordance with the secrets of Gliszczyński's own
technique elaborated throughout the years, which is based on encaustic painting, frequently supplemented with marble powder. Facing these pieces of art, we cannot stop asking how does painting work and based on what principles does its self-analytical mode operate? Marta Smolińska
Spiskowcy wyobraźni. Surrealizm - ebook
Autor: Agnieszka Taborska
Data wydania: 19.02.2014
Liczba stron: 444
Wydawca: Słowo/obraz terytoria
ISSN: 978-83-7453-153-5
Książka jest pomysłową analizą surrealizmu na przykładzie sztuk plastycznych, kina, fotografii i literatury. Autorka sięga do początków nurtu, a następnie oprowadza nas po całym wieku XX, pokazując, jak surrealistyczne spojrzenie na świat łączy biografie rozmaitych artystów – tytułowych „spiskowców wyobraźni” – a tym samym kształtuje zarówno historię, jak i mitologię jednego z najważniejszych ruchów w sztuce współczesnej.
Książka składa się z dwóch części – Tematów i Sylwetek. W Tematach czytelnik znajdzie odpowiedzi na kilka niekonwencjonalnych pytań (co surrealiści myśleli na temat własnej śmierci? czy przedmiot może mieć duszę?); w Sylwetkach zaś pozna kulisy przyjaźni rozmaitych artystów (i artystek) z surrealistyczną muzą.
Pełna wersja:
http://epartnerzy.com/ebooki/spiskowcy_wyobrazni__surrealizm_p85968.xml?uid=215827
Bathing in Red and Breathing White
Marta Smolińska
As Maria Rzepińska remarks, the debates of experts in aesthetics and psychology on the matter of colours feature ‘a frequently recurring question whether a single colour is sensed as an aesthetically autonomous quality or its aesthetic sensation requires a concretisation, incarnation into matter and inclusion into a structure of a certain set’.1 In Krzysztof Gliszczyński’s works on display at the exhibition ‘Iosis et Leucosis, i.e. Reddening and Whitening’ red is concretised, incarnated into matter and included within the structure of a set which sees the exploration and dynamisation of a variety of its properties. Colour red, sitting alongside yellow and blue in the triad of basic colours in painting, acquires in the works of the author of ‘Mythology of Red’ a new, individual yet not entirely autonomous life – for it is strictly related to the contexts where it emerges, the kinds of matter into which it is incarnated and with which it undergoes concretisation. In each painting, drawing and object we need to sense it from scratch, while retaining the status of an inexperienced phenomenologist of colour, who receives the pulse of red to the core.
For ages charged with rich symbolic tradition, for Gliszczyński red becomes a force inviting to discover it anew; both being aware of the history of red and having forgotten that history to see it entirely ‘afresh’, launch its potential as if from scratch. Going beyond the surface of the painting and expanding the spectrum of painting with objects and films, the artist develops particularly favourable circumstances for this remarkable colour to make itself manifest and operate – not only on the canvas surface, but also in spatial forms. Therefore, red can be selfsame with the line of drawings, highly expressive and providing a record of painting gestures marking traces on the white backdrop, but it can also occur as matter complemented with wax and ‘swamping’ books in order to turn them into uncanny objects, de-contextualised and deprived of their primary function.
1 Maria Rzepińska, Historia koloru w dziejach malarstwa europejskiego, vol. 1, Warsaw 1989, p. 23.
Prezentacja dla nauczycieli o sztuce współczesnej.
Presentation for educators about contemporary art
Zachęta Narodowa Galeria Sztuki/Zachęta National Gallery of art
Józef Raczek (1922-1990) – malarz, rzeźbiarz, kolekcjoner,
autor sztuk teatralnych i bajek.
„Orędownik Sądecczyzny” swój dom, zwany „Oficyną Raczków”,
zamienił w niezwykłą galerię grafik, obrazów i rzeźb. Przez wiele lat było to miejsce spotkań i twórczej pracy artystów. W pokoju „Pod muzami” Raczek podejmował gości winem własnego wyrobu z owoców głogu i dzikiej róży.
