1. W tym numerze:
Bezpiecznych
i udanych wakacji życzy
Zespół gazetki Kannka 319
| Aktualności | Wakacyjne łamigłówki |
| Kolorowanki | Twórczość z szuflady |
Kwartalnik (6/2016)
KANNKA 319
2. 2
KANNKA 319
AKTUALNOSCI
,
TYDZIEŃ MATEMATYCZNY KLAS 4-6
W dniach 11-18 marca w naszej szkole świętowaliśmy Dni Matematyki.
Tydzień rozpoczął się konkursem Logicznego Myślenia, a zakończył
konkursem „1 z 10”. Po pasjonującym finale klasy 4 zaprezentowały
fantastyczne stroje matematyczne.
Laureatami turnieju „1 z 10” zostali:
a) w klasach 6:
1. Oskar Wyszomierski 6d
2. Hubert Dębiec 6c
3. Agnieszka Mizerska 6b
b) w klasach 5:
1. Hubert Pawiński 5c
2. Michał Faron-Krysztofowicz 5a
3. Zuzanna Madej 5d
c) w klasach 4:
1. Antoni Wiśniewski 4c
2. Dominik Ciborowski 4d
3. Dalia Bielińska 4b
SZKOLNY KONKURS RECYTATORSKI „BAJE, BAJKI I BAJECZKI”
19 kwietnia odbył sie finał szkolnego konkursu recytatorskiego „Baje, bajki i bajeczki”. Przedstawione zostały różne bajki
Jana Brzechwy i Ignacego Krasickiego. Podczas obrad jury wysłuchaliśmy 2 utworów na skrzypcach w wykonaniu Kacpra
Abramowicza z 6d oraz utworu z filmu „Titanic” zagranego na fletach przez Maćka Gomulskiego i Wiktorię Pająk z 5c.
REDAKCJA KWARTALNIKA KANNKA: W skład zespołu redakcyjnego wchodzą:
Uczniowie: Maja Brejnak 4d, Zuzanna Chrobak 5d, Michał Faron-Krysztofowicz 5a, Aleksandra Florkiewicz 4d, Maja Grzeszczak 5a, Julia
Jarosz 4d, Hanna Kędzierska 5d, Bartosz Kucharski 4d, Gabriela Kulińska 4b, Barbara Matulka 5a, Agnieszka Mizerska 6b, Karolina Ryba 5a,
Ada Rybska 4d, Ewelina Tkaczyk 5a, Pola Wróbel 4d.
Nauczyciele: mgr Anna Małyszko, dr Magdalena Sadecka-Makaruk
3. Kwartalnik (6/2016)
3
DZIEŃ EUROPEJSKI
Z okazji Dnia Europy przypadającego na 9 maja klasy 6, jak co roku, przygotowały prezentacje o 4 krajach.
Klasa 6a – Litwa
Klasa 6B – Wielka Brytania
Klasa 6D – Cypr
Klasa 6C – Malta
4. 4
KANNKA 319
WYWIAD Z TETIANA GALITSYNA
GAZETKA SZKOLNA: Dzień dobry, Pani Tetiano!
TETIANA GALITSYNA: Dzień dobry!
G.SZ.: Dziękujemy serdecznie za wspaniały występ oraz przybycie do naszej szkoły. Chciałybyśmy zadać Pani kilka pytań.
T.G.: Dobrze. Oczywiście postaram się odpowiedzieć na wszystkie.
G.SZ.: Od kiedy interesuje się Pani sztuką malowania piaskiem?
T.G.: Siedem lat temu poznałam sztukę malowania piaskiem. Na początku myślałam, że tylko zawodowcy mogą robić takie
rzeczy, ale po jakimś czasie fascynacji postanowiłam tego spróbować. Wzięłam pierwsze szkło, które znalazłam na balkonie
i piasek z piaskownicy – śmiech. Oczywiście nie były to jakieś profesjonalne przyrządy, ale wtedy liczyła się dla mnie tylko
próba zrobienia tego. Kiedy zaczynałam pracę, była godzina dziewiąta wieczorem. Pod koniec malowania, gdy poczułam się
śpiąca, zegar pokazywał szóstą rano. Malowałam całą noc.
G.SZ.: Czy pamięta Pani swoją pierwszą
piaskową historię? Co przedstawiała? O czym
opowiadała?
T.G.: Takie pierwsze historie to były zwykłe
rysunki, które próbowałam łączyć w historie.
Zaczęłam w tym momencie układać scenar-
iusze i wtedy powstawały bajki, ale pierwsze
historie były tym, co miałam w głowie i co
próbowałam odzwierciedlić na szkle.
G.SZ.: Czy na każdy występ układa Pani inną
historię?
T.G.: Tak, oczywiście. Właśnie to mi się
podoba najbardziej w tej sztuce, że na każdy
występ układa się nową historię. To nie jest
ciągle to samo, dlatego jest takie superkreat-
ywne.
