SlideShare a Scribd company logo
1 of 5
Download to read offline
Kwantologia stosowana – kto ma rację?
Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie).
Część 8.4 – Zasada dynama.
Sami wiecie, życie to nie bajka. A życie wynalazcy, wiecie, to już
w szczególności.
Bo ja wynalazcą jestem, rozumiecie, tak od małego już mam. Spojrzę
na coś, przed snem sobie pokombinuję - i rano już wiem. Mamuśka byli
opowiadali, że kiedyś telewizor z półki na podłogę pociągnąłem. To
i od tej pory tak już mam, wynalazki to dla mnie pestka z masłem.
I ostatnimi czasy też wynalazek przeprowadziłem - wielki, a jak, z
rozmachem planetarnym. Bo to daleko sięga, ja się tam detalami czy
byle czym nie zajmuję, tak u mnie z natury.
Rozumiecie, była taka tam audycja, coś po ekranie skakało, tak się
kręciło, i podobnie.
Więc problem ten zapodali, że owa konstrukcja, planetą zwana, wenus
jakieś, a może podobnie, że toto się nie rusza, czy wolno rusza – i
jest z tego powodu problem.
Bo to, rozumiecie, życiowo warunki tam mało i kiepsko sprzyjające.
Planetka dużachna, w zasięgu technologii, być może do wykorzystania
handlowego, a tu, rozumiecie, zagwozdka dana z natury, stoi, się nie
kręci. I klops, i blada.
Nic to, myślę ja sobie, pokombinuję - wynalazczością się zajmę dla
dobra. Bo z tego, rozumiecie, niezłe dochody mogą być. Jak się tam
ci lotniarze zapędzą, to z patentu na takie coś nieźle człek sobie
użyje. No a co.
Dlatego, rozumiecie, senność odgoniłem - i myślę.
Myślę powoli, żeby w myśleniu żadnej dziury nie było. Bo dziura to
wynalazczo nic przyjemnego, rozumiecie, a nawet kłopotliwe.
Godzina któraś tam minęła, sąsiad za ścianą żonie dał spokój, a ja
ciągle wynalazka nie dostrzegam i się przerzucam z boku na drugi w
mglistości tematycznej.
Nie powiem, pojmujecie, za znaczny się problem zabrałem – potliwy i
umysłowo pokręcony.
Zawzięty ja ci jestem, tak mam, więc wgryzam się i nie popuszczam -
i się wkminiam, jak tylko można. Ale, rozumiecie, nie poszło. Znaczy
się zasnąłem.
Budzę się, słoneczko promieniem kłuje i ogólnie ciekawie...
Tak, ażem się byłem poderwał, bo mną emocjonalnie zatrzęsło. Tak, po
senności wynalazka zrobiłem. Wiem!, krzyczę, odkryłem!
I po prawdzie tak to było, faktem faktycznym odkryłem. Zawodowiec ci
wynalazczy jestem i, rozumiecie, nic przede mną skryte.
Problema, wiecie, na sposób chwyciłem, po dobroci i prosto się nie
poddał, to ja go chytrością logiczną przebiłem.
Jak, pytacie - jak planetarną nieruchomość poruszyć - gdzie dźwigni
ruch zaczynającej szukać?
Widzicie, w tym cała sztuka życiowo przewrotna, żeby tak zrobić w
dziejowości, żeby zarobić, ale się nie narobić.
Rozumiecie, taką mądrość wam podsuwam życiową - ona wielce życiowa.
Bo to jest tak, że taka globowata planetka sama i z siebie się nie
zakręci, to wiadomo. Bo jak by się miała kręcić, to już by śmigała,
rozumiecie i kumacie, prawda?
No i ja, w tej senności rozumnej, to poprawiłem, ten defekt naturalny
usunąłem. Prosto nie było, ale poszło. Bo ja już taki jestem, że jak
się chwycę...
Rozumiecie, sprawa prosta jest, rozwiązywalna.
Trzeba, rozumiecie, planetę odrutować - dynamo takie, znaczy się, z
całości materialnej zrobić.
Albo i silnik, to już detal szczegółami zbędny w informowaniu.
Czyli - to tak na oczywistość trzeba podejść. Jak samo z siebie się
ruszyć chcieć nie chce, to przydepnąć trzeba gadzinę, do rozumnej to
przysposobić trzeba poszłuszności.
A co, z nie takimi sobie poradzi rozumny a też w boju zaprawiony z
naturą byt człowieczy.
Bo, rozumiecie, jak już tak na planetkę się w zgodzie z wzorami owe
druty poukłada, jak w nie dmuchnie prądowe i napięciowe zasilanie -
jak to już zadrga i zawyje - to planetka się po okolicy gwiazdowej
polem, rozumiecie, zaprezentuje.
Takim tam magnetycznym – albo też i podobnym.
Niedowierzanie w oczach waszych rejestruję - w wynalazczość ludzką
nie wierzycie. I błąd robicie. Bo wynalazek pierwszy sort, papier na
niego mam, widzicie? Patent, widzicie.
A co, zatwierdzone - mam tu zapisane, że wynalazek.
Bo to głupie nie jest. Sami pomyślcie. Przedyskutujcie ze sobą.
Bo jak już się będzie tak prądowo w tych kablach toczyło - jak ten
się w kosmosie polowy magnes zasiedli, a to nieco czasu zajmie, to i
