1. Kobiety są z Ziemi, mężczyźni też
Dominika Materska
Popularne książki fantastyczne, pisywane współcześnie i mimo swej różnorodności określane
zwyczajowo jednym terminem - science fiction (SF) - to literatura niezwykła. Opowiada o sprawach
zadziwiających, skierowana do czytelników myślących i postrzegających rzeczywistość jako wielką
zagadkę, ma zdolność wnikliwej analizy naszego świata i społeczeństwa.
Współczesny pisarz SF wybiera sobie jakieś współczesne zjawisko socjologiczne, oczyszcza je,
potęguje i przedłuża w przyszłość, starając się odpowiedzieć na pytanie "do czego dany proces lub
kierunek myślenia może doprowadzić".1
Chociaż ojczyzną współczesnej SF była Anglia przełomu wieków, już od końca lat 20. literatura ta
stała się domeną Amerykanów: to w Stanach, dzięki powstaniu tzw. magazynów groszowych
publikujących dziesiątki opowiadań SF, fantastyka stała się niezwykle popularna. Wśród ważkich
problemów współczesności i paradoksów dzisiejszego społeczeństwa, analizowanych przez ambitną
SF, kwestia płci zajmuje szczególnie wyeksponowaną pozycję - może dlatego, że mity dotyczące
kobiecości i męskości determinowały nie tyle treść samych utworów, ile status i pozycję ich autorów.
Bardzo silne przekonanie, że SF to wybitnie "męska" literatura, funkcjonowało aż do końca lat 60. -
nawet wtedy gdy większość publikowanych i nagradzanych utworów pisały już kobiety. Żywotność
mitu męskiej fantastyki sprawiła, że do dziś wiele pisarek zajmujących się rozmaitymi odmianami SF -
od popularnej po elitarną - zadaje w swoich utworach pozornie naiwne pytania, jak
rozdzielnopłciowość wpływa na rozwój naszej cywilizacji.
W końcu lat 60., kiedy era dominacji mężczyzn w amerykańskiej fantastyce ewidentnie miała się już
ku końcowi, mawiano, że wszyscy czołowi nowi autorzy to kobiety, z wyjątkiem Jamesa Tiptree jr.,
pisarza o wielkiej odwadze intelektualnej, w którego twórczości dominują dwa tematy. Jeden to
nieziemcy i ich rozrodczość oraz opieka nad potomstwem - najostrzej przedstawione w utworze Love
Is the Plan, the Plan Is Death. Drugi to układy między kobietami i mężczyznami opisywane z
perspektywy socjologicznej: jak w słynnej fantazji o społeczeństwie stworzonym przez klony kilku
kobiet, którym udało się przeżyć światową epidemię Houston, Houston, czy nas słyszycie? Wkrótce po
opublikowaniu tego utworu, ku ogólnemu zdumieniu, James Tiptree jr. ujawnił swoje prawdziwe
nazwisko i okazał się być Alice Shedon, córką przyrodnika i podróżnika oraz autorki powieści
kryminalnych, wychowaną w ciągłych włóczęgach po Afryce, Indiach i Sumatrze. Nim zaczęła pisywać
SF, Shedon miała już za sobą karierę wojskową, szpiegowską, pracę w instytucjach rządowych i
wielkim biznesie oraz doktorat z psychologii. Jej suchy styl, logiczne, niemalże matematycznie
precyzyjne fabuły nadają tej prozie swoisty, łatwo rozpoznawalny charakter i dużą siłę wyrazu.
Houston, Houston, czy nas słyszycie? powraca do klasycznego motywu świata kobiet, ale przedstawia
go w zupełnie nowy sposób. Bohaterowie utworu - czwórka mężczyzn powracających na Ziemię po
wieloletniej podróży kosmicznej zostają zatrzymani na orbicie okołoziemskiej na okres kwarantanny.
Kosmonauci nie wiedzą, że Ziemia jest w tej chwili planetą kobiecej cywilizacji, podtrzymywanej
sztucznie dzięki klonowaniu. Nie wiedzą także, że są obiektem nawet nie tyle eksperymentu, ile
wnikliwej obserwacji, że kilka kobiet, które towarzyszą im na orbicie, patrzy na nich jak na relikt
pradawnych czasów. Jak na dinozaury, którym można współczuć, ale których era przeminęła
bezpowrotnie. W Houston, Houston, czy nas słyszycie Tiptree z wielką bezstronnością analizuje dwie
całkowicie sobie obce społeczności: kosmonautów i Ziemianek. Ziemi w ogóle nie widzimy - jest tylko
głosem z wieży kontroli lotów kosmicznych, ułudą wzywaną daremnie słowami "Houston, Houston".
