SlideShare a Scribd company logo
1 of 7
Download to read offline
Kwantologia stosowana – kto ma rację?
Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie).
Część 8.3 – Prędkość graniczna.
- To kolejna nasza rozmowa, coś już wiemy o sobie. Jesteś fizykiem
i poważnie podchodzisz do tego, co robisz. Dlatego, nie zapominając
o twoim fachu, chciałbym cię spytać o taką osobistą, po ludzku i na
co dzień reakcję, kiedy ustalasz w świecie maksymalną prędkość, co
do której wiesz, że jest nieprzekraczalną granicą? Zastanawiasz się
nad tym, jest to dla ciebie problem, czy przyjmujesz jako fizyczny
fakt? Ale tak szczerze.
- Cóż, niezłe pytanie. I jeszcze to osobiste odniesienie... Jeżeli
ma być szczerze - to w spokojnym śnie mi to nie przeszkadza, i dość
dawno temat przeszedł z pola "do poznania", w zakres faktu.
- Rozumiem. Ale nigdy nie męczyło cię pytanie, skąd taka a nie inna
wartość tej prędkości, dlaczego w ogóle jest wartość maksymalna w
zmiennym świecie? - Przecież, skoro wszystko, na przykład we wzorach
i logicznie, dąży do wartości nieskończonych - dlaczego akuratnie w
tym przypadku jest inaczej?
- Nie mieszaj w to nieskończoności, przecież wiesz, że można się bez
nich obejść.
- Fizyka może się obejść, i nawet dobrze na tym wychodzi. Pytam cię
w tej chwili nie jako fizyka – spróbuj, choć nieznacznie, z takiego
garnituru się wyswobodzić.
- To będzie trudne, o ile w ogóle możliwe. - Wszystko wokół, jakoś
tam postrzegane, to fizyczność, a do tego dobrze policzalna. I sam
przyznasz, że takie podejście się sprawdza... A poza tym, coś tak
czuję, że prowadzisz tę rozmowę w upatrzonym celu, że zamierzasz coś
udowodnić.
- Nie zaprzeczam. Zresztą - jeżeli to ma być ciekawe spotkanie – to
nie będziemy wymieniać uwag na pogodzie czy programie telewizyjnym,
szkoda czasu... Pomyślałem, że nasza rozumowa może dotyczyć czegoś
istotnego, tak dla mnie, tak dla ciebie. Mówisz, że się na co dzień
nie zastanawiasz, dlaczego granicą zmiany jest prędkość światła, że
traktujesz to jako fakt zastany i pewny - wyciągasz z tego wnioski
praktyczne i stosujesz je z pożytkiem... Przyjmuję to. Również jako
fakt zastany w naszej rozmowie. Ale warto pójść dalej - uważam, że
można wyjść poza tak nakreślony obszar, z pożytkiem dla, tak mocno
przez ciebie podkreślanej, użyteczności... A co do zaplanowanej z
góry tematyki? Podobno, tak mówią, lepiej dążyć w dowolną stroną,
ale właśnie w jakąś stronę, niż szamotać się w pustce.
- Więc rozmawiajmy, wszak warto rozmawiać. Na ile zdołałem poznać
twój sposób działania, to za chwilę rzucisz jakąś analogią i na jej
podstawie będziesz udowadniał, że...
- Analogia? Oczywiście, jak najbardziej - to konieczność. Zupełnie
nie rozumiem, jak można nie korzystać z takiego potężnego narzędzia
badawczego i nie stosować do wyciągania wniosków, a tylko uparcie
się we wzorki czy linie proste lub krzywe wpatrywać. Przecież bez
odwołania się do realnie i namacalnie doznawanego świata - ale już
rozpoznanego - bez tego nie zrozumiesz nowości, żadnej nowości. To
nie przypadek, że umysł, kiedy "skanuje" otoczenie, nie przeprowadza
tego szczegół po szczególe, ale pozyskany obraz odnosi do wcześniej
wypracowanych obrazów i "obrabia" detalicznie tylko to, co jest w
obrazie nowego, albo ważnego z jakiegoś powodu. Znany i poznany w
szczegółach proces lub fakt, to podstawa dalszego działania. Czyli
analogia to jest to.
- Może tak, może nie, widzę ograniczenia. Zwłaszcza w zakresach, w
których codzienna obserwacja nigdy się nie znajdzie.
- Poważnie? Mówisz to z serca i głębi?
- Nie żartuj, jestem fizykiem.
- Prawda, fizyk się w tobie odezwał. A prosiłem, żeby naszą rozmowę
przenieść na inny poziom.
- Jestem fizykiem i pozostanę.
- Nie zaklinaj się. Mógłbym od razu i łatwo wykazać, że na wielu
polach i od zawsze wykraczasz poza zakres, którego tak uparcie się
starasz trzymać, jednak przyjemność dręczenia wolę rozłożyć na raty,
większa satysfakcja.
- W rzeczonej sprawie mam inne zdanie. Zamiast słowotoku prezentuj
analogię, może będzie interesująca.
- Obraziłeś się, niepotrzebnie. Na spokojnie zapewne przyznasz, że
fizyka po wielekroć zamienia się w analizowaniu świata miejscem z
filozofią - to taka życiowa przypadłość tej nauki. I nie jest to w
żadnym przypadku zarzut, tylko stwierdzenie faktu. - Fizyk też jest
człowiekiem, chce wiedzieć, więc "wychyla" się konceptem poza tu i
teraz mu dostępne... a to już czystej wody filozofia.
- Analogia miała być.
- Prawda... Odwołam się do początku naszej rozmowy. Nie sądzę, abyś
zwrócił uwagę na użyte przeze mnie terminy, kiedy było o prędkości
i granicznej zmianie. Zauważ, że nie odnoszę się w tej analizie do
ruchu, czyli pokonywania dystansu, co narzuca się od razu w opisie
stosowanym potocznie. - To nie przypadek, że odwołuję się do zmiany
jako takiej.
- Zmiana, czyli co? Wszystko jest zmianą, w fizycznym zakresie nie
ma bezruchu. Czym, według ciebie, jest zmiana?
- Pięknie, jesteśmy krok dalej w rozmowie. Czym jest zmiana, to w
trakcie wyjdzie samoistnie, definicja jest zbędna. Natomiast teraz
i od razu zaprezentuję wniosek. To po części prowokacja, po części
ukierunkowanie myślenia - ale i ułatwienie w dialogowaniu.
- Pokrętnie to idzie.
- Poczekaj, mamy nieco czasu, cztery, a może kilka stron zapisu mi
zejdzie, spokojnie się wyrobię w takim zakresie... Teraz wniosek:
prędkość światła, wielkość graniczna prędkości obserwowanej zmiany,
jest rzeczywiście taką i zawsze taką, czyli maksymalną. - Tylko że
zarazem, podkreślam, zarazem są wobec tego faktu prędkości większe
i dużo większe, teoretycznie nieskończenie większe.
- Ale pojechałeś. Totalna sprzeczność. Po cichu powiem, że również
ociera się o bełkot. Nie obraź się teraz ty.
- Ja? Obrazić? Ależ skąd. Więcej ci powiem, byłbym mocno zdziwiony
inną twoją reakcją. Po prostu, jako fizyk, nie masz wyboru - opis
powyższy w twoim zbiorze pojęć się nie mieści. I mieścić się w nim
nie może. Jeszcze więcej, nawet kiedy odrzucisz postawę fizyka i w
tej formule dopatrzysz się czegoś interesującego, to sprzeczność w
opisie aż bije po oczach. Bo jak może być wartość największą, ale
jednocześnie ma być dopełniona dużo większymi?
- Właśnie, jak? Zakładam, że wiesz, co mówisz - nie widzę u ciebie
oznak chorobowych. Ja w tym widzę tylko sprzeczność.
- Mamy punkt zaczepienia i część wspólną, to już coś jest. A, tak
na marginesie, kolejny wniosek - i to rangi najogólniejszej z tych
ogólnych: w opisie świata, i szerzej rzeczywistości, nie proste i
liniowe definicje są prawdą, a przynajmniej nie w maksymalnym już
zakresie. W brzegowo skrajnym ujęciu wszystkie cząstkowe ujęcia są
poprawne i razem - razem oddają to, co jest ową rzeczywistością. W
ostateczności każdy opis jest poprawny - o ile był poprawnie, więc
logicznie poprowadzony. Warstwa słowna jest naddatkiem, literaturą
i przesłania głęboką treść, ale ta jest jedna. Tylko jedna.
