SlideShare a Scribd company logo
1 of 9
Download to read offline
Kwantologia stosowana - kto ma rację?
Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie).
Część 7.2 - Dusza-i-ciało.
Witam serdecznie.
Mamy dziś tak wielu słuchaczy, że zaczynam się niepokoić, czy aby
nie zaszła pomyłka wywołana tematem spotkania. Oczywiście jestem
rad, że państwo przyszliście tak tłumnie. I mam zarazem nadzieję,
że nawet jeżeli jest to powodowane nieporozumieniem, to wyjdziecie
zadowoleni. Chciałbym jednak sprawę wyjaśnić już na wstępie. To i
tak musiałoby się pojawić, ponieważ poprzednie z tego cyklu nasze
spotkanie było czas jakiś temu, więc w ramach przypomnienia coś o
sprawie trzeba powiedzieć - ale postaram się to zrobić w wymiarze o
stopnień większym od wstępnego założenia. Mogę bowiem zakładać, że
cześć z naszych gości jest tu pierwszy raz.
Muszę również uprzedzić, że nie jest to temat pojęty religijnie, a
więc tradycyjnie - to nie ten poziom dyskusji, to nie takie ujęcie,
to nie takie spotkanie. Jeżeli ktoś z zebranych przyszedł z myślą,
że czegoś się dowie o duszach, ich przemieszczaniu się, o zakresie
"poza", jakoś tam pojętym zakresie "poza", zależnie od osobistych
preferencji, cóż, być może się rozczaruje. A może nie, będę starał
się nie zanudzić. Z tym, co od razu dodaję na zachętę, odniesienia
do religii, różnych religii, będą częste, a wręcz są kanwą obecnej
prezentacji.
Religia, filozofia, logiczny namysł nad światem, to centralny w tym
dzisiejszym spotkaniu element dyskusji.
Witam raz jeszcze i przechodząc do tematu, chciałbym zacząć choćby
od ogólnego omówienia tego, co koledzy na poprzednich spotkaniach
prezentowali. Przypominam, a obecnych pierwszy raz informuję, że w
tamtych pogadankach, które nosiły tytuł "Dostawka do umysłu", były
to dwie prelekcje, wówczas została zaprezentowana myśl, że wielce
w kontakcie z naszym codziennym otoczeniem przydała by się swoista
"przystawka", czy jak to nazwać. Urządzenie, które przejmuje pełną
kontrolę nad łączeniem umysłu, właśnie umysłu, nie tylko mózgu, ze
światem zewnętrznym. Dziś, wystarczy się tylko rozejrzeć, jesteśmy
w pewnym, a nawet w dosłownym sensie niewolnikami. Owszem, każde z
widocznych urządzeń samo z siebie jest nam potrzebne, a nawet już
niezbędne do życia. I wszystko byłoby piękne. Ale każdy przyzna, że
zaczyna się to robić kłopotliwe. A to trzeba podładować, a to coś
ustawić lub poprawić, tu zmienić i dopilnować - i w ogóle czujemy
się zniewoleni. Kable, fale takie i inne, terminy, rozmowy zawsze
i wszędzie, bo naciskają - wszystko trzeba pilnować. Nie muszę się
dłużej rozwodzić, każdy to zna.
I teraz proszę sobie wyobrazić, że to wszystko jest w jednym, już
na zawsze jednym urządzeniu. A do tego nasza aktywność zupełnie w
nim nie musi grzebać, jest i jest - a człowiek korzysta w pełni, na
każdym kroku i zawsze. Ładnie brzmi? Widzę, że ładnie. Jedno takie
skromne urządzonko - a łączy, odbiera, pozwala włączyć co się chce
w technicznym otoczeniu, kontaktuje na wszelkie sposoby, które dziś
już znamy, albo kiedyś tam inżynierowie wymyślą. Każdy chciałby coś
w ten deseń posiadać. Ja na pewno.
Ale jest problem - zasadniczy: nasza indywidualność; osobnicza, tak
dla nas cenna osobowość. Cenna dla nas, ale ogromne wyzwanie, kiedy
to trzeba sprzęgnąć ze wspomnianym technicznym otoczeniem. Jednego
obywatela świata można zdekodować, odczytać jego sposób notowania
danych, ale milion, ale miliardy? To po prostu niemożliwe, nie da
się, żaden inżynier takiego zbioru nie odczyta. Problem? Tak, jest
problem.
Ale - to na pocieszenie nam natura daje - jeżeli jest problem, to i
rozwiązanie się znajdzie. Jak coś w świecie stanowi ścianę, której
podobno się nie pokona, to zawsze jakieś obejście też można odkryć
i ominąć zawalidrogę.
Jak to się powiada, głową muru nie pokonasz, ale jeżeli brak innych
narzędzi, warto spróbować.
Na poprzednich prelekcjach omówione to zostało szeroko - ograniczę
się więc do stwierdzenia, że wyjściem jest indywidualne, takie od
pierwszych chwil istnienia osobnika, notowanie jego funkcjonowania
w umyśle. W mózgu, jako faktu biologicznego, ale i umyśle, całości
funkcjonalnej. Czyli nośnika i treści abstrakcyjnej.
Zbudowanie i dalej wykorzystywanie tak rozumianej "przystawki", to
pozwala - już realnie i technicznie pozwala na pokonanie wspomnianej
bariery osobności-odrębności każdego bytu.
Jest "pośrednik", którym łączy ze światem i odbiera płynące z tegoż
świata sygnały. I fajnie.
Tylko że to jest najmniej ważne zagadnienie. W tej chwili zbliżam
się już do dzisiejszego tematu - poprzednie etapy to właśnie takie
podłączenie do otoczenia, wielce użyteczne, jednak banalne. Chodzi
o coś znacznie istotniejszego.
Proszę zwrócić uwagę, że "przystawka" - urządzenie działające sobie
"w tle" osobniczej aktywności, że ono nie tylko kontaktuje, ale też
zapisuje kwant po kwancie, element po elemencie taką osobowość - i
to w skali całego istnienia. Co więcej, działa technicznie tak, że
zachowuje, prezentuje się w swoich funkcjach identycznie, jak to w
przypadku mózgu można obserwować. Zgoda, materialna substancja do
tego działania użyta jest inna, praktycznie każda, która się nada -
ale funkcja, sposób reagowania, działanie jest identyczne.
Nie ma znaczenia nośnik - ważne, żeby procesy były takie same.
Nie ma znaczenia, w czym i na czym się myśli - najważniejsze, żeby
logicznie.
Czyli, to bardzo istotne, w chwili maksymalnie dla osobowości już
ważnej, w chwili końca istnienia, pojawia się taka konsekwencja i
niezwykłość tej "przystawki-dostawki": jeden obiekt, struktura ze
wszech miar pełna, ale biologiczna - to się kończy, a po drugiej i
ciągle aktywnej stronie jest owe "urządzenie".
I co? Proszę się na chwilę zastanowić - czy to dalej można określać
"urządzeniem", stąd znak umowności w wypowiedzi.
Czy to jest urządzenie? ...
Widzę pewne, a nawet spore zakłopotanie - i słusznie. To jest, i to
pod każdym względem, stan niezwykły, ale to na pewno nie urządzenie.
Dlaczego nie urządzenie? - Przecież, tak na oko, nic się w stosunku
do stanu "ciut" wcześniejszego nie zmieniło. Ta "drobna różnica" to
brak zauważalnej aktywności biologicznej konstrukcji, tak istotnej w
poprzednim okresie. Można by powiedzieć, że to banał, nic wielkiego,
ale nie zamierzam ironizować. Jednak w praktyce zachodzi tylko taka
różnica, nic więcej...
A zarazem jest zupełnie coś nowego, to się czuje - nawet nie trzeba
się w temat wgłębiać. Przecież poprzedniej osobowości już nie ma -
a jednocześnie jest dalej.
To jest konsekwencją tak pojmowanej "przystawki". Coś się zakończyło
- ale coś trwa dalej. I to aktywnie.
Słowem, warto to sobie uzmysłowić, w chwili przejścia, to pozornie
drugorzędne urządzonko, wychodzi na plan pierwszy. I to ono teraz
spełnia w świecie, i to w całej pełni, aktywną rolę osobowości. Po
prostu jest tą osobowością. Niczym, dosłownie niczym w zawartości
nie różni się od struktury biologicznej - na zmianę świata reaguje
tam samo, jak poprzedni byt - jest po całości tym bytem. Wszystkie
funkcje oraz "narowy" poprzednika są szczegół w szczegół zapisane w
archiwum, nośnik się zmienił, jednak zawartość pozostała i zmienia
się tak, jak poprzednia konstrukcja - wszystko, wszystko zachowane
i stabilne, a przecież inne.
Osobnik się skończył - osobnik istnieje.
Czy to czegoś nie przypomina? Zadaję to pytanie pod adresem osób,
które nie uczestniczyły w poprzednich spotkaniach, wówczas zostało
to zasygnalizowane. Czy to czegoś nie przypomina?
Dokładnie - dusza ulatuje w zaświaty. Czyli przechodzimy po wstępie
do zasadniczego dzisiejszego tematu: "wędrówki dusz". Ale zwracam
uwagę, że w liczbie mnogiej, to nie chodzi o jednorazowe takie tam
sobie przejście osobnicze, ani też jednostkowe. - Tu chodzi o fakty
liczne i powszechne. I techniczne.
Właśnie, techniczne. To w tej chwili jest zasadniczy, główny - ten
najważniejszy element rozumowania. W tej chwili chciałbym przejść
nie do ogólnych rozważań, jak się duszyczki przemieszczają, wędrują
po i w świecie, ale do zagadnień technicznych. Nie w szczegółach,
bo to niemożliwe, to zostanie wypracowane w przyszłości i na pewno
nie będzie łatwe do uzyskania, ale do samego faktu, że to staje na
porządku dnia - i staje się realnie dostępne. To już nie logiczne i
filozoficzne (albo religijne) ustalenie odnoszące się do skrajnego
faktu istnienia, czyli śmierci - ale zagadnienie może nie proste do
rozwiązania, ale również nie niemożliwe do pokonania. To już widać
na horyzoncie.
