1. Cień
na podstawie baśni Hansa Christiana Andersena Cień oraz O tobie mówi bajka
Cień to propozycja zmierzenia się z formułą baśni. Nie jest to jednak współczesna
wersja Calineczki, Małej Syrenki czy innej popularnej historii. W adaptacji celowo wy-
korzystane zostały mało znane lub w ogóle nieznane baśnie Andersena. Dzięki temu
w pracy nad spektaklami łatwiej będzie uniknąć utartych ścieżek interpretacyjnych
czy inspiracji czerpanych z Disneyowskich adaptacji.
Bajki i baśnie nie są banalnymi historyjkami przeznaczonymi przede wszystkim dla
najmłodszych dzieci. Proponowana adaptacja ma udowodnić, że nawet starszym
i doświadczonym osobom baśń może pomóc w zrozumieniu samego siebie
i poszerzeniu horyzontów postrzegania otaczającego świata. Jest to więc do pewne-
go stopnia adaptacja autotematyczna.
Niezdecydowany psiak z opowieści – ramy okalającej właściwą historię o Cieniu
to właśnie przykładowy odbiorca baśni, który szamocze się, nie mogąc niczego do
końca zrozumieć. Właściwa część Cienia podejmuje z kolei temat drugiej strony
ludzkiej osobowości, tak zwanej ciemnej strony – utożsamianej często ze złymi in-
stynktami tkwiącymi w naszej podświadomości. Temat szczególnie ważny w okresie
dorastania.
Scena przedzielona jest poprzecznie mniej więcej w połowie czarną wysoką na około
2,5 metra kurtyną (która będzie jednocześnie jedyną kulisą). Kurtyna wykonana jest
z zachodzących na siebie prostych pasów materiału szerokich na około 0,5 me-
tra każdy. Od strony widocznej dla widzów materiał jest czarny, a od kulisy złoty.
Postacie, wchodząc na scenę i schodząc z niej, będą przechodziły między dowolnymi
pasami odsłaniając za każdym razem fragment złotej części materiału.
Dwie boczne oraz tylną ścianę sceny pokrywa panoramiczny pejzaż: fragment gór,
w oddali morze i plaża, gdzieś z boku jeziora, lasy, łąki, niebo oraz słońce – to pejzaż,
w którym pozamieniano tradycyjne kolory. Fioletowe słońce, czerwona trawa, nie-
bieskie liście itd. Stopień skomplikowania zestawu kolorów zależy tylko od inwencji
młodych scenografów.
Wzdłuż tylnej ściany ustawione są dwa rzędy ławek, które mają pełnić funkcję drugie-
go poziomu sceny.
CZĘŚĆ i. O tobie mówi bajka
POSTACi:
GŁOS i
GŁOS ii głosy z offu
GŁOS iii
PieS – pluszowa zabawka animowana przez aktora ubranego na czarno, z doczepio-
nymi uszami i ogonem
GÓRA Z ZAMKieM i – rysunek na tekturze (przedstawiający okazały biały zamek
stojący na wysokiej górze), umieszczony na patyku, animowany przez aktora schowa-
nego za kulisą
GÓRA Z ZAMKieM ii – rysunek na tekturze (przedstawiający okazały czarny zamek
stojący na wysokiej górze), umieszczony na patyku, animowany przez aktora schowa-
nego za kulisą
Na scenie panuje mrok. Animator wraz ze swoim psem kręcą się przed kulisą niewi-
doczni dla widowni.
GŁOS I
Były dwie wysokie góry.
www.mik.krakow.pl Cień | 1 www.dilettante.pl
Ten utwór objęty jest licencją Creative Commons „Uznanie autorstwa – Użycie niekomercyjne – Na tych samych warunkach 2.5 Polska”.
Aby zobaczyć kopię niniejszej licencji, przejdź na stronę http://creativecommons.org/licenses/by-nc-sa/2.5/pl/ lub napisz do Creative Commons, 171 Second Street, Suite 300,
San Francisco, California 94105, USA.
2. GŁOS II
A na samym szczycie każdej z nich stał zamek.
Światło latarek wydobywa powoli z mroku najpierw jedną górę (wystającą znad
lewej strony kulisy), a po chwili drugą (znajdującą się nad prawą stroną kulisy).
GŁOS III
W dolinie biegł pies, obwąchując ziemię.
