1. Potrzeba tworzenia ciągle czegoś nowego, agnieszka barańska
zaskakiwania i zaciekawiania innych to dziś me-
chanizm napędowy rozwoju każdej dziedziny życia.
Mamy więc „nowe i niepowtarzalne” smaki jogurtów,
ponowoczesne
mamy też artystkę, która sama z siebie czyni dzieło
sztuki, poddając się niezliczonym przeróbkom.
Tu mogłaby rozpocząć się dyskusja nad samym
pojęciem „nowości”, nad jej istotą. Jogurt o smaku
układanki
kiełbasy? Przecież znamy smak kiełbasy.
Te pozornie odległe przykłady tłumaczą w prosty
sposób tendencje we współczesnej muzyce. Ponie-
waż prawdopodobnie wszystko zostało wymyślone,
nie pozostaje nic innego, jak łączyć to, co już mamy,
tworząc ową upragnioną nowość. recycling, remiks, reprodukcja
Współczesny kompozytor ma wielkie szczęście:
nie jest zdany sam na siebie. Żyjąc w globalnej, in-
ternetowej wiosce, może garściami czerpać pomy-
sły innych, a w dobie postmodernizmu taki sposób
tworzenia jest dozwolony i szanowany. Programy
komputerowe i internet dały twórcom i odbiorcom
nieograniczoną wolność. W wirtualnej rzeczywistości
prawie wszystko można znaleźć, wszystkiego spró-
bować, posłuchać, jak brzmi, zmienić i poprawić.
Nie trzeba zbierać całej orkiestry, żeby usłyszeć
efekt swojej pracy, nie trzeba nawet znać nut, żeby
stworzyć „IX Symfonię” ery breakbeatu.
Wbrew pozorom jednak bez człowieka i jego
talentu się nie obejdzie. Współczesna muzyka elek-
troniczna, nazywana także „nowymi brzmieniami”,
to misterna konstrukcja budowana z bardzo wielu
elementów. Można ich szukać na własną rękę lub
pożyczać od innych. Nie bez powodu jeden z duetów
zwie się Thievery Corporation, czyli Złodziejska Spół-
ka, a australijska formacja The Avalanches z dumą
obwieszcza światu, że do nagrania płyty „zużyła”
ponad 900 sampli, czyli pożyczonych fragmentów
muzycznych. I tak linia melodyczna gitary basowej,
którą wcześniej słyszeliśmy u Madonny, teraz
stanowi podstawę nowej, zupełnie innej układanki.
Lata żmudnych ćwiczeń przy instrumencie zostały
fot.: www.jazzanova.de
zastąpione przez lata żmudnych poszukiwań „brzmie-
nia-jakiego-jeszcze-nie-było”. Choć my wiemy, że było.
Tyle, że nie zostało jeszcze powielone w milionach eg-
zemplarzy, albo po prostu jest chwilowo zapomniane.
20
2. Doczekaliśmy czasów, kiedy każdy, przy
odrobinie chęci, może stworzyć coś swojego. Do-
staje gotowe pół- lub nawet całe produkty, do tego
narzędzia i często błogosławieństwo od samego
kompozytora danego utworu. Powstają w ten
sposób płyty zawierające coś, co ktoś już nagrał,
ale w nowych remiksach. W remiksie pozostawia
się część wersji podstawowej, np. linię wokalną,
rytm, coś charakterystycznego, pozostałe składniki
się miesza i dokłada inne. Nowość? Niekoniecznie,
przecież i „klasyczni” kompozytorzy korzystali bez
oporów z obiegowych melodii znanych ich odbior-
fot.: wojciech druszka
com, włączając je we własne utwory. Tyle, że nie
pracowali na komputerowej klawiaturze.
Płytoteka:
I tu kolejna tendencja, którą można określić mia- z mistrzynią harfy Zeeną Parkins, klubowi dj-e
nem recyclingu. Poszukiwacze muzycznych skar- coraz częściej występują wspólnie, grając np. The Avalanches, „Since I Left You” – dla
bów ruszają do komisów albo na pchle targi, by tam, na „sześć rąk”. jednych śmietnik, dla innych wyzwanie: proszę
w stercie starych, czarnych krążków, wyszukać coś Jest także cała grupa zwolenników starych rozpoznać 900 szczegółów, które widzieliście już
dla siebie. Dj Jason Swinscoe z Cinematic Orchestra dźwięków wydobywanych z analogowych instru- na innych obrazkach.
