SlideShare a Scribd company logo
1 of 5
Download to read offline
Kwantologia stosowana - kto ma rację?
Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie).
Część 9.8 - Czas.
Będąc młodym naukowcem na wysuniętej placówce badawczej, doznałem i
doświadczyłem razu pewnego bliskiego spotkania trzeciego stopnia z
okolicznym tubylcem, przedstawicielem klasy wyrobniczej. Mówiąc to
inaczej, nawiedził mnie był prosty drobnorolny agrarysta, ciekawy
wszystkiego byt ludzki.
I ten to nieskomplikowany ogólnie w swojej psychologii osobnik, co
to niejeden dziw przyrody osobiście z gleby wykopuje - albo nawet i
wyrywa - zagadnął mnie o sprawę fundamentalnie ostateczną - o czas
mnie zagadnął.
"Obiekt badawczy piękny", powiada, "stanowisko naukowe zajmujecie i
podatki moje przeżuwacie", powiada, "więc mówicie, profesorku, co to
takiego czas". Taka go, rozumiecie, pilna potrzeba opisu naukowego
naszła, poznania całościowego sensu się domagał.
"Bo to, widzicie", powiada, "ja niedawno, tak z tydzień temu to już
było, ze szwagrem żeśmy się znów za poważne czytanie książek tak po
omłocce zabrali. Wiadomo, człowiek jestem, więc trzeba się odchamić
po ciężkiej robocie. - No i przy drugiej książeczce, którą do kropli
ostatniej żeśmy sczytali, taki się temat był nawinął w rozmowie: co
to jest ten cały czas? Wicie-rozumicie, profesorku, sobie normalną
normnalnością to człek już po połówce książki taką jasność ma, że aż
do lasu i po horyzont wszystko przenika, całe jestestwo niestraszne
mu w tym przeglądaniu. A tu, profesorku, blada i nic - tylko tę tam
ciemność za oknem widać. Szwagier niby kształcony, pisemka różniaste
zbiera, ale też nic a nic. Jak powiadam, profesorku, nawet lekturowa
druga książczyna nie pomogła, temata czasu żeśmy nie przemogli, się
nie dało. - No i w sprawie rzeczonej na odcinek naukowy dlatego tu
przychodzę, wyjaśnienia się domagam. Mówicie, co to ten czas. Tylko
się pospieszajcie, profesorku, bo gadzina w obejściu hałasuje, już
podkarmić trzeba."
Nie powiem, żebym małorolnego w tajniki nauki z wielką ochotnością
chciał wprowadzać, zwłaszcza że tak prędkościowo to miało biec, ale
w obliczu gabarytowo zwalistej postaci osobniczej oraz rozrosłej w
sobie i szerokiej ręcznej gestykulacji, co to w przerzucaniu materii
przeróżnej się kształtowała, w temat czasu i podobnie się wgłębiłem.
Niech tam, wszystko dla dobra ogólnego.
Czas, powiadam, to - widzicie, dobry człowieku - skomplikowane tak w
sobie całościowo zagadnienie i nie dziwi mnie, powiadam, żeśta ze
szwagrem tematycznie problemu nie zmogli, to trudne jest. - Powiem
wam nawet, dobry człowieku, że czas i przestrzeń, bo to się łączy
ze sobą mocno i najmocniej, że takie coś od dawna, nawet od zawsze
w centrum zastanawiania się znajduje. I nie można powiedzieć, tak
do końca nie można powiedzieć, co to takiego - czy ten czas sobie
tak tyka z tej tam przeszłości do przyszłości i on zawsze jest, czy
tylko lokalnie się dzieje, gdzieś tu lub tam - czy może i jeszcze
inaczej. Sprawa, powiadam, zakręcona, skomplikowana i też z materią
w jej ciężarze umiejscowiona.
"Wy, profesorku, wy tu mi nie o trudnościach raporty zdawajcie, ale
na pytanie, przecież proste, czym ten czas jest, na takie mówcie, i
to szczegółowo. Ja tam człowiek przywiązany do ziemi, w kalendarzu
obeznany, zmianę w porach roku dostrzegam, więc temat jakoś czuję,
profesorku. Jedno z detalami się chcę ku ukojeniu duszy zapoznać, z
wiedzą naukową zetknąć po dobroci."
Nic to, trzeba więc było sprawę czasu poprowadzić, człowieka ukoić
w jego poszukiwaniu treści fundamentalnej.
Miałem niedawno, powiadam na powyższe dictum osobnicze, pogadankę w
miejscowym ośrodku przedszkolnym dla dziatwy młodszej a tutejszej,
o świecie to było tak generalnie, to wam teraz to tutaj streszczę,
co by was, dobry człowieku, z tym i tamtym zapoznać. Ze szczególnym,
się to rozumie, nakierowaniem na wzmiankowany czas.
Rozsiadł się agrarnie usposobiony na krzesełku, głową kiwa, że sens
wypowiedzi mu przypadł do gustu - i się wsłuchuje.
Dajmy na to, powiadam tak generalnie, dajmy na to, dobry człowieku,
że - na ten przykład - zbieracie jakieś pyry kartoflane albo inne
grule ziemniaczane, temat znacie, można powiedzieć, że codzienność
wasza taka. No i ten fakt okopowy sobie tak leżakuje na glebie i w
jasności, a też czeka zapakowania do czegoś tam. I teraz, człowieku,
wy tak się zastanówcie i sobie samemu w duszyczce powiedzcie - czy
on rzeczywistą rzeczywistością tak sobie leży, taki nieruchomy oraz
bez żadnego tam poruszenia, czy to takie stałe w sobie i w okolicy,
co? Jak myślicie?
A widzicie, człowieku, prawda jest taka, że on ci ni jak nie jest w
