SlideShare a Scribd company logo
1 of 7
Download to read offline
Kwantologia stosowana – kto ma rację?
Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie).
Część 3.4 – Ile istnieje wszechświatów?
Jak to ile – nieskończenie wiele.
No, może nie do końca. Sprawa, widzicie, aż tak prosto prezentować
się nie prezentuje, jest tu pewien haczyk. A nawet i hak, w końcu
o nieskończoność biega. Przecież bezkres to takie miejsce, gdzie w
detalu może się wszystko zdarzyć... Tak mówią.
Że jest jeden, to wiadomo, tego podkreślać nie ma co. To widać, to
słuchać, to czuć. Ale czy to już wszystko, czy może dalej jeszcze
jakiś w tymże bezkresie się trafi, to pewne nie jest. I nigdy nie
będzie w szczegółach pewne.
Ale zastanowić się można, okoliczności zbadać można, no i logicznie
i filozoficznie rozwinąć się w boju analitycznym można. A co, nie
takie zagadnienia się brało na widelec i je smakowało. Co tam jaki
wszechświat w tę czy w drugą stronę, skoro sprawa w sobie możliwa
do zgłębienia, to warto się wysilić - co sobie żałować.
Na początku...
Stop! Żadnego początku. Na na tym poziomie analizy nie ma żadnego
początku.
Kiedy w rozważaniach pojawia się Kosmos, czyli nieskończoność oraz
wieczność, a dalej NIC i COŚ i ruch czegoś poprzez nicość – jeżeli
rozpatruję zakres poza konkretnym wszechświatem, czyli środowisko
do tutejszej fizyki, to żadnego początku ani końca już nie ma, ten
zakres zmian podlega Ewolucji, a nie ewolucji.
Dobrze, punkt pierwszy jest tym samym zdefiniowany. Kosmos to stan
– to logicznie wywiedzione dopełnienie do tutejszej chwilowości i
skończoności. Na bazie fizyki, na fundamencie doświadczenia, które
wnosi, że wszystko ma swój początek, środek i koniec – na tym się
opierając ustalam, że do tutejszego niezbędne jest nieskończone i
wieczne procedowanie, żeby uzasadnić ten kawałek podłogi. Inaczej
w zaistniałe, u jego zarania, muszę wprowadzić niezwyczajny, może
i skrajnie dziwaczny logicznie fakt, który obserwowane zakotwiczył
by w istnieniu. Jeżeli warunkiem aktualności tego świata jest stan
nieskończony i wieczny, ale zawsze Fizyczny - co podkreślam dla tej
tam prawdy i że to żaden tam ten, rozumiecie, dziw abstrakcyjny –
gdy u tego tutejszego początku jest logiczna i zborna w sobie krok
po kroku reguła i maksymalnie proste elementy tworzące, to nie ma
w tym żadnego początku ani końca. Początek i koniec w Kosmosie to
przypadłość faktów niższych, choćby takiego "wszechświata", tak to
przykładowo opisując.
Kosmos, warto powtórzyć – to NIC i COŚ. Oraz zmiana przebiegająca
z nieskończoności do nieskończoności. Reszta jest tego pochodną.
Dlatego punkt drugi jest następujący.
W tymże Kosmosie wspomniane NIC to matematyczne zero, a COŚ kwanty
energii, matematyczne jedynki. COŚ w Kosmosie to takie najmniejsze
z najmniejszych, do niczego już nie rozdrabnialne. I tego COŚ jest
nieskończenie wiele.
I jak to COŚ sobie tak pędzi przez NIC, to się lokalnie - jak to w
nieskończoności bywa i być musi - losowym rozkładem w jakieś takie
tam zapętlenie się zamota. W taki wspomniany wszechświat, jeden, a
może i wiele, to do ustalenia w dalszym toku analizy. Pospolitość
i Kosmiczna oczywistość. Jak w grę wchodzi bezkres i wieczny ruch,
to skutek musi być, nie ma odwołania. Między takimi zaistnieniami
to może sobie i nieskończony odcinek zmiany się zadziać, to nie ma
znaczenia. - Z punktu widzenia zaistniałego bytu, który stwierdzi w
swoim badaniu, że jest okolica i on sam – z punktu widzenia kogoś
takiego nieskończenie wielki przedział zmiany, to nieskocznie mały
przedział; kiedy brak obserwatora, który taki fakt ustali, nie ma
tematu – kiedy nie istnieje byt postulujący nieskończoność Kosmosu
i wiecznego ruchu, świata nie ma.
Tak po prostu. Żeby stwierdzić, że "coś" jest, musi być to COŚ oraz
musi istnieć ten, kto taki fakt wygłosi. Brak którejkolwiek strony
w tym działaniu wyklucza samo działanie i każdy wniosek.
Punkt trzeci analizy.
W tak definiowanym Kosmosie (który jest kwantem i jednostką, ale w
formule wewnętrznego podwojenia) – w takim zakresie można wyznaczyć
pewne analogie do wszechświata. Po co? Żeby ten zakres opisać - żeby
go zrozumieć.
Przecież, jako obserwator, na zawsze pozostaję we wnętrzu świata i w
toku zmiany, świata z początkiem i koniecznym końcem – to mój "dom".
I to na zawsze.
I abstrakcje (symbole, obrazy, słowa) opisujące ten świat są stąd, i
nigdy innych w moim postrzeganiu nie będzie. Muszę z nich korzystać,
żeby zakres Kosmosu jakoś dookreślić - muszę, ponieważ innych do tego
zadania narzędzi nie mam.
Tutejszym (wszech)światem zajmować się już nie będę, to stan lokalny
w Kosmosie, jednak odwoływać się do niego na każdym kroku muszę – to
konieczność.
Natomiast to, co dalsze w tej analizie, czyli Kosmos, to jest teraz
w centrum zagadnienia. Co było pierwsze w osobniczym czy zbiorowym
poznawaniu (i w doznawaniu), więc fizyczna okolica - to jest tylko/aż
fundamentem działania (i punktem odniesienia).
Zmiana w Kosmosie jest nieskończona i wieczna – a więc zachodzi w
swojej skwantowanej rytmice zawsze-i-ciągle, nie ma początku ani też
końca. I nigdy inaczej. Jednak dla mnie - żebym mógł ją zrozumieć -
musi podlegać podziałowi na jednostki i etapy. Ale tylko dla mnie,
przecież sam proces nic o kwantach i odcinkach nie wie - zmiana się
toczy. I dobrze.
Podkreślam to: jest tylko-i-wyłącznie nieskończona-wieczna zmiana,
ruch jednostek w próżni, żaden więcej element nie jest logicznie na
tym etapie potrzebny do opisu. I jest to tym samym ciągła zmiana.
Acz przebiega ("dzieje" się) jako skwantowana, czyli niepodzielnymi
już do niczego "cegiełkami".
Tylko że, abym mógł ją opisać ("ujrzeć" i zdefiniować) - po prostu
zrozumieć - muszę w ten jednolity logicznie tok zjawisk wprowadzić,
i to również jako logiczną (oraz Fizyczną) konieczność, nieciągłość
- jednostki, kwanty (lokalne w bezkresie zagęszczenia czegoś). Muszę
to wprowadzić, ponieważ inaczej zagubię się w analizie nieskończonej
płaszczyzny.
To w moim logicznym postrzeganiu (i tylko dla mnie) Fizycznie wieczna
i ciągła zmiana dzieli się na elementy (lub zbiory tych elementów)
- dzieli się na fakty i zmianę.
Co z tego wynika? Że można znaleźć w Kosmosie analogię do "czasu"
i "przestrzeni". A to ma już znaczenie poznawcze.
Czyli - jeżeli postrzegam, wyznaczam ruch i zmianę w takim zakresie,
to oczywistą dla mnie analogią jest tutejszy czas – i tym samym w
Kosmosie również mogę przeprowadzić ujęcie zmiany jako skwantowanego
zdarzenia. Zwłaszcza że kwanty jednostkowe, jedynki zmiany - że to
jest dokładnie to samo.
I dlatego mogę - mam podstawę, żeby mówić o "czasie absolutnym". O
zmianie zdefiniowanej jako "kwantowe tykanie".
