SlideShare a Scribd company logo
1 of 33
Download to read offline
Biblioteka Narodowa
Warszawa
30001008876940
Zakł. D iuk. F. W yszyński i S-ka, W arszaw a
O C E N T A U R A C H
Ścierają się rym o rym ostrzone wiersze ze szczękiem
— nie ufaj ścisłym rozmysłom, by żaden cię nie opętał,
— nie ufaj palcom jak ślepcy,
ni oczom jak sowy bezrękie —
oto głoszę namiętność i mądrość
ciasno w pasie zrośnięte
jak centaur. —
Wyznaję dostojną harmonję męskiego torsu i głowy
z rozrosłem ciałem ogiera i cienką pęciną nogi —
— do żeńskich chłodnych policzków
i kłębów okrągłych kobył
galopują wspaniałe centaury
w dzwonie podków z łąk mitologji.
Ich namiętność skupioną i mądrą
i ich mądrość płomienną jak rozkosz
odnalazłam w dostojnej harmonji
i stopiłam w pasie i sercu.
Popatrz:
namysł
o twarzy antycznej
zgrzanym koniom zawierzył sw§ boskość,
jak spętane rumaki po jaskrach
drż|ce zmysły p§dz§ po czerwcu.
6
P R O C E S
1
N a początku było niebo i ziemia:
czarny tłuszcz i chabrowy tlen —
i jelonki
przy gibkich jeleniach
z bogiem miękkim i białym jak len.
2
Kredo,
juro,
triasie,
gleba się warstwi po słoju —
miocen naciera czołgiem w majestatycznym podboju.
I rozdział jest między wodą
a ziemią paproci i brzezin
— i widzi bóg, że jest dobrze gdy zorzą wstaje genezis.
Azot się parzy w lawie,
lawa zastyga lakiem,
góra
na górę
włazi
grzmiącym kosmicznym okrakiem,
7
karbon nasyca ziemię węglowo kamienną miazgą —
— i widzi on, że jest dobrze wilgotnym plażom
[i gwiazdom.
Żelazo tętni najkrwiściej
fosfor tęży się w piszczel-------
— a on śpiewającem powietrzem w fujarki kraterów
{gwiżdże.
3
N a początku było niebo i ziemia
i jelonki
i jelenie płowe.
No a dalej bieg się odmienia:
oto
ciało
stało się
słowem.
4
Kiedyś pod wonnym aniołem dorodny drżał rododen­
dron,
skrzypiały chrzęściły skrzypy wielkie i rosłe jak new-
[york.
W Koninie, Brześciu i Równem
na skwerkach
stokrotki więdną
i policjanci
po nocach
ślubne
małżonki
miłują.
P Y C H A
Spotykają razowych młodzieńców unerwione dziewice psze­
niczne,
aniołowie o świeżym oddechu prezentują astralne ciała.
Wiem:
wplątałam się w dobro i zło
jak w stokrotną trójłistność koniczyn —
dzwonią jabłka wszelkiego poznania pomieszane w łykowych
{kobiałach.
Więc mam pytać o drogę
do C i e b i e ,
zabłąkana na snów skrzyżowaniach?
Tyle razy już oczy niebieskie czarną nocą uczerniał
{dzień —
Osiemnaście zrudziałych czerwców
nie usłyszy,
krzycząc,
pytania —
Osiemnaście zim nie usłyszy siwych zim głuchonie­
m ych jak pień.
Babskie ciepłe języki liści trą i sypią słowa na wiatr —
fanatyczny wąż z ałuminjum wije gniazda na rajskiem
{drzewie.
10
Nie wiem, P a n i e ,
co dobre,
co złe —
w osiemnaście wpatrzona lat
zasłuchana surowa i baczna
coraz hardziej,
coraz mądrzej
nie wiem.
C A N T I C U M C A N T I C O R U M
Pienią się winne jagody,
Pachnący nard
Ciężko zalewa sady —
Pasłam braciom mym trzody
W słoneczny skwar —
Dlatego jestem śniada;
Szumi noc granatowa.
Od żółtych gwiazd
Gore popieli się niebo.
Oczy płonące chowam
W rzęs cyprysowy las,
Jako sadzawki w Hazebon.
„O miła moja, otwórz —
Obiegłem sad —
Mam sypką rosę w kędziorach
Usta mi twoje powtórz,
Bym znowu zgadł
Czy piłaś jabłka z wieczora“ —
„Jak mam tobie odemknąć
Skrzypiące drzwi —
Gdy suknie z siebie zewlekłam,
12
Matki mnie trzykroć przeklną
A stada kóz
Nie dadzą słodkiego mleka“.
Noc granatowa szumi
I szczepki winnic rozchwiane
I liście fig —
I wcale zasnąć nie umiem.
Bramy rozwieram drewniane —
— A miły znikł.
Szafranu i kasji wonność.
Olejek ściekł
I myrra ścieka na klamkę.
Ścieżka zaciera się wolno
Jak spruty ścieg —
Mrok czarnooki za gankiem.
Szukałam go — nie znalazłam.
Wołałam go
— Lecz mi się wcale nie ozwał.
(A piękny jest jako gwiazda
Jak niebios dno —
Każdy go tedy rozpozna).
Zaklinam was panny w wonnościach
Przez sarnę z kniei,
Przez łanię nagłą jak zamach:
Nie szukajcie zawczasu miłości
Nie budźcie jej,
Pokąd do was nie przyjdzie sama.
Ciężarny gęsty pacyfik warczy pod taflą szklistą
różowomięsna pantera jedwabne futro rozsadza —
biblijny boży wieloryb płonącym tranem tryska,
jak boży biblijny archanioł blaskiem ociekał na gwiazdach.
Widzisz —
to właśnie dlatego.
Czamoziem rozsadza chodnik.
Pod każdą milczącą powłoką wietrzysz petardę treści.
Niebo od gwiazd się przepali
jak od rozwianych pochodni —
Przypływ i odpływ pociągów czas wzbierający ob-
[wieści.
A kiedy krzyczysz:
„śmiech”,
trzydziestodwuzębne rżą baby.
A kiedy szepczesz:
f • ' C C
„smierc ,
głuchoniema
ślepota
dławi.
Prężą się drżące zwierzęta, któreś z uroczysk wywabił,
których imionaś wysłowił,
któreś imieniem wysławił.
Sprawy czerwone i ciepłe z frazesów się rodzą, jak
[z matek
treść bulgocącym krwotokiem wybucha z śpiewnej
[udręki.
Imię pęcznieje światem —
świat się wydyma zaświatem —
— a ty
słowa ciałem porosłe
wymawiasz —
jak Stwórca —
z lękiem. —
15
D E F R A U D A C J A
O rublowe, talarowe — o brzęczące dni,
czerwońcami dzwonił czerwiec,
potrząsiście dzwonił trzosem —
północami
jak reszkami
księżycowy połysk lśnił —
— południami
jak orłami
słońce biło w oczy kłosom —
— a ja sama, a ja słaba
wśród rojeń
zapomniałam, że te dni są
t w o j e .
16
Ż E G L U G A
W smolistej szczelnej arce własnych rozgrzanych spraw
chłoszczący rozchłyst potopu
i świat świszczący
omijam —
tkliwe gołąbki wywiodłam z dalekiej zawiei zjaw,
płazy z błyszczącej miki
i giętkie dorodne żmije.
Symbole o skrzydłach kosmicznych
i krytych lakierem kłach
wpiły się w płowe grzywy zwierząt z biblijnej arki.
O tępe słonie lenistwa sny kołyszące na łbach!
O pycho, o szpony orle wbite ekstazą w lwie karki!