Mówiąc inaczej, "wędrówki dusz" - przesiadanie się z ciała do ciała
- to nie fantastyka czy modlitewne zawołanie, ale realność. Jeszcze
nie do przeprowadzenia, ale już do logicznego opisania. A skoro w
taki sposób jest to dostępne, to "za chwilę" zaistnieje fizycznie i
w codzienności.
Czy dla każdego? Cóż, zapewne będzie różnie, jak zawsze - ale tak w
przyszłości... Może i dla każdego.
Chcę mocno podkreślić ten techniczny i fizyczny aspekt zagadnienia
i jego znaczenie. To za moment pozwoli mi przejść dalej. - Chodzi o
to, że logicznie staje się strawne i łatwo akceptowalne to, co dla
wielu sceptycznie nastawionych do koncepcji "duszy" jest obecnie i
od dawna nie do przeskoczenia. Chodzi o fakt, że samo podejście i
analiza przechodzi z obszaru jakoś "poza", dziwnego i kłopotliwego
do pogłębionej analizy - w obszar codzienności, wręcz banalności.
Z niezwykłości logicznej, do zwykłości technicznej.
I to jest w tym tak istotne - to jest sedno zagadnienia.
Oto okazuje się - z pewnym zaskoczeniem dla obu stron dyskusji - że
pojęcie "duszy" upraszcza się, że to nic nadzwyczajnego. Ot, tylko
trzeba "zawartość" głowy osobnika poznać, zapisać na innym nośniku
i w chwili krańcowej przenieść w nową lokalizację. Że to realnie i
praktycznie przebiegać musi w sposób skomplikowany, już padło - ale
to w tym ujęciu jest sprawą którąś tam z rządu, technicznie ważną,
jednak w logicznym opisie zbędą. - Zwracam na to uwagę, za moment o
tym coś w opisach się pojawi.
Czyli coś do tej pory wręcz mistycznego i maksymalnie niezwykłego,
sławetna na wieki "dusza", to okazuje się odniesione do jednostki
i fizycznego zanotowania, zawsze tylko do jednostki. I traci przez
to charakter wyjątkowości - z wszelkimi tego konsekwencjami.
Czyli może być przenoszone, dosłownie już wędrować poprzez ciała, i
to najróżniejsze. Ograniczenia wynikają tylko z fizyki i pomysłowości
- lub zapotrzebowania; teoretycznie można się "wpisać" w każdy stan
tej tutejszej rzeczywistości.
I tym samym spełnia się to, co wiekami i przez wszelkie dyskusje w
dziejach było poodnoszone.
I to jest najciekawsze dla mnie w tej chwili - ten logiczny, idący
tysiącleciami i dowolnymi filozofiami koncept, że jest "dusza", że
może wędrować, że trzeba to a to wykonać, żeby taki stan osiągnąć
i zeń korzystać.
Zwracam na to uwagę, to było od zawsze. Obecnie w ujęciu logicznym
przechodzi do strefy technologii - ale myślowo to było "od zawsze".
Czy to przypadek? Oczywiście nie. Absolutnie nie. Ale nie dlatego,
to w stronę zwolenników koncepcji duszy, czegoś niematerialnego i
podobnego mówię, że treść pojęcia "dusza" jest taka, jak to sobie
w analizach państwo przedstawiacie. Ale też nie dlatego, to znów w
stronę przeciwników "duszy" mówię, że to pomysł bzdurny czy daleki
od świata, nic podobnego. - Pojęcie "duszy" jest jak najbardziej, i
to przecież powyżej pokazywałem, zasadne - to osobniczy zbiór tych
w głowie zawartych abstrakcji i pojęć. A przez to nie błąd, to nie
nadinterpretacja czy pobłądzenie w analizach. Że w działaniach na
pojęciach do tej pory to mistyka i filozofia zawłaszczyły - to nie
oznacza, że to był logiczny błąd. Bo nie był.
Po prostu aktualnie zaczynają się tym zagadnieniem zajmować osoby
techniczne, wcześniej nie było do tego podstaw. - Tematyka ta sama,
zmieniły się jedynie okoliczności.
Tak, trzeba wyjść od generalnego stwierdzenia: nie ma, nie ma - nie
może być analizy, żadnej konstrukcji logicznej, albo fizycznej tym
bardziej, która byłaby sprzeczna ze światem, z jego prawami. Może
na poziomie słownictwa i stosowanych obrazów mieć to różne, jakoś
tam wypracowane upostaciowanie, to wszystko jest jednak wyłącznie
powierzchnia, najmniej ważna - to literacka albo mityczna warstwa,
nic istotnego. Dla wielu najważniejsza oraz jedynie dostępna, ale
- patrząc logicznie - zupełnie nieistotna.
I teraz proszę tak właśnie potraktować koncepcję "duszy", jako coś
poprawnie wypreparowanego z otoczenia, ale tylko logicznie. Że to
stan realny potencjalnie, ale nie usamodzielniony, to nigdy nie jest
i nie może być odmaterializowany i jakoś tam nadrzędny fakt.
To nigdy nie jest "fakt", ale możliwość logicznie poprawna; na dziś,
aż do momentu zbudowania "przystawki", to tylko i wyłącznie możliwość
teoretyczna.
Warto sobie w tym momencie postawić pytanie, dlaczego taka formuła
definiowania świata i elementu świata się pojawiła? Czy to polega
na "objawieniu", "natchnieniu" - albo jakoś tak?
Moim zamiarem, i wszystkich tu występujących, jest chęć prezentacji
ważnego tematu, ale nie tworzenie negatywnych emocji lub obrażanie.
Dlatego nie chciałbym, żeby używane terminy wzbudzały takie stany -
nasze spotkania mają coś pokazać, ale nie drażnić. Mogę domniemywać,
że niektórym właśnie taki niezwyczajny ("duszny") poziom tłumaczenia
świata odpowiada, szanuję to...
Problem tylko w tym, drodzy państwo, że jest to pojęcie nadużywane,
to po pierwsze, a po drugie - co tu istotniejsze - mocno i głęboko
nieprecyzyjne. Niby wiadomo, o co chodzi, niby wiadomo to od razu i
dla każdego, jednak kiedy się wgłębić, kiedy analizować szczegół po
szczególe - kiedy odnosić do wielowątkowej i przez historię idącej
dyskusji na ten temat... to, sami państwo przyznacie, jedność duszy
okazuje się wielością, coś widać, ale nieostro, a wszystko zanurzone
jest w tak licznych indywidualnych skojarzeniach, że głębszy sens,
który w tym przecież jest - ten sens staje się nieuchwytny. Dlatego
uważam, że to pojęcie jest fundamentalnie "obciążone" - czyli można
go używać, ale na zasadzie ograniczonego zaufania.
Nie, nie jest fałszywe, jest jak najbardziej prawdziwe, poprawnie ze
świata zostało wywiedzione - więc jest prawdziwe. Ale jest zarazem
nieostre i wymaga wielu doprecyzowań. Również technicznych.
W takim ujęciu jest prawdziwe, że istnieje. Tak, dokładnie tak: coś
istniejącego nie jest błędne - istnieje, więc dopasowało się, spełnia
kryteria zaistnienia, spełnia wymogi świata. - Prawda, w przypadku
tu omawianym, duszy, taka abstrakcja pojawia się nagle, dla osobnika
tworzącego to pojęcie (czy podobne) ma to znamiona olśnienia, to coś
cudownego - to "sygnał" (i "spoza"). Wszystko biegnie w głowie, też
fizycznie, też podprogowo, dlatego byt nic nie wie o procesie i jego
uwarunkowaniach, które do takiego ustalenia doprowadziły.
Zwracam uwagę, dla osobnika to poziom skryty, wszystko poniżej jego
"myślenia", tego strumienia myśli - cały techniczny (technologiczny)
poziom jest skryty i z zasady niedostępny - warunkuje zmianę, jednak
nie jest poznawalny.
Dlatego rezultat operacji na abstrakcjach musi się wydać zaskakujący
- lub właśnie "objawiony". W tym rozumieniu to rzeczywiście proces
"spoza" - spoza poznania. Ale na pewno proces z zakresu doznawania
i komentowania. Stąd jego znaczenie oraz siła emocjonalnego rażenia,
że tak się wyrażę.
Ale zarazem jest to głęboko sprzeczne z logiką jako taką - bo nie
ma "objawienia": jest obróbka materii i na tej podstawie ustalanie
abstrakcyjne faktów. I zawsze tylko faktów. - Nie ma objawienia w
takim znaczeniu, że to jest absolutnie spoza, z "czegoś" czy "kogoś",
to zawsze stąd i teraz. I zawsze w tym konkretnym osobniku. - Tak
zwane "objawienie" czy olśnienie (sławetne "eureka!"), to efekt, i
to długiego, obrabiania abstrakcji, analizowania świata oraz relacji
w nim, to rezultat i skutek zmian - tylko że nagły; wcześniej były
etapy pośrednie, zanikły i zatarły się, a jest wynik. I on jawi się
jako niezwykły, podnieca i wzbudza emocje - albo wręcz "nakazuje"
jakieś zachowania.
Psychologicznie proste, fizycznie i cieleśnie banalne - ale skutek
dla użytkownika abstrakcji dojmujący. Przecież w jego głowie tworzy
się coś nowego - dla niego zupełnie z niczego. Dlaczego? Bo swojego
myślenia nie uważa za coś namacalnego - nie może tego poziomu nigdy
i w żaden sposób sięgnąć. Korzysta z niego, tworzy się wynik-myśl,
z którą się coś wiąże - ale procesu fizycznego nie sięga. Rezultat
operacji pozwala na przykład rozpalić ogień - albo i zasadę świata
wyjaśnia, to już nie ma znaczenia.
I teraz istotne w tym kontekście pytanie: czy religia, filozofia,
albo naukowe działanie (i zupełnie dowolne już działanie) - czy to
może prowadzić do fałszywego obrazu świata?
Ktoś powie, że może i że często może. I popełni błąd.
Tak, to warto - a nawet trzeba sobie wyraźnie powiedzieć: nie ma i
nigdy nie było w dowolnie prowadzonym działaniu logicznym pojęcia
lub abstrakcji, która byłaby sprzeczna względem świata. Każda jest