W trakcie jego słów rozświetla się cała scena, ukazując kręcącego się przed kurtyną
psa. Animator wydaje psie odgłosy: warczy, czasem szczeka, dyszy, merda ogonem
itp., w zależności od sytuacji.
GŁOS II
Chciał zaspokoić głód.
GŁOS I
Nagle…
GŁOS II
…z jednego zamku zatrąbiono, obwieszczając, że czas zasiąść do stołu.
GÓRA Z ZAMKIEM I
głośne odchrząknięcie
Tut tu ru tuuuuuuuuuuuu!!!
GŁOS III
Pies pobiegł natychmiast na górę, aby przy tej okazji się najeść.
Pies w tym czasie pozoruje szaleńczy pęd.
GŁOS II
Lecz gdy był już w połowie drogi, przestano trąbić.
Pies zatrzymuje się i drapie za uchem, jak gdyby się zastanawiał.
GŁOS I
Wtem…
GŁOS II
…z drugiego zamku rozległ się głos trąbki.
GÓRA Z ZAMKIEM II
głośne odchrząknięcie
Tut tu ru tuuuuuuuuuuuu!!!
PIES
Chwileczkę… Pomyślmy: zanim przybiegnę, skończą już jeść, a tam uczta dopiero się
zaczyna…
Po chwili zaczyna pozorować bieg do drugiego zamku.
GŁOS III
Jak pomyślał, tak też zrobił: zbiegł na dół i zaczął się wspinać na drugą górę.
GŁOS II
Wtedy jednak…
GŁOS I
...druga trąbka przestała trąbić, a odezwała się ta pierwsza.
Pies pozoruje bieg do pierwszego zamku.
GŁOS II
I tak pies biegał tam i z powrotem.
Pies biega ciągle tam i z powrotem, aż wreszcie obie trąbki milkną – zakończono
posiłek w obydwu miejscach.
Pies wyraźnie smutny stoi między zamkami i patrzy na widzów.
Wyciemnienie sceny.
CZĘŚĆ ii. Cień
POSTACi:
UCZONY Z PÓŁNOCY – nosi charakterystyczny ciemnozielony kapelusz z dużym ron-
dem, prawie nie rozstaje się z notesem w twardej oprawie oraz z wiecznym piórem
Cień UCZONeGO (znany później jako PAN Cień) – szarawoczarna istota podążająca
krok w krok za Uczonym
www.mik.krakow.pl Cień | 2 www.dilettante.pl
Ten utwór objęty jest licencją Creative Commons „Uznanie autorstwa – Użycie niekomercyjne – Na tych samych warunkach 2.5 Polska”.
Aby zobaczyć kopię niniejszej licencji, przejdź na stronę http://creativecommons.org/licenses/by-nc-sa/2.5/pl/ lub napisz do Creative Commons, 171 Second Street, Suite 300,
San Francisco, California 94105, USA.
3. KRÓLeWNA – początkowo w srebrnej peruce oraz w ciemnych okularach (jakby była
osobą starą i niewidomą); później w pięknej złotej peruce i bez okularów; ubrana
zawsze w kolorowe wieczorowe suknie
Cień KRÓLeWNY – szarawoczarna istota podążająca krok w krok za Królewną;
postać niema
KOBieTA (POeZJA) – postać nosząca rudą perukę i białą zwiewną sukienkę
Cień KOBieTY – szarawoczarna istota podążająca krok w krok za Kobietą; postać
niema
MieSZKAńCY CiePŁYCH KRAJÓW – zielonozłoci ludzie, uśmiechnięci, spokojni; bez
względu na płeć ubrani w spodnie i koszule; bez kapeluszy
CieNie MieSZKAńCÓW CiePŁYCH KRAJÓW – szarawoczarne istoty poruszające się
identycznie jak ich „właściciele”: trzymając lewą rękę na ich ramieniu, są stale za nimi;
postacie nieme
KURACJUSZe UZDROWiSKA – ubrani w zielone tuniki, bladzi i zamyśleni
CieNie KURACJUSZY – szarawoczarne istoty poruszające się identycznie jak ich
„właściciele”: trzymając lewą rękę na ich ramieniu, są stale za nimi; postacie nieme;
noszą białe rękawiczki
DWORZANie KRÓLeWNY – noszą białe kołnierze zrobione z tektury; poruszają się
tak, jakby połknęli kije
CieNie DWORZAN – szaroczarne istoty poruszające się identycznie jak ich „właści-
ciele”: trzymając lewą rękę na ich ramieniu, są stale za nimi; postacie nieme
SCeNA i
Żółte światło powoli rozświetla scenę. Przed kurtyną chaotycznie spacerują Miesz-
kańcy wraz ze swymi Cieniami. Rozmawiają i pozdrawiają się w nieistniejącym języ-
ku. Niektórzy przystają, by chwilę pogawędzić ze znajomymi.