planetka się z posad rozrusza. Słoneczko swoje zrobi, pole magnesowe
pchnie odpowiednio i planeta zawiruje, i się w karuzelę zamieni.
Prawda, uważać trzeba, co by nie przesadzić. Prąd trzeba odpowiednio
ustawiać, rozumiecie, wszyściutko prawda - tylko czy to wynalazczo
ciekawe? E, to pestka po obiedzie... Ja tam detalami szczegółowymi
w rozmyślaniu się nie zajmuję, to nie moja broszka.
Ale pewnikiem jest, rozumiecie, że to glob z martwoty wytrąci i że
dziurę planetarną energetycznie przetka - i w procedurę ewolucyjną
popchnie.
I o to biega.
Sami rozumiecie, życie wynalazcy proste nie jest.
Wymyśli coś z gatunku ważnego, skacze sobie i podśpiewuje z tego tam
zadowolenia, ale to tylko pierwszy z etapów jego niedoli - ten taki
prosty, rozumiecie?
Bo w dalszym trzeba zgłosić i zaklepać, co by innych ubiec. Godziny
przedsenne w wynalazczość człek zainwestuje, wmyśli się w problem,
ale żeby to w zysk monetarny zamienić, trzeba papierek mieć.
Mówiłem, że mam... Ale łatwo nie było.
Bo jak już tego wynalazka zrobiłem, jak go już przejrzałem z kąta w
kąt i jak się zapaliłem - to trzeba było iść za ciosem. Czyli się
trzeba było urządzeniem popisać.
Nie powiem, z techniką jestem od małego zakolegowany, przerzucam to
takie - i w ogóle, jednak łatwo się nie potoczyło.
Tak, z samym przyrządem eksperymentalnym to dużego problema być nie
było, nawet przeciwnie. Akuratnie sąsiadowemu dzieciakowi na moją
stronę piłka wpadła, to ubezwłasnowolniłem - do badań dla ludzkości
posłużyła. Namotałem z kilometr druta, zamocowałem odpowiednio - i
pod wtyczkę prądową wetknąłem.
I już. Kręciło się. Bo ja, wiecie i rozumiecie, potrafię z materią.
Tylko że to drobnostka, zabawka i w ogóle - co to wobec urzędowego
działania. Można powiedzieć, że to nic wobec nieskończoności. - Że
i nieskończoności nawet mało. Sami rozumiecie.
Bo jak już się kręciło, to poszedłem do urzędu. - Rozumiecie, tak w
celu zaklepania pierwszej własności poszedłem.
Wchodzę. Siedzi jeden. Karteczki przerzuca.
Ja, mówię, po papierek i zaświadczenie, że tak a tak, że wynalazek
planetarnie ważny i że dla przyszłości. - Mówię i pokazuję, że się
kręci. Bo się kręciło. I nawet ładnie wyglądało.
Popatrzył, nawet palcem dotknął, pomyślał dłuższą chwilę - ale coś
milczy.
Więc znów tłumaczę, że pomysł, i tak dalej.
"Widzę", on na to, "zbadać to trzeba", on na to. - "Skieruję was do
profesora", on na to. "Żeby potwierdził, że nowe".
Skoro trzeba, mówię ja na to, to pójdę.
I poszedłem. Daleko nie było, więc poszedłem.
Klitka urzędowa podobna, biurko też podobne - a i osobowość jakoś
podobna.
Mówię, że tak a tak, że wynalazek, że trzeba papierkiem potwierdzić
i pokazuję kręciołka. Bo się dobrze kręciło.
Profesor, czy jakoś tak, obejrzał, zadał fachowe pytanie, czy mam
doświadczenie w konstrukcjach - a na koniec mówi: "Ciekawe". A też
jeszcze mówi: "Już chyba coś i gdzieś takiego widziałem".
Ja na to silnie argumentem rzuciłem, bo mnie był lekko obraził, że
to tak w ogólności niemożebność - że to ja sam z siebie i w zapale.
A też i to jeszcze dodałem, że pomysł wynalazczy w sobie głęboki -
że dla tej i tamtej ludzkości on jest.
Może i nie przekonałem profesora do końca, wzrok miał jakiś taki z
innego obszaru rzeczywistości, ale powiedział to jeszcze, że trzeba
wynalazek dalej sprawdzać i że do mechanika i elektryka trzeba się
udać. Co by, mówił, bezpieczeństwo potwierdzić.
Skoro trzeba, to poszedłem. Rozumiecie, niedaleko było.
Mechanik zbytnio się nie czepiał. Obejrzał, postukał, zamocowanie w
łożysku na okoliczność smarowania przepytał - i papierek podpisał.
Widać więcej takich wynalazków doświadczył, obeznany był.
Szczerze wam powiem, że otuchą mnie to przepełniło. "Nie jest źle",
myślę sobie, "z ludźmi odpowiednimi mam styk, z urzędowo poważnymi".
Fachowo, znaczy się, obsługują.
Cóż, sami rozumiecie, w błędzie byłem, człowiek do człowieka podobny
nie tak bardzo - różni się trafiają. Na przykład taki elektryk się w
rzeczywistości przyrodniczej trafi.
I jest problem.
Wiecie, trzeba było do takiego zajść, to zaszedłem.
Po to a po to jestem, mówię, papierek potrzebny. Wynalazek elektryką
napędzany i wymaga potwierdzenia.