Fakt, że utwór rozgrywa się wyłącznie na statku kosmicznym, sprawia, że zamiast fantazji na temat
koszmarnej lub, przeciwnie, sielankowej wizji świata kobiet mamy tu opis laboratoryjny: analizę
zachowania czterech samców w sytuacji niepewności i zagrożenia. Kluczowe jest to, że Lorimer-
narrator, którego oczami widzimy całą akcję, to jeden z prawie do końca nieświadomych sytuacji
mężczyzn i że to właśnie z nim się utożsamiamy. Lorimer jako jedyny zdolny jest pojąć, że świat, za
jakim tęskni, odszedł na zawsze: "Zawieźcie nas na wyspę - mówi Lorimer znużonym głosem. - Na
trzy wyspy. Jak one na niego patrzą... Zna to spojrzenie pełne troski i współczucia, jego matka i
2. siostra patrzyły dokładnie tak na chorego kotka, który się do nich przybłąkał. Popieściły go, nakarmiły i
zaniosły do weterynarza, żeby go uśpił. [...] - Chyba wezmę teraz to antidotum - mówi". [tłum. Blanka
Kuczyborska, "Fantastyka", nr 3 (6) marzec 1983.
Całkowity brak zrozumienia i kontaktu między przedstawicielami obu płci, a zarazem dwóch różnych
cywilizacji sprawia, że rozumiemy głębsze przyczyny zagłady świata przeszłości, rozdartego między
kobiety i mężczyzn - naszego świata. Mimo głęboko humanistycznego wydźwięku Houston, Houston,
czy nas słyszycie - tak jak i cała twórczość Tiptree - jest przepojona pesymizmem. Jak prawie każdy
eksperyment myślowy doprowadzony do logicznego końca.
Vonda McIntyre reprezentuje SF zupełnie innego rodzaju: w przeciwieństwie do Tiptree nigdy nie
ukrywała swojej płci, a wręcz przeciwnie, zawsze deklarowała, że fantastyka w jej wydaniu ma
charakter otwarcie feministyczny. Wedle McIntyre SF powinna służyć sprawie kobiet tak, jak niegdyś
zajmowała się kwestiami przesądów rasowych, skażenia środowiska, zagłady atomowej czy
przeludnienia. Jej bohaterki to silne kobiety w sytuacjach kryzysowych - zainteresowanie autorki
dotyczy nade wszystko psychologii kobiet: McIntyre spekuluje, jak zachowywałyby się kobiety w
społeczeństwach prawdziwie równouprawnionych. Najsłynniejsza nowela autorki O Mgle, i Trawie, i
Piasku opowiada o Wężycy, młodej szamance, wędrującej po pustyni i leczącej zamieszkujące tam
plemiona jadami żmij. Prymitywna cywilizacja, do której wszyscy należą, rozwinęła się
najprawdopodobniej na Ziemi po katastrofie nuklearnej, zastępując wiedzę techniczną
umiejętnościami biologicznymi. W świecie tym to kobiety przewodzą plemionom, podejmują decyzje,
ciąża wzbudza szacunek taki, jak w naszym świecie siwe włosy. Mężczyźni grają epizodyczne role
pomocników lub przypadkowych kochanków. Sukces noweli zachęcił McIntyre do przerobienia jej na
cały cykl powieściowy Dreamsnake. Jednak jawnie polityczne, a nawet polemiczne, książki te są już
znacznie słabsze.
Fantastyka to literatura szybko reagująca na nowe teorie i zmiany w świadomości, komentująca i
spekulująca na ich temat. Wystąpienia studenckie na uniwersytetach amerykańskich w końcu lat 60. i
protesty przeciwko wojnie w Wietnamie stanowiły właśnie jeden z takich przełomowych momentów w
rozwoju SF. Jedną z debiutujących wówczas pisarek-nowatorek była Marion Zimmer Bradley. Sama
lub w duecie z bratem napisała wiele książek nawiązujących głównie do klasycznych motywów SF -
takich jak światy równoległe czy podróże kosmiczne. Jednak jej najsłynniejsze dzieło, saga Mgły
Avalonu i jej dopisany później pierwszy tom - Leśny Dom to fantastyka zupełnie innego rodzaju.
W swojej sadze Bradley nawiązuje do jednej z najsłynniejszych legend naszej kultury - opowieści o
królu Arturze i rycerzach Okrągłego Stołu. Bohaterka-narratorka, Morgiana, która w tradycji
arturiańskiej przetrwała jako Morgan le Fay, próbuje opowiedzieć własnymi słowami oficjalną historię.
Morgiana wie, że jej głos - głos kapłanki spokrewnionej z czarownym ludem, podejrzanej o spisek
przeciw Arturowi - zabrzmi słabo i nieprzekonująco. Celtowie, z którymi jest związana, przegrają w
konfrontacji z chrześcijańskimi władcami, a to przecież zwycięzcy piszą historię. Morgiana jest
politykiem, wie, że jej słowa zostaną zdyskredytowane, a przyszłe pokolenia zrobią z niej wiedźmę-
wariatkę.