sobie ani w okolicy nieruchomy, żadnym sposobem to nie jest tam tak
już głęboko i w sobie stabilne. Wy wystawcie sobie, że to wszystko,
co jakoś notujecie w swoich zmysłowych patrzałkach, że to pędzi, że
się zmienia, a też drga na wszelakie sposoby. Wy, dobry człowieku,
jedynie tę ziemniaczaną drobnicę widzicie, dla was to wylegująca się
w słoneczku stałość i powszechna pospolitość, jakimś deszczykiem z
góry skrapiana - tylko że to powierzchnia i marność obserwacyjna; wy
obiekt kartoflany wrzucacie do worka, a to takie tylko dla was, dla
waszych zawsze słabujących rejestratorów. Bo tam, w tej to głębinie
materialnej rzeczywistości, to zmiana w każdym kierunku, i to szybka
niemożebnie.
Fakt i faktem to pogania, leżakuje w waszym tym tam oglądzie takie
coś - tak się zgrubnie i po zewnętrznym, mało detalicznym spojrzeniu
objawia - tylko że to błąd obserwacyjny jest, to po całości w sobie
nieprawda. Tak, dobry człowieku, to fałszem podszyte wnioskowanie,
mało dokładne i nienaukowe. Zmysłowość wasza, człowieku, wam takiego
zafałszowania dostarcza. Oczy, znaczy się, a i inne zmysła takoż, to
wam prawdę w nieprawdziwy sposób przekazuje. A przecież dobre oczy
jeszcze macie, słuch wyostrzony też jest - ale, widzicie, tego tam
na dnie detalu w ruchu żadnym sposobem nie chwycicie, nie da się -
to poza waszym najczulszym drgnieniem zmysłowym. A czemu się nie da,
spytacie. I ja wam na to powiem: bo się nie da.
Tak, to najmniejsze z tych najmniejszych, takie tło czy podobne, to
wasze, człowieku, w każdym kroku spojrzenie buduje, a też widzenie
umożliwia - jednak samo w badaniu się już nie pokaże; to najmniejsze
jest, takie cegiełkowate i budujące wszystko jest - ale w żaden dla
was sposób dotykalne.
I jest nieporozumienie - i jest w myśleniu błąd, kiedy tego się nie
uwzględni w działaniu sczytującym świat w jego regule.
Weźcie, dobry człowieku, pod swoją uwagę i taką tę głęboką myśl, że
ten to kartoflany ziemniak pędzi sobie w tym świecie i żadnego nie
doznaje spoczynku, bo tu nigdzie i nigdy spoczynku. On dla was tak
na tym polu czy ściernisku leżakuje, czeka waszej dłoni - tylko że
to żadnym tam sposobem nie stoi w miejscu - niby stoi, a nie stoi,
niby leży, a wędruje poprzez wszelkie wymiary świata. A te wymiary
go budują w każdym zakamarku. Tak to się ma, dobry człowieku.
Więc wy się teraz na to zapytacie, bo przecież się zapytacie, czemu
to tak się dzieje, czemu ten to kawałek materii kartoflanej jest w
ruchu, jak zdaje się być w spoczynku?
A no dlatego, że to wszystko pędzi - to wszystko, aż po tenże tam
daleki wzmiankowany horyzont, to zmiana i pęd szalony. I odwieczny
pęd, bez takiego tam jakiego początku, ale i bez takiego tam końca.
I pędzi tu, pędzi tam, pędzi wszędzie - i zawsze. Nic tylko zmiana
się dzieje, a wszystko z niej się wywodzi.
Jest tam gdzieś taka kartoflana jednostka, już najmniejsza, taka w
sobie do niczego już dzielona, i ona tam w pustce kosmicznej sobie
z tego punktu do dowolnie innego pędzi. A pędzi dlatego, że jej w
tej pustocie nic nie może zatrzymać - bo i jakby mogło? Prawda, że
nie może, dobry człowieku? Tak, nie może. I z tego wszystko się to
dalsze bierze, właśnie z tego poruszania się.
Teraz przyglądnijcie się wy tej pyrze ziemniaczanej - tak dokładnie
i w detalach się przyjrzyjcie. I co?
Niby leży, widzicie, że leży. Jednak w takim super i super dokładnym
spojrzeniu widać, że tu się jakieś ziarenko obok pyrki osunie - tu
się coś przemieści potrącone przez jakie żyjątko, czy wiaterek jaki
słabiutki choćby - czyli jest ruch. Tu nie ma żadnego oraz nigdzie
zatrzymania - tylko ruch.
Tylko że wy, człowieku, możecie na to dalej powiedzieć, że może i na
tym polnym ściernisku to się tak dzieje - wy to doceniacie, wy się w
glebę co dnia i każdego roku w pocie czoła wgryzacie i szanujecie.
Ale przecież, powiecie, gdzieś w tym dalekim czy na dolnym zakresie
musi się bezruch pokazać, co by ten i tutejszy ruch warunkował - że
musi być stałość, żeby tu się mieszało, żeby w górę rosło i żeby się
dało skonsumować.
Niby wy i macie rację, człowieku, logika na to wskazuje, ale tylko w
najogólniejszym zakresie - w Kosmosie znaczy się. Bo fizycznie nigdy
i nigdzie, po nieskończoną w sobie wieczność żadnego zatrzymania -
nie i nie.
To tylko tak stabilnie dla nas wygląda, a to pęd - a to zmiana, że
aż furczy.
Niby milimetr czy kawalątek z milimetra się przesunie, niby dołem
świata to jeszcze drobniejszymi porcyjkami czegoś się z punktu do
punktu przesuwa - ale się przesuwa, i jest ruch. Wy sobie spokój w
polnej przestrzeni obserwujecie, ciszę i zastój rejestrujecie - a