G.SZ.: Skąd wziął się pomysł na malowanie
piaskiem? Co to było?
T.G.: Ta sztuka istnieje już 50 lat. Wydawało
się to proste, znalazłam na ten temat strony
w Internecie i zaczęłam malować.
G.SZ.: Czy ktoś z pani rodziny lub przyjaciół
malował?
T.G.: Nie, nikt się tym nie interesował. Moi
rodzice nie chcieli, żebym była malarką!
G.SZ.: Bardzo dziękujemy za wywiad
i życzymy dalszych sukcesów.
T.G.: Dziękuję.
, ,
5. Kwartalnik (6/2016)
5
,
,
Jan Głuszkiewicz 4c
„Baśń o dzielnym Grzesiu”
Dawno, dawno temu za górami, za lasami, w małym,
białym domku mieszkał chłopczyk Grześ z tatusiem. Żyli
sobie razem szczęśliwie, bardzo dostatnio. Nie brakowało
im niczego, poza mamusią, która wiele lat temu zaginęła
w niewyjaśnionych okolicznościach. Z tego powodu tatuś
czasami popadał w wielki smutek, a Grześ popłakiwał
nocami. Pewnego dnia, gdy tatuś po raz kolejny zasmucił
się, chłopiec spakował po kryjomu plecak i napisał do tatusia
list z wyjaśnieniem, że idzie szukać mamy. W środku nocy
wymknął się po kryjomu z domu. Wyszedł na ciemną, suchą
drogę i szedł, szedł, szedł.
W pewnym momencie zobaczył wielkiego, czarnego węża,
leżącego pod kamieniem. Podszedł do niego i zapytał:
– Wężu, czy nie widziałeś mojej mamy?
– A jak wygląda twoja mama? – spytał wąż.
– Jest piękna. I dobra. Zaginęła wiele lat temu w niewyjaś-
nionych okolicznościach – odpowiedział Grześ.
– Słyszałem, że zły czarodziej w Szklanej Górze trzyma
w niewoli jakąś mamusię – odpowiedział wąż.
– Czy mógłbyś mi wskazać drogę do Szklanej Góry?
– zapytał Grześ.
– Dobrze, chodź ze mną, zaprowadzę cię do mojego przy-
jaciela – małpy, on poprowadzi cię dalej – odpowiedział
wąż.
Małpa okazała się być bardzo sprytna. Przeprowadziła
Grzesia przez wielki, zaczarowany las pełen bagien i ruch-
omych piasków. Po ciężkiej podróży stanęła i powiedziała:
– Niestety muszę cię już opuścić, ale nie martw się. Na
rozstaju dróg, przy rzece jest wielka skała. Na skale
będzie leżał wielki, groźny lew. Nie bój się go, bo gdy
pokażesz mu ten czarodziejski kamień, stanie się łagodny
i zrobi wszystko, co będziesz chciał.
Po tych słowach małpa wręczyła Grzesiowi piękny,
zielono-czerwony kamień i zniknęła w zaroślach. Chłopiec
ruszył w dalszą drogę.
Szedł, szedł i szedł, aż w końcu zobaczył na kamieniu
wielkiego lwa. Lew podniósł głowę i zaryczał głośno. Gdy
Grześ pokazał mu zielono-czerwony kamień, lew stał się
łagodny jak baranek, tak jak mówiła małpa. Gdy lew pozwolił
wsiąść Grzesiowi na swój grzbiet, od razu ruszył przed
siebie w stronę Szklanej Góry. Gdy ominęli wielkie jezioro
i przeszli przez wielką pustynię, lew zatrzymał się.
Na horyzoncie pojawiła się ogromna, wysoka góra. Na
jej szczycie stał mały domek, który nie miał okien ani drzwi.
Grześ serdecznie podziękował za pomoc i postanowił
dalej iść sam. Kiedy wspiął się na sam szczyt, ujrzał złego
czarodzieja. Ten próbował rzucić na niego czar, ale magiczny
kamień chronił go przed całym złem. Gdy czarodziej zamierzał
zamienić Grzesia w wieszak, czar odbił się od kamienia
i trafił wprost w czarodzieja, który stał się wieszakiem.
Nagle wszystkie ściany domu runęły i ukazała się mama
chłopca. Była tak cudowna, jak ją zapamiętał. Wpadli sobie
w ramiona. Kiedy zeszli z góry, ta zapadła się pod ziemię
wraz z wieszakiem-czarodziejem.
Grześ z mamą wrócili szczęśliwie do domu, w którym
przywitał ich tata. Od tej pory ta kochająca się rodzina żyła
długo i szczęśliwie.
Julia Dolejší 4d
„Ja i mój kot”
Gdy ja się kąpię,
to on na wannie siedzi.
Gdy ja śpię,
to on na łóżku się leni.
