1. ŻRÓDŁA KRYTYKI WSPÓŁCZESNEGO UNIWERSYTETU
1. Krytyka wygłaszana z pozycji romantycznych- nieustanne nawiązywanie do tego, że
uniwersytet był kiedyś wspólnotą- miejscem elitarnego kształcenia, ponieważ z jednej strony
kształtuje elity, ale z drugiej strony można tam elity spotkać. W związku z tym mówiło się o
tym, że uniwersytet jako ostatni ze szczebli kształcenia pełni miejsce kształtowania się
kultury, którą też można uznać za elitarną. W tej formie krytyka jest silna, uniwersytet
przestał być miejscem kształcenia metodologicznego, a stał się miejscem kształcenia
powszechnego- utracił swoja elitarność w warstwie kulturotwórczej, ale również w warstwie
dostępu tylko i wyłącznie dla określonej grupy społecznej. Tęsknota za uniwersytetem
rozumianym konserwatywnie. Uniwersytet nie jest tym czym był kiedyś. Ta krytyka na
gruncie andragogiki jest słabo obecna, ponieważ andragogika ma wyraźnie lewicujące
korzenie, chciała aby szkoła była dla wszystkich, bez względu na status i pochodzenie.
Chodziło o to, żeby zwiększać dostęp do oświaty, a nie ograniczać. Chodziło o
demokratyzację oświaty. Trudne to jest ze względu na status idealizacyjny, ale z drugiej
strony jest niemożliwa w andragogice, ponieważ zakłada się nienegocjowalność programów-
respektowanie zasad doświadczenia osoby dorosłej nie byłoby możliwe, uznanie wiedzy
osoby jako cennego źródła kształcenia niemożliwe by było, niekompatybilne z zasadami
dydaktyki dorosłych. Nikt nie poddaje w wątpliwość wiedzy ani jej statusu, którą
przedstawiają wykładowcy.
2. Krytyka wygłaszana z pozycji ideologicznych dotycząca argumentu dostępu do edukacji
i równych szans. Próbuje odnieść się do odpowiedzi na pytanie: dla kogo edukacja? od czego
zależy kariera szkolna i kariera życiowa? Tutaj wyraźnie widać w tej krytyce dwojakiego
rodzaju argumentacje. Dyskusja toczy się miedzy zwolennikami merytorycznymi a
zwolennikami teorii konfliktu społecznego.
Merykrotaci używają następujących argumentów:
-uważają, że edukacja jest instrumentem awansu społecznego pod warunkiem, że człowiek
jest w stanie nieustannie w siebie inwestować, czyli nieustanne odnoszenie się do idei
kapitału ludzkiego
-społeczny status człowieka zależy od jego udokumentowanych osiągnięć w tym sensie
edukacja również uniwersytecka, jest instrumentem zapewniającym lepsze miejsce w
strukturze pracy i zapewnia dostęp do lepszych prestiżowych stanowisk. Dyplom spełnia
funkcję nagrody za obiektywnie zmierzone osiągnięcia studenta i informuje pracodawcę o
jakości kapitału ludzkiego na rynku pracy.
- edukacja uniwersytecka jest instrumentem egalitaryzmu społecznego w takim sensie, że
Twój sukces zależy od poniesionego wysiłku i motywacji. W ten sposób każdy dostaje szanse
uczestnictwa w rywalizacji (jeśli tylko chce) w myśl zasady: „wszystko zależy od Ciebie” (od
tego jak ciężko będziesz pracować i w jakim sensie szkoła jest w stanie Cię zmotywować do
nauki- uniwersytet jako regulator motywacji), natomiast porażka człowieka jest tłumaczona
deficytem kwalifikacyjnym, a nie umiejscowieniem w strukturze społecznej. W tej konwencji
uniwersytet jest miejscem stwarzającym szansę uczenia się i motywującym do uczenia się.
Trzeba porzucić cały balast związany z fatalizmem społecznym na rzecz ciężkiej pracy i
motywowania człowieka do działania
Merytokraci nie pomijają kwestii różnic społecznych i kulturowych proponując m.in. wersję
kompensacyjnej edukacji dla osób dla których wzorzec kultury obowiązującej był dotąd w
edukacji nieobecny.
2. Przeciwwaga do tej argumentacji:zwolennicy teorii konfliktu społecznego:
-wyraźnie sytuują karierę życiową i sukces edukacyjny w strukturze społecznej uzależniają
nasze osiągnięcia od tego w jakim środowisku przebiegała nasza socjalizacja i mówią, że nie
ma takich badań gdzie wprost mówi się o tym, że edukacja przyczynia się do rozwoju
ekonomicznego i zmniejsza nierówności społeczne.