nie, to złuda - to złudzenie spokojnej ciszy. Bo to ruch, wszędzie
ruch i tylko ruch.
A co więcej - rozumiecie, człowieku - to ten ruch w waszych oczkach
czy innych zmysłach stałością się objawia. Wy dotykacie gleby, naszej
rodzicielki, a to tylko zmiana energetyczna w trakcie zachodzenia -
wszystko względem wszystkiego się przemieszcza, kołuje, zapętla, a
też i oddala w pędzie szalonym.
To już poznane, naukowo złapane we wzory i przyrządy. To, człowieku,
pędzi, pędzi stąd do wieczności. I ani myśli się zatrzymać. Bo i jak
ma się zatrzymać, jak nic tego nie hamuje - jak?
Wy na to powiecie, że niech tam sobie w tej materialnej głębinie tak
się wierci, splata i rozplata, nawet po wielekroć, ale wy to macie
w dużym poważaniu. Bo dla was, tak to powiecie, liczy się tylko to,
że słoneczko wschodzi i zachodzi, że jest zima albo lato - i że się
trzeba do tego dostosować. I że dla was z tego jasno wynika, że taka
stałość w tym jest; że wszystko płynie, ale ziemska opoka to już w
sobie nieodmienna.
I ja wam na to powiem, człowieku dobry - że błąd, że to zmienia się
po całości; tak w głębinie, tak w oddaleniu, wszystko i wszędzie. Że
nie ma nasza ziemska planetka stanu bezruchu. Że identycznie, jak w
małości to się dzieje, gdzie wam w oczka pcha się niebywała ruchawka
jako konkret, taki np. foton, atom czy kamień - takoż samo w górze,
dla tych wielkich już wszechświatowych atomów i kamieni, tu również
postrzegacie stabilizację, kiedy to tylko zmiana. Tylko zmiana.
Wy rejestrujcie rano horyzont i twardość tej glebowej powłoki, a to
pędzi i pędzi, aż iskrzy. Wy zerkniecie w niebo nocą, gwiazdę jedną
i kolejną wypatrzycie, w schemat gwiazdozbioru to zestawicie - a to
kołuje, to przeskakuje z miejsca na miejsce, to się zmienia...
Więc wy znów się spytacie, bo przecież się spytacie, dlaczego się to
tak dzieje i jak to się z onym czasem zazębia? A zazębią się, dobry
człowieku, zazębia. I to głęboko, i detalicznie, i tak fundamentalnie
po wszystkiemu.
Bo to, pojmujecie, to w tym tam Kosmosie tak się przesuwa, tam taka
ziarnista materia się z punktu do punktu przewala - i z tego, to z
tego się ten czasowy ruch bierze, tam się tak poszukiwany przez was
czas rodzi, w tym to przesuwaniu się wszystko zaczyna. Jak się coś
o jednostkę przesunie, a musi się przesunąć, przecie już wiecie, że
nic nie hamuje, żadnego oporu jedynka czegoś nie napotyka, to w tym
policzalna zmiana się tworzy, tu czas z przestrzenią się spotykają
i zaczynają. Bo "czas" i "przestrzeń" to wyskalowana przydatnymi wam
jednostkami zmiana.
Wy glebę sobie uprawiacie, wy kalendarz do tej uprawy stosujecie, a
to tam, w tych czeluściach mikro i drobniejszych, to tam się buduje
i zestawia w jaką jednostkę. Wy tutaj, w tym skomplikowanym świecie,
na zegarku sekundę odmierzacie, albo i cały rok, a tam po wielekroć
i jeszcze po wielekroć się wszystko zmieni i przemieści - wy kartofla
wrzucacie do koszyka, a tam mnogość zdarzeń się dokonała - wy sobie
schabowego zajadacie, a w was, w każdej cegiełce waszego ciała, się
energia niebywałym pędem przemieszcza i smakowanie umożliwia.
Ale, dobry człowieku, na koniec wam to jeszcze powiem, i wy to sobie
mocno zapamiętajcie, że tak prawdą głęboko prawdziwą, taką z głębi
najgłębszej rzeczywistości - taką prawdą jest to, że takie czasowe
czy też przestrzenne ustalenie, że to jest w was, i tylko w was. I
we mnie, i w każdym.
Tak, czasu, widzicie, przestrzeni, pojmujecie - czegoś takiego nie
ma, to złudzenie umysłu, który ten taki kosmiczny pęd obserwuje i go
znakuje, i rytm w nim ustala. Przecież to tak sobie pędzi od punktu
do punktu, ale że pędzi i że jest w sobie ponumerowane - to jest w
nas, we mnie i w was, człowieku. W realności niczego poza tym ruchem
nie ma - żadnego kalendarza, żadnego objaśnienia, że tutaj się coś
zaczyna, a tu kończy.
To wy, człowieku, tak sobie ustalacie, że tu jest wiosna, tu jesień
- że tu trzeba gadzinę dokarmić - że inne zasiewy robić. To wasza,
człowieku, wolna wola się tak w naznaczaniu świata przejawia - to wy
tworzycie ten taki czas, tę przestrzeń - i rzeczywistość.
Że to się domaga, że was przymusza, że boli, kiedy takie potrącić -
że wydaje się stałością, do której trzeba się dopasować, bo inaczej
się zginie?
Prawda, święta w sobie prawda - ale to zmysłowa i fizyczna prawda.
Bo jest jeszcze prawda najwyższa - filozoficzna.
I ona głosi, że jest tylko-i-wyłącznie ruch - nieskończony-wieczny
ruch punktu na/w prostej. I nic więcej.
Małorolny agrarysta wolno wstał, w milczeniu podał rękę i wyszedł
bez słowa.
Bo chyba zrozumiał, że
ewolucja biegnie prosto po liniach krzywych.
cdn.
Janusz Łozowski

