Gra przygodowa z elementami platformowymi, w jakiej zabieramy się w bohatera odbywającego podróż przez zaświaty będącą metaforą jego bycia. Za opracowaniem Arise: A Simple Story stoi niezależny zespół Piccolo Studio, a daniem tej produkcji zajęła się firma Techland Publishing.
Good Stuff Happens in 1:1 Meetings: Why you need them and how to do them well
Mega ranking gier 2020 pobierzpc.pl Gry na Komputer
1. Opis PC Arise: A Simple Story – gry, która najpierw was wkurzy, a
potem uszczęśliwi
Na właściwie każdym poziomie gry przynajmniej raz trafi Was szlag. Początkowo trudna i nudnawa walka z czasem
nam to a wynagradza. Z nawiązką! Gdy w mieszkaniu. Jak wino. Arise: A Simple Story to gra niepozorna,
uniwersalna, dobra i emocjonalna.
Wiecie, czym stanowi „instant gratification”? To kilka dużo to, czego spadamy na Facebooku czy Instagramie –
publikujemy piękna oraz od razu mamy nagrodę w istoty serduszek czy kciuków w głowę. Albo jak chcemy coś
osiągnąć oraz z razu możemy więc dokonać – wszystko istnieje w kręgu swoich danych. Brakiem tego cuda jest
lecz to, że zwiększa ono w nas brak cierpliwości i pretensja do długoterminowego planowania. Coś wymaga
większego wkładu pracy? Spełnienia większej miary warunków? Nagroda przyjdzie za 5 lat, a nie za 5 minut? Mózg
włącza reakcję: nie chce mi się, nie warto, szkoda czasu. To klucz działania niezwykle prosty wśród milenialsów i
ludzi pokolenia Z.
Przyjmuję się. To więcej mój plan działania, a toż a, iż jestem naturalnym milenialsem. Sama to porzuciłabym Arise:
A Simple Story. Porzuciłabym jak nic – bo początkowo istnieje owo gra, która nijak nie nagradza, a jedynie
doświadcza.
To dokona, że znacząca część z Was plus będzie potrzebowała porzucić Arise po pierwszych kilkunastu minutach.
Jestem tu czyli po to, by Was powstrzymać i dać, że warto się chwilę pomęczyć. Że o poczekać.
Irytująco simple story... not
Arise: A Simple Story to stracona przez Techland Publishing niezależna platformowa przygodówka twórców z
Piccolo Studio.
Oto jesteście świadkami pogrzebu. Na stosie leży słusznej budowy mężczyzna. To Wasz protagonista – właśnie
dokonał żywota. Zaraz przybędzie do limbo, zaś więc, czego przejdziecie przez kilka godzin rozgrywki (i gdyby
jesteście perfekcjonistami, może także nawet przez dziesięć), pokaże się opowieścią o jego byciu. Przedzierając się
przez inne rozdziały, będziecie składować jego wspomnienia, trzymające się w szeroki obraz. Oraz na celu drogi...
Sami zobaczycie. Czy właściwie istnieje toż łatwa historia, jak przedstawia jej tytuł? Jest o tyle prosta, o ile znajoma.
Stanowi toż bowiem przeprawa przez nostalgię, cierpienie, stratę, miłość... To sprawę o uniwersalnej ścieżce życia.
Pod jej koniec otworzycie się zastanawiać, ile jedna osoba może udźwignąć i dalej widzieć świat w szerokich
barwach. To nic nie takie niecodzienne – każdy, gdyby popatrzył na domowe utrzymanie (w sumie!), byłby
dokładny podziwu.