O korab uderza świat złą metaliczną falą —
— tam
mroczny
upust
chaosu,
wrogi zawzięty potop —
— za ile jeszcze dni w dolinach zalśnią emalją
na gibkich kibiciach jabłonie w różowych papilotach? —
O centaurach 2
— a tutaj pachnie żywicą,
esencja tęży się z barw,
druciany sopran marców na lipców alt się nawija.
W smolistej szczelnej arce własnych rozgrzanych
[spraw
chłoszczący rozchłyst potopu
i świat świszczący omijam.
18
F U T R O
O rysie, żbiki i pumy wypchane najpuszyściej,
lisy o żółtych podszewkach i żółtych oczach ze szkła,
o runo rozwieruszone, rozpięte płasko i chytrze,
poranki rozwieruszone
napięte ciasno na snach,
o grząskie, wilcze igliwo leśne jak sosen włosie,
chaosie niedźwiedziej szczeci,
zamęcie zmąconych dni —
— czeszę cię ostrą pogardą
0 futro rozwianych mych wiosen,
sypkie kosmate futro
bez mięsa
kośćca
1 krwi.
19
G R A M A T Y K A
(— a wrosnąć w słowa tak radośnie,
a pokochać słowa tak łatwo —
trzeba tylko wziąć je do ręki i obejrzeć jak burgund pod
[światło).
Przymiotniki przeciągają się jak koty
i jak koty są stworzone do pieszczot
miękkie koty ciepłe i potulne mruczą tkliwość andan-
[te i maesto.
Miękkie koty mają w oczach jeziora i ziel-topiel wo-
[dorostną na dnie.
Patrzę sennie w źrenice kocie
t a j e m n i c z e i s z k l a n e i z d r a d n e.
Oto jest bryła i kształt, oto jest treść nieodzowna,
konkretność istoty rzeczy, materja wkuta w rzeczownik,
i nieruchomość świata i spokój martwot i stałość,
coś, co trwa wciąż i jest, słowo stężone w ciało.
Oto są proste s t o ł y i twarde drewniane ł a w y ,
oto są wątłe i mokre z tkanek roślinnych t r a w y ,
oto jest rudy k o ś c i ó ł , co w Bogu gotykiem sterczy,
i oto jest żylne tętnicze ludzkie najprostsze s e r c e .
20
Zaś przysłówek to nagły cud
niespodzianka potartych krzesiw —
było coś niewiadomo jak —
a już teraz jest w s k o s i w p o p r z e k
i o b u r § c z oplata myśl i jest p e w n i e r z e w-
[n i e i d o b r z e .
A zaimki to malutkie pokoiczki,
gdzie na oknach rosną małe doniczki.
Każdy kącik — to pamiątka po dawniej
a są tylko d l a C i e b i e i d l a m n i e .
T u tajemną abrakadabrą
kwitną prawa miłosnych algebr:
ja —- t o ty, t y — t o j a (równanie)
ja b e z c i e b i e — t y b e z e m n i e to zero.
My lubimy otuleni zmierzchami
w małych słowach jak w szufladkach szperać.
Ja to ty — ty to ja. Równanie.
A zaimki są tak tajne jak kwiaty,
jak malutkie, malutkie pokoiczki,
w których mieszkasz w tajemnicy przed światem.
(— więc weź tylko słowo do ręki
i obejrzyj jak burgund pod światło,
a wrosnąć w słowa tak radośnie,
a pokochać słowa tak łatwo. —).
21
D Z I E W I C T W O
My....
Chaos leszczyn rozchełstanych po deszczu
pachnie tłustych orzechów miazgą,
krowy rodzą w pamem powietrzu
po oborach płonących jak gwiazdy. —
O porzeczki i zboża źrałe
soczystości wzbierająca w wylew,
o wilczyce karmiące małe,
oczy wilczyc słodkie jak lilje!
Ścieka żywic miodna pasieczność,
wymię kozie ciąży jak dynia —
— płynie białe mleko jak wieczność
w macierzyńskiej piersi świątyniach.
A my...
... w hermetycznych
jak stalowy termos
sześcianikach tapet brzoskwiniowych
uwikłane po szyję w sukienki
prowadzimy
kulturalne
rozmowy.
22
T O J E D N O
Dnie bumerangiem ciśnięte wrócą grotami przypomnień:
mizdrzyły się dziewki przepyszne,
wełniane owce szły z gór —
— co ciebie gnało przez wszystko, — rozważ, wyrachuj
[przytomnie,
co ciebie gnało przez pieśń —
las śpiewny —
śpiew drzewny —
bór —
O akwarele poranków, tłuste oleje południ,
senne pastele wieczorów i nocy głębokich węgle!
Ostrą źródlaną rozkosz czerpały wiadra ze studni —
to ciebie gnało,
to,
przez furkot, chorągwie i wstęgi.
To ciebie gna dziś przez czułość:
(— płyną ładowne okręty
pełne gromniczych madonn o skórze z dotyku i wosku,
pannom pełnym słodyczy, tkliwym i uśmiechniętym
pachną twarze z pierwiosnków i rude nasturcje włosów).
23
To ciebie gna przez patos:
(— Stygną cokoły zwycięstw.
Dłoń ci wybucha w pion. Sztandar wybucha nad dłoń.
Pioruny biją w rdzeń jabłek. Z grzmotem przewala się
{życie.
I zachwyt odurza jak zapach. Czeremcha dudni o skroń).
W niemej arktycznej przeszłości z mapami wspomnień się
{włóczysz —
o wiadra nienasycone,
cynowe wiadra bez dna!
Ostrą źródlaną rozkosz czerpiesz ze wszystkich kluczy.
Rozważam, rachuję i wiem:
— to jedno,
Z D R A D A
Nie upilnuje mnie nikt.
Grzech z zamszu i nietoperzy
zawisł na strychach strachu półmysią głową wdół —
O zmierzchu wymknę się z wieży, z warownej ucieknę wieży
przez cięcie ostrych os,
przez zasiek zatrutych ziół —
Ciężko powstaną z rumowisk tłoczące turnie przykazań
dwadzieścia piekieł Wedy,
płomienie,
wycie
i świst,
noc fanatyczna zagrozi, zakamieniuje gwiazdami,
Rtęcią wyślizgnę się z palców.
Nie upilnuje mnie nic.
T y w wilka się zmienisz, ja w pliszkę —
ty w orła, ja w kręte dziw y-------
nieprzeniknionym zamysłem uprzedzę każdy twój pościg.
Nie upilnuje mnie świat,
o luby — o drogi — o miły,
jeśli nie zechcę
sama
słodkiej majowej
wierności.
25
W Y J A Ś N I E N I E N A M A R G I N E S I E
Nie powstałam
z prochu,
nie obrócę się
w proch.
Nie zstąpiłam
z nieba
i nie wrócę do nieba.
Jestem sama niebem
tak jak szklisty strop.
Jestem sama ziemią
tak jak rodna gleba.
Nie uciekłam
znikąd
i nie wrócę
tam.
Oprócz samej siebie nie znam innej dali.
W wzdętem płucu wiatru
i w zwapnieniu skał
muszę
siebie
tutaj
rozproszoną
znaleźć.
26
O B C O Ś Ć
Patrz:
purpurowy trubadur święto obwieścił surmami —
kupcy rozdają szkarłat i maści pachnącej miarki —
na szklanych szczudłach sopranu chwieją się mdlejąc pieś­
niark i —
tancerzom dzwonią torsy i ud błyszczący ornament —