Gdy ja przy stole siedzę,
to on przy mnie też.
Kiedy rzucę mu kabanosa,
to on pobiegnie i zje.
To mój wierny przyjaciel,
zawsze czeka u drzwi
i kiedy wracam ze szkoły
wzrokiem „dzień dobry” mówi mi.
Twórczosc z szuflady
Z ogromną przyjemnością przedstawiamy kolejne utwory uczniów z naszej szkoły.
W tym wydaniu prezentujemy baśnie napisane przez uczniów klasy 4c
oraz wiersze uczniów z klasy 4d. Życzymy miłego czytania!
6. 6
KANNKA 319
Antoni Wiśniewski 4c
„Baśń o dzielnym Grzesiu”
Dawno, dawno temu żył sobie smok, który cierpiał na
samotność. Pewnego razu postanowił:
– Pójdę w świat poszukać przyjaciela.
I poszedł.
Gdy mijał rzekę, z jej odmętów wyłoniła się mała ryba. Smok
zapytał ją:
– Którędy dotrę do najbliższej wioski?
A ryba na to:
– Widzisz tamten las? – to mówiąc, wskazała na las na
horyzoncie. – Idź w jego stronę. Przy głazie przypominającym
drzewo mieszka mój przyjaciel trzmiel. On wskaże Ci dalszą drogę.
I ryba zanurzyła się w rzeczne odmęty.
Smok przeskoczył rzekę i poszedł w stronę lasu. Gdy dotarł
do głazu w kształcie drzewa, zaczął szukać trzmiela. Gdy
go znalazł, zapytał o drogę, a trzmiel mu na to:
– Widzisz tamte dwa wzgórza? Między nimi jest najbliższa
wioska.
Smok grzecznie odpowiedział:
– Bardzo panu dziękuję.
I poszedł w stronę wzgórz.
Mijał lasy, kamienie, skały i jeziora, aż w końcu zobaczył
pierwsze domy.
– Wreszcie znajdę przyjaciela – pomyślał smok.
Gdy doszedł do bramy, usłyszał stamtąd krzyki:
– Uwaga! Straszny smok!
Smoka nieco to zmartwiło, ale nadal miał nadzieję na miłe
przyjęcie. Kiedy podszedł bliżej, zobaczył, jak mieszkańcy
zatrzaskują drzwi i okiennice.
– Szkoda – powiedział zasmucony smok. – Idę do miasta.
Tam jest dużo, dużo więcej ludzi i na pewno znajdę przyjaciela.
I wyruszył ponownie w drogę.
Droga ta ciągnęła się i ciągnęła. Gdy smok się zmęczył, usi-
adł pod drzewem i zaczął dyszeć.
– Jejku! Bardzo długa ta droga, naprawdę się zmęczyłem.
Ale właśnie wtedy dojrzał małe źródełko, z którego płynęła
słodka woda. Nie zdążył nawet mrugnąć, a już pił źródlaną
wodę. Potem zasnął.
Gdy się obudził, zobaczył rannego gołębia. Ptak z trudem
dreptał do źródełka, wlokąc za sobą złamane skrzydło.
Smok udawał, że śpi, żeby go nie przestraszyć. Patrzył, jak
gołąbpijewodę,apotemzupełniezdrowywzbijasięwpowietrze.
– Hej gołąbku! – zawołał smok. – Którędy do miasta?
– Na zachód stąd jest wieża strażnicza, tam skręć w prawo
i idź prosto. Gdy zatrzymasz się obok wielkiego, niebiesk-
iego kamienia, zawołaj mnie, to przylecę – odpowiedział
gołąb i odleciał.
Szedł i szedł, i szedł, a droga ciągnęła się strasznie długo.
Widać było już bramy miasta. Nagle smok usłyszał dęcie
rogu i zobaczył krzątających się wojowników. Gdy dotarł do
bram miasta, usłyszał:
– Stój smoku!
Smok pochylił się i zobaczył rycerza.
– Dlaczego? Nie zrobiłem nic złego! Szukam tylko przyjaciela.
A rycerz na to:
– W takim razie idź szukać gdzie indziej, tutaj wszyscy się
ciebie strasznie boją.
– Naprawdę? – zdziwił się smok.
– Tak – odpowiedział rycerz.
– No dobrze, skoro ani w wiosce, ani w mieście nie znajdę
przyjaciela, pozostaje tylko iść przed siebie.
Szedł i szedł. Mijał lasy, jeziora, wioski, obozy, miasta,
aż w końcu dotarł do pewnego gospodarstwa – małego, ale
przytulnego. „Może tutaj” – pomyślał smok. Przeszedł się
po gospodarstwie, zaglądał wszędzie: za szopę, do obory,
do stajni, do studni, do ogródka. Ale nikogo nie było.
Zajrzał więc przez okno do domu, a tam dziadunio siedzi
przy kominku i się grzeje.