Nieco inaczej to ujmując, ostatecznie opis dowolnego faktu jest w
sobie poprawny, jeżeli uwzględnia oba punktu widzenia - czyli jest
taki i taki. Podkreślam, oba punkty widzenia, pozornie sprzeczne i
wykluczające się, łącznie stanowią treść opisu oraz oddają prawdę.
Nigdy jeden.
- Tak, nieźle, nieźle...
- Dlaczego zmiana graniczna, a nie prędkość? Niech będzie, czas na
analogię.
- Robimy postępy.
- Wybacz, filozof to nie fizyk, co chwila go zarzuca, obrazy i za
nimi idące słowa mnożą się i trudno zmieścić się w kilku zdaniach.
Co, znów nawiasem, ostatecznie jest pomocne w zrozumieniu. Bo wzory,
przyznasz, poprawnie opisują procesy, ale są takie mało wyraziste,
suche... Dobrze, już dobrze, nie machaj ręką... Co za analogia? I
tu cię chyba nie zaskoczę: ja, ty - czyli my. Dlaczego taki zbiór?
Bo najbliższy, bo rozpoznany i doznany na wszelkie możliwe sposoby
i dogłębnie. - Jak to lubię powtarzać, tu słychać i widać wszystko.
I o to w tym chodzi.
- O ile dobrze cię rozumiem, chcesz dowodzić prędkości światła w
zbiorze ludzi, tak?
- Owszem, idealnie się do tego nadaje. To mógłby być dowolny zbiór
i proces, ale ten jest nam najlepiej znany, przez to doskonale się
nadaje do takiej analizy.
- Widzę, że nie żartujesz, gdzie tu prędkość światła? Że człowiek
stosuje takie prędkości - dzięki fizyce - tu pełna zgoda, ale chyba
nie o to ci chodzi?
- Nie, zupełnie nie. Względem zasług fizyki dobre słowo mogę nawet
rzucić, co mi tam, ale to drobiazg. Chodzi o zrozumienie zjawisk, to
się liczy.
- Gdzie tu masz prędkość maksymalną, świetlną?
- Po pierwsze, wszędzie, w każdym procesie tworzącym istotę, którą
tu definiujemy jako "człowiek". Ale to temat na inną okazję - także
wielce ciekawy. Przecież na poziomie atomowym, czy podobnie, to w
swoich reakcjach zawiera tę prędkość, nie zaprzeczysz. - Że zbiór w
całościowym odbiorze jest powolny, prawda, ale zmienia się głęboko
z taką maksymalną wartością... Po drugie, nie o tym mowa w obecnie
prowadzonej analizie. Chodzi mi, podkreślam, o podejście logiczne,
filozoficzne, o działanie na pojęciach - a konkret to sprawa nieco
z boku, acz obecna w każdym zjawisku. Podkreślam to: tu używana i
zgłębiana analogia odnosi się do wszelkich zjawisk i wyróżnionych
w środowisku (w tle) faktów, to możesz zastosować wszędzie-zawsze.
- Człowiek jako miara wszystkiego, to już chyba było?
- Było, i nie śmiej się z tego. Prawda, fizycy umieszczają dziś, i
słusznie, człowieczy byt gdzieś na peryferiach oraz w przypadkowym
odniesieniu do własności świata - powtarzam, poprawnie. Ale druga
możliwość jest równie zasadna: to punkt odniesienia wszystkiego w
okolicy. A nawet poza tutejszym.
- Zrobiło się, że ho-ho.
- Czy, wracam do twojego pytania o prędkość maksymalną, czy jest w
zbiorze człowieczym zmiana graniczna - a jeżeli jest, to jak się w
obserwacji objawia?
- No jak?
- Tu muszę nieco dłużej pomarudzić, tego w kilku słowach streścić
się nie da... Pytanie wstępne: czym jest zbiór, oraz: czym jest w
ramach zbioru jednostka? - Nie wchodząc w głębokie dookreślenia, to
nie jest potrzebne, można powiedzieć, że jednostki tworzą zbiór i
poprzez swoją zmianę odmieniają tenże. A z drugiej strony zbiór w
środowisku jest faktem nadrzędnym do jednostek i istnieje dłużej.
- Zbiór zaczął się kiedyś tam, ale jednostki powstają i zanikają w
tle świata w ramach wyróżnionego zbioru.
- Taak...
- I teraz zasadnicze pytanie: jak w takim zbiorze zachodzi zmiana i
jak się przenosi sygnał? Zaznaczam, to istotne: swój opis możesz w
takim zbiorze prowadzić tylko od wewnątrz i postrzegając jedynie te
składniki, które są dostępne - to twoja fizyka.
- Jaki sygnał?
- Sygnał, czyli zaistnienie kolejnej jednostki. Zbiór to jednostki
w liczbie mnogiej, tworzą się i zbiór się przez to tworzy... Kiedy
w zbiorowości ludzkiej może zaistnieć kolejny punkt zbioru? Czyli
kiedy może pojawić się nowy obywatel świata? Potraktuj tę analogię
jako uniwersalną. - Wówczas, kiedy w czasie i przestrzeni, na ważnym
z ewolucyjnego punktu widzenia dystansie, spotkają się pokrewne
sobie, jednak nie identyczne własnościami jednostki. I znów istotne
pytanie: czy dowolne jednostki? Otóż nie. Muszą spełniać rozliczne
warunki - a już jeden szczególnie: muszą być "dorosłe". W przypadku
społeczeństwa ma to postać dokumentu zaświadczającego o wyborczych
prawach i pełnoletności – oraz o prawach na "klonowanie"... Mówiąc
inaczej, i to w tym jest najważniejsze, taka jednostka musi wpierw
pojawić się w zbiorze, nabrać sił i gabarytów, dobrze się odżywiać,
żeby odlegle już od momentu zaistnienia móc powołać do istnienia
kolejny fakt.
- Czy chcesz powiedzieć, że jednostka sygnału "wyrasta" z tła?
- Tak, dokładnie. - Czekaj, widzę, że już chcesz protestować i, tak
się domyślam, za chwilę rzucisz, że człowiek może i tak się dzieje
w zbiorze, ale nie foton czy podobnie.
- Foton nie jest stanem złożonym, to bezmasowa...
- A skąd, mój drogi, to wiesz? Jako fizyk tego nie sprawdziłeś, bo
nie masz jak. To założenie, niedefiniowalne założenie. I jedynie w
twoim działaniu możliwe - foton dla ciebie to element najmniejszy z
najmniejszych, i koniec. Tylko z tego, zauważ, nie wynika, że musi
to być logicznie najmniejsze z najmniejszych. I to właśnie staram
ci się udowodnić. Może pokrętnie to robię, ale o to w tej rozmowie
biega. Po to wprowadzam analogię życia człowieka, żebyś dopuścił w
tym momencie, że to, co dla ciebie jest "faktem elementarnym" - że
to nie musi takim być.
- Z oporami i dla dobra...
- Spokojnie, sprawa fundamentalna i warto to przemyśleć... Jeszcze
raz o powstawaniu człowieka. - Zauważ, że etap "do narodzin", aż do
pojawienia się w zakresie nadprogowym i jasnym, że to - pozostając
w ramach zbioru - zakres nieoznaczony i właśnie ciemny. Jeżeli się
trzymać terminologii, którą stosujesz w opisach tego zakresu, to w
żaden sposób zjawisk podprogowych nie rozpoznasz, żadna mechanika
kwantowa tu nie pomoże – bo dla ciebie, od środka i ze zbioru, nie
ma tego okresu życia. Zgoda, powiesz, że masz mikroskopy i podobne
i że to zbadasz. - Tylko, zauważ, i to jest istotne, takie działanie
jest poza zbiorem, poza fizyką ci dostępną – to wyjście "poza". W
przypadku człowieka to można przeprowadzić technicznie, ale nie w
przypadku zbioru maksymalnego, czyli wszechświata. Przy czym, w obu
przypadkach, tak czy owak, to jest poziom filozofii - logiczny. Czy
masz tego świadomość?
- Bo ja wiem?...
- Zakładam, że masz. - Dalej, narodziny. Zaistnienie jednostki jest
tylko początkiem etapu, nie zakończeniem. Musi pozyskać zasoby z
otoczenia, żeby nabrać ciała oraz znaczenia. I to w każdym zbiorze
i w każdym przypadku, nie ma drogi na skróty. Każda jednostka musi
nabrać gabarytów, żeby móc przekazać sygnał. - Jest powiedzenie, że
ciało człowieka to opakowanie dla genów, które umożliwia przesył
kodu. Jeżeli zastosować to do wszelkich procesów oraz przyjąć, że