Na scenę wchodzi Uczony z Północy wraz z Cieniem, spacerują między Mieszkańca-
mi. Uczony wachluje się swoim notesem. Po chwili wychodzi za kulisę.
Wyciemnienie sceny.
Prostokąt żółtego światła rozświetla siedzącego w bujanym fotelu Uczonego. Siedzi
on przodem do widowni i kołysze się rozmarzony. Za kurtyną, na podwyższeniu,
spaceruje Cień Kobiety.
UCZONY
patrząc przed siebie, jakby patrzył przez okno na dom naprzeciwko, opowiada, co
widzi
Dlaczego nigdy nie widziałem nikogo na tamtym balkonie? Rosną tam piękne kwiaty
– ktoś więc musi je podlewać! Zwykle jest tam cicho, ale czasem słyszę stamtąd
dziwną muzykę: jakby ktoś ciągle ćwiczył jeden fragment i nigdy nie udawało mu się
zagrać dalej…
Zamykają mu się oczy. Zasypia na krótką chwilę, po czym nagle się wybudza i do-
strzega Cień Kobiety.
Co to za blask! Co to za urocza istota! Jak dostać się do tego domu?!
Zaczyna nerwowo kręcić się po scenie. Tymczasem Cień Kobiety znika. Uczony spo-
gląda znów w okno.
O, poszła sobie… Więc to było tylko złudzenie?
Cień Uczonego, który do tej pory naśladował ruchy Uczonego, stojąc przy kurtynie,
teraz znika za nią.
Uczony siada w fotelu i znów spogląda w okno. Zauważa na balkonie przeciwległego
domu (czyli na podwyższeniu za kurtyną) swój Cień.
Zdaje mi się, że mój cień jest jedyną żywą istotą, którą się tam widzi. Gdyby mój cień
był mądry, wszedłby do pokoju, rozejrzał się, a potem wrócił i opowiedział mi wszyst-
ko, co widział.
Tak, przynajmniej przydałbyś się na coś. Bądź więc tak łaskaw i wejdź tam.
Pójdziesz?
www.mik.krakow.pl Cień | 3 www.dilettante.pl
Ten utwór objęty jest licencją Creative Commons „Uznanie autorstwa – Użycie niekomercyjne – Na tych samych warunkach 2.5 Polska”.
Aby zobaczyć kopię niniejszej licencji, przejdź na stronę http://creativecommons.org/licenses/by-nc-sa/2.5/pl/ lub napisz do Creative Commons, 171 Second Street, Suite 300,
San Francisco, California 94105, USA.
4. Uczony kiwa potakująco głową, kiwa też razem z nim Cień.
Idź, ale nie zapomnij wrócić.
Uczony siada w fotelu i zasypia.
Wyciemnienie sceny.
Po pewnym czasie światło rozświetla scenę. Wstaje nowy dzień.
Uczony budzi się i zaczyna krzątać się po scenie.
UCZONY
Co to jest?! Przecież ja nie mam cienia! Więc on naprawdę poszedł sobie wczoraj
i nie wrócił…
Wyciemnienie sceny.
SCeNA ii
Niebieskie światło powoli rozświetla scenę. Znajdujemy się na zimnej Północy. Na
scenie porozkładane jest mnóstwo książek, sterty gazet, stoi stół służący Uczonemu
za biurko oraz jedno zniszczone krzesło.
Z kulisy wchodzi Uczony. Jest bardzo zajęty lekturą jakiegoś grubego tomu.
Po chwili słychać ciche pukanie. Początkowo Uczony go nie słyszy. Pukanie powtarza
się kilka razy, za każdym razem nieco głośniej.
UCZONY
po chwili nasłuchiwania
Proszę!