— a tyś spowszedniał sobie
ulicą
mierzoną
codzień,
a w tobie jest śmierć nieuchronna
jak igła krążąca w żyłach.
Radość przepływa
zdała
w różowej świątecznej łodzi
daleką obcą rzeką
z ultramaryny i z iłu.
Powiedzą o twoim żalu: „płaskostopy i karłowaty"
powiedzą o twoim smutku: „bielidło, olejek, róż“.
N i liryka z tkliwych batystów
ni ciężki epos z brokatu
nie wyzna ciebie
nikomu
domysłem z za siedmiu mórz.
27
D E K L A R A C J A
Teza
Zwierzęta o szorstkich językach poznały zaprawdę smak.
Wilki miłosne i głodne pełne są wiedzy i doznań.
Oto jest chwila obecna:
owady drążą ją w bzach,
osy o żądłach ostrych wwierciły się w słodycz do dna.
N a rożnie obraca się ziemia — wonna jelenia pieczeń,
słońce smolnem ogniskiem rumieni przypieka znak.
0 uczto mięsożernych!
Czujne na głody odwieczne
zwierzęta o szorstkich językach poznały zaprawdę smak.
Antyteza
Ludzie o mięśniach zwiotczałych znają posmak i przedsmak.
Posmak — historja starców.
Przedsmak — łuna proroków.
A smaku miąższ miazgomózgi, czereśnia ciepła i cierpka
1 śliwa zmiękła od soku daleko rosną za oknem.
(Historja: „o wiosno ludów, rewolto jak leśny pożar,
o roku czterdziesty ósmy szumiący i niezatarty!"
Proroctwo: „o wiosno kolonij, wiosno kwitnąca na morzach,
w czterdziestym ósmym roku przyjdziesz pożogą afryk!“)
Gnieżdżą się w skórach kozic,
w futrach łagodnych niedźwiedzi,
wiedzą,
że było —
że będzie —
a dzisiaj: pusty oczodół.
Dzisiaj dzienny półksiężyc w mleczu pochmurnem się biedzi
i rosną w kawiarni stoliki pniami wymarłych ogrodów.
Synteza
Znam przedsmak rozkołysany,
posmaku ciszę bezbrzeżną
i chwilę pieszczę ustami
gdy ciepła
ze snu się budzi.
Nie jestem niczem innem, jak mądrą odmianą zwierząt
i niczem innem nie jestem jak czujną odmianą ludzi.
29
Z A M I A S T R Ó Ż O W E G O L I S T U
Moje malutkie miasto ma zbyt wiele uliczek —
(nie mogę ciebie spotkać, choć co dnia wszystkie liczę).
Moje malutkie miasto ma uliczek zamało —
(niema w niej takiej jednej, by się dwoje spotkało).
Moje malutkie miasto mogło stać nad tysiącem,
które mają chodniki długo, długo idące,
a nad każdąby stało smukłych domów miłjony
jak dynie pełne pestek drobiem ludzkiem zmrowio-
[nych —
— a każda codzień inna pełna twego kochania
mogła święto spotkania na tych domach wydzwaniać,
na tych domach ogromnych kolorowych klawiszach —
a mybyśmy szli
wiecznie,
a w nas byłaby cisza.
Moje malutkie miasto mogło stać nad króciutką
tylko jedną jedyną, jak strumyczek wąziutką,
a uliczka ta mogła mieć dwa tylko domeczki
naprzeciwne radosne roześmiane dzwoneczki —
— moglibyśmy wyjść sobie w jakiś wieczór lub ranek
z naszych domów: śmieszyczek, radośnianek, wiośnianek
30
i odrazu się spotkać sercodzwonnie dłońwdłońnie
i patrzeć sobie w oczy
wiecznie
wiecznie
dozgonnie.
Moje malutkie miasto ma zbyt mało uliczek
i zbyt wiele uliczek,
których nigdy nie zliczę.
P O Ł Ó W
Rybaczka:
Oczami jak agrafkami ostro wpięłam się w świat —
żółto strzelony promień w oczy wwiercił się świdrem
znienacka ognistym dyskiem
blask w odbłysk źrenicy wpadł —
znienacka w zmrużeniu powiek
świat z chwytu oczu się wydarł.
Rybn§ zatokę zjawisk
omotam sieciami zmysłów —
patrz:
ryba biała i śliska to biały i śliski dzień —
zgrzyt żwiru ziarna i żużlu
objawia rzeczy domysłem —
zarzucam sieci i mówię:
„co wiem,
co wiem,
to wiem.“ —
M orze:
Rozlałem się szeroko wylewnie jak epos
zielonym śpiewem liści,
czerwonym śpiewem krwi —
32
wierz we mnie
wierz zaocznie
jak w epos wierz naślepo,
jak w epos białomięsnych srebrnołuskich dni —
Wtrysnąłem życia świerkom po cięcie smolnej kory
ia —
morze rozparskane — spieniony śpiewem świat.
A ty —
rybaczko z brzegu
rozpięty złóż aforyzm,
bo w usta,
w palce,
w uszy,
pochwycisz tylko w iatr-------
Rybaczka:
Zarzucam sieci i mówię:
„co wiem,
co wiem,
to w iem “
wiem jaki miazga jabłeczna zostawia na wargach smak—
czereśnie sennie jak usta kłonią się z sennych drzew —
w dwa serca rozcięta grusza
ma sokiem płynący znak.
Morze:
(z Bogiem prawuje się ziemia głosem ochrypłym od
{drgania —
O centaurach 3
55
dudni, przeklina ziemię lawa grzmotem i rykiem —)
Rybaczko z tamtego brzegu, sieć swoją próżno wyga­
rniasz:
rybami których nie dojrzysz
jak wywar po brzegi kipię —
mówisz na brzegu o sieci
pięć zmysłów leczysz powojem,
a nie wiesz ilu ci braknie żeby wyruszyć na połów —
jak pachnie księżyc na mrozie?
i jaki smak ma dno moje?
jak w zmysły dziurawe i wąskie
chwycisz
tabuny
aniołów?
Rybaczka:
W iem tylko o żużlu i żwirze
że zgrzyta —
o łuską pluszczącej fali
że pryśnie —
o kosie co wskos lśni w trawie
że syta •—
— a o ust lśnieniu i pieśni
że śni się -------
S P I S W I E R S Z Y
Str
O centaurach 5
Proces
Pycha . . . . . . . . . . . 10
Canticum canticorum . . . . . . . . 12
T reść . . . . . . . . . . . 14
D efraudacja . . . . . . . . . . 16
Żegluga . . . . . . . . . . . 17
F u t r o ................................................................................................... 1 9
Gramatyka . . . . . . . . . . 20
Dziewictwo . . . . . . . . . 22
To jedno . . . . . . . . . . 23
Zdrada . . . . . . . . . . . 25
W yjaśnienie na m arginesie . . . . . . . 26
Obcość . . . . . . . . . . 27
D eklaracja . . . . . . . . . . 28
Zamiast różowego listu . . . , . . . 30
Połów . 32
WYDAWNICTWA J. PRZEWORSKIEGO
u k a z a ł y si ę:
MARJAN HEMAR — Koń Trojański
ŚWIATOPEŁK KARPIŃSKI — Mieszczański Poemat
— Trzynaście W ierszy
ANTONI SŁONIMSKI — W iersze Zebrane - wyd. II
JULJAN TUWIM — W iersze Zebrane — wyd. IY (w druku)
Jarmark Rymów — wyd. II
KAZIMIERZ WIERZYŃSKI — Utwory Zebrane - wyd. II.

