Beginners Guide to TikTok for Search - Rachel Pearson - We are Tilt __ Bright...
Rozmowa k smutniak_wprost
1. Obejrzałam „(Nie)znajomych”
i zrobiło mi się smutno, bo film
nie dość, że pokazał, jak jesteśmy
zakłamani, to jeszcze przypomniał
o polskich demonach, od homofobii
począwszy, na patriarchacie kończąc.
To obraz czasów,w których żyjemy.
Film opowiada historię grupy
przyjaciół, którzy przy kolacji posta-
nawiają zagrać w grę: odczytywać
na głos przychodzące wiadomości
i odbierać rozmowy w trybie głośno-
mówiącym.
Poruszyliśmy temat, który do tej pory
traktowanybyłlekko,inaglezdaliśmysobie
sprawę, że to temat centralny, ta czarna
puszka, telefon, w którym jest wszystko.
Telefon stał się pretekstem.
Do rozmowy o szczerości?
Każdy może znaleźć swoje odbicie w tej
historii czyw części tejhistorii.Aszczerość
to temat, który mnie interesuje. Szczerość
wobec samego siebie, ale i innych. Ale od
siebietrzebazacząć,bybyćszczerymwobec
innych.
Wierzy pani, że w dzisiejszych
czasach można ochronić intymność?
Kiedyś o intymnych sprawach pisało
się w pamiętnikach, które miały kłódkę
i kluczyk, zamykało się je i chowało pod
poduszką.Nawetgdyktośpamiętnikodkrył,
wiedział dokładnie, że do tej sfery się nie
wchodzi.Prywatnośćbyłaszanowana.Dziś
podawana jest na stole.
Sami ją podajemy, korzystając
z mediów społecznościowych. Pani
raczej od nich stroni.
Uważam, że sfera prywatna powinna
taką pozostać. To piekielnie ważne dla
mojejrównowagi.Dotegodochodzikwestia
niebezpieczeństw związanych z serwowa-
niem prywatności,zagrożeń dla ciebie,dla
twojegośrodowiska,twoichdzieci,związku.
„(Nie)znajomi” to polska wersja
włoskiego hitu „Dobrze się kłamie
w miłym towarzystwie”. Jak pani
postrzega ten film z perspektywy
dwóch światów, dwóch kultur,
polskiej i włoskiej?
Teraz mogę patrzeć na ten projekt
z perspektywy czasu. Minęły cztery lata,
odkąd wersja włoska weszła do kin. Jej
sukces zadziwił nas jako twórców. Pomysł
jesti prosty,igenialny.Świadczyotymfakt,
że ten film tak dobrze się przyjął w różnych
miejscach na świecie od Turcji po Chiny,
Indie i Amerykę. Otworzyliśmy puszkę
Pandory. Co ciekawe, we włoskiej wersji
filmu nie pojawia się wątek social mediów.
W polskiej już tak. Moja bohaterka, matka
nastolatki, którą łączy z córką dość trudna
relacja,postanawiaskorzystaćzInstagrama,
by zobaczyć,kim jest chłopak dziewczyny.
W ten sposób chce zrozumieć jej wybór.
Czyli osądzić człowieka w najgorszy moż-
liwy sposób, bo tak powierzchowny. Nikt
w mediachspołecznościowychniepokazuje,
kim jest naprawdę, wiedząc, że właśnie
internetowy wizerunek będzie oceniany.
Trudno mi to zaakceptować.
A fakt, że konsumpcja sztuki też
się zmienia, że filmy i seriale już dziś
oglądamy na komórkach, tabletach,
pani akceptuje?
Jestem romantyczką i lubię chodzić do
kina. Ale z drugiej strony nie widzę tego
w czarnych barwach, mam wrażenie, że
jesteśmy w fantastycznym momencie,jeśli
chodzi o twórczość, otwartość i wolność,
która przejawia się w możliwości kreacji
bez jakichkolwiek ograniczeń: czasowych,
językowych, strukturalnych. To niesamo-
wite. Moja 15-letnia córka ogląda seriale
meksykańskie,koreańskie,w oryginalnym
języku, z napisami. Kilka lat temu, jeśli
chciałeś, by twój projekt był sprzedawany
pozagranicamikraju,musiałeśzrobićgopo
angielsku. Kosztem wiarygodności. Serial
„Czarnobyl”, który uwielbiam, ma jeden
mankament – język. Zwiększanie zasięgu
dzięki angielskiemu dziś nie ma już sensu.