każda jednostka ma swój "kod istnienia" (genetykę), to również coś
takiego, co określasz jako "foton", to także jest zbiorem faktów o
mniejszych "rozmiarach" i że się składa - że się buduje w czasie i
w przestrzeni. Nie "odwieczna", kiedyś tam powstała jednostka, ale
dynamicznie i ciągle tworząca się (i zanikająca) struktura.
- Kontrowersyjny wniosek.
- W ramach analogi jak najbardziej zasadny. I, co więcej, pięknie
wpisuje się w doświadczenie.
- Że co?
- Nie przesłyszałeś się. Mam tu na myśli słynne upiorne działanie.
- Ależ to coś innego.
- Niekoniecznie. Nie mówię o splątaniu, ale o tempie zachodzenia.
Jeżeli obserwuję zmianę, która przebiega szybciej niż postrzegany
w zakresie fizycznym rytm, to jedynie słuszny wniosek jest taki, że
"poniżej" tego zakresu zmiana dokonuje się szybciej. - Pełna zgoda,
dla ciebie, jako fizyka, to dziwactwo albo szaleństwo, które burzy
ład. Ale w omawianej tu analogii to konieczność, nawet oczywistość,
ponieważ inaczej zjawisk rejestrowanych nie wyjaśnisz.
- Foton jako zbiór?
- Foton czy dowolna jednostka, nie ma znaczenia. Wszelkie realnie,
w ramach doświadczenia fizycznego dostępne fakty - to zbiorowisko
jednostek, dynamiczna struktura w trakcie przemian. Znasz zabawę z
kamieniem na sznurku, którym szybko się kręci? Co wówczas widzisz?
- Okrąg.
- Linię prostą zamykającą się w stabilny okrąg. A jeżeli tych linii
tworzących będzie więcej, jeżeli będzie to zachodzić szybko i dużo
szybciej, to efektem będzie stabilizacja - twardy grunt pod nogami.
Maksymalna zmiana oznacza tylko tyle, że musi zajść taki a taki w
środowisku zbiór procesów, które wytworzą, zbudują w postrzeganiu
element. Foton czy człowiek, to już nie ma znaczenia.
- Czyli, z tego, co mówisz, mam wyciągnąć wniosek, że prędkość w
postaci wartości "c", światła - że to nie ruch, ale budowanie się?
Że to tempo składania się w jednostkę-zbiór?
- Tak. Prędkość światła nie dlatego jest taką, że szybciej się nie
można przemieszczać, bo to już padło (poniżej progu zjawiska dużo
szybciej zachodzą, szybciej zbierają się "w kupę") - ale dlatego,
że jest to maksymalna, graniczna wartość zbiegania się w jednostkę
elementów składowych. - Dowolny fakt musi się "pionowo" wybudować i
dopiero w kroku następnym "poziomo" przenieść sygnał, a to trwa. To
zajmuje tak zwany czas.
- Jeżeli przyjąć, że masz rację, to widzę liczne skutki uboczne.
- Zapewne liczne, ale nie powiem, żeby jakoś zaskakujące. Przecież
temat na różne sposoby jest omawiany. Przykład? Proszę. Zmienna w
czasie wartość prędkości światła. Dziś odrzucana, ale coś takiego w
modelach się uwzględnia. A przecież to z zastosowanej tu analogii
wynika wprost i jako oczywistość.
- Zaraz, czekaj, dlaczego?
- Dobrze, ciągnijmy porównanie. - Dziś, jako fizyk, obserwujesz, że
wszystko od wszystkiego ucieka, i że dzieje się to coraz szybciej.
Zaskoczenie było spore, kiedy to ustalono. Tylko że, po pierwsze,
ten fakt obserwujesz od bardzo niedawna, ledwo kilkadziesiąt lat, a
nawet biorąc obserwacje jako takie, to niewiele więcej się poza to
nie wychylasz. Cóż to jest kilkaset lat, czy nawet kilka milionów
w stosunku do wieczności?... Ale na podstawie tak wycinkowego zbioru
danych wypowiadasz się co do stałości parametrów w skali znacząco,
i to daleko znacząco większej, czyli miliardów lat i jeszcze dalej.
Wątpliwości są, fakt, ale takie wnioski wyciągasz.
- Z tego nie wynika, że błędnie.
- Nie wynika. Ale weź pod uwagę historię człowieka – czyli zbioru,
który definiujemy jako "społeczeństwo". Jak w ramach takiego zbioru
mogło dokonywać się przekazanie sygnału? Początki były takie, zauważ,
że trzeba było uporczywie szukać w środowisku (nieraz daleko oraz z
licznymi problemami) kandydatki na dopełnienie - drugą połówkę nie
tak prosto odszukać w stogu świata. Z tym, to istotne, że w przypadku
społeczeństwa proces przebiegał odwrotnie niż we wszechświecie: zbiór
ludzki zagęszcza się w miarę zmiany, za to wszechświat rzednie, i to
coraz szybciej. - Przynajmniej tak to wyglądało, jeżeli potraktujemy
serio model, że świat to tak sobie tam "wybuchł" i się rozszerza, w
tę tam nieskończoność.
- Znów kontrowersyjne ujęcie, ciśnienie jest stabilne.
- Dziś tak, ale czy jutro będzie tak samo? Kolejny temat, który by
warto omówić i zastanowić się, dlaczego to wewnętrzne ciśnienie w
układzie się utrzymuje - ale odłóżmy to. Z całą pewnością, zgodzisz
się, że nie będzie to trwało wiecznie. A to oznacza, że spotkanie w
pustce drugiego elementu będzie coraz trudniejsze – że konstrukcja
będzie całościowo się wychładzała i gasła, wręcz dosłownie.
- Ale czy to oznacza, że kiedyś prędkość światła była wyższa?
- Oczywistość, i też policzalna. A przy okazji - bo nie mogę sobie
darować - refleksja na temat "parowania" się w dzisiejszym zbiorze
społecznym, jako analogia do etapu wszechświatowego kiedyś-tam. Bo
i tak można to modelować... Zauważ, że w miarę przyrastania ilości
elementów w zbiorze również rośnie liczba "zderzeń", czyli łatwość
tworzenia związków. Ale, jednocześnie, jest to stan "kruchy", mało
trwały. Jeżeli z trudem (i z darami) muszę szukać pasującej części,
to znajdując – doceniam to, jeżeli za każdym rogiem czy kliknięciem
mam wybór ponad zapotrzebowanie, to szukam i znajduję, i znajduję,
i tak dalej. Stan dużego zagęszczenia ("gorący") nie sprzyja takim
zbliżeniom, jest nadmiernie energetyczny, i to wręcz dosłownie. To
w środkowym zdarzeniu, czyli ani zbyt gorącym, ani zbyt zimnym, są
najstabilniejsze struktury i tworzą się harmonijnie – i jest to
zależność generalna i uniwersalna.
- Podoba mi się.
- Ale to nie koniec takiego "analogowania". Znów człowiek, ale tym
razem chodzi o "twarz". Twarz w rozumieniu ogólnym, logicznym – i
konkret, fizyczny i jednostkowy, zawsze inny fakt. Łapiesz?
- Nie. Nie wiem, o co chodzi.
- Że "atom", "foton", czy dowolny wyróżniony przez ciebie element w
otoczeniu, to pojęcie, abstrakcja zbiorcza, za którą realnie znajduje
się - tylko i wyłącznie (i raz na wieczność) - z imienia i nazwiska
zdefiniowany osobnik.
- Do czego zmierzasz?
- Że "atom" to nazwa, która zachowuje swoje znaczenie w zakresie
miliardów lat, jednak atom, konkretnie postrzegany zbiór-fakt, to w
trakcie zmiany uchwycony stan lokalny oraz czasowo krótko obecny w
odbiorze... Jeszcze inaczej, że pojęcie "atomu", podobnie jak stan
zwany "społeczeństwo", to zaistniało kiedyś tam, natomiast kryjący
się za tym konkret - to powstaje, chwilę trwa zbornie, a następnie
ginie, rozpływa się, rozpraszając się w płaszczyźnie jednorodnych
elementów. "Człowiek" powstał kiedyś, ale człowiek buduje się tylko
lokalnie i zawsze chwilowo. I w ramach zbioru.
- Interesujące, ale...
- Nie domagam się, żebyś od razu się do tego odnosił. Spokojnie i
z detalami to przemyśl, jeszcze pogadamy. Na tym etapie wystarczy,
że traktujesz to jako coś ciekawego. To mi wystarczy.
cdn.
Janusz Łozowski