More Related Content

What's hot

Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).Łozowski Janusz
 
Kwantologia stosowana 2
Kwantologia stosowana 2Kwantologia stosowana 2
Kwantologia stosowana 2kwantologia2
 
Kwantologia stosowana 2
Kwantologia stosowana 2Kwantologia stosowana 2
Kwantologia stosowana 2SUPLEMENT
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9SUPLEMENT
 
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 6.1 złudny wszechświat.
Kwantologia 6.1   złudny wszechświat.Kwantologia 6.1   złudny wszechświat.
Kwantologia 6.1 złudny wszechświat.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 7.8 ziemia, planeta szczególna.
Kwantologia 7.8   ziemia, planeta szczególna.Kwantologia 7.8   ziemia, planeta szczególna.
Kwantologia 7.8 ziemia, planeta szczególna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6SUPLEMENT
 
Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6kwantologia2
 

What's hot (15)

Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
 
Kwantologia stosowana 2
Kwantologia stosowana 2Kwantologia stosowana 2
Kwantologia stosowana 2
 
Kwantologia stosowana 2
Kwantologia stosowana 2Kwantologia stosowana 2
Kwantologia stosowana 2
 
Kwantologia stosowana 2
Kwantologia stosowana 2Kwantologia stosowana 2
Kwantologia stosowana 2
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9
 
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
 
pionowo-poziome.
pionowo-poziome.pionowo-poziome.
pionowo-poziome.
 
Kwantologia 6.1 złudny wszechświat.
Kwantologia 6.1   złudny wszechświat.Kwantologia 6.1   złudny wszechświat.
Kwantologia 6.1 złudny wszechświat.
 
Kwantologia 7.8 ziemia, planeta szczególna.
Kwantologia 7.8   ziemia, planeta szczególna.Kwantologia 7.8   ziemia, planeta szczególna.
Kwantologia 7.8 ziemia, planeta szczególna.
 
4 %.
4 %.4 %.
4 %.
 
Kwantologia 2.1 4 %.
Kwantologia 2.1   4 %.Kwantologia 2.1   4 %.
Kwantologia 2.1 4 %.
 
Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6
 
Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6
 
Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6
 

Viewers also liked (12)

DBPR
DBPRDBPR
DBPR
 
Flips111
Flips111Flips111
Flips111
 
.
..
.
 
.
..
.
 
Guía de medicina estética
Guía de medicina estéticaGuía de medicina estética
Guía de medicina estética
 
.
..
.
 
Enfermedad de kawasaki icesi
Enfermedad de kawasaki icesiEnfermedad de kawasaki icesi
Enfermedad de kawasaki icesi
 
.
..
.
 
.
..
.
 
Enfermedad de kawasaki
Enfermedad de kawasakiEnfermedad de kawasaki
Enfermedad de kawasaki
 
Enfermedad de Kawasaki
Enfermedad de KawasakiEnfermedad de Kawasaki
Enfermedad de Kawasaki
 
Masaje Dra. Valdez
Masaje Dra. ValdezMasaje Dra. Valdez
Masaje Dra. Valdez
 

Similar to Kwantologia 9.8 – Czas.

Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.kwantologia2
 
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.Łozowski Janusz
 
Złudny wszechświat.
Złudny wszechświat.Złudny wszechświat.
Złudny wszechświat.kwantologia2
 
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.Łozowski Janusz
 
Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10SUPLEMENT
 
Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10kwantologia2
 
Kwantologia 4.6 widmo promieniowania. 2
Kwantologia 4.6   widmo promieniowania. 2Kwantologia 4.6   widmo promieniowania. 2
Kwantologia 4.6 widmo promieniowania. 2Łozowski Janusz
 
Widmo promieniowania 2.
Widmo promieniowania 2.Widmo promieniowania 2.
Widmo promieniowania 2.kwantologia2
 
Kwantologia 2.6 rzeczywistość, czyli co.
Kwantologia 2.6   rzeczywistość, czyli co.Kwantologia 2.6   rzeczywistość, czyli co.
Kwantologia 2.6 rzeczywistość, czyli co.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 9.3 z bagna za włosy.
Kwantologia 9.3   z bagna za włosy.Kwantologia 9.3   z bagna za włosy.
Kwantologia 9.3 z bagna za włosy.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 7.6 szósty zmysł.
Kwantologia 7.6   szósty zmysł.Kwantologia 7.6   szósty zmysł.
Kwantologia 7.6 szósty zmysł.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 5.2 dostawka do umysłu.
Kwantologia 5.2   dostawka do umysłu.Kwantologia 5.2   dostawka do umysłu.
Kwantologia 5.2 dostawka do umysłu.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.
Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.
Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 7.9 meta-fizyka.
Kwantologia 7.9   meta-fizyka.Kwantologia 7.9   meta-fizyka.
Kwantologia 7.9 meta-fizyka.Łozowski Janusz
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9kwantologia2
 
"grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię)."grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię).kwantologia2
 

Similar to Kwantologia 9.8 – Czas. (20)

Ufoludki.
Ufoludki.Ufoludki.
Ufoludki.
 
Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.
 
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.
 
Złudny wszechświat.
Złudny wszechświat.Złudny wszechświat.
Złudny wszechświat.
 
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
Kwantologia 10.4 – zbrylenia.
 
Zbrylenia.
Zbrylenia.Zbrylenia.
Zbrylenia.
 
Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10
 
Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10
 
Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10
 
Kwantologia 4.6 widmo promieniowania. 2
Kwantologia 4.6   widmo promieniowania. 2Kwantologia 4.6   widmo promieniowania. 2
Kwantologia 4.6 widmo promieniowania. 2
 
Widmo promieniowania 2.
Widmo promieniowania 2.Widmo promieniowania 2.
Widmo promieniowania 2.
 
Kwantologia 2.6 rzeczywistość, czyli co.
Kwantologia 2.6   rzeczywistość, czyli co.Kwantologia 2.6   rzeczywistość, czyli co.
Kwantologia 2.6 rzeczywistość, czyli co.
 
Kwantologia 9.3 z bagna za włosy.
Kwantologia 9.3   z bagna za włosy.Kwantologia 9.3   z bagna za włosy.
Kwantologia 9.3 z bagna za włosy.
 
Kwantologia 7.6 szósty zmysł.
Kwantologia 7.6   szósty zmysł.Kwantologia 7.6   szósty zmysł.
Kwantologia 7.6 szósty zmysł.
 
Kwantologia 5.2 dostawka do umysłu.
Kwantologia 5.2   dostawka do umysłu.Kwantologia 5.2   dostawka do umysłu.
Kwantologia 5.2 dostawka do umysłu.
 
Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.
Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.
Kwantologia 10.1 – uwaga!, Tło.
 
uwaga!, Tło.
uwaga!, Tło.uwaga!, Tło.
uwaga!, Tło.
 
Kwantologia 7.9 meta-fizyka.
Kwantologia 7.9   meta-fizyka.Kwantologia 7.9   meta-fizyka.
Kwantologia 7.9 meta-fizyka.
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9
 
"grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię)."grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię).
 

More from Łozowski Janusz

Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.Łozowski Janusz
 
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Łozowski Janusz
 

More from Łozowski Janusz (20)

Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.
 
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
 
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
 
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
 
Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.
 
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
 
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
 
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
 
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
 
Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.
 
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
 
Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.
 
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
 
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
 
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
 
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
 
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
 
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
 
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
 

Kwantologia 9.8 – Czas.

