SlideShare a Scribd company logo
1 of 44
Download to read offline
MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013
Dla Trymfu Marii Królowej Polski
Nr 2 / 6 / 2013 / rok 2.
MARIA
MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013
W naszym piśmie staramy się przedstawiać wypowiedzi, komen-
tarze i dyskusje na tematy publicznie przemilczane, niedopowie-
dziane, przedstawiane powierzchownie, przekręcane lub rozmija-
jące się z prawdą. W naszych poglądach kierujemy się DUCHEM
PRAWDY. Szukamy czytelników, którzy są z PRAWDY oraz dysku-
tantów, którzy również są z PRAWDY, aby poznawać prawdę we
wszystkich sferach życia Polaków: w życiu Kościoła, Narodu i Pań-
stwa, aby dzięki poznaniu pełnej prawdy o całym ludzkim bycie:
o ciele, duszy i duchu, osiągnąć całkowitą wolność od kłamstwa
a przez wolność od kłamstwa wejść w sferę wolności od złego:
w Kościele, w Narodzie i w Państwie i w ten sposób odnowić Koś-
ciół, Naród i Państwo w Jezusie Chrystusie za przyczyną Marii
Królowej Polski w mocy Ducha Świętego.
Prosimy o duchowe, słowne i czynne wspieranie naszych modlitw,
słów i czynów, abyśmy weszli do Polski prawdziwej, opartej nie
tylko na prawdzie ludzkiej, ale przede wszystkim na prawdzie Bo-
żej, którą jest Jezus Chrystus.
Chcemy poznać i rozpowszechniać prawdę o przeszłości Polaków
i Katolików, chcemy w teraźniejszości żyć w prawdzie i chcemy
poznać prawdziwą przyszłość Polski oraz prawdziwą drogę to
Polski wywyższonej w potędze i świętości, aby mówić o niej wielu
Polakom-Katolikom.
Niech każdy, kto jest z prawdy, przyłączy się do nas lub zapropo-
nuje nam przyłączenie się do niego. My nie mamy osobistych am-
bicji przewodzenia komukolwiek, bo naszym przywódcą jest Je-
zuswHostiiukryty,którypozwalanampoznaćipomagawypełniać
wolę Bożą. Wola Boża jest naszym drogowskazem a celem jest
Królestwo Boże w całej Polsce we wszystkich sferach życia Pola-
ków. Do tego celu prowadzi nas Duch Święty przez Marię Królową
Polski.
Poglądy wyrażane w naszym czasopiśmie mogą być dla czytelni-
ków kontrowersyjne a nawet szokujące. Nam nie chodzi o religij-
ną czy polityczną poprawność, ale postawienie tematów ważnych
w publicznej dyskusji, aby wspólnie dojść do pełnej, szczegółowej
prawdy w Duchu Świętym. Chcemy bowiem żyć w pełnej praw-
dzie jako ludzie całkowicie wolni od złego.
Zapraszamy do czytania i do dyskutowania!
Stowarzyszenie Najświętszej Panny Marii
Królowej Polski
Na okładce: Bł. Salomea wstawia się do Matki Bożej w sprawie
bitwy pod Chocimiem w 1673 roku
Gdyby Polacy ulegli naciskom zła i zgodzili się na potraktowanie
wiary jako sprawy prywatnej, to Polska utraci niepodległość na
zawsze. Matka Boża do Wandy Malczewskiej
Duchu Święty – natchnij Polaków,
Miłości Boża – pochłoń Polaków,
Na właściwą drogę – zaprowadź Polaków,
Mario, Matko – spojrzyj na Polaków,
z Jezusem błogosław Polaków.
Od wszelkiego złego,
od wszelkiego złudzenia,
od wszelkiego niebezpieczeństwa
zachowaj Polaków. Amen.
Jak wy jesteście ze Mną to i ja jestem z Wami
i nic wam się nie stanie. Matka Boża w Siekierkach w 1943 roku
Redakcja: Wojciech Deresiński (red.nacz.), Mirosław Karaśkiewicz,
Edward Szymański. Współpraca: Janusz Kozłowski
Adres redakcji:
61-289 Poznań, Os. Czecha 78 / 91
Tel. +48 663 695 644
e-mail: smkp@plusnet.pl, www.smkp.pl
Wydawca:
Stowarzyszenie Najświętszej Panny Marii Królowej Polski
Wydawnictwo NON PROFIT
Nasze czasopismo można czytać i ściągać ze strony internetowej
www.smkp.pl w dziale: MARIA REGINA POLONIAE
Numer 2/2013 zatwierdzony do rozpowszechniania 20-06-2013
Cena ksero C-B = (44 x 15 gr/A4) = 6,60 zł
SPIS TREŚCI:
Rocznice
Królowa Polski pomogła w bitwie pod Chocimiem w 1673 roku
za wstawiennictwem bł. Salomei (340. rocznica) ............................... 3
Relacje
W intencji Odnowy Intronizacji Marii Królowej Polski .................... 10
Marsz pierwszy w intencji przywrócenia tronu
Marii Królowej Polski w państwie polskim ......................................... 12
W intencji wznowienia procesu beatyfikacyjnego
Sługi Bożego Juliusza Mancinellego ....................................................... 20
Marsz drugi w intencji przywrócenia tronu
Marii Królowej Polski w państwie polskim ......................................... 27
Boże Ciało w Spycimierzu z nową flagą Polski ................................. 29
Rozważania
Pierwsze przykazanie Boże obowiązuje ............................................... 1
Naród Polski jest potomstwem Niewiasty ........................................ 11
Polska wolna, sprawiedliwa, solidarna
cz. 1 - Polska jednocześnie wolna i zniewolona
czyli Polska wolna absolutnie ................................................................... 14
Orzeł w koronie zamkniętej i zwieńczonej Krzyżem
– mówię TAK .................................................................................................... 15
Św. Maksymilian Maria Kolbe:
Tajemnica siły i potęgi katolików ........................................................... 16
Bogurodzica Maria, nasza Królowa ........................................................ 17
Polska wolna, sprawiedliwa, solidarna
cz. 2 - Polska wolna od złego musi być wypełniona dobrem ....... 24
Polska wolna, sprawiedliwa, solidarna
cz. 3 - Wolne jest tylko to, co święte ....................................................... 38
Różne
Błogosławiona Salomea ............................................................................. 6
Słowa Marii Królowej Polski do Narodu Polskiego ....................... 34
Słowa Jezusa Chrystusa do Narodu Polskiego .................................. 36
MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013
Non habebis deos alienos coram me.
„Nie będziesz miał cudzych bogów obok
Mnie!”  (Wj 20, 3)
 
   W mojej starej, sprzed kilkudziesięciu lat, książeczce do
nabożeństwa, którą otrzymałem z okazji pierwszej Komu-
nii Świętej, w rachunku sumienia znajduje się takie pytanie:
„Czy brałem udział w nabożeństwach i zgromadzeniach in-
nych wyznań?”. To pytanie postawione jest tam w kontek-
ście pierwszego przykazania Bożego: „Nie będziesz miał
bogów cudzych przede Mną”. To była katolicka książeczka
do nabożeństwa.
   Jakiś czas temu w jednej księgarni przeglądałem ksią-
żeczki do nabożeństwa. W jednej z nich, w części katechi-
zmowej, znalazłem uczynki miłosierne. Otóż w katolickim
nauczaniu dzielą się one na uczynki miłosierne wzglę-
dem duszy i względem ciała. Lista uczynków miłosiernych
względem duszy zaczyna się od „Grzeszących upominać”.
We wspomnianej książeczce takiego sformułowania nie
było. Wykasowano! To zatem nie była katolicka książecz-
ka do nabożeństwa. Takiej książeczki katolik nie akceptuje
i nie kupuje. Ktoś powie: „Szczegół!”. Katolik powie: Jeżeli                         
w Kościele zlekceważymy „szczegóły” i zabsolutyzujemy
posłuszeństwo ludziom o zapędach dziwnych, to będziemy
współwinni stopniowemu rozbiorowi wiary katolickiej. Taki
rozbiór wiary katolickiej dokonuje się bezczelnie na naszych
oczach. Także w Polsce. Rozmontowują nam na naszych
oczach katolicki katechizm i wiele innych elementów Kościo-
ła! Czyż tego nie widzimy? Czyż temu chcemy być posłuszni?
Posłuszni destrukcyjnym działaniom, decyzjom, przemilcze-
niom, deformacjom, usunięciom?
   Aktualnie brzmią słowa św. Pawła: „Obawiam się jed-
nak, ażeby nie były odwiedzione umysły wasze od prosto-
ty i czystości wobec Chrystusa w taki sposób, jak w swojej
chytrości wąż uwiódł Ewę. Jeśli bowiem przychodzi ktoś                    
i głosi wam innego Jezusa, jakiegośmy wam nie głosili, lub
bierzecie innego ducha, któregoście nie otrzymali, albo inną
Ewangelię, nie tę, którąście przyjęli – znosicie to spokojnie”
(2 Kor 11, 3-4). Znosicie to spokojnie! Polscy katolicy!
   Uchowaj nas Boże od takiego katolicyzmu, który posłu-
szeństwo ludziom stawia ponad wierność Bożemu Objawie-
niu zawartemu w Piśmie Świętym i Tradycji!
   Kiedy było trzeba, św. Paweł upomniał odważnie pa-
pieża: „Gdy następnie Kefas przybył do Antiochii, otwarcie
mu się sprzeciwiłem, bo na to zasłużył” (Ga 2, 11). To był
uczciwy Apostoł. Wierny prawdzie. Nieskorumpowany. Nie
zależało mu na robieniu kariery w Kościele. A tym bardziej
na robieniu kariery budowanej na niszczeniu, na zdradzie
krystalicznej prawdy Ewangelii. Dlatego był wolny w głosze-
niu całej Ewangelii – nieskorumpowanej, nieocenzurowanej,
niezmutowanej. Dlatego w jego służbie Ewangelii „Słowo
Boże nie uległo skrępowaniu” (2 Tm 2, 9). On nie należał
do „tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie
pęta” (Rz 1, 19).
   Dziesięć Przykazań Bożych. Pierwsze: Nie będziesz miał
bogów cudzych przede Mną.
   To przykazanie Boże nakłada na nas zaszczytny obo-
wiązek wyznawania jedynej prawdziwej religii, czyli religii
katolickiej. Objawił nam ją Jezus Chrystus, Syn Boży, praw-
dziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, jedyny Zbawiciel! „I nie
ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod
niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być
zbawieni” (Dz 4, 12). To nie jest tylko partykularna opinia ka-
tolików. Taka jest obiektywna prawda. Tak jest!
   Pierwsze Przykazanie Boże zabrania uprawiania innych
kultów, bo to byłoby zdradą Boga.
   W ostatnich kilkudziesięciu latach zdarzyły się w Koś-
ciele rzeczy niebywałe w perspektywie dwóch tysięcy lat.
Jeżeli absolutyzujemy posłuszeństwo ludziom w sprawach,
które są zdradą katolickiej wiary – objawionej przez Boga     
w Piśmie Świętym i Tradycji, niezmiennie nauczanej przez
Magisterium Kościoła – jesteśmy w wielkim błędzie. Niektó-
rzy groteskowo mówią o rzekomo głębszym współczesnym
rozumieniu Ewangelii pod wpływem Ducha Świętego! Na
litość! Duch Święty nie może sam sobie zaprzeczać! To, co       
w fundamentalnej kwestii wierności objawionej przez Boga
katolickiejwierzebyłoprawdą,pozostajeprawdąnazawsze.
To, co w fundamentalnej kwestii wierności objawionej przez
Boga katolickiej wierze było zdradą, pozostaje zdradą na za-
wsze. I nic tu nie mają do powiedzenia tzw. „wymogi świata
współczesnego” i „realia człowieka współczesnego”. Koś-
ciół, pouczony Bożym Objawieniem, zawsze tak uważał.
   Tak Kościół uważał i nauczał, bo taka jest obiektywna
prawda:
   Uczestnictwo w obcych kultach jest zdradą katolickiej,
czyli jedynej prawdziwej wiary.
   Uczestnictwo w obcych kultach jest zdradą i zniewagą
Chrystusa, jest grzechem ciężkim.
   Popieranie uczestnictwa w obcych kultach jest zdradą    
i zniewagą Chrystusa, jest grzechem ciężkim.
   Dawanie złego przykładu poprzez uczestnictwo w ob-
cych kultach jest zdradą i zniewagą Chrystusa, jest grzechem
ciężkim.
   Dawanie złego przykładu poprzez popieranie uczestni-
ctwa w obcych kultach jest zdradą i zniewagą Chrystusa, jest
grzechem ciężkim.
   Trzeba dodać klarownie: uczestnictwo w obcych kul-
tach i popieranie uczestnictwa w obcych kultach jest wy-
lewaniem pomyj na rzesze Świętych Męczenników, którzy
dla wierności Chrystusowi nie wahali się odmówić najmniej-
szych gestów zdrady i oddania pokłonu bogom obcym, fał-
szywym.
   Męczennicy oddawali życie za wierność Chrystusowi.
Nie chcieli złożyć obcym bóstwom ofiary, zapalić kadzidła.
Małe kadzidło, mała ofiara, mały płomień… Zapalanie świa-
teł w obcej Chrystusowi religii! A jednak nie zdradzili! Nie
zapalili małego płomienia… Czy coś z tego rozumiemy? Czy
umysł nasz jest jeszcze zdolny do klarownego odróżnienia
dobra od zła, wierności od zdrady?
   Trzeźwy św. Paweł znowu przychodzi nam z pomocą,
kiedy pisze słowem przejrzystym: „Nie dał nam Bóg ducha
bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia” (2 Tm 1,
7)! W czasach pomieszania powszechnego, które wtargnęły
Pierwsze przykazanie Boże obowiązuje!
13 sobota  kwiecien  2013  Posted by Sacerdos Hyacinthus in Uncategorized
MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013
w sam środek Kościoła, trzeba sobie pozwolić na komfort
trzeźwego myślenia. To jest wymóg Ewangelii!
   Szaleństwo nazywania tolerancją, braterstwem po-
wszechnym i miłością do innych tego, co jest zdradą Chry-
stusa! Na to nie ma zgody! Jest to rozbiór katolickiej wiary.
Jeśli milczymy, będziemy współodpowiedzialni za niszcze-
nie katolickiej wiary. Cóż za odpowiedzialność przed Bo-
giem! Cóż za odpowiedzialność za los doczesny – i wieczny!
– współczesnych nam i przyszłych pokoleń!
   Pierwsze przykazanie Boże obowiązuje wszystkich.
Także pełniących wysokie i najwyższe funkcje w Kościele.
Św. Paweł, uczciwy Apostoł, nie waha się i idzie jeszcze wy-
żej – do samego nieba! I pisze piórem prawdziwym, niesko-
rumpowanym: „Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który
was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do
innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko ja-
cyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby
przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my
lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą
wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty! Już to przedtem
powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto gło-
sił Ewangelię różną od tej, którą od nas otrzymaliście – niech
będzie przeklęty!” (Ga 1, 6-9).
   A prorok Jeremiasz – roztropny! – nalega: „Nie ufaj im,
gdy będą mówić do ciebie piękne słowa” (Jer 12, 6).
   Rozumnemu już nic dodawać nie trzeba.
   Zamiast walić pałką posłuszeństwa Bogu ducha win-
nychkatolikówwiernychniezmiennemuBożemuObjawieniu
zawartemu w Piśmie Świętym i Tradycji, korzystniej dla spra-
wy Bożej będzie pomagać katolikom w czasach pomieszania
powszechnego zachować wierność niezmiennemu Bożemu
Objawieniu zawartemu w Piśmie Świętym i Tradycji.
 
* * *
 
Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił
poglądów.
 