More Related Content

What's hot

Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.SUPLEMENT
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).SUPLEMENT
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).Łozowski Janusz
 
Kwantologia 4.9 nic, fundament.
Kwantologia 4.9   nic, fundament.Kwantologia 4.9   nic, fundament.
Kwantologia 4.9 nic, fundament.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.Łozowski Janusz
 
Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.kwantologia2
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9SUPLEMENT
 
Kwantologia 9.5 – przypadek.
Kwantologia 9.5 – przypadek.Kwantologia 9.5 – przypadek.
Kwantologia 9.5 – przypadek.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 4.6 widmo promieniowania. 2
Kwantologia 4.6   widmo promieniowania. 2Kwantologia 4.6   widmo promieniowania. 2
Kwantologia 4.6 widmo promieniowania. 2Łozowski Janusz
 
Widmo promieniowania 2.
Widmo promieniowania 2.Widmo promieniowania 2.
Widmo promieniowania 2.kwantologia2
 
Kwantologia 4.3 czarne dziury.
Kwantologia 4.3   czarne dziury.Kwantologia 4.3   czarne dziury.
Kwantologia 4.3 czarne dziury.Łozowski Janusz
 

What's hot (15)

0 czyli 1.
0 czyli 1.0 czyli 1.
0 czyli 1.
 
Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
 
Kwantologia 4.9 nic, fundament.
Kwantologia 4.9   nic, fundament.Kwantologia 4.9   nic, fundament.
Kwantologia 4.9 nic, fundament.
 
NIC, fundament.
NIC, fundament.NIC, fundament.
NIC, fundament.
 
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.
 
Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9
 
Przypadek.
Przypadek.Przypadek.
Przypadek.
 
Kwantologia 9.5 – przypadek.
Kwantologia 9.5 – przypadek.Kwantologia 9.5 – przypadek.
Kwantologia 9.5 – przypadek.
 
Kwantologia 4.6 widmo promieniowania. 2
Kwantologia 4.6   widmo promieniowania. 2Kwantologia 4.6   widmo promieniowania. 2
Kwantologia 4.6 widmo promieniowania. 2
 
Widmo promieniowania 2.
Widmo promieniowania 2.Widmo promieniowania 2.
Widmo promieniowania 2.
 
Kwantologia 4.3 czarne dziury.
Kwantologia 4.3   czarne dziury.Kwantologia 4.3   czarne dziury.
Kwantologia 4.3 czarne dziury.
 

Viewers also liked

Magazine flat plan
Magazine flat planMagazine flat plan
Magazine flat plangeorgiaread1
 
編集スパルタ塾箭内さんラジオ課題 佐久間楓
編集スパルタ塾箭内さんラジオ課題 佐久間楓編集スパルタ塾箭内さんラジオ課題 佐久間楓
編集スパルタ塾箭内さんラジオ課題 佐久間楓Kaede Sakuma
 
Kääntyykö Venäjä itään?
Kääntyykö Venäjä itään?Kääntyykö Venäjä itään?
Kääntyykö Venäjä itään?Suomen Pankki
 
Silver & Co. 2015 Summer Review
Silver & Co. 2015 Summer ReviewSilver & Co. 2015 Summer Review
Silver & Co. 2015 Summer ReviewMerisa Gomez-Adams
 
Evening Newsletter 31st December 2013
Evening Newsletter  31st December 2013Evening Newsletter  31st December 2013
Evening Newsletter 31st December 2013kailash soni
 
Itzik goldenberg koranga ceo at samurai venture in israel
Itzik goldenberg koranga ceo at samurai venture in israel Itzik goldenberg koranga ceo at samurai venture in israel
Itzik goldenberg koranga ceo at samurai venture in israel koranga ltd
 
Kwantologia 7.7 udźwig planetarny.
Kwantologia 7.7   udźwig planetarny.Kwantologia 7.7   udźwig planetarny.
Kwantologia 7.7 udźwig planetarny.Łozowski Janusz
 
Unit 18 - pitch
Unit 18 - pitchUnit 18 - pitch
Unit 18 - pitchgulliverg
 
SOFAD Newsletter - Issue 1 February 2014
SOFAD Newsletter - Issue 1 February 2014SOFAD Newsletter - Issue 1 February 2014
SOFAD Newsletter - Issue 1 February 2014Vic Shao-Chih Chiang
 
Role Of A Director
Role Of A DirectorRole Of A Director
Role Of A Directorcnewbzzz
 
SMi Group's 2nd Annual Future Armoured Vehicles Eastern Europe 2016
SMi Group's 2nd Annual Future Armoured Vehicles Eastern Europe 2016SMi Group's 2nd Annual Future Armoured Vehicles Eastern Europe 2016
SMi Group's 2nd Annual Future Armoured Vehicles Eastern Europe 2016Dale Butler
 

Viewers also liked (12)

Magazine flat plan
Magazine flat planMagazine flat plan
Magazine flat plan
 
編集スパルタ塾箭内さんラジオ課題 佐久間楓
編集スパルタ塾箭内さんラジオ課題 佐久間楓編集スパルタ塾箭内さんラジオ課題 佐久間楓
編集スパルタ塾箭内さんラジオ課題 佐久間楓
 
Kääntyykö Venäjä itään?
Kääntyykö Venäjä itään?Kääntyykö Venäjä itään?
Kääntyykö Venäjä itään?
 