Wynalazek dla ludzkości, planetę ma ruszyć z miejsca. Bo kiedyś się
przyda jako wczasowisko.
Nie wiem, może ten elektryk niedobrą nogą rano wstał - może go żona
mało dobrym słowem do pracy pożegnała, ale wyglądał na zmęczonego
życiem. I ciągle po szklankę sięgał.
"Wynalazek, powiadacie, elektryczny", mówi - i się krzywi, i zapija
głośno.
"Taka myśl mnie naszła", mówię, "wynalazek zrobiłem", mówię, "żeby
w planecie ruch zrobić i otoczyć polem", mówię przekonująco i plan
daleki kreślę. "To wszystko nieruchome poruszy i życiem zasiedli",
mówię i ręką pokazuję horyzontalną perspektywę rozwojową.
"Chwali się", elektryk na to, "widzę, że kolega elektrycznie jakoś
obeznany".
"Szkołę kończyłem", tłumaczę. "Wszystko przemyślałem", tłumaczę. I
słowem zaświadczam.
"A jaką to klasę bezpieczeństwa pokazuje?", zaciekawił się. "A jak
te kabelki się gdzieś z izolacji zetrą - to co?", pyta. "Jak sobie
osoba jakaś krzywdę zrobi - to co?", pyta.
"To model, eksponat pokazowy i poglądowy", tłumaczę. "Na plancie w
docelowości po głębinie to zakopią, albo inaczej tam poprowadzą",
mówię. - "Ja detalami się nie param, ja wynajduję", mówię.
"Wynalazek elektryczny to nie byle co", elektryk na to. "Elektryka
w życiu to ważna sprawa", mówi. "Bezpieczeństwo musi być" - mówi i
się po głowie drapie. "No i jakieś to takie", mówi i się krzywi z
niesmakiem, "gdzieś to już pokazywali w świecie". - I był zamyślił
się na długo. "To chyba dynamo się nazywa, że nie?"
"Dynamo inaczej wygląda", tłumaczę, "zasada podobna, ale to nie o
to chodzi", tłumaczę. "To silnik planetarny ma być. Puszczą takimi
to kabelkami prądowe zasilanie, to się rozkręci. O, tak", pokazuję
na modelu. "I w całej okolicy się będzie można zadomowić".
"A skąd zasilanie, kolega przewidział? Bo wynalazek wynalazkiem, a
jak to zasilić? Przecież to potrzeba elektrowni, że ho-ho, diabli
wiedzą jak wielkiej. Planetę kolega chce z posad ruszyć, a to się w
koszta trzeba wpędzić, to nie byle miasto czy naród zasilić - to z
nieba manną elektryczną nie spadnie... Kolega zdaje sobie sprawę?
Kolega uświadomiony problemami?", pyta i się coraz mocniej krzywi.
Widać, że osobowość przeżywająca i że filozofia użyteczna jej nie
obca.
"Ja dylematy rozwojowe doceniam i akceptuję", mówię.
"A przewidział kolega szkolnictwo dla takiego działania - ilu się w
tym będzie babrało, co? A jak tam polecieć, co? I po co to, co? Na
tym świecie kłopotów dużo i więcej, to jeszcze na innej planecie w
podobnym stylu to się ma dziać, po co?", pyta i się krzywi, aż się
patrzeć na to nie daje.
"Ja", mówię, "ja właśnie w celu powyższym, jakby coś się w obecnym
świecie nie po myśli ułożyło. Dobrze przecie taką zapasową, tak na
wypadek planetę mieć. Jakby, tak przykładowo zupełnie - jakby się w
świecie tak porobiło, że by wody w butelkach zabrakło, to warto na
nowym miejscu produkcję fermentacji puścić, prawda?", mówię. I sen
suchy a bez pokrzepienia porannego opowiadam ku przestrodze swej i
wszystkich postronnych.
Skrzywił się przeogromnie elektryk myślą apokaliptyczną tknięty i
wizją wieczystej suchości wczesnogodzinowej z równowagi emocjonalnej
został wytrącony – i aż dużego hausta wody źródlanej z desperacji był
łyknął. I odchuchnął.
I dreszcze grozy po nim przebiegały, i prawie że na bezdechu dyszał:
"No, prawda - szczera prawda", mówi. "Jakby powszedniego miało tak
zabraknąć, to... Prawda... Straszno tak żyć".
Sami rozumiecie, wynalazek wiekopomny, do życia niezbędny – każdego
przekona. Nawet najbardziej niedowiarkowatego czy w szczegółach i
procedurach zapętlonego.
Dlatego papierek dostałem, widzicie sami. Wisi i czeka swojego. Jak
się za rozkręcanie planetarnego biznesu zabiorą, pokażę, a też swego
zażądam. Należy się, przyznacie.
Bo - tak po prawdzie - to idea się liczy, znaczy myśl ponadczasowa.
Jak już droga pokazana, jak już wiadomo, w którą stronę w nagłej
potrzebie się udać, to środki na realizację się znajdą i detale nie
będą w paraliż decyzyjny wpędzały.
Że to wysiłku wymaga, że trzeba rękawy zakasać i nieco się utrudzić,
nawet ubrudzić? Prawda.
Tylko że to drobiazg, ważne jest myśl zaposiąść.
Ważne, żeby wynalazka odkryć. Reszta jest dodatkiem.
cdn.
Janusz Łozowski