More Related Content

Viewers also liked

Галаган Г.П., Житецький П.Г. Малороссийский вертеп.
Галаган Г.П., Житецький П.Г. Малороссийский вертеп.Галаган Г.П., Житецький П.Г. Малороссийский вертеп.
Галаган Г.П., Житецький П.Г. Малороссийский вертеп.Rivne Regional Universal Scientific Library
 
Слободенюк Ростислав Михайлович. Письменницький маршрут
Слободенюк Ростислав Михайлович. Письменницький маршрутСлободенюк Ростислав Михайлович. Письменницький маршрут
Слободенюк Ростислав Михайлович. Письменницький маршрутRivne Regional Universal Scientific Library
 
Басараба Василь Наумович. “Все добре починається з любові”. Письменницький м...
Басараба Василь Наумович. “Все добре  починається з любові”. Письменницький м...Басараба Василь Наумович. “Все добре  починається з любові”. Письменницький м...
Басараба Василь Наумович. “Все добре починається з любові”. Письменницький м...Rivne Regional Universal Scientific Library
 
Любов Антонівна Пшенична. "Не вмію я жити впівсили". Письменницький маршрут
Любов Антонівна Пшенична. "Не вмію я жити впівсили". Письменницький маршрутЛюбов Антонівна Пшенична. "Не вмію я жити впівсили". Письменницький маршрут
Любов Антонівна Пшенична. "Не вмію я жити впівсили". Письменницький маршрутRivne Regional Universal Scientific Library
 
Пізнай світ з новими книгами
Пізнай світ з новими книгамиПізнай світ з новими книгами
Пізнай світ з новими книгамиДБУ для юнацтва
 
Улюблені книги відомих людей
Улюблені книги відомих людейУлюблені книги відомих людей
Улюблені книги відомих людейДБУ для юнацтва
 
7 книжок про 7 чудес Києва
7 книжок про 7 чудес Києва7 книжок про 7 чудес Києва
7 книжок про 7 чудес КиєваНБУ для дітей
 
Літературна галявина від Галини Малик
Літературна галявина  від Галини МаликЛітературна галявина  від Галини Малик
Літературна галявина від Галини МаликНБУ для дітей
 
Ювілейний книгоград (книги-ювіляри 2017 року)
Ювілейний книгоград (книги-ювіляри 2017 року)Ювілейний книгоград (книги-ювіляри 2017 року)
Ювілейний книгоград (книги-ювіляри 2017 року)НБУ для дітей
 

Viewers also liked (20)

Галаган Г.П., Житецький П.Г. Малороссийский вертеп.
Галаган Г.П., Житецький П.Г. Малороссийский вертеп.Галаган Г.П., Житецький П.Г. Малороссийский вертеп.
Галаган Г.П., Житецький П.Г. Малороссийский вертеп.
 
«У СВІТІ ТВОРЧОСТІ»
«У СВІТІ ТВОРЧОСТІ»«У СВІТІ ТВОРЧОСТІ»
«У СВІТІ ТВОРЧОСТІ»
 
«МИТЕЦЬ ІЗ КУЛЕЮ В СЕРЦІ…»
«МИТЕЦЬ ІЗ КУЛЕЮ В СЕРЦІ…»«МИТЕЦЬ ІЗ КУЛЕЮ В СЕРЦІ…»
«МИТЕЦЬ ІЗ КУЛЕЮ В СЕРЦІ…»
 
«ТАЛАНОВИТІ ЖІНКИ УКРАЇНИ»
«ТАЛАНОВИТІ ЖІНКИ УКРАЇНИ»«ТАЛАНОВИТІ ЖІНКИ УКРАЇНИ»
«ТАЛАНОВИТІ ЖІНКИ УКРАЇНИ»
 
Програма Перших читань
Програма Перших читаньПрограма Перших читань
Програма Перших читань
 
Віртуальний колаж «Героям Небесної Сотні присвячується…»
Віртуальний колаж «Героям Небесної Сотні присвячується…»Віртуальний колаж «Героям Небесної Сотні присвячується…»
Віртуальний колаж «Героям Небесної Сотні присвячується…»
 
Слободенюк Ростислав Михайлович. Письменницький маршрут
Слободенюк Ростислав Михайлович. Письменницький маршрутСлободенюк Ростислав Михайлович. Письменницький маршрут
Слободенюк Ростислав Михайлович. Письменницький маршрут
 
Нові світи Валентини Люліч
Нові світи Валентини ЛюлічНові світи Валентини Люліч
Нові світи Валентини Люліч
 
«ХОТІЛА Б Я ПІСНЕЮ СТАТИ…»
«ХОТІЛА Б Я ПІСНЕЮ СТАТИ…»«ХОТІЛА Б Я ПІСНЕЮ СТАТИ…»
«ХОТІЛА Б Я ПІСНЕЮ СТАТИ…»
 
Басараба Василь Наумович. “Все добре починається з любові”. Письменницький м...
Басараба Василь Наумович. “Все добре  починається з любові”. Письменницький м...Басараба Василь Наумович. “Все добре  починається з любові”. Письменницький м...
Басараба Василь Наумович. “Все добре починається з любові”. Письменницький м...
 
«ПОЕЗІЯ ЄДНАЄ СЕРЦЯ…»
«ПОЕЗІЯ ЄДНАЄ СЕРЦЯ…»«ПОЕЗІЯ ЄДНАЄ СЕРЦЯ…»
«ПОЕЗІЯ ЄДНАЄ СЕРЦЯ…»
 
Любов Антонівна Пшенична. "Не вмію я жити впівсили". Письменницький маршрут
Любов Антонівна Пшенична. "Не вмію я жити впівсили". Письменницький маршрутЛюбов Антонівна Пшенична. "Не вмію я жити впівсили". Письменницький маршрут
Любов Антонівна Пшенична. "Не вмію я жити впівсили". Письменницький маршрут
 
«ДЕНЬ БІБЛІОТЕК»
«ДЕНЬ БІБЛІОТЕК»«ДЕНЬ БІБЛІОТЕК»
«ДЕНЬ БІБЛІОТЕК»
 
Пізнай світ з новими книгами
Пізнай світ з новими книгамиПізнай світ з новими книгами
Пізнай світ з новими книгами
 
виставка-рейтинг
виставка-рейтингвиставка-рейтинг
виставка-рейтинг
 
Улюблені книги відомих людей
Улюблені книги відомих людейУлюблені книги відомих людей
Улюблені книги відомих людей
 
7 книжок про 7 чудес Києва
7 книжок про 7 чудес Києва7 книжок про 7 чудес Києва
7 книжок про 7 чудес Києва
 
Літературна галявина від Галини Малик
Літературна галявина  від Галини МаликЛітературна галявина  від Галини Малик
Літературна галявина від Галини Малик
 
Твори-ювіляри 2017р. І кв.
Твори-ювіляри 2017р.  І кв.Твори-ювіляри 2017р.  І кв.
Твори-ювіляри 2017р. І кв.
 