Silver & Co. 2015 Summer Review
Silver & Co. 2015 Summer ReviewSilver & Co. 2015 Summer Review
Silver & Co. 2015 Summer Review
 
Evening Newsletter 31st December 2013
Evening Newsletter  31st December 2013Evening Newsletter  31st December 2013
Evening Newsletter 31st December 2013
 
Itzik goldenberg koranga ceo at samurai venture in israel
Itzik goldenberg koranga ceo at samurai venture in israel Itzik goldenberg koranga ceo at samurai venture in israel
Itzik goldenberg koranga ceo at samurai venture in israel
 
Kwantologia 7.7 udźwig planetarny.
Kwantologia 7.7   udźwig planetarny.Kwantologia 7.7   udźwig planetarny.
Kwantologia 7.7 udźwig planetarny.
 
Unit 18 - pitch
Unit 18 - pitchUnit 18 - pitch
Unit 18 - pitch
 
SOFAD Newsletter - Issue 1 February 2014
SOFAD Newsletter - Issue 1 February 2014SOFAD Newsletter - Issue 1 February 2014
SOFAD Newsletter - Issue 1 February 2014
 
Role Of A Director
Role Of A DirectorRole Of A Director
Role Of A Director
 
SMi Group's 2nd Annual Future Armoured Vehicles Eastern Europe 2016
SMi Group's 2nd Annual Future Armoured Vehicles Eastern Europe 2016SMi Group's 2nd Annual Future Armoured Vehicles Eastern Europe 2016
SMi Group's 2nd Annual Future Armoured Vehicles Eastern Europe 2016
 
Txakur botaduna
Txakur botadunaTxakur botaduna
Txakur botaduna
 

Similar to Kwantologia 8.3 prędkość graniczna.

"grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię)."grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię).kwantologia2
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Łozowski Janusz
 
Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 2.3 kosmos czy wszechświat.
Kwantologia 2.3   kosmos czy wszechświat.Kwantologia 2.3   kosmos czy wszechświat.
Kwantologia 2.3 kosmos czy wszechświat.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 7.1 obserwator przyrządowy.
Kwantologia 7.1   obserwator przyrządowy.Kwantologia 7.1   obserwator przyrządowy.
Kwantologia 7.1 obserwator przyrządowy.Łozowski Janusz
 
Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7SUPLEMENT
 
Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7kwantologia2
 
Kwantologia 7.2 dusza-i-ciało.
Kwantologia 7.2   dusza-i-ciało.Kwantologia 7.2   dusza-i-ciało.
Kwantologia 7.2 dusza-i-ciało.Łozowski Janusz
 
Wielowymiarowa płaszczyzna.
Wielowymiarowa płaszczyzna.Wielowymiarowa płaszczyzna.
Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia2
 
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.Łozowski Janusz
 
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.SUPLEMENT
 
Kwantologia 8.2 wędrówki dusz.
Kwantologia 8.2   wędrówki dusz.Kwantologia 8.2   wędrówki dusz.
Kwantologia 8.2 wędrówki dusz.Łozowski Janusz
 
wewnętrzny-zewnętrzny.
wewnętrzny-zewnętrzny.wewnętrzny-zewnętrzny.
wewnętrzny-zewnętrzny.kwantologia2
 
Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 6.5 niepodzielny.
Kwantologia 6.5   niepodzielny.Kwantologia 6.5   niepodzielny.
Kwantologia 6.5 niepodzielny.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 6.9 czas-i-przestrzeń.
Kwantologia 6.9   czas-i-przestrzeń.Kwantologia 6.9   czas-i-przestrzeń.
Kwantologia 6.9 czas-i-przestrzeń.Łozowski Janusz
 

Similar to Kwantologia 8.3 prędkość graniczna. (20)

"grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię)."grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię).
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
 
NIC-i-COŚ.
NIC-i-COŚ.NIC-i-COŚ.
NIC-i-COŚ.
 
Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.
 
Kwantologia 2.3 kosmos czy wszechświat.
Kwantologia 2.3   kosmos czy wszechświat.Kwantologia 2.3   kosmos czy wszechświat.
Kwantologia 2.3 kosmos czy wszechświat.
 
Kwantologia 7.1 obserwator przyrządowy.
Kwantologia 7.1   obserwator przyrządowy.Kwantologia 7.1   obserwator przyrządowy.
Kwantologia 7.1 obserwator przyrządowy.
 
Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7
 
Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7
 
Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7
 
Dusza-i-ciało.
Dusza-i-ciało.Dusza-i-ciało.
Dusza-i-ciało.
 
Kwantologia 7.2 dusza-i-ciało.
Kwantologia 7.2   dusza-i-ciało.Kwantologia 7.2   dusza-i-ciało.
Kwantologia 7.2 dusza-i-ciało.
 
Wielowymiarowa płaszczyzna.
Wielowymiarowa płaszczyzna.Wielowymiarowa płaszczyzna.
Wielowymiarowa płaszczyzna.
 
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
 
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
 
Kwantologia 8.2 wędrówki dusz.
Kwantologia 8.2   wędrówki dusz.Kwantologia 8.2   wędrówki dusz.
Kwantologia 8.2 wędrówki dusz.
 
wewnętrzny-zewnętrzny.
wewnętrzny-zewnętrzny.wewnętrzny-zewnętrzny.
wewnętrzny-zewnętrzny.
 
Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.
 
Niepodzielny.
Niepodzielny.Niepodzielny.
Niepodzielny.
 
Kwantologia 6.5 niepodzielny.
Kwantologia 6.5   niepodzielny.Kwantologia 6.5   niepodzielny.
Kwantologia 6.5 niepodzielny.
 
Kwantologia 6.9 czas-i-przestrzeń.
Kwantologia 6.9   czas-i-przestrzeń.Kwantologia 6.9   czas-i-przestrzeń.
Kwantologia 6.9 czas-i-przestrzeń.
 

More from Łozowski Janusz

Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.2 – COŚ.
Kwantologia 10.2 – COŚ.Kwantologia 10.2 – COŚ.
Kwantologia 10.2 – COŚ.Łozowski Janusz
 

More from Łozowski Janusz (20)

Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
 
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
 
Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.
 
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
 
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
 
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
 
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
 
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
 
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
 
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
 
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
 
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
 
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
 
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
 
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
 
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
 
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
 
Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.
 
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
 
Kwantologia 10.2 – COŚ.
Kwantologia 10.2 – COŚ.Kwantologia 10.2 – COŚ.
Kwantologia 10.2 – COŚ.
 

Kwantologia 8.3 prędkość graniczna.