* * *
 
Jeżeli nie klękniemy przed Panem Bogiem,
Rok Wiary będzie mnożeniem słów i oklasków.
http://sacerdoshyacinthus.wordpress.com/2013/04/13/pierwsze-
przykazanie-boze-obowiazuje/ 
Mojżesz rzuca tablicami Dekalogu w złotego cielca
www.niedziela.pl
MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013
KrólowaPolskipomogławbitwiepodChocimiem
w 1673 roku za wstawiennictwem Bł. Salomei
Sytuacja polityczna w tamtym czasie i bitwa w 1673 roku
D
o połowy XVII w. stosunki polsko-tureckie nie były
złe. Dopóki agresja turecka skierowana była przeciw-
ko innym państwom europejskim, Polska potrafiła
utrzymywać przynajmniej neutralne stosunki z Turcją. Póź-
niejsze stosunki jednak zaostrzały się coraz bardziej. Z jednej
strony prohabsburska polityka Zygmunta III, z drugiej strony
wzajemnie niszczące najazdy Tatarów na Polskę, a Kozaków
na Turcję powodowały pogorszenie wzajemnych relacji.
W połowie XVII w. w Turcji przywrócono na okres kilkuna-
stu lat silny rząd w osobach trzech wielkich wezyrów z rodu
Koprulu, których zasadniczym celem politycznym była wojna.
Zdołali oni usprawnić machinę państwową i znacznie wmoc-
nić armię. W wojnach lat 1660-1683 z Habsburgami, z Polską,  
z Wenecją czy z Rosją wreszcie, wystąpiła Turcja z potęgą, ja-
kiej nie widziano już od czasów Sulejmana Wspaniałego.
Rzeczpospolita w chwili wybuchu wojen z Turcją miała
już za sobą ciąg katastrofalnych konfliktów. Początek dało
im powstanie Chmielnickiego w 1648 r., następnie wojna         
z Rosją, potop szwedzki, najazd Siedmiogrodzian, ponow-
nie odrodzona wojna z Rosją i stale odnawiające się kon-
flikty na Ukrainie. Na końcu doszedł do tego jeszcze rokosz
Lubomirskiego.
Wszystkie te wojny spowodowały olbrzymie zniszcze-
nia (spadek ludności Rzeczypospolitej szacuje się nawet do
40%) i gwałtowne obniżenie pozycji Polski na arenie między-
narodowej.
Polska i Rosja w obliczu rosnącego zagrożenia tureckie-
go zawarły w 1667 r. rozejm w Andruszowie. Dzielił on nale-
żącą dotąd do Polski Ukrainę na dwie części. Jej wschodnia
(inaczej lewobrzeżna tj. leżąca na lewym brzegu Dniepru)
część przypadła Rosji, zachodnia pozostała przy Polsce.
W sierpniu 1667 r. wtargnął na Ukrainę sułtan kałga (tj.
pierwszy zastępca chana) Krym Gerej z potężną armią, we
wrześniu dołączył do niego hetman Doroszenko, który był
wierny dotąd Polsce. Obaj uderzyli na obóz polski w Podhaj-
cach, broniony przez hetmana Sobieskiego. Ponieśli jednak
porażkę i 17 października zawarli nowy układ z Polską. Doro-
szenko uznał w nim władzę króla polskiego, Tatarzy stawali
się znowu sojusznikami Rzeczypospolitej. Układ podhajecki
był tylko wybiegiem Doroszenki obliczonym na wydostanie
się z czasowej opresji. Hetman kozacki zamierzał bowiem
uniezależnić się od Polski i Rosji, zjednoczyć całą Ukrainę
pod swą władzą, związać się ściśle z Turcją. W styczniu 1668
r. znowu wszedł w kontakt z Turcją i Tatarami, opracował
też plan opanowania podstępem Zadnieprza, gdzie hetman
Iwan Brzuchowiecki wywołał powstanie przeciw Rosji. Nie-
bawem wkroczył tam jako sojusznik, wypędził załogi
moskiewskie,potem zaś zamordował Brzuchowieckiego.
Nie utrzymał się jednak na Zadnieprzu, tamtejsi Kozacy bo-
wiem wypowiedzieli mu posłuszeństwo. Za to w grudniu
1669 r. przeforsował na radzie w Czehryniu przyjęcie protek-
cji sułtana przez prawobrzeżną Ukrainę. W rezultacie w lip-
cu 1671 r. doszło do kolejnej wojny na Ukrainie.
Kampania 1671 r. przyniosła pasmo zwycięstw dowodzo-
nych przez Sobieskiego wojsk koronnych nad Tatarami i Ko-
zakami. Ale w tym czasie Turcja zakończyła zwycięsko wojnę
o Kretę i mogła z całą siłą zwrócić się przeciw Rzeczypospo-
litej. W grudniu 1671 r. sułtan Mehmed IV i wielki wezyr Fazyl
Ahmed pasza zawiadomili oficjalnie dwór polski o przyjęciu
zwierzchnictwa tureckiego przez Kozaków i zażądali ustą-
pienia wojsk koronnych z Ukrainy.
Tymczasem rozdarta wewnętrznie Rzeczpospolita, tar-
gana walką stronnictwa dworskiego z opozycją magnacką,
znalazła się w obliczu wojny domowej. Sejm zamiast radzić  
o obronie kraju, zajął się wewnętrznymi sporami, a (...) król
Michał Korybut Wiśniowiecki skierował całą swą energię
przeciw przewodzącemu opozycji Sobieskiemu. Gdy w sierp-
niu 1672 r. spadł na Polskę wielki najazd turecki, Rzeczpo-
spolita w ogóle nie była przygotowana do wojny. Dowodzo-
na przez Mehmeda IV armia osmańska zdobyła dość łatwo
Kamieniec Podolski, następnie pomaszerowała na Lwów.
Miasto broniło się dzielnie, ale przewaga Turków była
MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013
ogromna. Nie pomogły już świetne zwycięstwa Sobieskiego
nad grabiacymi kraj czambułami tatarskimi. Rzeczpospolita
przegrała wojnę i 18 października 1672 r. podpisała haniebny
układ w Buczaczu, w którym utraciła Ukrainę oraz Podole              
z Kamieńcem i zobowiązała się do wypłaty haraczu sułtano-
wi. Także Lwów musiał złożyć okup Turkom.
Dopiero tak straszliwa klęska wyrwała Polaków z letar-
gu. Zresztą nie od razu, bo jeszcze przez kilka miesięcy wi-
siała nad krajem groźba wojny domowej. W końcu jednak,
w marcu 1673 r. opozycja pogodziła się z królem, a sejm
wiosenny, zgodny jak nigdy dotąd, odrzucił warunki pokoju
podyktowane przez Turcję i postanowił kontynuować woj-
nę, uchwalając na jej prowadzenie odpowiednie podatki. So-
bieski przedstawił na nim swój memoriał w sprawie polityki
zagranicznej Polski i wojny z Turcją. Radził w nim utworzenie
ligi antytureckiej obejmującej Polskę, Austrię i Moskwę, wy-
wołanie powstania wśród ujarzmionych przez Osmanów lu-
dów bałkańskich, przyciągnięcie na polską stronę Kozaków
Doroszenki, wystawienie na wojnę 60-tysięcznej armii zawo-
dowej, nowocześnie zorganizowanej i wyposażonej. Nieba-
wem jednak okazało się, że rachuby na pomoc z zewnątrz
są płonne, a pobór podatków idzie opieszale. Ostatecznie
zamiast 7 mln zł zebrano tylko 4 mln, co pozwoliło na wysta-
wienie 37 500 żołnierzy koronnych i 9000 litewskich.
Mimo trudności, w 1673 r. „społeczeństwo szlacheckie”
zdało egzamin z realizmu politycznego, z kultury politycznej
i obywatelskiej. Znalazły się pieniądze na wystawienie odpo-
wiedniej siły militarnej. Kraj został dobrze przygotowany do
walki.
9 listopada armia polsko-litewska dotarła pod Chocim.
Powitał ją huk armat tureckich. Obie strony miały po około
30 tys. żołnierzy, ale Turcy byli wypoczęci, dobrze odżywie-
ni, zaopatrzeni w amunicję. Mogli także liczyć na współdzia-
łanie ze znajdującymi się nieopodal zgrupowaniami (w Ka-
mieńcu Podolskim 8-10 tys., nieopodal Jass 3-4 tys. ). Turcy
mieli także około 100 000 czeladzi do prac ziemnych (budo-
wania umocnień: wałów i fortyfikacji), dysponowali 50 dzia-
łami. Polacy mimo, że zaczynali pochód ze znacznie liczniej-
szą armią, pod Chocimiem dysponowali tylko niecałym 30-to
tysięcznym wojskiem i 65 działami. Po drodze bowiem część
oddziałów obsadziła zajęte w trakcie pochodu miejscowości
na Podolu i w Mołdawii, niektóre z nich pomaszerowały pod
Jassy, by szachować stojące tam siły Mustafy paszy. Także
dezercje i choroby wpływały na zmniejszenie liczebności
polskiej armii.
10 listopada odezwała się polska artyleria kierowana
sprawnie przez gen. Marcina Kątskiego. Pod osłoną ognia
działowego Sobieski ustawił wojsko do bitwy. Polski wódz
osaczył obóz przeciwnika szerokim łukiem, którego skrzyd-
ła dochodziły do samego Dniestru. Ponieważ Turcy nie za-
mierzali wyjść w pole i chcieli bronić się za wałami, Sobieski
postanowił wziąć obóz szturmem. Zadanie to było jednak
bardzo trudne. Husejn pasza obsadził wały piechotą i działa-
mi, jazdę ustawił w głębii obozu jako odwód. Sam obóz był
istną pułapką dla atakujących.
Ustawione w szyku bojowym oddziały zbliżyły się do obo-
zu przeciwnika. Przed wieczorem część Kozaków i piechoty
koronnej na prawym skrzydle uderzyła na obóz turecki. Atak
ten, nie wsparty przez inne oddziały i artylerię, załamał się
dość szybko, a dowodzący nim płk Jan Motowidło padł pod-
czas walki. Wieczorem cały szyk polski zbliżył się do wałów tu-
reckich. Podciągnięto też ku nim armaty. Widząc to Turcy ob-
sadzili szybko wały i czekali w pogotowiu na polskie natarcie.
Sobieski jednak nie wydał rozkazu do ataku. Wkrótce nade-
szła ciemna, zimna nic, rozhulał się wiatr, spadł gęsty śnieg.
Przez całą noc wojsko polsko-litewskie stało cierpliwie    
w szyku znosząc z heroizmem trudne warunki atmosferycz-
ne. Sam Sobieski także spędził noc przy lawecie armatniej,
od czasu do czasu przechadzając się dla rozgrzewki między
szeregami żołnierzy. Turcy znieśli zimną noc znacznie gorzej
niż Polacy. Rankiem 11 listopada oczom żołnierzy Sobieskie-
go ukazały się znacznie przerzedzone wały tureckie. Okaza-
ło się, że wielu Turków nie wytrzymało zimna i opuściwszy
swe stanowiska poszło do namiotów ogrzać się i posilić.
Wtedy Sobieski wydał rozkaz do ataku. O godzinie 7.00
osobiście poprowadził na wały oddziały koronne, po czym
zatrzymał się na odległość strzału pistoletowego od pozycji
nieprzyjacielskich i kierował natarciem. Najpierw uderzyła
piechota i dragonia na prawym skrzydle, gdzie hetman skupił
najlepsze oddziały. Zaskoczeni nagłym atakiem Turcy zostali
dość szybko zepchnięci z szańców i popędzeni w głąb obozu.
Wtedy piechurzy i dragoni chwycili za rydle i jęli rozkopywać
w kilku miejscach wały, by dać drogę do natarcia jeździe.
Widząc sukces piechoty, hetman wielki koronny pchnął
do walki jazdę z pułków Bidzińskiego i Jabłonowskiego.
Obaj ci wodzowie obeszli wąwóz, za którym stały ich jed-
nostki i nagle wpadli do obozu tureckiego, siejąc panikę                          
i zniszczenie. Niebawem i z lewego skrzydła dały się słyszeć
zwycięskie okrzyki. To Litwini z Pacem i Radziwiłłem na czele
wdarli się do obozu tureckiego i torując sobie drogę pałasza-
mi posuwali się do przodu. Wtedy Turcy załamali się i ruszyli
bezładną masą w stronę mostu na Dniestrze. Litwini wsiedli
im na karki i tnąc uciekających pędzili za nimi w kierunku rze-
ki. Wydawało się już, że losy bitwy są przesądzone. Ale             
w tym momencie nastąpił niespodziewany, rozpaczliwy
kontratak jazdy bośniackiej, dowodzonej przez bejlerbeja
Solimana paszę. Turcy, a raczej zislamizowani Słowianie, wy-
padli bramą na drogę wiodącą do Jass, gdzie natknęli się na
pułki jazdy Wiśniowieckiego i Andrzeja Potockiego, stojące
dotąd w odwodzie. Gwałtowne natarcie Polaków wpędziło
przeciwnika z powrotem do obozu. Teraz rozbita armia nie-
przyjacielska rzuciła się w stronę zbawczego mostu na Dnie-
strze. Ale wtedy przecięli jej drogę Litwini Radziwiłła , którzy
pierwsi dotarli do przeprawy. Wkrótce zbombardowany
przez działa polskie most zawalił się, pogrążając w zimnych
nurtach setki jeżdźców. Część przerażonych próbowała ra-
tować się, skacząc z wysokiego brzegu do wezbranej po je-
siennych deszczach rzeki. Daremnie jednak próbowali ją
przepłynąć! Osaczona ze wszystkich stron armia Husejna pa-
szy padła pod mieczem zwycięzców, hańba Buczacza zosta-
ła zmyta krwią jej żołnierzy.
Straty Turków były ogromne. „Janczarzy, których było
8 tysięcy, prawie wszyscy zostali wycięci – pisał rezydent
cesarski w Warszawie, J. Stoma. – Dwadzieścia kilka dział,
wiele sztandarów i chorągwi, w sumie cały obóz ze wszyst-
kim” dostały się w ręce zwycięzców. Zginęło również 8 tys.
wyborowych spahisów. Padli na polu bitwy bejlerbejowie
Rumelli, Siwasu, Bośni i Salonik. Z pogromu uratowało się
tylko około 5 tys. spahisów, którzy dotarli do mostu jeszcze
przed jego zawaleniem, a także kilkanaście tysięcy „pośled-
niejszego ludu”, a więc i czeladzi. Sam Husejn pasza ocalał,
ale niebawem otrzymał od sułtana jedwabny sznurek, znak
rozkazu popełnienia samobójstwa. Zwycięska bitwa koszto-
wała Polaków i Liwinów 1500 zabitych.
MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013
Bitwa pod Chocimiem 1673
Autor: Jerzy Eleuter Szymonowicz Siemiginowski
Instytucja przechowująca: Biblioteka Narodowa w Warszawie
Kompozycja rozgrywa się zarówno w sferze ziemskiej, jak
i niebiańskiej. W dolnej widzimy hetmana Jana Sobieskiego
ścigającego na czele polskiej jazdy uciekających Turków. Przy
prawej krawędzi widoczny jest zamek chocimski i most na
Dniestrze, który zarwał się powodując śmierć przeciwników
w nurtach rzeki. Nad postaciami walczących żołnierzy, w nie-
biosach pojawia się postać błogosławionej Salomei klęczącej
przed Madonną z Dzieciątkiem.
http://www.wilanow-palac.pl/sobiesciana/bitwa_pod_chocimiem_10_11_
xi_1673_sobiesciana.html
W zwycięskiej bitwie Sobieski wykorzystał fortel, polega-
jący na wystawieniu mało odpornych na chłód żołnierzy tu-
reckich na zimną listopadową noc (silny mroźny wiatr i opa-
dy śniegu), połączone z atakiem w odpowiednim momencie
(gdy część Turków zeszło z posterunków ogrzać się i posilić).
Stało się to podstawą sukcesu. Mimo męstwa i poświęcenia
tureckich żołnierzy, Sobieski w ciągu niecałych 2 dni potrafił
zdobyć mocno ufortyfikowany i dobrze zaopatrzony obóz
wroga, przy liczbie wojsk własnych równej obleganym! Pod
Chocimiem wielką rolę odegrała też husaria, chociaż jej licz-
ba nie przekraczała 2 tysięcy. Wykazując swoją przydatność,
wykonała ona przełamujące uderzenie. Również współdzia-
łanie różnego rodzaju wojsk było przez Sobieskiego dopro-
wadzone do perfekcji. To wszystko przyniosło ogromny suk-
ces wojska polskiego.
Na wiadomość o klęsce Turków Mustafa Kaplan pasza
wycofał się czym prędzej spod Cecory. Zwycięskie wojska
Rzeczypospolitej pomaszerowały w głąb Mołdawii i dotarły
do Prutu, ale z powodu pustek w skarbie i odejścia Litwinów
musiały niebawem się wycofać. Do wojska dotarła już wieść
o śmierci Michała Korybuta Wiśniowieckiego (10 listopada
we Lwowie), co oznaczało nową wolną elekcję. Sobieski
musiał przecież być na niej obecny! Dlatego, pozostawiwszy
garnizony w kilku miastach mołdawskich oraz część oddzia-
łów pod blokowanym przez Polaków Kamieńcem Podol-
skim, powrócił z resztą wojska do kraju. Wspaniała wiktoria
chocimska nie została wykorzystana militarnie, ani politycz-
nie, przesądziła jednak o wyborze na tron Jana Sobieskiego.
Wojna z Turcją toczyła się nadal.
Wypada znów postawić pytanie: Czy i tym razem nasza
Hetmanka i Królowa była przychylna narodowi polskiemu?
Czy to Ona pomogła pokonać potęgę turecką w 1673 roku?
Tak, znów pomogła! Panowanie Jana III Sobieskiego pod-
pierane było modłami wielu współczesnych świętych polskich.
Wspomnijmy tylko dwóch najwybitniejszych: Wielebnego
biskupa Stefana Wierzbowskiego i Patriarchę Marianów               
o. Stanisława Papczyńskiego, którzy modłami i zasługami,
niby kolumny, państwo polskie podtrzymywali. Oto jak opisa-
no widzenie o. Stanisława, którego doznał w czasie bitwy pod
Chocimiem: Wtedy to w czasie bitwy pod Chocimiem w 1673
r., gdy się ważyły losy Ojczyzny, a modły wiernego ludu i du-
chowieństwa zasyłane do Boga, wspierały walczących – Nie-
pokalana Królowa Polski każącemu na ambonie w kościele
parafialnym w Jeruzalu, pod Wiskitkami, o. Papczyńskiemu
ukazała się w majestacie Królowej i rzekła: STANISŁAWIE,
SYNU MÓJ! MODLITWY TWOJE WYSŁUCHANE, ALBOWIEM
WOJSKA MOJE ZWYCIĘŻYŁY W TEJ CHWILI NIEPRZYJACIÓŁ
MEGO KRÓLESTWA. OZNAJMIJ TO LUDOWI MEMU – WESEL-
CIE SIĘ, A SŁUŻCIE WIERNIE MEMU SYNOWI.
I ukazała o. Papczyńskiemu, wzniesionemu ponad ka-
zalnice wysoko, plac boju i pierzchające nieprzyjaciół hor-
dy. Uweselony Sługa Boży – natychmiast licznie zebranej
szlachcie i zdumionemu ludowi o zwycięstwie pod Choci-
miem oznajmił i sam z nimi Te Deum i Magnificat na cześć
Królowej Polski wdzięcznie odśpiewał.
O. Stanisław Papczyński doznał cudownych ocaleń,
miał dar czynienia cudów, sam też uzdrawiał chorych, miał
dar lewitacji podczas modlitwy, w ekstazach widział dusze              
w czyśćcu cierpiące, miał też dar prorokowania i poznania
przyszłości, a nawet dar wskrzeszania zmarłych.
I jeszcze jeden mało znany opis z historii Polski. W 1691
r., a więc jeszcze za życia Jana III, ukazało się w Krakowie
łacińsko-polskie działo mecenasa sztuki i architekta, księdza
Sebastiana Piskorskiego, zatytułowane Flores vitae B. Salo-
meae Virginis, zawierające obszerny żywot  błogosławionej
i dzieje jej kultu. Wśród akwafortowych ilustracji, wykona-
nych przez Jezregi Eleutera Szymonowicza-Siemiginiowskie-
go (ok. 1660-1711), malarza i grafika na dworze Sobieskiego,
znalazła się, jako ostatnia, 23. z rzędu, scena bitwy pod Cho-
cimiem, z towarzyszącym jej tryumfem bł. Salomei.
Z broszury: Szkic polemiczno-refleksyjny – Andrzej Leszczyński
– Listopad 2010
MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013
B
iblijne imię Salomea pochodzi  
z języka hebrajskiegoi oznacza
pokój, (shalom). W wersji gre-
ckiej brzmi ono: Salóme. Imię to nosi-
ła córka Herodiady, która za piękny
taniec, namówiona przez matkę, po-
prosiła o głowę Jana Chrzciciela. Salo-
mea była także jedna ze świętych nie-
wiast przybyłych do grobu, aby po
szabatowym spoczynku namaścić cia-
ło Jezusa. Dzięki swej odwadze i do-
broci otrzymała przywilej ogłoszenia
radosnej nowiny o Zmartwychwsta-
niu Pańskim apostołom.
Pośród kobiet noszących to imię
znajduje się błogosławiona Polka.
Jest nią Salomea Piastówna, pocho-
dząca z książęcego rodu Piastów, za-
siadających na tronie krakowskim.
Wiek XIII, w którym żyła, był trudny.
Rozbicie dzielnicowe związane z po-
działem Polski na małe księstewka,
powodowało bratobójcze walki. Po-
nadto państwa ościenne, korzystając
z zamętu, zagarniały przyległe ziemie.
Księstwo krakowskie należało wów-
czas do Leszka Białego. Aby zapobiec
niekończącym się walkom z Rusią, po-
stanowił zawrzeć z nią pokój i przypieczętować go ożenkiem
z księżniczką ruską Grzymisławą. Z tego związku pierwsza
przyszła na świat Salomea – „niosąca pokój”. Trudno bez-
spornie ustalić datę jej urodzin czy był to 1211 czy 1212 r.
Jako córka książęca nie uniknęła włączenia swej osoby        
w sprawy polityczne. Jej ojciec po nieudanej obronie ziem
Halicza, udał się po pomoc do króla Węgier Andrzeja II. Po
zwycięstwie nad buntownikami król węgierski zażądał dla
siebie władzy i książę polski, nie mogąc mu się przeciwsta-
wić, zgodził się na to, z tym zastrzeżeniem, że jego syn Kolo-
man poślubi polską księżniczkę. Traktat ugodowy zawarto
na Spiszu w 1214 r. Na jego mocy 7-letnia Salomea w roku
1219 opuszcza dom rodzinny w Krakowie, aby na węgierskim
dworze przygotować się do roli małżonki 11-letniego wów-
czas Kolomana.
Po zaręczynach Salomei z Kolomanem i pokonaniu przez
wojska polsko-węgierskie księcia halickiego, oboje zasiedli
na zdobytym tronie. Władanie ich nie było jednak długie, po-
nieważ po dwóch latach szlachta ruska znów wznieciła bunt
i pojmawszy młodocianych władców osadziła ich w więzie-
niu. Długo trwały rokowania wobec skomplikowanych sto-
sunków politycznych. W wyniku ugody, po utracie księstwa
halickiego Koloman i Salomea zostali uwolnieni i powrócili
na dwór ojca, na Węgry.
W 1225 r. osiągnęli wiek, w którym zaręczyny mogły do-
pełnić się przez udzielenie ślubu. Salomea została dziewiczą
małżonką Kolomana, ponieważ uszanował on ślub czystości
złożony przez nią w dzieciństwie. Choć nie brakowało na
dworze węgierskim zabaw i uczt, Salomea żyła cicho i skrom-
nie, wyrzekając się przywilejów królewskich, zajęta modli-
twą i udzielaniem jałmużny. Wg legendy pewnego razu zo-
stała zaproszona przez króla Andrzeja
na ucztę. Gdy przywdziała na jego
prośbę strój godny królowej, jej
wdzięk i dostojeństwo zajaśniały wte-
dy w pełni, wzbudzając powszechny
szacunek. Salomea nie wykorzysty-
wała jednak swej pozycji dla samej
siebie. Z dala od dworskich hulanek,
była dobrze znana biedakom, którym
nie szczędziła troski i pomocy.
Młodym małżonkom król Andrzej
przekazał zarząd częścią terytorium
państwa: Sławonię, Dalmację i Kro-
ację. Przed królewską parą stanęło
teraz poważne zadanie oczyszczenia
tych krajów z herezji i przywrócenia
na ich terenie kultury chrześcijańskiej.
Kaloman i Salomea, aby umocnić
w sobie gorliwość chrześcijańską,
włączyli się w świecką wspólnotę III
Zakonu św. Franciszka z Asyżu zw.
tercjarstwem. W dobrowolnym ofia-
rowaniu się służbie Bożej realizowali
życiem ideały Ewangelii i w tym duchu
podejmowali rządy nad powierzonym
sobie ludem. Pomagali im w tej misji
sprowadzeni z Włoch Bracia Mniejsi               
z I Zakonu św. Franciszka. Pracowali
oni wśród ludu, głosząc przystępne kazania i wyjaśniając
prawdy wiary. Zarabiali na życie własnymi rękoma, a często
zbierali jałmużnę, aby ofiarować ją najbiedniejszym. Odno-
wa życia i obyczajów, jaką wnieśli Koloman i Salomea zosta-
ła dostrzeżona przez papiestwo i potwierdzona bullą Ojca
św. Grzegorza IX.
Prosty lud tych krain także wysławiał dobroć swych
władców, szczególnie Salomei, która choć ukryta w cieniu
męża nie szczędziła dla potrzebujących nawet swych włas-
nych zasobów materialnych, a przede wszystkim modlitwy.
Ten ewangeliczny trud przerwała nawała tatarska, która
zaczęła atakować Europę wiosną 1241 r. Po spustoszeniu
Polski, zatrzymani pod Legnicą Tatarzy skierowali się w stro-
nę Węgier. Koloman ze swymi Słoweńcami dołączył do
wojsk węgierskich, aby odeprzeć ataki najeźdźcy. W bitwie
nad rzeką Sayo, przegranej przez Węgrów, został ciężko
ranny i zmarł. Salomea w wieku 30 lat została wdową.
Wróciła do Polski, gdzie żyła jeszcze jej matka Grzymisła-
wa, a na dworze krakowskim zasiadł od 1243 r. jej młodszy
brat - Bolesław Wstydliwy. Nie chciała jednak przebywać na
dworze książęcym. Porzuciła światowy rozgwar i beztroskie
życie, a owiana żarliwością religijną dzięki ślubowi czystości,
postanowiła poświęcić się życiu zakonnemu. Poznawszy już
wcześniej życie Braci Mniejszych - surowe, ale radosne,                    
w duchu ewangelicznego ubóstwa Biedaczyny z Asyżu -
pragnęła utworzyć żeńską wspólnotę św. Franciszka. Chcia-
ła założyć klasztor i zgromadzić wspólnotę sióstr na wzór
Damianitekzw.UbogimiPaniamizklasztoruśw.KlarywAsyżu.
Wrealizacjitegozamierzeniapomogłyjejsiostrypraskiejwspól-
noty św. Agnieszki. Utworzyły one pierwszy konwent na zie-
miach polskich. Salomea stała się pierwszą polską klaryską, gdy
Błosławiona Salomea
MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013
podczas kapituły zakonnej w Sandomierzu w 1245 r. prowincjał
franciszkański o. Rajmund dokonał uroczystego aktu Jej obłó-
czyn, a bp krakowski Prandota udzielił Jej konsekracji dziewic,
czyli poświęcił na mniszkę. Klasztor ufundowano w Zawicho-
ście koło Sandomierza, dzięki dotacjom samej Salomei i jej bra-
ta Bolesława Wstydliwego.
Przeniknięta duchem Ewangelii przyjmowała do klaszto-
ru zarówno szlachcianki jak i dziewczęta z ludu. Jako funda-
torka i założycielka klasztoru dbała o warunki życia sióstr.
Wobec nieugiętej woli trwania w swych wyrzeczeniach speł-
nianych z radością i pogoda ducha, klaryski zaczęto otaczać
powszechnym szacunkiem. Często je nawiedzano prosząc                
o wsparcie modlitewne, krzepiąc swą gorliwość przykładem
ich życia. Niejednokrotnie też obdarowywano je majątkami
ziemskimi. Zachowując wierność franciszkańskiemu ubó-
stwu, Salomea założyła przy klasztorze w Zawichoście mały
szpital. Ofiarowywane siostrom wsparcie przekazywano
chorym, a po zaspokojeniu ich potrzeb, z datków korzystała
wspólnota.
W tych burzliwych czasach miejsce to nie było bezpiecz-
ne. Polska przeżywała najazdy Tatarów i Litwinów. Za zgodą
księcia Bolesława i za poradą bpa Prandoty siostry przenio-
sły się w miejsce bezpieczniejsze: do Skały pod Krakowem
zwanej Kamieniem Najświętszej Maryi Panny (1260 r.). Nie
ulega wątpliwości, że główny głos w tej sprawie miała Salo-
mea, która też uzyskała od papieża Aleksandra IV zgodę na
przeniesienie konwentu.
Książę Bolesław zapewnił wspólnocie stały dochód. Z in-
spiracji Salomei nadał on również tej osadzie przywileje sa-
modzielnego miasta klasztornego na prawie niemieckim
(1267 r.). Dzięki tej fundacji zarządzanie dobrami klasztoru
stało się łatwiejsze. Powstanie miasta Skały po dziś dzień łą-
czy się z imieniem Błogosławionej Klaryski.
Salomea w swej miłości ku Bogu, szukając ciszy i samot-
ności, wkrótce przeniosła się do groty skalnej w pobliżu
klasztoru, aby tam, jak Franciszek na Alwerni, przebywać
sam na sam z Bogiem. Nie oszczędzała siebie, lecz przez po-
sty i umartwienia, we włosiennicy, dniem i nocą wstawiała
się w modlitwach za ojczyznę i swą wspólnotę.
Wyczerpana podjętą pokutą, zapadła na zdrowiu. Podję-
ła wówczas starania, mające na celu zapewnienie dalszego
trwania wspólnoty. Dokładnie 30 sierpnia 1268 r. sporządzi-
ła testament. Jako „pokorna służebnica Chrystusa” zatrosz-
czyła się nie tylko o byt materialny swych duchowych sióstr,
ale przekazała na rzecz wspólnoty całość dóbr osobistych,
jakimi dysponowała, o dużej wartości i znaczeniu dla kultury
polskiej. Tym sposobem klasztor wszedł w posiadanie wielu
cennych relikwii, szat liturgicznych, obrazów, a przede
wszystkim bezcennego na owe czasy księgozbioru np. ksiąg
chórowych (antyfonarzy, kancjonałów, graduałów, brewia-
rzy, itp.), bez których pielęgnowanie rozbudowanych śpie-
wów kościelnych byłoby niemożliwe.
Powierzając w modlitwach swe siostry i ich losy Bogu,
sama z cichością oczekiwała na śmierć. Przyjęła ją pogodnie
dnia 10 listopada 1268 r. (W chwili śmierci zajaśniało oblicze bł.
Salomei niebiańską radością, bo w widzeniu ujrzała Najśw.
Maryę Pannę, wzywającą ją do chwały Bożej. Tradycja mówi,
że w momencie zgonu Salomei siostry otaczające łoże umie-
rającej ujrzały wychodzącą z jej ust jasną gwiazdę, która unio-
sła się do nieba. Była to dusza Błogosławionej. - dop. red)
Jej ciało wydające miły zapach umieszczono na marach
w chórze klasztornym i przez kilka dni siostry żegnały swą
Matkę. Wtedy też siostry były świadkami pierwszych cudów
za Jej przyczyną: s. Bogusława uzdrowienia chorych oczu,              
a s. Agnieszka wróciła do pełni sił po dotkliwym upadku. Po-
chowana została tymczasowo w klasztorze skalskim.                          
W roku następnym 22 maja odbyło się uroczyste przeniesie-
nie zwłok do grobowca w kościele oo. Franciszkanów w Kra-
kowie. Złożono je w krypcie prezbiterium świątyni, na
wprost ołtarza głównego.
Upamiętniono to miejsce napisem „Ossa B. Salomeae
Reginae Haliciae Ord.S.Clarae” na płycie w posadzce kościo-
ła. Sława świętości Salomei przyciągała wielu pątników, któ-
rzy paląc świece, lampy, klęcząc, padając krzyżem prosili               
o Jej wstawiennictwo. Kult świątobliwej Klaryski ożywił się
jeszcze bardziej, gdy do Krakowa w 1320 r. przybyły klaryski
skalskie. Oddano im w posiadanie kościół św. Andrzeja Ap.
staraniem Jadwigi, żony króla Władysława Łokietka, który        
w tym właśnie roku zdołał państwo polskie zjednoczyć i na
nowo uczynić królestwem. O uznanie świętości pierwszej
polskiej klaryski proszono Stolicę Apostolską zaraz po jej
śmierci. Obiektywne trudności uniemożliwiły jednak realiza-
cję tego zamysłu i dopiero w 1673 r. papież Klemens X za-
twierdził kult Salomei jako Błogosławionej. Decyzję Ojca św.
powitano w Polsce z wielką radością. Pierwsze uroczyste
obchody przygotowano w dniu Jej poświęconym. W wigilię
święta 16 XI 1673 r. wyruszyła procesja z relikwiami, prowa-
dzona z klasztoru św. Andrzeja Ap. do kościoła oo. Francisz-
kanów. Podczas przemarszu biły dzwony ze słynnym Zyg-
muntem, palono sztuczne ognie, oddawano salwy, grały
orkiestry, powiewały sztandary cechowe i brackie. Relikwie
nowej Błogosławionej złożono na ołtarzu, w kaplicy Cechu
Cieśli. Przez całą oktawę odbywały się nabożeństwa z litanią
i pieśniami ku Jej czci. Radość z zatwierdzenia kultu bł. Salo-
mei była tym większa, że zbiegła się z wiadomością o zwy-
cięstwie wojsk polskich w walce z Turkami pod Chocimiem,
o którego uproszenie krakowskie Bractwo Męki Pańskiej
zorganizowało pielgrzymkę do klasztoru skalskiego. Po be-
atyfikacji dzień Jej święta wyznaczono na 17 listopada
a obecnie – wg nowego kalendarza liturgicznego – obcho-
dzi się je w Polsce 19 dnia tego miesiąca.
Jako jedna z pierwszych Błogosławionych Polek, Salo-
mea stała się pięknym wzorem dla niewiast naszej ojczyzny.
Książęce pochodzenie nie przytłumiło Jej dążeń do dosko-
nalenia się w cnotach chrześcijańskich. Doświadczana życio-
wymi trudnościami, ceniła te duchowe wartości, które                      
w pełnym blasku widziała w Ewangelii.
Rozwijając w sobie całkowite oddanie się miłości chrześ-
cijańskiej, potrafiła twórczo oddziaływać na otaczających
ją ludzi. Nawet małżeństwo, choć spowodowane wzglę-
dami politycznymi, przez zachowanie czystości dziewiczej
ukazało małżonkom swój prawdziwy blask zjednoczenia
dla budowy dobra i ładu Bożego, którego błogosławione
skutki wychwalali poddani. Choć nie zaznała radości ma-
cierzyństwa, Salomea potrafiła z matczyną troską pochylić
się nad każdym człowiekiem. Jako królowa i jako klaryska
była troskliwą opiekunką każdego potrzebującego pomocy.
Umocniona cnotami ewangelicznymi ukazała swym życiem
rzeczywistą godność kobiety płynącą z duchowego boga-
ctwa jej natury.
*   *   *   
Kazanie ks. bp. Stanisława Sygneta z racji sprowadzenia
relikwii bł. Salomei do Zawichostu
Czcigodne Siostry św. Klary!
MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013
Czcigodni Ojcowie Franciszkanie!
Przyjmuje dziś z Waszych rąk tę „kość z kości” królew-
skiego Szczepu Piastów, relikwie bł.
Salomei, pierwszej polskiej Klaryski i współfundatorki tej
starożytnej świątyni zawichojskiej. Dziękuję za ten dar, który
onaocznia prawdę - polski lud jest królewskim szczepem pia-
stowskim. Mądrości tego rodu zawdzięczamy chrzest Naro-
du. To wydarzenie utrwaliło byt państwa i stało się źródłem
inspiracji dla wspaniałej polskiej kultury. Ród piastowski dał
nam nie tylko mądrych władców, ale i świętych Patronów,
którzy utrwalali w narodzie moc krzyża. Ze czcią i miłością
przyjmujemy dziś „kość z kości” piastowskiego szczepu; re-
likwie bł. Salomei jednej z wielkich patronek polskiej kultury
moralnej. (...) Najazdy tatarskie realnie zagrażały totalnym
zniszczeniu stosunkowo świeżej jeszcze kulturze duchowej
Narodu. Wtedy to Panie Polskie, jak je nazywano za zacho-
dzie: bł. Salomea, Kinga i Jolanta fundacjami kulturalnymi                  
i osobistą świętością ratowały w narodzie moc krzyża gwa-
rantującą odbudowę i odnowę tak kultury materialnej jak                 
i religijno – moralnej. Ufamy, że na tym miejscu duchowa
obecność bł. Salomei będzie owocnie patronować odnowie
naszych sumień po najeździe zorganizowanego ateizmu i la-
icyizmu. Niech ten Dar kości ze szczepu piastowskiego prze-
konają całą społeczność zawichojską. Niech bł. Salomea bę-
dzie obecna w Waszych modlitwach i wyprosi odnowienie
życia młodzieży i mądrość płynącą z krzyża Chrystusowego.
Z radością przyjmujemy od królewskiego Krakowa ten Dar
powierzamy Go opiece i trosce ks. prob. Jerzego. Niech bł.
Patronka Zawichostu da Ci skuteczną pomocą w duszpaste-
rzowaniu i zaowocuje świętością w codziennym życiu współ-
czesnych mieszkańców tej starożytnej miejscowości.
*   *   *   
KAZANIE WYGŁOSZONE PRZEZ J. E KS. BP. MARIANA
ZIAMAŁKA Z RACJI 725-LECIA ŚMIERCI BŁ. SALOMEI W DN.
19 11 19993 r.. W ZAWICHOŚCIE / ODPUST W KOŚCIELE FAR-
NYM /
„DUSZA MOJA PRAGNIE BOGA ....
1. Tym wersetem Ps. 42 zaczynamy formularz mszalny                  
o bł. Salomei. Kościół włożył w Jej usta i słowa, którymi były
przeniknięte myśli, dążenia, czyny, życie całe Patronki dnia
dzisiejszego.
To samo pragnienie Boga, Boga żywego... zgromadziło
nas wokół ołtarza z racji 725-lecia śmierci Błogosławionej.
Chcemy dzisiaj pochylić się nad tym skarbem, który Salomea
umiłowała sercem całym, pragniemy wyczytać zeń coś dla
siebie i umocnić się wewnętrznie w naszym dążeniu do
Boga. W życiu bł. Salomei działo się tak, jak w znanej nam od
dzieciństwa bajce o Kopciuszku. Odwrotny był tylko kieru-
nek wydarzeń. Kopciuszek bowiem przeobraził się w księż-
niczkę, a pochodząca z rodu Piastów księżniczka Salomea,
została jedną z „Pań Ubogich”, jak wówczas nazywano sio-
stry klaryski. Zamkowe komnaty zamieniła na klasztorna
celę, stroje książęce na zwykły habit franciszkański, życie                 
w dostatku na dobrowolne ubóstwo.
Przypomnijmy sobie jak i dlaczego doszło do tego ?
2. Salomea była córką księcia krakowsko-sandomierskiego
Leszka Białego i księżniczki ruskiej świątobliwej Grzymisławy.
Urodziła się na zamku wawelskim ok. 1211 r. Jako trzyletnie
dziecko została włączona w politykę międzynarodową. Ksią-
że Leszek Biały przyrzekł królowi węgierskiemu Andrzejowi
II, że da ją za żonę jego synowi Kolomanowi. W roku 1213 wy-
słano Salomeę na dwór węgierski. W następnym roku 11-letni
Koloman objął tron halicki, ale nie na długo, gdyż książę ruski
Mścisław, zdobył Halicz, a Kolomana i Salomeę uwięził. Pod
koniec 1221 r. młodociani więźniowie zostali uwolnieni i po-
wrócili na Węgry. Salomea przebywała tam do śmierci męża,
który zmarł na skutek ran odniesionych w walce z Tatarami               
w 1241 r. Zostawszy wdową przystąpiła do realizacji swojego
marzenia – poświęcenia się Bogu w życiu zakonnym. Wzorem
szwagierki – św. Elżbiety wstąpiła do klarysek. W 1245 roku
Ojciec Rajmud – prowincjał franciszkanów podczas kapituły
w Sandomierzu oblókł Salomeę w habit, a rodzony brat Bole-
sław Wstydliwy, wraz z matką Grzymisławą ufundowali dla
niej klasztor w Zawichoście. Zanim wybudowano kościół św.
Elżbiety – teraz św. Jana Chrzciciela – siostry miały swój chó-
rek na wschodnią ścianę kościoła farnego. Znajdując się                      
w kościele farnym możemy powiedzieć, że to miejsce nasze-
go zgromadzenia jest przesiąknięte modlitwą, dobrowolnym
ubóstwem, dziewiczą czystością, miłosierdziem, mocą du-
cha... Bł. Salomei. To było jej od dzieciństwa wymarzone kró-
lestwo. Czuła się w nim szczęśliwsza od wielu księżniczek                  
i królowych, które nigdy nie spotkały się z „Panią Biedą”, po-
stem. Klauzura, pokuta... .
3. „ Dusza moja pragnie Boga”. W życiu bł. Salomei prze-
jawiało się w gorącym umiłowaniu modlitwy. Reguła zakonu
św. Klary przeznaczała na modlitwę ok. 8 godzin na dobę.
Bł. Salomea, wraz z siostrami, których liczba w zawichojskim
klasztorze dochodziła do sześćdziesięciu, w wyznaczonych
godzinach dnia i nocy śpiewała brewiarz, odprawiła rozmy-
ślania i czytania duchowe, uczestniczyła we Mszy świętej,
wielbiąc Boga i wypraszając łaski ludziom. Jeszcze dziś wy-
czuwalne wiarą ucho może usłyszeć głos: „Sitivit anima mea
Deum, Deum vivum” – Pragnęła Boga dusza moja, Boga ży-
wego, gdy wejdzie do kościoła św. Jana. Jestem przekona-
ny, że Zawichost bardzo wiele zawdzięcza modłom Błogo-
sławionej i jej towarzyszek. Czyż to nie Ona wyprasza u Boga
dar modlitwy dla tutejszych dzieci, młodzieży matek i ojców,
osób zaawansowanych w latach, które tak ochoczo spieszą
do świątyni na Msze święte, nabożeństwa i adoracje Naj-
świętszego Sakramentu?
4. Bardzo czytelnym znakiem pragnienie Boga, była dzie-
wicza czystość bł. Salomei. Ślubowała ją Bogu za zgoda
swojego męża Kolomana. Dla człowieka współczesnego
trudna jest do pojęcia instytucja tzw. Małżeństw dziewi-
czych, w których małżonkowie kierując się motywami religij-
nymi, postanawiają nie korzystać z przysługujących im
uprawnień małżeńskich. Zachowują dziewiczość ze względu
na Królestwo Niebieskie. W ten sposób pragną wyrazić swo-
ją miłość ku Panu Bogu. Należy tu podkreślić, że dla chrześ-
cijan małżeństwo było i zawsze jest wielką wartością. Z usta-
nowienia Chrystusa Pana należy do siedmiu Sakramentów
świętych, czyli jest znakiem Bożej łaski, źródłem świętości
małżonków i ich dzieci. Wielką wartością jest również dzie-
wictwo. To także wielki dar Boży dla człowieka powołanego
do takiej formy życia i dla całego Kościoła, znak umiłowania
pana boga ponad wszystko, nawet ponad szczęście małżeń-
skie i rodzinne. Powołani zachowują dziewictwo, żeby nie-
podzielnym sercem służyć Bogu, świadczyć o wierze                                              
w życie po śmierci, oddać się całkowicie braciom, naślado-
wać swojego Pan i Mistrza. Salomea wybrała Chrystusa za
swój wzór i cel wszelkich dążeń. Nie mogła nie wyjść za mąż,
bo ojciec, zgodnie z panującą w tamtych czasach powszech-
ną praktyką, kierując się względami politycznymi, przyrzekł,
MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013
a następnie oddał córkę – jeszcze dziecko – za żonę, rów-
nież dziecku – Kolomanowi. Salomea okazała się bardzo
mocna wewnętrznie. Umiała przekonać i pozyskać dla dzie-
wictwa w małżeństwie, najpierw męża, a potem razem                     
z nim i teścia- króla , Andrzeja III, mimo, że dla obu sprawa
potomka – następcy tronu była sprawą niezmiernej wagi.               
A jednak wszyscy: Salomea, Koloman, i Andrzej ponad rację
stanu postawili Ewangelię Chrystusową o dziewictwie po-
dejmowanym ze względu na Królestwo Niebieskie. „Kto
może pojąć, niech pojmuje”.
„Dusza moja pragnie Boga”, pragnie Go bardziej niż mi-
łości małżeńskiej i rodzinnej – powtarzała Błogosławiona
swoją dziewicza czystością Dzisiaj wyprasza polskim rodzi-
nom: matkom i ojcom, młodzieży i dzieciom moce miłowa-
nia ofiarnego, wiernego i czystego. Jakże są one potrzebne
w naszych czasach, gdy namnożyło się tylu propagatorów
nieobyczajności, panseksualizmu i pornografii.
5. Pragnienie Boga w życiu bł. Salomei wyrażało się dobro-
wolnym ubóstwem. Córce księcia krakowsko-sandomierskie-
go, żonie króla ... brakowało jedynie przysłowiowego „ptasie-
go mleczka”. Salomea była bogata, rozkochała się jednak                   
w ubóstwie; wzorem św. Franciszka i św. Klary, dobrowolnie
je wybrała i poślubiła. Kosztowne szaty królewskie zastąpił
franciszkański habit, suto zastawiony stół panujących, proste
potrawy zakonne kraszone częstymi postami, miejsce dwor-
skich zabaw zajęło odosobnienie, milczenie, klauzura.... .
Wszystkie swoje majętności obróciła Salomea na utrzy-
manie klasztoru, zakup szat liturgicznych, kosztownych
wtedy książek, oraz pomoc dla ubogich i chorych... . W klasz-
torze prowadziła życie ubogie. To była jej odpowiedź na po-
wszechne w tamtych czasach pogoń za bogactwem. Serce
Salomei było bowiem gdzie indziej. Jej skarbem był Bóg,                 
a posiadane dobra materialne służyły miłości...
6. Upłynęło ponad 7 wieków, zmieniły się czasy i warunki
życia, ale istotne problemy z którymi borykała się bł. Salo-
mea, z którymi zmaga się współczesny człowiek pozostały
te same. Przed każdym staje zadanie odczytania swojego
powołania i zrealizowania go w małżeństwie, zakonie, ka-
płaństwie, czy życiu samotnym. Przypomnieliśmy sobie, jak
to czyniła jedna, ale nie jedyna z polskich kobiet – bł. Salo-
mea. Z wielkiej miłości ku Bogu, szła ścieżką dobrowolnego
ubóstwa, dziewiczej czystości, posłuszeństwa i pokuty                       
i modlitwy. Ta droga zaprowadziła ją na szczyt miłości, zjed-
noczenia z Chrystusem. Ta ścieżką kroczy dzisiaj ponad
23.000 sióstr klarysek. Przez śluby zakonne stały się siostra-
mi wszystkich ludzi, a swoją modlitwą, pokuta i ofiara orędu-
ją za nami u Boga wypraszając Jego Łaski, miłosierdzie i po-
magają zrealizować nasze powołanie. Polska, a zwłaszcza  
Zawichost, Skała, Kraków, Skaryszew - żyją duchowym dzie-
dzictwem bł. Salomei, mocą jej ducha, poświęceniem i mi-
łością. Dlatego w oracjach mszalnych, którymi dzisiaj się
modlimy i powtarzamy z całym Kościołem w Polsce prosimy
„Boże, Ty wzbudziłeś w bł. Salomei pragnienie doskonałej
miłości spraw, abyśmy za Jej przykładem mogli postępować
w miłości ku Tobie.”
Pragnienie miłości..., pragnienie ciągłego wzrastania                  
w niej, jest pragnieniem Miłości – Boga.
Przeżywając spotkanie z Bł. Salomeą w 725-tą rocznicę
Jej śmierci pomyśl, czy jest to również Twoje pragnienie...                
i proś pokornie: „ Boże , zapal we mnie ducha miłości, daj mi
wzrost, bym za przykładem bł. Salomei postępował w miło-
ści ku Tobie, bo i moja dusza pragnie Boga. Amen.
Błogosławiona Salomea naszą pośredniczką, orędow-
niczką i wzorem życia.
„Bóg wezwał nas przez Ewangelię, abyśmy dostąpili
chwały naszego Pana Jezusa Chrystusa”.
(...)
Na wspomnianym obrazie, Salomea klęczy przed krzy-
żem, a obok insygnia królewskie i korona i ta trupia czaszka
– symbol śmierci i przemijania człowieka. Może właśnie to,
musi na nowo człowiek, czasu dzisiejszego, przemyśleć.
Może to dzisiaj jest bardziej potrzebne: modlitwa i świado-
mość, że nie dla tego świata i godności ziemskich żyjemy, ale
dla Boga, ale po to, by dostąpić chwały naszego Pana Jezusa
Chrystusa. (...)
Oto przykład świętych. Oto wzór do naśladowania.
Wszystko po to byśmy uwierzyli, że jeżeli oni to zrealizowali
to i my możemy. Oto te przykłady, by nam było łatwiej zrea-
lizować Boże wezwanie: „abyśmy dostąpili chwały naszego
Pana Jezusa Chrystusa”.
I zakończę to rozważanie dzisiejszego wieczoru wezwa-
niem: Nie bójcie się być świętym. Bo świętość jest dla ludzi.
Bo świętość to nic innego i nic więcej, jak prawdziwe czło-
wieczeństwo.
Nie bójcie się być świętym. Trzeba nim być, jeżeli myślimy
o tym co poza grobem – jakkolwiek to nazwiemy: zbawie-
niem, niebem, powrotem do utraconego raju, choćby przez
czyściec – to we wszystkim tym może mieć udział tylko świę-
ty. I w tym wszystkim bł. Salomea ma być i jest naszą orę-
downiczką, pośredniczką i wzorem życia. Ona ma być i jest
naszą Patronką. Amen.
(Ks. Jerzy Sobczyk, Zawichost 12 listopada 2011 r.)
http://www.skala.pl/zycie-bl-salomei/
Wielka uroczystość
Salomea zmarła w powszechnej opinii świętości. Jednak
obiektywne trudności (pożary kościoła, szerzące się w XVI
w. herezje podważające kult świętych) długo uniemożliwia-
ły rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego. Dopiero w roku