poprawna i każda coś o świecie mówi.
Widzę ruch na sali i niedowierzanie. Tak, taka jest ostateczna, na
bazie logiki przeprowadzona analiza możliwych systemów odnoszących
się do środowiska. Nie ma błędnych, oderwanych od rzeczywistości i
przez to głupich czy jakoś tak określanych struktur. Nauka rodem z
najbardziej naukowego laboratorium - filozofia z najlepszego sortu
umysłu - religia lub magia - zawartość głowy osoby z psychiatryka -
to wszystko jest poprawne ujęcie świata. Jeżeli coś istnieje, to w
sobie zawiera poprawne odczytanie własności świata.
Powtarzam, jeżeli coś istnieje, fizycznie czy jako abstrakcja - to
jest poprawne - spełnia wymóg poprawnego zdekodowania świata.
Znów widzę poruszenie, a niesłusznie. Już z samego faktu, że coś w
realności funkcjonuje - już to oznacza, że zawiera w sobie reguły z
tym światem zgodne, z jego stanami.
Owszem, i stąd się zapewne bierze na sali widoczne zaniepokojenie,
owszem, jest zróżnicowanie w takim działaniu - w jego skuteczności.
W jego mniejszej albo większej do świata przystawalności. - Jednak
tylko tak.
Logicznie każdy system objawiający się zaistnieniem jest poprawny.
Coś istnieje - to oznacza, że uwzględnia reguły świata.
Mówiąc inaczej, jeżeli jakaś religia, dowolna religia, dopracowuje
się pojęcia "duszy", czy adekwatnego, to przecież wypracowuje to w
oparciu o stan świata - przecież niczego innego nie ma do odbioru i
poznawania. To fizyczność świata i zachodzące w nim zmienności, to
wyznacza zakres takiej analizy, jest punktem odniesienia - ale też
jest weryfikatorem ustaleń. Że dzieje się to najczęściej zupełnie
nieświadomie w głowie analizującego? Pełna zgoda. Inaczej zresztą
to nie może przebiegać. - Zasadniczo to całkowicie i zawsze dzieje
się bez świadomości takiego odniesienia. Osobnik w swoim zakamarku
rzeczywistości prowadzi eksperyment, fizycznie lub logicznie, ale i
tak zawsze jest skonfrontowany ze stanem świata - i nigdy inaczej.
Bo świat to jest wszystko, co ma w takiej analizie. I dlatego musi
uzyskać na końcu kombinowania pojęciowego opis świata we wszelkich
jego przeobrażeniach, niczego innego nie uzyska.
Może nie mieć zupełnie świadomości o mechanice kwantów i głębokiej
zasadzie rzeczywistości - i najczęściej jej nie ma - ale działając
w środowisku i w jego fizycznej zmianie zawsze się do tego rytmu i
tej reguły stosuje. Istnieje - wiec się stosuje. I tym samym może
uzyskać poprawny wynik operacji na kwantach, zupełnie nie wiedząc,
że coś takiego jest. Liczy się samo działanie, rezultat i tak musi
- musi być poprawny.
Owszem, jak to już mówiłem, na poziomie słów to może być różnorako
definiowane, to zależy od tego, co zostanie wstępnie wprzęgnięte w
taką analizę. Jak wyjdzie się od aniołów i podobnych, to przecież
na końcu nie pojawią się kwarki czy kwanty, to oczywiste. Ale gdy
jest to poprawnie przeprowadzony dowód logiczny, to głęboki zakres
analizy oddaje prawdę, jest opisem świata. Musi takim być.
Fakt i prawda, można w takim zbiorze logicznie równoważnych sobie
systemów, ale już zewnętrznie do tego zbioru, przeprowadzić coś na
podobieństwo drabiny użyteczności, czyli wprowadzić klasyfikację z
uwagi na korzyści dla stosującego taki system. I w tym już ujęciu
wcześniej ustalona jednakowa dobroć - to wygląda inaczej: uzyskuje
się gradację. Czyli okazuje się, że system, w którym dominuje, tak
przykładowo, podkowa przybita nad drzwiami na szczęście, że taki w
świecie ustalany porządek może i się sprawdza dla korzystającego z
niego, ale już dla innego osobnika nie, że tenże inny osobnik jest
sam dla siebie kowalem losu. W innym przypadku to dopiero zasada z
mechaniką kwantową okaże swoją przydatność, itd.
Co ważne, w takim zestawieniu, zwracam uwagę, podejście religijne
nie jest złe i na straconej pozycji. Dlaczego? Ponieważ powstawało
długo, dlatego mogło dopracować się, i to po wielekroć, zgodnych do
świata abstrakcji, ilość prób weryfikacyjnych była wielka i przez
wielu prowadzona. A to dalej oznacza, że skoro takie postrzeganie
otoczenia jest i posiada swoich użytkowników i zwolenników - to ma
dla nich praktyczne, życiowe znaczenie. - Czyli musi odpowiadać na
zapotrzebowanie, w jakimś zakresie się sprawdza. A skoro tak, jest
dobre i potrzebne. Dla tej konkretnej jednostki, ale potrzebne. I
nie można tego negować.
Że dziś takie podejście sprawdza się dla coraz mniejszego zbioru
odbiorców, a więc codziennych eksperymentatorów oraz coraz gorzej
- fakt. Po prostu w świecie zaszło tak wiele zmian, że odpowiedź w
formule religijnej zwyczajnie za tą zmiennością nie nadążą. Gdzieś
skrajnie, właśnie "dusznie", posiada to dla niektórych sens, tylko
już wyraźnie widać, że ten zakres tłumaczenia rzeczywistości spada
w hierarchii, z głównego i jedynego - do uzupełniającego, jeszcze
obecnego, ale już raczej magicznego. A nawet i zbędnego. Podejście
motywowane filozofią religijną, w zderzeniu z nauką i jej "cudami",
z technicznymi możliwościami... Cóż, wynik jest wiadomy.
Z religijnego pojęcia "duszy" można w analizie wycisnąć niewiele, z
pojęcia "materialnej duszy", tutaj w analizie prezentowanej - całe
zbiorowisko zastosowań. I to takich, o których mówiły najróżniejsze
religie. Tylko mówiły.
Czyli, jak sobie religia wypracowuje po iluś obrotach sfer pojęcie
"duszy", to oznacza, że pozyskuje je w oparciu o własności świata
i nie błądzi w takim działaniu. Bo nie może.
Fakt, może sobie jakiś filozof, co to w swojej jaskini przesiaduje
i do działania wystarczy mu miska zupy, może taki osobnik w chwili
wolnej byt i niebyt w jego wiecznej i nieskończonej formule raz i
po wielekroć analizować. I zawsze coś uzyska. Co, to już zależy od
tego, z czego wychodzi. Ale uzyska, musi; tak to się w głowie tego
osobnika dziać dzieje, i inaczej nie może. Abstrakcja z abstrakcją
wchodzą w związek fizyczny w tej głowie, stąd jest nowość, również
abstrakcyjna na wyjściu... Oczywiście pojawia się problem, jak to
zweryfikować, sprawdzić. - Czasami wystarczy przetrzeć oko, żeby w
analizie wykryć mało dokładne ustalenie, czasami trzeba tysiącleci
i wielkich konstrukcji, żeby "atom" rozbić na elementy.
Myśl wzlatuje swobodnie - choć zawsze materialnie - jednak zasady
fizycznego oraz zmiennego świata ustala się długo i wolno.
Odwołam się do wcześniej powiedzianego o "przystawce" - że pojawia
się w chwili brzegowej stan, że ciało odchodzi w niebyt, ale pełne
odwzorowanie zawartości osobniczej - że to pozostaje. I działa już
samodzielnie.
Przecież to techniczne zrealizowanie ujęcia duszy. W tym zawiera się
ten istotny fakt.
W zakresie religijnym trzeba to a to i odpowiednio wykonać - tu, w
świecie tranzystorów czy trybików, tak samo: też trzeba zestawić i
zestroić. Efekt logicznie jest ten sam: dusza - czyli już właśnie
fizycznie pojęta dusza. Przechodzi sobie z ciała w kolejne ciało,
"ulatuje", wydostaje się, uwalnia z formy poprzedniej - i znajduje
oparcie w kolejnym bycie. Fizycznym i zawsze fizycznym, a przecież
kolejnym. "Wędrująca dusza".
W ujęciu religijnym wystarczy spełnić rytuał, to w jednej z takich
form, albo przejść cały kołowrót możliwych cielesności, zanim się
w nieskończoności rozpuści - ale zasadniczo to to samo. Zresztą, to
warto podkreślić, nawet te sygnalizowane ujęcie, pozornie mityczne
tylko i literackie, tak na dnie odnoszą się do możliwych i realnie
technicznych do zastosowania dróg przemian. Czyli właśnie jedno i
ostateczne przejście w świat "dalszy" - albo mnogość cykli, aż się
to lokuje w dalekim horyzoncie wieczności. Słowna, abstrakcyjna w
takim opisie warstwa jest, w odniesieniu do poziomu technicznego,
dziwaczna i bez sensu, jednak logicznie, a więc głęboko, tożsama.
Czy to oznacza, że my człowiek wkraczamy w "erę duszy"?
Tak to trzeba postrzegać. Nam tu obecnym to w żadnym przypadku już
nie grozi ani jest osiągalne. Być może będziemy to obserwować, być
może nawet nie będzie to taki odległy punkt, wszystko dziś pędzi i
zmienia się szalenie, ale osobiście, jako byty fizyczne, już ziemi
"po drugiej stronie" chwili przejścia nie zobaczymy, to nie nasze
pokolenie. Ale jako zbiorowość musimy się na to szykować, to widać
już wyraźnie. Że będą problemy? Ech, przeliczne, ogromne, z naszej
dzisiejszej perspektywy niebotyczne. Choćby energetyczne, choćby z
tym, jak taką populację wyżywić, zająć czymś, itd. Ale to już nie
my, to nie nasze zmartwienie. Ale ono nastanie, nie ma od tego po
prostu odwołania.
Jeżeli coś jest możliwe, to zaistnieje.
Chyba, że analizującego nie będzie...
cdn.
Janusz Łozowski