Sztuka była dla niego niczym pamiętnik – uwiecznił starosądecki rynek, klasztor klarysek, kapliczki, św. Kingę. Malowidła znajdujące się w sieni przybliżają nam kulturę i historię Starego Sącza, a na podwórku wciąż jeszcze rzeczywistość miesza się z bajką.
1. P
ostawa artysty lub kuratora poru-
szającego się w kosmosie „obiektów
gotowych” bliska jest w grun-
cie rzeczy pracy współczesnego
fotografa. André Rouillé wskazuje nawet
na bezpośrednią paralelę między chemią
fotografii a symboliczną alchemią readymade:
„Zapis chemiczny jest równie niezbędny dla
fotografii, jak instytucjonalna rejestracja
jest nieodzowna dla readymade. I tak jak
fotografia wprowadza paradygmat zapisu do
obszaru obrazów, tak samo readymade rozsze-
rza ten paradygmat na sztukę współczesną.
Z chwilą gdy przedmiot został wybrany
i zarejestrowany w fotografii, przekłada
się on na obraz, a w przypadku readymade
zamienia się w dzieło sztuki”1
. Z paradygma-
tem zapisu wiąże się paradygmat wyboru;
działanie artysty „nie polega już na wytwo-
rzeniu, lecz na spotkaniu z przedmiotem,
1
A. Rouillé, Fotografia. Między dokumentem a sztuką współczesną,
przeł. O. Hedemann, Kraków: Universitas, 2007, s. 342.
dokonaniu selekcji, na spowodowaniu, aby
został on zarejestrowany przez instytucję
(muzeum), a także na skierowaniu na ów
przedmiot uwagi wielu podmiotów: auto-
rów, krytyków, wydawców, sprzedawców,
klientów”2
.
Idea kamery jako aparatu optycznego,
ale także pomieszczenia lub pudełka, jest
ściśle powiązana z pojęciem ramy – kadru
lub ograniczonego terytorium. Śródziem-
nomorskie słowo camera nieprzypadkowo
pobrzmiewa również w północnych określe-
niach Kunstkammer i Wunderkammer (z nie-
mieckiego: gabinet cudów). W erze nowo-
żytnej camera obscura stała się metaforą oka
i umysłu jako miejsca, do którego w postaci
obrazów docierają wrażenia zmysłowe,
formowane następnie w nową całość; kunst-
kamera ewokuje to doświadczenie w sferze
fizykalnej.
2
Tamże.
Od nowożytnych gabinetów osobliwości
aż po nowoczesny white cube symboliczna
„komora” pozostaje elementarnym modułem
organizującym pole sztuki jako alternatyw-
ną przestrzeń wiedzy, a zarazem przestrzeń
władzy. Modernistyczny „biały sześcian”
może być postrzegany w tym kontekście
niemal jako alchemiczna retorta umożliwia-
jąca destylację rodzących się sensów; figura
white cube odpowiada albedo – alchemicznej
fazie przejścia od stadium chaosu (nigredo) do
nowego ładu (rubedo).
W podobnym duchu wypowiada się artysta
i teoretyk sztuki Tomasz Kozak: „Krytyka
instytucjonalna postrzega współczesny white
cube jako epistemologiczny, aksjologiczny
i polityczny black box służący do produkcji
prestiżu. […] Co jednak znajduje się między
«wejściem» a «wyjściem»? […] Nic pewnego
w tej materii nie wiadomo. Jej meandrycz-
ność jest ukryta przed zewnętrznym spojrze-
niem, niedostępna dla krytycznego wglądu,
Tekst i ilustracje Jakub Woynarowski
Kunstkamera: między
białym sześcianem
a czarną skrzynką
autoportret 1 [44] 2014 | 27
2.
3.
4. nieprzenikniona nawet dla tych, którzy
pracują wewnątrz. White cube akumuluje czerń
i nieprzejrzystość”3
.