1673 r. papież Klemens X oficjalnie zatwierdził lokalny kult
Salomei jako błogosławionej. Wiadomość tę przyjęto w Pol-
sce z ogromną radością. Z wielkim rozmachem zorganizo-
wano pierwsze uroczyste obchody dnia jej wspomnienia,
które według ówczesnego kalendarza liturgicznego przypa-
dało 17 listopada (obecnie wspomnienie bł. Salomei Kościół
obchodzi 19 listopada). W wigilię święta rozpoczęto ośmio-
dniowe nabożeństwo. Tego dnia z kościoła św. Andrzeja
Apostoła do świątyni franciszkanów ruszyła długa procesja
z udziałem duchowieństwa, władz miejskich oraz rzesz wier-
nych. Niesiono w niej relikwie oraz włosiennicę bł. Salomei.
Procesji towarzyszyło bicie dzwonu Zygmunta oraz – zgod-
nie z barokowymi obyczajami – salwy i sztuczne ognie. Po-
wiewały barwne sztandary licznych krakowskich bractw                   
i cechów. Relikwie uroczyście złożono na pięknie udekoro-
wanym ołtarzu kaplicy bł. Salomei w kościele franciszkanów.
Przez całą oktawę krakowianie gromadzili się tutaj, by śpie-
wać litanię i pieśni ku czci nowej Błogosławionej. Trwały
jeszcze radosne obchody, gdy do Krakowa dotarła wieść
o wielkim zwycięstwie nad Turkami hetmana Jana Sobie-
skiego pod Chocimiem. Jak powszechnie uznano, był to
skutek pielgrzymki do Grodziska, którą przed uroczystoś-
ciami beatyfikacyjnymi w intencji uproszenia przez wsta-
wiennictwo bł. Salomei zwycięstwa oręża polskiego odby-
ło Arcybractwo Męki Pańskiej, istniejące przy kościele
franciszkanów od roku 1595 do dziś.
10 MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013
mionami obejmuje on jakby nas wszystkich, a jego popę-
kania symbolizują ludzkie zmagania i niedoskonałości.
W krzyż o kształcie litery T wpisany jest krzyż chrześci-
jański, którego rozświetlona przestrzeń ma komuniko-
wać, że nie mamy zatrzymywać się jedynie na naszych
poranieniach i cierpieniach (tak jak świeca paschału ma
nie tylko gwoździe), ale trzeba iść dalej, ku światu zmar-
twychwstania.
/ ks. dr Antoni Klupczyński – Miesięcznik kościelny Archi-
diezezji Poznańskiej – 10 / 2012 / ROK LXIII /
Mnie osobiście podoba się, że znak TAU nie ogranicza
krzyża chrześcijańskiego od góry, co oznacza że chrześci-
jaństwo idzie dalej niż judaizm i przede wszystkim dąży
do tego, co w górze a nie do tego, co na ziemi.
Po Mszy Świętej rozdawaliśmy wizytówki z adresem
naszej strony internetowej. Rozdaliśmy prawie wszystkie.
Potem zamieniliśmy kilka słów z ks. proboszczem dr An-
tonim Klupczyńskim, który zaprosił nas do zakrystii. Po
wyjściu z kościoła zrobiliśmy sobie fotos z ks. celebransem
i pojechaliśmy do naszych domów.
Z podrowieniem w Duchu Świętym!
Wojciech Deresiński
W intencji Odnowy Intronizacji Marii Królowej Polski
Msza Święta w Poznaniu-Krzesinach 1 kwietnia 2013 roku
D
zień był zimowy – śnieżny i zimny, mimo kalenda-
rzowej wiosny. Gdy przyjechaliśmy do Krzesin na
peryferiach Poznania i chcieliśmy ustawić nasze
flagi przed kościołem szybko z tego zrezygnowaliśmy ze
względu na pogodę. Nie ustawiliśmy też flag w kościele
z powodu braku miejsca – jest to bowiem mały kościółek.
Mszę Świętą o godz. 10.00 odprawił ks. Jan Maria Mu-
sielak, kapelan pobliskiego Zgromadzenia Sióstr Urszula-
nek Szarych.
Na początku ks. celebrans odczytał naszą intencję tej
Mszy Świętej zamówionej przez stowarzyszenie. Intencją
była ODNOWA INTRONIZACJI MARII KRÓLOWEJ
POLSKI PRZEZ WŁADZE PAŃSTWA POLSKIEGO.
Ksiądz przeczytał tylko pierwszą część intencji. Nie po-
wiedział też słowa komentarza o dniu 1 kwietnia, tak waż-
nym dla narodu i państwa polskiego. Szczególnie ważne
jest, aby Polacy wiedzieli, że główną przyczyną introniza-
cji Bogurodzicy na królową państwa polskiego były obja-
wienia Sługi Bożego Juliusza Mancinellego a sama intro-
nizacja została Polakom zlecona przez papieża Aleksandra
VII. W dniu 1 kwietnia 1656 roku król Jan Kazimierz in-
tronizował Bogurodzicę na królową państwa polskiego
w imieniu narodu polskiego.
Z powodu braku tej informacji, dobrze by było, aby
doszło do wspólnych, otwartych rozmów z księżmi na te-
mat Królowa Polski i Mancinelli.
Ksiądz celebrans przed ofiarowaniem do modlitwy
wiernych dołączył dwie zatwierdzone intencje z naszej
modlitwy, które brzmiały:
Módlmy się za Kościół w Polsce,
aby wspierał obchody każdej rocznicy Intronizacji
Marii Królowej Polski.
	 Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie!
Módlmy się, aby wszyscy Polacy poznali prawdę o ko-
ronach na wieży kościoła mariackiego w Krakowie,
które zostały tam umieszczone z okazji pobytu Sługi
Bożego Juliusza Mancinellego w Krakowie a potem na
pamiątkę Intronizacji Marii Królowej Polski
	 Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie!
Tegoroczna Msza Święta 1 kwietnia była odprawiana
w kościele już odnowionym i poświęconym.
Kiedy wchodzi się do świątyni, na plan pierwszy
wysuwa się dębowy krzyż w kształcie litery TAU, znaj-
dujacy się na ścianie prezbiterium kościoła. Swoimi ra-
Foto:WojciechDeresiński
11MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013
Najświętsza Panna Maria, Niepokalana i Wniebowzięta
Królowa Polski, powiedziała do Sługi Bożego Juliusza
Mancinellego 8 maja 1610 roku o narodzie polskim:
JESTEM MATKĄ TEGO NARODU,
KTÓRY JEST MI BARDZO DROGI.
(Vita Mancinelli, s. 116-117)
Nie powiedziała: Jestem Matką każdego Polaka (z osobna),
bo to jest oczywiste – jest matką duchową każdego człowieka
ochrzczonego, który jest wierzący i praktykujący. Powiedziała,
że jest Matką Narodu Polskiego, ale nie powiedziała, że jest
matką całego narodu - wszystkich Polaków. Jest Matką tylko
narodu wierzącego i praktykującego. Jest Matką tych Polaków,
którzy stanowią wspólnotę etniczną, kulturową, językową i du-
chową, którzy są zjednoczeni w Duchu Świętym i wiernie służą
Jej Synowi przez pełnienie woli Ojca Niebieskiego. Nie jest
matką narodu niewierzącego i niepraktykującego, mimo jego
wspólnego zamieszkiwania na ziemi polskiej. Znaczy to, że nie
wszyscy Polacy są synami i córkami Marii, ale tylko ci, którzy
wypełniają wolę Bożą tak jak Maria i Jezus.
Bogurodzica Maria jest matką wszystkich wierzących
i praktykujących, niezależnie od ich narodowości. Jednak żad-
nemu narodowi nie powiedziała, że jest jego matką jako naro-
du. Bogurodzica wybrała naród polski na swoj naród, podobnie
jak kiedyś Bóg wybrał Izrael na swój naród.
Znaczy to, że choć wszystkie narody świata mogą budować
swoją pomyślność bez Boga i bez Marii, to naród polski nie
może zbudować swojej pomyślności bez Boga i bez Marii -
może zbudować swoją pomyślność tylko z Bogiem i z Marią
Królową Polski. Odrzucenie Marii Królowej Polski jako inicja-
torki, opiekunki i władczyni budowania pomyślności Polski
spowoduje odwrócenie się Boga i Marii od narodu polskiego
i zwrócenie sie do innego narodu. Bóg i Maria wybiorą wów-
czas inny naród do realizacji swoich planów.
Tak jak Bóg wybrał Izrael dla Jezusa, króla Izraela, tak Ma-
ria, Matka Jezusa wybrała Polskę dla Jezusa Króla Polski.
Bóg wybrał Izrael, aby Mesjasz w nim się narodził, aby Żydzi
Jezusa Chrystusa uznali za swego króla a przez nich uznały go
za króla wszystkie narody. Żydzi swojego króla odrzucili przez
ukrzyżowanie.
Teraz Polacy otrzymali wybraństwo, aby uznać Marię za Kró-
lową Polski a Jezusa za Króla Polski – aby przez Polskę narody
i państwa świata uznały Jezusa za swego króla przed dniem spra-
wiedliwości. Jeśli Polacy będą się ociągać i zaniedbywać sprawę
Intronizacji Jezusa Króla Polski, niewykluczone że Bóg zwróci się
do innych narodów. Wówczas naród polski zostanie zostawiony
samemu sobie i na pomoc Boga w zachowaniu narodu nie bę-
dzie mógł liczyć.
Bóg przyszedł do Marii w Duchu Świętym, aby porodziła
Jego Syna, który będzie królem Izraela.
Zastanów się, drogi czytelniku, co by było, gdyby Maria
w Zwiastowaniu powiedziała Bogu NIE. Bóg odwróciłby się od
Marii i zwrócił do kogoś innego. Gdy powiedziała TAK, stała się
błosławioną między niewiastami, że uwierzyła w Słowo Boga.
Została też błogosławioną między narodami.
Podobnie jest z narodem polskim. Jeśli powie Marii NIE, naj-
pierw będzie coraz bardziej ograniczany w swojej Bożej wolności
na rzecz wolności dla obcych i potomstwa Węża we własnym
państwie, aż w końcu utraci niepodległość na zawsze.
Jeśli uwierzy w słowa Marii, że wybrała naród polski dla swej
chwały i powie Marii TAK w myślach, w mowach i w uczynkach,
nie tylko prywatnie lecz również publicznie – jako naród zjedno-
czony wokół swej Królowej – w Kościele i w Państwie - wówczas
będzie narodem błogosławionym między narodami i wielkie rze-
czy Bóg uczyni narodowi polskiemu.
Dobrze by było, żeby każdy Polak miał tego świadomosć
i nie pytał się: Dlaczego w Polsce źle się żyje? Bo odpowiedź
jest jasna. Otóż w Polsce źle się żyje dlatego, bo Polską rządzi
potomstwo Węża, które działa przeciw Bogu i przeciw Pola-
kom. Źle się żyje dlatego, że Polacy JAKO NARÓD, nie jako poje-
dynczy prywatni katolicy, ignorują królowanie Marii w pań-
stwie polskim, sprowadzając jej władzę wyłącznie do zakrystii.
Nie ma Marii Królowej Polski w życiu publicznym państwa pol-
skiego i dlatego nie ma pomyślności dla narodu polskiego
w życiu publicznym czyli państwowym, co skutkuje niepomyśl-
nością w życiu prywatnym. Polska ginie, Polska tonie, Polska
umiera jako naród i jako państwo, bo Polacy nie zastanawiają
się i nie rozważają słów Królowej Polski skierowanych do naro-
du polskiego i nie wcielają słów naszej Matki i Królowej w życie
narodu i państwa. Wcielanie słów Królowej Narodu i Państwa
tylko w życie prywatne to za mało i nie doprowadzi do pomyśl-
ności państwa polskiego i w końcu ziemia polska przejdzie
w całości w ręce obcych. Wszystkie partie polityczne, z lewa i z
prawa, będą pomagać i już pomagają obcym w okradniu Pola-
ków, bo wszystkie ignorują kult Marii Królowej Polski w pań-
stwie polskim, sprowadzając kult Bogurodzicy wyłącznie do
Kościoła. A kult państwowy obiecał Królowej Polski król Jan Ka-
zimierz. Tymczasem ani władze duchowne ani władze świeckie
(rzekomo katolickie!) nie propagują kultu Marii Królowej Polski
w państwie polskim. Znaczy to, że antykatolicy i antypolacy
mają wielki wpływ na rządzących kościołem i państwem pol-
skim. Dlatego Śluby króla Jana Kazimierza są przykrywane in-
nymi ślubami, aby naród polski o nich zapomniał, choć były
złożone w imieniu narodu polskiego i do dziś nie straciły swo-
jego znaczenia.
Matka Boża powiedziała wyraźnie do Wandy Malczewskiej:
Gdyby Polacy ulegli naciskom zła i zgodzili się na potrak-
towanie wiary jako sprawy prywatnej, to Polska utraci nie-
podległość na zawsze.
Powiedziała również w Siekierkach w 1943 roku:
Jak wy jesteście ze Mną to i ja jestem z Wami
i nic wam się nie stanie.
Partie polityczne – wszystkie – działające rzekomo w inte-
resie Polski, działają faktycznie w interesie potomstwa Węża
które chce pochłonąć potomstwo Niewiasty.
Jeśli Polacy nie uznają siebie za szczególne potomstwo Nie-
wiasty i nie wcielą w swoje myśli, mowy i uczynki konsekwencji
jakie z tego wynikają, to potomstwo Weża żyjące w Polsce pożre
Polaków i będzie totalnie i totalitarnie rządzić narodem polskim.
Polacy! Przyjmijcie do wiadomości, że jesteście potom-
stwem Niewiasty a Niewiasta ma moc zmiażdżyć Węża i jego
potomstwo! My razem z Niewiastą możemy Węża pokonać!
Musimy jednak zjednoczyć się jako naród wokół Marii Królo-
wej Polski, szczególnie tej, która przemawia do nas z Wawelu
i z Grąblina, bo tam głównie zostały skierowane przez Boguro-
dzicę słowa do narodu polskiego. Jeśli zjednoczymy się wokół
Marii Królowej Polski dla Jezusa Króla Polski, to zmiażdżymy
potomstwo Węża w Polsce i będziemy panami i gospodarzami
ziemi polskiej, która w całości będzie należeć do narodu pol-
skiego!
Wojciech Deresiński
NARÓD POLSKI JEST POTOMSTWEM NIEWIASTY
jeśli publicznie praktykuje wiarę w Boga i w Marię
12 MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013
Marsz pierwszy w intencji przywrócenia tronu
Marii Królowej Polski w państwie polskim.
5. spotkanie stowarzyszenia - 20 kwietnia 2013 roku
D
zień 20 kwietnia 2013 roku był słoneczny lecz lekko
zimny. Niestety spośród naszej piątki na spotkanie przy-
było tylko dwóch: Wojciech Deresiński i Mirosław Ka-
raśkiewicz. Pozostali z różnych względów nie mogli. Nie przybył
też nikt z zaproszonych gości z ponad dwudziestu osób.
W związku z tym postanowiliśmy nie brać flag ani nie odma-
wiać całych koronek tylko dziesiątki.
Pocieszyliśmy się słowem Jezusa, który powiedział: Gdzie
dwaj albo trzej zgromadzeni są w Imię Moje tam Ja jestem po-
śród nich.(Mt 18, 20)
Spotkaliśmy się przed Zamkiem królewskim w Poznaniu na
Wzgórzu króla Przemysława II. Zaraz poszliśmy do pobliskiego
kościoła oo. Franciszkanów na modlitwy.
Przed obrazem Pani Poznania odmówiliśmy naszą dotych-
czasową modlitwę:
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego!
Najświętsza Panno Mario, Pani Poznania, Królowo Polski,
prosimy Ciebie o Polskę,
która będzie w pełniTwoim Królestwem.
Zanurz w miłosierdziuTwego Niepokalanego Serca
całą Polskę i wszystkich Polaków.
Na drogę daj nam zwycięstwo Niepokalana Mario,
Pani Poznania.
Niech Chrystus będzie nam drogą
– dziś proszą Ciebie Polacy.
Na drogę daj nam zwycięstwoWniebowzięta Mario,
Pani Poznania.
Niech Chrystus będzie nam prawdą
– dziś proszą Ciebie Polacy.
Na drogę daj nam zwycięstwo Najświętsza Mario,
Pani Poznania.
Niech Chrystus będzie nam życiem
– dziś proszą Ciebie Polacy.
W Imię Marii Królowej Polski!
Niech będzie Polska wolna od wszelkiego złego
dla pomyślności ziemi polskiej. Amen.
3 x Zdrowaś Mario....
Potem poszliśmy do kaplicy Miłosierdzia Bożego, w której
od rana do wieczora wystawiony jest Najświętszy Sakrament.
Odmówliliśmy naszą modlitwę do Jezusa Miłosiernego:
W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego!
Panie Jezu, prosimy Ciebie o Polskę,
która będzie w pełniTwoim Królestwem.
Zanurz w miłosierdziuTwego Najświętszego Serca
całą Polskę i wszystkich Polaków.
Jezu, ufamyTobie!
Na drogę daj nam zwycięstwo Jezu Królu Miłosierdzia.
Bądź nam drogą – dziś proszą Ciebie Polacy.
Na drogę daj nam zwycięstwo Jezu Królu Miłosierdzia.
Bądź nam prawdą – dziś proszą Ciebie Polacy.
Na drogę daj nam zwycięstwo Jezu Królu Miłosierdzia.
Bądź nam życiem – dziś proszą Ciebie Polacy.
3 x Chwała i dziękczynienie....
Po tej modlitwie odmówiliśmy dziesiątkę Koronki do Mio-
sierdzia Bożego W INTENCJI PRZEBŁAGANIA BOGA ZA GRZE-
CHY NARODU POLSKIEGO.
Po wyjściu z kościoła zapoczątkowaliśmy nasz pierwszy
marsz w W INTENCJI PRZYWRÓCENIA TRONU MARII KRÓLO-
WEJ POLSKI W PAŃSTWIE POLSKIM. Pomysłodawcą tych mar-
szów jest Edward Szymański. W pierwszym marszu Mirek szedł
a ja robiłem fotosy. Trasa marszu prowadziła od zamku królew-
skiego do urzędu miejskiego przez dwa kościoły – św. Antonie-
go Padewskiego i poznańską Farę. Zmierzamy bowiem do rein-
tronizacji Marii w państwie polskim a nie w kościele bo królową
kościoła polskiego jest a tronu królowej państwa polskiego zo-
stała po cichu pozbawiona. Pragniemy zwrócić Polakom uwage
na problem przywrócenia tronu Marii Królowej Polski w pań-
13MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013
stwie polskim, bo wydaje się, że Polacy albo tej kwestii nie ro-
zumieją albo rozumieją, ale nie są nią zainteresowani z powo-
du duchowego lenistwa i braku odwagi w publicznym
wyznawaniu Marii Królowej Polski. Dlatego w tej sprawie jeste-
śmy jako głos wołający na pustyni.
Idąc przez wnętrze fary, w drodze do Kaplicy Najświętszego
Sakramentu, obejrzeliśmy kilka głównych ołtarzy, m.in. z Oj-
cem Świętym Piusem X. Przed Najświętszym Sakramentem od-
Fara poznańska. Ołtarz główny. Po lewej –
rzeźba św. Stanisława biskupa, w środku
– obraz zmartwychwstania Piotrowina
wskrzeszonego przez modlitwę biskupa,
po prawej – rzeźba św. Stanisława Kostki
Fara poznańska. Ołtarz boczny. Obraz
przedstawiający św. Stanisława Kostkę
przyjmującego Komunię św. z ręki anioła.
Pod obrazem – figura Matki Bożej Fatim-
skiej
mówiliśmy po łacinie dziesiątkę Różańca Świętego W INTENCJI
POMYŚLNOŚCI ZIEMI POLSKIEJ.
Po wyjściu z kościoła poszliśmy na Stary Rynek, aby usiąść
przy stoliku i porozmawiać. Omówiliśmy sprawy bieżące a po-
tem porozmawialiśmy na temat hasła rolników DOMAGAMY
SIĘ WOLNEJ, SPRAWIEDLIWEJ I SOLIDARNEJ oraz POMYŚLNO-
ŚCI ZIEMI POLSKIEJ.
Z pozdrowieniem w Duchu Świętym! Wojciech Deresiński
14 MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013
W czasie Ogólnopolskiego Forum Rolników, które odby-
ło się 10 marca 2013 roku  w sali Akademii Rolniczej w Pozna-
niu na ścianie przedniej wisiało hasło:
DOMAGAMY SIĘ WOLNEJ, SPRAWIEDLIWEJ I SOLIDARNEJ.
Postanowiłem przemyśleć to hasło, aby ustalić jego war-
tość merytoryczną. Co to znaczy Polska wolna, sprawiedli-
wa i solidarna? Od kogo mamy się jej domagać?
1. Polska jednocześnie wolna i zniewolona
czyli Polska wolna absolutnie
Pod hasłem „Wolna Polska” może podpisać się zarówno
antypolak jak i antykatolik. Pierwszy chce wolnej Polski dla
niepolaków a drugi chce wolnej Polski dla niekatolików. Zna-
czy to, że hasło „Wolna Polska” nie może łączyć Polaków                  
i Katolików, bo nie wyraża ono Polski katolickiej i żaden kato-
lik nie może i nie będzie współdziałał z niekatolikiem,  lub uda-
jącym katolika, dla Polski wolnej od Kościoła katolickiego                     
i żaden Polak nie będzie współdziałał z niepolakiem, lub uda-
jącym Polaka, dla Polski wolnej od Polaków.   Zatem hasło
Wolna Polska jest tworem dla mało i słabo myślących Pola-
ków – przypadkowo czy celowo? Lepsze byłoby hasło „Kato-
licka Polska” bo tylko Polska w Duchu Świętym może być wol-
na, albowiem „gdzie Duch Pański – tam wolność” natomiast
sama wolność może, i zwykle jest, bezbożna. Dlatego wolna
Polska prawdziwych katolików nie interesuje,  jeśli z tego ha-
sła tego nie wynika, czy jest to Polska wolna w Duchu Świę-
tym – czy jest wolna przeciwko katolicyzmowi.
Domaganie się wolności Bożej od bezbożnych lub pseudo-
katolickich władz państwowych jest nieporozumieniem –                 
bo ewentualne otrzymanie wolności bezbożnej zaprowadzi
Polaków do jeszcze większej niewoli. Wolność prawdziwa jest
darem od Boga dla tych, którzy uwierzyli w Jezusa Chrystusa
nie tylko słowem ale i czynem, którzy dają świadectwo swojej
wiary przed jej przeciwnikami i którzy potrafią ją obronić. Inni
katolicy, których wiara jest wyłącznie na poziomie ciała lub
rozumu, którzy nie mają wiary boskiej, nadrozumowej i nad-
przyrodzonej, wolności w Duchu Świętym nie doświadczą                  
i pozostawać bedą w niewoli własnej i bliźnich tak długo, aż
nie odejdą od swoich grzechów. Albowiem jak mówi Jezus:
„Każdy kto grzeszy jest niewolnikiem grzechu” Stąd wolność
prawdziwa dla wszystkich ludzi, a tym bardziej dla Polaków,
hojniej przez Boga obdarzonych niż inne narody, jest tylko              
w dążeniu do świętości i w trwaniu w świętości, w pozosta-
waniu zawsze w łasce Bożej – uświęcającej i uczynkowej.
Jeśli Polacy pozostawać będą w niełasce Bożej, to zrów-
nają się z grzesznikami, antypolakami i antykatolikami                    
a grzesznicy, chcąc zniszczyć wiarę Polaków, tym bardziej
będą niszczyć Polskę materialnie, nie dopuszczając Polaków
wierzących i praktykujących do władzy. Tylko świętość Pola-
ków może dać Polakom niepokalaną grzechem władzę nad
Polską i wszystkim, co ją stanowi oraz zapewni wolność
wszystkim świętym Polakom. Grzeszni i niewierni Polacy
utoną w ucisku bezbożnej, udającej katolicyzm, władzy.
Jeśli więc Polacy i Katolicy domagają się od od władz pań-
stwowych wolności, to muszą określić, o jaką wolność im cho-
dzi – bo choć samo słowo „wolność” ma pozytywną formę,
to samo w sobie jest bez treści – jest pustym hasłem, naczy-
niem do wypełnienia. Podobnie inne słowa o pozytywnej for-
mie, takie jak „sprawiedliwość” czy ”solidarność”. Rozumie-
nie słów określa ich treść a nie ich forma. Forma jest tylko
zewnętrznym sygnałem dla treści, która ujawnia się dopiero
po zajrzeniu do wnętrza formy. Rozumienie słów zarówno
formalnie pozytywnych jak i formalnie negatywnych jest, po
grzechu pierworodnym, co najmniej dwojakie: inaczej wol-
ność, sprawiedliwość i solidarność rozumie potomstwo Nie-
wiasty a inaczej te same słowa rozumie potomstwo Węża.
Potomstwo Niewiasty chce Polski wolnej względnie,
chce ograniczonej wolności tylko dla obiektywnego dobra.
Potomstwo Węża chce Polski wolnej absolutnie, chce wol-
ność nieograniczonej, chce wolności zarówno dla dobra jak               
i dla zła, dla dobra obiektywnego i dla dobra subiektywne-
go. Jeśli w tej wolności są jakieś granice, to nie są one grani-
cami dobra lecz granicami dobra i zła, które to granice usta-
lają ludzie, zwykle u władzy, a nie Bóg, ani jego prawo.
Subiektywiści, zniewoleni przez żądze, tym bardziej będą
niszczyć dobro obiektywne, gdy dojdą do władzy, bo nisz-
czą już obiektywne dobro nie mając jeszcze władzy pełnej.
Dzisiejsza Polska, w roku 2013, jest państwem wolnym
absolutnie czyli wolnym dla dobra i zła. Można bowiem                     
w Polsce bezkarnie czynić i dobro i zło oraz być karanym za
czynienie i dobra i zła. Wolność absolutna jest bowiem dru-
gą stroną absolutnej niewoli, gdzie nie wolno nic czynić – ani
dobra ani zła, oraz nie wolno dobra nazywać dobrem a zła
złem bo wolność absolutna jest poza dobrem i złem w sło-
wie i w czynie. Nazywanie zaś zła złem jest przez zwolenni-
ków wolności absolutnej nazywane „mową nienawiści” –  
nie chą oni bowiem dopuścić do obiektywnej krytyki
obiektywnego zła, które czynią oraz do egzekucji spra-
wieldliwej kary za zło. Dlatego w tzw. wolnej Polsce zło jest
bezkarne, mimo jego publicznego napiętnowania, nawet
przez większość a dobro jest karane, mimo jego obiektyw-
nej korzyści dla biorących. Polska wolna absolutnie pozwala
zabierać ubogim i dawać bogatym a jak ubodzy prostestują      
i zwracają uwagę na swoją krzywdę, to władza sobie nic                    
z tego nie robi, tak jakkby chciała planowo uśmiercić Naród
Polski. Nie ma dobrych słów, nie ma dobrych czynów w pub-
licznym życiu wolnej Polski a te, które są, to propagandowe
pozory – w całości nieskuteczne. W środkach masowego
przekazu nie wolno ujawniać prawdziwych i pierworodnych
przyczyn zła, tylko fałszywe i powierzchowne po to, aby zło
nie zostało wyrwane z korzeniami. A stan obecny Polski do-
maga się takich działań od narodu, które pomogą pokazać
pełną prawdę w mediach – od początku, bo diabeł od po-
czątku grzeszy. Okazuje się jednak, że w tzw. wolnej Polsce
jest to niemożliwe. Dlaczego?
Bo w tzw. wolnej Polsce połączono wolność z niewolą –
jesteś o tyle wolny, o ile jesteś przez władzę zniewolony. Jeśli
próbujesz uwolnić się od zniewalającej ciebie polskiej władzy,
tym bardziej władza będzie ciebie zniewalać. Czy to znaczy,
że władze Polskie są pod ukrytą, tajną, okupacją obcych, pod
wpływem drugiego garnituru władzy, stojącym za tronem?
W tzw. wolnej Polsce nie jest możliwe publiczne zdema-
skowanie ukrytego zła niszczącego Polskę i Polaków – zde-
POLSKA WOLNA, SPRAWIEDLIWA, SOLIDARNA
1. Polska jednocześnie wolna i zniewolona czyli Polska wolna absolutnie
15MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013
maskować to zło może jedynie Słowo Boże w osobie Jezusa
Chrystusa oraz ci  Polacy, których życie jest zanurzone w mi-
łosierdziu Bożym i w mocy Ducha Świętego a także Maria
Królowa Polski, która zmiażdży głowę Węża i pokona jego
potomstwo – w Polsce i na świecie. Gdzie są święci Polacy –
w Kościele, Narodzie i Państwie?  Dlaczego Polacy nie mówią
głośno o świętości w życiu publicznym? Dlaczego publicznie
– poza Kościołem – bez wsparcia hierarchów – nie wyznają
swojej wiary?
Jeśli Polacy chcą Polski wolnej prawdziwie to muszą wy-
znawać swoją wiarę masowo publicznie w państwie.
Matka Boża powiedziała wyraźnie do SB Wandy Mal-
czewskiej:
Gdyby Polacy ulegli naciskom zła i zgodzili się na potrak-
towanie wiary jako sprawy prywatnej, to Polska utraci nie-
podległość na zawsze.
Ks. Prałat Robert Mader napisał:
Współczesny katolicyzm jest na ogół zbytnio oglądający się,
nieśmiały. Mówią, że jest to mądrość. Ale w istocie jest to tylko
tchórzliwość. I właśnie wielu z tych, co „Pochodnię Prawdy”
nieść mają na czele z całą apostolską szczerością, chowają świat-
ło pod korzec (patrz: informowanie Polaków o Mancinellim –
dop.wł.) Jak Pius X kiedyś się wyraził, robią oni z Prawdą tak
samo jak przemytnicy ze swą kontrabandą: zasady swoje katoli-
ckie kryją płochliwie pod połę. Mają być pomocnikami przy od-
budowywaniu Jeruzalem, ale kamyczek swój do budowy niosą
schowany bojaźliwie w kieszeni.
Znak Syna Człowieczego widuje się wprawdzie w kościołach,
na ścianach domów rodzin chrześcijańskich, na cmentarzach
i na piersi niektórych pobożnych. Ale nie jest on jak dawniej
słońcem dnia, które całe życie publiczne, wszystką myśl i twór-
czość człowieczą określa i pod swoim wpływem dzierży.
Żyjemy w okresie, gdzie panuje noc duchowa, zimna bez-
chrystusowa noc! Ten brak rozeznania jest naszą wszechświa-
tową klęską i naszym nieszczęściem. A jest zawsze zwiastunem
poważnych katastrof, kiedy przewodnicy ludu i narodu do
tego stopnia stają się ślepi, że nie umieją już rozróżnić, co jest
dniem a co nocą, co prawdą a co fałszem, co jest drogą dobrą,
a co wiedzie do przepaści. Ale gorszą jeszcze sprawą niż ślepo-
ta – ten brak możności widzenia – gorszym jest brak chęci wi-
dzenia – wprost nienawidzenie światła i nienawiść do wyświet-
lania stanu rzeczy.
W tym stanie w godzinie naszej ery znajduje się wielka
część rodu ludzkiego. Czy nazywa się to liberalizm, neutral-
ność, bezwyznaniowość czy laicyzm: błędem i grzechem, i winą
jest współczesnego świata, że znaku Syna Człowieczego na
niebie już się widzieć nie chce.(...)
Jeżeli się wie, kim Chrystus Jezus jest: Stwórcą, Dawcą bytu,
Zbawcą, Władcą i Właścicielem ziemi, tedy grzech liberalizmu,
zasadniczy społeczny brak woli, aby uznać samowładztwo Chry-
stusa nad społecznością ludzką, ten brak woli trzeba uważać
jako najcięższą przewinę, jaka była popełniona od czasów owe-
go dnia Wielkiego Piątku. Jest to w imię prawa i w imię państwa
popełniany mord – zabijanie Boga – istny antychrystyzm. Spra-
wiedliwie też Kard. Mercier oficjalnie te apostazję ludów i naro-
dów nazwał największą zbrodnią naszego czasu. (…)
Bezbożność wyniesiona została jako społeczna potęga. I co
jeszcze gorzej, bezbożność stała się w ogóle wprost pałającą
nienawiścią ku Bogu. Stała się wprost wściekłością Rzucono
się na Boga, aby Go zdławić, zabić, zniweczyć. Kto rzucił okiem
na tajemnice współczesnej masonerii, ten wie, że nie przesa-
dzamy. Wolnomularstwo jest tajemnym rządem, który stoi
poza większością rządów świata. To, co przeżywamy od czasu
wielkiej rewolucji francuskiej, jest radykalną, nieubłaganą
i nieustającą wojną przeciwko Bogu, jest rewolucją ziemi prze-
ciwko Niebu. (…)
Taki jest dzisiaj stan rzeczy, takie stanowisko względem
znaku Syna Człowieczego. Nie chcą ludzie, aby na niebie świe-
cił. Całkiem jak w owym Wielkim Tygodniu. (…)
Tak dłużej być nie może. Musi się to zmienić.
Im więcej w międzynarodowych kongresach i parlamen-
tach nad Najsłodszym Imieniem naszego Zbawiciela przecho-
dzi się do porządku dziennego z lekceważącym i hańbiącym
milczeniem, tym niezbędniejszym się staje, aby je tym wyraziś-
ciej i rozgłośniej przypominać i wszędy Prawa Jego Królewskiej
Potęgi i godności głosić. Jego Boskim natchnienim pobudzeni
będziemy dążyli, aby z ciszy i ukrycia kościołów dobytego,
jako Tryumfatora po ulicach miast obnoszonego Chrystusa,
którego bezbożnicy uznać nie chcą – we wszystkie Jego kró-
lewskie Prawa na nowo wprowadzić.
Chrystus musi zwyciężyć. I musi panować. Jezus Chrystus
zawsze ten sam, wczoraj i dziś, i na wieki. Niech żyje Jezus
wśród nas Król nasz i Pan! (...)
Nie będzie wolnej Polski bez Marii Królowej Polski jako
królowej państwa polskiego!
Nie będzie wolnej Polski bez Jezusa Króla Polski jako
króla państwa polskiego!
Nie będzie wolnej Polski bez Orła Polskiego z krzyżem
w zamkniętej koronie!
Kiedy wreszczie Polacy zrozumieją sens godła, które jest
obrazem wolnej Polski i zaczną o takiego orła w państwie
zabiegać? Jeśli chcą wolnej Polski z godłem masońskim idą-
cym w stronę judeopolonii, to na pewno wolnej Polski mieć
nie będą.
Oto artykuł na temat znaczenia godła w życiu narodu
polskiego.
Orzeł w koronie zamkniętej
i zwieńczonej Krzyżem
– mówię TAK
W1927 roku dokonano profanacji polskiego godła naro-
dowego. Trzeba to sobie powiedzieć jasno i otwarcie.
Celowo używam tutaj określenia „profanacja”, ponieważ
16 MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013
rzeczywiście zbezczeszczono jedną z największych święto-
ści narodu. Zbezczeszczenie to dokonało się w trzech wy-
miarach. Po pierwsze: usunięto krzyż z korony orła. Usunię-
cie krzyża oznacza wyparcie się wielowiekowej tradycji
chrześcijańskiej, której oddziaływanie na Polaków pozwoliło
ten krzyż umieścić na najważniejszym symbolu ludzkiej wła-
dzy zwierzchniej. Odrzucenie krzyża było symbolicznym ak-
tem zmarginalizowania wiary w potężną moc zwycięskiego
znaku Zbawiciela. Było też realizacją masońskiego planu
rozbicia jedności Państwa i Kościoła w trosce o dobro społe-
czeństwa. Po drugie: zastąpiono koronę zamkniętą koroną
otwartą. Jest to wyraźna regresja. Powrót do takiego stanu
rzeczy, jaki dominował stosunki międzynarodowe w XI i XII
wieku, czyli do próby ujarzmienia Polski i sprowadzenia jej
do rzędu wasali. W średniowieczu tak działało cesarstwo
niemieckie. Kto zadziałał podobnie w 1927 roku? Kto chce,
abyśmy nadal, jako naród, nie mogli szczycić się symbolem
pełnej, absolutnej suwerenności, jakim jest corona clausa?
Po trzecie: tradycyjne koniczynki zastąpiono pięcioramien-
nymi gwiazdkami. W dobie piastowskiej na skrzydłach orła
widnieje przepaska zwana smugą. Jest to pozostałość po
tzw. przepasce śląskiej, w skład której wchodził krzyż, i któ-
ra znajdowała się na skrzydłach orła w herbie Henryka II Po-
bożnego.
Krzyż znajdował się wówczas na piersi orła. Jako znak
Śląska, przepaska z krzyżem została niemal usunięta. Na
obu skrzydłach pozostała „smuga” zwieńczona trójliściem,
koniczynką. Widoczne jest to w herbie Henryka V legnickie-
go, herbie Władysława Jagiełły, herbie Zygmunta I Starego,
Stefana Batorego oraz herbie Jana III Sobieskiego. Ponoć                
w oparciu o godło z czasów Batorego Z. Kamiński opraco-
wał godło z 1927 roku. Nie wiadomo, co się stało, że ów pro-
fesor w tradycyjnym trójliściu dostrzegł pięcioramienną
gwiazdkę. Jak wspomniałem już wyżej, w gwiazdce tej
współcześni widzieli ewidentny symbol masonerii, penta-
gram. Umieszczenie pentagramów na godle jest chyba naj-
wyższym stopniem profanacji naszej świętości narodowej.
To tak, jakby papieża ubrać w mundur gestapo. Nadszedł
czas, aby przywrócić polskiemu symbolowi narodowemu
należyty wizerunek i godność. Na pieczęci majestatycznej
Przemysła II z 1295 widnieją słowa: Przywrócił sam Najwyższy
znaki zwycięstwa Polakom. Parafrazując te słowa wołamy:
Przywróć nam, o Najwyższy, znaki zwycięstwa! Natchnij ser-
ca Polaków! Natchnij nasze serca, abyśmy zdobyli się na od-
wagę zrzucenia z godła znamion masońskiej dominacji. Do-
daj nam sił do zamknięcia korony w manifestacji naszej
pełnej suwerenności. Daj nam odwagę przywrócenia krzy-
żowi należnego miejsca w koronie Białego Orła. Niech                   
w tym znaku objawi się całemu narodowi moc i zwycięstwo
naszego Zbawiciela i Króla, Jezusa.
 Źródło:http://fides-et-ratio.pl/index.php/2012/03/orzel-w-koro-
nie-zamknietej-i-zwienczonej-krzyzem-mowie-tak/
Polecam artykuł „Wolność i niewola” w naszym piśmie
MARIA REGINA POLONIAE Nr 1-2012 s. 29. Można go zna-
leźć w internecie www.smkp.pl w dziale MARIA REGINA
POLONIAE.
Wojciech Deresiński
N
ieraz słyszymy skargę: Chcę się poprawić, chcę być lep-
szy, ale nie mogę. W historii czytamy o wielkich wo-
dzach i zwycięzcach, którzy jednak nie potrafili ujarzmić
swoich złych skłonności. Taki na przykład głośny Aleksander
Wielki umiera przedwcześnie z powodu rozwiązłego życia.
Rozglądając się naokół widzimy zastraszający wprost za-
nik moralności, zwłaszcza wśród młodzieży, a nawet powstają
związki iście piekielne, mające w programie zbrodnię i rozwią-
złość. Członkowie to owego związku popełnili głośne w Wilnie
morderstwo profesora przy egzaminach. Kina, teatry, literatu-
ra, sztuka kierowane w wielkiej części niewidzialną ręką ma-
sonerii, zamiast szerzyć oświatę, gorączkowo pracują w myśl
uchwały masonów: My Kościoła katolickiego nie zwyciężymy
rozumowaniem, ale zepsuciem obyczajów.
Jak się temu oprzeć?
Zdawać by się mogło, że takie przyznanie własnej niemo-
cy, jak nie mogę się poprawić w podobnych okolicznościach
to objaw pokory. Tymczasem gnieździ się w nim ukryta pycha.
A to w jaki sposób? Otóż ci ludzie w wielu rzeczach przyznają,
że mogą to lub owo uczynić, tylko tej lub innej wady ujarzmić
w takich lub innych okolicznościach nie są w stanie. To wszyst-
ko dowodzi tylko, że liczą oni jedynie na własne siły i uważają,
że do tej granicy własnymi siłami to lub owo potrafią.
Tymczasem jest to nieprawdą, kłamstwem, bo własnymi
siłami, sami z siebie, bez pomocy Bożej my nic i to zupełnie nic
nie potrafimy (por. J 15,5). Wszystko, czym jesteśmy i cokol-
wiek mamy i możemy, to od Pana Boga mamy i to w każdej
chwili życia od Niego otrzymujemy, bo trwanie w istnieniu to
nic innego, jak ciągłe otrzymywanie tego istnienia. Sami więc
z siebie nic nie potrafimy, chyba tylko zło, które właśnie jest bra-
kiem dobra, porządku, siły. Jeżeli uznamy tę prawdę i spojrzymy
na Boga, od którego otrzymujemy w każdej chwili wszystko, co
mamy, natychmiast widzi­my, że On, Bóg, i więcej dać może
i pragnie jako najlepszy Ojciec dać nam wszystko, co nam jest
potrzebne. Gdy jednak dusza sobie przypisuje to, co jest darem
Bożym, czyż Pan Bóg może ją obsypywać łaskami? Przecież wte-
dy utwierdzałby ją w fałszywym i aroganckim mniemaniu. Więc
z miłosierdzia swojego nie daje tej obfitości darów i… dozwala
nawet upadek, by dusza poznała wreszcie, czym jest sama z sie-
bie, by na sobie nie polegała, ale z całą ufnością jedynie Jemu się
oddała. Stąd też upadki były dla świętych – szczeblami do dosko-
nałości. Biada jednak duszy, która nawet tego ostatecznego le-
karstwa nie przyjmie, ale w pysze pozostając mówi: nie mogę się
poprawić, bo Pan Bóg też jest sprawiedliwy i z każdej udzielonej
łaski zażąda ścisłego rachunku.
Cóż więc czynić należy?
OddaćsięzupełniezufnościąbezgranicwręceMiłosierdzia
Bożego, którego uosobieniem z Woli Bożej jest Niepokalana.
Nic sobie nie ufać, bać się siebie, a bezgranicznie zaufać Jej i w
każdej okazji do złego do Niej jak dziecko do matki się zwracać,
a nigdy się nie upadnie. Twierdzą święci, że kto do Matki Bożej
modli się w pokusie, na pewno nie zgrzeszy, a kto przez całe
życie do Niej z ufnością się zwraca, na pewno się zbawi.
Św. Maksymilian Maria Kolbe
Źródło: „Rycerz Niepokalanej” 4 [1925] 225-227
Św. Maksymilian Maria Kolbe: Tajemnica siły i potęgi katolików
Aktualizacja: 2012-10-10 10:01 am Dodano: 2011-08-14 6:31 pm
17MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013
Bogurodzica Maria, nasza Królowa
Za blogiem, Gajowy Marucha, opublikował Opornik.
8
Maja AD 2010, o godz. 7-ej rano, dzięki Naszej Królowej
Wniebowziętej Bogarodzicy Maryi, została złożona Naj-
świętsza Ofiara w intencji: Dziękczynnej – za to że Matka
Boża tu w Katedrze wawelskiej przed 400 laty o. Mancinellemu
oznajmiła JA JESTEM KRÓLOWĄ POLSKI! Wcześniej również
jemu w Neapolu 14-VIII-1608 oraz 15-VIII-1617 r. Przebłagalna
– o ratunek dla tego umęczonego do granic jestestwa Ludu po-
przez swą kolejną już w naszej historii, zbawienną INTERWEN-
CJĘ! (jak pod Grunwaldem, Beresteczkiem, Wiedniem, War-
szawą, czy podczas całej okupacji RP i od 1945r. przez
zjednoczone siły Antychrysta). Stopień zakłamania naszej hi-
storii, naszej wiedzy o Polsce i Kościele Świętym wśród nas Po-
laków, oddaje najlepiej właśnie to, co się zdarzyło w Krakowie
8 Maja AD 2010. Oto w Roku Pańskim 2010 odkrywamy decy-
zje Woli Bożej, zupełnie jeszcze ich nie rozumiejąc. Dlaczego?
bozwornikiemobuwydarzeńhistorycznychoznaczeniuwprost
nie do przecenienia jest Matka Boża.! Otóż 400 lat temu, jak
już wspomniałem, Matka Boża ogłasza się w Krakowie Królową
Polski, natomiast 600 lat temu dokonała się jedna z najwięk-
szych bitew ówczesnego świata, i chyba największa w historii,
i o największym znaczeniu, bo to wojna bratobójcza gdyby
uwierzyć w deklaracje, wojna Katolika z Katolikiem, wojna
Rycerzy Matki Bożej z Rycerzami… Matki Bożej!
Ktoś tu jednak musiał … KŁAMAĆ! – i to rozstrzygnęło się
wtedy pod Grunwaldem, to wtedy z Woli Nieba ukazano Świa-
tu: Kto spełnia Jego Wolę, a kto używa Wiary do świętokradztw
i podłości nad podłościami. Jeżeli takie dwie rocznice zbiegają
się, ot tak, nagle, w jednym roku, to nie może być przypadek.
Odrzucając przypadkowość musimy wtedy szukać odpo-
wiedzi: Co to ma znaczyć dla Narodu?! Od razu widzimy w tle
Katyń i to co nazwano KATASTROFĄ! – cokolwiek tam się stało,
możliwe to było tylko dlatego, że tyle: podłości; świętokradz-
twa; i bezbożności, namnożyło się w oficjalnym życiu w ramach
tzw. RP, że takich zdarzeń jak pod Smoleńskiem należy oczeki-
wać dużo więcej, i to coraz boleśniejszych… chyba że, Naród
Polski dokona ekspiacji, odrzuci jawnie okupanta przez bojkot
i całkowitą niezgodę na ich urągające Bogu Wszechmocnemu
prawa i rządy! – wtenczas dopiero…
Ale jak Okupowany i sterroryzowany Naród ma to zrobić,
gdy nawet ci, którzy mieniąc się Pasterzami Kościoła Św. Kapła-
ni; Zakonnicy; Biskupi; Kardynałowie! – zostawili owce na
pożarcie wilkom, zasiadając z nimi do biesiadnych stołów po-
dając im rękę tak, jak to robią kupcy gdy ubili dobry interes?!
– O, marności kłamców i judaszów, O tragedio ich losów!
– Czy nie widzicie, że to już ostatnie ostrzeżenia dla was,
niewolników ojca kłamstwa, które zrodziło ŚMIERĆ?!
To wszystko złożyło się na to, że 8 Maj stał się, dla mnie i dla
wielu mi podobnych Polaków-Katolików, jakby początkiem
i zwieńczeniem 1000-letniej historii Narodu Polskiego, historii
tej ukoronowaniem w pełnym tego słowa znaczeniu.
Zakłamana Historia
Początek jej zakłamania sięga już tego: Kto jak i kiedy nas
obdarował Ewangelią?
Jeszcze w seminariach końca lat sześćdziesiątych można
było znaleźć o tym świadectwa, że praktycznie rodowód naszej
wiary jest w Irlandii, bo stamtąd pochodzący kapłani pierwsi
głosili nam Słowo Boże i nas chrzcili, tak przed oficjalnym
Chrztem w 966 r., jak i po nim. A w czasach naszych zaborów,
kiedy Polska w ogóle nie istniała na mapie, to właśnie Irland-
czycy materialnie wspierali naszych biednych kapłanów w cza-
sie ich studiów w Rzymie z uzasadnieniem, że to właśnie oni
nas chrzcili, że przede wszystkim właśnie im zawdzięczamy swą
wiarę. Komu przeszkadzała i dalej przeszkadza ta prawda, po
co komu …inna?!
Skoncentruję się jednak nie na wyliczaniu kolejnych, lecz na
ukazaniu najistotniejszych, które egzystując współcześnie de-
cydują o zniewoleniu Narodu, o jego upodleniu. Pytanie: Kto,
Kiedy i Dlaczego – nadał Matce Bożej tytuł Królowej Polski?!
Zakłamaniem jest, że tytuł ten nadano po tym jak Król Kazi-
mierz we Lwowie dokonał tego uroczystego Aktu i Ślubowania.
Prawdą jest natomiast, że najpierw tytuł ten nadała Matka
Boża sama sobie poprzez objawienie tego o. Juliuszowi Manci-
nellemu, a Król Kazimierz dopiero po interwencji papieża Alek-
sandra VII podjął ten wielce znamienny w historii krok – on po
prostu ogłosił to, co przed ok. 50 laty było już znane całemu
ówczesnemu światu, że Matka Boża ogłosiła się Królową Naro-
du Polskiego, bo sobie ten lud umiłowała!
Ale co robi ów świat?! – dokonuje wielkiej pracy zakłama-
nia historii, aby Naród wybrany sobie przez Matkę Bożą, o tym
zapomniał i jako bezpański i ogłupiony, stał się igraszką w ręku
wroga.
Otóż cała historia związana z objawieniami, których doznał
o. Mancinelli, osnuta jest pasmem zakłamań, niedomówień, aż
po ohydne oszczerstwa oskarżające o. Mancinellego o opęta-
nie!!!
Ks. Piotr Skarga, świadek wydarzeń w Katedrze wawelskiej,
został podstępnie pozbawiony chwały świętości, bo to, co uj-
rzał w Katedrze stało się zwieńczeniem jego – całego pełnego
cierpień i utrapień – życia. To on wcześniej urzędowo z polece-
nia władz Kościoła autoryzował wobec naszego króla Zygmun-
ta III Wazy, wcześniejsze ogłoszenie się Matki Bożej Królową
Polski w Neapolu, wieczorem 14-VIII-1608 r. Od niego cały za-
kon Jezuitów przyjął Nabożeństwo do Królowej Polski rozno-
sząc je na cały świat.
Ks. Skarga został oczerniony i pozbawiony dobrego imienia
przez ohydnych wrogów Polski i Kościoła Św., którzy wmówili
światu, że ks. Skarga pochowany za życia, bluźnił Panu Bogu,
czego świadectwem miały być ślady drapania o wieko trumny.
Ta potworna mistyfikacja trwa do dzisiaj. Kiedy my wreszcie
Polacy, otrząśniemy się z tego letargu i powiemy wrogom NIE?
Nie z nami!
Niemym świadectwem tych wydarzeń są wszystkie obrazy
Matki Bożej z Orłem Białym na piersi! Pierwszym był obraz MB
w Bledzewie, gdzie Cystersi oddając hołd Bogarodzicy, mają
obraz wzorowany na wizerunku MB z Guadelupe, uznając, że
nic lepiej nie oddaje wizerunku naszej Królowej jak ten właś-
nie, namalowany w sposób nadprzyrodzony, bez udziału ludz-
kiej ręki, wizerunek Bogarodzicy, wraz z jej symbolem gwiazd
na płaszczu, i tylko takie formy można uznawać za prawdziwe,
a nie jakieś symbole szatana 5, 6 ramienne odciski jego stopy
– jego znamię!
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013
Mrp 2 2013