More Related Content

What's hot

Kwantologia 2.3 kosmos czy wszechświat.
Kwantologia 2.3   kosmos czy wszechświat.Kwantologia 2.3   kosmos czy wszechświat.
Kwantologia 2.3 kosmos czy wszechświat.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Łozowski Janusz
 
byty niematerialne.
byty niematerialne.byty niematerialne.
byty niematerialne.kwantologia2
 
Kwantologia 3.8 usługa wibracyjna.
Kwantologia 3.8   usługa wibracyjna.Kwantologia 3.8   usługa wibracyjna.
Kwantologia 3.8 usługa wibracyjna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9SUPLEMENT
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).SUPLEMENT
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 2.4 światło.
Kwantologia 2.4   światło.Kwantologia 2.4   światło.
Kwantologia 2.4 światło.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 4.9 nic, fundament.
Kwantologia 4.9   nic, fundament.Kwantologia 4.9   nic, fundament.
Kwantologia 4.9 nic, fundament.Łozowski Janusz
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.SUPLEMENT
 
Kwantologia 2.6 rzeczywistość, czyli co.
Kwantologia 2.6   rzeczywistość, czyli co.Kwantologia 2.6   rzeczywistość, czyli co.
Kwantologia 2.6 rzeczywistość, czyli co.Łozowski Janusz
 

What's hot (15)

Kwantologia 2.3 kosmos czy wszechświat.
Kwantologia 2.3   kosmos czy wszechświat.Kwantologia 2.3   kosmos czy wszechświat.
Kwantologia 2.3 kosmos czy wszechświat.
 
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
 
byty niematerialne.
byty niematerialne.byty niematerialne.
byty niematerialne.
 
Kwantologia 3.8 usługa wibracyjna.
Kwantologia 3.8   usługa wibracyjna.Kwantologia 3.8   usługa wibracyjna.
Kwantologia 3.8 usługa wibracyjna.
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
 
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
 
Kwantologia 2.4 światło.
Kwantologia 2.4   światło.Kwantologia 2.4   światło.
Kwantologia 2.4 światło.
 
Światło.
Światło.Światło.
Światło.
 
Kwantologia 4.9 nic, fundament.
Kwantologia 4.9   nic, fundament.Kwantologia 4.9   nic, fundament.
Kwantologia 4.9 nic, fundament.
 
NIC, fundament.
NIC, fundament.NIC, fundament.
NIC, fundament.
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
 
Kwantologia 2.6 rzeczywistość, czyli co.
Kwantologia 2.6   rzeczywistość, czyli co.Kwantologia 2.6   rzeczywistość, czyli co.
Kwantologia 2.6 rzeczywistość, czyli co.
 

Viewers also liked

Kwantologia 7.7 udźwig planetarny.
Kwantologia 7.7   udźwig planetarny.Kwantologia 7.7   udźwig planetarny.
Kwantologia 7.7 udźwig planetarny.Łozowski Janusz
 
dia del trabajo
dia del trabajo dia del trabajo
dia del trabajo naty0666
 
Kwantologia 7.3 kredowe koło pojęć.
Kwantologia 7.3   kredowe koło pojęć.Kwantologia 7.3   kredowe koło pojęć.
Kwantologia 7.3 kredowe koło pojęć.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 7.5 religia i świat.
Kwantologia 7.5   religia i świat.Kwantologia 7.5   religia i świat.
Kwantologia 7.5 religia i świat.Łozowski Janusz
 
Itzik goldenberg koranga ceo at samurai venture in israel
Itzik goldenberg koranga ceo at samurai venture in israel Itzik goldenberg koranga ceo at samurai venture in israel
Itzik goldenberg koranga ceo at samurai venture in israel koranga ltd
 
Get 100 free likes on keek
Get 100 free likes on keekGet 100 free likes on keek
Get 100 free likes on keeksimon895
 
Kwantologia 7.6 szósty zmysł.
Kwantologia 7.6   szósty zmysł.Kwantologia 7.6   szósty zmysł.
Kwantologia 7.6 szósty zmysł.Łozowski Janusz
 
General Aydinlatma-fiyat-listesi 2014
General Aydinlatma-fiyat-listesi 2014General Aydinlatma-fiyat-listesi 2014
General Aydinlatma-fiyat-listesi 2014leventoglumuhendislik
 
The building permit process for your home renovation
The building permit process for your home renovationThe building permit process for your home renovation
The building permit process for your home renovationMBHomeBuilders
 
Vitrais lu vila
Vitrais    lu vilaVitrais    lu vila
Vitrais lu vilaLu Vila
 
Brayan esneyder albarracin
Brayan esneyder albarracinBrayan esneyder albarracin
Brayan esneyder albarracingalvanbrayan
 
Nursing coordinator performance appraisal
Nursing coordinator performance appraisalNursing coordinator performance appraisal
Nursing coordinator performance appraisallaylamuller869
 
العقيدة الإسلامية وتاريخها
العقيدة الإسلامية وتاريخها العقيدة الإسلامية وتاريخها
العقيدة الإسلامية وتاريخها Om Muktar
 
Managing Emergency Evacuations of the Elderly, Impoverished, and Disabled Com...
Managing Emergency Evacuations of the Elderly, Impoverished, and Disabled Com...Managing Emergency Evacuations of the Elderly, Impoverished, and Disabled Com...
Managing Emergency Evacuations of the Elderly, Impoverished, and Disabled Com...Dr. Terrance Jackson
 
Kääntyykö Venäjä itään?
Kääntyykö Venäjä itään?Kääntyykö Venäjä itään?
Kääntyykö Venäjä itään?Suomen Pankki
 

Viewers also liked (20)

SAP Ürün ve Çözümleri
SAP Ürün ve ÇözümleriSAP Ürün ve Çözümleri
SAP Ürün ve Çözümleri
 
Kwantologia 7.7 udźwig planetarny.
Kwantologia 7.7   udźwig planetarny.Kwantologia 7.7   udźwig planetarny.
Kwantologia 7.7 udźwig planetarny.
 
dia del trabajo
dia del trabajo dia del trabajo
dia del trabajo
 
Kwantologia 7.3 kredowe koło pojęć.
Kwantologia 7.3   kredowe koło pojęć.Kwantologia 7.3   kredowe koło pojęć.
Kwantologia 7.3 kredowe koło pojęć.
 