Na czym polega ten romantyzm,
który uwielbia pani w kinie?
Nadzieleniusię.Wspólneemocjegdzieś
giną, bo uczymy się oglądania w smartfo-
nach,iPadach,telewizorach,generalniejako
jednostki. Tak było z muzyką. Gdy została
ona upowszechniona dzięki mediom stru-
mieniowym,okazało się,że mam playlistę,
aleniejestemwstaniejużwymienićtytułów
słuchanych piosenek. Kiedyś kupowałam
albumy, czytałam okładki, zastanawiałam
sięnadhistoriąpłytyprzeznieopowiadaną.
Ale dziś powraca potrzeba chodzenia
na koncerty, chęć dzielenia emocji z in-
nymi odbiorcami. Mam nadzieję, że kino
przejdzie tę samą drogę. Zamykamy się
z filmami w domach, by niebawem z nich
wyjść, znaleźć się w sytuacji, w której nie
można swoich emocji kontrolować, za to
konfrontuje się je z innymi.
zdjęcia:
Nie wyobrażam sobie pracy
w klatce cenzury
My, artyści, musimy zadawać trudne pytania, dotykać elementów,
które są niepoprawne i niepopularne, to nasz obowiązek – mówi
Kasia Smutniak, aktorka. Film „(Nie)znajomi”, w którym zagrała
jedną z głównych ról, można oglądać w kinach.
Rozmawiała Paulina Socha-Jakubowska
2 13 października 2019 „WPROST”
W mediach
społecznościowych
jest śmietnik.
Słowa „hejt”
nauczyłam się
w Polsce. We
Włoszech nie jest
tak modne
Społeczeństwo
zdjęcia: Giorgio Codazzi
2. Nie bała się pani wejść drugi raz do tej samej rzeki,
zagrać w zasadzie w tym samym filmie?
Nie lubię się powtarzać. Poza tym dla mnie praca w Polsce jest
dziś pracą za granicą. Przez prawie 20 lat nie grywałam w Polsce,
bo nie dostawałam wystarczająco interesujących propozycji.Moje
życie,dzieci,ichszkołysądziśweWłoszech.CzypracujęwAnglii,
w Afryce czy w Warszawie,to wysiłek dla całej rodziny.A w przy-
padku „(Nie)znajomych” przekonał mnie scenariusz przepisany
na polskie realia,inna postać,która ma inne relacje ze znajomymi.
To było zupełnie odmienne doświadczenie. Poza tym byłam już
przygotowana na aspekt techniczny.
To znaczy?
To piekielnie techniczny,trudny film.
Czytałam recenzję, której autor uznał, że to prosty
patent, tak posadzić siedem osób przy jednym stole. Naj-
bardziej komfortowe warunki pracy, jakie można sobie
wyobrazić.
Każdy film ma szczegółowy scenariusz, którego musisz się
trzymać. Jeśli decydujesz się, że w danej scenie będziesz jeść, to
wiesz, że będziesz jeść w tej scenie przez
dwa tygodnie. Jeśli wkopałaś się w picie
winawdanymmomencie,toosobapotwojej
prawejczylewejstronieniebędziepiławtej
scenie, bo nie może powielać tego samego
ruchu.Toaktorskiwspólnytaniec,wktórym
współżycienaplaniejestszczególnieważne.
I problemem jest właśnie to,że sceneria
sięniezmienia.Twojawiarygodnośćzależy
od twojego partnera,bo on gra na ciebie,ty
mu odpowiadasz. To kwintesencja pracy
zespołowej. Im bardziej twoi koledzy na
planie są wiarygodni i potrafią się dzielić
pracą,tymbardziejtybędzieszwiarygodna.
Zostając przy kolegach z planu.
Zagrała pani z Tomaszem Kotem.
Cieszy panią fascynacja światowego
kina polskimi aktorami?
Słyszałamostatniotakąopinię,żeżaden
poważnyfestiwalnieprzejdziebezpolskiego
filmu.Czasamiwystarczyjedendobrypro-
jekt, który wyjdzie za granicę i pociągnie
inne. Dlatego tak ważne jest, by trzymać
się razem i cieszyć z sukcesów kolegów.