More Related Content

What's hot

Udręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebook
Udręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebookUdręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebook
Udręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebooke-booksweb.pl
 
Michael 2010-03 04
Michael 2010-03 04Michael 2010-03 04
Michael 2010-03 04siloam
 
8.Droga kościoła do samodzielności
8.Droga kościoła do samodzielności8.Droga kościoła do samodzielności
8.Droga kościoła do samodzielnościparakletos
 
Nie wszyscy pomrzemy. Zaświaty w wierzeniach kościołów orientalnych - ebook
Nie wszyscy pomrzemy. Zaświaty w wierzeniach kościołów orientalnych - ebookNie wszyscy pomrzemy. Zaświaty w wierzeniach kościołów orientalnych - ebook
Nie wszyscy pomrzemy. Zaświaty w wierzeniach kościołów orientalnych - ebooke-booksweb.pl
 
Syn zatracenia. Zaświaty w wierzeniach kościołów tradycji katolickiej - ebook
Syn zatracenia. Zaświaty w wierzeniach kościołów tradycji katolickiej - ebookSyn zatracenia. Zaświaty w wierzeniach kościołów tradycji katolickiej - ebook
Syn zatracenia. Zaświaty w wierzeniach kościołów tradycji katolickiej - ebooke-booksweb.pl
 
Ósmy dzień tygodnia. Zaświaty w wierzeniach kościołów tradycji bizantyjskiej ...
Ósmy dzień tygodnia. Zaświaty w wierzeniach kościołów tradycji bizantyjskiej ...Ósmy dzień tygodnia. Zaświaty w wierzeniach kościołów tradycji bizantyjskiej ...
Ósmy dzień tygodnia. Zaświaty w wierzeniach kościołów tradycji bizantyjskiej ...e-booksweb.pl
 
W obronie wiary
W obronie wiaryW obronie wiary
W obronie wiarysiloam
 
O czym Świadkowie Jehowy nie mówią głośno
O czym  Świadkowie Jehowy nie mówią głośnoO czym  Świadkowie Jehowy nie mówią głośno
O czym Świadkowie Jehowy nie mówią głośnosiloam
 
Ogien w Kościele
Ogien w KościeleOgien w Kościele
Ogien w Kościelesiloam
 
Wiara Swiadków Jehowy nie prowadzi do zbawienia
Wiara Swiadków Jehowy nie prowadzi do zbawieniaWiara Swiadków Jehowy nie prowadzi do zbawienia
Wiara Swiadków Jehowy nie prowadzi do zbawieniasiloam
 
2.Metropolia jerozolimska I
2.Metropolia jerozolimska I2.Metropolia jerozolimska I
2.Metropolia jerozolimska Iparakletos
 
"Prawda" w publikacjach Towarzystwa Straznica
"Prawda" w publikacjach Towarzystwa Straznica"Prawda" w publikacjach Towarzystwa Straznica
"Prawda" w publikacjach Towarzystwa Straznicasiloam
 
Świadkowie Jehowy od wewnatrz
Świadkowie Jehowy od wewnatrzŚwiadkowie Jehowy od wewnatrz
Świadkowie Jehowy od wewnatrzsiloam
 
Największe oszustwa i proroctwa Świadków Jehowy
Największe oszustwa i proroctwa Świadków JehowyNajwiększe oszustwa i proroctwa Świadków Jehowy
Największe oszustwa i proroctwa Świadków Jehowysiloam
 
Neokatechumenat szansa czy_zagrozenie_dla_kosciola
Neokatechumenat szansa czy_zagrozenie_dla_kosciolaNeokatechumenat szansa czy_zagrozenie_dla_kosciola
Neokatechumenat szansa czy_zagrozenie_dla_kosciolasiloam
 

What's hot (20)

Udręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebook
Udręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebookUdręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebook
Udręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebook
 
MERLAP - prezentacja WKC
MERLAP - prezentacja WKCMERLAP - prezentacja WKC
MERLAP - prezentacja WKC
 
Michael 2010-03 04
Michael 2010-03 04Michael 2010-03 04
Michael 2010-03 04
 
Wiez 2/2016 demo
Wiez 2/2016 demoWiez 2/2016 demo
Wiez 2/2016 demo
 
8.Droga kościoła do samodzielności
8.Droga kościoła do samodzielności8.Droga kościoła do samodzielności
8.Droga kościoła do samodzielności
 
Nie wszyscy pomrzemy. Zaświaty w wierzeniach kościołów orientalnych - ebook
Nie wszyscy pomrzemy. Zaświaty w wierzeniach kościołów orientalnych - ebookNie wszyscy pomrzemy. Zaświaty w wierzeniach kościołów orientalnych - ebook
Nie wszyscy pomrzemy. Zaświaty w wierzeniach kościołów orientalnych - ebook
 
Syn zatracenia. Zaświaty w wierzeniach kościołów tradycji katolickiej - ebook
Syn zatracenia. Zaświaty w wierzeniach kościołów tradycji katolickiej - ebookSyn zatracenia. Zaświaty w wierzeniach kościołów tradycji katolickiej - ebook
Syn zatracenia. Zaświaty w wierzeniach kościołów tradycji katolickiej - ebook
 
Ósmy dzień tygodnia. Zaświaty w wierzeniach kościołów tradycji bizantyjskiej ...
Ósmy dzień tygodnia. Zaświaty w wierzeniach kościołów tradycji bizantyjskiej ...Ósmy dzień tygodnia. Zaświaty w wierzeniach kościołów tradycji bizantyjskiej ...
Ósmy dzień tygodnia. Zaświaty w wierzeniach kościołów tradycji bizantyjskiej ...
 
