Olaf Swolkień, "W pogoni za życiem", Rewitalizacja
1. Termin „rewitalizacja” oznacza powtórne przy-
wrócenie do życia, czy też przydanie życia cze-
muś, czemu witalności brakuje. W odniesieniu
do przestrzeni wymaga osobnego omówienia.
Przestrzeń bowiem nie jest ani żywa, ani martwa.
Życie, witalność są wobec niej osobne. Jednak
mówienie o rewitalizacji przestrzeni, zwłaszcza
przestrzeni miejskiej, nie jest pozbawione sensu.
Mamy wtedy na myśli wypełnienie jej życiem, a
zwroty mówiące o tym, że ona żyje, traktujemy
jako metaforę. Od razu też pojawiają się w niej co
najmniej dwa rozumienia życia: biologiczne i społecz-
ne. Szczególnie to drugie sprawia, że przekonanie
o tym, czy dana przestrzeń jest pełna witalności, czy
nie, obarczone jest całkiem sporym ładunkiem filozo-
ficznym i ideowym. Żeby nie być gołosłownym, przy-
wołajmy jeden przykład. W czasie głośnego sporu
o lokalizację Centrum Handlowo-Usługowego „Ivaco”
przy krakowskich Błoniach, zwolennicy jego budowy
wielokrotnie odwoływali się do potrzeby „ożywienia”
tego miejsca. Przeciwnicy również twierdzili, że bro-
nią interesu istot żywych – głównie mieszkańców.
Z jeszcze innym rozłożeniem akcentów i znaczeń
słowa „życie” mamy do czynienia w klasycznych
sporach ekologów z developerami, gdzie dzika
i żyjąca przyroda broniona jest, np. w imię ochrony
życia zagrożonych gatunków, przed „ożywieniem”,
o jakim mówią inwestorzy.
W odniesieniu do przestrzeni miejskiej, która
w naszych czasach staje się siedzibą większości
ludzi, a w obrębie znanej nam historii jest silnie
utożsamiana ze stanem cywilizacji – zagadnienie
rewitalizacji wydaje się szczególnie ciekawe oraz
uwikłane w szereg poglądów i ocen o znacznie
szerszym wymiarze. Życie w mieście, w opozycji
do życia na wsi, pobudzało do rozważań już sta-
rożytnych, choć najbardziej znana jest późniejsza,
bo pochodząca ze średniowiecza, teza arabskiego
myśliciela Ibn Chalduna, który sformułował teorię o
cykliczności upadku i rozwoju cywilizacji połączonych
nierozerwalnie z miejskością bądź – w jego ujęciu
– z koczowniczym trybem życia. Miasto było w takim
schemacie
wszystkie fot. w artykule: olaf swolkień
prawie zawsze miejscem dekadencji,
czy nawet degeneracji, ale z drugiej strony za-
wsze fascynowało i przyciągało. Zarówno historia
starożytnego Rzymu, jak i fakt, że spore połacie
Konstantynopola były w momencie jego upadku
opuszczone, wydaje się potwierdzać, że tezy te nie
są pozbawione podstaw. W obecnym świecie mamy
4
2. do czynienia z dwoma wielkimi ruchami ludności. społeczności, od kondycji architektury i urbanistyki,
Jeden – to porzucanie wsi, w krajach rozwijających od interesów ekonomicznych. W urbanistyce, po-
się wymuszane najczęściej nędzą lub mirażami dobnie jak w sztuce leczenia, wielkie zabiegi
lepszego życia. Drugi – to proces opuszczania cen- rewitalizacyjne polegające na wielkich inwestycjach
tralnych dzielnic miejskich przez ludzi zamożnych. poprzedzonych wielkimi zniszczeniami wydają się
Jego skutkiem jest zjawisko „rozpełzania się” miast, na ogół (bo i tu są wyjątki) podejściem nie tylko
znane szczególnie w USA. Warto w tym miejscu prymitywnym, ale i nieskutecznym. Witalność
przypomnieć, że był to proces sterowany przez szybko z takich miejsc ucieka, wraca przestępczość
politykę kredytową po zakończeniu drugiej wojny i trzeba je „rewitalizować” na nowo. Lepsze, bar-
światowej; sprawiła ona, że np. zakup mieszkania dziej długotrwałe efekty wydają się przynosić kroki
w starej kamienicy był o wiele trudniejszy, niż wej- mniejsze, ale obejmujące szersze spektrum działań.