Ale nie tylko tak, jest jeszcze jedno odniesienie do pojęć, które
istnieje w logice opisującej wielkości skrajne. Przecież "czas" w
jego maksymalnym ujęciu to synonim wieczności – zmiana tocząca się
nieskończenie to wieczność. Tak po prostu.
I dalej – "przestrzeń", tutejsze pojmowanie przestrzeni. Kosmos z
jego bezkresem to oczywista i maksymalna analogia do rejestrowanej
w okolicy przestrzeni – nieskończoność to "przestrzeń absolutna" i
z definicji bez brzegów. Dla mnie, wewnątrz świata z brzegami, to
stan logicznie ostateczny, dalej się w analizie nie posunę.
Teoretycznie z wszechświata mogę wyjść - z nieskończoności nigdy.
I jeszcze dalej. Bo jest suma tych form postrzegania. - Skoro jest
analogia "czasu" i "przestrzeni", to złożenie również jest możliwe
w opisie Kosmosu. Skoro sprawdza się we wszechświecie, skoro fakty
tworzące są te same i reguła jest ta sama, to zmiana przebiegająca
poza wszechświatem może i musi być tak samo opisywana. Skala jest
znacząco inna, skrajnie maksymalna, ale mechanizm ten sam. Więc i
wnioski podobne.
Czyli można w nieskończono-wiecznej zmianie wyznaczać przebiegi w
formule "czasoprzestrzeni" – łącznej. Podział na składowe takiego
zakresu jest uproszczeniem, etapem, który – analogicznie, jak się
to działo we wszechświecie – trzeba wcześniej wypracować. A to po
to, żeby przejść na łączne, zsumowane postrzeganie tej zmiany. Bo
to w ostatecznym ujęciu ma znaczenie.
I pomaga odpowiedzieć na przykład, ile jest w Kosmosie światów do
tego podobnych – albo zupełnie niepodobnych.
Punkt czwarty.
Kosmiczny bezkres to nieskończony zbiór jednostek, wspomnianych we
wcześniejszym wejściu "najmniejszych z najmniejszych". Tak to się z
tej analizy wyłania. Czegoś w Kosmosie jest nieskończenie wiele i
jest to również dopełnione nieskończonym "zbiorem" NIC.
Kosmos ma cechy nieskończoności i wieczności - ale także elementy
tworzące są nieskończone i wieczne.
I teraz można przeprowadzić takie działanie logiczne: połączyć na
jednej prostej - jak to w przypadku prostej musi być, biegnącej z
nieskończoności w nieskończoność – "nanizać" na tę prostą wszelkie
jednostki kwantowe energii. Można tak zrobić? Można. A wręcz nawet
trzeba. Dlaczego? Ponieważ to pierwszy ważny krok analizy.
Bo co z takiego uszeregowania jednostek na prostej wynika? Fizyka
Kosmosu jest taka, że te jedynki oczywiście są rozrzucone losowo i
bezładnie, inaczej tego nie można opisać. Tu jedynka czegoś, dalej
kolejna – i tak w nieskończoność. A jedynkę czegoś od drugiej tak
pojmowanej jedynki dzieli "jedynka" pustki. - Najmniej jedynka nic,
bo oczywiście druga skrajność jest taka, że nieskończoność.
Czym jest "jedynka" NIC? To intuicyjnie łatwo uchwytne, ale jakby
nieco trudniej opisywalne. Można ująć to tak: jeżeli kwant czegoś
przemieści się o kwant, to opuszczone miejsce jest równoważne tej
kwantowej jedynce. I gdyby ponownie ta jedynka znalazła się w tym
punkcie, to zapełni go bez reszty. - Nieco pokrętne, ale zrozumiałe.
(A nawiasem, wszelkie kwantyfikatory opisujące NIC, nicość, to efekt
zawierania się opisującego w ramach COŚ. Dlatego definiowanie NIC,
więc logicznie stanu prostszego od COŚ, jest rozbudowane - musi się
odnosić do drugiej składowej. Co dalej tworzy wrażenie, że owo NIC
jest skomplikowane.)
No i mam teraz tę prostą z uszeregowanymi od nieskończoności aż do
nieskończoności kwantami. Że losowe rozmieszczone, to już nie ma w
tej analizie znaczenia – wiadomo Fizyka sobie, logika sobie. Choć
jedno z drugiego wynika i jest wzajemne powiązanie.
Czym jest taka prosta?
I to najciekawsze na tym etapie pytanie. Taka prosta jest ni mniej
i ni więcej, ale "stanem chwilowym" czasoprzestrzeni. Dla tego tu
wszechświata stanem chwilowym – albo analogicznie dla Kosmosu także
"absolutnym stanem chwilowym".
Czyli najmniejszym z możliwych "tyknięciem" zmiany. - To "sekunda"
Kosmosu. Jedna prosta jest stanem analogicznym do jednostkowej zmiany
- jest najmniejszą zmianą, jaka może zajść.
Z oczywistym dopełnieniem, że jest to połączone - jako zawsze fakt
niezbędny - z NIC, z pustką. Samej prostej i w bezruchu opisać nie
można, jak punktu. Ale jeżeli przemieszczę taki punkt, czy prostą,
to zmiana położenia kwantu o kwant – to wnosi najmniejszy zakres i
zmiany, i przestrzeni. To jest czasoprzestrzeń. Albo absolutna już
czasoprzestrzeń Kosmosu. Zasada jest ta sama, kwant w ruchu, takie
zdarzenie wyznacza najmniejsze "tyknięcie". I tworzy, buduje takim
rytmem "czasoprzestrzeń". Czyli płaszczyznę.
Jeżeli rozpatruję odcinek na/w prostej - więc lokalny wszechświat w
Kosmosie - ten zakres ma punkt początkowy i końcowy, ale również i
środkowy (dla mnie najważniejszy). Dlatego mogę, skutkiem zmiany w
tym zakresie, skutkiem przemieszczania się elementów, wyznaczyć rytm
tej zmiany – czyli skwantować ruch. Po to, żeby go policzyć.
I to samo, ale już w maksymalnym zakresie, mogę przeprowadzić dla
Kosmosu, żadna dziwna procedura – tylko wykorzystanie tego, co mam
w otoczeniu, co udało mi się wypracować na temat świata. Ponieważ
ten świat jest pochodną, skutkiem Kosmicznej reguły - bo inaczej by
nie zaistniał - to nie tylko mam prawo opierać się na analogiach z
tego obszaru, ale muszę je wykorzystywać, żeby każdy poziom takiej
analizy się ze sobą zgadzał. To proste.
Punkt piąty.
Mam najmniejsze "tyknięcie" w Kosmicznej Ewolucji – jeden i zero,
COŚ i NIC w niezbędnym, integralnym logicznie połączeniu. I mam w
bezkresie poprowadzoną prostą, która się kolejnymi punktami w tym
Kosmosie przemieszcza. Każdy kwant energii przemieszcza się tak na
własną rękę, ale w tym logicznym uporządkowaniu nieskończony zbiór
elementów prostej również się przemieszcza o kwant.
I co? I jest tenże ruch nieskończonym z zasady. W nieskończoności
nie ma zahamowania, nie ma momentu zatrzymania – jest co najwyżej
chwilowe zapętlenie w jakiś byt, w "odcinek" bytujący na/w prostej.
A to oznacza, że jeżeli prosta nieskończona będzie, przykładowo na
rysunku, wyznaczona z góry do dołu - to przesunięcie jej o kwant w
bok, czyli prostopadle, że to rozpocznie, tyknięcie po tyknięciu,
w Kosmicznym bezkresie budować płaszczyznę. Proste. Sumowanie się
w nieskończoności stanów chwilowych buduje, wyznacza płaszczyznę. I
nic innego.
A czym jest taka płaszczyzna? Oczywiście wiecznością.
Nieskończoność jest stanem chwilowym, ale to zarazem bezkres, więc
nieskończoność aktualna – jedna oraz jedyna, innej przecież nie ma.
Ale ruch w takim nieskończonym zakresie, złożenie wszelkich stanów
chwilowych Kosmosu, to buduje nieskończoność potencjalną - czyli w
tym tu odniesieniu wieczność.
Nieskończoność to "przestrzeń" - wieczność to "czas".