Saga o Camelocie i Pendragonach to w ustach Morgiany nie saga heroiczna, ale rodzinna: Ginewra,
Lancelot i Pendragon, a także wielu innych bohaterów pojawiają się tutaj niby w serialu telewizyjnym
jako członkowie jednej wielkiej rodziny. Wszystkim rządzi magia - sztuka kobieca, równie zwyczajna
co plotki i rodzinne kłótnie. Artur dla Morgiany jest wyrośniętym nastolatkiem, dzieckiem, którym
opiekowała się jako dziewczynka, jej matka - Igriana, patrzy na dostojników i druidów celtyckiego
świata jak na potencjalnych kochanków, Rzymianie kojarzą jej się z dramatem zbyt wczesnego, nie
chcianego małżeństwa. Mgły Avalonu poruszają nie tyle sprawy sytuacji kobiet w naszym
społeczeństwie, co motyw wygranych i przegranych cywilizacji, ich wzajemnego stosunku i manipulacji
słowem. Morgiana mówi w imieniu całego świata celtyckiego: zarówno kobiet-kapłanek matriarchalnej
Bogini, jak i mężczyzn-druidów, których wiedzę i kunszt zdyskredytowano. Zakochana w wolności i
pokoju Morgiana reprezentuje tych, o których milczą kroniki. Bradley zdecydowała się nadać tej
opowieści formę rozwlekłej, mitycznej sagi, a nie dzieła epickiego - co wzbudziło sprzeciw części
krytyków.2 Mimo to powieść tę uważa się powszechnie za osiągnięcie artystyczne.
Arcydziełem - zarówno w ramach kanonu SF, jak i w znacznie szerszym kontekście -- została
okrzyknięta natomiast Lewa ręka ciemności, powieść najgłośniejszej dwudziestowiecznej fantastki -
Ursuli LeGuin. LeGuin, z wykształcenia romanistka oraz znawczyni kultury skandynawskiej, ekologii,
3. Zen i antropologii, tworzy tzw. fantastykę humanistyczną, skupioną na konstruowaniu zadziwiających
modeli społecznych i analizowaniu postępowania żyjących w nich ludzi. Wielekroć nagradzana, jest
autorką wielu świetnych opowiadań (tom Vaster than Empires and More Slow oraz wydany w Polsce
zbiór Wszystkie strony świata), powieści oraz dwóch cykli powieściowych. Pierwszy z nich, tetralogia o
Ziemiomorzu - magicznej krainie, gdzie spotkać można czarodziei i smoki, lecz mimo to wciąż
funkcjonuje ziemska, a nie baśniowa logika - rozpoczyna się popularną także i w Polsce powieścią
Czarnoksiężnik z Archipelagu. Drugi cykl to powstające przez lata, luźno ze sobą połączone książki o
Ekumenie. Wysłannicy Ekumeny, liberalnej federacji planet zamieszkanych przez istoty rozumne,
penetrują kosmos w poszukiwaniu zamieszkałych planet, których społeczeństwa pragną zrozumieć i
przyjąć do demokratycznej kosmicznej rodziny.
Poseł Ekumeny Genly Ai jest właśnie narratorem Lewej ręki ciemności, człowiekiem wysłanym z misją
dyplomatyczną na Gethen - planetę zwaną także Zimą. Mroźna i niegościnna Gethen to ojczyzna
cywilizacji, której kultura materialna przypomina nieco średniowieczną Skandynawię. Łagodny
feudalizm, system klanów żyjących w zagubionych wśród śniegów folwarkach, bogaty folklor i
subtelna filozofia czynią z Zimy świat złożony i fascynujący, tym ciekawszy, że zamieszkany przez
cywilizację idealnych hermafrodytów.
Ich miesięczny cykl płciowy składa się z długiego okresu someru - seksualnego uśpienia i
kilkudniowego kemmeru, czyli rui, podczas której dany osobnik przybiera jedną z dwu ludzkich płci.
Getheńczyk nie wykazuje predyspozycji do określonej roli seksualnej, nie wie, czy w następnym cyklu
będzie mężczyzną czy kobietą, i nie ma w tej sprawie wyboru. W pierwszej fazie kemmeru, kiedy
osobnik znajduje również przechodzącego kemmer partnera, dochodzi do ustalenia się płci - u
jednego partnera zaczynają dominować hormony męskie, u drugiego żeńskie. Jeśli w kemmerze nie
dojdzie do zapłodnienia, partnerzy szybko powracają do stanu uśpienia. W przeciwnym wypadku
działalność hormonalna w organizmie "kobiety" trwa nadal, przez okres ciąży i laktacji, po których
wszystko wraca do normy. Co ważne, w organizmach Getheńczyków nie dochodzi do nawyku
fizjologicznego i matka kilkorga dzieci może zostać ojcem jeszcze kilkorga - zauważa Ai.
