Gears of War 5 to piąta (pomijając prequel zatytułowany Gears of War: Judgment) odsłona bestsellerowego cyklu Gears of War. Za opracowaniem tej pracy stoi studio The Coalition, które z czwartej części opiekuje się tą serią (wcześniej opiekę nad nią służyła firma Epic Games).
Ride the Storm: Navigating Through Unstable Periods / Katerina Rudko (Belka G...
Gears of War 5 - ranking 2019
1. Gears of War 5
Marcus Fenix to żołnierz legenda, który używał ratować kampanię w Gears of War 4. Ale dzięki jego obecności
przez większą dawka zabawy dało się wytrzymać kiepskie dowcipy jego syna JD i organizacje. Nie umiem, co sobie
myśleli twórcy z The Coalition, kreując bohaterów tak miałkich w zderzeniu z weteranami z głównej trylogii, ale
wiem, że z pozostałej wpadki wybrali odpowiednie wnioski, bo Gears 5 to ruch we prawdziwym kierunku. Te
jedyne sytuacje w rezultacie nabrały charakteru na końcu, że nawet brak Marcusa przez zdecydowaną większość
gry zupełnie nie przeszkadza w osiągnięciu pewnego stanu zen.
Ciąg dalszy koszmaru
Choć słowo wojna wypadło z oficjalnego tytułu gry, konflikt z tzw. Szarańczą istnieje w najwłaściwsze. Poczwary
kierowane wolą swej królowej rozpanoszyły się na pełnej planecie, oraz w miastach prowadzone są regularne
walki. Wygraną ludzkości może zagwarantować tylko ponowne uruchomienie Młota Świtu, czyli potężnej broni
energetycznej zlokalizowanej na orbicie. To pierwsza oś kampanii nowych Gearsów, zaraz obok próby rozwikłania
tajemnicy pochodzenia Kait zaś jej matki.
Jeżeli Gears 5 będzie Waszym pierwszym rozwiązaniem do serii, zdecydowanie polecam jednak zachowanie się
chwilę i ukończenie najpierw przynajmniej części czwartej. Fabuły obu tych pracy są ze sobą nierozerwalnie
powiązane, a „piątka” tworzy się tuż po skończeniu poprzedniej odsłony cyklu. Wprawdzie twórcy przytomnie
zamontowaliśmy w menu dwa filmiki prezentujące pobieżnie to, co wydarzyło się zarówno w Gears of War 4, jak
zaś w następnych walkach z kolei, tylko nie posiada wtedy jakże organoleptyczne, swoje doświadczenie. Tym
znacznie że nawet w wersji na Xboksa tytuł tenże można uzyskać dosłownie za pieniądze.
Trudno raczej oczekiwać chwytającej za serce, pasjonującej opowieści w bezpośredniej strzelance, w jakiej
najważniejszym składnikiem jest toż naciskanie spustu. O historii w atrakcji mogę jednak powiedzieć, że jest
pasująca. Stosunkowo prosta, żołnierska, i tymczasem na tyle tajemnicza, że z przyjemnością się w nią zagłębia.
Pod koniec zabawy pojawia się nawet dobry wybór moralny, z którym organizatora będą musieli sobie jakoś
poradzić w popularni szóstej. I ta pójdzie na pewno, bo opowieść mija się lekkim cliffhangerem.
Wielkie, puste lokacje
W walk, będąc się w pojedynkę, dodajemy się w dwie strony. W początkowym obrazie jest obecne JD, syn Marcusa
Fenixa i główny bohater poprzedniej części. W różnym akcie pałeczkę (już do samego końca) przejmuje Kait.
Zmienia się te z tego czasu podejście części do systemu rozgrywki. Przy czym nie jestem tutaj na pamięci
mechaniki starć z przeciwnikami. Gears 5 więc taki sam cover shooter jak nowe odsłony cyklu, pojawiają się jednak
duże, otwarte lokacje, po których podróżujemy żaglowymi saniami.
Z jednej części wtedy na pewno jakieś urozmaicenie przyjemności i przełamanie ograniczeń połączonych z
2. korytarzową rozgrywką. Z drugiej – niewykorzystany potencjał i program, który w terenie rzeczy zmniejsza się do
tego, że teraz musimy „doszlusować” w pewne miejsce, zanim ruszymy w nim starą rozwałkę. Podkreślam, że
rozwałkę w pięknym wykonaniu, niemniej daje mi się, że jedno obracanie się po tych quasi-otwartych lokacjach
można by zrobić ciekawszym, bardziej interaktywnym.
##video##
Hit the road Jack
Tak tak największą zmianą w rozgrywce okazuje się uczynienie lewitującego wokół drużyny robocika czymś dobrze
niż odźwiernym. Bo do tej pory głównie obecnym istniał bliski mechaniczny towarzysz. A teraz możemy nauczyć
go mało pożytecznych sztuczek, zaczynając od aportowania porozrzucanej po lokacjach broni, przez umiejętność
czasowego maskowania całego oddziału, aż po możliwość stawiania bariery, od której odbija się nadlatujący ołów.
Stopniowe ulepszanie Jacka ma główny nacisk na sytuacja zabawy natomiast nie istnieje ostatnie li tylko
niepotrzebny dodatek do użycia w kilku oskryptowanych miejscach.
Coraz większy Jack to pełnoprawny członek oddziału. Co więcej, w sukcesu rozgrywki kooperacyjnej sam z graczy
może zintegrować się w robota, penetrując pole walki z całkowicie nowej strony. Rozwijanie umiejętności
urządzenia wykonywa się w porządku kilku prostych drzewek technologicznych, zapełnianych widzianymi w
świecie przedstawionym komponentami. Bardzo fajny i odpowiednio przygotowany pomysł.