Smok zapytał:
– Czy boi się mnie pan?
A dziadunio odpowiedział:
– Nie wiem, nie widzę pana, jestem ślepy jak kret.
„To moja szansa” – pomyślał smok i powiedział:
– Znam drogę do cudownego źródła. Gdy się z niego napijesz,
odzyskasz wzrok. Ale jeśli chcesz, żebym cię tam zaprowadził,
zostań moim przyjacielem.
– Zgoda – odpowiedział starzec.
– Dobrze, więc chodźmy – odpowiedział smok i ruszyli do
cudownego źródła.
Mijali wioski i miasta. Wtem na drodze napotkali olbrzyma,
który powiedział:
– Przejdziecie dopiero wtedy, gdy przekonacie mnie,
że jesteście mądrzy – mówiąc to wyjął naszyjnik z pereł
i prowiant. – Co wybierzecie?
Smok powiedział:
– To oczywiste, że trzeba wybrać prowiant. Naszyjnik jest
cenny, ale się nim nie najesz.
– Brawo – rzekł olbrzym – pokazaliście swoją mądrość.
Idźcie dalej, życzę szczęścia.
Dziadek uśmiechnął się i powiedział:
– Pięknie, teraz mamy też prowiant.
Szli dalej, aż w końcu dotarli do cudownego źródła. Nagle
z zarośli wyłonił się gryf i przemówił do nich:
– Jestem strażnikiem cudownego źródła. Przepuszczę was
dopiero wtedy, gdy odpowiecie na moją zagadkę. Co to jest:
duże, jego kolor zależy od jego środowiska i zieje ogniem?
– To oczywiście smok – odpowiedzieli.
– Brawo – odrzekł gryf – pijcie do woli.
Staruszek napił się i odzyskał wzrok.
– A teraz się mnie boisz? – zaniepokoił się smok.
– Nie – odpowiedział dziadek – liczą się tylko czyny.
– Dzięki, przyjacielu.
Poszli do domu smoka i żyli długo, i szczęśliwie.
7. Kwartalnik (6/2016)
7
Michał Barciński 4c
„Baśń o smoku, który tenis uwielbiał”
Dawno temu, w wielkim mieście, stolicy pewnego kraju,
żyło mnóstwo ludzi, a wśród nich dwóch braci: Marian
i Marek. Byli oni mądrymi dziesięciolatkami. Bardzo lubili
się uczyć, tylko żaden sport ich nie ciekawił. Nie opuszczali
zajęć w szkole, co bardzo cieszyło ich matkę. I wszystko
byłoby wspaniale, gdyby nie droga do szkoły. Przebiegała
ona obok starego, chyba opuszczonego domu. Dochodziły
stamtąd dziwne dźwięki i roztaczał się tak brzydki zapach,
że rośliny wokół wysychały. Wszyscy w mieście wiedzieli,
że trzeba ten dom omijać z daleka. Marian i Marek też
próbowali, ale za każdym razem, jak wybierali inną drogę
do szkoły, to dziwnym trafem zawsze znajdowali się przy
wyschniętym ogrodzie cuchnącego domu. Zatykali wtedy
nosy i uszy i biegli przed siebie, byle dalej od tych hałasów
i brzydkiego zapachu. Tak było codziennie. O ile Marek bał
się tego miejsca jak ognia, to Marian był bardzo ciekawy, co
jest w środku.
Pewnegodniawdrodzepowrotnejodważyłsiętosprawdzić.
Aby odwrócić uwagę przestraszonego brata, kazał mu
wrócić do szkoły po pozostawiony piórnik, a sam wszedł na
podwórze tajemniczego domu. Przestąpił próg, minął trzy
pokoje, schody do piwnicy i na strych, aż wreszcie dotarł
do dużego, ciemnego pomieszczenia. Siedział tam potężny
smok, który wypełniał prawie cały pokój. Wyglądał on
dziwacznie. Miał oczy jak dwie piłki tenisowe, skrzydła jak
rakiety do gry w tenisa, a ogon przypominał siatkę z boiska.
Z oczu kapały mu wielkie, ciężkie łzy. Marian wystraszył
się i z przerażenia chciał uciec. W tym momencie wszedł
Marek, który nie wrócił do szkoły, tylko cały czas szedł za
bratem. Przeczuwał, co ten chce zrobić i nie mógł zostawić
go samego. We dwóch byli już odważniejsi i odezwali się
do smoka. Okazało się, że chociaż z pozoru straszny, był
łagodny i bardzo smutny. Nazywał się Tie Break, a jego
smutek był konsekwencją samotności i odrzucenia.