To jednak nie fizjologia dwupłciowości, lecz jej konsekwencje są źródłem fascynacji i zarazem
kłopotów Ai. Gethańska struktura społeczna, organizacja przemysłu, rolnictwa, handlu, ich literatura -
wszystko dostosowane jest do cyklu somer-kemmer. Fakt, że każdy może wejść w każdą rolę,
sprawia, że nie ma segregacji: przywileje i ciężary dzieli się po równo, a ludzkość nie dzieli się na
słabą i silną połowę, nie ma panów i niewolników, właścicieli i sług. Podstawą światopoglądu i religii
Getheńczyków jest jedność przeciwieństw3, wierzą oni, że:
"Światło jest lewą ręką ciemności, A ciemność jest prawą ręką światła. Dwoje są jednym, życie i
śmierć złączone... Jak splecione dłonie, jak droga i cel". [tłum. Lech Jęczmyk]
LeGuin z wielką precyzją i zmysłowością opisuje widziane oczami Ai Gethen. Ai nie rozumie Gethen,
ale desperacko tego pragnie, nie rozumie etyki kemmeru ani nawet tajników jego fizjologii, zauważa
jednak powtarzający się w getheńskiej sztuce i frazeologii motyw mistycznego symbolu splecionych
dłoni - czyżby więc przy ustalaniu się płci decydował dotyk? Dzieli się z nami tylko obserwacjami,
wnioski wyciągamy sami. Dwupłciowość Getheńczyków zmusza Ai do przeanalizowania mitów
związanych z "ziemską" męskością i kobiecością: "Nie wolno robić tego, co rozdzielnopłciowiec ma we
krwi, to znaczy osadzać Getheńczyka w roli mężczyzny lub kobiety i ustawiać się w stosunku do niego
pod wpływem własnych oczekiwań co do przyjętych lub możliwych zachowań między osobnikami tej
samej lub przeciwnej płci. Wszystkie nasze wzorce społeczno-seksualnych zachowań są tu
nieprzydatne. Oni nie znają tej gry. Oni nie patrzą na siebie jak na mężczyznę lub kobietę [...] są
potencjalni, całościowi, co przekracza możliwości naszej wyobraźni. Jakie jest pierwsze pytanie, które
zadajemy na temat noworodka?" [tłum. Lech Jęczmyk]
Ai wchłania kulturę Getheńczyków, przejmuje ich sposób patrzenia na świat. A i tak pozostaje na
Gethen odmieńcem, mimo iż nie potrafi już funkcjonować w "normalnym", ludzkim społeczeństwie.
Jego losem staje się więc wieczne zbliżanie się do Gethen - funkcja ambasadora-rezydenta Ekumeny
na Zimie. Lewa ręka ciemności okazuje się - koniec końców - książką o obcości, którą pokonać może
jedynie pasja i zrozumienie quasi-mistyczne, bo intelekt jest za słaby.
Joan D. Vinge, pisarka, która w sposób znacznie mniej od LeGuin ambitny porusza podobne kwestie -
nieziemskich społeczeństw, ich obcych kultur i kosmicznej ekologii - to dyplomowana antropolożka i
4. archeolożka-praktyczka. Wykorzystuje swoją wiedzę do kreowania barwnych, atrakcyjnych wizji
cywilizacji kochających maski, przebrania i kolorowe rytuały. Pisze książki długie, ma kwiecisty, pełen
ozdobników styl, świetne pomysły i wielką skłonność do kiczu. Jej najsłynniejsze dzieło to Królowa
ZimyKrólowa Lata , trzytomowa saga o planecie Tiamat, gdzie są tylko dwie pory roku, a każda trwa
wiele lat. Tiamat zalewają olbrzymie oceany, zamieszkane przez cudowne olbrzymie mery, ludzie żyją
na wyspach pod władzą matriarchalnej królowej, która wraz ze swoim przybocznym kieruje
skomplikowanymi rytuałami. Sprawy państwowe - od kultu bogini Pani po wybory nowej królowej - to
jeden wielki spektakl, kostiumowa zabawa.4
Egzaltowane sceny erotyczne i miejscami "harlequinowaty" zachwyt kostiumowością zbliżają
pisarstwo Vinge do stylu Anne Rice, fantastki, która postawiła na masowość i której książki odniosły
największy sukces komercyjny. Pisząc w latach 70. swoją głośną książkę Wywiad z wampirem Rice
nie tylko zapoczątkowała trwającą do dziś dnia modę na postacie wampirów w pop kulturze, ale także
określiła swoją własną poetykę - od tamtej pory pisuje kostiumowe historie o odmieńcach, istotach do