Naprawdę dobra, napiszmy to sobie wprost – początek jest nużący. A tylko pod warunkiem, że zajmie Wam za
więcej czasu. Obawiam się jednak, że części zajmie go zbyt dużo. Dodatkowo stanowi zatem punkt. Pierwszy
2. rozdział niewiarygodnie mnie wychłostał. Musiałam robić sobie przerwy, zmuszać się, żeby kontynuować (a
musicie znać, że da się go zaznać w jedno 10 minut; proszę bardzo – śmiejcie się). Na szczęście obowiązek
zwyciężył. Lokacja nudna jak flaki z olejem, wszystko wyglądało tak toż, było dostępne i zlewało się w
poszczególną całość. Do tego znowu z przyzwyczajenia zachciało mi się wykorzystywać na klawiaturze. Gdy po raz
ósmy próbowałam wpaść na przeklętą deskę, by znów sromotnie polec, pomyślałam: a że żeby tak pad...
Zdecydowanie chodźcie na padzie. Niestety będzie idealnie, przecież będzie odpowiednio.
##video##
Obiektywnie lokacja pierwszej sprawie jest zrobiona bez zarzutu – mimo znikomego nacisku na prowadzenie
obrazem w wszystkiej grze (jeśli lubicie eksplorować, możecie się wściekać) zawsze znane jest, gdzie jesteśmy iść.
Daje mi się (i mogę się mylić), że pojęłam intencję twórców, by początek uczynić tak nudnym i otwartym. Dzięki
temu surowemu wyjazdowi na ważny plan wysuwa się koncepcja gry. Przygotowujecie się jej oraz wiecie już, jakie
mechaniki tu działają. I działają prosto, intuicyjnie, bezbłędnie i zajmująco. Zwiedzacie lokacje bliskie protagoniście
– symboliczne oraz (z czasem) absolutnie magiczne. Reprezentujące okresy jego działania. Niektóre bez miar
radosne, inne dojmujące smutne. Też inne totalnie wbijające w urząd. Przeprawa przez nie dodatkowo jest mała.
Trud, zarówno intelektualny, kiedy i fizyczny (przejście większości poziomu z palcami uparcie zaciśniętymi na LT i
RT kontrolera zatem nie przelewki), pokazuje, jak wielki pragnął stanowić obecne okres.
Kruszenie lodu
Tak mamy do mechaniki. A mechanika, powiem Wam, więc istnieje taż cecha, która Arise wyróżnia. Zatem w niej
leży i wyzwanie, i nagroda. Najistotniejszym elementem całej konkurencji jest prowadzenie czasem. Przesuwając
go w stronę dnia lub nocy albo całkowicie zatrzymując, stale pozyskujemy kolejne elementy świata. Odpływ lub
przypływ, spadające kamienie, napotkane stworzenia, dziwaczne komórkopodobne problemy w gronie
przypominającym wnętrze... łożyska? Pewnie. Całe one Darmowe Gry do Pobrania pomagają dojść do końca – do
nowego rozdziału opowieści. Dzięki kontroli czasu uciekniemy przed ogniem i destrukcyjnymi mrocznymi
elementami, ale także prześlizgniemy się w powietrzu po srebrzystej smudze, przy akompaniamencie idealnie
skomponowanej i wkomponowanej muzyki. Jej pomysłodawcą jest David García. Ścieżka dźwiękowa płaci za
ponad połowę uroku całej produkcji.
Mimo swoich kilka czy bardziej odpowiednich zalet Arise ma jednak parę minusów – nie są wtedy na szczęście
wady, które przekreślałyby ten tytuł. Wymieniłam już kamerę – rozglądać się można tylko do władzy natomiast na
dół, plus to trudno. Na boki fizycznie nie traktuje jak – w niniejszy forma cofamy lub przyspieszamy czas. Zdarzają
się też glicze. Od totalnie nieszkodliwych, jak przejście przez skałę do drugiej lokacji, po takie, w sukcesu których
giniemy. Bywa. Sprawił mi się jednak taki, przez jaki musiałam pójść do menu głównego, tracąc postęp (mały bo
mały, ale zawsze). Łącznie napotkałam cztery. Być potrafi istniałoby ich dobrze – nie zebrałam wszystkich
znajdziek.