  • 1. Kwantologia stosowana – kto ma rację? Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie). Część 8.3 – Prędkość graniczna. - To kolejna nasza rozmowa, coś już wiemy o sobie. Jesteś fizykiem i poważnie podchodzisz do tego, co robisz. Dlatego, nie zapominając o twoim fachu, chciałbym cię spytać o taką osobistą, po ludzku i na co dzień reakcję, kiedy ustalasz w świecie maksymalną prędkość, co do której wiesz, że jest nieprzekraczalną granicą? Zastanawiasz się nad tym, jest to dla ciebie problem, czy przyjmujesz jako fizyczny fakt? Ale tak szczerze. - Cóż, niezłe pytanie. I jeszcze to osobiste odniesienie... Jeżeli ma być szczerze - to w spokojnym śnie mi to nie przeszkadza, i dość dawno temat przeszedł z pola "do poznania", w zakres faktu. - Rozumiem. Ale nigdy nie męczyło cię pytanie, skąd taka a nie inna wartość tej prędkości, dlaczego w ogóle jest wartość maksymalna w zmiennym świecie? - Przecież, skoro wszystko, na przykład we wzorach i logicznie, dąży do wartości nieskończonych - dlaczego akuratnie w tym przypadku jest inaczej? - Nie mieszaj w to nieskończoności, przecież wiesz, że można się bez nich obejść. - Fizyka może się obejść, i nawet dobrze na tym wychodzi. Pytam cię w tej chwili nie jako fizyka – spróbuj, choć nieznacznie, z takiego garnituru się wyswobodzić. - To będzie trudne, o ile w ogóle możliwe. - Wszystko wokół, jakoś tam postrzegane, to fizyczność, a do tego dobrze policzalna. I sam przyznasz, że takie podejście się sprawdza... A poza tym, coś tak czuję, że prowadzisz tę rozmowę w upatrzonym celu, że zamierzasz coś udowodnić. - Nie zaprzeczam. Zresztą - jeżeli to ma być ciekawe spotkanie – to nie będziemy wymieniać uwag na pogodzie czy programie telewizyjnym, szkoda czasu... Pomyślałem, że nasza rozumowa może dotyczyć czegoś istotnego, tak dla mnie, tak dla ciebie. Mówisz, że się na co dzień nie zastanawiasz, dlaczego granicą zmiany jest prędkość światła, że traktujesz to jako fakt zastany i pewny - wyciągasz z tego wnioski praktyczne i stosujesz je z pożytkiem... Przyjmuję to. Również jako fakt zastany w naszej rozmowie. Ale warto pójść dalej - uważam, że można wyjść poza tak nakreślony obszar, z pożytkiem dla, tak mocno przez ciebie podkreślanej, użyteczności... A co do zaplanowanej z góry tematyki? Podobno, tak mówią, lepiej dążyć w dowolną stroną, ale właśnie w jakąś stronę, niż szamotać się w pustce. - Więc rozmawiajmy, wszak warto rozmawiać. Na ile zdołałem poznać twój sposób działania, to za chwilę rzucisz jakąś analogią i na jej podstawie będziesz udowadniał, że... - Analogia? Oczywiście, jak najbardziej - to konieczność. Zupełnie nie rozumiem, jak można nie korzystać z takiego potężnego narzędzia badawczego i nie stosować do wyciągania wniosków, a tylko uparcie się we wzorki czy linie proste lub krzywe wpatrywać. Przecież bez odwołania się do realnie i namacalnie doznawanego świata - ale już rozpoznanego - bez tego nie zrozumiesz nowości, żadnej nowości. To nie przypadek, że umysł, kiedy "skanuje" otoczenie, nie przeprowadza
  • 2. tego szczegół po szczególe, ale pozyskany obraz odnosi do wcześniej wypracowanych obrazów i "obrabia" detalicznie tylko to, co jest w obrazie nowego, albo ważnego z jakiegoś powodu. Znany i poznany w szczegółach proces lub fakt, to podstawa dalszego działania. Czyli analogia to jest to. - Może tak, może nie, widzę ograniczenia. Zwłaszcza w zakresach, w których codzienna obserwacja nigdy się nie znajdzie. - Poważnie? Mówisz to z serca i głębi? - Nie żartuj, jestem fizykiem. - Prawda, fizyk się w tobie odezwał. A prosiłem, żeby naszą rozmowę przenieść na inny poziom. - Jestem fizykiem i pozostanę. - Nie zaklinaj się. Mógłbym od razu i łatwo wykazać, że na wielu polach i od zawsze wykraczasz poza zakres, którego tak uparcie się starasz trzymać, jednak przyjemność dręczenia wolę rozłożyć na raty, większa satysfakcja. - W rzeczonej sprawie mam inne zdanie. Zamiast słowotoku prezentuj analogię, może będzie interesująca. - Obraziłeś się, niepotrzebnie. Na spokojnie zapewne przyznasz, że fizyka po wielekroć zamienia się w analizowaniu świata miejscem z filozofią - to taka życiowa przypadłość tej nauki. I nie jest to w żadnym przypadku zarzut, tylko stwierdzenie faktu. - Fizyk też jest człowiekiem, chce wiedzieć, więc "wychyla" się konceptem poza tu i teraz mu dostępne... a to już czystej wody filozofia. - Analogia miała być. - Prawda... Odwołam się do początku naszej rozmowy. Nie sądzę, abyś zwrócił uwagę na użyte przeze mnie terminy, kiedy było o prędkości i granicznej zmianie. Zauważ, że nie odnoszę się w tej analizie do ruchu, czyli pokonywania dystansu, co narzuca się od razu w opisie stosowanym potocznie. - To nie przypadek, że odwołuję się do zmiany jako takiej. - Zmiana, czyli co? Wszystko jest zmianą, w fizycznym zakresie nie ma bezruchu. Czym, według ciebie, jest zmiana? - Pięknie, jesteśmy krok dalej w rozmowie. Czym jest zmiana, to w trakcie wyjdzie samoistnie, definicja jest zbędna. Natomiast teraz i od razu zaprezentuję wniosek. To po części prowokacja, po części ukierunkowanie myślenia - ale i ułatwienie w dialogowaniu. - Pokrętnie to idzie. - Poczekaj, mamy nieco czasu, cztery, a może kilka stron zapisu mi zejdzie, spokojnie się wyrobię w takim zakresie... Teraz wniosek: prędkość światła, wielkość graniczna prędkości obserwowanej zmiany, jest rzeczywiście taką i zawsze taką, czyli maksymalną. - Tylko że zarazem, podkreślam, zarazem są wobec tego faktu prędkości większe i dużo większe, teoretycznie nieskończenie większe. - Ale pojechałeś. Totalna sprzeczność. Po cichu powiem, że również ociera się o bełkot. Nie obraź się teraz ty. - Ja? Obrazić? Ależ skąd. Więcej ci powiem, byłbym mocno zdziwiony inną twoją reakcją. Po prostu, jako fizyk, nie masz wyboru - opis powyższy w twoim zbiorze pojęć się nie mieści. I mieścić się w nim nie może. Jeszcze więcej, nawet kiedy odrzucisz postawę fizyka i w tej formule dopatrzysz się czegoś interesującego, to sprzeczność w opisie aż bije po oczach. Bo jak może być wartość największą, ale jednocześnie ma być dopełniona dużo większymi?