Wizja white cube jako „czarnej skrzynki”
przywołującej żywioł nigredo nieoczekiwanie
koresponduje z myślą Girolama Cardana – jed-
nego z najważniejszych estetyków XVI wieku
– zwracającego uwagę, że „subtelni” twórcy
manierystyczni odznaczają się programowym
upodobaniem do zjawisk nadzwyczajnych,
monstrualnych, często sprawiających przy-
krość oraz do obszarów rzeczywistości, które
są niedostępne, niezdefiniowane, uchwytne
tylko przez sztukę. Cardano zauważa, że lu-
dziom podoba się to, co znają – to, co opanowa-
li zmysłami. „Opanować” to słowo polityczne,
„subtelność” natomiast zakłada eksplorację
Nieznanego. „Rzeczy rzadkie bardziej lubimy
– pisze Cardano – bo zawsze sięgamy po to, co
zabronione, i pragniemy tego, co nam nie jest
dane: różnorodność, zmiana, rzecz nietknięta
są tego samego rodzaju co rzadkość. I o rzeczy
niedozwolone więcej się troszczymy, bo trud-
niej je zdobyć”4
.
Manierystyczne kunstkamery były najpełniej-
szą historyczną materializacją idei subtelno-
ści, a dostrzegalna współcześnie muzealna
kumulacja „nieprzejrzystości” zdaje się
ujawniać widoczny w praktykach kuratorów
powrót do idei gabinetów sztuki urządzanych
wedle indywidualnych preferencji. Zwrot ten
można postrzegać jako konsekwencję nowo-
czesnego buntu przeciw instytucjonalizacji
artystycznego obiegu. Nie jest to myśl nowa,
wyraźną paralelę między manieryzmem
a współczesnością kreślił już Gustav René
Hocke, w podobnym duchu wypowiadał się
3
T. Kozak, Chaos i Poros. Korespondencje, [w:] Korespondencje.
Sztuka nowoczesna i uniwersalizm, red. J. Lubiak, M. Ludwi-
siak, Łódź: Muzeum Sztuki w Łodzi, 2012, s. 98.
4
Cyt. za.: W. Tatarkiewicz, Historia estetyki, t. III: Estetyka
nowożytna, Wrocław–Warszawa–Kraków: PWN, 1967, s. 191.
również Claude Lévi-Strauss, wiążąc narodzi-
ny zainteresowania sztuką readymade właśnie
z tradycją gabinetów osobliwości.
***
Kolekcje osobliwości, choć nieobce wiekom
średnim, zawrotną karierę zrobiły dopiero
w epoce manieryzmu. Wspominając o pasji
kolekcjonerskiej średniowiecza, Umberto Eco
zwraca uwagę na brak rozróżnienia między
„pięknem” a „osobliwością” w koncepcjach
estetycznych tamtej epoki5
. Granica między
Kunst- a Wunderkammer bywała płynna. Galile-
usz, pisząc krytycznie o „gabinecie człowieka
niskiego stanu o upodobaniu do dziwactw”,
zrównuje – w sensie estetycznym – skamie-
niałą langustę i figurki uszebti z drobnymi
szkicami Baccia Bandinellego i Parmigiani-
na6
. Rzeczą godną uwagi jest, że dokonując
tego rodzaju porównań, sławny uczony wiąże
gabinety osobliwości z określoną koncepcją
sztuki, gloryfikującą to, co drobne i niezwy-
kłe. Znamienne, że w starożytnej retoryce
styl subtelny (subtilis) określano właśnie jako
drobny – minutus (ale również ostry – acutus),
w przeciwieństwie do stylu wzniosłego – wiel-
kiego (grandis) i poważnego (gravis) jak wizja
„sali uroczystej, galerii królewskiej ozdobionej
setką klasycznych posągów”, którą Galileusz
przeciwstawiał manierystycznej koncepcji
sztuki. W odczuciu astronoma gabinety oso-
bliwości są jedynie kolekcjami przedmiotów
niskiej rangi: „mają w sobie coś niezwykłego,
lecz naprawdę nie są niczym innym jak kupą
starzyzny”7
. Jednak zdaniem wielu maniery-
stów największym artystą jest ten, kto potrafi
dojrzeć harmonię w dysharmonii, stworzyć
5
U. Eco, Sztuka i piękno w średniowieczu, przeł. M. Kimula,
M. Olszewski, Kraków: Znak, 2006, s. 26.
6
E. Panofsky, Galileusz jako krytyk artystyczny, [w:] tegoż,
Studia z historii sztuki, Warszawa: Państwowy Instytut Wy-
dawniczy, 1971, s. 298–299.