Kwantologia 7.5 religia i świat.
Kwantologia 7.5   religia i świat.Kwantologia 7.5   religia i świat.
Kwantologia 7.5 religia i świat.
 
Kwantologia 7.4 droga.
Kwantologia 7.4   droga.Kwantologia 7.4   droga.
Kwantologia 7.4 droga.
 
Itzik goldenberg koranga ceo at samurai venture in israel
Itzik goldenberg koranga ceo at samurai venture in israel Itzik goldenberg koranga ceo at samurai venture in israel
Itzik goldenberg koranga ceo at samurai venture in israel
 
Get 100 free likes on keek
Get 100 free likes on keekGet 100 free likes on keek
Get 100 free likes on keek
 
Kwantologia 7.6 szósty zmysł.
Kwantologia 7.6   szósty zmysł.Kwantologia 7.6   szósty zmysł.
Kwantologia 7.6 szósty zmysł.
 
General Aydinlatma-fiyat-listesi 2014
General Aydinlatma-fiyat-listesi 2014General Aydinlatma-fiyat-listesi 2014
General Aydinlatma-fiyat-listesi 2014
 
Inicio
InicioInicio
Inicio
 
The building permit process for your home renovation
The building permit process for your home renovationThe building permit process for your home renovation
The building permit process for your home renovation
 
Vitrais lu vila
Vitrais    lu vilaVitrais    lu vila
Vitrais lu vila
 
Technology disc. 2
Technology   disc. 2Technology   disc. 2
Technology disc. 2
 
Brayan esneyder albarracin
Brayan esneyder albarracinBrayan esneyder albarracin
Brayan esneyder albarracin
 
Nursing coordinator performance appraisal
Nursing coordinator performance appraisalNursing coordinator performance appraisal
Nursing coordinator performance appraisal
 
العقيدة الإسلامية وتاريخها
العقيدة الإسلامية وتاريخها العقيدة الإسلامية وتاريخها
العقيدة الإسلامية وتاريخها
 
Managing Emergency Evacuations of the Elderly, Impoverished, and Disabled Com...
Managing Emergency Evacuations of the Elderly, Impoverished, and Disabled Com...Managing Emergency Evacuations of the Elderly, Impoverished, and Disabled Com...
Managing Emergency Evacuations of the Elderly, Impoverished, and Disabled Com...
 
European Lawyer - Admission
European Lawyer - AdmissionEuropean Lawyer - Admission
European Lawyer - Admission
 
Kääntyykö Venäjä itään?
Kääntyykö Venäjä itään?Kääntyykö Venäjä itään?
Kääntyykö Venäjä itään?
 

Similar to Kwantologia 7.2 dusza-i-ciało.

Kwantologia 5.2 dostawka do umysłu.
Kwantologia 5.2   dostawka do umysłu.Kwantologia 5.2   dostawka do umysłu.
Kwantologia 5.2 dostawka do umysłu.Łozowski Janusz
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 5.6 rytm zmiany.
Kwantologia 5.6   rytm zmiany.Kwantologia 5.6   rytm zmiany.
Kwantologia 5.6 rytm zmiany.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 3.5 cząstki elementarne.
Kwantologia 3.5   cząstki elementarne.Kwantologia 3.5   cząstki elementarne.
Kwantologia 3.5 cząstki elementarne.Łozowski Janusz
 
Cząstki elementarne.
Cząstki elementarne.Cząstki elementarne.
Cząstki elementarne.kwantologia2
 
Kwantologia 8.3 prędkość graniczna.
Kwantologia 8.3   prędkość graniczna.Kwantologia 8.3   prędkość graniczna.
Kwantologia 8.3 prędkość graniczna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 7.9 meta-fizyka.
Kwantologia 7.9   meta-fizyka.Kwantologia 7.9   meta-fizyka.
Kwantologia 7.9 meta-fizyka.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Łozowski Janusz
 
Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.kwantologia2
 
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.Łozowski Janusz
 
Kwantologia stosowana 8
Kwantologia stosowana 8Kwantologia stosowana 8
Kwantologia stosowana 8kwantologia2
 
Kwantologia stosowana 8
Kwantologia stosowana 8Kwantologia stosowana 8
Kwantologia stosowana 8SUPLEMENT
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5kwantologia2
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5SUPLEMENT
 

Similar to Kwantologia 7.2 dusza-i-ciało. (20)

Kwantologia 5.2 dostawka do umysłu.
Kwantologia 5.2   dostawka do umysłu.Kwantologia 5.2   dostawka do umysłu.
Kwantologia 5.2 dostawka do umysłu.
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
 
NIC-i-COŚ.
NIC-i-COŚ.NIC-i-COŚ.
NIC-i-COŚ.
 
Kwantologia 5.6 rytm zmiany.
Kwantologia 5.6   rytm zmiany.Kwantologia 5.6   rytm zmiany.
Kwantologia 5.6 rytm zmiany.
 
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
 
Zasada analogii.
Zasada analogii.Zasada analogii.
Zasada analogii.
 
Kwantologia 3.5 cząstki elementarne.
Kwantologia 3.5   cząstki elementarne.Kwantologia 3.5   cząstki elementarne.
Kwantologia 3.5 cząstki elementarne.
 
Cząstki elementarne.
Cząstki elementarne.Cząstki elementarne.
Cząstki elementarne.
 
Kwantologia 8.3 prędkość graniczna.
Kwantologia 8.3   prędkość graniczna.Kwantologia 8.3   prędkość graniczna.
Kwantologia 8.3 prędkość graniczna.
 
Kwantologia 7.9 meta-fizyka.
Kwantologia 7.9   meta-fizyka.Kwantologia 7.9   meta-fizyka.
Kwantologia 7.9 meta-fizyka.
 
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
 
Eter, itp.
Eter, itp.Eter, itp.
Eter, itp.
 
Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.
 
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.
 
Kwantologia stosowana 8
Kwantologia stosowana 8Kwantologia stosowana 8
Kwantologia stosowana 8
 
Kwantologia stosowana 8
Kwantologia stosowana 8Kwantologia stosowana 8
Kwantologia stosowana 8
 
Kwantologia stosowana 8
Kwantologia stosowana 8Kwantologia stosowana 8
Kwantologia stosowana 8
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5
 

More from Łozowski Janusz

Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.Łozowski Janusz
 
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.Łozowski Janusz
 

More from Łozowski Janusz (20)

Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.
 
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
 
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
 
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
 
Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.
 
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
 
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
 
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
 
Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.
 
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
 
Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.
 
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
 
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
 
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
 
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
 
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
 
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
 
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
 
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
 
Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.
 

Kwantologia 7.2 dusza-i-ciało.