  • 1. Kwantologia stosowana - kto ma rację? Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie). Część 9.8 - Czas. Będąc młodym naukowcem na wysuniętej placówce badawczej, doznałem i doświadczyłem razu pewnego bliskiego spotkania trzeciego stopnia z okolicznym tubylcem, przedstawicielem klasy wyrobniczej. Mówiąc to inaczej, nawiedził mnie był prosty drobnorolny agrarysta, ciekawy wszystkiego byt ludzki. I ten to nieskomplikowany ogólnie w swojej psychologii osobnik, co to niejeden dziw przyrody osobiście z gleby wykopuje - albo nawet i wyrywa - zagadnął mnie o sprawę fundamentalnie ostateczną - o czas mnie zagadnął. "Obiekt badawczy piękny", powiada, "stanowisko naukowe zajmujecie i podatki moje przeżuwacie", powiada, "więc mówicie, profesorku, co to takiego czas". Taka go, rozumiecie, pilna potrzeba opisu naukowego naszła, poznania całościowego sensu się domagał. "Bo to, widzicie", powiada, "ja niedawno, tak z tydzień temu to już było, ze szwagrem żeśmy się znów za poważne czytanie książek tak po omłocce zabrali. Wiadomo, człowiek jestem, więc trzeba się odchamić po ciężkiej robocie. - No i przy drugiej książeczce, którą do kropli ostatniej żeśmy sczytali, taki się temat był nawinął w rozmowie: co to jest ten cały czas? Wicie-rozumicie, profesorku, sobie normalną normnalnością to człek już po połówce książki taką jasność ma, że aż do lasu i po horyzont wszystko przenika, całe jestestwo niestraszne mu w tym przeglądaniu. A tu, profesorku, blada i nic - tylko tę tam ciemność za oknem widać. Szwagier niby kształcony, pisemka różniaste zbiera, ale też nic a nic. Jak powiadam, profesorku, nawet lekturowa druga książczyna nie pomogła, temata czasu żeśmy nie przemogli, się nie dało. - No i w sprawie rzeczonej na odcinek naukowy dlatego tu przychodzę, wyjaśnienia się domagam. Mówicie, co to ten czas. Tylko się pospieszajcie, profesorku, bo gadzina w obejściu hałasuje, już podkarmić trzeba." Nie powiem, żebym małorolnego w tajniki nauki z wielką ochotnością chciał wprowadzać, zwłaszcza że tak prędkościowo to miało biec, ale w obliczu gabarytowo zwalistej postaci osobniczej oraz rozrosłej w sobie i szerokiej ręcznej gestykulacji, co to w przerzucaniu materii przeróżnej się kształtowała, w temat czasu i podobnie się wgłębiłem. Niech tam, wszystko dla dobra ogólnego. Czas, powiadam, to - widzicie, dobry człowieku - skomplikowane tak w sobie całościowo zagadnienie i nie dziwi mnie, powiadam, żeśta ze szwagrem tematycznie problemu nie zmogli, to trudne jest. - Powiem wam nawet, dobry człowieku, że czas i przestrzeń, bo to się łączy ze sobą mocno i najmocniej, że takie coś od dawna, nawet od zawsze w centrum zastanawiania się znajduje. I nie można powiedzieć, tak do końca nie można powiedzieć, co to takiego - czy ten czas sobie tak tyka z tej tam przeszłości do przyszłości i on zawsze jest, czy
  • 2. tylko lokalnie się dzieje, gdzieś tu lub tam - czy może i jeszcze inaczej. Sprawa, powiadam, zakręcona, skomplikowana i też z materią w jej ciężarze umiejscowiona. "Wy, profesorku, wy tu mi nie o trudnościach raporty zdawajcie, ale na pytanie, przecież proste, czym ten czas jest, na takie mówcie, i to szczegółowo. Ja tam człowiek przywiązany do ziemi, w kalendarzu obeznany, zmianę w porach roku dostrzegam, więc temat jakoś czuję, profesorku. Jedno z detalami się chcę ku ukojeniu duszy zapoznać, z wiedzą naukową zetknąć po dobroci." Nic to, trzeba więc było sprawę czasu poprowadzić, człowieka ukoić w jego poszukiwaniu treści fundamentalnej. Miałem niedawno, powiadam na powyższe dictum osobnicze, pogadankę w miejscowym ośrodku przedszkolnym dla dziatwy młodszej a tutejszej, o świecie to było tak generalnie, to wam teraz to tutaj streszczę, co by was, dobry człowieku, z tym i tamtym zapoznać. Ze szczególnym, się to rozumie, nakierowaniem na wzmiankowany czas. Rozsiadł się agrarnie usposobiony na krzesełku, głową kiwa, że sens wypowiedzi mu przypadł do gustu - i się wsłuchuje. Dajmy na to, powiadam tak generalnie, dajmy na to, dobry człowieku, że - na ten przykład - zbieracie jakieś pyry kartoflane albo inne grule ziemniaczane, temat znacie, można powiedzieć, że codzienność wasza taka. No i ten fakt okopowy sobie tak leżakuje na glebie i w jasności, a też czeka zapakowania do czegoś tam. I teraz, człowieku, wy tak się zastanówcie i sobie samemu w duszyczce powiedzcie - czy on rzeczywistą rzeczywistością tak sobie leży, taki nieruchomy oraz bez żadnego tam poruszenia, czy to takie stałe w sobie i w okolicy, co? Jak myślicie? A widzicie, człowieku, prawda jest taka, że on ci ni jak nie jest w sobie ani w