Joanna Orlik, "Widok z ostatniego piętra", Blokowiska
1. Kilka albo kilkanaście pięter. Ciągnące się pasy
okien. Kilka klatek. Skrzypiące drzwi, kiepskie oświe-
tlenie. Zepsuta żarówka na drugim piętrze. Sąsiad
z parteru nie kojarzy sąsiadki z piątego. W windzie
zapach niedopałków, zsyp się zapchał. Wiatr wpada
przez zawsze niedomknięte okno. Ziemia wspólna,
a więc niczyja.
Oczywiście możliwy jest inny scenariusz, powie-
dzielibyśmy – bardziej współczesny. Żarówki wymienio-
ne, lamperie odmalowane, czynna wózkownia. Każde
mieszkanie obite inną boazerią. Sąsiadka zbiera podpi-
sy pod zgodą wspólnoty na remont dachu. Na zewnątrz
feeria barw – parter na żółto, pierwsze na różowo, pod
dachem fiolet. Tu mieszkańcy zaczynają przejmować
inicjatywę i, niezależnie od efektów, mają rację. Ten blok
to ich świat, nikt ich nie pytał, czy chcą w nim mieszkać,
a teraz próbują sobie z tym jakoś radzić.
Trwa konferencja architektów poświęcona blokowi-
„Modulor” Le Corbusiera; właśność Muzeum Architektury we Wrocławiu
skom. Jedni są za, drudzy przeciw. Argumenty o zde-
humanizowanej przestrzeni, mieście zamienionym
w sypialnię, gdzie odpowiedzialność za przestrzeń
kończy się na progu własnego mieszkania, zostają
skonfrontowane z wynikami ankiet, w których widać
jasno, że mieszkańcy blokowisk nie wyobrażają sobie
życia gdzie indziej. Rodzi się proste pytanie – czy ci,
którzy chcą pozostać tam, gdzie są, mają jakiekolwiek
inne możliwości wyboru? Jeśli blok jest dla kogoś
jedynym doświadczeniem, trudno się dziwić, że go
kocha. Jak własne życie.
autoportret. pismo o dobrej przestrzeni
Geneza była zupełnie inna. Kolonie bloków wyrosły ISSN 1730-3613
z tęsknoty za zdrowym życiem, za wyjściem z ciasne- kwartalnik
go, dziewiętnastowiecznego miasta. Za powietrzem, nakład: 1150 egz.
światłem i zielenią. Takie były plany funkcjonalistów, wydawca:
gdy w ich głowach rodziły się projekty zanurzonych
w ogrodach szklanych domów. Nie wszystkie pomysły
były trafione, choć cele zazwyczaj słuszne. Podstawo-
wym zarzutem, jaki dziś stawia się jednostkom wielo-
adres:
mieszkaniowym, jest zniszczenie więzi sąsiedzkich, małopolski instytut kultury
a można wskazać też inne problemy. Byłoby jednak rynek główny 25
joanna orlik błędem obarczać całą winą autorów samej idei bloku.
31-008 kraków
tel. (12) 422-18-84, 422-32-65, 422-76-06
e-mail: autoportret@mik.krakow.pl
Przedwojenni awangardowi projektanci nie mogli www.autoportret.pl
przewidzieć, że kilka dziesięcioleci później ich pro-
widok
redakcja: joanna orlik (redaktor naczelna), marcin
jekty sprowadzone zostaną do poziomu wielkiej płyty, klag (koncepcja graficzna i skład), joanna hajduk
(sekretarz redakcji), aleksandra wojda (redakcja
że tanie, szybkie i byle jakie budowanie pozbawi blok i korekta tekstów)
tłumaczenia na język angielski: anna olszewska
wielu humanitarnych rozwiązań, a miasto-ogród stanie okładka: s. 1. fot.: marcin klag
się karykaturą samego siebie.
s. 48: użyto cytatu z książki Wolfganga Büschera,
Pytając dziś o przyszłość chaotycznych, po-
z ostatniego
„Berlin – Moskwa. Podróż na piechotę”; przełożyła
Renata Makarska, wydawnictwo „Czarne“, Woło-
zbawionych charakteru osiedli, spróbujmy spojrzeć wiec 2004, s. 126
na nie jeszcze raz, korzystając z różnych perspektyw. druk: Drukarnia Narodowa w Krakowie
Blokowiska zajmują dziś dużą część powierzchni W sprawie prenumeraty prosimy
o kontakt z wydawcą.
polskich miast, nowe osiedla tylko w niewielkim
Redakcja zastrzega sobie prawo do redagowania
stopniu nadrabiają zaległości. Czasem trochę lepiej
piętra
nadesłanych tekstów.
wyglądają, lecz rzadko tworzą przyjazne, bezpieczne
domy, które budzą poczucie wspólnoty. Sprawa dobrej Wsparcie finansowe:
architektury dla osób żyjących w mieście wciąż czeka
na rozwiązanie.
2