Ювілейний книгоград (книги-ювіляри 2017 року)
Ювілейний книгоград (книги-ювіляри 2017 року)Ювілейний книгоград (книги-ювіляри 2017 року)
Ювілейний книгоград (книги-ювіляри 2017 року)
 

Similar to O centaurach

Fifcia99wiersze1
Fifcia99wiersze1Fifcia99wiersze1
Fifcia99wiersze1wabaginska
 
Fifcia99wiersze1
Fifcia99wiersze1Fifcia99wiersze1
Fifcia99wiersze1wabaginska
 
Fifcia99wiersze1
Fifcia99wiersze1Fifcia99wiersze1
Fifcia99wiersze1wabaginska
 
Fifcia99wiersze1
Fifcia99wiersze1Fifcia99wiersze1
Fifcia99wiersze1wabaginska
 
Soniagoralwiersze
SoniagoralwierszeSoniagoralwiersze
Soniagoralwierszegoralsonia
 
Bóg w poezji barokowej
Bóg w poezji barokowejBóg w poezji barokowej
Bóg w poezji barokowejKebabKebab
 
Puma1313wiersze1
Puma1313wiersze1Puma1313wiersze1
Puma1313wiersze1zkulisze
 
Hanialewiersze
HanialewierszeHanialewiersze
Hanialewierszehaniale
 
Bielewicz wiersze
Bielewicz wierszeBielewicz wiersze
Bielewicz wierszeaenorian
 
Olubeckawiersze1
Olubeckawiersze1Olubeckawiersze1
Olubeckawiersze1olalubecka
 
Synagoga Szatana - Stanisław Przybyszewski - ebook
Synagoga Szatana - Stanisław Przybyszewski - ebookSynagoga Szatana - Stanisław Przybyszewski - ebook
Synagoga Szatana - Stanisław Przybyszewski - ebooke-booksweb.pl
 
Meeting with the Mother
Meeting with the MotherMeeting with the Mother
Meeting with the Mothersobiana
 
Krasnalowe wiesci 05
Krasnalowe wiesci 05Krasnalowe wiesci 05
Krasnalowe wiesci 05Wroclaw
 
Krasnalove Wieści - maj 2021
Krasnalove Wieści - maj 2021Krasnalove Wieści - maj 2021
Krasnalove Wieści - maj 2021Wroclaw
 

Similar to O centaurach (20)

Fifcia99wiersze1
Fifcia99wiersze1Fifcia99wiersze1
Fifcia99wiersze1
 
Fifcia99wiersze1
Fifcia99wiersze1Fifcia99wiersze1
Fifcia99wiersze1
 
Fifcia99wiersze1
Fifcia99wiersze1Fifcia99wiersze1
Fifcia99wiersze1
 
Fifcia99wiersze1
Fifcia99wiersze1Fifcia99wiersze1
Fifcia99wiersze1
 
Asia99wiersze
Asia99wierszeAsia99wiersze
Asia99wiersze
 
Koneckiwiersze
KoneckiwierszeKoneckiwiersze
Koneckiwiersze
 
Konecki
KoneckiKonecki
Konecki
 
Soniagoralwiersze
SoniagoralwierszeSoniagoralwiersze
Soniagoralwiersze
 
Bóg w poezji barokowej
Bóg w poezji barokowejBóg w poezji barokowej
Bóg w poezji barokowej
 
Puma1313wiersze1
Puma1313wiersze1Puma1313wiersze1
Puma1313wiersze1
 
Hanialewiersze
HanialewierszeHanialewiersze
Hanialewiersze
 
Bielewicz wiersze
Bielewicz wierszeBielewicz wiersze
Bielewicz wiersze
 
Olubeckawiersze1
Olubeckawiersze1Olubeckawiersze1
Olubeckawiersze1
 
Synagoga Szatana - Stanisław Przybyszewski - ebook
Synagoga Szatana - Stanisław Przybyszewski - ebookSynagoga Szatana - Stanisław Przybyszewski - ebook
Synagoga Szatana - Stanisław Przybyszewski - ebook
 
Klonek99wiersze1
Klonek99wiersze1Klonek99wiersze1
Klonek99wiersze1
 
Klonek99wiersze1
Klonek99wiersze1Klonek99wiersze1
Klonek99wiersze1
 
Klonek99wiersze1
Klonek99wiersze1Klonek99wiersze1
Klonek99wiersze1
 
Meeting with the Mother
Meeting with the MotherMeeting with the Mother
Meeting with the Mother
 
Krasnalowe wiesci 05
Krasnalowe wiesci 05Krasnalowe wiesci 05
Krasnalowe wiesci 05
 
Krasnalove Wieści - maj 2021
Krasnalove Wieści - maj 2021Krasnalove Wieści - maj 2021
Krasnalove Wieści - maj 2021
 

More from Rivne Regional Universal Scientific Library

І.П. Мазепа "Україна в огні й бурі революції 1917-1921"
І.П. Мазепа "Україна в огні й бурі революції 1917-1921"І.П. Мазепа "Україна в огні й бурі революції 1917-1921"
І.П. Мазепа "Україна в огні й бурі революції 1917-1921"Rivne Regional Universal Scientific Library
 
РІВНЕНСЬКА ОБЛАСНА УНІВЕРСАЛЬНА НАУКОВА БІБЛІОТЕКА НА СТОРІНКАХ ОБЛАСНОЇ ПРЕСИ
РІВНЕНСЬКА ОБЛАСНА УНІВЕРСАЛЬНА  НАУКОВА БІБЛІОТЕКА НА СТОРІНКАХ ОБЛАСНОЇ ПРЕСИРІВНЕНСЬКА ОБЛАСНА УНІВЕРСАЛЬНА  НАУКОВА БІБЛІОТЕКА НА СТОРІНКАХ ОБЛАСНОЇ ПРЕСИ
РІВНЕНСЬКА ОБЛАСНА УНІВЕРСАЛЬНА НАУКОВА БІБЛІОТЕКА НА СТОРІНКАХ ОБЛАСНОЇ ПРЕСИRivne Regional Universal Scientific Library
 

More from Rivne Regional Universal Scientific Library (20)

Library rules for Rivne Region Universal Scientific Library, 2023 year release
Library rules for Rivne Region Universal Scientific Library, 2023 year releaseLibrary rules for Rivne Region Universal Scientific Library, 2023 year release
Library rules for Rivne Region Universal Scientific Library, 2023 year release
 
Герої Рівного
Герої РівногоГерої Рівного
Герої Рівного
 
Світ Авеніра Коломийця
Світ Авеніра КоломийцяСвіт Авеніра Коломийця
Світ Авеніра Коломийця
 
Лілія Бриж
Лілія БрижЛілія Бриж
Лілія Бриж
 
ROUNB
ROUNBROUNB
ROUNB
 
Chytachi ROUNB
Chytachi ROUNBChytachi ROUNB
Chytachi ROUNB
 
Бібліотеки-музеї
Бібліотеки-музеїБібліотеки-музеї
Бібліотеки-музеї
 
День американського прапора
День американського прапора День американського прапора
День американського прапора
 
Сергій Синюк
Сергій СинюкСергій Синюк
Сергій Синюк
 
Олександра Ксенія Медвідь
Олександра Ксенія МедвідьОлександра Ксенія Медвідь
Олександра Ксенія Медвідь
 
дубровиця
дубровицядубровиця
дубровиця
 
Тищенко О. О. Здолбунів на Волині
Тищенко О. О. Здолбунів на ВолиніТищенко О. О. Здолбунів на Волині
Тищенко О. О. Здолбунів на Волині
 
І.П. Мазепа "Україна в огні й бурі революції 1917-1921"
І.П. Мазепа "Україна в огні й бурі революції 1917-1921"І.П. Мазепа "Україна в огні й бурі революції 1917-1921"
І.П. Мазепа "Україна в огні й бурі революції 1917-1921"
 
Зерна пам’яті
Зерна пам’ятіЗерна пам’яті
Зерна пам’яті
 
Презентація бібліографічного покажчика
Презентація бібліографічного покажчикаПрезентація бібліографічного покажчика
Презентація бібліографічного покажчика
 