okolicy nieruchomy, żadnym sposobem to nie jest tam tak już głęboko i w sobie stabilne. Wy wystawcie sobie, że to wszystko, co jakoś notujecie w swoich zmysłowych patrzałkach, że to pędzi, że się zmienia, a też drga na wszelakie sposoby. Wy, dobry człowieku, jedynie tę ziemniaczaną drobnicę widzicie, dla was to wylegująca się w słoneczku stałość i powszechna pospolitość, jakimś deszczykiem z góry skrapiana - tylko że to powierzchnia i marność obserwacyjna; wy obiekt kartoflany wrzucacie do worka, a to takie tylko dla was, dla waszych zawsze słabujących rejestratorów. Bo tam, w tej to głębinie materialnej rzeczywistości, to zmiana w każdym kierunku, i to szybka niemożebnie. Fakt i faktem to pogania, leżakuje w waszym tym tam oglądzie takie coś - tak się zgrubnie i po zewnętrznym, mało detalicznym spojrzeniu objawia - tylko że to błąd obserwacyjny jest, to po całości w sobie nieprawda. Tak, dobry człowieku, to fałszem podszyte wnioskowanie, mało dokładne i nienaukowe. Zmysłowość wasza, człowieku, wam takiego zafałszowania dostarcza. Oczy, znaczy się, a i inne zmysła takoż, to wam prawdę w nieprawdziwy sposób przekazuje. A przecież dobre oczy jeszcze macie, słuch wyostrzony też jest - ale, widzicie, tego tam na dnie detalu w ruchu żadnym sposobem nie chwycicie, nie da się - to poza waszym najczulszym drgnieniem zmysłowym. A czemu się nie da,
  • 3. spytacie. I ja wam na to powiem: bo się nie da. Tak, to najmniejsze z tych najmniejszych, takie tło czy podobne, to wasze, człowieku, w każdym kroku spojrzenie buduje, a też widzenie umożliwia - jednak samo w badaniu się już nie pokaże; to najmniejsze jest, takie cegiełkowate i budujące wszystko jest - ale w żaden dla was sposób dotykalne. I jest nieporozumienie - i jest w myśleniu błąd, kiedy tego się nie uwzględni w działaniu sczytującym świat w jego regule. Weźcie, dobry człowieku, pod swoją uwagę i taką tę głęboką myśl, że ten to kartoflany ziemniak pędzi sobie w tym świecie i żadnego nie doznaje spoczynku, bo tu nigdzie i nigdy spoczynku. On dla was tak na tym polu czy ściernisku leżakuje, czeka waszej dłoni - tylko że to żadnym tam sposobem nie stoi w miejscu - niby stoi, a nie stoi, niby leży, a wędruje poprzez wszelkie wymiary świata. A te wymiary go budują w każdym zakamarku. Tak to się ma, dobry człowieku. Więc wy się teraz na to zapytacie, bo przecież się zapytacie, czemu to tak się dzieje, czemu ten to kawałek materii kartoflanej jest w ruchu, jak zdaje się być w spoczynku? A no dlatego, że to wszystko pędzi - to wszystko, aż po tenże tam daleki wzmiankowany horyzont, to zmiana i pęd szalony. I odwieczny pęd, bez takiego tam jakiego początku, ale i bez takiego tam końca. I pędzi tu, pędzi tam, pędzi wszędzie - i zawsze. Nic tylko zmiana się dzieje, a wszystko z niej się wywodzi. Jest tam gdzieś taka kartoflana jednostka, już najmniejsza, taka w sobie do niczego już dzielona, i ona tam w pustce kosmicznej sobie z tego punktu do dowolnie innego pędzi. A pędzi dlatego, że jej w tej pustocie nic nie może zatrzymać - bo i jakby mogło? Prawda, że nie może, dobry człowieku? Tak, nie może. I z tego wszystko się to dalsze bierze, właśnie z tego poruszania się. Teraz przyglądnijcie się wy tej pyrze ziemniaczanej - tak dokładnie i w detalach się przyjrzyjcie. I co? Niby leży, widzicie, że leży. Jednak w takim super i super dokładnym spojrzeniu widać, że tu się jakieś ziarenko obok pyrki osunie - tu się coś przemieści potrącone przez jakie żyjątko, czy wiaterek jaki słabiutki choćby - czyli jest ruch. Tu nie ma żadnego oraz nigdzie zatrzymania - tylko ruch. Tylko że wy, człowieku, możecie na to dalej powiedzieć, że może i na tym polnym ściernisku to się tak dzieje - wy to doceniacie, wy się w glebę co dnia i każdego roku w pocie czoła wgryzacie i szanujecie. Ale przecież, powiecie, gdzieś w tym dalekim czy na dolnym zakresie musi się bezruch pokazać, co by ten i tutejszy ruch warunkował - że musi być stałość, żeby tu się mieszało, żeby w górę rosło i żeby się dało skonsumować. Niby wy i macie rację, człowieku, logika na to wskazuje, ale tylko w najogólniejszym zakresie - w Kosmosie znaczy się. Bo fizycznie nigdy i nigdzie, po nieskończoną w sobie wieczność żadnego zatrzymania - nie i nie. To tylko tak stabilnie dla nas wygląda, a to pęd - a to zmiana, że aż furczy.