  • 1. Kwantologia stosowana - kto ma rację? Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie). Część 7.2 - Dusza-i-ciało. Witam serdecznie. Mamy dziś tak wielu słuchaczy, że zaczynam się niepokoić, czy aby nie zaszła pomyłka wywołana tematem spotkania. Oczywiście jestem rad, że państwo przyszliście tak tłumnie. I mam zarazem nadzieję, że nawet jeżeli jest to powodowane nieporozumieniem, to wyjdziecie zadowoleni. Chciałbym jednak sprawę wyjaśnić już na wstępie. To i tak musiałoby się pojawić, ponieważ poprzednie z tego cyklu nasze spotkanie było czas jakiś temu, więc w ramach przypomnienia coś o sprawie trzeba powiedzieć - ale postaram się to zrobić w wymiarze o stopnień większym od wstępnego założenia. Mogę bowiem zakładać, że cześć z naszych gości jest tu pierwszy raz. Muszę również uprzedzić, że nie jest to temat pojęty religijnie, a więc tradycyjnie - to nie ten poziom dyskusji, to nie takie ujęcie, to nie takie spotkanie. Jeżeli ktoś z zebranych przyszedł z myślą, że czegoś się dowie o duszach, ich przemieszczaniu się, o zakresie "poza", jakoś tam pojętym zakresie "poza", zależnie od osobistych preferencji, cóż, być może się rozczaruje. A może nie, będę starał się nie zanudzić. Z tym, co od razu dodaję na zachętę, odniesienia do religii, różnych religii, będą częste, a wręcz są kanwą obecnej prezentacji. Religia, filozofia, logiczny namysł nad światem, to centralny w tym dzisiejszym spotkaniu element dyskusji. Witam raz jeszcze i przechodząc do tematu, chciałbym zacząć choćby od ogólnego omówienia tego, co koledzy na poprzednich spotkaniach prezentowali. Przypominam, a obecnych pierwszy raz informuję, że w tamtych pogadankach, które nosiły tytuł "Dostawka do umysłu", były to dwie prelekcje, wówczas została zaprezentowana myśl, że wielce w kontakcie z naszym codziennym otoczeniem przydała by się swoista "przystawka", czy jak to nazwać. Urządzenie, które przejmuje pełną kontrolę nad łączeniem umysłu, właśnie umysłu, nie tylko mózgu, ze światem zewnętrznym. Dziś, wystarczy się tylko rozejrzeć, jesteśmy w pewnym, a nawet w dosłownym sensie niewolnikami. Owszem, każde z widocznych urządzeń samo z siebie jest nam potrzebne, a nawet już niezbędne do życia. I wszystko byłoby piękne. Ale każdy przyzna, że zaczyna się to robić kłopotliwe. A to trzeba podładować, a to coś ustawić lub poprawić, tu zmienić i dopilnować - i w ogóle czujemy się zniewoleni. Kable, fale takie i inne, terminy, rozmowy zawsze i wszędzie, bo naciskają - wszystko trzeba pilnować. Nie muszę się dłużej rozwodzić, każdy to zna. I teraz proszę sobie wyobrazić, że to wszystko jest w jednym, już na zawsze jednym urządzeniu. A do tego nasza aktywność zupełnie w nim nie musi grzebać, jest i jest - a człowiek korzysta w pełni, na każdym kroku i zawsze. Ładnie brzmi? Widzę, że ładnie. Jedno takie skromne urządzonko - a łączy, odbiera, pozwala włączyć co się chce
  • 2. w technicznym otoczeniu, kontaktuje na wszelkie sposoby, które dziś już znamy, albo kiedyś tam inżynierowie wymyślą. Każdy chciałby coś w ten deseń posiadać. Ja na pewno. Ale jest problem - zasadniczy: nasza indywidualność; osobnicza, tak dla nas cenna osobowość. Cenna dla nas, ale ogromne wyzwanie, kiedy to trzeba sprzęgnąć ze wspomnianym technicznym otoczeniem. Jednego obywatela świata można zdekodować, odczytać jego sposób notowania danych, ale milion, ale miliardy? To po prostu niemożliwe, nie da się, żaden inżynier takiego zbioru nie odczyta. Problem? Tak, jest problem. Ale - to na pocieszenie nam natura daje - jeżeli jest problem, to i rozwiązanie się znajdzie. Jak coś w świecie stanowi ścianę, której podobno się nie pokona, to zawsze jakieś obejście też można odkryć i ominąć zawalidrogę. Jak to się powiada, głową muru nie pokonasz, ale jeżeli brak innych narzędzi, warto spróbować. Na poprzednich prelekcjach omówione to zostało szeroko - ograniczę się więc do stwierdzenia, że wyjściem jest indywidualne, takie od pierwszych chwil istnienia osobnika, notowanie jego funkcjonowania w umyśle. W mózgu, jako faktu biologicznego, ale i umyśle, całości funkcjonalnej. Czyli nośnika i treści abstrakcyjnej. Zbudowanie i dalej wykorzystywanie tak rozumianej "przystawki", to pozwala - już realnie i technicznie pozwala na pokonanie wspomnianej bariery osobności-odrębności każdego bytu. Jest "pośrednik", którym łączy ze światem i odbiera płynące z tegoż świata sygnały. I fajnie. Tylko że to jest najmniej ważne zagadnienie. W tej chwili zbliżam się już do dzisiejszego tematu - poprzednie etapy to właśnie takie podłączenie do otoczenia, wielce użyteczne, jednak banalne. Chodzi o coś znacznie istotniejszego. Proszę zwrócić uwagę, że "przystawka" - urządzenie działające sobie "w tle" osobniczej aktywności, że ono nie tylko kontaktuje, ale też zapisuje kwant po kwancie, element po elemencie taką osobowość - i to w skali całego istnienia. Co więcej, działa technicznie tak, że zachowuje, prezentuje się w swoich funkcjach identycznie, jak to w przypadku mózgu można obserwować. Zgoda, materialna substancja do tego działania użyta jest inna, praktycznie każda, która się nada - ale funkcja, sposób reagowania, działanie jest identyczne. Nie ma znaczenia nośnik - ważne, żeby procesy były takie same. Nie ma znaczenia, w czym i na czym się myśli - najważniejsze, żeby logicznie. Czyli, to bardzo istotne, w chwili maksymalnie dla osobowości już ważnej, w chwili końca istnienia, pojawia się taka konsekwencja i niezwykłość tej "przystawki-dostawki": jeden obiekt, struktura ze wszech miar pełna, ale biologiczna - to się kończy, a po drugiej i ciągle aktywnej stronie jest owe "urządzenie".
  • 3. I co? Proszę się na chwilę zastanowić - czy to dalej można określać "urządzeniem", stąd znak umowności w wypowiedzi. Czy to jest urządzenie? ... Widzę pewne, a nawet spore zakłopotanie - i słusznie. To jest, i to pod każdym względem, stan niezwykły, ale to na pewno nie urządzenie. Dlaczego nie urządzenie? - Przecież, tak na oko, nic się w stosunku do stanu "ciut" wcześniejszego nie zmieniło. Ta "drobna różnica" to brak zauważalnej aktywności biologicznej konstrukcji, tak istotnej w poprzednim okresie. Można by powiedzieć, że to banał, nic wielkiego, ale nie zamierzam ironizować. Jednak w praktyce zachodzi tylko taka różnica, nic więcej... A zarazem jest zupełnie coś nowego, to się czuje - nawet nie trzeba się w temat wgłębiać. Przecież poprzedniej osobowości już nie ma - a jednocześnie jest dalej. To jest konsekwencją tak pojmowanej "przystawki". Coś się zakończyło - ale coś trwa dalej. I to aktywnie. Słowem, warto to sobie uzmysłowić, w chwili przejścia, to pozornie drugorzędne urządzonko, wychodzi na plan pierwszy. I to ono teraz spełnia w świecie, i to w całej pełni, aktywną rolę osobowości. Po prostu jest tą osobowością. Niczym, dosłownie niczym w zawartości nie różni się od struktury biologicznej - na zmianę świata reaguje tam samo, jak poprzedni byt - jest po całości tym bytem. Wszystkie funkcje oraz "narowy" poprzednika są szczegół w szczegół zapisane w archiwum, nośnik się zmienił, jednak zawartość pozostała i zmienia się tak, jak poprzednia konstrukcja - wszystko, wszystko zachowane i stabilne, a przecież inne. Osobnik się skończył - osobnik istnieje. Czy to czegoś nie przypomina? Zadaję to pytanie pod adresem osób, które nie uczestniczyły w poprzednich spotkaniach, wówczas zostało to zasygnalizowane. Czy to czegoś nie przypomina? Dokładnie - dusza ulatuje w zaświaty. Czyli przechodzimy po wstępie do zasadniczego dzisiejszego tematu: "wędrówki dusz". Ale zwracam uwagę, że w liczbie mnogiej, to nie chodzi o jednorazowe takie tam sobie przejście osobnicze, ani też jednostkowe. - Tu chodzi o fakty liczne i powszechne. I techniczne. Właśnie, techniczne. To w tej chwili jest zasadniczy, główny - ten najważniejszy element rozumowania. W tej chwili chciałbym przejść nie do ogólnych rozważań, jak się duszyczki przemieszczają, wędrują po i w świecie, ale do zagadnień technicznych. Nie w szczegółach, bo to niemożliwe, to zostanie wypracowane w przyszłości i na pewno nie będzie łatwe do uzyskania, ale do samego faktu, że to staje na porządku dnia - i staje się realnie dostępne. To już nie logiczne i filozoficzne (albo religijne) ustalenie odnoszące się do skrajnego faktu istnienia, czyli śmierci - ale zagadnienie może nie proste do rozwiązania, ale również nie niemożliwe do pokonania. To już widać na horyzoncie. Mówiąc inaczej, "wędrówki dusz" - przesiadanie się z ciała do ciała
