Prezentacja przygotowana jako podstawa wystąpienia na Komitecie Dialogu Społecznego poświęconego szansom i zagrożeniom wynikającym z rozwoju społeczeństwa informacyjnego.
11. Badanie Connected Life TNS - średnio użytkownicy internetu dysponują 3,6 urządzeniami podłączonymi do sieci, które używają nawet jednocześnie
12.
13. *dane z raportu „Digital in 2017 Global Overview” przygotowanego przez We Are Social i Hootsuite,
ILE CZASU W INTERNECIE? TOP3 & MY
06.23
03.36 03.56 04.14
01:36
04.59 04.35 04.09
Raport „Digital in 2017 Global Overview” przygotowanego przez We Are Social i Hootsuite
14. 04.17
03.43 03.32 01.45
ILE CZASU W SOCIAL MEDIA?
TOP3 & MY
Raport „Digital in 2017 Global Overview” przygotowanego przez We Are Social i Hootsuite
15.
16.
17. Content Shock Marka Scheafer’a vs. badania profesor studiów komunikacyjnych Eszter Hargittai Northwestern University
18.
19. 2004 ROK 878.372
2015 ROK 150.545.396
i to bez wpisów w mediach społecznościowych,
których jest ok. 2-3 mln – dziennie!
PSMM
Nadmiar
Źródło: PRESS-SERVICE Monitoring Mediów
22. "Jeśli nie potrafimy udowodnić wartości tego, co
robimy, nigdy nie uzyskamy takich opłat, jakie
powinniśmy.”
„Kwestia oceny wstrzymuje nasz sektor o wiele za
długo.„
David Gallagher, Prezes ICCO & EMEA, Ketchum
Francis Ingham, Dyrektor Wykonawczy ICCO
23.
24.
25. Mimo szerokiego dostępu do mediów
nasila się polaryzacja polityczna i społeczna.
Przeciwnicy i zwolennicy określonych idei,
poglądów czy instytucji (rządu, imigrantów,
szczepień czy wycinek drzew) nie są już w
stanie prowadzić normalnego dialogu.
Żyjemy w oddzielnych rzeczywistościach.
Dywergencja mediów doprowadziła do
wzmocnienia ścian baniek informacyjnych.
36. Gdy ludzie staną się bardziej świadomi tego, jak technologia
wpływa na ich emocje, komunikację, wzajemne zrozumienie
(albo raczej jego brak)
to rozwój podąży w nowym kierunku.
Kierunku nie Technologii Inteligentnych ale
Technologii Wrażliwych
Inspirowane materiałem Szymona Szymczyka „Byle dożyć do osobliwości. Pułapki techno-optymizmu”
(www.edgerunner.pl)
Editor's Notes
Według raportu „Digital in 2017 Global Overview” przygotowanego przez We Are Social i Hootsuite,
Najwięcej czasu w Internecie spędzają Filipińczycy, bo aż 06.23 h dziennie na komputerach i 03.36 h na urządzeniach przenośnych. Polska jest w tym rankingu na 23 miejscu.
https://wearesocial.com/blog/2017/01/digital-in-2017-global-overview Raport przygotowany przez We Are Social i Hootsuite wskazuje, że Polska, w kategorii ilości czasu spędzanego na platformach społecznościowych, zajmuje 22 miejsce na świecie. Każdego dnia przeznaczamy na nie 1 godzinę i 45 minut, czyli nieco mniej niż wyliczona średnia. *dane z raportu „Digital in 2017 Global Overview” przygotowanego przez We Are Social i Hootsuite,
Współcześnie pojawia się wiele terminów określających problemy z absorbcją informacji lub skutkami jej nadmiaru. Najbardziej popularne to confetti informacyjne, smog informacyjny, FOMO (z ang. Fear Of Missing Out) czy ostatnio często używane przez wielu specjalistów od Big Data: Content Shock. Wśród dyskusji toczących się między marketerami dominują dwa rozbieżne nurty. Pierwszy z nich reprezentują osoby, które uważają, że strategia komunikacji oparta na content marketingu wiedzie w ślepią uliczkę. Powodem tego jest fakt, że coraz większa ilość treści jaka znajduje się w mediach tradycyjnych i internecie zaburza prowadzenie skutecznej komunikacji wyróżniającej informacje o marce, firmie czy produkcie. Dowodzi się, że przy takiej ilości informacji jaka znajduje się w mediach jesteśmy jako odbiorcy u progu fizjologicznych limitów asymilacji treści. Skoro tak, to i pod znakiem zapytania stawia się sensowność prowadzenia działań komunikacyjnych opartych na nowych treściach, bo będą mało efektywne i w większości przypadków, kompletnie niezauważalne. Oczywiście można by było się zgodzić z takim podejściem, gdyby odbiorcy nie zmieniali swoich rutyn i sposobów