More Related Content

What's hot

Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7kwantologia2
 
Jednostka czy zbiór.
Jednostka czy zbiór.Jednostka czy zbiór.
Jednostka czy zbiór.kwantologia2
 
Kwantologia 5.3 jednostka czy zbiór.
Kwantologia 5.3   jednostka czy zbiór.Kwantologia 5.3   jednostka czy zbiór.
Kwantologia 5.3 jednostka czy zbiór.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 6.8 zmysłowy dodatek.
Kwantologia 6.8   zmysłowy dodatek.Kwantologia 6.8   zmysłowy dodatek.
Kwantologia 6.8 zmysłowy dodatek.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 4.9 nic, fundament.
Kwantologia 4.9   nic, fundament.Kwantologia 4.9   nic, fundament.
Kwantologia 4.9 nic, fundament.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 9.5 – przypadek.
Kwantologia 9.5 – przypadek.Kwantologia 9.5 – przypadek.
Kwantologia 9.5 – przypadek.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 2.6 rzeczywistość, czyli co.
Kwantologia 2.6   rzeczywistość, czyli co.Kwantologia 2.6   rzeczywistość, czyli co.
Kwantologia 2.6 rzeczywistość, czyli co.Łozowski Janusz
 

What's hot (12)

Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7
 
Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7
 
Jednostka czy zbiór.
Jednostka czy zbiór.Jednostka czy zbiór.
Jednostka czy zbiór.
 
Kwantologia 5.3 jednostka czy zbiór.
Kwantologia 5.3   jednostka czy zbiór.Kwantologia 5.3   jednostka czy zbiór.
Kwantologia 5.3 jednostka czy zbiór.
 
Kwantologia 6.8 zmysłowy dodatek.
Kwantologia 6.8   zmysłowy dodatek.Kwantologia 6.8   zmysłowy dodatek.
Kwantologia 6.8 zmysłowy dodatek.
 
Kwantologia 4.9 nic, fundament.
Kwantologia 4.9   nic, fundament.Kwantologia 4.9   nic, fundament.
Kwantologia 4.9 nic, fundament.
 
NIC, fundament.
NIC, fundament.NIC, fundament.
NIC, fundament.
 
pionowo-poziome.
pionowo-poziome.pionowo-poziome.
pionowo-poziome.
 
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
 
Przypadek.
Przypadek.Przypadek.
Przypadek.
 
Kwantologia 9.5 – przypadek.
Kwantologia 9.5 – przypadek.Kwantologia 9.5 – przypadek.
Kwantologia 9.5 – przypadek.
 
Kwantologia 2.6 rzeczywistość, czyli co.
Kwantologia 2.6   rzeczywistość, czyli co.Kwantologia 2.6   rzeczywistość, czyli co.
Kwantologia 2.6 rzeczywistość, czyli co.
 

Viewers also liked

Seo Agency
Seo AgencySeo Agency
Seo AgencyTop SEOs
 
Introduccion al urbanismo (el urbanismo en una disciplina multidimencional)
Introduccion al urbanismo (el urbanismo en una disciplina multidimencional)Introduccion al urbanismo (el urbanismo en una disciplina multidimencional)
Introduccion al urbanismo (el urbanismo en una disciplina multidimencional)Jaime Quintana
 
Creación de título de blog
Creación de título de blogCreación de título de blog
Creación de título de blogWilliams Orellana
 
TRABAJO TEMA 2 LENGUA
TRABAJO TEMA 2 LENGUATRABAJO TEMA 2 LENGUA
TRABAJO TEMA 2 LENGUAnomberta
 
República bolivariana de venezuela a
República bolivariana de venezuela aRepública bolivariana de venezuela a
República bolivariana de venezuela aEdgar Villamizar
 
Plandegestionticsie golondrinas
Plandegestionticsie golondrinasPlandegestionticsie golondrinas
Plandegestionticsie golondrinasweegarzon
 
Diapositiva tics
Diapositiva ticsDiapositiva tics
Diapositiva ticslfsuarez
 
Circular pastoral regional 010
Circular pastoral regional 010Circular pastoral regional 010
Circular pastoral regional 010Gabriel Banqueth
 
Siete formas de usar las redes sociales en el salón
Siete formas de usar las redes sociales en el salónSiete formas de usar las redes sociales en el salón
Siete formas de usar las redes sociales en el salónpitagoras1957
 
Sistemas operativos
Sistemas operativosSistemas operativos
Sistemas operativosindravidal
 

Viewers also liked (20)

Exposicion
ExposicionExposicion
Exposicion
 
Acerca de SlideShare
Acerca de SlideShareAcerca de SlideShare
Acerca de SlideShare
 
Que come el niño
Que come el niñoQue come el niño
Que come el niño
 
Tema 6
Tema 6Tema 6
Tema 6
 
Yeny
YenyYeny
Yeny
 
Lengua
LenguaLengua
Lengua
 
Seo Agency
Seo AgencySeo Agency
Seo Agency
 
Introduccion al urbanismo (el urbanismo en una disciplina multidimencional)
Introduccion al urbanismo (el urbanismo en una disciplina multidimencional)Introduccion al urbanismo (el urbanismo en una disciplina multidimencional)
Introduccion al urbanismo (el urbanismo en una disciplina multidimencional)
 
3
33
3
 
Creación de título de blog
Creación de título de blogCreación de título de blog
Creación de título de blog
 
TRABAJO TEMA 2 LENGUA
TRABAJO TEMA 2 LENGUATRABAJO TEMA 2 LENGUA
TRABAJO TEMA 2 LENGUA
 
La Amistad
La AmistadLa Amistad
La Amistad
 
Integracion economica
Integracion economicaIntegracion economica
Integracion economica
 
República bolivariana de venezuela a
República bolivariana de venezuela aRepública bolivariana de venezuela a
República bolivariana de venezuela a
 
Plandegestionticsie golondrinas
Plandegestionticsie golondrinasPlandegestionticsie golondrinas
Plandegestionticsie golondrinas
 
Diapositiva tics
Diapositiva ticsDiapositiva tics
Diapositiva tics
 
Circular pastoral regional 010
Circular pastoral regional 010Circular pastoral regional 010
Circular pastoral regional 010
 
Siete formas de usar las redes sociales en el salón
Siete formas de usar las redes sociales en el salónSiete formas de usar las redes sociales en el salón
Siete formas de usar las redes sociales en el salón
 
Fábula Fabian Eguia
Fábula Fabian EguiaFábula Fabian Eguia
Fábula Fabian Eguia
 
Sistemas operativos
Sistemas operativosSistemas operativos
Sistemas operativos
 

Similar to Kwantologia 8.4 zasada dynama.