Wiele lat temu przybył do miasta, by nauczyć dzieci nowej
gry o dziwnej nazwie tenis ziemny. Jednak rodzice, widząc
obrzydliwego gada, nie zgodzili się na tę naukę i zaatakowali
go. Uciekając przed ciosami, Tie Break wpadł do tego domu,
zamknął się i zapłakał. Te łzy miały dziwny zapach i były
ciężkie jak ołów. Spadając na podłogę, wydawały hałas
nie do zniesienia. I tak płakał, nie wiedząc, jak swój los
odmienić.Chłopcypostanowilimupomóc.ZabraliTieBreaka
do domu i przekonali mamę, że to dobre i pożyteczne
stworzenie. Smok obiecał braciom naukę gry. Kiedy wyjęli
mu z oczu piłki, odczepili rakiety z pleców i siatkę z ogona,
stwór zmienił się w miłe zwierzątko podobne do niedźwiadka.
Kiedy już sami nauczyli się grać, zaprowadzili Tie Breaka
do swojej szkoły i udowodnili pani dyrektor, że tenis to jest
sport, którego tu właśnie brakowało!
Tie Break zamieszkał na stałe w szkole. Chociaż bracia już
dawno dorośli, on dalej uczy inne dzieci tej ciekawej gry,
a rodzice wcale się go nie boją i ufają mu. W całej stolicy
mówi się o smoku tylko dobrze. W miejscu starego domu,
w którym przez lata płakał, powstały piękne korty do gry
w tenisa.
Maciej Jaworski 4d
Iwona – to moja mama,
Moja Mama ukochana.
Ma sylwetkę osy
I długie, blond włosy.
Ma oczy jak węgle czarne,
Na kogo spojrzy ten ma życie fajne.
Rozstawi takiego po kątach
I grzeczności zażąda.
Do lekcji i porządku zmobilizuje,
Nauczy, że -uje się nie kreskuje.
Kocham Cię Mamo szalenie
I chyba pójdę na leczenie ☺
Może ten opis nie jest prawdziwy,
A może nawet fałszywy…
Ale widzę, że jesteś zawsze wesoła
I szczęście roznosisz dookoła.
8. 8
KANNKA 319
CIEKAWOSTKI
Od 1922 roku mieszkała w Warszawie. W stolicy
ukończyła gimnazjum im. Królowej Jadwigi, a następnie
wydział filozoficzny Uniwersytetu Warszawskiego oraz
studium pedagogiczne tej uczelni. Od 1928 roku należała do
Związku Harcerstwa Polskiego. W roku 1932 podjęła pracę
w szkole harcerskiej im. A. Małkowskiego w Warszawie.
Jednocześnie była aktywnym działaczem harcerskim, członek
Zarządu Harcerskiego Klubu Lotniczego, a w latach 1936-38
kierowała referatem szybowcowym ZHP. Od 1930 roku
współpracowała z pismami harcerskimi, w latach 1932-1939
współredagowała pismo instruktorek harcerskich „Skrzydła”.
Okres wojny i okupacji to bogata karta w biografii
Marii Kann. We wrześniu 1939 roku kierowała Szpitalem
Wojskowym przy ulicy Siennej, za co została odznaczona
Srebrnym Krzyżem Zasługi przyznanym przez Dowództwo
Obrony Stolicy. W czasie okupacji pisarka aktywnie działała
w konspiracji. W latach 1939-42 pracowała w Harcerskim
Sanitariacie. Była założycielką i redaktorką „Wzlotu”,
jedynego we wszystkich okupowanych krajach lotniczego
pisma dla młodzieży. Razem z grafikiem Stanisławem
Tomaszewskim i redaktorem Józefem Zarembą założyła
konspiracyjne wydawnictwo „Załoga”, którego nakładem
ukazała się między innymi książka Arkadego Fiedlera
„Dywizjon 303”. Współpracowała z Radą Pomocy Żydom.
W październiku 1943 roku wydała napisaną na podstawie
autentycznych dokumentów polskiego i żydowskiego
podziemia, irelacji świadków, broszurę „Na oczach świata”,
zawierającą dramatyczny w swojej wymowie apel o pomoc
dla getta. Utwór oddaje sprawiedliwość cierpieniom
i bohaterstwu Żydów walczących w Warszawie w 1943 roku
i porusza zarówno wymową opisanych faktów, jak i głęboko
humanistycznym komentarzem. Po wyzwoleniu pracowała
w punkcie repatriacyjnym PCK, a następnie jako redaktor
w wydawnictwie „Czytelnik”. W latach 1948-49 prowadziła
w piśmie „Odrodzenie” dział „Sztuka dzieci dla młodzieży”,
jednocześnie zajmując się zagadnieniami teatralnymi.
Zdaniem Marii Kann wojna poczyniła w psychice młodzieży
ogromne spustoszenie i dlatego należy uświadomić jej
wartość ogólnoludzkich ideałów:miłości,dobra,sprawiedliwości
i piękna. Temu przekonaniu pisarka dała wyraz w całej swej
bogatej twórczości, której wyłącznie poświęciła się od 1951 r.