złudzenia przypominających ludzi, prawie się pod nich podszywających, lecz różniących się kilkoma
ważnymi szczegółami. Jej wampiry są od ludzi i lepsze, i gorsze. Idealnie piękne i długowieczne,
muszą wystrzegać się światła i są skazane na drapieżnictwo. Skupiają w sobie przeciwieństwa - mimo
wielkiego sensualizmu są w ludzkim rozumieniu bezpłciowe - odpowiednikiem zapewniającego
prokreację aktu seksualnego jest u nich rytuał picia krwi. Sukces Wywiadu skłonił Rice do
kontynuowania "kronik wampirzych"5, równolegle jednak pisywała i inne cykle o odmieńcach, z
których najciekawszy to dzieje rodziny Mayfairów z Nowego Orleanu. Kobiety z tego klanu są
dziedzicznymi wiedźmami, czy chcą tego, czy nie - pozostają w stałym kontakcie z demonem, który
często im pomaga, ale od którego nie mogą się uwolnić. Próbę taką podejmuje dopiero Rowen
Mayfair, żyjąca współcześnie wiedźma-neurochirurg.6
Connie Willis, pisarka, której kariera rozpoczęła się niedawno, ale już uznawana za najlepszą
fantastkę lat 90., reprezentuje zupełnie inny typ SF: jej atrakcyjna fantastyka pozostaje wciąż "bardzo"
naukowa. Dominująca jest tu inteligentna satyra, a kwestie stereotypów związanych z płcią nie
zajmują poczesnego miejsca.7 Dobrym przykładem pisarstwa Willis, opartego na kontrastowaniu
budzącej nostalgię przeszłości i zwariowanej przyszłości, jest Księga Sądu Ostatecznego, łącząca
konwencje SF i powieści akademickiej. W Oxfordzie wieku XXI na skutek epidemii grypy zarządzono
kwarantannę. Nie dofinansowany wydział historyczny jest w trakcie przeprowadzania eksperymentu,
którego nie sposób przerwać: próbują się skontaktować z ambitną doktorantką wysłaną za pomocą
maszyny czasu w średniowiecze. Na skutek błędu w obliczeniach dziewczyna trafiła nie w erę
spokoju, ale w sam środek epidemii dżumy. Dwa opisywane światy ogarnięte są epidemiami. To, co
dzieje się w Oxfordzie, z którego nie wolno wyjeżdżać, przypomina czarną komedię: opiekun naukowy
dzielnej doktorantki z iście akademicką zadumą komentuje narastające zamieszanie - a musi działać -
i to szybko. Zwariowana amerykańska profesor własną piersią broni wykopalisk pobliskiego
cmentarza, gdzie być może od setek lat spoczywa doktorantka. Student-casanova uwodzi kolejne
pielęgniarki, a przez kordon sanitarny przedziera się jego mamusia - maniaczka religijna, która czyta
umierającym na grypę co drastyczniejsze kawałki Apokalipsy. Mniej zabawnie jest w roku 1348, kiedy
to doktorantka znajduje odpowiedź na pytanie: "które pół Europy przeżyło epidemię i zostało naszymi
przodkami?". Okazuje się, że jesteśmy dziećmi tych, co uciekli, gdy ich pomoc była potrzebna.
Przegląd najważniejszych kobiet współcześnie piszących SF byłby niepełny bez nazwiska Angeli
Carter, choć pod wieloma względami różni się ona od wymienionych dotąd autorek. Przede wszystkim
jest Angielką, nie Amerykanką, i mimo że napisała dwie bardzo ważne powieści SF, jej twórczość
bywa określana mianem realizmu magicznego. Jej bardzo złożony stosunek do feminizmu zmieniał się
od odrzucenia, przez akceptację, do wnikliwej krytyki, a wreszcie poszukiwania własnych odpowiedzi
na pytanie, w co właściwie gramy między sobą na planecie Ziemia. Twórczość Carter wykpiwa
zarówno mity stworzone przez patriarchat, jak i feministyczne klisze - co w praktyce przysporzyło jej
wielu wrogów i dało pozycję pisarki "osobnej", nie związanej z żadną grupą.
W wczesnym feminizującym horrorze Miłości Lady Purple Carter poddaje wnikliwej analizie mit femme
fatale, kobiety-lustra, odbijającego autodestrukcyjne męskie fantazje, której popularnym
ucieleśnieniem była Lola-Lola z Błękitnego Anioła. Przez Europę wędruje wraz z cyrkiem na wpół
oszalały lalkarz, zakochany w stworzonej przez siebie marionetce, pięknej i groźnej Lady Purple.