Kwantologia 5.5 promieniowanie reliktowe.
Kwantologia 5.5   promieniowanie reliktowe.Kwantologia 5.5   promieniowanie reliktowe.
Kwantologia 5.5 promieniowanie reliktowe.Łozowski Janusz
 
Promieniowanie reliktowe.
Promieniowanie reliktowe.Promieniowanie reliktowe.
Promieniowanie reliktowe.kwantologia2
 
Kwantologia 7.6 szósty zmysł.
Kwantologia 7.6   szósty zmysł.Kwantologia 7.6   szósty zmysł.
Kwantologia 7.6 szósty zmysł.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 4.6 widmo promieniowania. 2
Kwantologia 4.6   widmo promieniowania. 2Kwantologia 4.6   widmo promieniowania. 2
Kwantologia 4.6 widmo promieniowania. 2Łozowski Janusz
 
Widmo promieniowania 2.
Widmo promieniowania 2.Widmo promieniowania 2.
Widmo promieniowania 2.kwantologia2
 
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 6.1 złudny wszechświat.
Kwantologia 6.1   złudny wszechświat.Kwantologia 6.1   złudny wszechświat.
Kwantologia 6.1 złudny wszechświat.Łozowski Janusz
 
Złudny wszechświat.
Złudny wszechświat.Złudny wszechświat.
Złudny wszechświat.kwantologia2
 
Kwantologia 4.4 precyzyjne dostrojenie.
Kwantologia 4.4   precyzyjne dostrojenie.Kwantologia 4.4   precyzyjne dostrojenie.
Kwantologia 4.4 precyzyjne dostrojenie.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 6.9 czas-i-przestrzeń.
Kwantologia 6.9   czas-i-przestrzeń.Kwantologia 6.9   czas-i-przestrzeń.
Kwantologia 6.9 czas-i-przestrzeń.Łozowski Janusz
 
Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.kwantologia2
 
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 7.2 dusza-i-ciało.
Kwantologia 7.2   dusza-i-ciało.Kwantologia 7.2   dusza-i-ciało.
Kwantologia 7.2 dusza-i-ciało.Łozowski Janusz
 
Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6kwantologia2
 
Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6SUPLEMENT
 
Kwantologia 7.8 ziemia, planeta szczególna.
Kwantologia 7.8   ziemia, planeta szczególna.Kwantologia 7.8   ziemia, planeta szczególna.
Kwantologia 7.8 ziemia, planeta szczególna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9SUPLEMENT
 

Similar to Kwantologia 8.4 zasada dynama. (20)

Kwantologia 5.5 promieniowanie reliktowe.
Kwantologia 5.5   promieniowanie reliktowe.Kwantologia 5.5   promieniowanie reliktowe.
Kwantologia 5.5 promieniowanie reliktowe.
 
Promieniowanie reliktowe.
Promieniowanie reliktowe.Promieniowanie reliktowe.
Promieniowanie reliktowe.
 
Kwantologia 7.6 szósty zmysł.
Kwantologia 7.6   szósty zmysł.Kwantologia 7.6   szósty zmysł.
Kwantologia 7.6 szósty zmysł.
 
Kwantologia 4.6 widmo promieniowania. 2
Kwantologia 4.6   widmo promieniowania. 2Kwantologia 4.6   widmo promieniowania. 2
Kwantologia 4.6 widmo promieniowania. 2
 
Widmo promieniowania 2.
Widmo promieniowania 2.Widmo promieniowania 2.
Widmo promieniowania 2.
 
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
 
Ciemna energia.
Ciemna energia.Ciemna energia.
Ciemna energia.
 
Kwantologia 6.1 złudny wszechświat.
Kwantologia 6.1   złudny wszechświat.Kwantologia 6.1   złudny wszechświat.
Kwantologia 6.1 złudny wszechświat.
 
Złudny wszechświat.
Złudny wszechświat.Złudny wszechświat.
Złudny wszechświat.
 
Kwantologia 4.4 precyzyjne dostrojenie.
Kwantologia 4.4   precyzyjne dostrojenie.Kwantologia 4.4   precyzyjne dostrojenie.
Kwantologia 4.4 precyzyjne dostrojenie.
 
Kwantologia 6.9 czas-i-przestrzeń.
Kwantologia 6.9   czas-i-przestrzeń.Kwantologia 6.9   czas-i-przestrzeń.
Kwantologia 6.9 czas-i-przestrzeń.
 
Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.Widmo promieniowania.
Widmo promieniowania.
 
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.Kwantologia 2.7   widmo promieniowania.
Kwantologia 2.7 widmo promieniowania.
 
Dusza-i-ciało.
Dusza-i-ciało.Dusza-i-ciało.
Dusza-i-ciało.
 