-ich zdaniem edukacja tak naprawdę najlepiej pełni funkcję selekcyjną i dyplom jest kolejną
formą własności, której status przekazywany jest z jednego pokolenia na drugie.
-demokratyzacja oświaty i jej umasowienie wywołały taką sytuację, że osoby z rodzin o
niskim statusie społecznym zdobywają dyplomy uniwersyteckie, ale osoby o wysokim
kapitale kulturowym zdobywają jeszcze lepsze dyplomy z jeszcze lepszych uniwersytetów. W
ten sposób powiela się społeczny porządek i tworzy podział na tzw. uniwersytety elitarne i te
które z punktu widzenia naszej kariery nie mają zupełnie znaczenia, a doprowadzają
wyłącznie do zjawiska inflacji dyplomów. Z tego punktu widzenia nie ma konfliktu
klasowego, bo jest on niemożliwy (z góry jesteśmy skazani na swoje miejsce) Rywalizacja
dzieje się pomiędzy tymi, którzy są z tej samej „półki”. Nie ma możliwości rywalizacji
pomiędzy tymi półkami.
Do tej argumentacji głoszonych z pozycji ideologicznych w Polsce dochodzi wątek bardzo
ważny dotyczący struktury społecznej Polaków, a realizacji celów kształcenia w socjalizmie i
w sytuacji wolnego rynku. Ideologia i polityczna poprawność w socjalizmie (lat 60-tych- do
końca lat 80-tych) i tak zwana ideologizacja systemu. Hasło równego dostępu do edukacji dla
wszystkich uczyniła hasłem przewodnim, co okazało się w skutkach niezwykle mylące,
ponieważ w rezultacie nigdy nie doprowadzono do wysokiego udziału w edukacji na
poziomie szkoły wyższej (wtedy ten wskaźnik wynosił od 8-11%, dzisiaj 47%) Mieliśmy
jeden w najniższych wskaźników solaryzacji w Europie. Ustalono ideologiczne blokady
dostępu do edukacji (o szansie studiowania w uniwersytecie często decydowało tzw.
pochodzenie społeczne). Próbowano wówczas wytworzyć w sposób sztuczny tzw. inteligencję
chłopską i robotniczą, umożliwiano też kształcenie osobom pochodzącym z rodzin
poprawnych politycznie. Z jednej strony spróbowano zmienić strukturę społeczną (najpierw
wykorzeniano burżuazję) z drugiej strony zmienił się dostęp do stanowisk prestiżowych i
mechanizmy awansu. O dostępie do prestiżowych stanowisk często decydowały mechanizmy
polityczne, a nie rzeczywisty kapitał kulturowy i edukacyjny. Z jednej strony głoszono hasło
„bezklasowego społeczeństwa”, z drugiej strony próbowano zbudować tzw. „nową
inteligencję” wywodzącą się z rodzin chłopskich i robotniczych.
Jeśli chodzi o strukturę szkolnictwa to była ona tak skomponowana, że dziewczęta na ogół
wybierały licea ogólnokształcące, ponieważ profile zawodowe były dla nich ubogie pod
względem oferty. To powodowało sytuację, w której one wybierały liceum i swoją karierę na
liceum kończyły. Natomiast w przypadku mężczyzn oferta w szkolnictwie zawodowym była
na tyle szeroka i uzależniona od gospodarki centralnie planowanej , że mężczyźni kończyli
swoją edukację na poziomie szkoły zawodowej I stopnia (przyspasabiającej do zawodu)
Tę grupę absolwentów szkół wyższych z punktu widzenia pochodzenia społecznego tworzyły
dwie warstwy: osoby o tradycji inteligenckiej sprzed wojny (dla których zdobycie
wykształcenia wyższego w rzeczywistości polski ludowej było jedynym czynnikiem
stratyfikacyjnym-pozwalającym zachować kapitał kulturowy) oraz druga grupa: osoby
pochodzenia robotniczego i chłopskiego aspirujący do tzw. inteligencji chłopsko- robotniczej
będącej wytworem socjalizmu.
