16. Matko! Znowu ten przeklęty deszcz – pomyślała
Anka wsiadając do samochodu. Nie mogła
uwierzyć, że każdy wakacyjny poniedziałek
oznaczał dla niej przemoczone buty i poranną
depresję. Jak można skupić się na pracy, kiedy
budzisz się najwcześniej o 12:00 i to dopiero po
trzech filiżankach mocnego espresso?
Droga do pracy wyjątkowo się dłużyła, a
poranne przemyślenia wcale temu nie
pomagały. Anka spojrzała na komórkę - 7:45.
Trzeba przyśpieszyć, żeby nie spóźnic się na
cotygodniowy obchód po produkcji.
17.
18. Ostatnie 2 kilometry pokonała w oka mgnieniu i tylko szlaban
ochrony dzielił ją od upragnionej kawy... Mogłaby oddać pół
życia za filiżankę małej czarnej. Jakże mała rzecz, a potrafi
porządnie ucieszyć.
Anka uruchomiła leniwie komputer. Na telefonie 2
nieodebrane połączenia. Zaraz. Praca nie zając – poczeka.
Jeszcze jeden łapczywy łyk, logowanie do
sytemu, uruchomienie maila i puszka pandory otwarta...
15 nieodebranych wiadomości. Oczy wertują zawartość każdej
z nich. Wiekszość ląduje w SPAMie, na kilka będzie musiała
odpowiedzieć w ciągu najbliższych dwóch godzin - generalnie
dzień zapowiada sie na długi i męczący.
Jeszcze ten siąpiący deszcz za oknem... dlaczego tak zawsze
musi wyglądać poniedziałek?
Z letargu wyrywa Ankę dzwoniący telefon.
- Słucham
20. Cześć możesz natychmiast przyjść na recepcję? Mamy wypadek!! Pośpiesz
się proszę.
- Co się stało? Czy ktoś ucierpiał?
- Przyjdź szybko to się wszystkiego dowiesz.
Na szczęście droga na recepcję nie trawała długo. To co Anka zobaczyła
przerosło jej wszelkie wyobrażenia. Na korytarzu przy schodach leżała
oszołomiona dziewczyna. Wokół zbierało się coraz więcej zaciekawionych
osób. Pracownik ochrony podtrzymywał dziewczynę, podczas gdy
recepcjonistka próbowała nawiązać z nią jakikolwiek kontakt.
Kobieta nie wyglądała zbyt dobrze. Nieźle sie potłukła – pomyślała Anka –
miejmy nadzieję, że to tylko tak groźnie wygląda.
- Dzwonił ktoś po karetkę?
- Tak. Zaraz powinni przyjechać – potwierdziła Recepcjonistka.
21.
22. Niecałe 15 minut później dziewczyna została przwieziona na Izbę Przyjęć.
Potłuczone żebra, obojczyk, złamana noga i kilka siniaków – dobrze że tylko
na tym sie skończyło... Anka nie mogła się otrząsnąć.. Jak do tego doszło?
Jak można się tak potłuc spadając ze schodów?
- Muszę zrobic zdjęcia. Trzeba wszystko dokładnie poglądać, popytać
świadków i sporządzić dokumentajce powypadkową. Potrzebuję wsparcia.
.
23.
24. Możesz mi pomóc?
Proszę...Zależy mi na czasie, dlatego proszę WŁAŚNIE CIEBIE.
Im szybciej zabierzemy się do pracy tym lepiej. Ja sprawdzę czy nie było
świadków, czy monitoring ujął zdarzenie, a ty zajmij się miejscem wypadku.
Rozejrzyj się czy widzisz coś dziwnego, coś co mogło spowodować takie
urazy. We wtorek pod koniec dnia przanalizujemy wszystkie okoliczności
zdarzenia. Może wspólnie rozwiążemy zagadkę...