2. Pewien młodzieniec wynajął statek, który miał go zabrać z Aten na grecką wyspę Naksos. Jednak załoga miała
inny zamiar.
- Dokąd go naprawdę zawieziemy? - Do Turcji? Do Afryki? – chichotali marynarze, którzy w rzeczywistości byli
piratami. Ich zadaniem było porywanie pasażerów i sprzedawanie ich jako niewolników.
- Przecież ten biedak jest jeszcze chłopcem- wymamrotał niepewnie jeden z wioślarzy. – Czy jego matka nie
będzie za nim tęsknić?
Inni piraci nie przejmowali się losem chłopca. Gdy słońce było już wysoko na niebie, nieświadomy pasażer
zapytał?
- Czy to jest droga do Naksos?
- Panie, braliśmy ten kurs już wiele razy – odpowiedział uspokajająco kapitan piratów. Wioślarze spojrzeli po sobie
zaniepokojeni. Czyżby młodzieniec przejrzał ich plan?
- Napiłbym się wina, jeśli można – powiedział pasażer. – Zdaje się, że macie na pokładzie coś wybornego.
Kapitan głęboko wciągnął powietrze. Dziwne, chociaż w beczkach było tylko tanie wino, to on czuł zapach
wspaniałego, drogiego wina.
- Zawodzą nas zapewne zmysły, panie. Zbyt długo przebywamy na słońcu.
Pasażer zaśmiał się.
- Być może, kapitanie, ale powiedz mi, czy przez słońce mam przewidzenia, czy maszt na twoim statku zamienił
się w winorośl?
Kapitan popatrzył w górę. W upale południa maszty wydały się zwijać i puszczać gałęzie z liścmi winorośli.
3. - Słońce grzeje mocniej, niż myślałem – powiedział kapitan. – mam zwidy.
Tymczasem młodzieniec zaczął tańczyć, a jego włosy zmieniły kolor z czarnego
na złocisty, jego oczy przybrały barwę dojrzałych winogron. Czy on jest
czarodziejem? Ktoś z załogi zaczął się modlić. – O, Dionizosie, boże wina,
pomóż nam!
- Ależ ja wam pomagam – zaśmiał się pasażer i jego złociste włosy jeszcze
bardziej zalśniły w słońcu.
Kapitan zachwiał się. – Porwaliśmy syna samego zeusa ! – wykrzyknął. - To
kara za naszą nikczemność i chciwość!
Zaczął się rozglądać, nie wiedząc, co robić. Nagle wioślarze zaczęli krzyczeć.
Wiosła zmieniły się w węże.
- Opuścić statek!- wrzasnął kapitan piratów.
Piraci bez zastanowienia wskoczyli do wody, usiłując się na powierzchni wody.
4. - Jestem bogiem radości, bogiem zabawy !-
krzyczał Dionizos, tańcząc po pokładzie statku.
– Drwicie sobie ze mnie, porywając ludzi i
zamieniając ich życie w niedolę – dodał. –
Powinniście wszyscy utonąć, ale ponieważ
jeden z was mówił uprzejmie o mnie i o mojej
matce, oszczędzę was.
Dionizos wyciągnął rękę ponad morzem i piraci
nagle zmienili się w delfiny.
- Płyńcie! – rozkazał im. – Od tej pory bądźcie
zawsze przyjaźni ludziom przeprawiającym się
przez morze i pomagajcie im, kiedy będą mieć
kłopoty.
Delfiny odpłynęły, wyskakując w powietrze i
wielbiąc Dionizosa za jego wspaniałomyślne
wybaczenie. Po dzień dzisiejszy delfiny
przemierzają ciemne jak wino morze, służąc
marynarzom i pływakom w potrzebie.
Opracowano na podstawie książki „Dookoła świata w 80 baśni” Saviour Pirotta