7
Tamże.
„najodleglejsze związki” (jak pisał Emanuele
Tesauro), poszukiwać „niezgodnych zgodno-
ści” i uporządkować rozbity świat na nowo.
Z ideą tą zdaje się korespondować artystyczne
credo Lautréamonta (powtórzone przez Maxa
Ernsta), który głosił piękno przypadkowego
spotkania parasola z maszyną do szycia na
stole operacyjnym.
Siedemnastowieczny kolekcjoner Pierre Borel
umieścił nad wejściem do swej wunderkamery
następujące słowa: „Tu ujrzysz świat w domu,
to mikrokosmos lub kompendium wszelkich
rzadkich rzeczy”8
. Stosunkowo szybko sformuło-
wano zgodny z tą dewizą, swoisty kodeks kunst-
i wunderkamer, który stanowił inspirację dla póź-
niejszych studiów muzeograficznych. Podstawą
przyjętego systemu porządkującego był ogólny
podział na dwie grupy przedmiotów: artificialia
(Kunst) i naturalia (Wunder), choć trzeba przy-
znać, że systematyka stosowana przez zbieraczy
osobliwości raczej spokrewniała niż oddalała
od siebie zgromadzone obiekty. Zarysowana
pomiędzy kompetencjami nauki i sztuki linia
demarkacyjna – tak ważna w „wieku świateł”
– w epoce manieryzmu bywała traktowana
z zupełną swobodą.
Zdarzało się, że kolekcja podlegała „wirtuali-
zacji”, oryginalne obiekty zastępowano ich
wyobrażeniami zgromadzonymi w opasłych
katalogach – co można potraktować jako zapo-
wiedź dziewiętnastowiecznej idei Mundaneum,
biblioteki mającej zgodnie z założeniem twórców,
Paula Otleta i Henriego La Fontaine’a, groma-
dzić całą wiedzę świata.
Z czasem, na przełomie XVII i XVIII wieku, su-
biektywnie urządzane gabinety dziwów ustąpi-
ły miejsca racjonalnie – choć w rzeczywistości
8
Cyt. za: W. Sztaba, Gra ze sztuką. O twórczości Stanisława
Ignacego Witkiewicza, Kraków: Wydawnictwo Literackie,
1982, s. 258.
autoportret 1 [44] 2014 | 30
5. równie arbitralnie – organizowanym muzeom.
Naukowy proces kategoryzacji w swej istocie
zawsze jest aktem kontroli, zależnym od obo-
wiązującej ideologii.
Przeciwwagę dla tej tendencji można odnaleźć
w dziewiętnastowiecznej idei „domu artysty”.
Nazwa pochodzi od tytułu książki-katalogu
La maison d’un artiste Juliana i Edmunda Gonco-
urtów. Kompozycję opowieści, będącej swoistą
biografią rzeczy, tworzy topografia budynku
mieszczącego kolekcję, rozdziały odpowiada-
ją zawartości poszczególnych pomieszczeń.
W sposób karykaturalny tendencję tę obrazuje
Joris-Karl Huysmans w opisie domu Jeana
des Esseintesa (Na wspak).
Jak zauważa Wojciech Sztaba:
To, co proponują Goncourtowie w oparciu o tradycję
zbieractwa osobliwości, to koncepcja artysty skupio-
nego na kontakcie z przedmiotem, którym zarówno
włada, jak i pozwala mu sobą kierować. To mikro-
i makrokosmos Kunst- i Wunderkammer sprowadzony
do jednego wymiaru, w którym artysta kreuje swój
świat, kształtuje go wedle woli, buduje z przed-
miotów, nadaje im lub odbiera znaczenia, syste-
matyzuje wedle sobie znanego klucza, gromadzi na
permanentną «indywidualną» wystawę mieszczącą
się w «domu artysty», gdzie jest zarazem twórcą,
zwiedzającym i właścicielem9
.