Kwantologia 7.2 dusza-i-ciało.
Kwantologia 7.2   dusza-i-ciało.Kwantologia 7.2   dusza-i-ciało.
Kwantologia 7.2 dusza-i-ciało.
 
Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6
 
Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6
 
Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6Kwantologia stosowana 6
Kwantologia stosowana 6
 
Kwantologia 7.8 ziemia, planeta szczególna.
Kwantologia 7.8   ziemia, planeta szczególna.Kwantologia 7.8   ziemia, planeta szczególna.
Kwantologia 7.8 ziemia, planeta szczególna.
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9
 

More from Łozowski Janusz

Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.Łozowski Janusz
 
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Łozowski Janusz
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Łozowski Janusz
 

More from Łozowski Janusz (20)

Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.
 
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
 
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
 
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
 
Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.
 
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
 
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
 
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
 
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
 
Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.
 
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
 
Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.
 
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
 
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
 
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
 
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
 
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
 
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
 

Kwantologia 8.4 zasada dynama.

  • 1. Kwantologia stosowana – kto ma rację? Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie). Część 8.4 – Zasada dynama. Sami wiecie, życie to nie bajka. A życie wynalazcy, wiecie, to już w szczególności. Bo ja wynalazcą jestem, rozumiecie, tak od małego już mam. Spojrzę na coś, przed snem sobie pokombinuję - i rano już wiem. Mamuśka byli opowiadali, że kiedyś telewizor z półki na podłogę pociągnąłem. To i od tej pory tak już mam, wynalazki to dla mnie pestka z masłem. I ostatnimi czasy też wynalazek przeprowadziłem - wielki, a jak, z rozmachem planetarnym. Bo to daleko sięga, ja się tam detalami czy byle czym nie zajmuję, tak u mnie z natury. Rozumiecie, była taka tam audycja, coś po ekranie skakało, tak się kręciło, i podobnie. Więc problem ten zapodali, że owa konstrukcja, planetą zwana, wenus jakieś, a może podobnie, że toto się nie rusza, czy wolno rusza – i jest z tego powodu problem. Bo to, rozumiecie, życiowo warunki tam mało i kiepsko sprzyjające. Planetka dużachna, w zasięgu technologii, być może do wykorzystania handlowego, a tu, rozumiecie, zagwozdka dana z natury, stoi, się nie kręci. I klops, i blada. Nic to, myślę ja sobie, pokombinuję - wynalazczością się zajmę dla dobra. Bo z tego, rozumiecie, niezłe dochody mogą być. Jak się tam ci lotniarze zapędzą, to z patentu na takie coś nieźle człek sobie użyje. No a co. Dlatego, rozumiecie, senność odgoniłem - i myślę. Myślę powoli, żeby w myśleniu żadnej dziury nie było. Bo dziura to wynalazczo nic przyjemnego, rozumiecie, a nawet kłopotliwe. Godzina któraś tam minęła, sąsiad za ścianą żonie dał spokój, a ja ciągle wynalazka nie dostrzegam i się przerzucam z boku na drugi w mglistości tematycznej. Nie powiem, pojmujecie, za znaczny się problem zabrałem – potliwy i umysłowo pokręcony. Zawzięty ja ci jestem, tak mam, więc wgryzam się i nie popuszczam - i się wkminiam, jak tylko można. Ale, rozumiecie, nie poszło. Znaczy się zasnąłem. Budzę się, słoneczko promieniem kłuje i ogólnie ciekawie... Tak, ażem się byłem poderwał, bo mną emocjonalnie zatrzęsło. Tak, po senności wynalazka zrobiłem. Wiem!, krzyczę, odkryłem! I po prawdzie tak to było, faktem faktycznym odkryłem. Zawodowiec ci wynalazczy jestem i, rozumiecie, nic przede mną skryte. Problema, wiecie, na sposób chwyciłem, po dobroci i prosto się nie poddał, to ja go chytrością logiczną przebiłem. Jak, pytacie - jak planetarną nieruchomość poruszyć - gdzie dźwigni ruch zaczynającej szukać?