Do najpopularniejszych utworów Marii Kann dla
młodzieży należą: „Góra czterech wiatrów”, „Pilot
gotów”, trylogia: „Wantule”, „Dujawica” i „Owcze ścieżki”,
„Największy siłacz”, „Koniec i początek świata”, „Błękitna
planeta”. Dla młodszych czytelników przeznaczone są
utwory: „W jakim kolorze”, „Malwinka”, „Żółw, który jada
światło”, „Niebo herosów i bogów”.
Pisarka jest autorką dwóch sztuk scenicznych, granych
w teatrach lalkowych: „Baśń o srebrnorogim jeleniu”
i „Baśni o zaklętym kaczorze”. Dla dorosłego czytelni-
ka przeznaczone są książki: „Niebo nieznane”, „Podróż
w czasie i przestrzeni”, „Wierna puszcza” oraz tom poezji
„Nieopisanie świata”.
Maria Kann była laureatką wielu nagród i wyróżnień:
w roku 1957 otrzymała nagrodę prezesa Rady Ministrów za
całokształt twórczości dla dzieci i młodzieży, w roku 1959
nagrodę ministra kultury i sztuki dla teatrów amatorskich.
Za swą działalność społeczną i pisarską została odznaczona
między innymi Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia
Polski, Srebrnym Krzyżem Zasługi za Obronę Warszawy,
Krzyżem Armii Krajowej i Sprawiedliwy wśród Narodów
Świata, otrzymała również tytuł Przyjaciela Dziecka od
TPD. Twórczość Marii Kann związana jest z jej bogatymi
doświadczeniami z działalności społecznej i różnorodnymi
zainteresowaniami i z dziedziny historii, i kultury, a poś-
więcona jest tematyce harcerskiej, lotniczej, okupacyjnej,
dziejom najstarszych kultur, filozofii i obyczajom.
W tym roku obchodzimy 110. rocznicę urodzin Patronki naszej szkoły – Marii Kann.
Z tej okazji postanowiliśmy przybliżyć uczniom jej bogatą biografię i twórczość, co miało
decydujący wpływ na wybór Marii Kann na patronkę naszej szkoły.
Książki pisarki odznaczają się dużą kulturą językową i walorami wychowawczymi.
Zagadka
Dla uważnych czytelników
mamy zagadkę: które
pomieszczenie w szkole nosi
taką samą nazwę jak jeden
z tytułów zamieszczonych
obok książek Marii Kann?
10. 10
KANNKA 319
ŁAMIGŁÓWKI SPRYTNEJ GŁÓWKI
EKSPERYMENT W KIERUNKU ŚWIATŁA
Potrzebne:
• doniczka z ziemią,
• kilka ziaren fasoli,
• pudełko po butach z przykrywką,
• nożyczki,
• woda do podlewania fasoli.
Sposób wykonania:
1. Zasiej fasolę w doniczce i dbaj o to, żeby ziemia była
wilgotna. Postaw na parapecie i poczekaj, po kilku dniach
wyjdą kiełki.
2. Z węższej strony pudełka ostrożnie wytnij otwór.
3. Do środka wstaw doniczkę z fasolą i zamknij,
przykrywając pokrywką.
4. Postaw pudełko na nasłonecznionym parapecie
i podlewaj regularnie.
5. Po pewnym czasie fasolka urośnie, a jej listki
wychylą się na zewnątrz.
Pomysł zaczerpnięty z książki
„Bardzo ciekawe eksperymenty na cały rok”.
PUŁAPKA NA MYSZY
Zrób Pułapkę na myszy z trzech kresek postawionych, gdzie
chcesz. Podchwytliwe!
I O I
GRA NA LETNIE WIECZORY
Grę stworzył Irlandczyk Rory O’Connor, na co dzień zajmujący
się trenowaniem kreatywności i twórczego rozwiązywania
problemów. Gra jest bardzo prosta, a przy tym niezwykle
pobudza wyobraźnię i rozwija kreatywne myślenie, dlatego
wykorzystywana jest przez nauczycieli i terapeutów.
Gra składa się z 9 sześciennych kostek, na których nama-
lowane są proste obrazy przedmiotów, zjawisk bądź ludzi
wykonujących różne czynności. Polega na rzuceniu kost-
kami i ułożeniu z nich dowolnej opowieści. Grać może każdy,
niezależnie od wieku ☺ - wszystko zależy od wyobraźni
gracza, wystarczy tylko opowiedzieć swoją własną historię.
Liczba graczy jest nieograniczona, można też ćwiczyć wyo-
braźnię samemu.
Opróczpodstawowegozestawu9kostekStoryCubesmożemy
dokupić 2 inne zestawy: Story Cubes Actions i Voyagers.
Dla prawdziwych fanów tej gry polecamy dodatkowe
3-kostkowe zestawy: prehistoria, mity, zwierzęta, baśnie,
sport, poszlaki, galaktyka, medycyna oraz strachy. Dla
miłośników Muminków i Batmana autor gry przygotował
zestaw kostek tematycznych.