Przez kilkadziesiąt lat co noc odgrywa w cyrkowej budzie ten sam krwawo-erotyczny spektakl Historię
Wzlotu i Upadku Wiecznej Nierządnicy - archetypiczną historię o męskożernym pięknym potworze.
Marionetka nazwana Lady Purple staje się obsesją lalkarza: rozmawia z nią i pieści ją, tracąc powoli
5. kontakt z rzeczywistością. Kiedy pewnej nocy zadusznej pocałowana w usta lalka wysysa z niego
życie i już jako żywa kobieta porzuca cyrk, żeby wyruszyć na poszukiwanie nowych ofiar, spełnia się
po prostu najskrytszy sen lalkarza, scenariusz, który sam sobie wymyślił.8
Koniec znanego nam świata, czasy Apokalipsy, kiedy rozsypują się znane nam systemy społeczne, to
zdaniem Carter idealny moment, by poddać analizie seksualne stereotypy funkcjonujące w naszej
kulturze: skoro nie ma już dla nich żadnego uzasadnienia, ich arbitralność staje się ewidentna. W
postkatastroficznej powieści SF Marianna i barbarzyńcy obserwujemy zabawę w przywoływanie i
odwracanie mitów, w tym mitów płci. Akcja powieści rozgrywa się w dziwacznej zmutowanej dżungli.
Tylko gdzieniegdzie rozsiane są osiedla prowadzących bezsensowne badania Profesorów, na których
napadają hordy barbarzyńców. Te koczownicze plemiona tworzą barwną i chaotyczną kulturę ludów
pasożytniczych - zbierają resztki i skrawki tak rzeczy materialnych, jak i dawnych prawd i przekonań i
kleją je w eklektyczną postapokaliptyczną mitologię.
Do takiego właśnie plemienia trafia córka jednego z Profesorów, Marianna, główna bohaterka
powieści. Porwana i zgwałcona przez pięknego wodza barbarzyńców Klejnota, a następnie na rozkaz
plemiennego szamana zmuszona do małżeństwa i macierzyństwa, Marianna ośmiesza jednak
stereotyp biernej i uciśnionej heroiny romansu przygodowego. Chuda, brzydka i oschła nie chce i nie
umie być czułą córką, czy namiętną kochanką - nie pasuje do żadnej z ról określonych przez kulturę
jako kobiece. W efekcie postrzegana jest jako nieludzka, budzi niechęć i strach, barbarzyńcy uważają
ją za wiedźmę, boi się jej i szaman, i sam Klejnot. W związku Marianna-Klejnot role seksualne są
odwrócone - to dziewczyna snuje fantazje erotyczne, a Klejnot sprowadzony zostaje do roli pięknego
przedmiotu pożądania i luksusu, rzeczy, którą można posiadać: "Nawet na obrazkach nie widziałam
niczego, co by było do ciebie podobne, z tymi twoimi klejnotami, malowidłami, futrami i strzelbami,
zupełnie jak jakaś falliczna czy diaboliczna wersja pięknych kobiet z minionych okresów.
Najdogodniejsze miejsce dla ciebie to wielki słój z formaliną, mogłabym cię trzymać na kominku i
przyglądać ci się i wyobrażać sobie ciebie. [...] jesteś tylko zwariowanym wymysłem moich
dziewiczych nocy". [tłum. Ewa Życieńska] W czasach Apokalipsy mity okazują się całkowicie fałszywe
- jedyną prawdą jest siła, zdolność wygrywania. Mariannie udaje się doprowadzić do wypędzenia
szamana i śmierci męża - staje na czele plemienia, które terrorem zmusza do posłuszeństwa. W
ostatnich scenach książki skojarzona jest z tygrysicą - symbolem nowych czasów i nowego rodzaju
piękna opartego na strachu i fascynacji.
W swoim ośmieszaniu mitów związanych z płcią Carter nie oszczędziła kanonicznych tez
feministycznych; niechęć czuła zwłaszcza do Virginii Woolf, której zarzucała salonowy feminizm i
wielkie uproszczenia intelektualne.9
Zantagonizowane środowisko feministyczne zaczęło zarzucać Carter "czysto heteroseksualny"
charakter jej prozy oraz "unikanie tematu związków matka-córka". Niechęć była tak duża, że gdy w
latach 70. Carter pojechała do Stanów, odmówiono jej wejścia na wydziały Gender Studies. Niejako w
odpowiedzi Carter napisała Cierpienia Nowej Ewy, wielopoziomową powieść symboliczną, będącą
kobiecą SF, komentującą klisze występujące w książkach innych pisarek. Jest to najlepsze
podsumowanie dorobku tego gatunku. W szarpanej totalną wojną domową, podzielonej na setki
wrogich sobie społeczności Ameryce dogorywa cywilizacja, jaką znaliśmy do tej pory. W wojnie tej nie
ma jasno określonych stron: na pustyniach i równinach powstają rozmaite komuny, organizacji i
minispołeczeństwa, a każda taka grupa odrzuca większość dorobku naszej cywilizacji i pragnie zacząć
od nowa. Według własnych zasad tworzy system wartości oparty na tych mitach, które pragnie
zachować.