Z kulisy wychodzi wytwornie ubrany Pan Cień.
UCZONY
Z kim mam zaszczyt?
PAN CIEŃ
Tak właśnie myślałem, że mnie pan nie pozna.
UCZONY
Usiądźmy, proszę.
Uczony wskazuje na jedyne krzesło w pokoju. Pan Cień siada na nim tak, jakby mu
się zawsze należało. Uczony przez cały dalszy ciąg rozmowy, z braku innych możliwo-
ści, albo po prostu stoi, albo opiera się niezgrabnie o biurko.
PAN CIEŃ
Nie sądził pan, że mnie jeszcze kiedyś zobaczy? No, cóż. A ja zmieniłem się przez te
lata. Nabrałem ciała, żyję dostatnio. Dobrze mi się powodzi.
Odchyla poły płaszcza i pokazuje poprzyczepiane do nich różne złote łańcuchy, zegar-
ki itp.
UCZONY
Przepraszam bardzo, ale nadal nie wiem, kim pan jest. Co to wszystko ma znaczyć?!
PAN CIEŃ
Pan wie: od dzieciństwa deptałem panu po piętach. Skoro tylko pan uznał, że dojrza-
łem dostatecznie, aby pójść sam w świat, poszedłem własnymi drogami. Żyję teraz
w najświetniejszych warunkach, ale ogarnęła mnie jakaś tęsknota, aby pana jeszcze
raz zobaczyć przed śmiercią. Bo przecież pan umrze…
UCZONY
Czyżbyś to był naprawdę ty? Nigdy nie wyobrażałem sobie, że własny cień może wró-
cić w postaci człowieka. Opowiedz mi, stary przyjacielu, jak ci się wiodło i co widzia-
łeś w domu naprzeciwko, tam w gorących krajach.
PAN CIEŃ
Chętnie opowiem, tylko w zamian musi mi pan przyrzec, że nigdy nikomu nie powie,
iż byłem pańskim cieniem.
www.mik.krakow.pl Cień | 4 www.dilettante.pl
Ten utwór objęty jest licencją Creative Commons „Uznanie autorstwa – Użycie niekomercyjne – Na tych samych warunkach 2.5 Polska”.
Aby zobaczyć kopię niniejszej licencji, przejdź na stronę http://creativecommons.org/licenses/by-nc-sa/2.5/pl/ lub napisz do Creative Commons, 171 Second Street, Suite 300,
San Francisco, California 94105, USA.
5. UCZONY
Nikomu nie powiem. Słowo uczciwego człowieka.
PAN CIEŃ
Słowo uczciwego cienia.
Podają sobie ręce.
PAN CIEŃ
W domu naprzeciwko mieszkała Kobieta. Wszystko tam było. Wprawdzie nie wsze-
dłem w głąb, ale z przedpokoju miałem doskonałe miejsce do obserwacji.
UCZONY
I co się tam działo?!
PAN CIEŃ
Przecież mówię panu, że byłem tam: widziałem wszystko i wiem wszystko. Żyłem
tam trzy tygodnie, jakby to były trzy lata; zobaczyłem wszystko, co było do zobacze-
nia. Gdyby pan tam był, nie zostałby pan z pewnością człowiekiem, ale ja stałem się
nim. Wcześniej nie rozumiałem swojej natury, dopiero tam poznałem siebie.
Potem biegałem wszędzie, widziałem to, czego żaden człowiek nie powinien widzieć,
ale widzieć chciałby. Pisałem więc wprost do każdej osoby w mieście, w którym
przebywałem. Powstawał zamęt z mego powodu. Bali się mnie, a jednocześnie lubili.
Każdy obdarował mnie tym, w czym był najlepszy, i nauczył wszystkiego, co wiedział.
I tak stałem się tym, kim jestem.
UCZONY
w zamyśleniu
To dziwna historia…
PAN CIEŃ
A teraz żegnam.
Pan Cień zaczyna wychodzić. Zatrzymuje się jednak.
PAŃ CIEŃ
Jeszcze jedno.
UCZONY
Tak?
PAN CIEŃ
Jako człowiek niezależny, posiadający wykształcenie, poważne stanowisko i majątek,
życzyłbym sobie, aby pan raczył tytułować mnie panem.
UCZONY
akcentując słowo „pan”
Jak pan sobie życzy.