Story Cubes to wciągająca gra dla całej rodziny i przyjaciół.
Polecamy!
11. Kwartalnik (6/2016)
11
ZRÓB TO SAM
Świetnym prezentem dla mamy lub taty będą kruche
ciasteczka. Ciasto kruche jest bardzo proste w wykonaniu,
a rodzice bardzo się ucieszą.
Składniki:
• 125 g masła
• 2 łyżki cukru
• 3 żółtka
• 2 szklanki mąki pszennej
• 1 łyżeczka proszku do pieczenia
• ćwierć łyżeczki soli
• Nutella, dżem, konfitury
Wykonanie:
Utrzeć żółtka z cukrem. Do mąki dodać kogel-mogel, pokro-
jone masło, sól, proszek do pieczenia i wyrobić ciasto.
Stolnicę oprószyć mąką i rozwałkować ciasto. Wykrawać
z niego serduszka za pomocą foremek. Na połowę serduszek
nałożyć łyżeczką trochę nadzienia i przykryć drugim.
Za pomocą widelca przygnieść brzegi ciasteczek. W dół
ciasteczka można włożyć patyczek.
Piec ciasto przez 40 minut w 180 stopniach.
Dodatkowo można zrobić tradycyjną laurkę, ozdabiając
ją ciekawym rysunkiem. Robi się go bardzo łatwo i szybko,
a każdy rodzic się ucieszy.
Potrzebujemy:
• tusz do stempli w różnych kolorach
• papier techniczny w formacie A3
• kilka ołówków z gumkami (czystymi!)
Wykonanie
Kartkę składamy na pół. Ołówkiem delikatnie rysujemy
wybrany motyw, na przykład serce. Gumkę „moczymy”
w tuszu i odciskamy na kartce. Kolory możemy zmieniać
wiele razy, kropki mogą „nachodzić” na siebie, itp.
Prezent dla taty (na przykład ciasteczka, kubek, kolaż ze
zdjęć…) można opakować w tekturowe pudełko, a to z kolei
– ozdobić.
Potrzebujemy:
• tekturowe pudełko dopasowane rozmiarem do prezentu
• szary papier
• kolorowe kartki
• kredki, flamastry…
• klej biurowy
• nożyczki
• wstążkę
Wykonanie
Pudełko obklejamy szarym papierem i przewiązujemy
wstążką. Z kolorowego papieru wycinamy: wąsy, krawat
i klapy od marynarki. Naklejamy je na pudełko. Flamastrami
można dorysować różne wzorki.
Prezenty na Dzień Matki i Dzień Ojca
12. 12
KANNKA 319
Kuchcikowo
SMOOTHIE Z BANANÓW, MROŻONEGO
JOGURTU I IMBIRU
Składniki:
- 2 dojrzałe banany obrane ze skórki
- 400 ml szklanki naturalnego jogurtu bio
- 1 mały (ok. 2 cm) korzeń imbiru obrany
i pokrojony na kawałki
Sposób przygotowania:
Zmiksuj banany, jogurt i imbir do uzyskania gładkiej kon-
systencji. Zjedz od razu po przyrządzeniu lub odczekaj
około 10 minut.
SMOOTHIE Z CZARNEJ PORZECZKI,
BANANÓW I JOGURTU
Składniki:
- 25 czarnych porzeczek
- 1 dojrzały banan obrany ze skórki
- 400 ml szklanki naturalnego jogurtu bio
- 1 łyżeczka pestek dyni
Sposób wykonania:
Zmiksuj w blenderze porzeczki z bananami i jogurtem
do uzyskania gładkiej konsystencji. Posyp pestkami dyni
i wypij bezpośrednio po przyrządzeniu.
GREJPFRUT I TRUSKAWKI
Z KRUSZONYM LODEM
Składniki:
- 1 grejpfrut umyty, obrany ze skórki i podzielony na kawałki
- Kostki lodu uzyskane z 300 ml czystej wody
- 10 odszypułkowanych truskawek
Sposób wykonania:
Wyciśnij sok z grejpfruta, a następnie rozkrusz lód w blenderze
i dodaj do niego sok oraz całe truskawki. Miksuj do uzyskania
gładkiej konsystencji. Wypij bezpośrednio po przyrządzeniu.
W tym numerze przygotowaliśmy wakacyjne przepisy. Smacznego!
CYTRYNA, JABŁKO, WINOGRONA, MORELA
Składniki:
- 3 cytryny obrane ze skórki i podzielone na ćwiartki
- 2 jabłka pocięte na cząstki
- 3 morele przepołowione i wydrylowane
- 25 czerwonych winogron (najlepiej odmiany beznasiennej)
Sposób przygotowania:
Wkładaj owoce na zmianę. Po wyciśnięciu wymieszaj gotowy
sok i wypij bezpośrednio po przyrządzeniu.
