1. Księgarnia PWN: Pod red. Janusza Czapińskiego – Psychologia pozytywna
Wstęp
Psychologia pozytywna, której inicjatorem i guru jest Martin Seligman, zrodziła się
pod koniec XX wieku w Stanach Zjednoczonych jako, z jednej strony, protest wobec
psychologii negatywnej, dominującej przez cały wiek XX, z drugiej zaś strony – jako reakcja
na pogarszanie się wskaźników społecznych w najwyżej rozwiniętych gospodarczo krajach,
zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Coraz więcej przedstawicieli nauk społecznych zaczęło
zwracać uwagę na tzw. „amerykański paradoks, czyli duchowy głód w erze obfitości” (tytuł
najnowszej książki Davida Myersa, 2001, jednego z czołowych przedstawicieli psychologii
pozytywnej). Rzecz w tym, że postęp gospodarczy nie uczynił jego beneficjentów ani o
drobinę szczęśliwszymi. Wręcz przeciwnie, zdemaskował prawdziwe oblicze
„amerykańskiego marzenia”. Wraz ze wzrostem zamożności (PKB per capita w Stanach
Zjednoczonych niemal się potroił od zakończenia II wojny światowej) szerzy się epidemia
depresji w młodych pokoleniach, rośnie liczba rozwodów, topnieje kapitał społeczny
wzajemnego zaufania, nasilają się postawy materialistyczne i konsumpcyjne, wzrasta
zagrożenie seksualnym molestowaniem dzieci, psują się obyczaje, rośnie liczba samobójstw i
przestępstw przeciwko zdrowiu i życiu, spadają wskaźniki osiągnięć szkolnych.
Ludzie odczuwają coraz wyraźniej brak „instrukcji”, jak żyć, aby zachować zdrowe
zmysły i móc umierać z przekonaniem, że nie zmarnowali danej im w dniu narodzin szansy,
że zrobili to, co do nich należało, najlepiej jak mogli, że nie pobłądzili, że ich pobyt na Ziemi
ma głęboki sens. Seligman i inni psychologowie pozytywni chcą im takiej „instrukcji”
dostarczyć, chcą powiedzieć, na czym polega dobre życie, jak poszukiwać drogi do niego i co
to w ogóle znaczy – żyć szczęśliwie.
Przed nimi byli już psychologowie humanistyczni – z Maslowem, Rogersem i innymi.
Różnica między psychologią humanistyczną i pozytywną jest jednak różnicą zasadniczą. Za
chwilę do tego wrócę. Najpierw jednak wprowadźmy głównego bohatera.
Martin E.P. Seligman, przewodniczący Amerykańskiego Towarzystwa
Psychologicznego, zaczynał swoją karierę badacza w latach 60-tych XX wieku od
eksperymentów na szczurach w laboratorium Richarda L. Solomona na Uniwersytecie
Pennsylvania. Jako pierwszy opisał systematycznie zjawisko wyuczonej bezradności,
stanowiące konsekwencję niezdolności do kontrolowania ważnych dla osobnika czynników
środowiskowych. I jeszcze długo potem, prowadząc już badania na ludziach, zajmował się
głównie zjawiskami negatywnymi i patologicznymi (był np. współautorem atrybucyjnej teorii
depresji). Jego ówczesne zainteresowania nie odbiegały zresztą od zainteresowań większości
psychologów.
W literaturze psychologicznej, w całej dotychczasowej historii tej dyscypliny
przeważała tematyka negatywna: choroby psychiczne, negatywne emocje i postawy, agresja i
uprzedzenia. Analiza zawartości 172 podręczników psychologii wydanych w latach 1875-
1961 wykazała ponad dwukrotną przewagę terminów odnoszących się do emocji
negatywnych nad terminami określającymi emocje pozytywne (Carlson, 1967). W
publikacjach psychologicznych, jakie ukazały się w Polsce w okresie od 1946 do 1981 roku,
liczba wszystkich terminów negatywnych ponad dwukrotnie przewyższała liczbę terminów
pozytywnych (Czapiński, 1985). W PsycInfo, elektronicznej bazie danych Psychological
Abstracts, od 1967 do 1999 roku pojawiło się 5 548 artykułów na temat gniewu, 41 416 na
temat lęku i 54 040 na temat depresji, a zaledwie 415 na temat radości, 1 710 na temat
szczęścia i 2 582 na temat zadowolenia, czyli 21 artykułów na temat negatywnych emocji
2. przypadało na 1 o emocjach pozytywnych (Myers, 2001). Dopiero pod koniec lat 90-tych
ubiegłego wieku Seligman zadał kluczowe dla swojej późniejszej kariery psychologa
pozytywnego pytanie, czy ludzi można jakoś uodpornić na wyuczoną bezradność i depresję,
czy można ich nauczyć optymizmu, i udzielił na nie zdecydowanie pozytywnej odpowiedzi
(Seligman, 1996, 2002, w tym tomie). Tak zaczął się ruch rozwijający ideę eudajmonii
Arystotelesa, ideę dobrego życia i mocnych stron człowieka.