Pan Cień wychodzi, zostawiając zdumionego Uczonego na środku pokoju.
Wyciemnienie sceny.
SCeNA iii
Niebieskie światło powoli rozświetla scenę. Znajdujemy się na zimnej Północy.
Na scenie porozkładane jest mnóstwo książek, sterty gazet, stoi stół służący
Uczonemu za biurko oraz jedno zniszczone krzesło.
Uczony przygarbiony i wyraźnie zmęczony siedzi za biurkiem. Jest bardzo zajęty
lekturą jakiegoś grubego tomu.
Po chwili słychać ciche pukanie. Początkowo Uczony go nie słyszy. Pukanie powtarza
się kilka razy, za każdym razem nieco głośniej.
UCZONY
po chwili nasłuchiwania
Proszę!
Z kulisy wychodzi wytwornie ubrany Pan Cień.
UCZONY
A, to pan…
PAN CIEŃ
Co słychać?
www.mik.krakow.pl Cień | 5 www.dilettante.pl
Ten utwór objęty jest licencją Creative Commons „Uznanie autorstwa – Użycie niekomercyjne – Na tych samych warunkach 2.5 Polska”.
Aby zobaczyć kopię niniejszej licencji, przejdź na stronę http://creativecommons.org/licenses/by-nc-sa/2.5/pl/ lub napisz do Creative Commons, 171 Second Street, Suite 300,
San Francisco, California 94105, USA.
6. UCZONY
Piszę dzieło o tym, co jest prawdą, dobrem i pięknem, ale nikogo to nie obchodzi.
PAN CIEŃ
Ja sobie z takich rzeczy nic nie robię! Pan nie zna się na życiu i w końcu się rozchoruje.
Niech pan pojedzie ze mną w podróż jako mój cień. Wybieram się właśnie do niezwy-
kle popularnego górskiego uzdrowiska.
UCZONY
Pan sobie za dużo pozwala!
PAN CIEŃ
To zależy, jak się na to spojrzy. Jeśli będzie pan moim cieniem, pokryję wszystkie
koszty…
UCZONY
po dłuższej chwili milczenia
No, niechże i tak będzie.
PAN CIEŃ
Świetnie. Proszę więc zacząć się pakować.
UCZONY
krzątając się po pokoju
Będziemy towarzyszami podróży – powinniśmy chyba przejść na „ty”.
PAN CIEŃ
Dziękuję za szczerość, ale nie zniósłbym, gdyby pan mówił do mnie na „ty”, ponieważ
jestem bardzo wrażliwy i przypominałoby mi to czasy, gdy byłem u pana na służbie.
Natomiast sam chętnie będę od tej pory pana „tykał”, aby pańskie życzenie przynaj-
mniej w połowie zostało spełnione.
Uczony skonsternowany patrzy w milczeniu na zadowolonego Pana Cienia.
Wyciemnienie sceny.
SCeNA iV
Zielone światło powoli rozświetla scenę. Znajdujemy się w parku górskiego uzdro-
wiska. Po całej scenie spokojnie spacerują Kuracjusze oraz ich Cienie. Wśród nich
znajduje się także Królewna wraz ze swoim Cieniem, Pan Cień wraz z Uczonym (który
nie zachowuje się jak inne „pospolite” Cienie).
KRÓLEWNA
przyglądając się Panu Cieniowi, mówi do siebie
Mówią, że przyjechał po to, aby mu broda urosła, ale ja widzę prawdziwą przyczynę:
on nie ma cienia!
Podchodzi do Pana Cienia.
KRÓLEWNA
Pańska choroba polega na tym, że pan nie ma cienia.
PAN CIEŃ
uśmiechając się tajemniczo
Widzę, że jej królewska mość jest na dobrej drodze do poprawy zdrowia. Wiem, że
pani choroba polega na zbyt przenikliwym widzeniu wszystkiego, ale to już zanika.
Mogę zapewnić, że posiadam swój cień i to cień niezwykły. Nie lubię rzeczy pospo-
litych, dlatego pozwalam mojemu cieniowi przebierać się za człowieka i w takiej
postaci towarzyszyć mi w każdym miejscu.
KRÓLEWNA
Jak to? Czyżbym miała naprawdę się wyleczyć? Tutejsze powietrze musi mieć chyba
rzeczywiście cudowne właściwości.