W obronie wiary
W obronie wiaryW obronie wiary
W obronie wiary
 
O czym Świadkowie Jehowy nie mówią głośno
O czym  Świadkowie Jehowy nie mówią głośnoO czym  Świadkowie Jehowy nie mówią głośno
O czym Świadkowie Jehowy nie mówią głośno
 
Ogien w Kościele
Ogien w KościeleOgien w Kościele
Ogien w Kościele
 
Wiara Swiadków Jehowy nie prowadzi do zbawienia
Wiara Swiadków Jehowy nie prowadzi do zbawieniaWiara Swiadków Jehowy nie prowadzi do zbawienia
Wiara Swiadków Jehowy nie prowadzi do zbawienia
 
2.Metropolia jerozolimska I
2.Metropolia jerozolimska I2.Metropolia jerozolimska I
2.Metropolia jerozolimska I
 
"Prawda" w publikacjach Towarzystwa Straznica
"Prawda" w publikacjach Towarzystwa Straznica"Prawda" w publikacjach Towarzystwa Straznica
"Prawda" w publikacjach Towarzystwa Straznica
 
Czerwiec, miesiąc Jezusa
Czerwiec, miesiąc JezusaCzerwiec, miesiąc Jezusa
Czerwiec, miesiąc Jezusa
 
Nr 5/03 (5) WIOSNA 2003
Nr 5/03 (5) WIOSNA 2003 Nr 5/03 (5) WIOSNA 2003
Nr 5/03 (5) WIOSNA 2003
 
Historia kościoła
Historia kościołaHistoria kościoła
Historia kościoła
 
Świadkowie Jehowy od wewnatrz
Świadkowie Jehowy od wewnatrzŚwiadkowie Jehowy od wewnatrz
Świadkowie Jehowy od wewnatrz
 
Największe oszustwa i proroctwa Świadków Jehowy
Największe oszustwa i proroctwa Świadków JehowyNajwiększe oszustwa i proroctwa Świadków Jehowy
Największe oszustwa i proroctwa Świadków Jehowy
 
Neokatechumenat szansa czy_zagrozenie_dla_kosciola
Neokatechumenat szansa czy_zagrozenie_dla_kosciolaNeokatechumenat szansa czy_zagrozenie_dla_kosciola
Neokatechumenat szansa czy_zagrozenie_dla_kosciola
 

Viewers also liked

luis lugo piano Festival MINSK of chamber music in polotsk to bring together...
luis lugo piano Festival MINSK  of chamber music in polotsk to bring together...luis lugo piano Festival MINSK  of chamber music in polotsk to bring together...
luis lugo piano Festival MINSK of chamber music in polotsk to bring together...Luis Lugo El Piano de Cuba I
 
Привлечение аудитории
Привлечение аудиторииПривлечение аудитории
Привлечение аудиторииAMDG
 
The Jolly Waggoner Menu
The Jolly Waggoner MenuThe Jolly Waggoner Menu
The Jolly Waggoner MenuBeLocal
 
Ecommerce blueprint voor starters
Ecommerce blueprint voor starters Ecommerce blueprint voor starters
Ecommerce blueprint voor starters domienve
 

Viewers also liked (6)

Pultrusion engineering
Pultrusion engineeringPultrusion engineering
Pultrusion engineering
 
luis lugo piano Festival MINSK of chamber music in polotsk to bring together...
luis lugo piano Festival MINSK  of chamber music in polotsk to bring together...luis lugo piano Festival MINSK  of chamber music in polotsk to bring together...
luis lugo piano Festival MINSK of chamber music in polotsk to bring together...
 
Привлечение аудитории
Привлечение аудиторииПривлечение аудитории
Привлечение аудитории
 
The Jolly Waggoner Menu
The Jolly Waggoner MenuThe Jolly Waggoner Menu
The Jolly Waggoner Menu
 
Ecommerce blueprint voor starters
Ecommerce blueprint voor starters Ecommerce blueprint voor starters
Ecommerce blueprint voor starters
 
PI_BVZL Strategie_deutsch.pdf
PI_BVZL Strategie_deutsch.pdfPI_BVZL Strategie_deutsch.pdf
PI_BVZL Strategie_deutsch.pdf
 

Similar to Mrp 2 2013

Michael 2011-08 09
Michael 2011-08 09Michael 2011-08 09
Michael 2011-08 09siloam
 
Michael 2011-03 04
Michael 2011-03 04Michael 2011-03 04
Michael 2011-03 04siloam
 
Krzyzowiec
KrzyzowiecKrzyzowiec
Krzyzowiecsiloam
 
Familiaris consortio
Familiaris consortioFamiliaris consortio
Familiaris consortioHania Dolata
 
Michael 2011-05 06-07
Michael 2011-05 06-07Michael 2011-05 06-07
Michael 2011-05 06-07siloam
 
8.6 prześladowania chrześcijan
8.6 prześladowania chrześcijan8.6 prześladowania chrześcijan
8.6 prześladowania chrześcijanKM Ludźmierz
 
OCHRZCZENI I POSŁANI KOŚCIÓŁ CHRYSTUSA W MISJI NA ŚWIECIE
OCHRZCZENI I POSŁANI KOŚCIÓŁ CHRYSTUSA W MISJI NA ŚWIECIEOCHRZCZENI I POSŁANI KOŚCIÓŁ CHRYSTUSA W MISJI NA ŚWIECIE
OCHRZCZENI I POSŁANI KOŚCIÓŁ CHRYSTUSA W MISJI NA ŚWIECIEMaike Loes
 
Chrystus Król (polish)
Chrystus Król (polish)Chrystus Król (polish)
Chrystus Król (polish)Martin M Flynn
 
2.7 2.8 sciężki świętości
2.7 2.8 sciężki świętości2.7 2.8 sciężki świętości
2.7 2.8 sciężki świętościKM Ludźmierz
 
Michael 2010-08 09
Michael 2010-08 09Michael 2010-08 09
Michael 2010-08 09siloam
 
10 przykazań Bożych
10 przykazań Bożych10 przykazań Bożych
10 przykazań Bożychxmiciek
 
1 List do Koryntian Rozdział 2
1 List do Koryntian Rozdział 21 List do Koryntian Rozdział 2
1 List do Koryntian Rozdział 2Biblia Wnioski
 
Pope francis visit to hungary (polish)
Pope francis visit to hungary (polish)Pope francis visit to hungary (polish)
Pope francis visit to hungary (polish)Martin M Flynn
 
10.Pierwociny herezji
10.Pierwociny herezji10.Pierwociny herezji
10.Pierwociny herezjiparakletos
 
Prawosławie
PrawosławiePrawosławie
Prawosławielentilky
 
2.4. bóg sie objawia
2.4. bóg sie objawia2.4. bóg sie objawia
2.4. bóg sie objawiaKM Ludźmierz
 
Pope Francis in Hungary - April 2023 (Polski).pptx
Pope Francis in Hungary - April 2023 (Polski).pptxPope Francis in Hungary - April 2023 (Polski).pptx
Pope Francis in Hungary - April 2023 (Polski).pptxMartin M Flynn
 
Walka o tożsamość Kościoła Katolickiego na Ziemiach Odzyskanych - Ludzie i in...
Walka o tożsamość Kościoła Katolickiego na Ziemiach Odzyskanych - Ludzie i in...Walka o tożsamość Kościoła Katolickiego na Ziemiach Odzyskanych - Ludzie i in...
Walka o tożsamość Kościoła Katolickiego na Ziemiach Odzyskanych - Ludzie i in...Marcin Senderski
 

Similar to Mrp 2 2013 (20)

Michael 2011-08 09
Michael 2011-08 09Michael 2011-08 09
Michael 2011-08 09
 
Michael 2011-03 04
Michael 2011-03 04Michael 2011-03 04
Michael 2011-03 04
 
Krzyzowiec
KrzyzowiecKrzyzowiec
Krzyzowiec
 
Familiaris consortio
Familiaris consortioFamiliaris consortio
Familiaris consortio
 
Michael 2011-05 06-07
Michael 2011-05 06-07Michael 2011-05 06-07
Michael 2011-05 06-07
 
8.6 prześladowania chrześcijan
8.6 prześladowania chrześcijan8.6 prześladowania chrześcijan
8.6 prześladowania chrześcijan
 
OCHRZCZENI I POSŁANI KOŚCIÓŁ CHRYSTUSA W MISJI NA ŚWIECIE
OCHRZCZENI I POSŁANI KOŚCIÓŁ CHRYSTUSA W MISJI NA ŚWIECIEOCHRZCZENI I POSŁANI KOŚCIÓŁ CHRYSTUSA W MISJI NA ŚWIECIE
OCHRZCZENI I POSŁANI KOŚCIÓŁ CHRYSTUSA W MISJI NA ŚWIECIE
 
Chrystus Król (polish)
Chrystus Król (polish)Chrystus Król (polish)
Chrystus Król (polish)
 
2.7 2.8 sciężki świętości
2.7 2.8 sciężki świętości2.7 2.8 sciężki świętości
2.7 2.8 sciężki świętości
 
Michael 2010-08 09
Michael 2010-08 09Michael 2010-08 09
Michael 2010-08 09
 
10 przykazań Bożych
10 przykazań Bożych10 przykazań Bożych
10 przykazań Bożych
 
1 List do Koryntian Rozdział 2
1 List do Koryntian Rozdział 21 List do Koryntian Rozdział 2
1 List do Koryntian Rozdział 2
 
Pope francis visit to hungary (polish)
Pope francis visit to hungary (polish)Pope francis visit to hungary (polish)
Pope francis visit to hungary (polish)
 
10.Pierwociny herezji
10.Pierwociny herezji10.Pierwociny herezji
10.Pierwociny herezji
 
Prawosławie
PrawosławiePrawosławie
Prawosławie
 
2.4. bóg sie objawia
2.4. bóg sie objawia2.4. bóg sie objawia
2.4. bóg sie objawia
 
Wiez 2/2016
Wiez 2/2016Wiez 2/2016
Wiez 2/2016
 
Pope Francis in Hungary - April 2023 (Polski).pptx
Pope Francis in Hungary - April 2023 (Polski).pptxPope Francis in Hungary - April 2023 (Polski).pptx
Pope Francis in Hungary - April 2023 (Polski).pptx
 
Walka o tożsamość Kościoła Katolickiego na Ziemiach Odzyskanych - Ludzie i in...
Walka o tożsamość Kościoła Katolickiego na Ziemiach Odzyskanych - Ludzie i in...Walka o tożsamość Kościoła Katolickiego na Ziemiach Odzyskanych - Ludzie i in...
Walka o tożsamość Kościoła Katolickiego na Ziemiach Odzyskanych - Ludzie i in...
 