Ale nie tylko Seligman i zapoczątkowany przez niego ruch współczesnych
eudajmonistów dociekają istoty dobrego życia. Obecny, a nawet dużo wcześniejszy w
badaniach nad dobrostanem psychicznym jest nurt hedonistyczny, kładący akcent bardziej na
afektywny niż duchowy wymiar życia, bardziej na satysfakcję niż poczucie sensu.
Niniejszy tom jest bodaj pierwszym miejscem spotkania i konfrontacji obu podejść.
Wymyśliłem to spotkanie, ponieważ nikt nie dysponuje jedną jedyną, sprawdzoną receptą na
dobre życie. Dla przeciętnego człowieka ważniejsze i ciekawsze od podziałów ideowych
między hedonistami i eudajmonistami jest zapewne to, że oba nurty proponują różne, mam
nadzieję, dopełniające się odpowiedzi na te same pytania: od czego zależy zdrowie
psychiczne, dobrostan, szczęście, zadowolenie z życia, czy można te wszystkie pożądane
atrybuty kondycji człowieka rozwijać, wzmacniać, doskonalić, oraz – jeśli można – to jak to
robić. I z tego punktu widzenia – społecznego zapotrzebowania na psychologię pozytywną,
adresowaną nie do chorych, zaburzonych, wymagających interwencji psychiatrycznej lub
psychoterapeutycznej, ale do zdrowych i aktywnych, choć zagubionych, czasami
nieszczęśliwych i coraz częściej wątpiących w sens swego życia – oba nurty psychologii
pozytywnej są ważne, a przy tym bardziej wiarygodne od dawnej psychologii
humanistycznej, która pół wieku temu zapoczątkowała w duchu eudajmonizmu dociekania
nad dobrym życiem.
Psychologia humanistyczna, którą Józef Kozielecki (1996) sytuuje w ramach jednego
z czterech głównych paradygmatów w historii tej nauki, obok behawioryzmu, psychoanalizy i
kognitywizmu, próbowała wykrzyczeć, że człowiek jest czymś znacznie więcej niż maszyną
zdeterminowaną prawami warunkowania, wrodzonymi popędami i opresyjnymi nakazami
kultury oraz logiką wnioskowania. Człowiek jest także twórcą, poszukuje mozolnie nowego,
przekracza wszelkie granice i docieka sensu swojego życia w wymiarze transcendentnym,
pozaziemskim; jest istotą duchową. Słabością psychologii humanistycznej, która zamknęła jej
drogę na „salony” akademickie, była metoda: gardziła eksperymentem i ogólnie badaniami
ilościowymi, wybierała eseistykę, język traktatu filozoficznego, studia przypadku.
Psychologia pozytywna, choć jeden z jej odłamów pozostaje w nurcie eudajmonistycznym,
respektuje zasady obowiązujące w nauce akademickiej – stosuje rzetelne metody badań, nie
stroni od eksperymentów laboratoryjnych i ilościowych analiz statystycznych. Dzięki temu
oferuje wiedzę, a nie tylko nadzieję, zachętę, literacką rozkosz czy głęboką intuicję. Wielu
przedstawicieli psychologii pozytywnej nie stroni przy tym jednak od pewnej formy
dydaktyzmu, nie ucieka od wartościowania i moralizowania, deklarując wprost chęć naprawy
świata.
W niniejszym tomie na równych prawach honorowane są oba nurty badań nad
dobrostanem psychicznym, i hedonistyczny i eudajmonistyczny. Kryterium doboru tekstów
stanowiły nie afiliacje towarzyskie i ideowe autorów, lecz jakość merytoryczna i warsztatowa
oraz reprezentatywność dla różnych sposobów podejścia do najważniejszych problemów
związanych z psychologiczną jakością życia. Spośród szerokiej gamy problemów wybrałem
sześć: 1) wyjaśnienie powodów i celów rozwoju psychologii pozytywnej; 2) sposoby
rozumienia i pomiaru szczęścia, dobrego życia, pozytywnie definiowanego zdrowia
psychicznego; 3) czynniki, od których zależy szczęście, oraz aspekty życia, które zależą od
szczęścia; 4) biologiczne przesłanki dobrostanu; 5) znaczenie kontekstu kulturowego w
badaniach nad szczęściem i 6) osobowość szczęśliwego człowieka.
Janusz Czapiński