Punkt szósty.
Czy Kosmos to płaszczyzna? W ujęciu logicznym – tak. Ale w ujęciu
Fizycznym – nie.
Skoro Kosmos to nieskończoność, to również symbolizującą taką zmianę
nieskończoną płaszczyznę można "zamknąć" w sferę – skoro Fizycznie
w tak pojmanym zakresie rozkład elementów jest wszechkierunkowy oraz
bez wyróżnionego faktu - to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby taką
płaszczyznę "styknąć" brzegami i zbudować nieskończoną sferę. Dla
wygody opisu i zrozumienia. Ale i dlatego, że tak można.
Co to daje? Obraz zmiany, którą można opisać jako kołową. Coś się
będzie działo jako fakt pierwszy w moim ujęciu, coś będzie punktem
środkowym, coś końcowym. Wieczny obrót w nieskończoności tym samym
nabiera dla mnie cech - staje się rozpoznawalny oraz definiowalny.
A nawet policzalny.
Fizyka Kosmosu nic o takim działaniu nie wie i niczego takiego nie
stosuje, ale dla mnie taki zabieg jest koniecznym – inaczej tego nie
zrozumiem. Inaczej tej nieskończono-wiecznej jedności-jedyności nie
przeniknę. Podział jest mój i dla mnie, prowadzony w abstrakcjach
wywiedzionych stąd i teraz – jednak może (i musi) posłużyć do opisu
zawsze i wszędzie. Dlatego powinien być przeprowadzony.
W tym kołowym ujęciu - dla mnie rzeczywiście w obrazie przypomina
to "kołowrót" – nie ma Fizycznie wyróżnionego miejsca, wszystkie
są równie istotne, bowiem składają się na całość. Ale mój podział
na etapy takiego wiecznego "obrotu", to wnosi owe istotne z punktu
widzenia obserwatora momenty i te mniej ważne. Bo przecież i tutaj
wyróżniające się możliwością zaistnienia struktur chwile będą. Jak
jest losowość rozmieszczenia, to skutkiem tego muszą być "okresowe"
w zmianie mniej lub bardziej dogodne chwile-obszary - coś zbiegnie
się łatwo i prosto lub przeciwnie, z trudem.
Ale jest też pewna konstatacja tego ruchu "po kole" - że nawet jak
po jednej stronie proces się kończy, to symetrycznie do niego się
zaczyna tworzyć dopełnienie, że nie ma nigdy stanu braku. Albo że
jest ogromna wyrwa w procesie. To niemożliwe. - Nieskończoność tego
Kosmicznego zakresu jest zapełniona dokładnie nieskończoną ilością
kwantów, ani mniej, ani więcej. A to oznacza, że jest to wielkość
absolutna, najściślej wyznaczona – jedyna taka wartość. Wszelakie
inne są zawsze przybliżeniem, nieostre, rozmyte. Nieskończoność to
stan maksymalny i jednoznaczny – i nie można tego inaczej rozumieć
bez popadnięcia w sprzeczności. Czyli wszelkie nieskończone "dziwy"
skutecznie zagospodarowuje wieczność - natomiast nieskończoność to
jedność i jedyność.
Czyli również w bezkresie Kosmosu jest maksymalne zbiegnięcie się
elementów i maksymalne rozproszenie – i w każdym, w każdym punkcie
tej kołowej zmiany jest to w równowadze. I dlatego, jak jeden etap
się kończy, to po drugiej stronie - która Fizycznie może być wszak
tuż obok - buduje się dopełnienie. I nigdy niczego nie brakuje. To
w końcu nieskończoność-wieczność Ewolucji.
Punkt siódmy.
Kosmos można więc opisywać z poziomu jednostki – i jednostki. Raz
z poziomu kwantu logicznego, najmniejszego z najmniejszych, a raz
z poziomu kwantu logicznego - największego z największych. Czyli w
formule "wszechświata". Na każdym poziomie analizy jest kwant oraz
zbiór kwantów – a co więcej, rytm zmiany w obu zakresach jest taki
sam. Ten sam. I fundamentalnie prosty. - "Na dole" jest niepodzielne
i najmniejsze, "na górze" jest największe z możliwych, ale rytmika
zmiany tych kwantów jest ta sama.
Dlaczego to istotne? Ponieważ jeżeli chcę ustalić - a co najmniej
zgrubnie określić – ile istnieje wszechświatów, to muszę działanie
odnieść raz do stanu chwilowego, a raz do wieczności; zależnie od
tego, na czym się w analizie skoncentruję, od tego zależy wynik. I
raz będzie skromny, liczebnie ograniczony – a raz nieskończony, bo
wówczas wieczność wejdzie w opis. Nieskończoność chwilowa zawiera
w sobie nieskończoną ilość jedynek kantowych, ale wytworzyć może w
sobie skończoną liczbę wszechświatów - ale ponieważ przebiega to w
formule wiecznej zmiany, tym samym kolejne przemieszczenia kwantów
mogą budować kolejne byty w liczbie nieskończonej.
Przy okazji, ponieważ wiąże się to z powyższym. Owszem, ustalenie,
że przez punkt można przeprowadzić nieskończoną liczbę prostych -
to jest oczywistość. Ale z istotnym ograniczeniem, które nie może
być przeprowadzone w geometrii: nie jednocześnie. Przez punkt może
w trakcie Ewolucji przejść nieskończenie wiele kwantów, ale one tu
są następczo - nie jednocześnie. Dlatego w jednej nieskończoności w
tym samym miejscu może znajdować się nieskończenie wiele bytów - ale
"po sobie", w przesunięciu. W przesunięciu co najmniej o jednostkę
zmiany. Proste.
Punkt ósmy.
Ile istnieje wszechświatów? Jak to ile? To zależy od tego, co się
obserwatorowi podsunie do liczenia. Jeżeli ograniczy się do fizyki
i tutejszych wniosków, to jeden. Chwilowo zaistniały i już wiadomo,
że skończony w czasie i przestrzeni. - Ale jeżeli byt poznający w
analizowaniu się rozpędzi, jeżeli z wzorów nie wyrzuci różnorakich
nieskończoności, bo są pozornie niepotrzebne, to sobie liczbę tych
zdatnych do zamieszkania światów zwiększy też o nieskończoność. Z
tym istotnym dalej zastrzeżeniem, że to jeszcze zależy.
Bo jeżeli zacznie opisywać Kosmos poprzez stan chwilowy, to się mu
w liczeniu pokaże skromna reprezentacja wszechświatowa, a i z niej
do zamieszkania będzie tylko kilka - może i jeden nawet. W końcu i
na poziomie nieskończonego-wiecznego kołowania jest środek zmiany,
środek Ewolucji. Coś przed środkiem może być znośne do zbudowania
bytu, ale najpewniej – jeżeli w ogóle – pojawi się takie myślące i
działające coś w środku. Przecież dopiero wszechświat dopełniony z
każdego kierunku jest tym najlepszym, najsymetryczniejszym, a więc
zdatnym do zaistnienia skomplikowanych struktur, które momentalnie
się nie rozpadają.
Jeżeli natomiast opis będzie na zasadzie, że w nieskończoności to
można wszystko, a nawet więcej – to efektem musi być zliczanie tej
nieskończoności w kolejnych stanach chwilowych, więc w wieczności.
No i skutek jest łatwy do podania: nieskończoność bytów, bezkresna
liczba światów, zaiste kosmiczne liczby w opisie. I na końcu jest
zdumienie, zaskoczenie – a i emocjonalne pomieszanie, że to się w
tym Kosmosie tak dzieje. Jak się wejdzie w procedurę zliczania ze
zmieszaniem pojęciowym, na wyjściu musi być brak granic. O ile ma
to ograniczone znaczenia w zakresie wszechświata, o tyle Kosmos w
jego zmianie bez takiego rozróżnienia jest niepoznawalny. I efekt
zaskakuje.
Że niepotrzebnie – w tym punkcie to już chyba oczywistość. Prawda?
Nieskończoność-wieczność to ja.
cdn.
Janusz Łozowski