ście w posiadanie domku na przedmieściu. W efekcie W przypadku miasta niezwykle ważne jest dodatko-
wo pamiętanie o kulturze mieszkańców, o ich sytu-
stare dzielnice podupadły acji socjalnej: wielka, kosztowna budowla ze szkła i
stali budowana w dzielnicy nędzy będzie przykładem
zaczęto przecinać je autostradami, które miały nieudanego przeszczepu, czy wręcz ciała obcego.
umożliwiać ludziom z przedmieść przemieszczanie „Żyjące miasto” jest zatem formułą, za którą kryje się
się (z powodu zbyt małej gęstości zamieszkania nie wyraźna koncepcja dotycząca tego, jak owo życie ma
opłacało się tam inwestować w transport publiczny). wyglądać. Chodzi o miejsce, gdzie zaspokajane są
Tak powstał klasyczny schemat dzisiejszego miasta.
Banki, piesze pasaże, eleganckie sklepy, przytulne aspiracje kulturalne, społeczne, polityczne,
czy kultowe knajpki znajdują sie w luksusowym cen-
trum. Wokół, nieraz w bezpośrednim sąsiedztwie, ale także gdzie dobrze się mieszka, godziwie żyje
lokują się dzielnice, przed wejściem do których i pracuje, gdzie można poczytać książkę, puścić
ostrzega się nie tylko turystów; wreszcie gdzieś dziecko samo do szkoły bez obawy, że zostanie na-
daleko za horyzont i poza zasięg świetnego metra padnięte czy przejechane. Obecne miasta wydają
ciągną się, niemal w nieskończoność lub do granic się nie odpowiadać tym potrzebom, a przynajmniej
innego miasta, dzielnice domków z ogródkami. niezdolne są do zaspokajania ich wszystkich. Hałas,
Rewitalizacja dotyczy najczęściej terenów poło- spaliny samochodowe, przestępczość, schamienie
żonych w pobliżu centrum – chodzi o wyrwanie stosunków sąsiedzkich, wandalizm to najczęstsze
skrawków miasta wzbierającemu jak ocean powody opuszczania centralnych dzielnic. Czy jed-
w czasie przypływu procesowi slumsyfikacji. Jed- nak „tracą one życie”? Blokersi nie są przecież mniej
nak i tu mamy do czynienia z dwojakim podejściem witalni od inteligentów, upadające dzielnice tracą nie
do zagadnienia. Jedno polega na wyburzaniu starej tyle życie jako takie, ale pewien jego poziom, styl
zabudowy i budowaniu danego fragmentu miasta od i klimat, które pozostają ciągle naszym ideałem.
nowa, drugie stara się głównie wykorzystać istniejące Ich utrzymanie wymaga jednak stałej pielęgnacji,
obiekty. Znowu wydaje się, że podejście do rewita- ale także uwzględnienia zmian, jakie zachodzą
lizacji dobrze odzwierciedla bardziej powszechne w bardzo różnych dziedzinach rzeczywistości. W
trendy kulturowe, czy nawet psychologiczne. Tak, naszych czasach wokół większości tych procesów
jak w medycynie, jedni kładą nacisk na oraz określających je pojęć trwają jednak spory i
dlatego muszą również dotyczyć kształtu, a nawet
wczesne wykrywanie choroby i chirurgię, istoty rewitalizacji przestrzeni wokół nas. I może
dlatego, choć mamy coraz częściej poczucie jej
inni wolą żmudne, drobne, czasem bardzo subtelne, zdegradowania, tak trudno nam uzgodnić, jaka
ale systematyczne zabiegi obejmujące wiele dzie- powinna ona być.
dzin życia. Jedni uważają, że warto zedrzeć starą
farbę i zadbać o drewniane okno sprzed stu lat, inni olaf swolkień – publicysta, tłumacz, nauczyciel języka
angielskiego, redaktor „Magazynu Obywatel”, autor książ-
są przekonani, że lepiej kupić nowe z PCV. Takie ki „Nowy ustrój te same wartości. Rzecz o tym dlaczego
same różnice dotyczą urządzania ogrodów, polityki współczesny czlowiek niszczy naturalne środowisko”,
transportowej i wielu innych dziedzin. koordynator kampanii antyautostradowej „Tiry na Tory”,
stypendysta programu German Marshall Fund ( USA 2000)
Okazuje się więc, że to, jak chcemy coś rewitalizo- w zakresie zagospodarowania przestrzennego i transportu.
wać, zależy od wielu czynników: od kultury danej Prezes krakowskiej Federacji Zielonych.
5