Pozatymjestemniesamowiciedumna,gdy
ktoś przychodzi do mnie i mówi,że widział
fantastyczny polski film. Wszystkie moje
polskie cechy się wtedy uaktywniają.
W Polsce toczy się właśnie dysku-
sja na temat wolności artystycznej
wypowiedzi. Czym dla pani jest
niezależność artystyczna?
Wolność wyboru, wolność słowa to tak
fundamentalne kwestie, że nie może być
branapoduwagężadnainnaopcja.Niewy-
obrażam sobie pracy w klatce cenzury.My,
artyści, musimy zadawać trudne pytania,
opowiadaćpewnehistorie,dotykaćelemen-
tów, które są niepoprawne i niepopularne,
to nasz zasrany obowiązek. Wolny wybór
to chyba rzecz najpiękniejsza w tej pracy.
Czy we Włoszech też można paść
ofiarą hejtu w związku z działalno-
ścią społeczną?
Też?
Pani koleżanka z planu „(Nie)
znajomych”, Maja Ostaszewska,
znana z podejmowania społecznych
tematów, była np. bohaterką pełnego
drwin materiału głównego serwisu
informacyjnego telewizji publicznej.
Za każdym razem,gdy dotykam tematu
politycznego czy moralnego, bo w tych
kategoriach odbieram np. temat napływu
imigrantów, pojawiają się nieprzychylne
komentarze. Ale uważam, że nie powin-
niśmy się w ogóle czymś takim przejmo-
wać, w mediach społecznościowych jest
śmietnik. Nie można zastanawiać się nad
hejtem. Wie pani, że tego słowa przed ro-
kiem nauczyłam się w Polsce? Oczywiście
znałamjezangielskiego,alewPolsceużywa
sięgociągle.WeWłoszechsłowo„hejt”nie
jest tak modne.
W Polsce od wielu miesięcy trwa-
ją kampanie społeczne przeciwko
mowie nienawiści, funkcjonuje hasło
„hejt stop”.
Super, zróbmy z tym porządek, organi-
zujmy akcje „stop hejt”, „stop chamstwu”,
„stop dyskryminacji”, ale może najpierw
„stop mediom społecznościowym”?
Jaki efekt przyniosła pani walka
o wydłużenie okresu składania
zawiadomienia o przypadku molesto-
wania? Na razie we Włoszech ofiara
ma na to sześć miesięcy.
Rządupadłdwarazy,sprawautknęła.We
Włoszech rządów było tyle, że nadawane
są im specjalne nazwy, dziś mamy rząd
„Conte bis”.Ale dotarliśmy do prezydenta,
mamyjegopoparcieiwieluorganizacji,które
się połączyły w jednej sprawie. To jeszcze
niejestsukces,aleprocessięrozpoczął.We
Włoszech temat praw kobiet jest i będzie
aktualny.
Dopóki?
Dopóki kobiety będą padały ofiarami
morderstw. W języku polskim nie istnieje
jedno określenie na zabójstwo kobiety.
W języku włoskim jest „feminicidio”, czyli
„kobietobójstwo”.
Czyli rozróżniane jest morderstwo
i morderstwo kobiety?
Wcześniej mord na kobiecie nazywano
„delitto passionale”, czyli „zbrodnią z na-
miętności”.Trzebabyłowalczyć,byzbrodnię
z namiętności nazwano morderstwem. By
ta„namiętność”dlanikogoniebyłauspra-
wiedliwieniem,bo przecież „kochał”.Skala
problemujestogromna,wielekobiet,matek,
żon umiera w męczarniach, podpalonych,
oblanych kwasem, maltretowanych. Fala
agresji wobec kobiet zalewa kraj.Trzeba się
zastanowić,dlaczegotafalaagresjinaglesię
tak rozlała jak plama. Dlaczego teraz, a nie
20 lat temu?
Dlaczego?
Bo we Włoszech hołduje się matkom.