More Related Content

What's hot

Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.Łozowski Janusz
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5kwantologia2
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5SUPLEMENT
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).SUPLEMENT
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Łozowski Janusz
 
początek-środek-koniec.
początek-środek-koniec.początek-środek-koniec.
początek-środek-koniec.kwantologia2
 
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 2.8 wielki wybuch zmodernizowany.
Kwantologia 2.8   wielki wybuch zmodernizowany.Kwantologia 2.8   wielki wybuch zmodernizowany.
Kwantologia 2.8 wielki wybuch zmodernizowany.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 1.6 spojrzenie z wysoka.
Kwantologia 1.6   spojrzenie z wysoka.Kwantologia 1.6   spojrzenie z wysoka.
Kwantologia 1.6 spojrzenie z wysoka.Łozowski Janusz
 

What's hot (15)

Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
 
Zbrylenia.
Zbrylenia.Zbrylenia.
Zbrylenia.
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
 
Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.Kwantologia 10.6 – wszechświat.
Kwantologia 10.6 – wszechświat.
 
wszechświat.
wszechświat.wszechświat.
wszechświat.
 
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
 
początek-środek-koniec.
początek-środek-koniec.początek-środek-koniec.
początek-środek-koniec.
 
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
 
Kwantologia 2.8 wielki wybuch zmodernizowany.
Kwantologia 2.8   wielki wybuch zmodernizowany.Kwantologia 2.8   wielki wybuch zmodernizowany.
Kwantologia 2.8 wielki wybuch zmodernizowany.
 
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
 
Eter, itp.
Eter, itp.Eter, itp.
Eter, itp.
 
Kwantologia 1.6 spojrzenie z wysoka.
Kwantologia 1.6   spojrzenie z wysoka.Kwantologia 1.6   spojrzenie z wysoka.
Kwantologia 1.6 spojrzenie z wysoka.
 

Viewers also liked

Kwantologia 3.1 gdzie oni są.
Kwantologia 3.1   gdzie oni są.Kwantologia 3.1   gdzie oni są.
Kwantologia 3.1 gdzie oni są.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 6.2 dostawka do umysłu.
Kwantologia 6.2   dostawka do umysłu.Kwantologia 6.2   dostawka do umysłu.
Kwantologia 6.2 dostawka do umysłu.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 5.3 jednostka czy zbiór.
Kwantologia 5.3   jednostka czy zbiór.Kwantologia 5.3   jednostka czy zbiór.
Kwantologia 5.3 jednostka czy zbiór.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 6.1 złudny wszechświat.
Kwantologia 6.1   złudny wszechświat.Kwantologia 6.1   złudny wszechświat.
Kwantologia 6.1 złudny wszechświat.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.
Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.
Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 9.6 – życie.
Kwantologia 9.6 – życie.Kwantologia 9.6 – życie.
Kwantologia 9.6 – życie.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 7.3 kredowe koło pojęć.
Kwantologia 7.3   kredowe koło pojęć.Kwantologia 7.3   kredowe koło pojęć.
Kwantologia 7.3 kredowe koło pojęć.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Łozowski Janusz
 
Padres cuestionario 4 Nativos Digitales
Padres cuestionario 4 Nativos DigitalesPadres cuestionario 4 Nativos Digitales
Padres cuestionario 4 Nativos DigitalesAmpa Segura Covarsí
 
Tài khoản 155 - Thành Phẩm
Tài khoản 155 - Thành PhẩmTài khoản 155 - Thành Phẩm
Tài khoản 155 - Thành PhẩmNhat Anh
 
Advert storyboard
Advert   storyboard Advert   storyboard
Advert storyboard TobyAds
 
Top 10 Business Books in 2013 BookBuzz.biz
Top 10 Business Books in 2013 BookBuzz.bizTop 10 Business Books in 2013 BookBuzz.biz
Top 10 Business Books in 2013 BookBuzz.bizAlan Jordan MSc
 

Viewers also liked (18)

Kwantologia 3.1 gdzie oni są.
Kwantologia 3.1   gdzie oni są.Kwantologia 3.1   gdzie oni są.
Kwantologia 3.1 gdzie oni są.
 
Kwantologia 6.2 dostawka do umysłu.
Kwantologia 6.2   dostawka do umysłu.Kwantologia 6.2   dostawka do umysłu.
Kwantologia 6.2 dostawka do umysłu.
 
Kwantologia 5.3 jednostka czy zbiór.
Kwantologia 5.3   jednostka czy zbiór.Kwantologia 5.3   jednostka czy zbiór.
Kwantologia 5.3 jednostka czy zbiór.
 
Kwantologia 6.1 złudny wszechświat.
Kwantologia 6.1   złudny wszechświat.Kwantologia 6.1   złudny wszechświat.
Kwantologia 6.1 złudny wszechświat.
 
Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.
Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.
Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.
 
Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6
 
Kwantologia stosowana 2
Kwantologia stosowana 2Kwantologia stosowana 2
Kwantologia stosowana 2
 
Kwantologia stosowana 1
Kwantologia stosowana 1Kwantologia stosowana 1
Kwantologia stosowana 1
 
Kwantologia 9.6 – życie.
Kwantologia 9.6 – życie.Kwantologia 9.6 – życie.
Kwantologia 9.6 – życie.
 