parę lat temu opuścił Polskę z torbami pełnymi płyt mentów. Andrzej Smolik, niedawny laureat „Pasz- Björk, „Homogenic” – po prostu piękny
ze starym polskim jazzem. Zapytany o szczegóły, portu Polityki”, posiada kilkanaście instrumentów album.
pamiętał tylko nazwę Laboratorium, reszta była klawiszowych – Korgów, Rolandów i innych, z któ- Chemical Brothers, „Come With Us”
za trudna. Potem powybierał fragmenty, porozsyłał rych wydobywa unikalne brzmienia. Kiedy muzycy – tu znajduje się utwór „The Test” oparty na mo-
muzykom i zaprosił ich do improwizacji w oparciu zachwycili się nowymi, elektronicznymi zabawkami, tywie „Pielgrzyma” Czesława Niemena.
o swoje polskie odkrycie. Efekty zaprezentował pozbywali się staromodnych skrzynek, więc można Cinematic Orchestra, „Motion” – polecam
słuchaczom, którzy Polskę kojarzą z papieżem je było znaleźć np. w piwnicy z ziemniakami. Ceny ze względów patriotycznych.
i Lechem Wałęsą (na marginesie: to zapewne się ponoć były porównywalne. Herbert, „Bodily Functions” – jazz lat 60.
nie zmieni). Najsłynniejszym „polskim odkryciem” Muzyk XXI w. jest otwarty i nie ma uprzedzeń. i 70. po gruntownej renowacji.
zachodnich dj-ów stała się kompozycja „The Test” Jeszcze kilkanaście lat temu istniały dobrze określo- Jazzanova, „In Between” – dowód na to,
duetu Chemical Brothers, zbudowana na bazie ne muzyczne szuflady i choć niektórzy wychylali się że mieszając wszystko ze wszystkim można
fragmentu „Pielgrzyma” Czesława Niemena. z nich i szukali nowych znajomości, to nigdy na aż taką stworzyć spójną całość.
Przykład Cinematic Orchestra pokazuje waż- skalę. Obecnie także starsze pokolenie wykonawców Krzysztof Krawczyk, „Bo marzę i śnię”
ną rzecz: po latach miłości do komputera z chaosu zapragnęło nieco się odmłodzić. I tak np. za brzmienie – efekt współpracy idola starszego pokolenia
dźwięków ponownie wyłonił się człowiek. Czymże płyty „Bo marzę i śnię” Krzysztofa Krawczyka odpowie- z alternatywnymi twórcami.
jest improwizacja jazzowa, jeśli nie wykorzystaniem dzialny był wspomniany już Andrzej Smolik. Dodatko- Paul Oakenfold, „Bunkka” – każdą pio-
talentu i wyobraźni poszczególnych muzyków, któ- wo muzykę i teksty napisali m.in. Maciej Maleńczuk senkę śpiewa inny z zaproszonych do nagrania
rzy łączą swoje siły, aby w określonych ramach i członkowie grupy T.Love i Myslovitz, czyli przedsta- wokalistów.
stworzyć niebanalne połączenia i interakcje? Nie wiciele znacznie młodszego, rock’an’rollowego świata. Andrzej Smolik, „Smolik 2” – romantyczna
bez powodu jeden z najpopularniejszych kierunków Także młodzi gniewni przestali odcinać się radykalnie wyprawa do krainy brzmień retro.
nazywa się obecnie nu jazz. od muzycznej rzeczywistości. Grający ostrą gitarową „Verve remixed” – jazzowa wytwórnia Verve
Choć komputer daje teoretycznie nieograni- muzykę Sweet Noise zaprosił do nagrań jazzową udostępnia swoje archiwa twórcom, którzy mogą
fot.: www.jazzanova.de
czone możliwości, dźwięk z jego elektronicznych wokalistkę Annę Marię Jopek, a później rapera Peję. dowolnie remiksować znane kompozycje. Efekt
trzewi nigdy nie będzie tym, co człowiekowi Można oczywiście podejrzewać Sweet Noise o próbę dyskusyjny.
w duszy gra. I dlatego pan Swinscoe zatrudnił podbicia nowych terytoriów w celu pomnożenia zysków,
małą jazzową orkiestrę, dlatego Björk koncertuje ale na razie najwięcej zyskała na tym ich muzyka.
21