  • 3. - Właśnie, jak? Zakładam, że wiesz, co mówisz - nie widzę u ciebie oznak chorobowych. Ja w tym widzę tylko sprzeczność. - Mamy punkt zaczepienia i część wspólną, to już coś jest. A, tak na marginesie, kolejny wniosek - i to rangi najogólniejszej z tych ogólnych: w opisie świata, i szerzej rzeczywistości, nie proste i liniowe definicje są prawdą, a przynajmniej nie w maksymalnym już zakresie. W brzegowo skrajnym ujęciu wszystkie cząstkowe ujęcia są poprawne i razem - razem oddają to, co jest ową rzeczywistością. W ostateczności każdy opis jest poprawny - o ile był poprawnie, więc logicznie poprowadzony. Warstwa słowna jest naddatkiem, literaturą i przesłania głęboką treść, ale ta jest jedna. Tylko jedna. Nieco inaczej to ujmując, ostatecznie opis dowolnego faktu jest w sobie poprawny, jeżeli uwzględnia oba punktu widzenia - czyli jest taki i taki. Podkreślam, oba punkty widzenia, pozornie sprzeczne i wykluczające się, łącznie stanowią treść opisu oraz oddają prawdę. Nigdy jeden. - Tak, nieźle, nieźle... - Dlaczego zmiana graniczna, a nie prędkość? Niech będzie, czas na analogię. - Robimy postępy. - Wybacz, filozof to nie fizyk, co chwila go zarzuca, obrazy i za nimi idące słowa mnożą się i trudno zmieścić się w kilku zdaniach. Co, znów nawiasem, ostatecznie jest pomocne w zrozumieniu. Bo wzory, przyznasz, poprawnie opisują procesy, ale są takie mało wyraziste, suche... Dobrze, już dobrze, nie machaj ręką... Co za analogia? I tu cię chyba nie zaskoczę: ja, ty - czyli my. Dlaczego taki zbiór? Bo najbliższy, bo rozpoznany i doznany na wszelkie możliwe sposoby i dogłębnie. - Jak to lubię powtarzać, tu słychać i widać wszystko. I o to w tym chodzi. - O ile dobrze cię rozumiem, chcesz dowodzić prędkości światła w zbiorze ludzi, tak? - Owszem, idealnie się do tego nadaje. To mógłby być dowolny zbiór i proces, ale ten jest nam najlepiej znany, przez to doskonale się nadaje do takiej analizy. - Widzę, że nie żartujesz, gdzie tu prędkość światła? Że człowiek stosuje takie prędkości - dzięki fizyce - tu pełna zgoda, ale chyba nie o to ci chodzi? - Nie, zupełnie nie. Względem zasług fizyki dobre słowo mogę nawet rzucić, co mi tam, ale to drobiazg. Chodzi o zrozumienie zjawisk, to się liczy. - Gdzie tu masz prędkość maksymalną, świetlną? - Po pierwsze, wszędzie, w każdym procesie tworzącym istotę, którą tu definiujemy jako "człowiek". Ale to temat na inną okazję - także wielce ciekawy. Przecież na poziomie atomowym, czy podobnie, to w swoich reakcjach zawiera tę prędkość, nie zaprzeczysz. - Że zbiór w całościowym odbiorze jest powolny, prawda, ale zmienia się głęboko z taką maksymalną wartością... Po drugie, nie o tym mowa w obecnie prowadzonej analizie. Chodzi mi, podkreślam, o podejście logiczne, filozoficzne, o działanie na pojęciach - a konkret to sprawa nieco z boku, acz obecna w każdym zjawisku. Podkreślam to: tu używana i zgłębiana analogia odnosi się do wszelkich zjawisk i wyróżnionych w środowisku (w tle) faktów, to możesz zastosować wszędzie-zawsze. - Człowiek jako miara wszystkiego, to już chyba było?
  • 4. - Było, i nie śmiej się z tego. Prawda, fizycy umieszczają dziś, i słusznie, człowieczy byt gdzieś na peryferiach oraz w przypadkowym odniesieniu do własności świata - powtarzam, poprawnie. Ale druga możliwość jest równie zasadna: to punkt odniesienia wszystkiego w okolicy. A nawet poza tutejszym. - Zrobiło się, że ho-ho. - Czy, wracam do twojego pytania o prędkość maksymalną, czy jest w zbiorze człowieczym zmiana graniczna - a jeżeli jest, to jak się w obserwacji objawia? - No jak? - Tu muszę nieco dłużej pomarudzić, tego w kilku słowach streścić się nie da... Pytanie wstępne: czym jest zbiór, oraz: czym jest w ramach zbioru jednostka? - Nie wchodząc w głębokie dookreślenia, to nie jest potrzebne, można powiedzieć, że jednostki tworzą zbiór i poprzez swoją zmianę odmieniają tenże. A z drugiej strony zbiór w środowisku jest faktem nadrzędnym do jednostek i istnieje dłużej. - Zbiór zaczął się kiedyś tam, ale jednostki powstają i zanikają w tle świata w ramach wyróżnionego zbioru. - Taak... - I teraz zasadnicze pytanie: jak w takim zbiorze zachodzi zmiana i jak się przenosi sygnał? Zaznaczam, to istotne: swój opis możesz w takim zbiorze prowadzić tylko od wewnątrz i postrzegając jedynie te składniki, które są dostępne - to twoja fizyka. - Jaki sygnał? - Sygnał, czyli zaistnienie kolejnej jednostki. Zbiór to jednostki w liczbie mnogiej, tworzą się i zbiór się przez to tworzy... Kiedy w zbiorowości ludzkiej może zaistnieć kolejny punkt zbioru? Czyli kiedy może pojawić się nowy obywatel świata? Potraktuj tę analogię jako uniwersalną. - Wówczas, kiedy w czasie i przestrzeni, na ważnym z ewolucyjnego punktu widzenia dystansie, spotkają się pokrewne sobie, jednak nie identyczne własnościami jednostki. I znów istotne pytanie: czy dowolne jednostki? Otóż nie. Muszą spełniać rozliczne warunki - a już jeden szczególnie: muszą być "dorosłe". W przypadku społeczeństwa ma to postać dokumentu zaświadczającego o wyborczych prawach i pełnoletności – oraz o prawach na "klonowanie"... Mówiąc inaczej, i to w tym jest najważniejsze, taka jednostka musi wpierw pojawić się w zbiorze, nabrać sił i gabarytów, dobrze się odżywiać, żeby odlegle już od momentu zaistnienia móc powołać do istnienia kolejny fakt. - Czy chcesz powiedzieć, że jednostka sygnału "wyrasta" z tła? - Tak, dokładnie. - Czekaj, widzę, że już chcesz protestować i, tak się domyślam, za chwilę rzucisz, że człowiek może i tak się dzieje w zbiorze, ale nie foton czy podobnie. - Foton nie jest stanem złożonym, to bezmasowa... - A skąd, mój drogi, to wiesz? Jako fizyk tego nie sprawdziłeś, bo nie masz jak. To założenie, niedefiniowalne założenie. I jedynie w twoim działaniu możliwe - foton dla ciebie to element najmniejszy z najmniejszych, i koniec. Tylko z tego, zauważ, nie wynika, że musi to być logicznie najmniejsze z najmniejszych. I to właśnie staram ci się udowodnić. Może pokrętnie to robię, ale o to w tej rozmowie biega. Po to wprowadzam analogię życia człowieka, żebyś dopuścił w tym momencie, że to, co dla ciebie jest "faktem elementarnym" - że to nie musi takim być.
  • 5. - Z oporami i dla dobra... - Spokojnie, sprawa fundamentalna i warto to przemyśleć... Jeszcze raz o powstawaniu człowieka. - Zauważ, że etap "do narodzin", aż do pojawienia się w zakresie nadprogowym i jasnym, że to - pozostając w ramach zbioru - zakres nieoznaczony i właśnie ciemny. Jeżeli się trzymać terminologii, którą stosujesz w opisach tego zakresu, to w żaden sposób zjawisk podprogowych nie rozpoznasz, żadna mechanika kwantowa tu nie pomoże – bo dla ciebie, od środka i ze zbioru, nie ma tego okresu życia. Zgoda, powiesz, że masz mikroskopy i podobne i że to zbadasz. - Tylko, zauważ, i to jest istotne, takie działanie jest poza zbiorem, poza fizyką ci dostępną – to wyjście "poza". W przypadku człowieka to można przeprowadzić technicznie, ale nie w przypadku zbioru maksymalnego, czyli wszechświata. Przy czym, w obu przypadkach, tak czy owak, to jest poziom filozofii - logiczny. Czy masz tego świadomość? - Bo ja wiem?... - Zakładam, że masz. - Dalej, narodziny. Zaistnienie jednostki jest tylko początkiem etapu, nie zakończeniem. Musi pozyskać zasoby z otoczenia, żeby nabrać ciała oraz znaczenia. I to w każdym zbiorze i w każdym przypadku, nie ma drogi na skróty. Każda jednostka musi nabrać gabarytów, żeby móc przekazać sygnał. - Jest powiedzenie, że ciało człowieka to opakowanie dla genów, które umożliwia przesył kodu. Jeżeli zastosować to do wszelkich procesów oraz przyjąć, że każda jednostka