Kwantologia stosowana 12
Kwantologia stosowana 12Kwantologia stosowana 12
Kwantologia stosowana 12
 
Kwantologia 7.3 kredowe koło pojęć.
Kwantologia 7.3   kredowe koło pojęć.Kwantologia 7.3   kredowe koło pojęć.
Kwantologia 7.3 kredowe koło pojęć.
 
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
 
Padres cuestionario 4 Nativos Digitales
Padres cuestionario 4 Nativos DigitalesPadres cuestionario 4 Nativos Digitales
Padres cuestionario 4 Nativos Digitales
 
Tài khoản 155 - Thành Phẩm
Tài khoản 155 - Thành PhẩmTài khoản 155 - Thành Phẩm
Tài khoản 155 - Thành Phẩm
 
Advert storyboard
Advert   storyboard Advert   storyboard
Advert storyboard
 
How to build your own google
How to build your own googleHow to build your own google
How to build your own google
 
TOPRAK ETİĞİ
TOPRAK ETİĞİTOPRAK ETİĞİ
TOPRAK ETİĞİ
 
Top 10 Business Books in 2013 BookBuzz.biz
Top 10 Business Books in 2013 BookBuzz.bizTop 10 Business Books in 2013 BookBuzz.biz
Top 10 Business Books in 2013 BookBuzz.biz
 

Similar to Kwantologia 3.4 ile istnieje wszechświatów.

kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.Łozowski Janusz
 
"grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię)."grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię).kwantologia2
 
Jedność wszędzie.
Jedność wszędzie.Jedność wszędzie.
Jedność wszędzie.kwantologia2
 
Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4SUPLEMENT
 
Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4kwantologia2
 
Kwantologia 4.1 pompowanie wszechświata.
Kwantologia 4.1   pompowanie wszechświata.Kwantologia 4.1   pompowanie wszechświata.
Kwantologia 4.1 pompowanie wszechświata.Łozowski Janusz
 
Pompowanie wszechświata.
Pompowanie wszechświata.Pompowanie wszechświata.
Pompowanie wszechświata.kwantologia2
 
Wielki wybuch zmodernizowany.
Wielki wybuch zmodernizowany.Wielki wybuch zmodernizowany.
Wielki wybuch zmodernizowany.kwantologia2
 
Kwantologia 3.6 osobliwość niejedno ma imię.
Kwantologia 3.6   osobliwość niejedno ma imię.Kwantologia 3.6   osobliwość niejedno ma imię.
Kwantologia 3.6 osobliwość niejedno ma imię.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 5.6 rytm zmiany.
Kwantologia 5.6   rytm zmiany.Kwantologia 5.6   rytm zmiany.
Kwantologia 5.6 rytm zmiany.Łozowski Janusz
 
Kwantologia stosowana 8
Kwantologia stosowana 8Kwantologia stosowana 8
Kwantologia stosowana 8kwantologia2
 

Similar to Kwantologia 3.4 ile istnieje wszechświatów. (17)

kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5
 
"grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię)."grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię).
 
Jedność wszędzie.
Jedność wszędzie.Jedność wszędzie.
Jedność wszędzie.
 
Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4
 
Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4
 
Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4
 
Kwantologia 4.1 pompowanie wszechświata.
Kwantologia 4.1   pompowanie wszechświata.Kwantologia 4.1   pompowanie wszechświata.
Kwantologia 4.1 pompowanie wszechświata.
 
Pompowanie wszechświata.
Pompowanie wszechświata.Pompowanie wszechświata.
Pompowanie wszechświata.
 
Wielki wybuch zmodernizowany.
Wielki wybuch zmodernizowany.Wielki wybuch zmodernizowany.
Wielki wybuch zmodernizowany.
 
Bezkres.
Bezkres.Bezkres.
Bezkres.
 
Kwantologia 1.2 bezkres.
Kwantologia 1.2   bezkres.Kwantologia 1.2   bezkres.
Kwantologia 1.2 bezkres.
 
Kwantologia 3.6 osobliwość niejedno ma imię.
Kwantologia 3.6   osobliwość niejedno ma imię.Kwantologia 3.6   osobliwość niejedno ma imię.
Kwantologia 3.6 osobliwość niejedno ma imię.
 
Zasada analogii.
Zasada analogii.Zasada analogii.
Zasada analogii.
 
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
 
Kwantologia 5.6 rytm zmiany.
Kwantologia 5.6   rytm zmiany.Kwantologia 5.6   rytm zmiany.
Kwantologia 5.6 rytm zmiany.
 
Kwantologia stosowana 8
Kwantologia stosowana 8Kwantologia stosowana 8
Kwantologia stosowana 8
 

More from Łozowski Janusz

Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.Łozowski Janusz
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.2 – COŚ.
Kwantologia 10.2 – COŚ.Kwantologia 10.2 – COŚ.
Kwantologia 10.2 – COŚ.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 9.9 – Brakująca masa.
Kwantologia 9.9 – Brakująca masa.Kwantologia 9.9 – Brakująca masa.
Kwantologia 9.9 – Brakująca masa.Łozowski Janusz
 

More from Łozowski Janusz (19)

Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
 
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
 
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
 
Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.
 
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
 
Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.
 
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
 
Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.
 
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
 
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
 
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
 
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
 
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
 
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
 
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
 
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
Kwantologia 10.5 – cząstki wirtualne.
 
Kwantologia 10.2 – COŚ.
Kwantologia 10.2 – COŚ.Kwantologia 10.2 – COŚ.
Kwantologia 10.2 – COŚ.
 
Kwantologia 9.9 – Brakująca masa.
Kwantologia 9.9 – Brakująca masa.Kwantologia 9.9 – Brakująca masa.
Kwantologia 9.9 – Brakująca masa.
 

Kwantologia 3.4 ile istnieje wszechświatów.