***
Zamiłowanie do idei kuriozalnego zbioru
„obiektów gotowych” ujawniał także Guillaume
Apollinaire, który posunął się nawet – w opo-
wiadaniu O cnotliwej rodzinie, koszu i kamieniu
– do upoetycznienia zawartości kosza na
śmieci. Sformułowania „sztuka ze śmietni-
ka” użył z kolei George Grosz w odniesieniu
do działalności Kurta Schwittersa – artysty
9
Tamże, s. 268.
zbieracza, działającego w duchu idei Merz.
Mieszkanie Schwittersa, jako „Merzbau”,
zostało przekształcone w gigantyczną rzeźbę-
labirynt o geometrycznych kształtach, skry-
wającą w swym wnętrzu groty o tajemniczej
zawartości.
Artystyczną osobliwością jest również prze-
nośne muzeum-katalog Marcela Duchampa,
walizka z reprodukcjami miniaturowych obra-
zów i readymade – kolekcja jakby stworzona dla
mieszkańców holenderskich domów dla lalek
z XVII wieku. Wbrew deklaracjom artysty,
Pudełka Duchampa są w dużej mierze wytwo-
rami prywatnej praktyki, niezależnej od
społecznego osądu. W związku z tym niektórzy
krytycy postrzegali gest artysty jako wyraz ne-
gatywnego podejścia do utowarowienia sztuki,
a kontynuacji tego typu strategii dopatrywano
się w neodadaistycznych działaniach Fluxusu,
obejmujących między innymi produkcję tak
zwanych fluxkits jako masowo powielanych
obiektów (autorstwa między innymi Yoko Ono,
George’a Maciunasa czy Bena Vautiera).
Model pudełka-gabloty powraca wielokrot-
nie w dziełach artystów pierwszej i drugiej
fali awangardy: czasem będą to symboliczne
„portrety” lub „autoportrety” (suprema-
tystyczna trumna Kazimierza Malewicza,
antropomorficzna skrzynka Roberta Morrisa,
„relikwiarz” Jaspera Johnsa), innym razem
prywatne gabinety cudów (surrealizujące
katalogi obiektów René Magritte’a i Josepha
Cornella), próby uchwycenia energii dyna-
micznych żywiołów (geologiczne nie-miejsca
Roberta Smithsona lub ikonoklastyczne
pudełko zapałek Bena Vautiera), niekon-
wencjonalne alegorie zmysłów (jak choćby
muzyczne skrzynki Luigiego Russola i Rober-
ta Rauschenberga) lub konceptualne medy-
tacje nad samą istotą symbolicznej szkatułki
(minimalistyczne obiekty Josepha Kosutha,
Richarda Serry i Christo). Co więcej, mimo
upływu czasu, wątek ten zdaje się nie tracić
na aktualności – efektowną grę ze szkatuł-
kową formułą podejmują również gwiazdy
sztuki najnowszej, by wspomnieć choćby Jeffa
Koonsa i Damiena Hirsta.
***
Warto przy tej okazji zwrócić uwagę na jeszcze
jeden trop wiążący wielowiekową tradycję
kunst- i wunderkamer ze współczesnością. W ra-
mach tradycyjnej – zmiennej i subiektywnie
organizowanej – struktury gabinetu osobliwo-
ści poszczególne eksponaty stanowiły w istocie
„ikonki” odsyłające do innych elementów
i tworzyły w związku z tym rodzaj interfejsu.
Gabinety tego rodzaju często podlegały minia-
turyzacji, stając się luksusowymi meblami, za-
wierającymi skomplikowany system szufladek
i folderów z ulubionymi obiektami, ale rów-
nież zbiorami gier, mechanizmów odtwarza-
jących określone melodie oraz „aplikacjami”
biurowymi, umożliwiającymi spisanie listu lub
nakreślenie rysunku. Typowy dla wunderkamer
sposób budowania całościowej narracji nie za-
nikł wraz z końcem epoki nowożytnej – współ-
cześnie najbardziej wyrazistą materializacją
idei „czarnej skrzynki” i wirtualnego Munda-
neum wydaje się komputer osobisty, a praktyki
blogerów coraz częściej przyrównuje się do
ekscesów nowożytnych zbieraczy kuriozów.
autoportret 1 [44] 2014 | 31