0 hk wstep
0 hk wstep0 hk wstep
0 hk wstep
 

Mrp 2 2013

  • 1. MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013 Dla Trymfu Marii Królowej Polski Nr 2 / 6 / 2013 / rok 2. MARIA
  • 2. MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013 W naszym piśmie staramy się przedstawiać wypowiedzi, komen- tarze i dyskusje na tematy publicznie przemilczane, niedopowie- dziane, przedstawiane powierzchownie, przekręcane lub rozmija- jące się z prawdą. W naszych poglądach kierujemy się DUCHEM PRAWDY. Szukamy czytelników, którzy są z PRAWDY oraz dysku- tantów, którzy również są z PRAWDY, aby poznawać prawdę we wszystkich sferach życia Polaków: w życiu Kościoła, Narodu i Pań- stwa, aby dzięki poznaniu pełnej prawdy o całym ludzkim bycie: o ciele, duszy i duchu, osiągnąć całkowitą wolność od kłamstwa a przez wolność od kłamstwa wejść w sferę wolności od złego: w Kościele, w Narodzie i w Państwie i w ten sposób odnowić Koś- ciół, Naród i Państwo w Jezusie Chrystusie za przyczyną Marii Królowej Polski w mocy Ducha Świętego. Prosimy o duchowe, słowne i czynne wspieranie naszych modlitw, słów i czynów, abyśmy weszli do Polski prawdziwej, opartej nie tylko na prawdzie ludzkiej, ale przede wszystkim na prawdzie Bo- żej, którą jest Jezus Chrystus. Chcemy poznać i rozpowszechniać prawdę o przeszłości Polaków i Katolików, chcemy w teraźniejszości żyć w prawdzie i chcemy poznać prawdziwą przyszłość Polski oraz prawdziwą drogę to Polski wywyższonej w potędze i świętości, aby mówić o niej wielu Polakom-Katolikom. Niech każdy, kto jest z prawdy, przyłączy się do nas lub zapropo- nuje nam przyłączenie się do niego. My nie mamy osobistych am- bicji przewodzenia komukolwiek, bo naszym przywódcą jest Je- zuswHostiiukryty,którypozwalanampoznaćipomagawypełniać wolę Bożą. Wola Boża jest naszym drogowskazem a celem jest Królestwo Boże w całej Polsce we wszystkich sferach życia Pola- ków. Do tego celu prowadzi nas Duch Święty przez Marię Królową Polski. Poglądy wyrażane w naszym czasopiśmie mogą być dla czytelni- ków kontrowersyjne a nawet szokujące. Nam nie chodzi o religij- ną czy polityczną poprawność, ale postawienie tematów ważnych w publicznej dyskusji, aby wspólnie dojść do pełnej, szczegółowej prawdy w Duchu Świętym. Chcemy bowiem żyć w pełnej praw- dzie jako ludzie całkowicie wolni od złego. Zapraszamy do czytania i do dyskutowania! Stowarzyszenie Najświętszej Panny Marii Królowej Polski Na okładce: Bł. Salomea wstawia się do Matki Bożej w sprawie bitwy pod Chocimiem w 1673 roku Gdyby Polacy ulegli naciskom zła i zgodzili się na potraktowanie wiary jako sprawy prywatnej, to Polska utraci niepodległość na zawsze. Matka Boża do Wandy Malczewskiej Duchu Święty – natchnij Polaków, Miłości Boża – pochłoń Polaków, Na właściwą drogę – zaprowadź Polaków, Mario, Matko – spojrzyj na Polaków, z Jezusem błogosław Polaków. Od wszelkiego złego, od wszelkiego złudzenia, od wszelkiego niebezpieczeństwa zachowaj Polaków. Amen. Jak wy jesteście ze Mną to i ja jestem z Wami i nic wam się nie stanie. Matka Boża w Siekierkach w 1943 roku Redakcja: Wojciech Deresiński (red.nacz.), Mirosław Karaśkiewicz, Edward Szymański. Współpraca: Janusz Kozłowski Adres redakcji: 61-289 Poznań, Os. Czecha 78 / 91 Tel. +48 663 695 644 e-mail: smkp@plusnet.pl, www.smkp.pl Wydawca: Stowarzyszenie Najświętszej Panny Marii Królowej Polski Wydawnictwo NON PROFIT Nasze czasopismo można czytać i ściągać ze strony internetowej www.smkp.pl w dziale: MARIA REGINA POLONIAE Numer 2/2013 zatwierdzony do rozpowszechniania 20-06-2013 Cena ksero C-B = (44 x 15 gr/A4) = 6,60 zł SPIS TREŚCI: Rocznice Królowa Polski pomogła w bitwie pod Chocimiem w 1673 roku za wstawiennictwem bł. Salomei (340. rocznica) ............................... 3 Relacje W intencji Odnowy Intronizacji Marii Królowej Polski .................... 10 Marsz pierwszy w intencji przywrócenia tronu Marii Królowej Polski w państwie polskim ......................................... 12 W intencji wznowienia procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożego Juliusza Mancinellego ....................................................... 20 Marsz drugi w intencji przywrócenia tronu Marii Królowej Polski w państwie polskim ......................................... 27 Boże Ciało w Spycimierzu z nową flagą Polski ................................. 29 Rozważania Pierwsze przykazanie Boże obowiązuje ............................................... 1 Naród Polski jest potomstwem Niewiasty ........................................ 11 Polska wolna, sprawiedliwa, solidarna cz. 1 - Polska jednocześnie wolna i zniewolona czyli Polska wolna absolutnie ................................................................... 14 Orzeł w koronie zamkniętej i zwieńczonej Krzyżem – mówię TAK .................................................................................................... 15 Św. Maksymilian Maria Kolbe: Tajemnica siły i potęgi katolików ........................................................... 16 Bogurodzica Maria, nasza Królowa ........................................................ 17 Polska wolna, sprawiedliwa, solidarna cz. 2 - Polska wolna od złego musi być wypełniona dobrem ....... 24 Polska wolna, sprawiedliwa, solidarna cz. 3 - Wolne jest tylko to, co święte ....................................................... 38 Różne Błogosławiona Salomea ............................................................................. 6 Słowa Marii Królowej Polski do Narodu Polskiego ....................... 34 Słowa Jezusa Chrystusa do Narodu Polskiego .................................. 36
  • 3. MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013 Non habebis deos alienos coram me. „Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!”  (Wj 20, 3)      W mojej starej, sprzed kilkudziesięciu lat, książeczce do nabożeństwa, którą otrzymałem z okazji pierwszej Komu- nii Świętej, w rachunku sumienia znajduje się takie pytanie: „Czy brałem udział w nabożeństwach i zgromadzeniach in- nych wyznań?”. To pytanie postawione jest tam w kontek- ście pierwszego przykazania Bożego: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”. To była katolicka książeczka do nabożeństwa.    Jakiś czas temu w jednej księgarni przeglądałem ksią- żeczki do nabożeństwa. W jednej z nich, w części katechi- zmowej, znalazłem uczynki miłosierne. Otóż w katolickim nauczaniu dzielą się one na uczynki miłosierne wzglę- dem duszy i względem ciała. Lista uczynków miłosiernych względem duszy zaczyna się od „Grzeszących upominać”. We wspomnianej książeczce takiego sformułowania nie było. Wykasowano! To zatem nie była katolicka książecz- ka do nabożeństwa. Takiej książeczki katolik nie akceptuje i nie kupuje. Ktoś powie: „Szczegół!”. Katolik powie: Jeżeli w Kościele zlekceważymy „szczegóły” i zabsolutyzujemy posłuszeństwo ludziom o zapędach dziwnych, to będziemy współwinni stopniowemu rozbiorowi wiary katolickiej. Taki rozbiór wiary katolickiej dokonuje się bezczelnie na naszych oczach. Także w Polsce. Rozmontowują nam na naszych oczach katolicki katechizm i wiele innych elementów Kościo- ła! Czyż tego nie widzimy? Czyż temu chcemy być posłuszni? Posłuszni destrukcyjnym działaniom, decyzjom, przemilcze- niom, deformacjom, usunięciom?    Aktualnie brzmią słowa św. Pawła: „Obawiam się jed- nak, ażeby nie były odwiedzione umysły wasze od prosto- ty i czystości wobec Chrystusa w taki sposób, jak w swojej chytrości wąż uwiódł Ewę. Jeśli bowiem przychodzi ktoś i głosi wam innego Jezusa, jakiegośmy wam nie głosili, lub bierzecie innego ducha, któregoście nie otrzymali, albo inną Ewangelię, nie tę, którąście przyjęli – znosicie to spokojnie” (2 Kor 11, 3-4). Znosicie to spokojnie! Polscy katolicy!    Uchowaj nas Boże od takiego katolicyzmu, który posłu- szeństwo ludziom stawia ponad wierność Bożemu Objawie- niu zawartemu w Piśmie Świętym i Tradycji!    Kiedy było trzeba, św. Paweł upomniał odważnie pa- pieża: „Gdy następnie Kefas przybył do Antiochii, otwarcie mu się sprzeciwiłem, bo na to zasłużył” (Ga 2, 11). To był uczciwy Apostoł. Wierny prawdzie. Nieskorumpowany. Nie zależało mu na robieniu kariery w Kościele. A tym bardziej na robieniu kariery budowanej na niszczeniu, na zdradzie krystalicznej prawdy Ewangelii. Dlatego był wolny w głosze- niu całej Ewangelii – nieskorumpowanej, nieocenzurowanej, niezmutowanej. Dlatego w jego służbie Ewangelii „Słowo Boże nie uległo skrępowaniu” (2 Tm 2, 9). On nie należał do „tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta” (Rz 1, 19).    Dziesięć Przykazań Bożych. Pierwsze: Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną.    To przykazanie Boże nakłada na nas zaszczytny obo- wiązek wyznawania jedynej prawdziwej religii, czyli religii katolickiej. Objawił nam ją Jezus Chrystus, Syn Boży, praw- dziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, jedyny Zbawiciel! „I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4, 12). To nie jest tylko partykularna opinia ka- tolików. Taka jest obiektywna prawda. Tak jest!    Pierwsze Przykazanie Boże zabrania uprawiania innych kultów, bo to byłoby zdradą Boga.    W ostatnich kilkudziesięciu latach zdarzyły się w Koś- ciele rzeczy niebywałe w perspektywie dwóch tysięcy lat. Jeżeli absolutyzujemy posłuszeństwo ludziom w sprawach, które są zdradą katolickiej wiary – objawionej przez Boga w Piśmie Świętym i Tradycji, niezmiennie nauczanej przez Magisterium Kościoła – jesteśmy w wielkim błędzie. Niektó- rzy groteskowo mówią o rzekomo głębszym współczesnym rozumieniu Ewangelii pod wpływem Ducha Świętego! Na litość! Duch Święty nie może sam sobie zaprzeczać! To, co w fundamentalnej kwestii wierności objawionej przez Boga katolickiejwierzebyłoprawdą,pozostajeprawdąnazawsze. To, co w fundamentalnej kwestii wierności objawionej przez Boga katolickiej wierze było zdradą, pozostaje zdradą na za- wsze. I nic tu nie mają do powiedzenia tzw. „wymogi świata współczesnego” i „realia człowieka współczesnego”. Koś- ciół, pouczony Bożym Objawieniem, zawsze tak uważał.    Tak Kościół uważał i nauczał, bo taka jest obiektywna prawda:    Uczestnictwo w obcych kultach jest zdradą katolickiej, czyli jedynej prawdziwej wiary.    Uczestnictwo w obcych kultach jest zdradą i zniewagą Chrystusa, jest grzechem ciężkim.    Popieranie uczestnictwa w obcych kultach jest zdradą i zniewagą Chrystusa, jest grzechem ciężkim.    Dawanie złego przykładu poprzez uczestnictwo w ob- cych kultach jest zdradą i zniewagą Chrystusa, jest grzechem ciężkim.    Dawanie złego przykładu poprzez popieranie uczestni- ctwa w obcych kultach jest zdradą i zniewagą Chrystusa, jest grzechem ciężkim.    Trzeba dodać klarownie: uczestnictwo w obcych kul- tach i popieranie uczestnictwa w obcych kultach jest wy- lewaniem pomyj na rzesze Świętych Męczenników, którzy dla wierności Chrystusowi nie wahali się odmówić najmniej- szych gestów zdrady i oddania pokłonu bogom obcym, fał- szywym.    Męczennicy oddawali życie za wierność Chrystusowi. Nie chcieli złożyć obcym bóstwom ofiary, zapalić kadzidła. Małe kadzidło, mała ofiara, mały płomień… Zapalanie świa- teł w obcej Chrystusowi religii! A jednak nie zdradzili! Nie zapalili małego płomienia… Czy coś z tego rozumiemy? Czy umysł nasz jest jeszcze zdolny do klarownego odróżnienia dobra od zła, wierności od zdrady?    Trzeźwy św. Paweł znowu przychodzi nam z pomocą, kiedy pisze słowem przejrzystym: „Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia” (2 Tm 1, 7)! W czasach pomieszania powszechnego, które wtargnęły Pierwsze przykazanie Boże obowiązuje! 13 sobota kwiecien 2013 Posted by Sacerdos Hyacinthus in Uncategorized
  • 4. MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013 w sam środek Kościoła, trzeba sobie pozwolić na komfort trzeźwego myślenia. To jest wymóg Ewangelii!    Szaleństwo nazywania tolerancją, braterstwem po- wszechnym i miłością do innych tego, co jest zdradą Chry- stusa! Na to nie ma zgody! Jest to rozbiór katolickiej wiary. Jeśli milczymy, będziemy współodpowiedzialni za niszcze- nie katolickiej wiary. Cóż za odpowiedzialność przed Bo- giem! Cóż za odpowiedzialność za los doczesny – i wieczny! – współczesnych nam i przyszłych pokoleń!    Pierwsze przykazanie Boże obowiązuje wszystkich. Także pełniących wysokie i najwyższe funkcje w Kościele. Św. Paweł, uczciwy Apostoł, nie waha się i idzie jeszcze wy- żej – do samego nieba! I pisze piórem prawdziwym, niesko- rumpowanym: „Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko ja- cyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto gło- sił Ewangelię różną od tej, którą od nas otrzymaliście – niech będzie przeklęty!” (Ga 1, 6-9).    A prorok Jeremiasz – roztropny! – nalega: „Nie ufaj im, gdy będą mówić do ciebie piękne słowa” (Jer 12, 6).    Rozumnemu już nic dodawać nie trzeba.    Zamiast walić pałką posłuszeństwa Bogu ducha win- nychkatolikówwiernychniezmiennemuBożemuObjawieniu zawartemu w Piśmie Świętym i Tradycji, korzystniej dla spra- wy Bożej będzie pomagać katolikom w czasach pomieszania powszechnego zachować wierność niezmiennemu Bożemu Objawieniu zawartemu w Piśmie Świętym i Tradycji.   * * *   Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.   * * *   Jeżeli nie klękniemy przed Panem Bogiem, Rok Wiary będzie mnożeniem słów i oklasków. http://sacerdoshyacinthus.wordpress.com/2013/04/13/pierwsze- przykazanie-boze-obowiazuje/  Mojżesz rzuca tablicami Dekalogu w złotego cielca www.niedziela.pl
  • 5. MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013 KrólowaPolskipomogławbitwiepodChocimiem w 1673 roku za wstawiennictwem Bł. Salomei Sytuacja polityczna w tamtym czasie i bitwa w 1673 roku D o połowy XVII w. stosunki polsko-tureckie nie były złe. Dopóki agresja turecka skierowana była przeciw- ko innym państwom europejskim, Polska potrafiła utrzymywać przynajmniej neutralne stosunki z Turcją. Póź- niejsze stosunki jednak zaostrzały się coraz bardziej. Z jednej strony prohabsburska polityka Zygmunta III, z drugiej strony wzajemnie niszczące najazdy Tatarów na Polskę, a Kozaków na Turcję powodowały pogorszenie wzajemnych relacji. W połowie XVII w. w Turcji przywrócono na okres kilkuna- stu lat silny rząd w osobach trzech wielkich wezyrów z rodu Koprulu, których zasadniczym celem politycznym była wojna. Zdołali oni usprawnić machinę państwową i znacznie wmoc- nić armię. W wojnach lat 1660-1683 z Habsburgami, z Polską, z Wenecją czy z Rosją wreszcie, wystąpiła Turcja z potęgą, ja- kiej nie widziano już od czasów Sulejmana Wspaniałego. Rzeczpospolita w chwili wybuchu wojen z Turcją miała już za sobą ciąg katastrofalnych konfliktów. Początek dało im powstanie Chmielnickiego w 1648 r., następnie wojna z Rosją, potop szwedzki, najazd Siedmiogrodzian, ponow- nie odrodzona wojna z Rosją i stale odnawiające się kon- flikty na Ukrainie. Na końcu doszedł do tego jeszcze rokosz Lubomirskiego. Wszystkie te wojny spowodowały olbrzymie zniszcze- nia (spadek ludności Rzeczypospolitej szacuje się nawet do 40%) i gwałtowne obniżenie pozycji Polski na arenie między- narodowej. Polska i Rosja w obliczu rosnącego zagrożenia tureckie- go zawarły w 1667 r. rozejm w Andruszowie. Dzielił on nale- żącą dotąd do Polski Ukrainę na dwie części. Jej wschodnia (inaczej lewobrzeżna tj. leżąca na lewym brzegu Dniepru) część przypadła Rosji, zachodnia pozostała przy Polsce. W sierpniu 1667 r. wtargnął na Ukrainę sułtan kałga (tj. pierwszy zastępca chana) Krym Gerej z potężną armią, we wrześniu dołączył do niego hetman Doroszenko, który był wierny dotąd Polsce. Obaj uderzyli na obóz polski w Podhaj- cach, broniony przez hetmana Sobieskiego. Ponieśli jednak porażkę i 17 października zawarli nowy układ z Polską. Doro- szenko uznał w nim władzę króla polskiego, Tatarzy stawali się znowu sojusznikami Rzeczypospolitej. Układ podhajecki był tylko wybiegiem Doroszenki obliczonym na wydostanie się z czasowej opresji. Hetman kozacki zamierzał bowiem uniezależnić się od Polski i Rosji, zjednoczyć całą Ukrainę pod swą władzą, związać się ściśle z Turcją. W styczniu 1668 r. znowu wszedł w kontakt z Turcją i Tatarami, opracował też plan opanowania podstępem Zadnieprza, gdzie hetman Iwan Brzuchowiecki wywołał powstanie przeciw Rosji. Nie- bawem wkroczył tam jako sojusznik, wypędził załogi moskiewskie,potem zaś zamordował Brzuchowieckiego. Nie utrzymał się jednak na Zadnieprzu, tamtejsi Kozacy bo- wiem wypowiedzieli mu posłuszeństwo. Za to w grudniu 1669 r. przeforsował na radzie w Czehryniu przyjęcie protek- cji sułtana przez prawobrzeżną Ukrainę. W rezultacie w lip- cu 1671 r. doszło do kolejnej wojny na Ukrainie. Kampania 1671 r. przyniosła pasmo zwycięstw dowodzo- nych przez Sobieskiego wojsk koronnych nad Tatarami i Ko- zakami. Ale w tym czasie Turcja zakończyła zwycięsko wojnę o Kretę i mogła z całą siłą zwrócić się przeciw Rzeczypospo- litej. W grudniu 1671 r. sułtan Mehmed IV i wielki wezyr Fazyl Ahmed pasza zawiadomili oficjalnie dwór polski o przyjęciu zwierzchnictwa tureckiego przez Kozaków i zażądali ustą- pienia wojsk koronnych z Ukrainy. Tymczasem rozdarta wewnętrznie Rzeczpospolita, tar- gana walką stronnictwa dworskiego z opozycją magnacką, znalazła się w obliczu wojny domowej. Sejm zamiast radzić o obronie kraju, zajął się wewnętrznymi sporami, a (...) król Michał Korybut Wiśniowiecki skierował całą swą energię przeciw przewodzącemu opozycji Sobieskiemu. Gdy w sierp- niu 1672 r. spadł na Polskę wielki najazd turecki, Rzeczpo- spolita w ogóle nie była przygotowana do wojny. Dowodzo- na przez Mehmeda IV armia osmańska zdobyła dość łatwo Kamieniec Podolski, następnie pomaszerowała na Lwów. Miasto broniło się dzielnie, ale przewaga Turków była
  • 6. MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013 ogromna. Nie pomogły już świetne zwycięstwa Sobieskiego nad grabiacymi kraj czambułami tatarskimi. Rzeczpospolita przegrała wojnę i 18 października 1672 r. podpisała haniebny układ w Buczaczu, w którym utraciła Ukrainę oraz Podole z Kamieńcem i zobowiązała się do wypłaty haraczu sułtano- wi. Także Lwów musiał złożyć okup Turkom. Dopiero tak straszliwa klęska wyrwała Polaków z letar- gu. Zresztą nie od razu, bo jeszcze przez kilka miesięcy wi- siała nad krajem groźba wojny domowej. W końcu jednak, w marcu 1673 r. opozycja pogodziła się z królem, a sejm wiosenny, zgodny jak nigdy dotąd, odrzucił warunki pokoju podyktowane przez Turcję i postanowił kontynuować woj- nę, uchwalając na jej prowadzenie odpowiednie podatki. So- bieski przedstawił na nim swój memoriał w sprawie polityki zagranicznej Polski i wojny z Turcją. Radził w nim utworzenie ligi antytureckiej obejmującej Polskę, Austrię i Moskwę, wy- wołanie powstania wśród ujarzmionych przez Osmanów lu- dów bałkańskich, przyciągnięcie na polską stronę Kozaków Doroszenki, wystawienie na wojnę 60-tysięcznej armii zawo- dowej, nowocześnie zorganizowanej i wyposażonej. Nieba- wem jednak okazało się, że rachuby na pomoc z zewnątrz są płonne, a pobór podatków idzie opieszale. Ostatecznie zamiast 7 mln zł zebrano tylko 4 mln, co pozwoliło na wysta- wienie 37 500 żołnierzy koronnych i 9000 litewskich. Mimo trudności, w 1673 r. „społeczeństwo szlacheckie” zdało egzamin z realizmu politycznego, z kultury politycznej i obywatelskiej. Znalazły się pieniądze na wystawienie odpo- wiedniej siły militarnej. Kraj został dobrze przygotowany do walki. 9 listopada armia polsko-litewska dotarła pod Chocim. Powitał ją huk armat tureckich. Obie strony miały po około 30 tys. żołnierzy, ale Turcy byli wypoczęci, dobrze odżywie- ni, zaopatrzeni w amunicję. Mogli także liczyć na współdzia- łanie ze znajdującymi się nieopodal zgrupowaniami (w Ka- mieńcu Podolskim 8-10 tys., nieopodal Jass 3-4 tys. ). Turcy mieli także około 100 000 czeladzi do prac ziemnych (budo- wania umocnień: wałów i fortyfikacji), dysponowali 50 dzia- łami. Polacy mimo, że zaczynali pochód ze znacznie liczniej- szą armią, pod Chocimiem dysponowali tylko niecałym 30-to tysięcznym wojskiem i 65 działami. Po drodze bowiem część oddziałów obsadziła zajęte w trakcie pochodu miejscowości na Podolu i w Mołdawii, niektóre z nich pomaszerowały pod Jassy, by szachować stojące tam siły Mustafy paszy. Także dezercje i choroby wpływały na zmniejszenie liczebności polskiej armii. 10 listopada odezwała się polska artyleria kierowana sprawnie przez gen. Marcina Kątskiego. Pod osłoną ognia działowego Sobieski ustawił wojsko do bitwy. Polski wódz osaczył obóz przeciwnika szerokim łukiem, którego skrzyd- ła dochodziły do samego Dniestru. Ponieważ Turcy nie za- mierzali wyjść w pole i chcieli bronić się za wałami, Sobieski postanowił wziąć obóz szturmem. Zadanie to było jednak bardzo trudne. Husejn pasza obsadził wały piechotą i działa- mi, jazdę ustawił w głębii obozu jako odwód. Sam obóz był istną pułapką dla atakujących. Ustawione w szyku bojowym oddziały zbliżyły się do obo- zu przeciwnika. Przed wieczorem część Kozaków i piechoty koronnej na prawym skrzydle uderzyła na obóz turecki. Atak ten, nie wsparty przez inne oddziały i artylerię, załamał się dość szybko, a dowodzący nim płk Jan Motowidło padł pod- czas walki. Wieczorem cały szyk polski zbliżył się do wałów tu- reckich. Podciągnięto też ku nim armaty. Widząc to Turcy ob- sadzili szybko wały i czekali w pogotowiu na polskie natarcie. Sobieski jednak nie wydał rozkazu do ataku. Wkrótce nade- szła ciemna, zimna nic, rozhulał się wiatr, spadł gęsty śnieg. Przez całą noc wojsko polsko-litewskie stało cierpliwie w szyku znosząc z heroizmem trudne warunki atmosferycz- ne. Sam Sobieski także spędził noc przy lawecie armatniej, od czasu do czasu przechadzając się dla rozgrzewki między szeregami żołnierzy. Turcy znieśli zimną noc znacznie gorzej niż Polacy. Rankiem 11 listopada oczom żołnierzy Sobieskie- go ukazały się znacznie przerzedzone wały tureckie. Okaza- ło się, że wielu Turków nie wytrzymało zimna i opuściwszy swe stanowiska poszło do namiotów ogrzać się i posilić. Wtedy Sobieski wydał rozkaz do ataku. O godzinie 7.00 osobiście poprowadził na wały oddziały koronne, po czym zatrzymał się na odległość strzału pistoletowego od pozycji nieprzyjacielskich i kierował natarciem. Najpierw uderzyła piechota i dragonia na prawym skrzydle, gdzie hetman skupił najlepsze oddziały. Zaskoczeni nagłym atakiem Turcy zostali dość szybko zepchnięci z szańców i popędzeni w głąb obozu. Wtedy piechurzy i dragoni chwycili za rydle i jęli rozkopywać w kilku miejscach wały, by dać drogę do natarcia jeździe. Widząc sukces piechoty, hetman wielki koronny pchnął do walki jazdę z pułków Bidzińskiego i Jabłonowskiego. Obaj ci wodzowie obeszli wąwóz, za którym stały ich jed- nostki i nagle wpadli do obozu tureckiego, siejąc panikę i zniszczenie. Niebawem i z lewego skrzydła dały się słyszeć zwycięskie okrzyki. To Litwini z Pacem i Radziwiłłem na czele wdarli się do obozu tureckiego i torując sobie drogę pałasza- mi posuwali się do przodu. Wtedy Turcy załamali się i ruszyli bezładną masą w stronę mostu na Dniestrze. Litwini wsiedli im na karki i tnąc uciekających pędzili za nimi w kierunku rze- ki. Wydawało się już, że losy bitwy są przesądzone. Ale w tym momencie nastąpił niespodziewany, rozpaczliwy kontratak jazdy bośniackiej, dowodzonej przez bejlerbeja Solimana paszę. Turcy, a raczej zislamizowani Słowianie, wy- padli bramą na drogę wiodącą do Jass, gdzie natknęli się na pułki jazdy Wiśniowieckiego i Andrzeja Potockiego, stojące dotąd w odwodzie. Gwałtowne natarcie Polaków wpędziło przeciwnika z powrotem do obozu. Teraz rozbita armia nie- przyjacielska rzuciła się w stronę zbawczego mostu na Dnie- strze. Ale wtedy przecięli jej drogę Litwini Radziwiłła , którzy pierwsi dotarli do przeprawy. Wkrótce zbombardowany przez działa polskie most zawalił się, pogrążając w zimnych nurtach setki jeżdźców. Część przerażonych próbowała ra- tować się, skacząc z wysokiego brzegu do wezbranej po je- siennych deszczach rzeki. Daremnie jednak próbowali ją przepłynąć! Osaczona ze wszystkich stron armia Husejna pa- szy padła pod mieczem zwycięzców, hańba Buczacza zosta- ła zmyta krwią jej żołnierzy. Straty Turków były ogromne. „Janczarzy, których było 8 tysięcy, prawie wszyscy zostali wycięci – pisał rezydent cesarski w Warszawie, J. Stoma. – Dwadzieścia kilka dział, wiele sztandarów i chorągwi, w sumie cały obóz ze wszyst- kim” dostały się w ręce zwycięzców. Zginęło również 8 tys. wyborowych spahisów. Padli na polu bitwy bejlerbejowie Rumelli, Siwasu, Bośni i Salonik. Z pogromu uratowało się tylko około 5 tys. spahisów, którzy dotarli do mostu jeszcze przed jego zawaleniem, a także kilkanaście tysięcy „pośled- niejszego ludu”, a więc i czeladzi. Sam Husejn pasza ocalał, ale niebawem otrzymał od sułtana jedwabny sznurek, znak rozkazu popełnienia samobójstwa. Zwycięska bitwa koszto- wała Polaków i Liwinów 1500 zabitych.
  • 7. MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013 Bitwa pod Chocimiem 1673 Autor: Jerzy Eleuter Szymonowicz Siemiginowski Instytucja przechowująca: Biblioteka Narodowa w Warszawie Kompozycja rozgrywa się zarówno w sferze ziemskiej, jak i niebiańskiej. W dolnej widzimy hetmana Jana Sobieskiego ścigającego na czele polskiej jazdy uciekających Turków. Przy prawej krawędzi widoczny jest zamek chocimski i most na Dniestrze, który zarwał się powodując śmierć przeciwników w nurtach rzeki. Nad postaciami walczących żołnierzy, w nie- biosach pojawia się postać błogosławionej Salomei klęczącej przed Madonną z Dzieciątkiem. http://www.wilanow-palac.pl/sobiesciana/bitwa_pod_chocimiem_10_11_ xi_1673_sobiesciana.html W zwycięskiej bitwie Sobieski wykorzystał fortel, polega- jący na wystawieniu mało odpornych na chłód żołnierzy tu- reckich na zimną listopadową noc (silny mroźny wiatr i opa- dy śniegu), połączone z atakiem w odpowiednim momencie (gdy część Turków zeszło z posterunków ogrzać się i posilić). Stało się to podstawą sukcesu. Mimo męstwa i poświęcenia tureckich żołnierzy, Sobieski w ciągu niecałych 2 dni potrafił zdobyć mocno ufortyfikowany i dobrze zaopatrzony obóz wroga, przy liczbie wojsk własnych równej obleganym! Pod Chocimiem wielką rolę odegrała też husaria, chociaż jej licz- ba nie przekraczała 2 tysięcy. Wykazując swoją przydatność, wykonała ona przełamujące uderzenie. Również współdzia- łanie różnego rodzaju wojsk było przez Sobieskiego dopro- wadzone do perfekcji. To wszystko przyniosło ogromny suk- ces wojska polskiego. Na wiadomość o klęsce Turków Mustafa Kaplan pasza wycofał się czym prędzej spod Cecory. Zwycięskie wojska Rzeczypospolitej pomaszerowały w głąb Mołdawii i dotarły do Prutu, ale z powodu pustek w skarbie i odejścia Litwinów musiały niebawem się wycofać. Do wojska dotarła już wieść o śmierci Michała Korybuta Wiśniowieckiego (10 listopada we Lwowie), co oznaczało nową wolną elekcję. Sobieski musiał przecież być na niej obecny! Dlatego, pozostawiwszy garnizony w kilku miastach mołdawskich oraz część oddzia- łów pod blokowanym przez Polaków Kamieńcem Podol- skim, powrócił z resztą wojska do kraju. Wspaniała wiktoria chocimska nie została wykorzystana militarnie, ani politycz- nie, przesądziła jednak o wyborze na tron Jana Sobieskiego. Wojna z Turcją toczyła się nadal. Wypada znów postawić pytanie: Czy i tym razem nasza Hetmanka i Królowa była przychylna narodowi polskiemu? Czy to Ona pomogła pokonać potęgę turecką w 1673 roku? Tak, znów pomogła! Panowanie Jana III Sobieskiego pod- pierane było modłami wielu współczesnych świętych polskich. Wspomnijmy tylko dwóch najwybitniejszych: Wielebnego biskupa Stefana Wierzbowskiego i Patriarchę Marianów o. Stanisława Papczyńskiego, którzy modłami i zasługami, niby kolumny, państwo polskie podtrzymywali. Oto jak opisa- no widzenie o. Stanisława, którego doznał w czasie bitwy pod Chocimiem: Wtedy to w czasie bitwy pod Chocimiem w 1673 r., gdy się ważyły losy Ojczyzny, a modły wiernego ludu i du- chowieństwa zasyłane do Boga, wspierały walczących – Nie- pokalana Królowa Polski każącemu na ambonie w kościele parafialnym w Jeruzalu, pod Wiskitkami, o. Papczyńskiemu ukazała się w majestacie Królowej i rzekła: STANISŁAWIE, SYNU MÓJ! MODLITWY TWOJE WYSŁUCHANE, ALBOWIEM WOJSKA MOJE ZWYCIĘŻYŁY W TEJ CHWILI NIEPRZYJACIÓŁ MEGO KRÓLESTWA. OZNAJMIJ TO LUDOWI MEMU – WESEL- CIE SIĘ, A SŁUŻCIE WIERNIE MEMU SYNOWI. I ukazała o. Papczyńskiemu, wzniesionemu ponad ka- zalnice wysoko, plac boju i pierzchające nieprzyjaciół hor- dy. Uweselony Sługa Boży – natychmiast licznie zebranej szlachcie i zdumionemu ludowi o zwycięstwie pod Choci- miem oznajmił i sam z nimi Te Deum i Magnificat na cześć Królowej Polski wdzięcznie odśpiewał. O. Stanisław Papczyński doznał cudownych ocaleń, miał dar czynienia cudów, sam też uzdrawiał chorych, miał dar lewitacji podczas modlitwy, w ekstazach widział dusze w czyśćcu cierpiące, miał też dar prorokowania i poznania przyszłości, a nawet dar wskrzeszania zmarłych. I jeszcze jeden mało znany opis z historii Polski. W 1691 r., a więc jeszcze za życia Jana III, ukazało się w Krakowie łacińsko-polskie działo mecenasa sztuki i architekta, księdza Sebastiana Piskorskiego, zatytułowane Flores vitae B. Salo- meae Virginis, zawierające obszerny żywot błogosławionej i dzieje jej kultu. Wśród akwafortowych ilustracji, wykona- nych przez Jezregi Eleutera Szymonowicza-Siemiginiowskie- go (ok. 1660-1711), malarza i grafika na dworze Sobieskiego, znalazła się, jako ostatnia, 23. z rzędu, scena bitwy pod Cho- cimiem, z towarzyszącym jej tryumfem bł. Salomei. Z broszury: Szkic polemiczno-refleksyjny – Andrzej Leszczyński – Listopad 2010
