Historia Opowiedziana - Fundacja Dom Pokojuguest49b40b
Fundacja Dom Pokoju przygotowała publikację "Historia Opowiedziana". Jest ona zwieńczeniem projektu pod tą samą nazwą, który realizowany był przez Fundację od stycznia do października 2007 roku i stanowi jednocześnie autorski materiał edukacyjny.
http://www.dompokoju.org/?p=106
Historia Opowiedziana - Fundacja Dom Pokojuguest49b40b
Fundacja Dom Pokoju przygotowała publikację "Historia Opowiedziana". Jest ona zwieńczeniem projektu pod tą samą nazwą, który realizowany był przez Fundację od stycznia do października 2007 roku i stanowi jednocześnie autorski materiał edukacyjny.
http://www.dompokoju.org/?p=106
Koprzywnica Odkrywa/My to projekt wokół lokalnej historii.
Realizacja: październik-listopad 2017 r.
Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Koprzywnicy
koordynacja: Pola Rożek, Kazimierz Brzeziński.
Dofinansowano ze środków Programu Wieloletniego NIEPODLEGŁA na lata 2017-2021 w ramach programu dotacyjnego "Niepodległa".
Udostępnione na licencji: Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Polska (BY-SA).
Koprzywnica Odkrywa/My to projekt wokół lokalnej historii.
Realizacja: październik-listopad 2017 r.
Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Koprzywnicy
koordynacja: Pola Rożek, Kazimierz Brzeziński.
Dofinansowano ze środków Programu Wieloletniego NIEPODLEGŁA na lata 2017-2021 w ramach programu dotacyjnego "Niepodległa".
Udostępnione na licencji: Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Polska (BY-SA).
2. Narodziny
Zygmunt Załęski urodził
się 14 lipca 1924
roku w miejscowości Olszanka
(obecnie Białoruś), przed wojną
– Polska.
Mama pana Zygmunta była
gospodynią, a ojciec pracował
na różnych stanowiskach,
czasem jako pracownik
umysłowy i fizyczny. Był
też przez jakiś czas
bezrobotnym.
3. Noc deportacji
Szesnastoletni wtedy pan Zygmunt nie mógł
usnąć. Była godzina około druga w nocy. Leżał
i rozmyślał. Nagle usłyszał stuk do drzwi i rozkaz
„Otwierać!”. Jego mama się obudziła, pozostałe
rodzeństwo również. Mama podeszła do drzwi
i otworzyła, bo ktoś powiedział, że to NKWD.
Przyszedł enkawudzista i dwóch żołnierzy
z karabinami mówiąc do mamy "Szybko, ubierać się
i proszę zabrać z sobą niezbędne rzeczy". Wzięli
ze sobą tylko trochę osobistych rzeczy, pościeli,
żywność oraz trochę wieprzowiny.
4. Podróż
Wieziono ich w
bydlęcych wagonach.
Tam już byli inni
Polacy z rodzinami.
Do spania były puste
prycze. Trzynastego
kwietnia 1940 roku
wyjechali z Piska (tam
właśnie aresztowano
ojca pana Zygmunta)
Wagon z wywożonymi dziećmi
i już wiedzieli, że ich też
wywiozą.
5. Dalsza podróż
Przejeżdżali granice w 1930 roku, po prawie
miesiącu jazdy. Gdzie niegdzie pociąg
się zatrzymywał, więc trochę wody przygotowanej
dostawali. Jedzenia im nie dawali. Spożywali owies.
Na pewnej stacji dawali zupy. Polacy byli przygotowani
na wywózki, więc od rodzin po drodze zabierali
niezbędne rzeczy i artykuły spożywcze. Po miesiącu
czasu przyjechali do stacji 'Kokczetaw". Na ciężarowe
samochody posegregowano ludzi. Jechali przez
rok tym samochodem i przywieźli całą rodzinę
państwa Załęskich (bez ojca) do wsi Imantaw, gdzie
przejść Tatarska miała swój kołchoz.
6. Pierwsze dni w kołchozie
Rodzina Załęskich
mieszkała w kołchozie
razem z Rosjanami
i Ukraińcami. Dostali
jeden mały pokój.
Niewiadomo było gdzie
jest ich ojciec,
bo został aresztowany.
Dawny kołchoz, teraz wioska rybacka
W kołchozie pracowała trójka dzieci. Siostra, która
miała wtedy trzynaście lat, musiała dźwigać worki
ze zbożem. Wszyscy chłopcy poszli do pracy. Jednak
starszy brat pana Zygmunta został powołany do wojska
Andersa. Pan Zygmunt z siostrą i młodszym bratem
pozostali.
7. Początki pracy w kołchozie
Po pewnym czasie wypuszczono
ich ojca i przyjechał do Imantawu. W obozie
panował głód. Aby dostać kawałek chleba
trzeba było wyrabiać normy, a jak się ich nie
wyrobiło, to porcja była zmniejszana. Musieli
pracować w kopalni. Była zima, mróz około
minus 30 stopni. Trudno było pracować.
Później pan Zygmunt musiał jeździć furą,
zbierać ziemię i dowozić materiały
budowlane.
8. Pierwsze powołanie do armii
Pan Zygmunt w końcu dostał powołanie
do armii. Przyjechał pod koniec zimy
do komendy uzupełnień, gdzie był pytany,
czy chce iść do Czerwonej Armii. Nie zgodził
się. Dostał polecenie udać się do pewnego
obozu, tzw. Trud Armii z dwoma Żydami i innym
Polakiem, ale nie poszli. Z dworca kolejowego
szli pieszo przez zamiecie śnieżne do domu.