korzystania z mediów. Wyniki badań pokazują, że faktycznie, osoby starsze, lub nawet młodsze, ale nieznające nowych technologii, mają problem z odbiorem nadmiaru treści. Natomiast takich sytuacji się nie zauważa w przypadku osób, które na co dzień używają nowoczesnych technologii, korzystają nawet z kilku urządzeń równocześnie. Przypomnijmy, że wg ogólnoświatowych badań Connected Life poświęconych konsumentowi w cyfrowym świecie, prowadzonych przez TNS w 2014 roku na próbie ponad 55 000 internautów z 50 rynków z całego świata, wynika, że średnio użytkownicy internetu dysponują 3,6 urządzeniami podłączonymi do sieci, które używają nawet jednocześnie. W trakcie np. oglądania telewizji, aż 41% z nich prowadzi inne aktywności w sieci. 7% dokonuje zakupów, 11% komunikuje się i korzysta z mediów społecznościowych, a kolejne 11% poszukuje informacji i rozrywki. Wg profesor studiów komunikacyjnych Eszter Hargittai, autorki badania przeprowadzonego na Northwestern University w 2012 roku, bardzo niewielu Amerykanów czuje przytłoczenie wielością wiadomości i informacji, nawet tych, które stale ich bombardują z wielu ekranów i urządzeń. Zamiast uczucia przytłoczenia ilością dostępnych danych większość ludzi czuje się silniejszymi i entuzjastycznie reagują na różne wyzwania i zmiany w mediach. Wg tych badań ludzie są w stanie uzyskać wiadomości i informacje ze zbiorów różnorodnych źródeł i chętnie korzystają z wielu opcji dotarcia do nich. Uczestnicy badania, którzy nie czują się przytłoczeni nadmiarem informacji, w przeciwieństwie do osób z niskim poziomem umiejętności internetowych, sprawnie poruszają się po wynikach wyszukiwania, korzystają z filtrowania informacji z mediów społecznościowych. Zatem, tylko dzięki nowoczesnym narzędziom i umiejętności korzystania z nich, współczesne społeczeństwo nie powinno odczuwać negatywnych skutków stale rosnącej infosfery.
Wpłynęło to również na sposób działania mediów tradycyjnych. Zaczęły się mylić, wprowadzać nieprawdziwe informacje. Straciły swoją pozycję na rzecz internetu i social mediów. Dziś wg badań to media społecznościowe są głównym źródłem informacji i najbardziej opiniotwórczym. Zgodnie z raportem Attention Marketing Research 50% Polaków za główne źródło wiedzy na temat bieżących wydarzeń uznaje źródła internetowe. Raport Eurobarometru „Pluralizm medialny i demokracja” pokazuje z kolei, że aż 53% Polaków wierzy w to co znajdzie w social mediach – tak duże zaufanie do tych treści to ewenement na skalę europejską.
Kolejny problem w dobrej komunikacji to znajomość tych samych faktów. Niestety tak rozwinięta struktura informacyjna nie gwarantuje, że te informacje faktycznie dotrą do wszystkich. Żyjemy w filtrowanych bańkach informacyjnych, które w znaczący sposób ograniczają dostęp informacji reprezentujących inny punkt widzenia. W badań przedstawianych przez Eli Pariser nawet o kilkadziesiąt procent spada możliwość zapoznania się przez zwolenników jednych opcji politycznych treściami alternatywnymi. To pokazuje, że rozwój mediów społecznościowych wcale nie sprzyja demokratyzacji przekazu. Na to nakładają się jeszcze inne bardzo ciekawe procesy. Technologiczny solucjonizm oraz poczucie braku szczęścia i marnowania czasu.
Czym jest technologiczny solucjonizm. To pojęcie, które wprowadził Evgeny Morozov w książce: „To save everything, click here”. Teorie zapisane w tej książce są dość kontrowersyjne, można się z nimi zgadzać lub nie. Ale dają one dużo refleksji i pole do przemyśleń dotyczących rozwoju technologii i powodowanych przez nią zmian postaw społecznych. Czym jest technologiczny solucjonizm? To przekonanie, że do rozwiązania wszystkich problemów ludzkości wystarczą odpowiednie narzędzia i dostateczna moc obliczeniowa. To fascynacja prostymi rozwiązaniami niezwykle skomplikowanych problemów. Za najkrótsze podsumowanie solucjonizmu uważam cytat z książki Umberto Eco: „Każdy skomplikowany problem ma proste rozwiązanie i jest ono błędne.”
