SlideShare a Scribd company logo

More Related Content

More from Mateusz Piechowski (14)

Tytus14
Tytus14Tytus14
Tytus14
 
Tytus13
Tytus13Tytus13
Tytus13
 
Tytus12
Tytus12Tytus12
Tytus12
 
Tytus11
Tytus11Tytus11
Tytus11
 
Tytus10
Tytus10Tytus10
Tytus10
 
Tytus9
Tytus9Tytus9
Tytus9
 
Tytus8
Tytus8Tytus8
Tytus8
 
Tytus7
Tytus7Tytus7
Tytus7
 
Tytus6
Tytus6Tytus6
Tytus6
 
Tytus5
Tytus5Tytus5
Tytus5
 
Tytus4
Tytus4Tytus4
Tytus4
 
Tytus3
Tytus3Tytus3
Tytus3
 
Tytus2
Tytus2Tytus2
Tytus2
 
Tytus1
Tytus1Tytus1
Tytus1
 

Tytus19

  • 1. TytuS Barokowy Kiedy wstałem rankiem w dzień wyjazdu, wiedziałem, że coś się wydarzy, ponieważ bardzo swędziało mnie prawe ucho. Wsiadłem na koń i ruszyłem na sejm Rzeczypospolitej ze złymi przeczuciami. Droga była długa i męcząca. Wiało okropnie. Na salę obrad wkroczyłem zły i przemarznięty. Atmosfera wśród szlachty była nieprzyjemna. Łatwo było wszcząć kłótnię. Usiadłem w ciemnym kącie i zacząłem przysłuchiwać się obradom. Posłowie nie mogli zupełnie dojść do porozumienia. Panowała wrzawa i wszyscy okazywali swoje niezadowolenie. Obrady, jak nigdy, były burzliwe i nie udało się ich zakończyć w ciągu sześciu tygo- dni. I nadszedł ten straszny dzień. Wieczorem ostatniego dnia sesji posłowie, zgodnie z przepisami, siedzieli przy świetle jednej świe- cy. Wzniesiono o przedłużenie, czyli o prolongatę obrad. Panowie bracia byli bardzo zdenerwowani i nie ukrywali swojej złości. Ja również się z nią nie kryłem. Nagle w mroku dało się słyszeć głos: „Ja nie pozwalam na prelongację!”. Poseł, który krzyknął, wstał zdecydowanym ruchem od stołu i wyszedł z sali, oznajmiając to gło- śnym trzaśnięciem drzwi. Po długim namyśle marszałek uznał sejm za zerwany. Z żalem orzekł, że dla dobra złotej wolności nie sposób zlekceważyć jednego protestu. Jak się okazało, po przeprowadzeniu dochodzenia tym, który ze- rwał sejm, był Władysław Siciński. Tchórz natychmiast przeniósł się wraz z rodziną za Wisłę. Do zerwania obrad nakłonił go Janusz Ra- dziwiłł, który od dawna skłócony jest z naszym królem. Po zerwanym sejmie nie zostało mi nic innego jak powrót do do- mu. Ta podróż przyniosła mi same szkody. Wracając zgubiłem drogo- cenną szablę. A na domiar złego mój wierzchowiec złapał katar. Same szkody! Same szkody! Sylwia Galińska 20