  • 4. - to nie fantastyka czy modlitewne zawołanie, ale realność. Jeszcze nie do przeprowadzenia, ale już do logicznego opisania. A skoro w taki sposób jest to dostępne, to "za chwilę" zaistnieje fizycznie i w codzienności. Czy dla każdego? Cóż, zapewne będzie różnie, jak zawsze - ale tak w przyszłości... Może i dla każdego. Chcę mocno podkreślić ten techniczny i fizyczny aspekt zagadnienia i jego znaczenie. To za moment pozwoli mi przejść dalej. - Chodzi o to, że logicznie staje się strawne i łatwo akceptowalne to, co dla wielu sceptycznie nastawionych do koncepcji "duszy" jest obecnie i od dawna nie do przeskoczenia. Chodzi o fakt, że samo podejście i analiza przechodzi z obszaru jakoś "poza", dziwnego i kłopotliwego do pogłębionej analizy - w obszar codzienności, wręcz banalności. Z niezwykłości logicznej, do zwykłości technicznej. I to jest w tym tak istotne - to jest sedno zagadnienia. Oto okazuje się - z pewnym zaskoczeniem dla obu stron dyskusji - że pojęcie "duszy" upraszcza się, że to nic nadzwyczajnego. Ot, tylko trzeba "zawartość" głowy osobnika poznać, zapisać na innym nośniku i w chwili krańcowej przenieść w nową lokalizację. Że to realnie i praktycznie przebiegać musi w sposób skomplikowany, już padło - ale to w tym ujęciu jest sprawą którąś tam z rządu, technicznie ważną, jednak w logicznym opisie zbędą. - Zwracam na to uwagę, za moment o tym coś w opisach się pojawi. Czyli coś do tej pory wręcz mistycznego i maksymalnie niezwykłego, sławetna na wieki "dusza", to okazuje się odniesione do jednostki i fizycznego zanotowania, zawsze tylko do jednostki. I traci przez to charakter wyjątkowości - z wszelkimi tego konsekwencjami. Czyli może być przenoszone, dosłownie już wędrować poprzez ciała, i to najróżniejsze. Ograniczenia wynikają tylko z fizyki i pomysłowości - lub zapotrzebowania; teoretycznie można się "wpisać" w każdy stan tej tutejszej rzeczywistości. I tym samym spełnia się to, co wiekami i przez wszelkie dyskusje w dziejach było poodnoszone. I to jest najciekawsze dla mnie w tej chwili - ten logiczny, idący tysiącleciami i dowolnymi filozofiami koncept, że jest "dusza", że może wędrować, że trzeba to a to wykonać, żeby taki stan osiągnąć i zeń korzystać. Zwracam na to uwagę, to było od zawsze. Obecnie w ujęciu logicznym przechodzi do strefy technologii - ale myślowo to było "od zawsze". Czy to przypadek? Oczywiście nie. Absolutnie nie. Ale nie dlatego, to w stronę zwolenników koncepcji duszy, czegoś niematerialnego i podobnego mówię, że treść pojęcia "dusza" jest taka, jak to sobie w analizach państwo przedstawiacie. Ale też nie dlatego, to znów w stronę przeciwników "duszy" mówię, że to pomysł bzdurny czy daleki od świata, nic podobnego. - Pojęcie "duszy" jest jak najbardziej, i to przecież powyżej pokazywałem, zasadne - to osobniczy zbiór tych w głowie zawartych abstrakcji i pojęć. A przez to nie błąd, to nie
  • 5. nadinterpretacja czy pobłądzenie w analizach. Że w działaniach na pojęciach do tej pory to mistyka i filozofia zawłaszczyły - to nie oznacza, że to był logiczny błąd. Bo nie był. Po prostu aktualnie zaczynają się tym zagadnieniem zajmować osoby techniczne, wcześniej nie było do tego podstaw. - Tematyka ta sama, zmieniły się jedynie okoliczności. Tak, trzeba wyjść od generalnego stwierdzenia: nie ma, nie ma - nie może być analizy, żadnej konstrukcji logicznej, albo fizycznej tym bardziej, która byłaby sprzeczna ze światem, z jego prawami. Może na poziomie słownictwa i stosowanych obrazów mieć to różne, jakoś tam wypracowane upostaciowanie, to wszystko jest jednak wyłącznie powierzchnia, najmniej ważna - to literacka albo mityczna warstwa, nic istotnego. Dla wielu najważniejsza oraz jedynie dostępna, ale - patrząc logicznie - zupełnie nieistotna. I teraz proszę tak właśnie potraktować koncepcję "duszy", jako coś poprawnie wypreparowanego z otoczenia, ale tylko logicznie. Że to stan realny potencjalnie, ale nie usamodzielniony, to nigdy nie jest i nie może być odmaterializowany i jakoś tam nadrzędny fakt. To nigdy nie jest "fakt", ale możliwość logicznie poprawna; na dziś, aż do momentu zbudowania "przystawki", to tylko i wyłącznie możliwość teoretyczna. Warto sobie w tym momencie postawić pytanie, dlaczego taka formuła definiowania świata i elementu świata się pojawiła? Czy to polega na "objawieniu", "natchnieniu" - albo jakoś tak? Moim zamiarem, i wszystkich tu występujących, jest chęć prezentacji ważnego tematu, ale nie tworzenie negatywnych emocji lub obrażanie. Dlatego nie chciałbym, żeby używane terminy wzbudzały takie stany - nasze spotkania mają coś pokazać, ale nie drażnić. Mogę domniemywać, że niektórym właśnie taki niezwyczajny ("duszny") poziom tłumaczenia świata odpowiada, szanuję to... Problem tylko w tym, drodzy państwo, że jest to pojęcie nadużywane, to po pierwsze, a po drugie - co tu istotniejsze - mocno i głęboko nieprecyzyjne. Niby wiadomo, o co chodzi, niby wiadomo to od razu i dla każdego, jednak kiedy się wgłębić, kiedy analizować szczegół po szczególe - kiedy odnosić do wielowątkowej i przez historię idącej dyskusji na ten temat... to, sami państwo przyznacie, jedność duszy okazuje się wielością, coś widać, ale nieostro, a wszystko zanurzone jest w tak licznych indywidualnych skojarzeniach, że głębszy sens, który w tym przecież jest - ten sens staje się nieuchwytny. Dlatego uważam, że to pojęcie jest fundamentalnie "obciążone" - czyli można go używać, ale na zasadzie ograniczonego zaufania. Nie, nie jest fałszywe, jest jak najbardziej prawdziwe, poprawnie ze świata zostało wywiedzione - więc jest prawdziwe. Ale jest zarazem nieostre i wymaga wielu doprecyzowań. Również technicznych. W takim ujęciu jest prawdziwe, że istnieje. Tak, dokładnie tak: coś istniejącego nie jest błędne - istnieje, więc dopasowało się, spełnia kryteria zaistnienia, spełnia wymogi świata. - Prawda, w przypadku tu omawianym, duszy, taka abstrakcja pojawia się nagle, dla osobnika
  • 6. tworzącego to pojęcie (czy podobne) ma to znamiona olśnienia, to coś cudownego - to "sygnał" (i "spoza"). Wszystko biegnie w głowie, też fizycznie, też podprogowo, dlatego byt nic nie wie o procesie i jego uwarunkowaniach, które do takiego ustalenia doprowadziły. Zwracam uwagę, dla osobnika to poziom skryty, wszystko poniżej jego "myślenia", tego strumienia myśli - cały techniczny (technologiczny) poziom jest skryty i z zasady niedostępny - warunkuje zmianę, jednak nie jest poznawalny. Dlatego rezultat operacji na abstrakcjach musi się wydać zaskakujący - lub właśnie "objawiony". W tym rozumieniu to rzeczywiście proces "spoza" - spoza poznania. Ale na pewno proces z zakresu doznawania i komentowania. Stąd jego znaczenie oraz siła emocjonalnego rażenia, że tak się wyrażę. Ale zarazem jest to głęboko sprzeczne z logiką jako taką - bo nie ma "objawienia": jest obróbka materii i na tej podstawie ustalanie abstrakcyjne faktów. I zawsze tylko faktów. - Nie ma objawienia w takim znaczeniu, że to jest absolutnie spoza, z "czegoś" czy "kogoś", to zawsze stąd i teraz. I zawsze w tym konkretnym osobniku. - Tak zwane "objawienie" czy olśnienie (sławetne "eureka!"), to efekt, i to długiego, obrabiania abstrakcji, analizowania świata oraz relacji w nim, to rezultat i skutek zmian - tylko że nagły; wcześniej były etapy pośrednie, zanikły i zatarły się, a jest wynik. I on jawi się jako niezwykły, podnieca i wzbudza emocje - albo wręcz "nakazuje" jakieś zachowania. Psychologicznie proste, fizycznie i cieleśnie banalne - ale skutek dla użytkownika abstrakcji dojmujący. Przecież w jego głowie tworzy się coś nowego - dla niego zupełnie z niczego. Dlaczego? Bo swojego myślenia nie uważa za coś namacalnego - nie może tego poziomu nigdy i w żaden sposób sięgnąć. Korzysta z niego, tworzy się wynik-myśl, z którą się coś wiąże - ale procesu fizycznego nie sięga. Rezultat operacji pozwala na przykład rozpalić ogień - albo i zasadę świata wyjaśnia, to już nie ma znaczenia. I teraz istotne w tym kontekście pytanie: czy religia, filozofia, albo naukowe działanie (i zupełnie dowolne już działanie) - czy to może prowadzić do fałszywego obrazu świata? Ktoś powie, że może i że często może. I popełni błąd. Tak, to warto - a nawet trzeba sobie wyraźnie powiedzieć: nie ma i nigdy nie było w dowolnie prowadzonym działaniu logicznym pojęcia lub abstrakcji, która byłaby sprzeczna względem świata. Każda jest poprawna i każda coś o świecie mówi. Widzę ruch na sali i niedowierzanie. Tak, taka jest ostateczna, na bazie logiki przeprowadzona analiza możliwych systemów odnoszących się do środowiska. Nie ma błędnych, oderwanych od rzeczywistości i przez to głupich czy jakoś tak określanych struktur. Nauka rodem z najbardziej naukowego laboratorium - filozofia z najlepszego sortu umysłu - religia lub magia - zawartość głowy osoby z psychiatryka - to wszystko jest poprawne ujęcie świata. Jeżeli coś istnieje, to w sobie zawiera poprawne odczytanie własności świata.