РІВНЕНСЬКА ОБЛАСНА УНІВЕРСАЛЬНА НАУКОВА БІБЛІОТЕКА НА СТОРІНКАХ ОБЛАСНОЇ ПРЕСИ
РІВНЕНСЬКА ОБЛАСНА УНІВЕРСАЛЬНА  НАУКОВА БІБЛІОТЕКА НА СТОРІНКАХ ОБЛАСНОЇ ПРЕСИРІВНЕНСЬКА ОБЛАСНА УНІВЕРСАЛЬНА  НАУКОВА БІБЛІОТЕКА НА СТОРІНКАХ ОБЛАСНОЇ ПРЕСИ
РІВНЕНСЬКА ОБЛАСНА УНІВЕРСАЛЬНА НАУКОВА БІБЛІОТЕКА НА СТОРІНКАХ ОБЛАСНОЇ ПРЕСИ
 
Тата Rivna
Тата RivnaТата Rivna
Тата Rivna
 
«Найкраще ще попереду»: Володимир Савчук
«Найкраще ще попереду»: Володимир Савчук«Найкраще ще попереду»: Володимир Савчук
«Найкраще ще попереду»: Володимир Савчук
 
Юлія Семенова
Юлія СеменоваЮлія Семенова
Юлія Семенова
 
Віктор Шупер
Віктор ШуперВіктор Шупер
Віктор Шупер
 

O centaurach

  • 1. Biblioteka Narodowa Warszawa 30001008876940 Zakł. D iuk. F. W yszyński i S-ka, W arszaw a
  • 2. O C E N T A U R A C H Ścierają się rym o rym ostrzone wiersze ze szczękiem — nie ufaj ścisłym rozmysłom, by żaden cię nie opętał, — nie ufaj palcom jak ślepcy, ni oczom jak sowy bezrękie — oto głoszę namiętność i mądrość ciasno w pasie zrośnięte jak centaur. — Wyznaję dostojną harmonję męskiego torsu i głowy z rozrosłem ciałem ogiera i cienką pęciną nogi — — do żeńskich chłodnych policzków i kłębów okrągłych kobył galopują wspaniałe centaury w dzwonie podków z łąk mitologji. Ich namiętność skupioną i mądrą i ich mądrość płomienną jak rozkosz odnalazłam w dostojnej harmonji i stopiłam w pasie i sercu. Popatrz: namysł o twarzy antycznej
  • 3. zgrzanym koniom zawierzył sw§ boskość, jak spętane rumaki po jaskrach drż|ce zmysły p§dz§ po czerwcu. 6
  • 4. P R O C E S 1 N a początku było niebo i ziemia: czarny tłuszcz i chabrowy tlen — i jelonki przy gibkich jeleniach z bogiem miękkim i białym jak len. 2 Kredo, juro, triasie, gleba się warstwi po słoju — miocen naciera czołgiem w majestatycznym podboju. I rozdział jest między wodą a ziemią paproci i brzezin — i widzi bóg, że jest dobrze gdy zorzą wstaje genezis. Azot się parzy w lawie, lawa zastyga lakiem, góra na górę włazi grzmiącym kosmicznym okrakiem, 7
  • 5. karbon nasyca ziemię węglowo kamienną miazgą — — i widzi on, że jest dobrze wilgotnym plażom [i gwiazdom. Żelazo tętni najkrwiściej fosfor tęży się w piszczel------- — a on śpiewającem powietrzem w fujarki kraterów {gwiżdże. 3 N a początku było niebo i ziemia i jelonki i jelenie płowe. No a dalej bieg się odmienia: oto ciało stało się słowem. 4 Kiedyś pod wonnym aniołem dorodny drżał rododen­ dron, skrzypiały chrzęściły skrzypy wielkie i rosłe jak new- [york. W Koninie, Brześciu i Równem na skwerkach stokrotki więdną i policjanci
  • 7. P Y C H A Spotykają razowych młodzieńców unerwione dziewice psze­ niczne, aniołowie o świeżym oddechu prezentują astralne ciała. Wiem: wplątałam się w dobro i zło jak w stokrotną trójłistność koniczyn — dzwonią jabłka wszelkiego poznania pomieszane w łykowych {kobiałach. Więc mam pytać o drogę do C i e b i e , zabłąkana na snów skrzyżowaniach? Tyle razy już oczy niebieskie czarną nocą uczerniał {dzień — Osiemnaście zrudziałych czerwców nie usłyszy, krzycząc, pytania — Osiemnaście zim nie usłyszy siwych zim głuchonie­ m ych jak pień. Babskie ciepłe języki liści trą i sypią słowa na wiatr — fanatyczny wąż z ałuminjum wije gniazda na rajskiem {drzewie. 10
  • 8. Nie wiem, P a n i e , co dobre, co złe — w osiemnaście wpatrzona lat zasłuchana surowa i baczna coraz hardziej, coraz mądrzej nie wiem.
  • 9. C A N T I C U M C A N T I C O R U M Pienią się winne jagody, Pachnący nard Ciężko zalewa sady — Pasłam braciom mym trzody W słoneczny skwar — Dlatego jestem śniada; Szumi noc granatowa. Od żółtych gwiazd Gore popieli się niebo. Oczy płonące chowam W rzęs cyprysowy las, Jako sadzawki w Hazebon. „O miła moja, otwórz — Obiegłem sad — Mam sypką rosę w kędziorach Usta mi twoje powtórz, Bym znowu zgadł Czy piłaś jabłka z wieczora“ — „Jak mam tobie odemknąć Skrzypiące drzwi — Gdy suknie z siebie zewlekłam, 12
  • 10. Matki mnie trzykroć przeklną A stada kóz Nie dadzą słodkiego mleka“. Noc granatowa szumi I szczepki winnic rozchwiane I liście fig — I wcale zasnąć nie umiem. Bramy rozwieram drewniane — — A miły znikł. Szafranu i kasji wonność. Olejek ściekł I myrra ścieka na klamkę. Ścieżka zaciera się wolno Jak spruty ścieg — Mrok czarnooki za gankiem. Szukałam go — nie znalazłam. Wołałam go — Lecz mi się wcale nie ozwał. (A piękny jest jako gwiazda Jak niebios dno — Każdy go tedy rozpozna). Zaklinam was panny w wonnościach Przez sarnę z kniei, Przez łanię nagłą jak zamach: Nie szukajcie zawczasu miłości Nie budźcie jej, Pokąd do was nie przyjdzie sama.
  • 11. Ciężarny gęsty pacyfik warczy pod taflą szklistą różowomięsna pantera jedwabne futro rozsadza — biblijny boży wieloryb płonącym tranem tryska, jak boży biblijny archanioł blaskiem ociekał na gwiazdach. Widzisz — to właśnie dlatego. Czamoziem rozsadza chodnik. Pod każdą milczącą powłoką wietrzysz petardę treści. Niebo od gwiazd się przepali jak od rozwianych pochodni — Przypływ i odpływ pociągów czas wzbierający ob- [wieści. A kiedy krzyczysz: „śmiech”, trzydziestodwuzębne rżą baby. A kiedy szepczesz: f • ' C C „smierc , głuchoniema ślepota dławi. Prężą się drżące zwierzęta, któreś z uroczysk wywabił,
  • 12. których imionaś wysłowił, któreś imieniem wysławił. Sprawy czerwone i ciepłe z frazesów się rodzą, jak [z matek treść bulgocącym krwotokiem wybucha z śpiewnej [udręki. Imię pęcznieje światem — świat się wydyma zaświatem — — a ty słowa ciałem porosłe wymawiasz — jak Stwórca — z lękiem. — 15
  • 13. D E F R A U D A C J A O rublowe, talarowe — o brzęczące dni, czerwońcami dzwonił czerwiec, potrząsiście dzwonił trzosem — północami jak reszkami księżycowy połysk lśnił — — południami jak orłami słońce biło w oczy kłosom — — a ja sama, a ja słaba wśród rojeń zapomniałam, że te dni są t w o j e . 16