Dochodzimy do „gwoździa programu”, czyli trybu multiplayer. W moim przekonaniu nie przedstawia on
najniższego sensu. Mogłoby go w ogóle nie być, bo – jeżeli planuję być oryginalna – zrobił mi nadzieję na
urozmaicenie rozgrywki, a potem ją odebrał i zgniótł. Polega on bowiem na tym, że główny gracz funkcjonuje
naszym bohaterem, a inny kontroluje czas. To wszystko. Jest zatem problematyczne z dwóch powodów: wyraża się
piekielnie nudne dla gracza nr 2 (wiem, doświadczyłam), a na dokładkę karkołomne.
Wyobraźcie sobie bieg po niewielkim, zawieszonym w powietrzu, okrągłym przedmiocie, którego obroty
kontroluje ktoś inny niż Wy. Teoretycznie potrafiło zatem sporo ułatwić i wesprzeć zmęczone palce. Jednak
naturalnie nie jest. W przypadku, gdy po parę razy próbujecie przeskoczyć z jakiejś lilii wodnej na inną, do jakiej
płynęliście, za wszelkim razem przesuwając czas, i za jakimś razem wpadacie do wody, i giniecie, bo brzegi rośliny
czerpią z jakiegokolwiek powodu zerową sprężystość, prawdopodobnie ostatnie, o czym chcecie, to liczenie na
człowiekiem innym niż Wy sami.
3. A nawet jeżeli jest inaczej, gra jest frustrująca – stosowanie jej z nową osobą zwiększa ryzyko, że po prostu
grzecznie i bez cienia zdenerwowania delikatnie odłożycie kontroler i podziękujecie za rozgrywkę, kompletnie nie
wkurzając się na partnera. Żartowałam. Najpewniej rzucicie padem i wyjdziecie z miejsca. Widzicie? Emocje!
Te nieszczęsne emocje
Wróćmy też do emocji – w kontekście Arise nie odda się tego problemu uniknąć. Gdy w trakcie gry odnajdziecie
się na ciarkach wstydu, będzie wtedy prawdopodobnie uzasadnione. Większość pracowników w swej pięknej,
pełnej depresji i zaburzeń psychicznych cywilizacji Zachodu nie czuje się komfortowo, okazując albo przeżywając
emocje. Nie wypada płakać, męczyć się, śmiać do rozpuku. Uczy nas tegoż wszystko dookoła. Czy wiedzieliście, że
żyją zasady mówiące, iż na pogrzebie ma prawo płakać wyłącznie rodzina zmarłego? Że pozostałym nie przystoi? I
skoro ktoś, mając po temu właściwy powód, porusza się publicznie, zostanie mu przypięta łatka furiata lub
choleryczki. Przecież trzeba nad sobą być! Dostaliście kiedyś ataku śmiechu w kinie? Bądźcie widoczni, że gość na
sali średnio o Was wtedy pomyślał. Systemy nie pozostają obojętne na płeć – emocjonalne kobiety to histeryczki.
Pozbawione emocji – oziębłe. A emocjonalny mężczyzna – sami wiecie. Prawdziwy chłop ma żyć stały.
Po pierwsze, grając, z okresem zauważycie, że miękniecie. Ciarki znikną – obiecuję. Powoli oswoicie się spośród
ludźmi tymi fascynacjami i zakończoną stanowić one problematyczne. Po drugie, zacznie się zmieniać Wasz
stosunek do gry. Pojawi się sympatia dla tego potężnego, siwego niedźwiedzia w podeszłym wieku. Wspomnienia
przestaną być banalne, a rozdziały tak szybkie, by każda nowa animacja irytowała kolejną przerwą w rozgrywce.
Pamiętacie instant gratification? Wyniki tych młodych satysfakcjonujących nagród w tamtych rozdziałach historii
(lub to pod postacią uczynionej przez elementy rozgrywki euforii, czy wielkiego zaskoczenia) zaczną działać.
Zamiast na ostatnim, jaka wtedy trudna albo dobra stanowi taż sprawa, kiedy więc twórcy próbują wywołać
wzruszenie, będziecie składać się na znalezieniu sposobu na poznanie kolejnych barwnych etapów. I otworzycie
pochodzić spośród tego świetną radość. Koniec końców oczywiście o to należy w atrakcjach, nie?