  • 2. Widzicie, w tym cała sztuka życiowo przewrotna, żeby tak zrobić w dziejowości, żeby zarobić, ale się nie narobić. Rozumiecie, taką mądrość wam podsuwam życiową - ona wielce życiowa. Bo to jest tak, że taka globowata planetka sama i z siebie się nie zakręci, to wiadomo. Bo jak by się miała kręcić, to już by śmigała, rozumiecie i kumacie, prawda? No i ja, w tej senności rozumnej, to poprawiłem, ten defekt naturalny usunąłem. Prosto nie było, ale poszło. Bo ja już taki jestem, że jak się chwycę... Rozumiecie, sprawa prosta jest, rozwiązywalna. Trzeba, rozumiecie, planetę odrutować - dynamo takie, znaczy się, z całości materialnej zrobić. Albo i silnik, to już detal szczegółami zbędny w informowaniu. Czyli - to tak na oczywistość trzeba podejść. Jak samo z siebie się ruszyć chcieć nie chce, to przydepnąć trzeba gadzinę, do rozumnej to przysposobić trzeba poszłuszności. A co, z nie takimi sobie poradzi rozumny a też w boju zaprawiony z naturą byt człowieczy. Bo, rozumiecie, jak już tak na planetkę się w zgodzie z wzorami owe druty poukłada, jak w nie dmuchnie prądowe i napięciowe zasilanie - jak to już zadrga i zawyje - to planetka się po okolicy gwiazdowej polem, rozumiecie, zaprezentuje. Takim tam magnetycznym – albo też i podobnym. Niedowierzanie w oczach waszych rejestruję - w wynalazczość ludzką nie wierzycie. I błąd robicie. Bo wynalazek pierwszy sort, papier na niego mam, widzicie? Patent, widzicie. A co, zatwierdzone - mam tu zapisane, że wynalazek. Bo to głupie nie jest. Sami pomyślcie. Przedyskutujcie ze sobą. Bo jak już się będzie tak prądowo w tych kablach toczyło - jak ten się w kosmosie polowy magnes zasiedli, a to nieco czasu zajmie, to i planetka się z posad rozrusza. Słoneczko swoje zrobi, pole magnesowe pchnie odpowiednio i planeta zawiruje, i się w karuzelę zamieni. Prawda, uważać trzeba, co by nie przesadzić. Prąd trzeba odpowiednio ustawiać, rozumiecie, wszyściutko prawda - tylko czy to wynalazczo ciekawe? E, to pestka po obiedzie... Ja tam detalami szczegółowymi w rozmyślaniu się nie zajmuję, to nie moja broszka. Ale pewnikiem jest, rozumiecie, że to glob z martwoty wytrąci i że dziurę planetarną energetycznie przetka - i w procedurę ewolucyjną popchnie. I o to biega. Sami rozumiecie, życie wynalazcy proste nie jest. Wymyśli coś z gatunku ważnego, skacze sobie i podśpiewuje z tego tam zadowolenia, ale to tylko pierwszy z etapów jego niedoli - ten taki prosty, rozumiecie? Bo w dalszym trzeba zgłosić i zaklepać, co by innych ubiec. Godziny
  • 3. przedsenne w wynalazczość człek zainwestuje, wmyśli się w problem, ale żeby to w zysk monetarny zamienić, trzeba papierek mieć. Mówiłem, że mam... Ale łatwo nie było. Bo jak już tego wynalazka zrobiłem, jak go już przejrzałem z kąta w kąt i jak się zapaliłem - to trzeba było iść za ciosem. Czyli się trzeba było urządzeniem popisać. Nie powiem, z techniką jestem od małego zakolegowany, przerzucam to takie - i w ogóle, jednak łatwo się nie potoczyło. Tak, z samym przyrządem eksperymentalnym to dużego problema być nie było, nawet przeciwnie. Akuratnie sąsiadowemu dzieciakowi na moją stronę piłka wpadła, to ubezwłasnowolniłem - do badań dla ludzkości posłużyła. Namotałem z kilometr druta, zamocowałem odpowiednio - i pod wtyczkę prądową wetknąłem. I już. Kręciło się. Bo ja, wiecie i rozumiecie, potrafię z materią. Tylko że to drobnostka, zabawka i w ogóle - co to wobec urzędowego działania. Można powiedzieć, że to nic wobec nieskończoności. - Że i nieskończoności nawet mało. Sami rozumiecie. Bo jak już się kręciło, to poszedłem do urzędu. - Rozumiecie, tak w celu zaklepania pierwszej własności poszedłem. Wchodzę. Siedzi jeden. Karteczki przerzuca. Ja, mówię, po papierek i zaświadczenie, że tak a tak, że wynalazek planetarnie ważny i że dla przyszłości. - Mówię i pokazuję, że się kręci. Bo się kręciło. I nawet ładnie wyglądało. Popatrzył, nawet palcem dotknął, pomyślał dłuższą chwilę - ale coś milczy. Więc znów tłumaczę, że pomysł, i tak dalej. "Widzę", on na to, "zbadać to trzeba", on na to. - "Skieruję was do profesora", on na to. "Żeby potwierdził, że nowe". Skoro trzeba, mówię ja na to, to pójdę. I poszedłem. Daleko nie było, więc poszedłem. Klitka urzędowa podobna, biurko też podobne - a i osobowość jakoś podobna. Mówię, że tak a tak, że wynalazek, że trzeba papierkiem potwierdzić i pokazuję kręciołka. Bo się dobrze kręciło. Profesor, czy jakoś tak, obejrzał, zadał fachowe pytanie, czy mam doświadczenie w konstrukcjach - a na koniec mówi: "Ciekawe". A też jeszcze mówi: "Już chyba coś i gdzieś takiego widziałem". Ja na to silnie argumentem rzuciłem, bo mnie był lekko obraził, że to tak w ogólności niemożebność - że to ja sam z siebie i w zapale. A też i to jeszcze dodałem, że pomysł wynalazczy w sobie głęboki - że dla tej i tamtej ludzkości on jest. Może i nie przekonałem profesora do końca, wzrok miał jakiś taki z innego obszaru rzeczywistości, ale powiedział to jeszcze, że trzeba wynalazek dalej sprawdzać i że do mechanika i elektryka trzeba się