3. 3. Krytyka głoszona z pozycji post-neoliberalnych. Próbuje się wyraźnie pokazać, że
uniwersytet próbuje się przypodobać rzeczywistości, zaczyna udawać że kształci do wolnego
rynku, jest materialistyczny, ekonomiczny. Zaczyna być zorientowany na kształcenie
sprawności, pomylił kształcenie ogólne z encyklopedyzmem i aspiruje do kształcenia
zawodowego czego nigdy nie robił (nie miał takich tradycji). Na fali tej krytyki budowane jest
przekonanie, że uniwersytet przestał być świadomy tego co jest od środka. A co się dzieje?
Bezproblemowo uznano i zaakceptowano wprowadzenie w polskim systemie kształcenia
systemu bolońskiego. Pomylono deklarację bolońską z kartą bolońską (Kwieciński), co
doprowadziło do obniżenia jakości poziomu kształcenia i do zbiurokratyzowania edukacji.
Absolutnie nie zapoznano się z całą krytyką tego systemu w Europie.
Proces boloński to nazwa własna odzwierciedlająca zmiany w europejskim systemie
szkolnictwa zapoczątkowana w 1998r. przez Francję, Niemcy, Wlk. Brytanię i Włochy
(dokument pod nazwą deklaracja sorbońska), a kontynuowana w kolejnych latach. W 1999r.
Deklarację bolońską podpisało 29 państw (w tym Polska). A w 2003 roku 40 państw (również
te spoza Unii Europejskiej). Sam proces ujednolicenia kształcenia pod względem organizacji
tego procesu został tak rozszerzony, że również kraje spoza UE to podpisały.
Zmiany pod nazwą proces boloński dotyczą organizacji procesu kształcenia i mobilności
studentów oraz kadry akademickiej. Mają charakter administracyjno- biurokratyczny, a nie
koncepcyjny.
Deklaracja bolońska wprowadziła:
-wprowadzenie łatwo czytelnego systemu i porównywalnych stopni dyplomów (studia I i II
stopnia)(można na tej podstawie porównywać dyplomy w różnych krajach)
- wprowadzono system dwu stopniowy, a później włączono studia III stopnia jako trwały
element kształcenia akademickiego
- wprowadzono punktowy system rozliczania osiągnięć studentów (ECTS) (jeden punkt
ECTS- to około 25h nakładu pracy studenta w różnych formach: uczestnictwo w wykładach,
ćwiczeniach, warsztatach, wykonanie projektu, samodzielnie przygotowanie się do egzaminu,
czytanie lektur, czas spędzony na przygotowanie do kolokwium lub pracy projektowej)
czemu służą punkty ECTS? Umożliwianie studiowania na różnych uczelniach w ciągu
jednego toku kształcenia (student w trakcie studiów może odwiedzić kilka uczelni, ale
powraca na uczelnię macierzystą, żeby zdobyć dyplom)
System boloński to jest forma kształcenia nie organizacja kształcenia ,nie koncepcja
kształcenia, błędem stało się organizowanie i nazywanie studiów I stopnia zawodowymi.
-wraz ze zmianą studiów I stopnia na II stopnień istnieje możliwość zmiany uczelni zmiany
uczelni, ale również zmiany kierunku (zamiany te są związane z dodatkowymi
obwarowaniami dot. kwalifikacji)
- deklaracja bolońska umożliwiła mobilność w zakresie dydaktyki wykładowców. To jest
minus w polskim systemie bolońskim dlatego, że to nie pracuje ze względu na biurokrację i
mentalność.
-współdziałanie w zakresie jakości kształcenia. Wewnętrzny i zewnętrzny (akredytacja)
system zapewniania jakości kształcenia. Wewnętrzny system obowiązkowo tworzy uczelnia.
Składa się na niego:
+prowadzenie badań nad ewaluacją zajęć (monitorowanie procesu kształcenia )- wewnętrzna
komisja programowa do monitorowania programów kształcenia
+ocena praktyk studenckich i współpraca ze środowiskiem
+ monitorowanie losów absolwentów
4. - współpraca między uczelniami też dotyczy jakości kształcenia . Jedynym założeniem które
dotyczy kwestii merytorycznych: propagowanie problematyki europejskiej w kształceniu
Kwieciński: „pomylono proces boloński z kartą bolońską”:
Karta bolońska to dokument, który został podpisany przez rektorów europejskich uczelni
(uniwersytetu bolońskiego stąd się nazywa kartą bolońską), która była powrotem do tradycji
uniwersytetu jako miejsca studiowania i badania jednocześnie . Była to troska o zachowanie
swojej tożsamości przez uniwersytet jako miejsce kształcenia metodologicznego. Chodziło o
to, że obniżyła się jakość kształcenia i chcieli jakoś to poprawić.