Główny bohater powieści, Anglik Evelyn, w swojej wędrówce po Stanach trafia do podziemnego
państwa Beullah - matriarchalnego raju rządzonego przez Królową-Boginię mieniącą się Matką. Opisy
tego miejsca odbijają w krzywym zwierciadle mity o kobiecych planetach i matriarchalnych kultach z
czasów przedrzymskich, które w kobiecej SF lat 70. były standardem. Położone pod ziemią,
bezpieczne jak wnętrze macicy Beullah zamieszkują córki-kapłanki Matki. Modlą się do posągu
złamanego penisa, wyszukują wiadomości o najstarszych kultach żeńskich bóstw i łącząc je ze sobą
rekonstruują her-story, czyli jej opowieść, drugą przemilczaną dotąd stronę historii (his-story - jego
opowieści), odwracając tym samym mit stworzenia. Matka to także genialny chirurg plastyczny - sama
siebie zamieniła w ucieleśnienie olbrzymiej Kybele z całym rzędem piersi, a pojmanego na pustyni
Evelyna kastruje po to, by po zabiegu zmiany płci - już jako Nową Ewę - zapłodnić go jego własną
spermą i doprowadzić do narodzin nowego mesjasza. Rozpocząć nową erę z tymi samymi
kłamstwami, tyle że ze znakiem przeciwnym.
6. Powieść ta nie opowiada się po żadnej ze stron; demaskuje proces powstawania kłamstw i
uproszczeń, mitów krępujących ludzką spontaniczność i rodzących fanatyzm - czy to antymęski, czy
antyfeministyczny. Matka to także parodia demonicznej Castratix - mizogenicznego mitu o kobiecie-
potworze, kobiecie-modliszce, uzębionej pochwie itd. Wątek armii z Beullah wyśmiewa nie tylko źle
pojęty feminizm, ale i chorobliwy strach przed kobietą. Ucieleśnieniem takiego strachu są opowieści o
"Kobietach Gniewnych", feministycznych bojówkach Matki: "Wśród graffiti coraz częściej widywałem
jaskrawoczerwone insygnia ŤKobiet Gniewnychť - nagie kły w kółeczku symbolizującym pierwiastek
żeński [...] Snajperki czaiły się w zamaskowanych oknach czatując na mężczyzn, którzy zatrzymywali
się przed plakatami w wejściach do kin porno. Krążyły plotki, że ŤKobietyť przeniknęły szeregi kurew
paradujących wokół Times Square w obowiązkowych białych butach i spódniczkach mini. Podobno też
oddział zarażonych kiłą dziwek-kamikadze świadczył erotyczno-weneryczne usługi bezpłatnie, dla
Sprawy". [tłum. moje]
Bycie "kobietą" wedle Cierpień Nowej Ewy zakłada wybór i opanowanie jednej z funkcjonujących w
społeczeństwie ról: Carter analizuje je w scenach, kiedy Nowa Ewa jest zmuszona, tuż po operacji,
przejść "warunkowanie" i godzinami ogląda hollywoodzkie produkcje z lat 20. i 30. - setki
wzruszających historii o cnocie, występku i karze, tysiące pięknych, sztucznych twarzy i afektowanych
zachowań. Odruchy, które mają się u niej wyrobić, potęgowane są jeszcze przez obowiązkowe
oglądanie setek piet, madonn i obrazów świętych - niemych apoteoz cierpienia. Kobiecość, uczą
kapłanki Matki, to świadomość spoczywających na tobie spojrzeń, to ciągłe prezentowanie się, to gra
na efekt. Ta zadziwiająca powieść w zaskakująco odważny sposób puentuje motywy dywagacji nad
płcią, powracające we współczesnej kobiecej SF. Carter wyśmiewa tu kulturowe konstruowanie
kobiecości w jego wszelkich odmianach - idealizacji, dyskryminacji, feminizmie, estetyzacji itd.
Wszelkie mitologie pokazane są jako arbitralne ograniczenia wolności i indywidualizmu. Kiedy jednak
na końcu powieści Ewa dostaje szansę powrotu do swojej pierwszej płci, świadomie wybiera bycie
kobietą. Dlaczego? Cały nasz świat i cywilizacja polegają na graniu ról - mówi Carter - kobiety zaś
mają w tym gromadzone od wielu pokoleń doświadczenie malowania się, przebierania i udawania.
Tym łatwiejsza jest więc dla nich ta gra, tym większa ich przewaga. Eskapistyczne westchnienia do
mitycznego matriarchatu czy krwawej zemsty obecne w wielu powieściach kobiecej SF, to strata
czasu.