  • 14. Ż E G L U G A W smolistej szczelnej arce własnych rozgrzanych spraw chłoszczący rozchłyst potopu i świat świszczący omijam — tkliwe gołąbki wywiodłam z dalekiej zawiei zjaw, płazy z błyszczącej miki i giętkie dorodne żmije. Symbole o skrzydłach kosmicznych i krytych lakierem kłach wpiły się w płowe grzywy zwierząt z biblijnej arki. O tępe słonie lenistwa sny kołyszące na łbach! O pycho, o szpony orle wbite ekstazą w lwie karki! O korab uderza świat złą metaliczną falą — — tam mroczny upust chaosu, wrogi zawzięty potop — — za ile jeszcze dni w dolinach zalśnią emalją na gibkich kibiciach jabłonie w różowych papilotach? — O centaurach 2
  • 15. — a tutaj pachnie żywicą, esencja tęży się z barw, druciany sopran marców na lipców alt się nawija. W smolistej szczelnej arce własnych rozgrzanych [spraw chłoszczący rozchłyst potopu i świat świszczący omijam. 18
  • 16. F U T R O O rysie, żbiki i pumy wypchane najpuszyściej, lisy o żółtych podszewkach i żółtych oczach ze szkła, o runo rozwieruszone, rozpięte płasko i chytrze, poranki rozwieruszone napięte ciasno na snach, o grząskie, wilcze igliwo leśne jak sosen włosie, chaosie niedźwiedziej szczeci, zamęcie zmąconych dni — — czeszę cię ostrą pogardą 0 futro rozwianych mych wiosen, sypkie kosmate futro bez mięsa kośćca 1 krwi. 19
  • 17. G R A M A T Y K A (— a wrosnąć w słowa tak radośnie, a pokochać słowa tak łatwo — trzeba tylko wziąć je do ręki i obejrzeć jak burgund pod [światło). Przymiotniki przeciągają się jak koty i jak koty są stworzone do pieszczot miękkie koty ciepłe i potulne mruczą tkliwość andan- [te i maesto. Miękkie koty mają w oczach jeziora i ziel-topiel wo- [dorostną na dnie. Patrzę sennie w źrenice kocie t a j e m n i c z e i s z k l a n e i z d r a d n e. Oto jest bryła i kształt, oto jest treść nieodzowna, konkretność istoty rzeczy, materja wkuta w rzeczownik, i nieruchomość świata i spokój martwot i stałość, coś, co trwa wciąż i jest, słowo stężone w ciało. Oto są proste s t o ł y i twarde drewniane ł a w y , oto są wątłe i mokre z tkanek roślinnych t r a w y , oto jest rudy k o ś c i ó ł , co w Bogu gotykiem sterczy, i oto jest żylne tętnicze ludzkie najprostsze s e r c e . 20
  • 18. Zaś przysłówek to nagły cud niespodzianka potartych krzesiw — było coś niewiadomo jak — a już teraz jest w s k o s i w p o p r z e k i o b u r § c z oplata myśl i jest p e w n i e r z e w- [n i e i d o b r z e . A zaimki to malutkie pokoiczki, gdzie na oknach rosną małe doniczki. Każdy kącik — to pamiątka po dawniej a są tylko d l a C i e b i e i d l a m n i e . T u tajemną abrakadabrą kwitną prawa miłosnych algebr: ja —- t o ty, t y — t o j a (równanie) ja b e z c i e b i e — t y b e z e m n i e to zero. My lubimy otuleni zmierzchami w małych słowach jak w szufladkach szperać. Ja to ty — ty to ja. Równanie. A zaimki są tak tajne jak kwiaty, jak malutkie, malutkie pokoiczki, w których mieszkasz w tajemnicy przed światem. (— więc weź tylko słowo do ręki i obejrzyj jak burgund pod światło, a wrosnąć w słowa tak radośnie, a pokochać słowa tak łatwo. —). 21
  • 19. D Z I E W I C T W O My.... Chaos leszczyn rozchełstanych po deszczu pachnie tłustych orzechów miazgą, krowy rodzą w pamem powietrzu po oborach płonących jak gwiazdy. — O porzeczki i zboża źrałe soczystości wzbierająca w wylew, o wilczyce karmiące małe, oczy wilczyc słodkie jak lilje! Ścieka żywic miodna pasieczność, wymię kozie ciąży jak dynia — — płynie białe mleko jak wieczność w macierzyńskiej piersi świątyniach. A my... ... w hermetycznych jak stalowy termos sześcianikach tapet brzoskwiniowych uwikłane po szyję w sukienki prowadzimy kulturalne rozmowy. 22
  • 20. T O J E D N O Dnie bumerangiem ciśnięte wrócą grotami przypomnień: mizdrzyły się dziewki przepyszne, wełniane owce szły z gór — — co ciebie gnało przez wszystko, — rozważ, wyrachuj [przytomnie, co ciebie gnało przez pieśń — las śpiewny — śpiew drzewny — bór — O akwarele poranków, tłuste oleje południ, senne pastele wieczorów i nocy głębokich węgle! Ostrą źródlaną rozkosz czerpały wiadra ze studni — to ciebie gnało, to, przez furkot, chorągwie i wstęgi. To ciebie gna dziś przez czułość: (— płyną ładowne okręty pełne gromniczych madonn o skórze z dotyku i wosku, pannom pełnym słodyczy, tkliwym i uśmiechniętym pachną twarze z pierwiosnków i rude nasturcje włosów). 23
  • 21. To ciebie gna przez patos: (— Stygną cokoły zwycięstw. Dłoń ci wybucha w pion. Sztandar wybucha nad dłoń. Pioruny biją w rdzeń jabłek. Z grzmotem przewala się {życie. I zachwyt odurza jak zapach. Czeremcha dudni o skroń). W niemej arktycznej przeszłości z mapami wspomnień się {włóczysz — o wiadra nienasycone, cynowe wiadra bez dna! Ostrą źródlaną rozkosz czerpiesz ze wszystkich kluczy. Rozważam, rachuję i wiem: — to jedno,
  • 22. Z D R A D A Nie upilnuje mnie nikt. Grzech z zamszu i nietoperzy zawisł na strychach strachu półmysią głową wdół — O zmierzchu wymknę się z wieży, z warownej ucieknę wieży przez cięcie ostrych os, przez zasiek zatrutych ziół — Ciężko powstaną z rumowisk tłoczące turnie przykazań dwadzieścia piekieł Wedy, płomienie, wycie i świst, noc fanatyczna zagrozi, zakamieniuje gwiazdami, Rtęcią wyślizgnę się z palców. Nie upilnuje mnie nic. T y w wilka się zmienisz, ja w pliszkę — ty w orła, ja w kręte dziw y------- nieprzeniknionym zamysłem uprzedzę każdy twój pościg. Nie upilnuje mnie świat, o luby — o drogi — o miły, jeśli nie zechcę sama słodkiej majowej wierności. 25
  • 23. W Y J A Ś N I E N I E N A M A R G I N E S I E Nie powstałam z prochu, nie obrócę się w proch. Nie zstąpiłam z nieba i nie wrócę do nieba. Jestem sama niebem tak jak szklisty strop. Jestem sama ziemią tak jak rodna gleba. Nie uciekłam znikąd i nie wrócę tam. Oprócz samej siebie nie znam innej dali. W wzdętem płucu wiatru i w zwapnieniu skał muszę siebie tutaj rozproszoną znaleźć. 26