W budowa złapani
Tryby sieciowe we pełnych Gearsach to kategoria sama dla siebie zaś w „piątce” nic się pod tym wobec nie
zmieniło. Możliwość przejścia działalności na kilku poziomach trudności wraz z trzema znajomymi to idealna
sprawa. Wprawdzie podczas mojej gry z pewnego powodu konsola kilka razy straciła powiązanie z Xbox Live, co
zapewne poskutkowałoby przerwaniem dobrej zabawy, miejmy zawsze nadzieję, że deweloperzy wyeliminują ten
fakt w najbliższej łatce.
Gra obok dobrze już znanego z poprzednich części trybu hordy otrzymała jeszcze jeden wariant zmagań PvE o
określi „Ucieczka”. Konkretnie chodzi o ucieczkę z wnętrza roju, w którym aż… roi się od niemilców najróżniejszego
asortymentu. Wszystko zostało wykonane w taki rób, by graczom stale doskwierał niedobór amunicji i aby przez
znaczną grupa czasu dosłownie podawali się z pięściami na każde pokraki. Natomiast toż właśnie najniższy stopień
trudności. W sukcesie kolejnych potwory są coraz wytrzymalsze, i nas dotykają dalsze restrykcje. Oczywiście, jak
zwykle w takich rzeczach, warto zwrócić się na wypróbowanych znajomych, żeby umieć wykorzystywać jak daleko
frajdzie z zabawy i wspólnie dzielić niepowodzenia. Checkpointy są rozlokowane rzadko, więc czujcie się również
ostrzeżeni.
Istnieją wciąż dobrze znane tryby deathmatchowe, dostarczające niezwykłych wrażeń na dużo kolejnych miesięcy,
jeżeli nie lat. Mało jednak wprawiło mnie w konsternację całe to szczęście, gdyż nie do kraju czytelne wydało mi się
odblokowywanie różnych elementów. Drinkiem z wielkich sposobów są mikrotransakcje, zezwalające na zakup
kosmetycznych drobiazgów, takich jak nowe pancerze, flagi państw, skórki broni, gesty czy rozbryzgi krwi, ale oraz
na kupienie za realną kasę boostu doświadczenia zdobywanego w pojedynkach. Jest więcej możliwość posłużenia
się tutejszą walutą, czyli żelazem, zdobycie którego chce spędzenia w walce mnóstwa godzin lub robienia na
skróty i wydania realnej gotówki. Trzecią drogą zdobywania nowych wiedz, stron i celów jest zrzut zaopatrzenia.
Ten znajdujemy z automatu przy logowaniu się do usługi a za godzina spędzony na imprezie.
Pewną komplikację stanowi fakt, że otrzymywane na trzy sposoby rzeczy dzielą się między sobą. Niektóre z nich
odda się uzyskać tylko jedną z wymienionych dróg. Czyli to pozostaje dla Was problem, musicie odpowiedzieć
sobie sami. W Gears 5 można się jednak dobrze bawić, kompletnie nie angażując się mikropłatnościami.
3. Brać czy nie brać?
Brać! Pod względem przygotowania działalności stanowi ostatnie gra zdecydowanie pobierzgre.org/przygodowe/
sprawniejsza z „czwórki”, a przy okazji oferuje również więcej urozmaiconej imprezy w multiplayerze. Niezwykle
spodobało mi się to, jak często także w który styl twórcy odwołują się do ważnej trylogii z Marcusem Fenixem.
Odwiedzamy nawet te jedyne miejsca, w których lata wcześniej rozpierduchę spełniał nasz bliski weteran. W
pewnym momencie czuć tu wręcz ducha pierwszych Gearsów, kiedy przemierzamy zniszczone domostwa z
teksturami zdartych tapet wprost wyjętymi z Ultimate Edition.
Kluczową rolę odgrywa też udźwiękowienie, zwłaszcza kompozycje Ramina Djawadiego. Istotny jest podstawowy
temat muzyczny zatytułowany Family, lecz jeszcze inne utwory orkiestrowe, od czasu do momentu podsycane
głębokim bitem, nie odstają i mile łechcą uszy w trakcie masakrowania Szarańczy.
Umieszczenie w grze otwartych lokacji mam za dobre połowicznie. Jeżeli twórcy pozostaną przy tym planie,
dobrze by było, gdyby go w jakiś szczególny sposób rozwinęli i urozmaicili. Na minus w niniejszym wypadku
zaliczam także grafikę. Jest ona dostępniejsza od oprawy zamkniętych lokacji, a deweloperzy na dalekie rodzaje
sprytnie próbują ograniczyć w nich zasięg widzenia. Dzięki temu gra idzie w ultrawysokiej rozdzielczości w
sześćdziesięciu klatkach na chwilę i wyłącznie raz zdarzyło się, że animacja w cut-scence dostała nieprzyjemnych
drgawek.
Gears 5 to zakup niezbędny dla każdego fana dobrej zabawy. Także toż także wtedy, gdy zechcemy jedynie
poznać fabułę kampanii, kiedy a w wypadku nastawienia się raczej na rywalizację w multiplayerze. Złośliwi mogliby
powiedzieć, iż to gra przede każdym dla tych, którzy aktualnie ją znacznie znają, bowiem jest identyczna jak byłe
odsłony cyklu. To prawda. Ale wiecie co? W niniejszym przypadku to doskonała rekomendacja.