Ale matkom,które są w domu,wychowują
dzieci. Kiedy taka matka zaczyna praco-
wać,zaczynają się problemy.Czasem mam
wrażenie, że we Włoszech rozpoczęły się
zmiany,którewPolscedawnomamyzaso-
bą.Choć z drugiej strony w Polsce przecież
dziś też wracamy do tematów, które były
już rozwiązane,tracimy energię,wierzymy
w absurdalne informacje na temat aborcji
i domagamysięprawadowolnościreligijnej
czyseksualnej,którejużoddawnamieliśmy.
Kiedy przyjechałam do Włoch 20 lat
temu,berlusconizmbyłwrozkwicie.Silvio
Berlusconi rządził krajem prawie 20 lat.
Tyleczasuwystarczy,żebyzmienićwartości
pokolenia poprzez informacje, telewizję,
pokazywanie kobiety jako obiektu, rzeczy.
By to odwrócić,nie wystarczy rok czy dwa,
jednaczydrugamanifestacja,choćtemuszą
się wydarzyć.To będzie długi proces.
Niedawno grała pani w filmie Pa-
olo Sorrentino „Oni” właśnie o Silvio
Berlusconim.
Sam film,który opowiada o kilku latach
niedawnej historii kraju przez pryzmat
jednegoczłowiekaitego,cosięwokółniego
działo,przezWłochówbyłprzyjętywspo-
sób mało emocjonalny. Ale to taki projekt,
o którym będziemy mogli porozmawiać za
10 lat. Czasami niektórzy reżyserzy brną
w sfery intymne, a dla społeczeństwa jest
na to za wcześnie. By coś ocenić, potrzeba
dystansu.A Włosi nie zdążyli go nabrać.
My, Polacy, chyba też go nie mamy.
Niemamy.Alejeślirozmawiamyosztu-
ce,to ja,jako odbiorca,spodziewam się,że
artysta weźmie mnie za rękę i zaprowadzi
w nieznane,gdzieś,gdzie sama może nigdy
bym nie poszła. Każe mi się zatrzymać
i zastanowić nad czymś, czego w ogóle
nie brałam pod uwagę, nie przetrawiłam.
Taka podróż jest najbardziej ekscytująca.
Nie ciepełko czy bazowanie na emocjach,
któreznamy.Tyleżewiększośćosóbboisię
takichpodróży.Zwłaszczajeśliskłaniająone
do zadawania sobie pytań.
Zainicjowała pani stworzenie
kodeksu dobrych praktyk, dekalogu
dla kobiet wchodzących do świata
show biznesu.
Chodzioto,bydlawszystkichbyłojasne,
gdzie są granice. Pracujesz intymnością,
dzielisz się nią, jak więc dostrzec, gdzie
kończy się praca? Kiedy ja zaczynałam,
decyzje o tym, co jest dobre, a co złe, po-
dejmowałam w oparciu o to,co wyniosłam
z domu.Wychowałamsięwrodzinie,w któ-
rej rozmawiano o takich sprawach i to jest
mojeszczęście.Aleniekażdawychowałasię
w takiej rodzinie i dlaczego to miałoby być
wykorzystywaneprzeciwkotakiejkobiecie?
Dekalog działa?
Pewne sytuacje, które pięć czy dziesięć
lattemusięzdarzały,dziśniemiałybymiej-
sca. Bo dziś o problemie mówimy, z wielu
rzeczy zdaliśmy sobie sprawę.g
zdjęcia:
4 513 października 2019 „WPROST” „WPROST”
Kasia
Smutniak
aktorka pochodząca
z Polski, od ponad
20 lat mieszkająca
i pracująca we
Włoszech. Gra
w filmach i serialach,
głównie włoskich
reżyserów, m.in.
Ferzana Özpetka
i Paolo Sorrentino.
W polskich kinach
można ją właśnie
zobaczyć w filmie
„(Nie)znajomi”,
którego włoski
pierwowzór z 2016 r.
„Dobrze się kłamie
w miłym towa-
rzystwie”zdobył
międzynarodowy
rozgłos.
W „(Nie)znajomych” oprócz Kasi Smutniak wystąpiła plejada polskich gwiazd,
m.in. Łukasz Simlat, Tomasz Kot i Michał Żurawski
Film (Nie)znajomi
po pierwszym
weekendzie od
premiery zajął
pierwsze miejsce
w polskim box office
Społeczeństwo