GOFRY CZEKOLADOWE Z KREMEM
ORZECHOWYM I BANANAMI
Składniki:
- 3 jajka (białka oddzielone od żółtek)
- 1 opakowanie cukru wanilinowego
- 3 łyżki miodu
- 80 g masła (roztopionego)
- 160 g mąki pszennej tortowej
- 30 g kakao
- 250-270 ml mleka 0,5%
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Dodatki:
- 2-3 banany
- Krem orzechowy
Białka wlewamy do naczynia i ubijamy z cukrem wanilinowym.
Żółtkaprzekładamydodrugiegonaczynia,ucieramyzmiodem
i powoli dodajemy roztopione masło. Następnie do żółtek
z miodem i masłem stopniowo dodajemy przesianą mąkę
z kakao, mleko i proszek do pieczenia. Na samym końcu
do przygotowanej masy dodajemy ubite białka. Pieczemy
w gofrownicy z grubą kratką.
13. Kwartalnik (6/2016)
13
KOLEJNE UDANE STARTY PŁYWAKÓW 319
W GRAND PRIX WMOZP
W dniach 20-21.04.2016 zostały rozegrane zawody klubowe
z cyklu GP WMOZP dla dzieci z rocznika 2005 i 2006. Kolejny
raz nasi 10- i 11-latkowie, reprezentując działający przy
szkole klub pływacki „Warszawianka”, zaliczyli bardzo dobre
występy. Na szczególne wyróżnienie zasługuje wyścig
Aleksandry Gruszczyńskiej, która płynąc po raz pierwszy
na dystansie 200 m stylem dowolnym, wywalczyła srebrny
medal (czas 2:50.81). O jeden stopień niżej, na dystansie
100 m stylem klasycznym, uplasował się jej starszy o rok
kolega z drużyny Jakub Gąstał (czas 1:35.21). Poza tym na
wyróżnienie zasługują nasze starsze zawodniczki: Karolina
Korzeniowska i Marcelina Andrzejczyk, które w każdych
startach znacznie poprawiały swoje rekordy życiowe.
Serdecznie GRATULUJEMY wszystkim zawodnikom udanych
startów w rywalizacji z najlepszymi pływakami z Mazowsza.
SREBRNY MEDAL NA FINAŁACH WOM
W BADMINTONIE
13 kwietnia reprezentacja chłopców zdobyła srebrny medal
na finałach Warszawskiej Olimpiady Młodzieży w badmintona,
dziewczynki po bardzo zaciętej walce odpadły w ćwierćfinale.
PODWÓJNEZŁOTODLA319WBADMINTONIE
Na pierwszych Mistrzostwach Ursynowa w badmintonie
reprezentanci naszej szkoły odnieśli podwójny sukces.
Zarówno dziewczynki, jak i chłopcy wywalczyli złote medale.
Gratulujemy.
BRĄZOWY MEDAL NA DZIELNICOWYCH
ZAWODACH GIMNASTYCZNYCH
Również w kwietniu na Mistrzostwach Ursynowa wspaniale
zadebiutowały nasze gimnastyczki pod kierunkiem trenerki
Joanny Multan. Naszą szkołę reprezentowały: Róża Rafał,
Natalia Sutkowska, Aleksandra Pająk, Magdalena Grochocka,
Zofia Stułka, Hanna Lange, Maja Brejnak oraz Aleksandra
Gruszczyńska.
I MISTRZOSTWA SZKOŁY PODSTAWOWEJ
NR 319 W FUTBOLU STOŁOWYM
W dniu 19.03.2016 r. w Szkole Podstawowej nr 319 im Marii
Kannodbyłysięzawodywfutbolustołowymtzw.„piłkarzykach”
zorganizowane dzięki uprzejmości i misji Warszawskiego Klubu
Futbolu. Zainteresowanie zawodami było bardzo duże. 28 par
uczniów rywalizowało o nagrody i medale sfinansowane przez
Radę Rodziców SP 319, jak również Urząd Dzielnicy Ursynów.
Poziom sportowy w ocenie specjalistów – sędziów z ramienia
WKFS – był wysoki. A oto zwycięzcy:
Dziewczynki:
I miejsce – Kaja Błaszkiewicz i Marysia Trojanowska
II miejsce – Agata Blicharska i Ola Puszcz
III miejsce – Martyna Walczak i Janina Gniazdowska
IV miejsce – Paulina Pietrzak i Maja Witak
Chłopcy:
I miejsce – Daniel Januszko i Dominik Aniszewicz
II miejsce – Hubert Wierucki i Kuba Gąstał
III miejsce – Kacper Klimek i Jan Potrzeszcz
IV miejsce – Robert Jankowski i Adam Chojnowski
CO W SPORCIE PISZCZY?