  • 4. Niby milimetr czy kawalątek z milimetra się przesunie, niby dołem świata to jeszcze drobniejszymi porcyjkami czegoś się z punktu do punktu przesuwa - ale się przesuwa, i jest ruch. Wy sobie spokój w polnej przestrzeni obserwujecie, ciszę i zastój rejestrujecie - a nie, to złuda - to złudzenie spokojnej ciszy. Bo to ruch, wszędzie ruch i tylko ruch. A co więcej - rozumiecie, człowieku - to ten ruch w waszych oczkach czy innych zmysłach stałością się objawia. Wy dotykacie gleby, naszej rodzicielki, a to tylko zmiana energetyczna w trakcie zachodzenia - wszystko względem wszystkiego się przemieszcza, kołuje, zapętla, a też i oddala w pędzie szalonym. To już poznane, naukowo złapane we wzory i przyrządy. To, człowieku, pędzi, pędzi stąd do wieczności. I ani myśli się zatrzymać. Bo i jak ma się zatrzymać, jak nic tego nie hamuje - jak? Wy na to powiecie, że niech tam sobie w tej materialnej głębinie tak się wierci, splata i rozplata, nawet po wielekroć, ale wy to macie w dużym poważaniu. Bo dla was, tak to powiecie, liczy się tylko to, że słoneczko wschodzi i zachodzi, że jest zima albo lato - i że się trzeba do tego dostosować. I że dla was z tego jasno wynika, że taka stałość w tym jest; że wszystko płynie, ale ziemska opoka to już w sobie nieodmienna. I ja wam na to powiem, człowieku dobry - że błąd, że to zmienia się po całości; tak w głębinie, tak w oddaleniu, wszystko i wszędzie. Że nie ma nasza ziemska planetka stanu bezruchu. Że identycznie, jak w małości to się dzieje, gdzie wam w oczka pcha się niebywała ruchawka jako konkret, taki np. foton, atom czy kamień - takoż samo w górze, dla tych wielkich już wszechświatowych atomów i kamieni, tu również postrzegacie stabilizację, kiedy to tylko zmiana. Tylko zmiana. Wy rejestrujcie rano horyzont i twardość tej glebowej powłoki, a to pędzi i pędzi, aż iskrzy. Wy zerkniecie w niebo nocą, gwiazdę jedną i kolejną wypatrzycie, w schemat gwiazdozbioru to zestawicie - a to kołuje, to przeskakuje z miejsca na miejsce, to się zmienia... Więc wy znów się spytacie, bo przecież się spytacie, dlaczego się to tak dzieje i jak to się z onym czasem zazębia? A zazębią się, dobry człowieku, zazębia. I to głęboko, i detalicznie, i tak fundamentalnie po wszystkiemu. Bo to, pojmujecie, to w tym tam Kosmosie tak się przesuwa, tam taka ziarnista materia się z punktu do punktu przewala - i z tego, to z tego się ten czasowy ruch bierze, tam się tak poszukiwany przez was czas rodzi, w tym to przesuwaniu się wszystko zaczyna. Jak się coś o jednostkę przesunie, a musi się przesunąć, przecie już wiecie, że nic nie hamuje, żadnego oporu jedynka czegoś nie napotyka, to w tym policzalna zmiana się tworzy, tu czas z przestrzenią się spotykają i zaczynają. Bo "czas" i "przestrzeń" to wyskalowana przydatnymi wam jednostkami zmiana. Wy glebę sobie uprawiacie, wy kalendarz do tej uprawy stosujecie, a to tam, w tych czeluściach mikro i drobniejszych, to tam się buduje i zestawia w jaką jednostkę. Wy tutaj, w tym skomplikowanym świecie,
  • 5. na zegarku sekundę odmierzacie, albo i cały rok, a tam po wielekroć i jeszcze po wielekroć się wszystko zmieni i przemieści - wy kartofla wrzucacie do koszyka, a tam mnogość zdarzeń się dokonała - wy sobie schabowego zajadacie, a w was, w każdej cegiełce waszego ciała, się energia niebywałym pędem przemieszcza i smakowanie umożliwia. Ale, dobry człowieku, na koniec wam to jeszcze powiem, i wy to sobie mocno zapamiętajcie, że tak prawdą głęboko prawdziwą, taką z głębi najgłębszej rzeczywistości - taką prawdą jest to, że takie czasowe czy też przestrzenne ustalenie, że to jest w was, i tylko w was. I we mnie, i w każdym. Tak, czasu, widzicie, przestrzeni, pojmujecie - czegoś takiego nie ma, to złudzenie umysłu, który ten taki kosmiczny pęd obserwuje i go znakuje, i rytm w nim ustala. Przecież to tak sobie pędzi od punktu do punktu, ale że pędzi i że jest w sobie ponumerowane - to jest w nas, we mnie i w was, człowieku. W realności niczego poza tym ruchem nie ma - żadnego kalendarza, żadnego objaśnienia, że tutaj się coś zaczyna, a tu kończy. To wy, człowieku, tak sobie ustalacie, że tu jest wiosna, tu jesień - że tu trzeba gadzinę dokarmić - że inne zasiewy robić. To wasza, człowieku, wolna wola się tak w naznaczaniu świata przejawia - to wy tworzycie ten taki czas, tę przestrzeń - i rzeczywistość. Że to się domaga, że was przymusza, że boli, kiedy takie potrącić - że wydaje się stałością, do której trzeba się dopasować, bo inaczej się zginie? Prawda, święta w sobie prawda - ale to zmysłowa i fizyczna prawda. Bo jest jeszcze prawda najwyższa - filozoficzna. I ona głosi, że jest tylko-i-wyłącznie ruch - nieskończony-wieczny ruch punktu na/w prostej. I nic więcej. Małorolny agrarysta wolno wstał, w milczeniu podał rękę i wyszedł bez słowa. Bo chyba zrozumiał, że ewolucja biegnie prosto po liniach krzywych. cdn. Janusz Łozowski