  • 24. O B C O Ś Ć Patrz: purpurowy trubadur święto obwieścił surmami — kupcy rozdają szkarłat i maści pachnącej miarki — na szklanych szczudłach sopranu chwieją się mdlejąc pieś­ niark i — tancerzom dzwonią torsy i ud błyszczący ornament — — a tyś spowszedniał sobie ulicą mierzoną codzień, a w tobie jest śmierć nieuchronna jak igła krążąca w żyłach. Radość przepływa zdała w różowej świątecznej łodzi daleką obcą rzeką z ultramaryny i z iłu. Powiedzą o twoim żalu: „płaskostopy i karłowaty" powiedzą o twoim smutku: „bielidło, olejek, róż“. N i liryka z tkliwych batystów ni ciężki epos z brokatu nie wyzna ciebie nikomu domysłem z za siedmiu mórz. 27
  • 25. D E K L A R A C J A Teza Zwierzęta o szorstkich językach poznały zaprawdę smak. Wilki miłosne i głodne pełne są wiedzy i doznań. Oto jest chwila obecna: owady drążą ją w bzach, osy o żądłach ostrych wwierciły się w słodycz do dna. N a rożnie obraca się ziemia — wonna jelenia pieczeń, słońce smolnem ogniskiem rumieni przypieka znak. 0 uczto mięsożernych! Czujne na głody odwieczne zwierzęta o szorstkich językach poznały zaprawdę smak. Antyteza Ludzie o mięśniach zwiotczałych znają posmak i przedsmak. Posmak — historja starców. Przedsmak — łuna proroków. A smaku miąższ miazgomózgi, czereśnia ciepła i cierpka 1 śliwa zmiękła od soku daleko rosną za oknem. (Historja: „o wiosno ludów, rewolto jak leśny pożar, o roku czterdziesty ósmy szumiący i niezatarty!" Proroctwo: „o wiosno kolonij, wiosno kwitnąca na morzach, w czterdziestym ósmym roku przyjdziesz pożogą afryk!“)
  • 26. Gnieżdżą się w skórach kozic, w futrach łagodnych niedźwiedzi, wiedzą, że było — że będzie — a dzisiaj: pusty oczodół. Dzisiaj dzienny półksiężyc w mleczu pochmurnem się biedzi i rosną w kawiarni stoliki pniami wymarłych ogrodów. Synteza Znam przedsmak rozkołysany, posmaku ciszę bezbrzeżną i chwilę pieszczę ustami gdy ciepła ze snu się budzi. Nie jestem niczem innem, jak mądrą odmianą zwierząt i niczem innem nie jestem jak czujną odmianą ludzi. 29
  • 27. Z A M I A S T R Ó Ż O W E G O L I S T U Moje malutkie miasto ma zbyt wiele uliczek — (nie mogę ciebie spotkać, choć co dnia wszystkie liczę). Moje malutkie miasto ma uliczek zamało — (niema w niej takiej jednej, by się dwoje spotkało). Moje malutkie miasto mogło stać nad tysiącem, które mają chodniki długo, długo idące, a nad każdąby stało smukłych domów miłjony jak dynie pełne pestek drobiem ludzkiem zmrowio- [nych — — a każda codzień inna pełna twego kochania mogła święto spotkania na tych domach wydzwaniać, na tych domach ogromnych kolorowych klawiszach — a mybyśmy szli wiecznie, a w nas byłaby cisza. Moje malutkie miasto mogło stać nad króciutką tylko jedną jedyną, jak strumyczek wąziutką, a uliczka ta mogła mieć dwa tylko domeczki naprzeciwne radosne roześmiane dzwoneczki — — moglibyśmy wyjść sobie w jakiś wieczór lub ranek z naszych domów: śmieszyczek, radośnianek, wiośnianek 30
  • 28. i odrazu się spotkać sercodzwonnie dłońwdłońnie i patrzeć sobie w oczy wiecznie wiecznie dozgonnie. Moje malutkie miasto ma zbyt mało uliczek i zbyt wiele uliczek, których nigdy nie zliczę.
  • 29. P O Ł Ó W Rybaczka: Oczami jak agrafkami ostro wpięłam się w świat — żółto strzelony promień w oczy wwiercił się świdrem znienacka ognistym dyskiem blask w odbłysk źrenicy wpadł — znienacka w zmrużeniu powiek świat z chwytu oczu się wydarł. Rybn§ zatokę zjawisk omotam sieciami zmysłów — patrz: ryba biała i śliska to biały i śliski dzień — zgrzyt żwiru ziarna i żużlu objawia rzeczy domysłem — zarzucam sieci i mówię: „co wiem, co wiem, to wiem.“ — M orze: Rozlałem się szeroko wylewnie jak epos zielonym śpiewem liści, czerwonym śpiewem krwi — 32
  • 30. wierz we mnie wierz zaocznie jak w epos wierz naślepo, jak w epos białomięsnych srebrnołuskich dni — Wtrysnąłem życia świerkom po cięcie smolnej kory ia — morze rozparskane — spieniony śpiewem świat. A ty — rybaczko z brzegu rozpięty złóż aforyzm, bo w usta, w palce, w uszy, pochwycisz tylko w iatr------- Rybaczka: Zarzucam sieci i mówię: „co wiem, co wiem, to w iem “ wiem jaki miazga jabłeczna zostawia na wargach smak— czereśnie sennie jak usta kłonią się z sennych drzew — w dwa serca rozcięta grusza ma sokiem płynący znak. Morze: (z Bogiem prawuje się ziemia głosem ochrypłym od {drgania — O centaurach 3 55
  • 31. dudni, przeklina ziemię lawa grzmotem i rykiem —) Rybaczko z tamtego brzegu, sieć swoją próżno wyga­ rniasz: rybami których nie dojrzysz jak wywar po brzegi kipię — mówisz na brzegu o sieci pięć zmysłów leczysz powojem, a nie wiesz ilu ci braknie żeby wyruszyć na połów — jak pachnie księżyc na mrozie? i jaki smak ma dno moje? jak w zmysły dziurawe i wąskie chwycisz tabuny aniołów? Rybaczka: W iem tylko o żużlu i żwirze że zgrzyta — o łuską pluszczącej fali że pryśnie — o kosie co wskos lśni w trawie że syta •— — a o ust lśnieniu i pieśni że śni się -------
  • 32. S P I S W I E R S Z Y Str O centaurach 5 Proces Pycha . . . . . . . . . . . 10 Canticum canticorum . . . . . . . . 12 T reść . . . . . . . . . . . 14 D efraudacja . . . . . . . . . . 16 Żegluga . . . . . . . . . . . 17 F u t r o ................................................................................................... 1 9 Gramatyka . . . . . . . . . . 20 Dziewictwo . . . . . . . . . 22 To jedno . . . . . . . . . . 23 Zdrada . . . . . . . . . . . 25 W yjaśnienie na m arginesie . . . . . . . 26 Obcość . . . . . . . . . . 27 D eklaracja . . . . . . . . . . 28 Zamiast różowego listu . . . , . . . 30 Połów . 32
  • 33. WYDAWNICTWA J. PRZEWORSKIEGO u k a z a ł y si ę: MARJAN HEMAR — Koń Trojański ŚWIATOPEŁK KARPIŃSKI — Mieszczański Poemat — Trzynaście W ierszy ANTONI SŁONIMSKI — W iersze Zebrane - wyd. II JULJAN TUWIM — W iersze Zebrane — wyd. IY (w druku) Jarmark Rymów — wyd. II KAZIMIERZ WIERZYŃSKI — Utwory Zebrane - wyd. II.