  • 8. MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013 B iblijne imię Salomea pochodzi z języka hebrajskiegoi oznacza pokój, (shalom). W wersji gre- ckiej brzmi ono: Salóme. Imię to nosi- ła córka Herodiady, która za piękny taniec, namówiona przez matkę, po- prosiła o głowę Jana Chrzciciela. Salo- mea była także jedna ze świętych nie- wiast przybyłych do grobu, aby po szabatowym spoczynku namaścić cia- ło Jezusa. Dzięki swej odwadze i do- broci otrzymała przywilej ogłoszenia radosnej nowiny o Zmartwychwsta- niu Pańskim apostołom. Pośród kobiet noszących to imię znajduje się błogosławiona Polka. Jest nią Salomea Piastówna, pocho- dząca z książęcego rodu Piastów, za- siadających na tronie krakowskim. Wiek XIII, w którym żyła, był trudny. Rozbicie dzielnicowe związane z po- działem Polski na małe księstewka, powodowało bratobójcze walki. Po- nadto państwa ościenne, korzystając z zamętu, zagarniały przyległe ziemie. Księstwo krakowskie należało wów- czas do Leszka Białego. Aby zapobiec niekończącym się walkom z Rusią, po- stanowił zawrzeć z nią pokój i przypieczętować go ożenkiem z księżniczką ruską Grzymisławą. Z tego związku pierwsza przyszła na świat Salomea – „niosąca pokój”. Trudno bez- spornie ustalić datę jej urodzin czy był to 1211 czy 1212 r. Jako córka książęca nie uniknęła włączenia swej osoby w sprawy polityczne. Jej ojciec po nieudanej obronie ziem Halicza, udał się po pomoc do króla Węgier Andrzeja II. Po zwycięstwie nad buntownikami król węgierski zażądał dla siebie władzy i książę polski, nie mogąc mu się przeciwsta- wić, zgodził się na to, z tym zastrzeżeniem, że jego syn Kolo- man poślubi polską księżniczkę. Traktat ugodowy zawarto na Spiszu w 1214 r. Na jego mocy 7-letnia Salomea w roku 1219 opuszcza dom rodzinny w Krakowie, aby na węgierskim dworze przygotować się do roli małżonki 11-letniego wów- czas Kolomana. Po zaręczynach Salomei z Kolomanem i pokonaniu przez wojska polsko-węgierskie księcia halickiego, oboje zasiedli na zdobytym tronie. Władanie ich nie było jednak długie, po- nieważ po dwóch latach szlachta ruska znów wznieciła bunt i pojmawszy młodocianych władców osadziła ich w więzie- niu. Długo trwały rokowania wobec skomplikowanych sto- sunków politycznych. W wyniku ugody, po utracie księstwa halickiego Koloman i Salomea zostali uwolnieni i powrócili na dwór ojca, na Węgry. W 1225 r. osiągnęli wiek, w którym zaręczyny mogły do- pełnić się przez udzielenie ślubu. Salomea została dziewiczą małżonką Kolomana, ponieważ uszanował on ślub czystości złożony przez nią w dzieciństwie. Choć nie brakowało na dworze węgierskim zabaw i uczt, Salomea żyła cicho i skrom- nie, wyrzekając się przywilejów królewskich, zajęta modli- twą i udzielaniem jałmużny. Wg legendy pewnego razu zo- stała zaproszona przez króla Andrzeja na ucztę. Gdy przywdziała na jego prośbę strój godny królowej, jej wdzięk i dostojeństwo zajaśniały wte- dy w pełni, wzbudzając powszechny szacunek. Salomea nie wykorzysty- wała jednak swej pozycji dla samej siebie. Z dala od dworskich hulanek, była dobrze znana biedakom, którym nie szczędziła troski i pomocy. Młodym małżonkom król Andrzej przekazał zarząd częścią terytorium państwa: Sławonię, Dalmację i Kro- ację. Przed królewską parą stanęło teraz poważne zadanie oczyszczenia tych krajów z herezji i przywrócenia na ich terenie kultury chrześcijańskiej. Kaloman i Salomea, aby umocnić w sobie gorliwość chrześcijańską, włączyli się w świecką wspólnotę III Zakonu św. Franciszka z Asyżu zw. tercjarstwem. W dobrowolnym ofia- rowaniu się służbie Bożej realizowali życiem ideały Ewangelii i w tym duchu podejmowali rządy nad powierzonym sobie ludem. Pomagali im w tej misji sprowadzeni z Włoch Bracia Mniejsi z I Zakonu św. Franciszka. Pracowali oni wśród ludu, głosząc przystępne kazania i wyjaśniając prawdy wiary. Zarabiali na życie własnymi rękoma, a często zbierali jałmużnę, aby ofiarować ją najbiedniejszym. Odno- wa życia i obyczajów, jaką wnieśli Koloman i Salomea zosta- ła dostrzeżona przez papiestwo i potwierdzona bullą Ojca św. Grzegorza IX. Prosty lud tych krain także wysławiał dobroć swych władców, szczególnie Salomei, która choć ukryta w cieniu męża nie szczędziła dla potrzebujących nawet swych włas- nych zasobów materialnych, a przede wszystkim modlitwy. Ten ewangeliczny trud przerwała nawała tatarska, która zaczęła atakować Europę wiosną 1241 r. Po spustoszeniu Polski, zatrzymani pod Legnicą Tatarzy skierowali się w stro- nę Węgier. Koloman ze swymi Słoweńcami dołączył do wojsk węgierskich, aby odeprzeć ataki najeźdźcy. W bitwie nad rzeką Sayo, przegranej przez Węgrów, został ciężko ranny i zmarł. Salomea w wieku 30 lat została wdową. Wróciła do Polski, gdzie żyła jeszcze jej matka Grzymisła- wa, a na dworze krakowskim zasiadł od 1243 r. jej młodszy brat - Bolesław Wstydliwy. Nie chciała jednak przebywać na dworze książęcym. Porzuciła światowy rozgwar i beztroskie życie, a owiana żarliwością religijną dzięki ślubowi czystości, postanowiła poświęcić się życiu zakonnemu. Poznawszy już wcześniej życie Braci Mniejszych - surowe, ale radosne, w duchu ewangelicznego ubóstwa Biedaczyny z Asyżu - pragnęła utworzyć żeńską wspólnotę św. Franciszka. Chcia- ła założyć klasztor i zgromadzić wspólnotę sióstr na wzór Damianitekzw.UbogimiPaniamizklasztoruśw.KlarywAsyżu. Wrealizacjitegozamierzeniapomogłyjejsiostrypraskiejwspól- noty św. Agnieszki. Utworzyły one pierwszy konwent na zie- miach polskich. Salomea stała się pierwszą polską klaryską, gdy Błosławiona Salomea
  • 9. MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013 podczas kapituły zakonnej w Sandomierzu w 1245 r. prowincjał franciszkański o. Rajmund dokonał uroczystego aktu Jej obłó- czyn, a bp krakowski Prandota udzielił Jej konsekracji dziewic, czyli poświęcił na mniszkę. Klasztor ufundowano w Zawicho- ście koło Sandomierza, dzięki dotacjom samej Salomei i jej bra- ta Bolesława Wstydliwego. Przeniknięta duchem Ewangelii przyjmowała do klaszto- ru zarówno szlachcianki jak i dziewczęta z ludu. Jako funda- torka i założycielka klasztoru dbała o warunki życia sióstr. Wobec nieugiętej woli trwania w swych wyrzeczeniach speł- nianych z radością i pogoda ducha, klaryski zaczęto otaczać powszechnym szacunkiem. Często je nawiedzano prosząc o wsparcie modlitewne, krzepiąc swą gorliwość przykładem ich życia. Niejednokrotnie też obdarowywano je majątkami ziemskimi. Zachowując wierność franciszkańskiemu ubó- stwu, Salomea założyła przy klasztorze w Zawichoście mały szpital. Ofiarowywane siostrom wsparcie przekazywano chorym, a po zaspokojeniu ich potrzeb, z datków korzystała wspólnota. W tych burzliwych czasach miejsce to nie było bezpiecz- ne. Polska przeżywała najazdy Tatarów i Litwinów. Za zgodą księcia Bolesława i za poradą bpa Prandoty siostry przenio- sły się w miejsce bezpieczniejsze: do Skały pod Krakowem zwanej Kamieniem Najświętszej Maryi Panny (1260 r.). Nie ulega wątpliwości, że główny głos w tej sprawie miała Salo- mea, która też uzyskała od papieża Aleksandra IV zgodę na przeniesienie konwentu. Książę Bolesław zapewnił wspólnocie stały dochód. Z in- spiracji Salomei nadał on również tej osadzie przywileje sa- modzielnego miasta klasztornego na prawie niemieckim (1267 r.). Dzięki tej fundacji zarządzanie dobrami klasztoru stało się łatwiejsze. Powstanie miasta Skały po dziś dzień łą- czy się z imieniem Błogosławionej Klaryski. Salomea w swej miłości ku Bogu, szukając ciszy i samot- ności, wkrótce przeniosła się do groty skalnej w pobliżu klasztoru, aby tam, jak Franciszek na Alwerni, przebywać sam na sam z Bogiem. Nie oszczędzała siebie, lecz przez po- sty i umartwienia, we włosiennicy, dniem i nocą wstawiała się w modlitwach za ojczyznę i swą wspólnotę. Wyczerpana podjętą pokutą, zapadła na zdrowiu. Podję- ła wówczas starania, mające na celu zapewnienie dalszego trwania wspólnoty. Dokładnie 30 sierpnia 1268 r. sporządzi- ła testament. Jako „pokorna służebnica Chrystusa” zatrosz- czyła się nie tylko o byt materialny swych duchowych sióstr, ale przekazała na rzecz wspólnoty całość dóbr osobistych, jakimi dysponowała, o dużej wartości i znaczeniu dla kultury polskiej. Tym sposobem klasztor wszedł w posiadanie wielu cennych relikwii, szat liturgicznych, obrazów, a przede wszystkim bezcennego na owe czasy księgozbioru np. ksiąg chórowych (antyfonarzy, kancjonałów, graduałów, brewia- rzy, itp.), bez których pielęgnowanie rozbudowanych śpie- wów kościelnych byłoby niemożliwe. Powierzając w modlitwach swe siostry i ich losy Bogu, sama z cichością oczekiwała na śmierć. Przyjęła ją pogodnie dnia 10 listopada 1268 r. (W chwili śmierci zajaśniało oblicze bł. Salomei niebiańską radością, bo w widzeniu ujrzała Najśw. Maryę Pannę, wzywającą ją do chwały Bożej. Tradycja mówi, że w momencie zgonu Salomei siostry otaczające łoże umie- rającej ujrzały wychodzącą z jej ust jasną gwiazdę, która unio- sła się do nieba. Była to dusza Błogosławionej. - dop. red) Jej ciało wydające miły zapach umieszczono na marach w chórze klasztornym i przez kilka dni siostry żegnały swą Matkę. Wtedy też siostry były świadkami pierwszych cudów za Jej przyczyną: s. Bogusława uzdrowienia chorych oczu, a s. Agnieszka wróciła do pełni sił po dotkliwym upadku. Po- chowana została tymczasowo w klasztorze skalskim. W roku następnym 22 maja odbyło się uroczyste przeniesie- nie zwłok do grobowca w kościele oo. Franciszkanów w Kra- kowie. Złożono je w krypcie prezbiterium świątyni, na wprost ołtarza głównego. Upamiętniono to miejsce napisem „Ossa B. Salomeae Reginae Haliciae Ord.S.Clarae” na płycie w posadzce kościo- ła. Sława świętości Salomei przyciągała wielu pątników, któ- rzy paląc świece, lampy, klęcząc, padając krzyżem prosili o Jej wstawiennictwo. Kult świątobliwej Klaryski ożywił się jeszcze bardziej, gdy do Krakowa w 1320 r. przybyły klaryski skalskie. Oddano im w posiadanie kościół św. Andrzeja Ap. staraniem Jadwigi, żony króla Władysława Łokietka, który w tym właśnie roku zdołał państwo polskie zjednoczyć i na nowo uczynić królestwem. O uznanie świętości pierwszej polskiej klaryski proszono Stolicę Apostolską zaraz po jej śmierci. Obiektywne trudności uniemożliwiły jednak realiza- cję tego zamysłu i dopiero w 1673 r. papież Klemens X za- twierdził kult Salomei jako Błogosławionej. Decyzję Ojca św. powitano w Polsce z wielką radością. Pierwsze uroczyste obchody przygotowano w dniu Jej poświęconym. W wigilię święta 16 XI 1673 r. wyruszyła procesja z relikwiami, prowa- dzona z klasztoru św. Andrzeja Ap. do kościoła oo. Francisz- kanów. Podczas przemarszu biły dzwony ze słynnym Zyg- muntem, palono sztuczne ognie, oddawano salwy, grały orkiestry, powiewały sztandary cechowe i brackie. Relikwie nowej Błogosławionej złożono na ołtarzu, w kaplicy Cechu Cieśli. Przez całą oktawę odbywały się nabożeństwa z litanią i pieśniami ku Jej czci. Radość z zatwierdzenia kultu bł. Salo- mei była tym większa, że zbiegła się z wiadomością o zwy- cięstwie wojsk polskich w walce z Turkami pod Chocimiem, o którego uproszenie krakowskie Bractwo Męki Pańskiej zorganizowało pielgrzymkę do klasztoru skalskiego. Po be- atyfikacji dzień Jej święta wyznaczono na 17 listopada a obecnie – wg nowego kalendarza liturgicznego – obcho- dzi się je w Polsce 19 dnia tego miesiąca. Jako jedna z pierwszych Błogosławionych Polek, Salo- mea stała się pięknym wzorem dla niewiast naszej ojczyzny. Książęce pochodzenie nie przytłumiło Jej dążeń do dosko- nalenia się w cnotach chrześcijańskich. Doświadczana życio- wymi trudnościami, ceniła te duchowe wartości, które w pełnym blasku widziała w Ewangelii. Rozwijając w sobie całkowite oddanie się miłości chrześ- cijańskiej, potrafiła twórczo oddziaływać na otaczających ją ludzi. Nawet małżeństwo, choć spowodowane wzglę- dami politycznymi, przez zachowanie czystości dziewiczej ukazało małżonkom swój prawdziwy blask zjednoczenia dla budowy dobra i ładu Bożego, którego błogosławione skutki wychwalali poddani. Choć nie zaznała radości ma- cierzyństwa, Salomea potrafiła z matczyną troską pochylić się nad każdym człowiekiem. Jako królowa i jako klaryska była troskliwą opiekunką każdego potrzebującego pomocy. Umocniona cnotami ewangelicznymi ukazała swym życiem rzeczywistą godność kobiety płynącą z duchowego boga- ctwa jej natury. * * * Kazanie ks. bp. Stanisława Sygneta z racji sprowadzenia relikwii bł. Salomei do Zawichostu Czcigodne Siostry św. Klary!
  • 10. MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013 Czcigodni Ojcowie Franciszkanie! Przyjmuje dziś z Waszych rąk tę „kość z kości” królew- skiego Szczepu Piastów, relikwie bł. Salomei, pierwszej polskiej Klaryski i współfundatorki tej starożytnej świątyni zawichojskiej. Dziękuję za ten dar, który onaocznia prawdę - polski lud jest królewskim szczepem pia- stowskim. Mądrości tego rodu zawdzięczamy chrzest Naro- du. To wydarzenie utrwaliło byt państwa i stało się źródłem inspiracji dla wspaniałej polskiej kultury. Ród piastowski dał nam nie tylko mądrych władców, ale i świętych Patronów, którzy utrwalali w narodzie moc krzyża. Ze czcią i miłością przyjmujemy dziś „kość z kości” piastowskiego szczepu; re- likwie bł. Salomei jednej z wielkich patronek polskiej kultury moralnej. (...) Najazdy tatarskie realnie zagrażały totalnym zniszczeniu stosunkowo świeżej jeszcze kulturze duchowej Narodu. Wtedy to Panie Polskie, jak je nazywano za zacho- dzie: bł. Salomea, Kinga i Jolanta fundacjami kulturalnymi i osobistą świętością ratowały w narodzie moc krzyża gwa- rantującą odbudowę i odnowę tak kultury materialnej jak i religijno – moralnej. Ufamy, że na tym miejscu duchowa obecność bł. Salomei będzie owocnie patronować odnowie naszych sumień po najeździe zorganizowanego ateizmu i la- icyizmu. Niech ten Dar kości ze szczepu piastowskiego prze- konają całą społeczność zawichojską. Niech bł. Salomea bę- dzie obecna w Waszych modlitwach i wyprosi odnowienie życia młodzieży i mądrość płynącą z krzyża Chrystusowego. Z radością przyjmujemy od królewskiego Krakowa ten Dar powierzamy Go opiece i trosce ks. prob. Jerzego. Niech bł. Patronka Zawichostu da Ci skuteczną pomocą w duszpaste- rzowaniu i zaowocuje świętością w codziennym życiu współ- czesnych mieszkańców tej starożytnej miejscowości. * * * KAZANIE WYGŁOSZONE PRZEZ J. E KS. BP. MARIANA ZIAMAŁKA Z RACJI 725-LECIA ŚMIERCI BŁ. SALOMEI W DN. 19 11 19993 r.. W ZAWICHOŚCIE / ODPUST W KOŚCIELE FAR- NYM / „DUSZA MOJA PRAGNIE BOGA .... 1. Tym wersetem Ps. 42 zaczynamy formularz mszalny o bł. Salomei. Kościół włożył w Jej usta i słowa, którymi były przeniknięte myśli, dążenia, czyny, życie całe Patronki dnia dzisiejszego. To samo pragnienie Boga, Boga żywego... zgromadziło nas wokół ołtarza z racji 725-lecia śmierci Błogosławionej. Chcemy dzisiaj pochylić się nad tym skarbem, który Salomea umiłowała sercem całym, pragniemy wyczytać zeń coś dla siebie i umocnić się wewnętrznie w naszym dążeniu do Boga. W życiu bł. Salomei działo się tak, jak w znanej nam od dzieciństwa bajce o Kopciuszku. Odwrotny był tylko kieru- nek wydarzeń. Kopciuszek bowiem przeobraził się w księż- niczkę, a pochodząca z rodu Piastów księżniczka Salomea, została jedną z „Pań Ubogich”, jak wówczas nazywano sio- stry klaryski. Zamkowe komnaty zamieniła na klasztorna celę, stroje książęce na zwykły habit franciszkański, życie w dostatku na dobrowolne ubóstwo. Przypomnijmy sobie jak i dlaczego doszło do tego ? 2. Salomea była córką księcia krakowsko-sandomierskiego Leszka Białego i księżniczki ruskiej świątobliwej Grzymisławy. Urodziła się na zamku wawelskim ok. 1211 r. Jako trzyletnie dziecko została włączona w politykę międzynarodową. Ksią- że Leszek Biały przyrzekł królowi węgierskiemu Andrzejowi II, że da ją za żonę jego synowi Kolomanowi. W roku 1213 wy- słano Salomeę na dwór węgierski. W następnym roku 11-letni Koloman objął tron halicki, ale nie na długo, gdyż książę ruski Mścisław, zdobył Halicz, a Kolomana i Salomeę uwięził. Pod koniec 1221 r. młodociani więźniowie zostali uwolnieni i po- wrócili na Węgry. Salomea przebywała tam do śmierci męża, który zmarł na skutek ran odniesionych w walce z Tatarami w 1241 r. Zostawszy wdową przystąpiła do realizacji swojego marzenia – poświęcenia się Bogu w życiu zakonnym. Wzorem szwagierki – św. Elżbiety wstąpiła do klarysek. W 1245 roku Ojciec Rajmud – prowincjał franciszkanów podczas kapituły w Sandomierzu oblókł Salomeę w habit, a rodzony brat Bole- sław Wstydliwy, wraz z matką Grzymisławą ufundowali dla niej klasztor w Zawichoście. Zanim wybudowano kościół św. Elżbiety – teraz św. Jana Chrzciciela – siostry miały swój chó- rek na wschodnią ścianę kościoła farnego. Znajdując się w kościele farnym możemy powiedzieć, że to miejsce nasze- go zgromadzenia jest przesiąknięte modlitwą, dobrowolnym ubóstwem, dziewiczą czystością, miłosierdziem, mocą du- cha... Bł. Salomei. To było jej od dzieciństwa wymarzone kró- lestwo. Czuła się w nim szczęśliwsza od wielu księżniczek i królowych, które nigdy nie spotkały się z „Panią Biedą”, po- stem. Klauzura, pokuta... . 3. „ Dusza moja pragnie Boga”. W życiu bł. Salomei prze- jawiało się w gorącym umiłowaniu modlitwy. Reguła zakonu św. Klary przeznaczała na modlitwę ok. 8 godzin na dobę. Bł. Salomea, wraz z siostrami, których liczba w zawichojskim klasztorze dochodziła do sześćdziesięciu, w wyznaczonych godzinach dnia i nocy śpiewała brewiarz, odprawiła rozmy- ślania i czytania duchowe, uczestniczyła we Mszy świętej, wielbiąc Boga i wypraszając łaski ludziom. Jeszcze dziś wy- czuwalne wiarą ucho może usłyszeć głos: „Sitivit anima mea Deum, Deum vivum” – Pragnęła Boga dusza moja, Boga ży- wego, gdy wejdzie do kościoła św. Jana. Jestem przekona- ny, że Zawichost bardzo wiele zawdzięcza modłom Błogo- sławionej i jej towarzyszek. Czyż to nie Ona wyprasza u Boga dar modlitwy dla tutejszych dzieci, młodzieży matek i ojców, osób zaawansowanych w latach, które tak ochoczo spieszą do świątyni na Msze święte, nabożeństwa i adoracje Naj- świętszego Sakramentu? 4. Bardzo czytelnym znakiem pragnienie Boga, była dzie- wicza czystość bł. Salomei. Ślubowała ją Bogu za zgoda swojego męża Kolomana. Dla człowieka współczesnego trudna jest do pojęcia instytucja tzw. Małżeństw dziewi- czych, w których małżonkowie kierując się motywami religij- nymi, postanawiają nie korzystać z przysługujących im uprawnień małżeńskich. Zachowują dziewiczość ze względu na Królestwo Niebieskie. W ten sposób pragną wyrazić swo- ją miłość ku Panu Bogu. Należy tu podkreślić, że dla chrześ- cijan małżeństwo było i zawsze jest wielką wartością. Z usta- nowienia Chrystusa Pana należy do siedmiu Sakramentów świętych, czyli jest znakiem Bożej łaski, źródłem świętości małżonków i ich dzieci. Wielką wartością jest również dzie- wictwo. To także wielki dar Boży dla człowieka powołanego do takiej formy życia i dla całego Kościoła, znak umiłowania pana boga ponad wszystko, nawet ponad szczęście małżeń- skie i rodzinne. Powołani zachowują dziewictwo, żeby nie- podzielnym sercem służyć Bogu, świadczyć o wierze w życie po śmierci, oddać się całkowicie braciom, naślado- wać swojego Pan i Mistrza. Salomea wybrała Chrystusa za swój wzór i cel wszelkich dążeń. Nie mogła nie wyjść za mąż, bo ojciec, zgodnie z panującą w tamtych czasach powszech- ną praktyką, kierując się względami politycznymi, przyrzekł,
  • 11. MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013 a następnie oddał córkę – jeszcze dziecko – za żonę, rów- nież dziecku – Kolomanowi. Salomea okazała się bardzo mocna wewnętrznie. Umiała przekonać i pozyskać dla dzie- wictwa w małżeństwie, najpierw męża, a potem razem z nim i teścia- króla , Andrzeja III, mimo, że dla obu sprawa potomka – następcy tronu była sprawą niezmiernej wagi. A jednak wszyscy: Salomea, Koloman, i Andrzej ponad rację stanu postawili Ewangelię Chrystusową o dziewictwie po- dejmowanym ze względu na Królestwo Niebieskie. „Kto może pojąć, niech pojmuje”. „Dusza moja pragnie Boga”, pragnie Go bardziej niż mi- łości małżeńskiej i rodzinnej – powtarzała Błogosławiona swoją dziewicza czystością Dzisiaj wyprasza polskim rodzi- nom: matkom i ojcom, młodzieży i dzieciom moce miłowa- nia ofiarnego, wiernego i czystego. Jakże są one potrzebne w naszych czasach, gdy namnożyło się tylu propagatorów nieobyczajności, panseksualizmu i pornografii. 5. Pragnienie Boga w życiu bł. Salomei wyrażało się dobro- wolnym ubóstwem. Córce księcia krakowsko-sandomierskie- go, żonie króla ... brakowało jedynie przysłowiowego „ptasie- go mleczka”. Salomea była bogata, rozkochała się jednak w ubóstwie; wzorem św. Franciszka i św. Klary, dobrowolnie je wybrała i poślubiła. Kosztowne szaty królewskie zastąpił franciszkański habit, suto zastawiony stół panujących, proste potrawy zakonne kraszone częstymi postami, miejsce dwor- skich zabaw zajęło odosobnienie, milczenie, klauzura.... . Wszystkie swoje majętności obróciła Salomea na utrzy- manie klasztoru, zakup szat liturgicznych, kosztownych wtedy książek, oraz pomoc dla ubogich i chorych... . W klasz- torze prowadziła życie ubogie. To była jej odpowiedź na po- wszechne w tamtych czasach pogoń za bogactwem. Serce Salomei było bowiem gdzie indziej. Jej skarbem był Bóg, a posiadane dobra materialne służyły miłości... 6. Upłynęło ponad 7 wieków, zmieniły się czasy i warunki życia, ale istotne problemy z którymi borykała się bł. Salo- mea, z którymi zmaga się współczesny człowiek pozostały te same. Przed każdym staje zadanie odczytania swojego powołania i zrealizowania go w małżeństwie, zakonie, ka- płaństwie, czy życiu samotnym. Przypomnieliśmy sobie, jak to czyniła jedna, ale nie jedyna z polskich kobiet – bł. Salo- mea. Z wielkiej miłości ku Bogu, szła ścieżką dobrowolnego ubóstwa, dziewiczej czystości, posłuszeństwa i pokuty i modlitwy. Ta droga zaprowadziła ją na szczyt miłości, zjed- noczenia z Chrystusem. Ta ścieżką kroczy dzisiaj ponad 23.000 sióstr klarysek. Przez śluby zakonne stały się siostra- mi wszystkich ludzi, a swoją modlitwą, pokuta i ofiara orędu- ją za nami u Boga wypraszając Jego Łaski, miłosierdzie i po- magają zrealizować nasze powołanie. Polska, a zwłaszcza Zawichost, Skała, Kraków, Skaryszew - żyją duchowym dzie- dzictwem bł. Salomei, mocą jej ducha, poświęceniem i mi- łością. Dlatego w oracjach mszalnych, którymi dzisiaj się modlimy i powtarzamy z całym Kościołem w Polsce prosimy „Boże, Ty wzbudziłeś w bł. Salomei pragnienie doskonałej miłości spraw, abyśmy za Jej przykładem mogli postępować w miłości ku Tobie.” Pragnienie miłości..., pragnienie ciągłego wzrastania w niej, jest pragnieniem Miłości – Boga. Przeżywając spotkanie z Bł. Salomeą w 725-tą rocznicę Jej śmierci pomyśl, czy jest to również Twoje pragnienie... i proś pokornie: „ Boże , zapal we mnie ducha miłości, daj mi wzrost, bym za przykładem bł. Salomei postępował w miło- ści ku Tobie, bo i moja dusza pragnie Boga. Amen. Błogosławiona Salomea naszą pośredniczką, orędow- niczką i wzorem życia. „Bóg wezwał nas przez Ewangelię, abyśmy dostąpili chwały naszego Pana Jezusa Chrystusa”. (...) Na wspomnianym obrazie, Salomea klęczy przed krzy- żem, a obok insygnia królewskie i korona i ta trupia czaszka – symbol śmierci i przemijania człowieka. Może właśnie to, musi na nowo człowiek, czasu dzisiejszego, przemyśleć. Może to dzisiaj jest bardziej potrzebne: modlitwa i świado- mość, że nie dla tego świata i godności ziemskich żyjemy, ale dla Boga, ale po to, by dostąpić chwały naszego Pana Jezusa Chrystusa. (...) Oto przykład świętych. Oto wzór do naśladowania. Wszystko po to byśmy uwierzyli, że jeżeli oni to zrealizowali to i my możemy. Oto te przykłady, by nam było łatwiej zrea- lizować Boże wezwanie: „abyśmy dostąpili chwały naszego Pana Jezusa Chrystusa”. I zakończę to rozważanie dzisiejszego wieczoru wezwa- niem: Nie bójcie się być świętym. Bo świętość jest dla ludzi. Bo świętość to nic innego i nic więcej, jak prawdziwe czło- wieczeństwo. Nie bójcie się być świętym. Trzeba nim być, jeżeli myślimy o tym co poza grobem – jakkolwiek to nazwiemy: zbawie- niem, niebem, powrotem do utraconego raju, choćby przez czyściec – to we wszystkim tym może mieć udział tylko świę- ty. I w tym wszystkim bł. Salomea ma być i jest naszą orę- downiczką, pośredniczką i wzorem życia. Ona ma być i jest naszą Patronką. Amen. (Ks. Jerzy Sobczyk, Zawichost 12 listopada 2011 r.) http://www.skala.pl/zycie-bl-salomei/ Wielka uroczystość Salomea zmarła w powszechnej opinii świętości. Jednak obiektywne trudności (pożary kościoła, szerzące się w XVI w. herezje podważające kult świętych) długo uniemożliwia- ły rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego. Dopiero w roku 1673 r. papież Klemens X oficjalnie zatwierdził lokalny kult Salomei jako błogosławionej. Wiadomość tę przyjęto w Pol- sce z ogromną radością. Z wielkim rozmachem zorganizo- wano pierwsze uroczyste obchody dnia jej wspomnienia, które według ówczesnego kalendarza liturgicznego przypa- dało 17 listopada (obecnie wspomnienie bł. Salomei Kościół obchodzi 19 listopada). W wigilię święta rozpoczęto ośmio- dniowe nabożeństwo. Tego dnia z kościoła św. Andrzeja Apostoła do świątyni franciszkanów ruszyła długa procesja z udziałem duchowieństwa, władz miejskich oraz rzesz wier- nych. Niesiono w niej relikwie oraz włosiennicę bł. Salomei. Procesji towarzyszyło bicie dzwonu Zygmunta oraz – zgod- nie z barokowymi obyczajami – salwy i sztuczne ognie. Po- wiewały barwne sztandary licznych krakowskich bractw i cechów. Relikwie uroczyście złożono na pięknie udekoro- wanym ołtarzu kaplicy bł. Salomei w kościele franciszkanów. Przez całą oktawę krakowianie gromadzili się tutaj, by śpie- wać litanię i pieśni ku czci nowej Błogosławionej. Trwały jeszcze radosne obchody, gdy do Krakowa dotarła wieść o wielkim zwycięstwie nad Turkami hetmana Jana Sobie- skiego pod Chocimiem. Jak powszechnie uznano, był to skutek pielgrzymki do Grodziska, którą przed uroczystoś- ciami beatyfikacyjnymi w intencji uproszenia przez wsta- wiennictwo bł. Salomei zwycięstwa oręża polskiego odby- ło Arcybractwo Męki Pańskiej, istniejące przy kościele franciszkanów od roku 1595 do dziś.
  • 12. 10 MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013 mionami obejmuje on jakby nas wszystkich, a jego popę- kania symbolizują ludzkie zmagania i niedoskonałości. W krzyż o kształcie litery T wpisany jest krzyż chrześci- jański, którego rozświetlona przestrzeń ma komuniko- wać, że nie mamy zatrzymywać się jedynie na naszych poranieniach i cierpieniach (tak jak świeca paschału ma nie tylko gwoździe), ale trzeba iść dalej, ku światu zmar- twychwstania. / ks. dr Antoni Klupczyński – Miesięcznik kościelny Archi- diezezji Poznańskiej – 10 / 2012 / ROK LXIII / Mnie osobiście podoba się, że znak TAU nie ogranicza krzyża chrześcijańskiego od góry, co oznacza że chrześci- jaństwo idzie dalej niż judaizm i przede wszystkim dąży do tego, co w górze a nie do tego, co na ziemi. Po Mszy Świętej rozdawaliśmy wizytówki z adresem naszej strony internetowej. Rozdaliśmy prawie wszystkie. Potem zamieniliśmy kilka słów z ks. proboszczem dr An- tonim Klupczyńskim, który zaprosił nas do zakrystii. Po wyjściu z kościoła zrobiliśmy sobie fotos z ks. celebransem i pojechaliśmy do naszych domów. Z podrowieniem w Duchu Świętym! Wojciech Deresiński W intencji Odnowy Intronizacji Marii Królowej Polski Msza Święta w Poznaniu-Krzesinach 1 kwietnia 2013 roku D zień był zimowy – śnieżny i zimny, mimo kalenda- rzowej wiosny. Gdy przyjechaliśmy do Krzesin na peryferiach Poznania i chcieliśmy ustawić nasze flagi przed kościołem szybko z tego zrezygnowaliśmy ze względu na pogodę. Nie ustawiliśmy też flag w kościele z powodu braku miejsca – jest to bowiem mały kościółek. Mszę Świętą o godz. 10.00 odprawił ks. Jan Maria Mu- sielak, kapelan pobliskiego Zgromadzenia Sióstr Urszula- nek Szarych. Na początku ks. celebrans odczytał naszą intencję tej Mszy Świętej zamówionej przez stowarzyszenie. Intencją była ODNOWA INTRONIZACJI MARII KRÓLOWEJ POLSKI PRZEZ WŁADZE PAŃSTWA POLSKIEGO. Ksiądz przeczytał tylko pierwszą część intencji. Nie po- wiedział też słowa komentarza o dniu 1 kwietnia, tak waż- nym dla narodu i państwa polskiego. Szczególnie ważne jest, aby Polacy wiedzieli, że główną przyczyną introniza- cji Bogurodzicy na królową państwa polskiego były obja- wienia Sługi Bożego Juliusza Mancinellego a sama intro- nizacja została Polakom zlecona przez papieża Aleksandra VII. W dniu 1 kwietnia 1656 roku król Jan Kazimierz in- tronizował Bogurodzicę na królową państwa polskiego w imieniu narodu polskiego. Z powodu braku tej informacji, dobrze by było, aby doszło do wspólnych, otwartych rozmów z księżmi na te- mat Królowa Polski i Mancinelli. Ksiądz celebrans przed ofiarowaniem do modlitwy wiernych dołączył dwie zatwierdzone intencje z naszej modlitwy, które brzmiały: Módlmy się za Kościół w Polsce, aby wspierał obchody każdej rocznicy Intronizacji Marii Królowej Polski. Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie! Módlmy się, aby wszyscy Polacy poznali prawdę o ko- ronach na wieży kościoła mariackiego w Krakowie, które zostały tam umieszczone z okazji pobytu Sługi Bożego Juliusza Mancinellego w Krakowie a potem na pamiątkę Intronizacji Marii Królowej Polski Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie! Tegoroczna Msza Święta 1 kwietnia była odprawiana w kościele już odnowionym i poświęconym. Kiedy wchodzi się do świątyni, na plan pierwszy wysuwa się dębowy krzyż w kształcie litery TAU, znaj- dujacy się na ścianie prezbiterium kościoła. Swoimi ra- Foto:WojciechDeresiński
  • 13. 11MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013 Najświętsza Panna Maria, Niepokalana i Wniebowzięta Królowa Polski, powiedziała do Sługi Bożego Juliusza Mancinellego 8 maja 1610 roku o narodzie polskim: JESTEM MATKĄ TEGO NARODU, KTÓRY JEST MI BARDZO DROGI. (Vita Mancinelli, s. 116-117) Nie powiedziała: Jestem Matką każdego Polaka (z osobna), bo to jest oczywiste – jest matką duchową każdego człowieka ochrzczonego, który jest wierzący i praktykujący. Powiedziała, że jest Matką Narodu Polskiego, ale nie powiedziała, że jest matką całego narodu - wszystkich Polaków. Jest Matką tylko narodu wierzącego i praktykującego. Jest Matką tych Polaków, którzy stanowią wspólnotę etniczną, kulturową, językową i du- chową, którzy są zjednoczeni w Duchu Świętym i wiernie służą Jej Synowi przez pełnienie woli Ojca Niebieskiego. Nie jest matką narodu niewierzącego i niepraktykującego, mimo jego wspólnego zamieszkiwania na ziemi polskiej. Znaczy to, że nie wszyscy Polacy są synami i córkami Marii, ale tylko ci, którzy wypełniają wolę Bożą tak jak Maria i Jezus. Bogurodzica Maria jest matką wszystkich wierzących i praktykujących, niezależnie od ich narodowości. Jednak żad- nemu narodowi nie powiedziała, że jest jego matką jako naro- du. Bogurodzica wybrała naród polski na swoj naród, podobnie jak kiedyś Bóg wybrał Izrael na swój naród. Znaczy to, że choć wszystkie narody świata mogą budować swoją pomyślność bez Boga i bez Marii, to naród polski nie może zbudować swojej pomyślności bez Boga i bez Marii - może zbudować swoją pomyślność tylko z Bogiem i z Marią Królową Polski. Odrzucenie Marii Królowej Polski jako inicja- torki, opiekunki i władczyni budowania pomyślności Polski spowoduje odwrócenie się Boga i Marii od narodu polskiego i zwrócenie sie do innego narodu. Bóg i Maria wybiorą wów- czas inny naród do realizacji swoich planów. Tak jak Bóg wybrał Izrael dla Jezusa, króla Izraela, tak Ma- ria, Matka Jezusa wybrała Polskę dla Jezusa Króla Polski. Bóg wybrał Izrael, aby Mesjasz w nim się narodził, aby Żydzi Jezusa Chrystusa uznali za swego króla a przez nich uznały go za króla wszystkie narody. Żydzi swojego króla odrzucili przez ukrzyżowanie. Teraz Polacy otrzymali wybraństwo, aby uznać Marię za Kró- lową Polski a Jezusa za Króla Polski – aby przez Polskę narody i państwa świata uznały Jezusa za swego króla przed dniem spra- wiedliwości. Jeśli Polacy będą się ociągać i zaniedbywać sprawę Intronizacji Jezusa Króla Polski, niewykluczone że Bóg zwróci się do innych narodów. Wówczas naród polski zostanie zostawiony samemu sobie i na pomoc Boga w zachowaniu narodu nie bę- dzie mógł liczyć. Bóg przyszedł do Marii w Duchu Świętym, aby porodziła Jego Syna, który będzie królem Izraela. Zastanów się, drogi czytelniku, co by było, gdyby Maria w Zwiastowaniu powiedziała Bogu NIE. Bóg odwróciłby się od Marii i zwrócił do kogoś innego. Gdy powiedziała TAK, stała się błosławioną między niewiastami, że uwierzyła w Słowo Boga. Została też błogosławioną między narodami. Podobnie jest z narodem polskim. Jeśli powie Marii NIE, naj- pierw będzie coraz bardziej ograniczany w swojej Bożej wolności na rzecz wolności dla obcych i potomstwa Węża we własnym państwie, aż w końcu utraci niepodległość na zawsze. Jeśli uwierzy w słowa Marii, że wybrała naród polski dla swej chwały i powie Marii TAK w myślach, w mowach i w uczynkach, nie tylko prywatnie lecz również publicznie – jako naród zjedno- czony wokół swej Królowej – w Kościele i w Państwie - wówczas będzie narodem błogosławionym między narodami i wielkie rze- czy Bóg uczyni narodowi polskiemu. Dobrze by było, żeby każdy Polak miał tego świadomosć i nie pytał się: Dlaczego w Polsce źle się żyje? Bo odpowiedź jest jasna. Otóż w Polsce źle się żyje dlatego, bo Polską rządzi potomstwo Węża, które działa przeciw Bogu i przeciw Pola- kom. Źle się żyje dlatego, że Polacy JAKO NARÓD, nie jako poje- dynczy prywatni katolicy, ignorują królowanie Marii w pań- stwie polskim, sprowadzając jej władzę wyłącznie do zakrystii. Nie ma Marii Królowej Polski w życiu publicznym państwa pol- skiego i dlatego nie ma pomyślności dla narodu polskiego w życiu publicznym czyli państwowym, co skutkuje niepomyśl- nością w życiu prywatnym. Polska ginie, Polska tonie, Polska umiera jako naród i jako państwo, bo Polacy nie zastanawiają się i nie rozważają słów Królowej Polski skierowanych do naro- du polskiego i nie wcielają słów naszej Matki i Królowej w życie narodu i państwa. Wcielanie słów Królowej Narodu i Państwa tylko w życie prywatne to za mało i nie doprowadzi do pomyśl- ności państwa polskiego i w końcu ziemia polska przejdzie w całości w ręce obcych. Wszystkie partie polityczne, z lewa i z prawa, będą pomagać i już pomagają obcym w okradniu Pola- ków, bo wszystkie ignorują kult Marii Królowej Polski w pań- stwie polskim, sprowadzając kult Bogurodzicy wyłącznie do Kościoła. A kult państwowy obiecał Królowej Polski król Jan Ka- zimierz. Tymczasem ani władze duchowne ani władze świeckie (rzekomo katolickie!) nie propagują kultu Marii Królowej Polski w państwie polskim. Znaczy to, że antykatolicy i antypolacy mają wielki wpływ na rządzących kościołem i państwem pol- skim. Dlatego Śluby króla Jana Kazimierza są przykrywane in- nymi ślubami, aby naród polski o nich zapomniał, choć były złożone w imieniu narodu polskiego i do dziś nie straciły swo- jego znaczenia. Matka Boża powiedziała wyraźnie do Wandy Malczewskiej: Gdyby Polacy ulegli naciskom zła i zgodzili się na potrak- towanie wiary jako sprawy prywatnej, to Polska utraci nie- podległość na zawsze. Powiedziała również w Siekierkach w 1943 roku: Jak wy jesteście ze Mną to i ja jestem z Wami i nic wam się nie stanie. Partie polityczne – wszystkie – działające rzekomo w inte- resie Polski, działają faktycznie w interesie potomstwa Węża które chce pochłonąć potomstwo Niewiasty. Jeśli Polacy nie uznają siebie za szczególne potomstwo Nie- wiasty i nie wcielą w swoje myśli, mowy i uczynki konsekwencji jakie z tego wynikają, to potomstwo Weża żyjące w Polsce pożre Polaków i będzie totalnie i totalitarnie rządzić narodem polskim. Polacy! Przyjmijcie do wiadomości, że jesteście potom- stwem Niewiasty a Niewiasta ma moc zmiażdżyć Węża i jego potomstwo! My razem z Niewiastą możemy Węża pokonać! Musimy jednak zjednoczyć się jako naród wokół Marii Królo- wej Polski, szczególnie tej, która przemawia do nas z Wawelu i z Grąblina, bo tam głównie zostały skierowane przez Boguro- dzicę słowa do narodu polskiego. Jeśli zjednoczymy się wokół Marii Królowej Polski dla Jezusa Króla Polski, to zmiażdżymy potomstwo Węża w Polsce i będziemy panami i gospodarzami ziemi polskiej, która w całości będzie należeć do narodu pol- skiego! Wojciech Deresiński NARÓD POLSKI JEST POTOMSTWEM NIEWIASTY jeśli publicznie praktykuje wiarę w Boga i w Marię