  • 1. Kwantologia stosowana – kto ma rację? Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie). Część 3.4 – Ile istnieje wszechświatów? Jak to ile – nieskończenie wiele. No, może nie do końca. Sprawa, widzicie, aż tak prosto prezentować się nie prezentuje, jest tu pewien haczyk. A nawet i hak, w końcu o nieskończoność biega. Przecież bezkres to takie miejsce, gdzie w detalu może się wszystko zdarzyć... Tak mówią. Że jest jeden, to wiadomo, tego podkreślać nie ma co. To widać, to słuchać, to czuć. Ale czy to już wszystko, czy może dalej jeszcze jakiś w tymże bezkresie się trafi, to pewne nie jest. I nigdy nie będzie w szczegółach pewne. Ale zastanowić się można, okoliczności zbadać można, no i logicznie i filozoficznie rozwinąć się w boju analitycznym można. A co, nie takie zagadnienia się brało na widelec i je smakowało. Co tam jaki wszechświat w tę czy w drugą stronę, skoro sprawa w sobie możliwa do zgłębienia, to warto się wysilić - co sobie żałować. Na początku... Stop! Żadnego początku. Na na tym poziomie analizy nie ma żadnego początku. Kiedy w rozważaniach pojawia się Kosmos, czyli nieskończoność oraz wieczność, a dalej NIC i COŚ i ruch czegoś poprzez nicość – jeżeli rozpatruję zakres poza konkretnym wszechświatem, czyli środowisko do tutejszej fizyki, to żadnego początku ani końca już nie ma, ten zakres zmian podlega Ewolucji, a nie ewolucji. Dobrze, punkt pierwszy jest tym samym zdefiniowany. Kosmos to stan – to logicznie wywiedzione dopełnienie do tutejszej chwilowości i skończoności. Na bazie fizyki, na fundamencie doświadczenia, które wnosi, że wszystko ma swój początek, środek i koniec – na tym się opierając ustalam, że do tutejszego niezbędne jest nieskończone i wieczne procedowanie, żeby uzasadnić ten kawałek podłogi. Inaczej w zaistniałe, u jego zarania, muszę wprowadzić niezwyczajny, może i skrajnie dziwaczny logicznie fakt, który obserwowane zakotwiczył by w istnieniu. Jeżeli warunkiem aktualności tego świata jest stan nieskończony i wieczny, ale zawsze Fizyczny - co podkreślam dla tej tam prawdy i że to żaden tam ten, rozumiecie, dziw abstrakcyjny – gdy u tego tutejszego początku jest logiczna i zborna w sobie krok po kroku reguła i maksymalnie proste elementy tworzące, to nie ma w tym żadnego początku ani końca. Początek i koniec w Kosmosie to przypadłość faktów niższych, choćby takiego "wszechświata", tak to przykładowo opisując. Kosmos, warto powtórzyć – to NIC i COŚ. Oraz zmiana przebiegająca z nieskończoności do nieskończoności. Reszta jest tego pochodną. Dlatego punkt drugi jest następujący. W tymże Kosmosie wspomniane NIC to matematyczne zero, a COŚ kwanty
  • 2. energii, matematyczne jedynki. COŚ w Kosmosie to takie najmniejsze z najmniejszych, do niczego już nie rozdrabnialne. I tego COŚ jest nieskończenie wiele. I jak to COŚ sobie tak pędzi przez NIC, to się lokalnie - jak to w nieskończoności bywa i być musi - losowym rozkładem w jakieś takie tam zapętlenie się zamota. W taki wspomniany wszechświat, jeden, a może i wiele, to do ustalenia w dalszym toku analizy. Pospolitość i Kosmiczna oczywistość. Jak w grę wchodzi bezkres i wieczny ruch, to skutek musi być, nie ma odwołania. Między takimi zaistnieniami to może sobie i nieskończony odcinek zmiany się zadziać, to nie ma znaczenia. - Z punktu widzenia zaistniałego bytu, który stwierdzi w swoim badaniu, że jest okolica i on sam – z punktu widzenia kogoś takiego nieskończenie wielki przedział zmiany, to nieskocznie mały przedział; kiedy brak obserwatora, który taki fakt ustali, nie ma tematu – kiedy nie istnieje byt postulujący nieskończoność Kosmosu i wiecznego ruchu, świata nie ma. Tak po prostu. Żeby stwierdzić, że "coś" jest, musi być to COŚ oraz musi istnieć ten, kto taki fakt wygłosi. Brak którejkolwiek strony w tym działaniu wyklucza samo działanie i każdy wniosek. Punkt trzeci analizy. W tak definiowanym Kosmosie (który jest kwantem i jednostką, ale w formule wewnętrznego podwojenia) – w takim zakresie można wyznaczyć pewne analogie do wszechświata. Po co? Żeby ten zakres opisać - żeby go zrozumieć. Przecież, jako obserwator, na zawsze pozostaję we wnętrzu świata i w toku zmiany, świata z początkiem i koniecznym końcem – to mój "dom". I to na zawsze. I abstrakcje (symbole, obrazy, słowa) opisujące ten świat są stąd, i nigdy innych w moim postrzeganiu nie będzie. Muszę z nich korzystać, żeby zakres Kosmosu jakoś dookreślić - muszę, ponieważ innych do tego zadania narzędzi nie mam. Tutejszym (wszech)światem zajmować się już nie będę, to stan lokalny w Kosmosie, jednak odwoływać się do niego na każdym kroku muszę – to konieczność. Natomiast to, co dalsze w tej analizie, czyli Kosmos, to jest teraz w centrum zagadnienia. Co było pierwsze w osobniczym czy zbiorowym poznawaniu (i w doznawaniu), więc fizyczna okolica - to jest tylko/aż fundamentem działania (i punktem odniesienia). Zmiana w Kosmosie jest nieskończona i wieczna – a więc zachodzi w swojej skwantowanej rytmice zawsze-i-ciągle, nie ma początku ani też końca. I nigdy inaczej. Jednak dla mnie - żebym mógł ją zrozumieć - musi podlegać podziałowi na jednostki i etapy. Ale tylko dla mnie, przecież sam proces nic o kwantach i odcinkach nie wie - zmiana się toczy. I dobrze. Podkreślam to: jest tylko-i-wyłącznie nieskończona-wieczna zmiana, ruch jednostek w próżni, żaden więcej element nie jest logicznie na tym etapie potrzebny do opisu. I jest to tym samym ciągła zmiana. Acz przebiega ("dzieje" się) jako skwantowana, czyli niepodzielnymi już do niczego "cegiełkami". Tylko że, abym mógł ją opisać ("ujrzeć" i zdefiniować) - po prostu
  • 3. zrozumieć - muszę w ten jednolity logicznie tok zjawisk wprowadzić, i to również jako logiczną (oraz Fizyczną) konieczność, nieciągłość - jednostki, kwanty (lokalne w bezkresie zagęszczenia czegoś). Muszę to wprowadzić, ponieważ inaczej zagubię się w analizie nieskończonej płaszczyzny. To w moim logicznym postrzeganiu (i tylko dla mnie) Fizycznie wieczna i ciągła zmiana dzieli się na elementy (lub zbiory tych elementów) - dzieli się na fakty i zmianę. Co z tego wynika? Że można znaleźć w Kosmosie analogię do "czasu" i "przestrzeni". A to ma już znaczenie poznawcze. Czyli - jeżeli postrzegam, wyznaczam ruch i zmianę w takim zakresie, to oczywistą dla mnie analogią jest tutejszy czas – i tym samym w Kosmosie również mogę przeprowadzić ujęcie zmiany jako skwantowanego zdarzenia. Zwłaszcza że kwanty jednostkowe, jedynki zmiany - że to jest dokładnie to samo. I dlatego mogę - mam podstawę, żeby mówić o "czasie absolutnym". O zmianie zdefiniowanej jako "kwantowe tykanie". Ale nie tylko