ma swój "kod istnienia" (genetykę), to również coś takiego, co określasz jako "foton", to także jest zbiorem faktów o mniejszych "rozmiarach" i że się składa - że się buduje w czasie i w przestrzeni. Nie "odwieczna", kiedyś tam powstała jednostka, ale dynamicznie i ciągle tworząca się (i zanikająca) struktura. - Kontrowersyjny wniosek. - W ramach analogi jak najbardziej zasadny. I, co więcej, pięknie wpisuje się w doświadczenie. - Że co? - Nie przesłyszałeś się. Mam tu na myśli słynne upiorne działanie. - Ależ to coś innego. - Niekoniecznie. Nie mówię o splątaniu, ale o tempie zachodzenia. Jeżeli obserwuję zmianę, która przebiega szybciej niż postrzegany w zakresie fizycznym rytm, to jedynie słuszny wniosek jest taki, że "poniżej" tego zakresu zmiana dokonuje się szybciej. - Pełna zgoda, dla ciebie, jako fizyka, to dziwactwo albo szaleństwo, które burzy ład. Ale w omawianej tu analogii to konieczność, nawet oczywistość, ponieważ inaczej zjawisk rejestrowanych nie wyjaśnisz. - Foton jako zbiór? - Foton czy dowolna jednostka, nie ma znaczenia. Wszelkie realnie, w ramach doświadczenia fizycznego dostępne fakty - to zbiorowisko jednostek, dynamiczna struktura w trakcie przemian. Znasz zabawę z kamieniem na sznurku, którym szybko się kręci? Co wówczas widzisz? - Okrąg. - Linię prostą zamykającą się w stabilny okrąg. A jeżeli tych linii tworzących będzie więcej, jeżeli będzie to zachodzić szybko i dużo szybciej, to efektem będzie stabilizacja - twardy grunt pod nogami. Maksymalna zmiana oznacza tylko tyle, że musi zajść taki a taki w środowisku zbiór procesów, które wytworzą, zbudują w postrzeganiu element. Foton czy człowiek, to już nie ma znaczenia.
  • 6. - Czyli, z tego, co mówisz, mam wyciągnąć wniosek, że prędkość w postaci wartości "c", światła - że to nie ruch, ale budowanie się? Że to tempo składania się w jednostkę-zbiór? - Tak. Prędkość światła nie dlatego jest taką, że szybciej się nie można przemieszczać, bo to już padło (poniżej progu zjawiska dużo szybciej zachodzą, szybciej zbierają się "w kupę") - ale dlatego, że jest to maksymalna, graniczna wartość zbiegania się w jednostkę elementów składowych. - Dowolny fakt musi się "pionowo" wybudować i dopiero w kroku następnym "poziomo" przenieść sygnał, a to trwa. To zajmuje tak zwany czas. - Jeżeli przyjąć, że masz rację, to widzę liczne skutki uboczne. - Zapewne liczne, ale nie powiem, żeby jakoś zaskakujące. Przecież temat na różne sposoby jest omawiany. Przykład? Proszę. Zmienna w czasie wartość prędkości światła. Dziś odrzucana, ale coś takiego w modelach się uwzględnia. A przecież to z zastosowanej tu analogii wynika wprost i jako oczywistość. - Zaraz, czekaj, dlaczego? - Dobrze, ciągnijmy porównanie. - Dziś, jako fizyk, obserwujesz, że wszystko od wszystkiego ucieka, i że dzieje się to coraz szybciej. Zaskoczenie było spore, kiedy to ustalono. Tylko że, po pierwsze, ten fakt obserwujesz od bardzo niedawna, ledwo kilkadziesiąt lat, a nawet biorąc obserwacje jako takie, to niewiele więcej się poza to nie wychylasz. Cóż to jest kilkaset lat, czy nawet kilka milionów w stosunku do wieczności?... Ale na podstawie tak wycinkowego zbioru danych wypowiadasz się co do stałości parametrów w skali znacząco, i to daleko znacząco większej, czyli miliardów lat i jeszcze dalej. Wątpliwości są, fakt, ale takie wnioski wyciągasz. - Z tego nie wynika, że błędnie. - Nie wynika. Ale weź pod uwagę historię człowieka – czyli zbioru, który definiujemy jako "społeczeństwo". Jak w ramach takiego zbioru mogło dokonywać się przekazanie sygnału? Początki były takie, zauważ, że trzeba było uporczywie szukać w środowisku (nieraz daleko oraz z licznymi problemami) kandydatki na dopełnienie - drugą połówkę nie tak prosto odszukać w stogu świata. Z tym, to istotne, że w przypadku społeczeństwa proces przebiegał odwrotnie niż we wszechświecie: zbiór ludzki zagęszcza się w miarę zmiany, za to wszechświat rzednie, i to coraz szybciej. - Przynajmniej tak to wyglądało, jeżeli potraktujemy serio model, że świat to tak sobie tam "wybuchł" i się rozszerza, w tę tam nieskończoność. - Znów kontrowersyjne ujęcie, ciśnienie jest stabilne. - Dziś tak, ale czy jutro będzie tak samo? Kolejny temat, który by warto omówić i zastanowić się, dlaczego to wewnętrzne ciśnienie w układzie się utrzymuje - ale odłóżmy to. Z całą pewnością, zgodzisz się, że nie będzie to trwało wiecznie. A to oznacza, że spotkanie w pustce drugiego elementu będzie coraz trudniejsze – że konstrukcja będzie całościowo się wychładzała i gasła, wręcz dosłownie. - Ale czy to oznacza, że kiedyś prędkość światła była wyższa? - Oczywistość, i też policzalna. A przy okazji - bo nie mogę sobie darować - refleksja na temat "parowania" się w dzisiejszym zbiorze społecznym, jako analogia do etapu wszechświatowego kiedyś-tam. Bo i tak można to modelować... Zauważ, że w miarę przyrastania ilości elementów w zbiorze również rośnie liczba "zderzeń", czyli łatwość tworzenia związków. Ale, jednocześnie, jest to stan "kruchy", mało
  • 7. trwały. Jeżeli z trudem (i z darami) muszę szukać pasującej części, to znajdując – doceniam to, jeżeli za każdym rogiem czy kliknięciem mam wybór ponad zapotrzebowanie, to szukam i znajduję, i znajduję, i tak dalej. Stan dużego zagęszczenia ("gorący") nie sprzyja takim zbliżeniom, jest nadmiernie energetyczny, i to wręcz dosłownie. To w środkowym zdarzeniu, czyli ani zbyt gorącym, ani zbyt zimnym, są najstabilniejsze struktury i tworzą się harmonijnie – i jest to zależność generalna i uniwersalna. - Podoba mi się. - Ale to nie koniec takiego "analogowania". Znów człowiek, ale tym razem chodzi o "twarz". Twarz w rozumieniu ogólnym, logicznym – i konkret, fizyczny i jednostkowy, zawsze inny fakt. Łapiesz? - Nie. Nie wiem, o co chodzi. - Że "atom", "foton", czy dowolny wyróżniony przez ciebie element w otoczeniu, to pojęcie, abstrakcja zbiorcza, za którą realnie znajduje się - tylko i wyłącznie (i raz na wieczność) - z imienia i nazwiska zdefiniowany osobnik. - Do czego zmierzasz? - Że "atom" to nazwa, która zachowuje swoje znaczenie w zakresie miliardów lat, jednak atom, konkretnie postrzegany zbiór-fakt, to w trakcie zmiany uchwycony stan lokalny oraz czasowo krótko obecny w odbiorze... Jeszcze inaczej, że pojęcie "atomu", podobnie jak stan zwany "społeczeństwo", to zaistniało kiedyś tam, natomiast kryjący się za tym konkret - to powstaje, chwilę trwa zbornie, a następnie ginie, rozpływa się, rozpraszając się w płaszczyźnie jednorodnych elementów. "Człowiek" powstał kiedyś, ale człowiek buduje się tylko lokalnie i zawsze chwilowo. I w ramach zbioru. - Interesujące, ale... - Nie domagam się, żebyś od razu się do tego odnosił. Spokojnie i z detalami to przemyśl, jeszcze pogadamy. Na tym etapie wystarczy, że traktujesz to jako coś ciekawego. To mi wystarczy. cdn. Janusz Łozowski