  • 14. 12 MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013 Marsz pierwszy w intencji przywrócenia tronu Marii Królowej Polski w państwie polskim. 5. spotkanie stowarzyszenia - 20 kwietnia 2013 roku D zień 20 kwietnia 2013 roku był słoneczny lecz lekko zimny. Niestety spośród naszej piątki na spotkanie przy- było tylko dwóch: Wojciech Deresiński i Mirosław Ka- raśkiewicz. Pozostali z różnych względów nie mogli. Nie przybył też nikt z zaproszonych gości z ponad dwudziestu osób. W związku z tym postanowiliśmy nie brać flag ani nie odma- wiać całych koronek tylko dziesiątki. Pocieszyliśmy się słowem Jezusa, który powiedział: Gdzie dwaj albo trzej zgromadzeni są w Imię Moje tam Ja jestem po- śród nich.(Mt 18, 20) Spotkaliśmy się przed Zamkiem królewskim w Poznaniu na Wzgórzu króla Przemysława II. Zaraz poszliśmy do pobliskiego kościoła oo. Franciszkanów na modlitwy. Przed obrazem Pani Poznania odmówiliśmy naszą dotych- czasową modlitwę: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego! Najświętsza Panno Mario, Pani Poznania, Królowo Polski, prosimy Ciebie o Polskę, która będzie w pełniTwoim Królestwem. Zanurz w miłosierdziuTwego Niepokalanego Serca całą Polskę i wszystkich Polaków. Na drogę daj nam zwycięstwo Niepokalana Mario, Pani Poznania. Niech Chrystus będzie nam drogą – dziś proszą Ciebie Polacy. Na drogę daj nam zwycięstwoWniebowzięta Mario, Pani Poznania. Niech Chrystus będzie nam prawdą – dziś proszą Ciebie Polacy. Na drogę daj nam zwycięstwo Najświętsza Mario, Pani Poznania. Niech Chrystus będzie nam życiem – dziś proszą Ciebie Polacy. W Imię Marii Królowej Polski! Niech będzie Polska wolna od wszelkiego złego dla pomyślności ziemi polskiej. Amen. 3 x Zdrowaś Mario.... Potem poszliśmy do kaplicy Miłosierdzia Bożego, w której od rana do wieczora wystawiony jest Najświętszy Sakrament. Odmówliliśmy naszą modlitwę do Jezusa Miłosiernego: W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego! Panie Jezu, prosimy Ciebie o Polskę, która będzie w pełniTwoim Królestwem. Zanurz w miłosierdziuTwego Najświętszego Serca całą Polskę i wszystkich Polaków. Jezu, ufamyTobie! Na drogę daj nam zwycięstwo Jezu Królu Miłosierdzia. Bądź nam drogą – dziś proszą Ciebie Polacy. Na drogę daj nam zwycięstwo Jezu Królu Miłosierdzia. Bądź nam prawdą – dziś proszą Ciebie Polacy. Na drogę daj nam zwycięstwo Jezu Królu Miłosierdzia. Bądź nam życiem – dziś proszą Ciebie Polacy. 3 x Chwała i dziękczynienie.... Po tej modlitwie odmówiliśmy dziesiątkę Koronki do Mio- sierdzia Bożego W INTENCJI PRZEBŁAGANIA BOGA ZA GRZE- CHY NARODU POLSKIEGO. Po wyjściu z kościoła zapoczątkowaliśmy nasz pierwszy marsz w W INTENCJI PRZYWRÓCENIA TRONU MARII KRÓLO- WEJ POLSKI W PAŃSTWIE POLSKIM. Pomysłodawcą tych mar- szów jest Edward Szymański. W pierwszym marszu Mirek szedł a ja robiłem fotosy. Trasa marszu prowadziła od zamku królew- skiego do urzędu miejskiego przez dwa kościoły – św. Antonie- go Padewskiego i poznańską Farę. Zmierzamy bowiem do rein- tronizacji Marii w państwie polskim a nie w kościele bo królową kościoła polskiego jest a tronu królowej państwa polskiego zo- stała po cichu pozbawiona. Pragniemy zwrócić Polakom uwage na problem przywrócenia tronu Marii Królowej Polski w pań-
  • 15. 13MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013 stwie polskim, bo wydaje się, że Polacy albo tej kwestii nie ro- zumieją albo rozumieją, ale nie są nią zainteresowani z powo- du duchowego lenistwa i braku odwagi w publicznym wyznawaniu Marii Królowej Polski. Dlatego w tej sprawie jeste- śmy jako głos wołający na pustyni. Idąc przez wnętrze fary, w drodze do Kaplicy Najświętszego Sakramentu, obejrzeliśmy kilka głównych ołtarzy, m.in. z Oj- cem Świętym Piusem X. Przed Najświętszym Sakramentem od- Fara poznańska. Ołtarz główny. Po lewej – rzeźba św. Stanisława biskupa, w środku – obraz zmartwychwstania Piotrowina wskrzeszonego przez modlitwę biskupa, po prawej – rzeźba św. Stanisława Kostki Fara poznańska. Ołtarz boczny. Obraz przedstawiający św. Stanisława Kostkę przyjmującego Komunię św. z ręki anioła. Pod obrazem – figura Matki Bożej Fatim- skiej mówiliśmy po łacinie dziesiątkę Różańca Świętego W INTENCJI POMYŚLNOŚCI ZIEMI POLSKIEJ. Po wyjściu z kościoła poszliśmy na Stary Rynek, aby usiąść przy stoliku i porozmawiać. Omówiliśmy sprawy bieżące a po- tem porozmawialiśmy na temat hasła rolników DOMAGAMY SIĘ WOLNEJ, SPRAWIEDLIWEJ I SOLIDARNEJ oraz POMYŚLNO- ŚCI ZIEMI POLSKIEJ. Z pozdrowieniem w Duchu Świętym! Wojciech Deresiński
  • 16. 14 MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013 W czasie Ogólnopolskiego Forum Rolników, które odby- ło się 10 marca 2013 roku w sali Akademii Rolniczej w Pozna- niu na ścianie przedniej wisiało hasło: DOMAGAMY SIĘ WOLNEJ, SPRAWIEDLIWEJ I SOLIDARNEJ. Postanowiłem przemyśleć to hasło, aby ustalić jego war- tość merytoryczną. Co to znaczy Polska wolna, sprawiedli- wa i solidarna? Od kogo mamy się jej domagać? 1. Polska jednocześnie wolna i zniewolona czyli Polska wolna absolutnie Pod hasłem „Wolna Polska” może podpisać się zarówno antypolak jak i antykatolik. Pierwszy chce wolnej Polski dla niepolaków a drugi chce wolnej Polski dla niekatolików. Zna- czy to, że hasło „Wolna Polska” nie może łączyć Polaków i Katolików, bo nie wyraża ono Polski katolickiej i żaden kato- lik nie może i nie będzie współdziałał z niekatolikiem, lub uda- jącym katolika, dla Polski wolnej od Kościoła katolickiego i żaden Polak nie będzie współdziałał z niepolakiem, lub uda- jącym Polaka, dla Polski wolnej od Polaków. Zatem hasło Wolna Polska jest tworem dla mało i słabo myślących Pola- ków – przypadkowo czy celowo? Lepsze byłoby hasło „Kato- licka Polska” bo tylko Polska w Duchu Świętym może być wol- na, albowiem „gdzie Duch Pański – tam wolność” natomiast sama wolność może, i zwykle jest, bezbożna. Dlatego wolna Polska prawdziwych katolików nie interesuje, jeśli z tego ha- sła tego nie wynika, czy jest to Polska wolna w Duchu Świę- tym – czy jest wolna przeciwko katolicyzmowi. Domaganie się wolności Bożej od bezbożnych lub pseudo- katolickich władz państwowych jest nieporozumieniem – bo ewentualne otrzymanie wolności bezbożnej zaprowadzi Polaków do jeszcze większej niewoli. Wolność prawdziwa jest darem od Boga dla tych, którzy uwierzyli w Jezusa Chrystusa nie tylko słowem ale i czynem, którzy dają świadectwo swojej wiary przed jej przeciwnikami i którzy potrafią ją obronić. Inni katolicy, których wiara jest wyłącznie na poziomie ciała lub rozumu, którzy nie mają wiary boskiej, nadrozumowej i nad- przyrodzonej, wolności w Duchu Świętym nie doświadczą i pozostawać bedą w niewoli własnej i bliźnich tak długo, aż nie odejdą od swoich grzechów. Albowiem jak mówi Jezus: „Każdy kto grzeszy jest niewolnikiem grzechu” Stąd wolność prawdziwa dla wszystkich ludzi, a tym bardziej dla Polaków, hojniej przez Boga obdarzonych niż inne narody, jest tylko w dążeniu do świętości i w trwaniu w świętości, w pozosta- waniu zawsze w łasce Bożej – uświęcającej i uczynkowej. Jeśli Polacy pozostawać będą w niełasce Bożej, to zrów- nają się z grzesznikami, antypolakami i antykatolikami a grzesznicy, chcąc zniszczyć wiarę Polaków, tym bardziej będą niszczyć Polskę materialnie, nie dopuszczając Polaków wierzących i praktykujących do władzy. Tylko świętość Pola- ków może dać Polakom niepokalaną grzechem władzę nad Polską i wszystkim, co ją stanowi oraz zapewni wolność wszystkim świętym Polakom. Grzeszni i niewierni Polacy utoną w ucisku bezbożnej, udającej katolicyzm, władzy. Jeśli więc Polacy i Katolicy domagają się od od władz pań- stwowych wolności, to muszą określić, o jaką wolność im cho- dzi – bo choć samo słowo „wolność” ma pozytywną formę, to samo w sobie jest bez treści – jest pustym hasłem, naczy- niem do wypełnienia. Podobnie inne słowa o pozytywnej for- mie, takie jak „sprawiedliwość” czy ”solidarność”. Rozumie- nie słów określa ich treść a nie ich forma. Forma jest tylko zewnętrznym sygnałem dla treści, która ujawnia się dopiero po zajrzeniu do wnętrza formy. Rozumienie słów zarówno formalnie pozytywnych jak i formalnie negatywnych jest, po grzechu pierworodnym, co najmniej dwojakie: inaczej wol- ność, sprawiedliwość i solidarność rozumie potomstwo Nie- wiasty a inaczej te same słowa rozumie potomstwo Węża. Potomstwo Niewiasty chce Polski wolnej względnie, chce ograniczonej wolności tylko dla obiektywnego dobra. Potomstwo Węża chce Polski wolnej absolutnie, chce wol- ność nieograniczonej, chce wolności zarówno dla dobra jak i dla zła, dla dobra obiektywnego i dla dobra subiektywne- go. Jeśli w tej wolności są jakieś granice, to nie są one grani- cami dobra lecz granicami dobra i zła, które to granice usta- lają ludzie, zwykle u władzy, a nie Bóg, ani jego prawo. Subiektywiści, zniewoleni przez żądze, tym bardziej będą niszczyć dobro obiektywne, gdy dojdą do władzy, bo nisz- czą już obiektywne dobro nie mając jeszcze władzy pełnej. Dzisiejsza Polska, w roku 2013, jest państwem wolnym absolutnie czyli wolnym dla dobra i zła. Można bowiem w Polsce bezkarnie czynić i dobro i zło oraz być karanym za czynienie i dobra i zła. Wolność absolutna jest bowiem dru- gą stroną absolutnej niewoli, gdzie nie wolno nic czynić – ani dobra ani zła, oraz nie wolno dobra nazywać dobrem a zła złem bo wolność absolutna jest poza dobrem i złem w sło- wie i w czynie. Nazywanie zaś zła złem jest przez zwolenni- ków wolności absolutnej nazywane „mową nienawiści” – nie chą oni bowiem dopuścić do obiektywnej krytyki obiektywnego zła, które czynią oraz do egzekucji spra- wieldliwej kary za zło. Dlatego w tzw. wolnej Polsce zło jest bezkarne, mimo jego publicznego napiętnowania, nawet przez większość a dobro jest karane, mimo jego obiektyw- nej korzyści dla biorących. Polska wolna absolutnie pozwala zabierać ubogim i dawać bogatym a jak ubodzy prostestują i zwracają uwagę na swoją krzywdę, to władza sobie nic z tego nie robi, tak jakkby chciała planowo uśmiercić Naród Polski. Nie ma dobrych słów, nie ma dobrych czynów w pub- licznym życiu wolnej Polski a te, które są, to propagandowe pozory – w całości nieskuteczne. W środkach masowego przekazu nie wolno ujawniać prawdziwych i pierworodnych przyczyn zła, tylko fałszywe i powierzchowne po to, aby zło nie zostało wyrwane z korzeniami. A stan obecny Polski do- maga się takich działań od narodu, które pomogą pokazać pełną prawdę w mediach – od początku, bo diabeł od po- czątku grzeszy. Okazuje się jednak, że w tzw. wolnej Polsce jest to niemożliwe. Dlaczego? Bo w tzw. wolnej Polsce połączono wolność z niewolą – jesteś o tyle wolny, o ile jesteś przez władzę zniewolony. Jeśli próbujesz uwolnić się od zniewalającej ciebie polskiej władzy, tym bardziej władza będzie ciebie zniewalać. Czy to znaczy, że władze Polskie są pod ukrytą, tajną, okupacją obcych, pod wpływem drugiego garnituru władzy, stojącym za tronem? W tzw. wolnej Polsce nie jest możliwe publiczne zdema- skowanie ukrytego zła niszczącego Polskę i Polaków – zde- POLSKA WOLNA, SPRAWIEDLIWA, SOLIDARNA 1. Polska jednocześnie wolna i zniewolona czyli Polska wolna absolutnie
  • 17. 15MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013 maskować to zło może jedynie Słowo Boże w osobie Jezusa Chrystusa oraz ci Polacy, których życie jest zanurzone w mi- łosierdziu Bożym i w mocy Ducha Świętego a także Maria Królowa Polski, która zmiażdży głowę Węża i pokona jego potomstwo – w Polsce i na świecie. Gdzie są święci Polacy – w Kościele, Narodzie i Państwie? Dlaczego Polacy nie mówią głośno o świętości w życiu publicznym? Dlaczego publicznie – poza Kościołem – bez wsparcia hierarchów – nie wyznają swojej wiary? Jeśli Polacy chcą Polski wolnej prawdziwie to muszą wy- znawać swoją wiarę masowo publicznie w państwie. Matka Boża powiedziała wyraźnie do SB Wandy Mal- czewskiej: Gdyby Polacy ulegli naciskom zła i zgodzili się na potrak- towanie wiary jako sprawy prywatnej, to Polska utraci nie- podległość na zawsze. Ks. Prałat Robert Mader napisał: Współczesny katolicyzm jest na ogół zbytnio oglądający się, nieśmiały. Mówią, że jest to mądrość. Ale w istocie jest to tylko tchórzliwość. I właśnie wielu z tych, co „Pochodnię Prawdy” nieść mają na czele z całą apostolską szczerością, chowają świat- ło pod korzec (patrz: informowanie Polaków o Mancinellim – dop.wł.) Jak Pius X kiedyś się wyraził, robią oni z Prawdą tak samo jak przemytnicy ze swą kontrabandą: zasady swoje katoli- ckie kryją płochliwie pod połę. Mają być pomocnikami przy od- budowywaniu Jeruzalem, ale kamyczek swój do budowy niosą schowany bojaźliwie w kieszeni. Znak Syna Człowieczego widuje się wprawdzie w kościołach, na ścianach domów rodzin chrześcijańskich, na cmentarzach i na piersi niektórych pobożnych. Ale nie jest on jak dawniej słońcem dnia, które całe życie publiczne, wszystką myśl i twór- czość człowieczą określa i pod swoim wpływem dzierży. Żyjemy w okresie, gdzie panuje noc duchowa, zimna bez- chrystusowa noc! Ten brak rozeznania jest naszą wszechświa- tową klęską i naszym nieszczęściem. A jest zawsze zwiastunem poważnych katastrof, kiedy przewodnicy ludu i narodu do tego stopnia stają się ślepi, że nie umieją już rozróżnić, co jest dniem a co nocą, co prawdą a co fałszem, co jest drogą dobrą, a co wiedzie do przepaści. Ale gorszą jeszcze sprawą niż ślepo- ta – ten brak możności widzenia – gorszym jest brak chęci wi- dzenia – wprost nienawidzenie światła i nienawiść do wyświet- lania stanu rzeczy. W tym stanie w godzinie naszej ery znajduje się wielka część rodu ludzkiego. Czy nazywa się to liberalizm, neutral- ność, bezwyznaniowość czy laicyzm: błędem i grzechem, i winą jest współczesnego świata, że znaku Syna Człowieczego na niebie już się widzieć nie chce.(...) Jeżeli się wie, kim Chrystus Jezus jest: Stwórcą, Dawcą bytu, Zbawcą, Władcą i Właścicielem ziemi, tedy grzech liberalizmu, zasadniczy społeczny brak woli, aby uznać samowładztwo Chry- stusa nad społecznością ludzką, ten brak woli trzeba uważać jako najcięższą przewinę, jaka była popełniona od czasów owe- go dnia Wielkiego Piątku. Jest to w imię prawa i w imię państwa popełniany mord – zabijanie Boga – istny antychrystyzm. Spra- wiedliwie też Kard. Mercier oficjalnie te apostazję ludów i naro- dów nazwał największą zbrodnią naszego czasu. (…) Bezbożność wyniesiona została jako społeczna potęga. I co jeszcze gorzej, bezbożność stała się w ogóle wprost pałającą nienawiścią ku Bogu. Stała się wprost wściekłością Rzucono się na Boga, aby Go zdławić, zabić, zniweczyć. Kto rzucił okiem na tajemnice współczesnej masonerii, ten wie, że nie przesa- dzamy. Wolnomularstwo jest tajemnym rządem, który stoi poza większością rządów świata. To, co przeżywamy od czasu wielkiej rewolucji francuskiej, jest radykalną, nieubłaganą i nieustającą wojną przeciwko Bogu, jest rewolucją ziemi prze- ciwko Niebu. (…) Taki jest dzisiaj stan rzeczy, takie stanowisko względem znaku Syna Człowieczego. Nie chcą ludzie, aby na niebie świe- cił. Całkiem jak w owym Wielkim Tygodniu. (…) Tak dłużej być nie może. Musi się to zmienić. Im więcej w międzynarodowych kongresach i parlamen- tach nad Najsłodszym Imieniem naszego Zbawiciela przecho- dzi się do porządku dziennego z lekceważącym i hańbiącym milczeniem, tym niezbędniejszym się staje, aby je tym wyraziś- ciej i rozgłośniej przypominać i wszędy Prawa Jego Królewskiej Potęgi i godności głosić. Jego Boskim natchnienim pobudzeni będziemy dążyli, aby z ciszy i ukrycia kościołów dobytego, jako Tryumfatora po ulicach miast obnoszonego Chrystusa, którego bezbożnicy uznać nie chcą – we wszystkie Jego kró- lewskie Prawa na nowo wprowadzić. Chrystus musi zwyciężyć. I musi panować. Jezus Chrystus zawsze ten sam, wczoraj i dziś, i na wieki. Niech żyje Jezus wśród nas Król nasz i Pan! (...) Nie będzie wolnej Polski bez Marii Królowej Polski jako królowej państwa polskiego! Nie będzie wolnej Polski bez Jezusa Króla Polski jako króla państwa polskiego! Nie będzie wolnej Polski bez Orła Polskiego z krzyżem w zamkniętej koronie! Kiedy wreszczie Polacy zrozumieją sens godła, które jest obrazem wolnej Polski i zaczną o takiego orła w państwie zabiegać? Jeśli chcą wolnej Polski z godłem masońskim idą- cym w stronę judeopolonii, to na pewno wolnej Polski mieć nie będą. Oto artykuł na temat znaczenia godła w życiu narodu polskiego. Orzeł w koronie zamkniętej i zwieńczonej Krzyżem – mówię TAK W1927 roku dokonano profanacji polskiego godła naro- dowego. Trzeba to sobie powiedzieć jasno i otwarcie. Celowo używam tutaj określenia „profanacja”, ponieważ
  • 18. 16 MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013 rzeczywiście zbezczeszczono jedną z największych święto- ści narodu. Zbezczeszczenie to dokonało się w trzech wy- miarach. Po pierwsze: usunięto krzyż z korony orła. Usunię- cie krzyża oznacza wyparcie się wielowiekowej tradycji chrześcijańskiej, której oddziaływanie na Polaków pozwoliło ten krzyż umieścić na najważniejszym symbolu ludzkiej wła- dzy zwierzchniej. Odrzucenie krzyża było symbolicznym ak- tem zmarginalizowania wiary w potężną moc zwycięskiego znaku Zbawiciela. Było też realizacją masońskiego planu rozbicia jedności Państwa i Kościoła w trosce o dobro społe- czeństwa. Po drugie: zastąpiono koronę zamkniętą koroną otwartą. Jest to wyraźna regresja. Powrót do takiego stanu rzeczy, jaki dominował stosunki międzynarodowe w XI i XII wieku, czyli do próby ujarzmienia Polski i sprowadzenia jej do rzędu wasali. W średniowieczu tak działało cesarstwo niemieckie. Kto zadziałał podobnie w 1927 roku? Kto chce, abyśmy nadal, jako naród, nie mogli szczycić się symbolem pełnej, absolutnej suwerenności, jakim jest corona clausa? Po trzecie: tradycyjne koniczynki zastąpiono pięcioramien- nymi gwiazdkami. W dobie piastowskiej na skrzydłach orła widnieje przepaska zwana smugą. Jest to pozostałość po tzw. przepasce śląskiej, w skład której wchodził krzyż, i któ- ra znajdowała się na skrzydłach orła w herbie Henryka II Po- bożnego. Krzyż znajdował się wówczas na piersi orła. Jako znak Śląska, przepaska z krzyżem została niemal usunięta. Na obu skrzydłach pozostała „smuga” zwieńczona trójliściem, koniczynką. Widoczne jest to w herbie Henryka V legnickie- go, herbie Władysława Jagiełły, herbie Zygmunta I Starego, Stefana Batorego oraz herbie Jana III Sobieskiego. Ponoć w oparciu o godło z czasów Batorego Z. Kamiński opraco- wał godło z 1927 roku. Nie wiadomo, co się stało, że ów pro- fesor w tradycyjnym trójliściu dostrzegł pięcioramienną gwiazdkę. Jak wspomniałem już wyżej, w gwiazdce tej współcześni widzieli ewidentny symbol masonerii, penta- gram. Umieszczenie pentagramów na godle jest chyba naj- wyższym stopniem profanacji naszej świętości narodowej. To tak, jakby papieża ubrać w mundur gestapo. Nadszedł czas, aby przywrócić polskiemu symbolowi narodowemu należyty wizerunek i godność. Na pieczęci majestatycznej Przemysła II z 1295 widnieją słowa: Przywrócił sam Najwyższy znaki zwycięstwa Polakom. Parafrazując te słowa wołamy: Przywróć nam, o Najwyższy, znaki zwycięstwa! Natchnij ser- ca Polaków! Natchnij nasze serca, abyśmy zdobyli się na od- wagę zrzucenia z godła znamion masońskiej dominacji. Do- daj nam sił do zamknięcia korony w manifestacji naszej pełnej suwerenności. Daj nam odwagę przywrócenia krzy- żowi należnego miejsca w koronie Białego Orła. Niech w tym znaku objawi się całemu narodowi moc i zwycięstwo naszego Zbawiciela i Króla, Jezusa.  Źródło:http://fides-et-ratio.pl/index.php/2012/03/orzel-w-koro- nie-zamknietej-i-zwienczonej-krzyzem-mowie-tak/ Polecam artykuł „Wolność i niewola” w naszym piśmie MARIA REGINA POLONIAE Nr 1-2012 s. 29. Można go zna- leźć w internecie www.smkp.pl w dziale MARIA REGINA POLONIAE. Wojciech Deresiński N ieraz słyszymy skargę: Chcę się poprawić, chcę być lep- szy, ale nie mogę. W historii czytamy o wielkich wo- dzach i zwycięzcach, którzy jednak nie potrafili ujarzmić swoich złych skłonności. Taki na przykład głośny Aleksander Wielki umiera przedwcześnie z powodu rozwiązłego życia. Rozglądając się naokół widzimy zastraszający wprost za- nik moralności, zwłaszcza wśród młodzieży, a nawet powstają związki iście piekielne, mające w programie zbrodnię i rozwią- złość. Członkowie to owego związku popełnili głośne w Wilnie morderstwo profesora przy egzaminach. Kina, teatry, literatu- ra, sztuka kierowane w wielkiej części niewidzialną ręką ma- sonerii, zamiast szerzyć oświatę, gorączkowo pracują w myśl uchwały masonów: My Kościoła katolickiego nie zwyciężymy rozumowaniem, ale zepsuciem obyczajów. Jak się temu oprzeć? Zdawać by się mogło, że takie przyznanie własnej niemo- cy, jak nie mogę się poprawić w podobnych okolicznościach to objaw pokory. Tymczasem gnieździ się w nim ukryta pycha. A to w jaki sposób? Otóż ci ludzie w wielu rzeczach przyznają, że mogą to lub owo uczynić, tylko tej lub innej wady ujarzmić w takich lub innych okolicznościach nie są w stanie. To wszyst- ko dowodzi tylko, że liczą oni jedynie na własne siły i uważają, że do tej granicy własnymi siłami to lub owo potrafią. Tymczasem jest to nieprawdą, kłamstwem, bo własnymi siłami, sami z siebie, bez pomocy Bożej my nic i to zupełnie nic nie potrafimy (por. J 15,5). Wszystko, czym jesteśmy i cokol- wiek mamy i możemy, to od Pana Boga mamy i to w każdej chwili życia od Niego otrzymujemy, bo trwanie w istnieniu to nic innego, jak ciągłe otrzymywanie tego istnienia. Sami więc z siebie nic nie potrafimy, chyba tylko zło, które właśnie jest bra- kiem dobra, porządku, siły. Jeżeli uznamy tę prawdę i spojrzymy na Boga, od którego otrzymujemy w każdej chwili wszystko, co mamy, natychmiast widzi­my, że On, Bóg, i więcej dać może i pragnie jako najlepszy Ojciec dać nam wszystko, co nam jest potrzebne. Gdy jednak dusza sobie przypisuje to, co jest darem Bożym, czyż Pan Bóg może ją obsypywać łaskami? Przecież wte- dy utwierdzałby ją w fałszywym i aroganckim mniemaniu. Więc z miłosierdzia swojego nie daje tej obfitości darów i… dozwala nawet upadek, by dusza poznała wreszcie, czym jest sama z sie- bie, by na sobie nie polegała, ale z całą ufnością jedynie Jemu się oddała. Stąd też upadki były dla świętych – szczeblami do dosko- nałości. Biada jednak duszy, która nawet tego ostatecznego le- karstwa nie przyjmie, ale w pysze pozostając mówi: nie mogę się poprawić, bo Pan Bóg też jest sprawiedliwy i z każdej udzielonej łaski zażąda ścisłego rachunku. Cóż więc czynić należy? OddaćsięzupełniezufnościąbezgranicwręceMiłosierdzia Bożego, którego uosobieniem z Woli Bożej jest Niepokalana. Nic sobie nie ufać, bać się siebie, a bezgranicznie zaufać Jej i w każdej okazji do złego do Niej jak dziecko do matki się zwracać, a nigdy się nie upadnie. Twierdzą święci, że kto do Matki Bożej modli się w pokusie, na pewno nie zgrzeszy, a kto przez całe życie do Niej z ufnością się zwraca, na pewno się zbawi. Św. Maksymilian Maria Kolbe Źródło: „Rycerz Niepokalanej” 4 [1925] 225-227 Św. Maksymilian Maria Kolbe: Tajemnica siły i potęgi katolików Aktualizacja: 2012-10-10 10:01 am Dodano: 2011-08-14 6:31 pm
  • 19. 17MARIA REGINA POLONIAE NR 2 / 2013 Bogurodzica Maria, nasza Królowa Za blogiem, Gajowy Marucha, opublikował Opornik. 8 Maja AD 2010, o godz. 7-ej rano, dzięki Naszej Królowej Wniebowziętej Bogarodzicy Maryi, została złożona Naj- świętsza Ofiara w intencji: Dziękczynnej – za to że Matka Boża tu w Katedrze wawelskiej przed 400 laty o. Mancinellemu oznajmiła JA JESTEM KRÓLOWĄ POLSKI! Wcześniej również jemu w Neapolu 14-VIII-1608 oraz 15-VIII-1617 r. Przebłagalna – o ratunek dla tego umęczonego do granic jestestwa Ludu po- przez swą kolejną już w naszej historii, zbawienną INTERWEN- CJĘ! (jak pod Grunwaldem, Beresteczkiem, Wiedniem, War- szawą, czy podczas całej okupacji RP i od 1945r. przez zjednoczone siły Antychrysta). Stopień zakłamania naszej hi- storii, naszej wiedzy o Polsce i Kościele Świętym wśród nas Po- laków, oddaje najlepiej właśnie to, co się zdarzyło w Krakowie 8 Maja AD 2010. Oto w Roku Pańskim 2010 odkrywamy decy- zje Woli Bożej, zupełnie jeszcze ich nie rozumiejąc. Dlaczego? bozwornikiemobuwydarzeńhistorycznychoznaczeniuwprost nie do przecenienia jest Matka Boża.! Otóż 400 lat temu, jak już wspomniałem, Matka Boża ogłasza się w Krakowie Królową Polski, natomiast 600 lat temu dokonała się jedna z najwięk- szych bitew ówczesnego świata, i chyba największa w historii, i o największym znaczeniu, bo to wojna bratobójcza gdyby uwierzyć w deklaracje, wojna Katolika z Katolikiem, wojna Rycerzy Matki Bożej z Rycerzami… Matki Bożej! Ktoś tu jednak musiał … KŁAMAĆ! – i to rozstrzygnęło się wtedy pod Grunwaldem, to wtedy z Woli Nieba ukazano Świa- tu: Kto spełnia Jego Wolę, a kto używa Wiary do świętokradztw i podłości nad podłościami. Jeżeli takie dwie rocznice zbiegają się, ot tak, nagle, w jednym roku, to nie może być przypadek. Odrzucając przypadkowość musimy wtedy szukać odpo- wiedzi: Co to ma znaczyć dla Narodu?! Od razu widzimy w tle Katyń i to co nazwano KATASTROFĄ! – cokolwiek tam się stało, możliwe to było tylko dlatego, że tyle: podłości; świętokradz- twa; i bezbożności, namnożyło się w oficjalnym życiu w ramach tzw. RP, że takich zdarzeń jak pod Smoleńskiem należy oczeki- wać dużo więcej, i to coraz boleśniejszych… chyba że, Naród Polski dokona ekspiacji, odrzuci jawnie okupanta przez bojkot i całkowitą niezgodę na ich urągające Bogu Wszechmocnemu prawa i rządy! – wtenczas dopiero… Ale jak Okupowany i sterroryzowany Naród ma to zrobić, gdy nawet ci, którzy mieniąc się Pasterzami Kościoła Św. Kapła- ni; Zakonnicy; Biskupi; Kardynałowie! – zostawili owce na pożarcie wilkom, zasiadając z nimi do biesiadnych stołów po- dając im rękę tak, jak to robią kupcy gdy ubili dobry interes?! – O, marności kłamców i judaszów, O tragedio ich losów! – Czy nie widzicie, że to już ostatnie ostrzeżenia dla was, niewolników ojca kłamstwa, które zrodziło ŚMIERĆ?! To wszystko złożyło się na to, że 8 Maj stał się, dla mnie i dla wielu mi podobnych Polaków-Katolików, jakby początkiem i zwieńczeniem 1000-letniej historii Narodu Polskiego, historii tej ukoronowaniem w pełnym tego słowa znaczeniu. Zakłamana Historia Początek jej zakłamania sięga już tego: Kto jak i kiedy nas obdarował Ewangelią? Jeszcze w seminariach końca lat sześćdziesiątych można było znaleźć o tym świadectwa, że praktycznie rodowód naszej wiary jest w Irlandii, bo stamtąd pochodzący kapłani pierwsi głosili nam Słowo Boże i nas chrzcili, tak przed oficjalnym Chrztem w 966 r., jak i po nim. A w czasach naszych zaborów, kiedy Polska w ogóle nie istniała na mapie, to właśnie Irland- czycy materialnie wspierali naszych biednych kapłanów w cza- sie ich studiów w Rzymie z uzasadnieniem, że to właśnie oni nas chrzcili, że przede wszystkim właśnie im zawdzięczamy swą wiarę. Komu przeszkadzała i dalej przeszkadza ta prawda, po co komu …inna?! Skoncentruję się jednak nie na wyliczaniu kolejnych, lecz na ukazaniu najistotniejszych, które egzystując współcześnie de- cydują o zniewoleniu Narodu, o jego upodleniu. Pytanie: Kto, Kiedy i Dlaczego – nadał Matce Bożej tytuł Królowej Polski?! Zakłamaniem jest, że tytuł ten nadano po tym jak Król Kazi- mierz we Lwowie dokonał tego uroczystego Aktu i Ślubowania. Prawdą jest natomiast, że najpierw tytuł ten nadała Matka Boża sama sobie poprzez objawienie tego o. Juliuszowi Manci- nellemu, a Król Kazimierz dopiero po interwencji papieża Alek- sandra VII podjął ten wielce znamienny w historii krok – on po prostu ogłosił to, co przed ok. 50 laty było już znane całemu ówczesnemu światu, że Matka Boża ogłosiła się Królową Naro- du Polskiego, bo sobie ten lud umiłowała! Ale co robi ów świat?! – dokonuje wielkiej pracy zakłama- nia historii, aby Naród wybrany sobie przez Matkę Bożą, o tym zapomniał i jako bezpański i ogłupiony, stał się igraszką w ręku wroga. Otóż cała historia związana z objawieniami, których doznał o. Mancinelli, osnuta jest pasmem zakłamań, niedomówień, aż po ohydne oszczerstwa oskarżające o. Mancinellego o opęta- nie!!! Ks. Piotr Skarga, świadek wydarzeń w Katedrze wawelskiej, został podstępnie pozbawiony chwały świętości, bo to, co uj- rzał w Katedrze stało się zwieńczeniem jego – całego pełnego cierpień i utrapień – życia. To on wcześniej urzędowo z polece- nia władz Kościoła autoryzował wobec naszego króla Zygmun- ta III Wazy, wcześniejsze ogłoszenie się Matki Bożej Królową Polski w Neapolu, wieczorem 14-VIII-1608 r. Od niego cały za- kon Jezuitów przyjął Nabożeństwo do Królowej Polski rozno- sząc je na cały świat. Ks. Skarga został oczerniony i pozbawiony dobrego imienia przez ohydnych wrogów Polski i Kościoła Św., którzy wmówili światu, że ks. Skarga pochowany za życia, bluźnił Panu Bogu, czego świadectwem miały być ślady drapania o wieko trumny. Ta potworna mistyfikacja trwa do dzisiaj. Kiedy my wreszcie Polacy, otrząśniemy się z tego letargu i powiemy wrogom NIE? Nie z nami! Niemym świadectwem tych wydarzeń są wszystkie obrazy Matki Bożej z Orłem Białym na piersi! Pierwszym był obraz MB w Bledzewie, gdzie Cystersi oddając hołd Bogarodzicy, mają obraz wzorowany na wizerunku MB z Guadelupe, uznając, że nic lepiej nie oddaje wizerunku naszej Królowej jak ten właś- nie, namalowany w sposób nadprzyrodzony, bez udziału ludz- kiej ręki, wizerunek Bogarodzicy, wraz z jej symbolem gwiazd na płaszczu, i tylko takie formy można uznawać za prawdziwe, a nie jakieś symbole szatana 5, 6 ramienne odciski jego stopy – jego znamię!