  • 4. udać. Co by, mówił, bezpieczeństwo potwierdzić. Skoro trzeba, to poszedłem. Rozumiecie, niedaleko było. Mechanik zbytnio się nie czepiał. Obejrzał, postukał, zamocowanie w łożysku na okoliczność smarowania przepytał - i papierek podpisał. Widać więcej takich wynalazków doświadczył, obeznany był. Szczerze wam powiem, że otuchą mnie to przepełniło. "Nie jest źle", myślę sobie, "z ludźmi odpowiednimi mam styk, z urzędowo poważnymi". Fachowo, znaczy się, obsługują. Cóż, sami rozumiecie, w błędzie byłem, człowiek do człowieka podobny nie tak bardzo - różni się trafiają. Na przykład taki elektryk się w rzeczywistości przyrodniczej trafi. I jest problem. Wiecie, trzeba było do takiego zajść, to zaszedłem. Po to a po to jestem, mówię, papierek potrzebny. Wynalazek elektryką napędzany i wymaga potwierdzenia. Wynalazek dla ludzkości, planetę ma ruszyć z miejsca. Bo kiedyś się przyda jako wczasowisko. Nie wiem, może ten elektryk niedobrą nogą rano wstał - może go żona mało dobrym słowem do pracy pożegnała, ale wyglądał na zmęczonego życiem. I ciągle po szklankę sięgał. "Wynalazek, powiadacie, elektryczny", mówi - i się krzywi, i zapija głośno. "Taka myśl mnie naszła", mówię, "wynalazek zrobiłem", mówię, "żeby w planecie ruch zrobić i otoczyć polem", mówię przekonująco i plan daleki kreślę. "To wszystko nieruchome poruszy i życiem zasiedli", mówię i ręką pokazuję horyzontalną perspektywę rozwojową. "Chwali się", elektryk na to, "widzę, że kolega elektrycznie jakoś obeznany". "Szkołę kończyłem", tłumaczę. "Wszystko przemyślałem", tłumaczę. I słowem zaświadczam. "A jaką to klasę bezpieczeństwa pokazuje?", zaciekawił się. "A jak te kabelki się gdzieś z izolacji zetrą - to co?", pyta. "Jak sobie osoba jakaś krzywdę zrobi - to co?", pyta. "To model, eksponat pokazowy i poglądowy", tłumaczę. "Na plancie w docelowości po głębinie to zakopią, albo inaczej tam poprowadzą", mówię. - "Ja detalami się nie param, ja wynajduję", mówię. "Wynalazek elektryczny to nie byle co", elektryk na to. "Elektryka w życiu to ważna sprawa", mówi. "Bezpieczeństwo musi być" - mówi i się po głowie drapie. "No i jakieś to takie", mówi i się krzywi z niesmakiem, "gdzieś to już pokazywali w świecie". - I był zamyślił się na długo. "To chyba dynamo się nazywa, że nie?" "Dynamo inaczej wygląda", tłumaczę, "zasada podobna, ale to nie o to chodzi", tłumaczę. "To silnik planetarny ma być. Puszczą takimi to kabelkami prądowe zasilanie, to się rozkręci. O, tak", pokazuję na modelu. "I w całej okolicy się będzie można zadomowić". "A skąd zasilanie, kolega przewidział? Bo wynalazek wynalazkiem, a jak to zasilić? Przecież to potrzeba elektrowni, że ho-ho, diabli wiedzą jak wielkiej. Planetę kolega chce z posad ruszyć, a to się w
  • 5. koszta trzeba wpędzić, to nie byle miasto czy naród zasilić - to z nieba manną elektryczną nie spadnie... Kolega zdaje sobie sprawę? Kolega uświadomiony problemami?", pyta i się coraz mocniej krzywi. Widać, że osobowość przeżywająca i że filozofia użyteczna jej nie obca. "Ja dylematy rozwojowe doceniam i akceptuję", mówię. "A przewidział kolega szkolnictwo dla takiego działania - ilu się w tym będzie babrało, co? A jak tam polecieć, co? I po co to, co? Na tym świecie kłopotów dużo i więcej, to jeszcze na innej planecie w podobnym stylu to się ma dziać, po co?", pyta i się krzywi, aż się patrzeć na to nie daje. "Ja", mówię, "ja właśnie w celu powyższym, jakby coś się w obecnym świecie nie po myśli ułożyło. Dobrze przecie taką zapasową, tak na wypadek planetę mieć. Jakby, tak przykładowo zupełnie - jakby się w świecie tak porobiło, że by wody w butelkach zabrakło, to warto na nowym miejscu produkcję fermentacji puścić, prawda?", mówię. I sen suchy a bez pokrzepienia porannego opowiadam ku przestrodze swej i wszystkich postronnych. Skrzywił się przeogromnie elektryk myślą apokaliptyczną tknięty i wizją wieczystej suchości wczesnogodzinowej z równowagi emocjonalnej został wytrącony – i aż dużego hausta wody źródlanej z desperacji był łyknął. I odchuchnął. I dreszcze grozy po nim przebiegały, i prawie że na bezdechu dyszał: "No, prawda - szczera prawda", mówi. "Jakby powszedniego miało tak zabraknąć, to... Prawda... Straszno tak żyć". Sami rozumiecie, wynalazek wiekopomny, do życia niezbędny – każdego przekona. Nawet najbardziej niedowiarkowatego czy w szczegółach i procedurach zapętlonego. Dlatego papierek dostałem, widzicie sami. Wisi i czeka swojego. Jak się za rozkręcanie planetarnego biznesu zabiorą, pokażę, a też swego zażądam. Należy się, przyznacie. Bo - tak po prawdzie - to idea się liczy, znaczy myśl ponadczasowa. Jak już droga pokazana, jak już wiadomo, w którą stronę w nagłej potrzebie się udać, to środki na realizację się znajdą i detale nie będą w paraliż decyzyjny wpędzały. Że to wysiłku wymaga, że trzeba rękawy zakasać i nieco się utrudzić, nawet ubrudzić? Prawda. Tylko że to drobiazg, ważne jest myśl zaposiąść. Ważne, żeby wynalazka odkryć. Reszta jest dodatkiem. cdn. Janusz Łozowski