1. Czekając na Godota
– czyli w oczekiwaniu na reformę edukacji zawodowej
Zmianie ulegną podstawy
programowe i zmodyfikowane
zostaną obowiązujące stan-
dardy, lecz żaden przepis nie zmieni
mentalności uczniów, nauczycieli i
instruktorów. Szkoła zawodowa nadal
będzie szkołą drugiego gatunku, a jej
uczniowie raczej nie będą mieli powo-
dów do dumy z faktu uczęszczania do
zawodówek.
Jednym ze zwiastunów nadchodzących
zmian jest usilne staranie władz oświa-
towych o poprawienie zniszczonego
przez poprzednie reformy wizerunku
systemu szkolnictwa zawodowego.
Działania te, rzec by można, nader
chwalebne i uzasadnione, lecz z bliższej
perspektywy pozbawione są jednak
treści i czynów wykraczających poza
„papierowe projekty” typu... - zresztą
darujmy sobie przykłady.
Sprzeczne interesy
Zarówno obecny, jak i przyszły obraz
szkolnictwa zawodowego w zawodach
rzemieślniczych oparty jest na dwóch
płaszczyznach edukacji – praktyce i
teorii zawodu. Ścierają się tutaj dwa
środowiska i odrębne, często sprzeczne
swoiste „dogmaty” - szkoła i zakład
produkcyjny. Z jednej strony mamy dzia-
łania praktyczne podyktowane ekono-
mią i możliwościami produkcyjnymi
zakładów, z drugiej natomiast działania
Obecny system szkolnictwa zawodowego ma coraz większe grono krytyków. Mało kto już kwestionuje
pogłębiający się kryzys w edukacji. Przed nami kolejna reforma. Czy stanie się ona receptą na uzdrowie-
nie systemu edukacji zawodowej? Raczej mało kto w to wierzy...
edukacyjne, których wyznacznikiem jest
realizacja odgórnie narzuconego minimum
programowego. Chociaż w teorii i w zgodzie
z prawem oba te mechanizmy powinny być
ze sobą ściśle skorelowane - w praktyce
jest to niemożliwe do realizacji.
Uczeń szkoły zawodowej pozostaje wciąż w
polu oddziaływania sprzecznych interesów
szkoły i zakładu praktyk. Z jednej strony
pod wpływem pragmatyzmu nauczycieli
szkolnych, z drugiej praktycyzmu środowi-
ska biznesowego praktycznej nauki zawo-
du. Ta swoista sprzeczność obu środowisk
edukacyjnych powoduje zagubienie i
pogłębiający się konflikt wewnętrzny w
odbiorze zarówno treści teoretycznych, jak
i umiejętności praktycznych u ucznia.
Z jednej strony mamy nauczycieli „zaszczu-
tych” mechanizmami kontroli realizacji
podstaw programowych i wyników naucza-
nia, z drugiej strony zaś praktykodawców,
którzy podejmują się nauczania młodo-
cianych często wyłącznie ze względu na
refundacje i możliwość obniżenia kosztów
produkcji. W takiej sytuacji trudno mówić
o kształtowaniu kreatywności i dosko-
naleniu talentów zawodowych uczniów.
A przecież system ten został stworzony
nie dla realizacji narzuconych podstaw
nauczania ani dla subwencji, lecz z myślą o
przygotowaniu możliwie najlepiej wykwa-
lifikowanej kadry pracowników, czyli o
uczniu zawodu.
Qvo vadis, edukacjo?
Nie nadążamy za pojawiającymi
się nowymi ideami, receptami
i reformami. Stare systemy
poddawane są krytyce i zastę-
powane nowymi.
Maria Grzegorzewska (pedagog, teore-
tyk pedagogiki) wyróżniła dwa typy
osobowości nauczyciela: typ nauczy-
ciela wyzwalającego i typ nauczyciela
hamującego. Oddziaływanie na ucznia
przez przyjaźń, sympatię, chęć pomocy
i stwarzanie klimatu pogody, ładu, życz-
liwości to cechy charakteryzujące typ
nauczyciela wyzwalającego, podczas
gdy nauczyciel hamujący oddziałuje za
pomocą rozkazu, sankcji, przymusu,
co wytwarza klimat obcości pomiędzy
nauczycielem a uczniem. Autorka tej
tezy jest uznawana za jednego z twór-
ców obecnego systemu edukacji. Nasu-
wa się pytanie, jak bardzo dzisiejsza
edukacja odeszła od wzorca nauczania
i nauczyciela wyzwalającego (kreujące-
go i oddziałującego na uczniów poprzez
przyjaźń i życzliwość) na rzecz naucza-
nia i nauczyciela hamującego (przymu-
szającego, działającego poprzez rozkaz
i sankcje). Dotyczy to nauczania w
systemie szkolnym oraz nauczania w
systemie praktyk rzemieślniczych.
Dokąd zmierza nasz system edukacji?
Czy kolejna reforma szkolnictwa zawo-
dowego przyniesie zmianę na lepsze i
pozwoli wyzwolić potencjał młodych
adeptów rzemiosła, czy też będzie
to kolejny system przymusu w wybo-
rze „jedynej słusznej” drogi edukacji
uwikłanej pomiędzy dylematy „muszę,
a chcę”, dotyczące zarówno mistrza-
nauczyciela, jak i mistrza-przedsiębior-
cy?
Może właśnie nadszedł czas, aby
zacząć wszystko od nowa i wrócić do
zapomnianych już modeli edukacji?
Szymon Konkol
emu.
Edukacja zawodowa – w matni szkolnej biurokracji
i wyrachowania praktykodawców
Nowa reforma szkolnictwa – papierowa mrzonka?
Między młotem a kowadłem – sytuacja ucznia
Kształcenie młodej kadry
Między teorią a praktyką
Efektywne zarządzanie
Mistrz Branży marzec 201210