tak, jest jeszcze jedno odniesienie do pojęć, które istnieje w logice opisującej wielkości skrajne. Przecież "czas" w jego maksymalnym ujęciu to synonim wieczności – zmiana tocząca się nieskończenie to wieczność. Tak po prostu. I dalej – "przestrzeń", tutejsze pojmowanie przestrzeni. Kosmos z jego bezkresem to oczywista i maksymalna analogia do rejestrowanej w okolicy przestrzeni – nieskończoność to "przestrzeń absolutna" i z definicji bez brzegów. Dla mnie, wewnątrz świata z brzegami, to stan logicznie ostateczny, dalej się w analizie nie posunę. Teoretycznie z wszechświata mogę wyjść - z nieskończoności nigdy. I jeszcze dalej. Bo jest suma tych form postrzegania. - Skoro jest analogia "czasu" i "przestrzeni", to złożenie również jest możliwe w opisie Kosmosu. Skoro sprawdza się we wszechświecie, skoro fakty tworzące są te same i reguła jest ta sama, to zmiana przebiegająca poza wszechświatem może i musi być tak samo opisywana. Skala jest znacząco inna, skrajnie maksymalna, ale mechanizm ten sam. Więc i wnioski podobne. Czyli można w nieskończono-wiecznej zmianie wyznaczać przebiegi w formule "czasoprzestrzeni" – łącznej. Podział na składowe takiego zakresu jest uproszczeniem, etapem, który – analogicznie, jak się to działo we wszechświecie – trzeba wcześniej wypracować. A to po to, żeby przejść na łączne, zsumowane postrzeganie tej zmiany. Bo to w ostatecznym ujęciu ma znaczenie. I pomaga odpowiedzieć na przykład, ile jest w Kosmosie światów do tego podobnych – albo zupełnie niepodobnych. Punkt czwarty. Kosmiczny bezkres to nieskończony zbiór jednostek, wspomnianych we wcześniejszym wejściu "najmniejszych z najmniejszych". Tak to się z tej analizy wyłania. Czegoś w Kosmosie jest nieskończenie wiele i jest to również dopełnione nieskończonym "zbiorem" NIC. Kosmos ma cechy nieskończoności i wieczności - ale także elementy
  • 4. tworzące są nieskończone i wieczne. I teraz można przeprowadzić takie działanie logiczne: połączyć na jednej prostej - jak to w przypadku prostej musi być, biegnącej z nieskończoności w nieskończoność – "nanizać" na tę prostą wszelkie jednostki kwantowe energii. Można tak zrobić? Można. A wręcz nawet trzeba. Dlaczego? Ponieważ to pierwszy ważny krok analizy. Bo co z takiego uszeregowania jednostek na prostej wynika? Fizyka Kosmosu jest taka, że te jedynki oczywiście są rozrzucone losowo i bezładnie, inaczej tego nie można opisać. Tu jedynka czegoś, dalej kolejna – i tak w nieskończoność. A jedynkę czegoś od drugiej tak pojmowanej jedynki dzieli "jedynka" pustki. - Najmniej jedynka nic, bo oczywiście druga skrajność jest taka, że nieskończoność. Czym jest "jedynka" NIC? To intuicyjnie łatwo uchwytne, ale jakby nieco trudniej opisywalne. Można ująć to tak: jeżeli kwant czegoś przemieści się o kwant, to opuszczone miejsce jest równoważne tej kwantowej jedynce. I gdyby ponownie ta jedynka znalazła się w tym punkcie, to zapełni go bez reszty. - Nieco pokrętne, ale zrozumiałe. (A nawiasem, wszelkie kwantyfikatory opisujące NIC, nicość, to efekt zawierania się opisującego w ramach COŚ. Dlatego definiowanie NIC, więc logicznie stanu prostszego od COŚ, jest rozbudowane - musi się odnosić do drugiej składowej. Co dalej tworzy wrażenie, że owo NIC jest skomplikowane.) No i mam teraz tę prostą z uszeregowanymi od nieskończoności aż do nieskończoności kwantami. Że losowe rozmieszczone, to już nie ma w tej analizie znaczenia – wiadomo Fizyka sobie, logika sobie. Choć jedno z drugiego wynika i jest wzajemne powiązanie. Czym jest taka prosta? I to najciekawsze na tym etapie pytanie. Taka prosta jest ni mniej i ni więcej, ale "stanem chwilowym" czasoprzestrzeni. Dla tego tu wszechświata stanem chwilowym – albo analogicznie dla Kosmosu także "absolutnym stanem chwilowym". Czyli najmniejszym z możliwych "tyknięciem" zmiany. - To "sekunda" Kosmosu. Jedna prosta jest stanem analogicznym do jednostkowej zmiany - jest najmniejszą zmianą, jaka może zajść. Z oczywistym dopełnieniem, że jest to połączone - jako zawsze fakt niezbędny - z NIC, z pustką. Samej prostej i w bezruchu opisać nie można, jak punktu. Ale jeżeli przemieszczę taki punkt, czy prostą, to zmiana położenia kwantu o kwant – to wnosi najmniejszy zakres i zmiany, i przestrzeni. To jest czasoprzestrzeń. Albo absolutna już czasoprzestrzeń Kosmosu. Zasada jest ta sama, kwant w ruchu, takie zdarzenie wyznacza najmniejsze "tyknięcie". I tworzy, buduje takim rytmem "czasoprzestrzeń". Czyli płaszczyznę. Jeżeli rozpatruję odcinek na/w prostej - więc lokalny wszechświat w Kosmosie - ten zakres ma punkt początkowy i końcowy, ale również i środkowy (dla mnie najważniejszy). Dlatego mogę, skutkiem zmiany w tym zakresie, skutkiem przemieszczania się elementów, wyznaczyć rytm tej zmiany – czyli skwantować ruch. Po to, żeby go policzyć. I to samo, ale już w maksymalnym zakresie, mogę przeprowadzić dla Kosmosu, żadna dziwna procedura – tylko wykorzystanie tego, co mam w otoczeniu, co udało mi się wypracować na temat świata. Ponieważ
  • 5. ten świat jest pochodną, skutkiem Kosmicznej reguły - bo inaczej by nie zaistniał - to nie tylko mam prawo opierać się na analogiach z tego obszaru, ale muszę je wykorzystywać, żeby każdy poziom takiej analizy się ze sobą zgadzał. To proste. Punkt piąty. Mam najmniejsze "tyknięcie" w Kosmicznej Ewolucji – jeden i zero, COŚ i NIC w niezbędnym, integralnym logicznie połączeniu. I mam w bezkresie poprowadzoną prostą, która się kolejnymi punktami w tym Kosmosie przemieszcza. Każdy kwant energii przemieszcza się tak na własną rękę, ale w tym logicznym uporządkowaniu nieskończony zbiór elementów prostej również się przemieszcza o kwant. I co? I jest tenże ruch nieskończonym z zasady. W nieskończoności nie ma zahamowania, nie ma momentu zatrzymania – jest co najwyżej chwilowe zapętlenie w jakiś byt, w "odcinek" bytujący na/w prostej. A to oznacza, że jeżeli prosta nieskończona będzie, przykładowo na rysunku, wyznaczona z góry do dołu - to przesunięcie jej o kwant w bok, czyli prostopadle, że to rozpocznie, tyknięcie po tyknięciu, w Kosmicznym bezkresie budować płaszczyznę. Proste. Sumowanie się w nieskończoności stanów chwilowych buduje, wyznacza płaszczyznę. I nic innego. A czym jest taka płaszczyzna? Oczywiście wiecznością. Nieskończoność jest stanem chwilowym, ale to zarazem bezkres, więc nieskończoność aktualna – jedna oraz jedyna, innej przecież nie ma. Ale ruch w takim nieskończonym zakresie, złożenie wszelkich stanów chwilowych Kosmosu, to buduje nieskończoność potencjalną - czyli w tym tu odniesieniu wieczność. Nieskończoność to "przestrzeń" - wieczność to "czas". Punkt