Kolejną cechą charakterystyczną solucjonizmu jest przypisywanie wartości tylko do tego co da się zmierzyć, bo tylko to co da się zmierzyć można ulepszyć. Wniosek: jeśli czegoś nie da się zmierzyć, to nie warto tego robić. Mierniki, KPI, wskaźniki są postrzegane jako obiektywne i święte, podczas gdy w rzeczywistości ich wybór jest wynikiem subiektywnych decyzji. Warto pamiętać, że przerabianie świata na dane dla komputerów prowadzi do ogromnych uproszczeń. Allison Parrish w fantastycznej prezentacji mówi o tym, że programowanie to zapominanie – zapominanie o tym wszystkim, czego nie uwzględniliśmy w systemie. Autorka pokazuje to jako wykres kołowy z małym wycinkiem. Tak naprawdę ten szary wycinek jest nieskończenie mały, bo rzeczywistość jest nieskończenie skomplikowana. Oznacza to, że dane, na których operujemy prawie na pewno mają mało wspólnego z analizowanym zjawiskiem, nie oddają jego złożoności i wszystkich istotnych czynników.
Jednym z fundamentów wiary w cyfrową rewolucję jest przekonanie, że internet umożliwia porozumienie między ludźmi tak doskonałe jak nigdy wcześniej. Ale taka wiara nie jest nowa. Już w połowie XIX wieku przewidywano, że transport drogowy zlikwiduje podziały między narodami i niedługo wszyscy będą mówić tym samym językiem. Mniej więcej w tym samym czasie francuski minister mówił, że telegraf zmniejszy liczbę wojen na świecie, bo wojny biorą się z niezrozumienia między ludźmi. Przypominam, że słowa te padły przed obiema wojnami światowymi. Tymczasem nowe narzędzia komunikacyjne nawet lepiej służą dyktaturom i przestępcom niż tym, którzy widzą w nich szansę na lepszy dialog.
W social media dostępne są informacje o naszych aktywnościach;
Konsumujemy w zdecydowanej większości tylko te treści, które zostały udostępnione przez znajomych w social media;
Przez lata nauczyliśmy się, że nie warto podpadać szefom i współpracownikom.
Nie warto wyrażać poglądów, które mogą się komuś nie spodobać. Choćby na rozmowie kwalifikacyjnej za 20 lat;
Biznes, media, politycy i organizacje społeczne – podejmują decyzje w oparciu o dane pochodzące z social media.
Media nie będą podejmować niektórych ważnych społecznie tematów, bo ludzie, których one dotyczą nie wyrażą
swojego zainteresowania w jedyny miarodajny sposób – poprzez lajki.
Czy to będzie jeszcze demokracja?
Czy rzeczywiście będziemy cieszyć się wolnością słowa i poglądów?
www.edgerunner.pl Szymon Szymczyk
Jest jeszcze co najmniej jeden dobry powód, aby nie wierzyć w postęp technologiczny jako niepowstrzymany i zmierzający zawsze w dobrą stronę. Otóż historia ludzkości zna przypadki, gdy wykorzystanie technologii doprowadzało do upadku cywilizacji. Ronald Wright w książce i serii wykładów „A short history of progress” spopularyzował termin „pułapka rozwoju”. Oznacza on sytuację, gdy społeczeństwo goniąc za postępem tworzy nowe problemy, których nie potrafi rozwiązać, bo brakuje mu zasobów albo woli politycznej. Brak chęci rozwiązania nowych problemów wynika z obawy przed krótkoterminowym obniżeniem statusu i jakości życia. Z kolei narastanie problemu prowadzi do zatrzymania rozwoju lub nawet upadku cywilizacji. Dla naszych przodków postępem było wymyślenie włóczni, która pozwalała zabić dużego zwierza. Kolejnym krokiem był łuk. Ale w niektórych regionach skuteczne metody myśliwskie doprowadziły do wybicia zwierzyny, braku pożywienia i w efekcie upadku plemienia. Dobrym przykładem pułapki rozwoju naszych czasów jest wykorzystanie paliw kopalnych, jak ropa i węgiel. Przez długi czas czerpaliśmy z tego wiele korzyści, ale w którymś momencie została przekroczona granica i rozpoczął się proces globalnego ocieplenia, który może doprowadzić do upadku całej ludzkiej cywilizacji. Czy istnieje obecnie więcej takich technologii? Zastanówmy się przez chwilę. Ile czasu łącznie wszyscy ludzie na świecie spędzają w social media? Ile uwagi im poświęcamy? Jak zmieniły one relacje społeczne, politykę, dziennikarstwo, postrzeganie prywatności? Jakie nowe problemy wygenerowały? Może social media są kolejną pułapką rozwoju?
Gdy ludzie staną się bardziej świadomi tego, jak technologia wpływa na ich emocje, rozwój podąży w nowym kierunku.
Technologie
Inteligentne (przekreślone)
Wrażliwe
Już nie technologie inteligentne, podające nam nieustannie informacje dopasowane do kontekstu i odpowiadające na pytania, których nie zdążyliśmy zadać. Zastąpią je technologie wrażliwe, ułatwiające zachowanie równowagi, ułatwiające utrzymywanie silnych więzi z bliskimi. Nie wymagające od nas obsesyjnego sprawdzania powiadomień i przerywania spotkania z bliskimi.