Przypisy:
1 Celem takiego eksperymentu intelektualnego jest nie tyle przewidywanie przyszłości, co
komentowanie teraźniejszości, demonstrowanie mitów, w które wierzymy, i schematów postępowania,
których jesteśmy niewolnikami. SF kocha wolność, a jej źródeł szuka w odwadze myślowej - pisarze-
fantaści nie boją się zadawać pozornie bardzo głupich pytań - a jeśli sam intelekt nie wystarcza, by na
nie odpowiedzieć, sięgają do wyobraźni.
2 W "Nowej Fantastyce", największym w Polsce magazynie SF, ukazały się dwie recenzje tej książki -
obie pozytywne. Pierwszą zatytułowaną Prawie Arcydzieło rozpoczynały słowa: "Naprawdę szczerze
mi żal, że Mgieł Avalonu nie napisał mężczyzna", a jej główna teza głosiła, że kobieta nie jest w stanie
napisać epopei. Zamawiając z okazji wznowienia powieści drugi tekst o Mgłach Avalonu redakcja "NF"
zwróciła się do kobiet-recenzentek. Porównanie obu recenzji pozwala dojść do ciekawych wniosków
nie tyle na temat "kobiecego" dyskursu Bradley, ile tego, jak płeć czytelników wpływa na recepcję tej
książki.
3 LeGuin opisując filozofię Gethen jest pod dużym wpływem Zen - co w dzisiejszych czasach
fascynacji Wschodem nikogo nie dziwi - warto jednak pamiętać, że pisząc Lewą rękę ciemności pod
koniec lat 60. autorka nie naśladowała, ale inicjowała tę modę.
4 Akcja sagi jest nową wersją bajki o Królowej Śniegu Andersena. Rozgrywa się na przełomie ery
Zimy i ery Lata, a jej bohaterka podąża do stolicy za swoim ukochanym - tiamackim Kayem, który
chce zostać przybocznym starzejącej się królowej. Dziewczyna - nowa Gerda - staje do wyborów na
nową władczynię, a w efekcie zostaje władczynią Lata, której rządy są pod znakiem trudnych
pertraktacji z kosmiczną Hegemonią - w międzyczasie Tiamat zostaje bowiem "odkryta".
5 Na szczególna uwagę zasługuje druga część cyklu Lestat Wampir, której akcja rozgrywa się w
świecie, gdzie wszyscy czytają Wywiad z Wampirem autorstwa Anne Rice, a Lestat, jeden z jej
7. bohaterów, zaczyna podszywać się pod samego siebie - powieść ta jest świetnym przykładem
zręcznego pisarskiego narcyzmu.
6 Rice napisała jeszcze cykl powieści erotycznych o Śpiącej Królewnie. W przeróbce Rice ta znana
bajka jest parabolą inicjacji seksualnej Królewny, a akcja książki rozgrywa się na rozpustnym dworze
królewicza, który uprowadza Śpiącą Królewnę z państwa jej ojca i więzi w erotycznej niewoli, co
Królewnie się bardzo podoba.
7 Wyjątkiem jest opowiadanie Nawet Królowa, będące na poły komediową historią o cyklistkach -
sekcie kobiet, które w przyszłościowym świecie wysoko rozwiniętej medycyny w imię powrotu do
natury uparły się miesiączkować, choć na tę niedogodność fizjologii kobiecej już dawno wynaleziono
sposób.
8 Do ciekawych wniosków prowadzi porównanie Miłości Lady Purple autorstwa Carter z
opowiadaniem The Smile napisanym w tym samym czasie przez bliskiego jej artystycznie fantastę,
J.G.Ballarda. The Smile to opowieść o mężczyźnie do szaleństwa zakochanym w wiktoriańskim
manekinie, jego zdaniem kwintesencji doskonałej kobiecości. Na końcu tego drugiego opowiadania
jednak mężczyzna niszczy piękną kukłę i odzyskuje rozsądek.
9 Carter skrytykowała Woolf m.in. za motyw "siostry Szekspira". W swojej słynnej książce Własny
pokój Woolf próbuje wytłumaczyć, jak wrogie społeczeństwo zniszczyło talent niejednej kobiety-
Szekspira, której nie dane było publikować, czego dowodem ma być to, że nigdy o żadnej kobiecie-
Szekspirze nie słyszeliśmy. Carter obala ten argument mówiąc, że oprócz samego Szekspira nie
słyszeliśmy także o żadnym mężczyźnie-Szekspirze.
Dominika Materska - publicystka, autorka tekstów z zakresu współczesnej literatury anglojęzycznej;
doktorantka w Instytucie Anglistyki UW, pisuje o literaturze science fiction i fantasy.