szósty. Czy Kosmos to płaszczyzna? W ujęciu logicznym – tak. Ale w ujęciu Fizycznym – nie. Skoro Kosmos to nieskończoność, to również symbolizującą taką zmianę nieskończoną płaszczyznę można "zamknąć" w sferę – skoro Fizycznie w tak pojmanym zakresie rozkład elementów jest wszechkierunkowy oraz bez wyróżnionego faktu - to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby taką płaszczyznę "styknąć" brzegami i zbudować nieskończoną sferę. Dla wygody opisu i zrozumienia. Ale i dlatego, że tak można. Co to daje? Obraz zmiany, którą można opisać jako kołową. Coś się będzie działo jako fakt pierwszy w moim ujęciu, coś będzie punktem środkowym, coś końcowym. Wieczny obrót w nieskończoności tym samym nabiera dla mnie cech - staje się rozpoznawalny oraz definiowalny. A nawet policzalny. Fizyka Kosmosu nic o takim działaniu nie wie i niczego takiego nie stosuje, ale dla mnie taki zabieg jest koniecznym – inaczej tego nie zrozumiem. Inaczej tej nieskończono-wiecznej jedności-jedyności nie przeniknę. Podział jest mój i dla mnie, prowadzony w abstrakcjach wywiedzionych stąd i teraz – jednak może (i musi) posłużyć do opisu zawsze i wszędzie. Dlatego powinien być przeprowadzony. W tym kołowym ujęciu - dla mnie rzeczywiście w obrazie przypomina
  • 6. to "kołowrót" – nie ma Fizycznie wyróżnionego miejsca, wszystkie są równie istotne, bowiem składają się na całość. Ale mój podział na etapy takiego wiecznego "obrotu", to wnosi owe istotne z punktu widzenia obserwatora momenty i te mniej ważne. Bo przecież i tutaj wyróżniające się możliwością zaistnienia struktur chwile będą. Jak jest losowość rozmieszczenia, to skutkiem tego muszą być "okresowe" w zmianie mniej lub bardziej dogodne chwile-obszary - coś zbiegnie się łatwo i prosto lub przeciwnie, z trudem. Ale jest też pewna konstatacja tego ruchu "po kole" - że nawet jak po jednej stronie proces się kończy, to symetrycznie do niego się zaczyna tworzyć dopełnienie, że nie ma nigdy stanu braku. Albo że jest ogromna wyrwa w procesie. To niemożliwe. - Nieskończoność tego Kosmicznego zakresu jest zapełniona dokładnie nieskończoną ilością kwantów, ani mniej, ani więcej. A to oznacza, że jest to wielkość absolutna, najściślej wyznaczona – jedyna taka wartość. Wszelakie inne są zawsze przybliżeniem, nieostre, rozmyte. Nieskończoność to stan maksymalny i jednoznaczny – i nie można tego inaczej rozumieć bez popadnięcia w sprzeczności. Czyli wszelkie nieskończone "dziwy" skutecznie zagospodarowuje wieczność - natomiast nieskończoność to jedność i jedyność. Czyli również w bezkresie Kosmosu jest maksymalne zbiegnięcie się elementów i maksymalne rozproszenie – i w każdym, w każdym punkcie tej kołowej zmiany jest to w równowadze. I dlatego, jak jeden etap się kończy, to po drugiej stronie - która Fizycznie może być wszak tuż obok - buduje się dopełnienie. I nigdy niczego nie brakuje. To w końcu nieskończoność-wieczność Ewolucji. Punkt siódmy. Kosmos można więc opisywać z poziomu jednostki – i jednostki. Raz z poziomu kwantu logicznego, najmniejszego z najmniejszych, a raz z poziomu kwantu logicznego - największego z największych. Czyli w formule "wszechświata". Na każdym poziomie analizy jest kwant oraz zbiór kwantów – a co więcej, rytm zmiany w obu zakresach jest taki sam. Ten sam. I fundamentalnie prosty. - "Na dole" jest niepodzielne i najmniejsze, "na górze" jest największe z możliwych, ale rytmika zmiany tych kwantów jest ta sama. Dlaczego to istotne? Ponieważ jeżeli chcę ustalić - a co najmniej zgrubnie określić – ile istnieje wszechświatów, to muszę działanie odnieść raz do stanu chwilowego, a raz do wieczności; zależnie od tego, na czym się w analizie skoncentruję, od tego zależy wynik. I raz będzie skromny, liczebnie ograniczony – a raz nieskończony, bo wówczas wieczność wejdzie w opis. Nieskończoność chwilowa zawiera w sobie nieskończoną ilość jedynek kantowych, ale wytworzyć może w sobie skończoną liczbę wszechświatów - ale ponieważ przebiega to w formule wiecznej zmiany, tym samym kolejne przemieszczenia kwantów mogą budować kolejne byty w liczbie nieskończonej. Przy okazji, ponieważ wiąże się to z powyższym. Owszem, ustalenie, że przez punkt można przeprowadzić nieskończoną liczbę prostych - to jest oczywistość. Ale z istotnym ograniczeniem, które nie może
  • 7. być przeprowadzone w geometrii: nie jednocześnie. Przez punkt może w trakcie Ewolucji przejść nieskończenie wiele kwantów, ale one tu są następczo - nie jednocześnie. Dlatego w jednej nieskończoności w tym samym miejscu może znajdować się nieskończenie wiele bytów - ale "po sobie", w przesunięciu. W przesunięciu co najmniej o jednostkę zmiany. Proste. Punkt ósmy. Ile istnieje wszechświatów? Jak to ile? To zależy od tego, co się obserwatorowi podsunie do liczenia. Jeżeli ograniczy się do fizyki i tutejszych wniosków, to jeden. Chwilowo zaistniały i już wiadomo, że skończony w czasie i przestrzeni. - Ale jeżeli byt poznający w analizowaniu się rozpędzi, jeżeli z wzorów nie wyrzuci różnorakich nieskończoności, bo są pozornie niepotrzebne, to sobie liczbę tych zdatnych do zamieszkania światów zwiększy też o nieskończoność. Z tym istotnym dalej zastrzeżeniem, że to jeszcze zależy. Bo jeżeli zacznie opisywać Kosmos poprzez stan chwilowy, to się mu w liczeniu pokaże skromna reprezentacja wszechświatowa, a i z niej do zamieszkania będzie tylko kilka - może i jeden nawet. W końcu i na poziomie nieskończonego-wiecznego kołowania jest środek zmiany, środek Ewolucji. Coś przed środkiem może być znośne do zbudowania bytu, ale najpewniej – jeżeli w ogóle – pojawi się takie myślące i działające coś w środku. Przecież dopiero wszechświat dopełniony z każdego kierunku jest tym najlepszym, najsymetryczniejszym, a więc zdatnym do zaistnienia skomplikowanych struktur, które momentalnie się nie rozpadają. Jeżeli natomiast opis będzie na zasadzie, że w nieskończoności to można wszystko, a nawet więcej – to efektem musi być zliczanie tej nieskończoności w kolejnych stanach chwilowych, więc w wieczności. No i skutek jest łatwy do podania: nieskończoność bytów, bezkresna liczba światów, zaiste kosmiczne liczby w opisie. I na końcu jest zdumienie, zaskoczenie – a i emocjonalne pomieszanie, że to się w tym Kosmosie tak dzieje. Jak się wejdzie w procedurę zliczania ze zmieszaniem pojęciowym, na wyjściu musi być brak granic. O ile ma to ograniczone znaczenia w zakresie wszechświata, o tyle Kosmos w jego zmianie bez takiego rozróżnienia jest niepoznawalny. I efekt zaskakuje. Że niepotrzebnie – w tym punkcie to już chyba oczywistość. Prawda? Nieskończoność-wieczność to ja. cdn. Janusz Łozowski