Królewna zaczyna od tej pory zachowywać się, jakby wszystko, co mówi Pan Cień,
było jedyną prawdą; jakby była w jakimś transie.
Po chwili namiętnego wpatrywania się w Pana Cienia.
KRÓLEWNA
do siebie
Musi to być wyjątkowy i mądry człowiek, jeżeli już sam jego cień wygląda na wielkie-
go uczonego…
www.mik.krakow.pl Cień | 6 www.dilettante.pl
Ten utwór objęty jest licencją Creative Commons „Uznanie autorstwa – Użycie niekomercyjne – Na tych samych warunkach 2.5 Polska”.
Aby zobaczyć kopię niniejszej licencji, przejdź na stronę http://creativecommons.org/licenses/by-nc-sa/2.5/pl/ lub napisz do Creative Commons, 171 Second Street, Suite 300,
San Francisco, California 94105, USA.
7. Zwracając się do Pana Cienia.
Czy po skończonych kuracjach zechce pan wrócić ze mną do mojego królestwa
i zostać mym małżonkiem?
PAN CIEŃ
Uczynię pani ten zaszczyt, ale tylko wówczas, gdy do wskazanego przeze mnie
momentu nikt nie będzie o tym wiedział, nawet mój cień.
Wyciemnienie sceny.
SCeNA V
Różowe światło rozświetla scenę. Znajdujemy się na dworze Królewny. Dworzanie
wraz ze swoimi Cieniami żywo krzątają się przed kulisą. Jedni coś wnoszą, inni
wynoszą (stoły, krzesła, sztuczne kwiaty itp.)
Na podwyższeniu za kurtyną pojawia się Królewna wraz ze swym Cieniem. Za
chwilę dołącza do niej wyraźnie czymś zdenerwowany Pan Cień.
W trakcie ich sceny gwar sprzed kulisy wycisza się, a światło przyciemnia się, zo-
stawiając wyraźnie widocznych tylko Królewnę oraz Pana Cienia.
KRÓLEWNA
Drżysz? Czy stało się coś złego? Nie wolno ci chorować – dziś nasze wesele.
PAN CIEŃ
Przeżyłem najstraszniejszą rzecz, jaką można przeżyć. Wyobraź sobie, że mój cień
zwariował!
Wydaje się mu, że to on jest człowiekiem, a ja jego cieniem!
KRÓLEWNA
To okropne! Czy zamknięto go?
PAN CIEŃ
Oczywiście! Obawiam się, że nigdy nie odzyska rozumu…
KRÓLEWNA
Biedny cień! Byłoby prawdziwym dobrodziejstwem pozbawić go tej odrobiny życia,
która mu pozostała, i sprzątnąć go po cichu.
PAN CIEŃ
Wielka szkoda, mój cień b y ł bardzo dobrym sługą…
Wyciemnienie sceny, a po chwili ponowne rozjaśnienie.
Królewna i Pan Cień stoją na podwyższeniu za kurtyną w złotych koronach na
głowach i machają dostojnie do wiwatujących przed kulisą Dworzan i ich Cieni.
Wyciemnienie sceny.
CZĘŚĆ iii. O tobie mówi bajka ii
Powtórka końcówki części I. Pies, prowadzony głosem trąbek raz z jednej raz
z drugiej strony, biega między zamkami.
Nagle obie trąbki milkną. Pies staje skonsternowany między zamkami i nie wie, co
ma robić dalej. Po chwili przełyka głośno ślinę i smutny wychodzi powoli za kulisę.
GŁOS I
A teraz...
GŁOS II
...zgadnij:...
GŁOS III
kto jest tym głupcem, który biega aż do zmęczenia, ani tu, ani tam nic nie uzy-
skawszy.
Wyciemnienie sceny.
Adaptacja sceniczna: Justyna Mikulicz-Nidecka
www.mik.krakow.pl Cień | 7 www.dilettante.pl
Ten utwór objęty jest licencją Creative Commons „Uznanie autorstwa – Użycie niekomercyjne – Na tych samych warunkach 2.5 Polska”.
Aby zobaczyć kopię niniejszej licencji, przejdź na stronę http://creativecommons.org/licenses/by-nc-sa/2.5/pl/ lub napisz do Creative Commons, 171 Second Street, Suite 300,
San Francisco, California 94105, USA.