Czasami dostawali od miejscowych chleb
lub ziemniaki do jedzenia.
9. Powrót po pierwszej tułaczce
Rodzice pana Zygmunta zdziwili się, gdy znów
go zobaczyli. Po powrocie nigdzie się nie pokazywał
i chował się nieustanie. Po jakimś czasie
przewieziono rodzinę do innej chałupki. Była
to również jedna izba, ale z pryczami i piecem
do ogrzewania.
Syberia zimą
10. Wojsko Polskie
Jeżeli ktoś zachorował,
to stosowano wyłącznie ludową
medycynę. Przykładano kwiaty
i zioła, czasami robiono
napary. O dziwo, pomagały.
Po ucieczce dowiedzieli
się w pewnej miejscowości,
że wstrzymali nabory do wojska.
Brakowało tam jednak mężczyzn
do pracy, więc ich przyjęli.
Dostawali mleko i chleb. Spędzili
tam około dwóch tygodni. Pan
Zygmunt przed powołaniem
do armii chciał jeszcze zobaczyć
rodzinę, więc udał się do WKR
prosić o przepustkę, którą dostał. Pan Zygmunt Załęski
11. Tułaczka
Szedł pieszo w lecie. Było gorąco. Rzadko jadł, był osłabiony,
wszędzie gryzły do wszy i chorował. Trudno mu było iść. Pytał się o drogę
w różnych miejscowościach. Doszedł do wsi, w której kiedyś pracował,
a tam w lesie była jego znajoma i podwiozła go furmanką do wsi, gdzie
mieszkali jego rodzice. Przyjechali późno w nocy. Gdy pan Zygmunt
zapukał do okna, jego siostra na początku go nie poznała, ale jego mama
owszem. Nie mógł przez jakiś czas chodzić, bo skóra odstawała
mu od stóp po długiej tułaczce. Brata najmłodszego już nie było, bo zabrali
go do Armii Czerwonej, lecz pana Zygmunta nie wzięli, bo był zbyt
schorowany. Pan Zygmunt zgłosił się do łowienia ryb w jeziorze. Łapali
ryby cały dzień. Zawsze wrzucali w krzaki jakąś rybę do domu. Potem jego
mama tą rybę wędziła. Pan Zygmunt z kolegami uciekli z obozu, żeby
zgłosić się do Wojska Polskiego.
Stepy Syberii
12. W wojsku
Znów dostał powołanie do Wojska Polskiego,
organizowanego przez Wandę Wasilewską
i generała Berlinga. Zawieźli jego i kilku chłopaków
na stację kolejową do Kokczetaw, i stamtąd trafili
do Siedlic nad Oką. Przeszli 2 tygodniową
kwarantannę. Gdy go wypuszczono, spotkał ojca.
Przyjęli pana Zygmunta do wojska. W roku 1943
był w jednostce saperów, później jeździł
w czołgach, np.: T-34.
13. Praca w wojsku
W roku 1944 ich jednostka przekraczała
granicę między Polską a Związkiem
Radzieckim. W Chełmie ukończył szkołę
podoficerską broni pancernej.
Na emeryturze dostał awans oficerski
Wojska Polskiego. Uczył podchorążaków
jeździć czołgami w Kumowej Dolinie.
W czasie wojny w Wojsku Polskim uszkodził
sobie staw kolanowy i staw skokowy, które
dotychczas mu dokuczają.
14. Koniec wojny
Gdy pan Zygmunt
dowiedział się o końcu
wojny 8-go maja,
był w Modlinie nad Wisłą.
Dostali w 1946 roku
zwolniony z wojska.
Nie wiedział, jak z Syberii
wróciła jego rodzina.
Bracia pozostali
zagranicą. Starszy brat
był w Londynie,
a młodszy w Stanach
Zjednoczonych. Obaj
brali udział w bitwie pod Zdjęcie z końca wojny
Monte Cassino.
15. Rodzina pana Zygmunta po wojnie
Młodszy brat wrócił do Polski,
ale niewiadomo do dzisiaj gdzie znajduje
się starszy brat. Rodzina wojskowych miała
pierwszeństwo powrotu do Polski. Mama
z siostrą przyjechały do punktu zwrotnego
w Lublinie. Po jakimś czasie do Modlina
przyjechali po pana Zygmunta jego siostra
i młodszy brat, a później razem pojechali
do matki.
16. Po wojnie
Matka z siostrą i bratem osiedlili
się we wsi Myślibórz a pan Zygmunt dalej
pracował w wojsku. Gdy skończył, był
pod ochroną wojska. Dostał pieniądze,
dokumenty i ubranie wojskowe. Pojechał
do Myśliwiec, do domu rodziny. Okazało
się, że tam pracował i zmarł jego ojciec. Mama
z siostrą wyjechały do Anglii, do wujka.
Tam jego siostra wzięła ślub, a mama zmarła
w 1982 roku. Z bratem kontaktu już nie miał.
17. Praca po wojnie
Potem pan Zygmunt był dyrektorem, prezesem
spółdzielni, brygadzistą oraz skończył gimnazjum
i uzyskał średnie wykształcenie zawodowe
na kierunku administracji. Miał pięcioro
rodzeństwa, ale żyje tylko on i jego siostra.
Rodzice nie żyją. Pan Zygmunt dostał służbowe
przeniesienie do Chełma, na stanowisko dyrektora
wojewódzkiego przedsiębiorstwa hurtu
spożywczego. Pracował parę lat na tym
stanowisku, pracował także w Kamenie jako
zastępca kierownika. Po tym poszedł na emeryturę
w 1982 roku.