  • 7. Powtarzam, jeżeli coś istnieje, fizycznie czy jako abstrakcja - to jest poprawne - spełnia wymóg poprawnego zdekodowania świata. Znów widzę poruszenie, a niesłusznie. Już z samego faktu, że coś w realności funkcjonuje - już to oznacza, że zawiera w sobie reguły z tym światem zgodne, z jego stanami. Owszem, i stąd się zapewne bierze na sali widoczne zaniepokojenie, owszem, jest zróżnicowanie w takim działaniu - w jego skuteczności. W jego mniejszej albo większej do świata przystawalności. - Jednak tylko tak. Logicznie każdy system objawiający się zaistnieniem jest poprawny. Coś istnieje - to oznacza, że uwzględnia reguły świata. Mówiąc inaczej, jeżeli jakaś religia, dowolna religia, dopracowuje się pojęcia "duszy", czy adekwatnego, to przecież wypracowuje to w oparciu o stan świata - przecież niczego innego nie ma do odbioru i poznawania. To fizyczność świata i zachodzące w nim zmienności, to wyznacza zakres takiej analizy, jest punktem odniesienia - ale też jest weryfikatorem ustaleń. Że dzieje się to najczęściej zupełnie nieświadomie w głowie analizującego? Pełna zgoda. Inaczej zresztą to nie może przebiegać. - Zasadniczo to całkowicie i zawsze dzieje się bez świadomości takiego odniesienia. Osobnik w swoim zakamarku rzeczywistości prowadzi eksperyment, fizycznie lub logicznie, ale i tak zawsze jest skonfrontowany ze stanem świata - i nigdy inaczej. Bo świat to jest wszystko, co ma w takiej analizie. I dlatego musi uzyskać na końcu kombinowania pojęciowego opis świata we wszelkich jego przeobrażeniach, niczego innego nie uzyska. Może nie mieć zupełnie świadomości o mechanice kwantów i głębokiej zasadzie rzeczywistości - i najczęściej jej nie ma - ale działając w środowisku i w jego fizycznej zmianie zawsze się do tego rytmu i tej reguły stosuje. Istnieje - wiec się stosuje. I tym samym może uzyskać poprawny wynik operacji na kwantach, zupełnie nie wiedząc, że coś takiego jest. Liczy się samo działanie, rezultat i tak musi - musi być poprawny. Owszem, jak to już mówiłem, na poziomie słów to może być różnorako definiowane, to zależy od tego, co zostanie wstępnie wprzęgnięte w taką analizę. Jak wyjdzie się od aniołów i podobnych, to przecież na końcu nie pojawią się kwarki czy kwanty, to oczywiste. Ale gdy jest to poprawnie przeprowadzony dowód logiczny, to głęboki zakres analizy oddaje prawdę, jest opisem świata. Musi takim być. Fakt i prawda, można w takim zbiorze logicznie równoważnych sobie systemów, ale już zewnętrznie do tego zbioru, przeprowadzić coś na podobieństwo drabiny użyteczności, czyli wprowadzić klasyfikację z uwagi na korzyści dla stosującego taki system. I w tym już ujęciu wcześniej ustalona jednakowa dobroć - to wygląda inaczej: uzyskuje się gradację. Czyli okazuje się, że system, w którym dominuje, tak przykładowo, podkowa przybita nad drzwiami na szczęście, że taki w świecie ustalany porządek może i się sprawdza dla korzystającego z niego, ale już dla innego osobnika nie, że tenże inny osobnik jest sam dla siebie kowalem losu. W innym przypadku to dopiero zasada z mechaniką kwantową okaże swoją przydatność, itd.
  • 8. Co ważne, w takim zestawieniu, zwracam uwagę, podejście religijne nie jest złe i na straconej pozycji. Dlaczego? Ponieważ powstawało długo, dlatego mogło dopracować się, i to po wielekroć, zgodnych do świata abstrakcji, ilość prób weryfikacyjnych była wielka i przez wielu prowadzona. A to dalej oznacza, że skoro takie postrzeganie otoczenia jest i posiada swoich użytkowników i zwolenników - to ma dla nich praktyczne, życiowe znaczenie. - Czyli musi odpowiadać na zapotrzebowanie, w jakimś zakresie się sprawdza. A skoro tak, jest dobre i potrzebne. Dla tej konkretnej jednostki, ale potrzebne. I nie można tego negować. Że dziś takie podejście sprawdza się dla coraz mniejszego zbioru odbiorców, a więc codziennych eksperymentatorów oraz coraz gorzej - fakt. Po prostu w świecie zaszło tak wiele zmian, że odpowiedź w formule religijnej zwyczajnie za tą zmiennością nie nadążą. Gdzieś skrajnie, właśnie "dusznie", posiada to dla niektórych sens, tylko już wyraźnie widać, że ten zakres tłumaczenia rzeczywistości spada w hierarchii, z głównego i jedynego - do uzupełniającego, jeszcze obecnego, ale już raczej magicznego. A nawet i zbędnego. Podejście motywowane filozofią religijną, w zderzeniu z nauką i jej "cudami", z technicznymi możliwościami... Cóż, wynik jest wiadomy. Z religijnego pojęcia "duszy" można w analizie wycisnąć niewiele, z pojęcia "materialnej duszy", tutaj w analizie prezentowanej - całe zbiorowisko zastosowań. I to takich, o których mówiły najróżniejsze religie. Tylko mówiły. Czyli, jak sobie religia wypracowuje po iluś obrotach sfer pojęcie "duszy", to oznacza, że pozyskuje je w oparciu o własności świata i nie błądzi w takim działaniu. Bo nie może. Fakt, może sobie jakiś filozof, co to w swojej jaskini przesiaduje i do działania wystarczy mu miska zupy, może taki osobnik w chwili wolnej byt i niebyt w jego wiecznej i nieskończonej formule raz i po wielekroć analizować. I zawsze coś uzyska. Co, to już zależy od tego, z czego wychodzi. Ale uzyska, musi; tak to się w głowie tego osobnika dziać dzieje, i inaczej nie może. Abstrakcja z abstrakcją wchodzą w związek fizyczny w tej głowie, stąd jest nowość, również abstrakcyjna na wyjściu... Oczywiście pojawia się problem, jak to zweryfikować, sprawdzić. - Czasami wystarczy przetrzeć oko, żeby w analizie wykryć mało dokładne ustalenie, czasami trzeba tysiącleci i wielkich konstrukcji, żeby "atom" rozbić na elementy. Myśl wzlatuje swobodnie - choć zawsze materialnie - jednak zasady fizycznego oraz zmiennego świata ustala się długo i wolno. Odwołam się do wcześniej powiedzianego o "przystawce" - że pojawia się w chwili brzegowej stan, że ciało odchodzi w niebyt, ale pełne odwzorowanie zawartości osobniczej - że to pozostaje. I działa już samodzielnie. Przecież to techniczne zrealizowanie ujęcia duszy. W tym zawiera się ten istotny fakt. W zakresie religijnym trzeba to a to i odpowiednio wykonać - tu, w świecie tranzystorów czy trybików, tak samo: też trzeba zestawić i
  • 9. zestroić. Efekt logicznie jest ten sam: dusza - czyli już właśnie fizycznie pojęta dusza. Przechodzi sobie z ciała w kolejne ciało, "ulatuje", wydostaje się, uwalnia z formy poprzedniej - i znajduje oparcie w kolejnym bycie. Fizycznym i zawsze fizycznym, a przecież kolejnym. "Wędrująca dusza". W ujęciu religijnym wystarczy spełnić rytuał, to w jednej z takich form, albo przejść cały kołowrót możliwych cielesności, zanim się w nieskończoności rozpuści - ale zasadniczo to to samo. Zresztą, to warto podkreślić, nawet te sygnalizowane ujęcie, pozornie mityczne tylko i literackie, tak na dnie odnoszą się do możliwych i realnie technicznych do zastosowania dróg przemian. Czyli właśnie jedno i ostateczne przejście w świat "dalszy" - albo mnogość cykli, aż się to lokuje w dalekim horyzoncie wieczności. Słowna, abstrakcyjna w takim opisie warstwa jest, w odniesieniu do poziomu technicznego, dziwaczna i bez sensu, jednak logicznie, a więc głęboko, tożsama. Czy to oznacza, że my człowiek wkraczamy w "erę duszy"? Tak to trzeba postrzegać. Nam tu obecnym to w żadnym przypadku już nie grozi ani jest osiągalne. Być może będziemy to obserwować, być może nawet nie będzie to taki odległy punkt, wszystko dziś pędzi i zmienia się szalenie, ale osobiście, jako byty fizyczne, już ziemi "po drugiej stronie" chwili przejścia nie zobaczymy, to nie nasze pokolenie. Ale jako zbiorowość musimy się na to szykować, to widać już wyraźnie. Że będą problemy? Ech, przeliczne, ogromne, z naszej dzisiejszej perspektywy niebotyczne. Choćby energetyczne, choćby z tym, jak taką populację wyżywić, zająć czymś, itd. Ale to już nie my, to nie nasze zmartwienie. Ale ono nastanie, nie ma od tego po prostu odwołania. Jeżeli coś jest możliwe, to zaistnieje. Chyba, że analizującego nie będzie... cdn. Janusz Łozowski