Memorandum z okazji 30 rocznicy powstania encykliki jana pawła ii laborem exercens
1. Dr Cezary Kościelniak
Memorandum z okazji 30 rocznicy powstania encykliki Jana Pawła II Laborem exercens
1. Potrzeba powrotu do Laborem exercens
Trzydziesta rocznica powstania encykliki Laborem exercens jest okazją do przypomnienia jej
treści – przynajmniej kilku wątków – w nowych okolicznościach. I chod okoliczności uległy
radykalnej przemianie, żyjemy w zupełnie nieporównywalnym świecie ekonomiczno –
społecznym, to jednak wiele problemów, o jakich mowa na kartach encykliki, bynajmniej nie
odeszło w przeszłośd. Socjalizm zastąpił liberalizm, który nie stał się remedium na wszelkie
bolączki. Encyklika poruszająca kwestie solidarności wobec ludzi pracujących okazuje się
nader aktualna, gdyż traktuje o zjawiskach obecnych: niezapłaconej, czy niegodziwej pracy,
niedoszacowania pracy, patologii związanych z awansem społecznym, zastąpieniem godności
ludzkiej użytecznością, coraz bardziej wyrafinowaną i ślepą na ludzkie potrzeby, jak rodzina,
społecznośd, zdrowe relacje międzyludzkie, czy bardziej fundamentalnymi, jak wolny czas.
Encyklika przywraca etyczną perspektywę. Pozwala spojrzed na pracę nie jak na kapitał, ale
kapitał i człowieka zarazem. Praca to wytwórczośd, zysk, ale i spotkanie z drugim
człowiekiem. Encyklika przywołuje pamięd etyczną, perspektywę ludzką, bez której praca
staje się zdehumanizowaną katorgą. Wydaje się, że to encyklika „otwarta”, wątki dla siebie
znajdą w niej także niewierzący, którzy docenią troskę Papieża o bardziej sprawiedliwy i
równy świat. Właśnie dzisiaj, w epoce ruchów egalitarnych i emancypacyjnych, papieski głos
solidarności o ludzi pracy (także i intelektualnej) powinien byd na nowo odczytany.
2. O jaką pracę walczymy?
Neoliberalna mentalnośd okazała się pułapką: ideologia prywatyzowania dóbr publicznych
została potraktowana jako odgradzanie się od innych. Kategoria „moje” nabrała znaczeo
absolutnych, gdzie inny, mniej posiadający, stał się wrogiem, lub bezużytecznym
„przeszkadzaczem” w kumulacji dóbr. Ta nowa filozofia zamykania się na innych,
„kupowania” świata lepiej urządzonego w jakiejś mierze wyjaśnia niską aktywnośd
charytatywną i samorządową Polaków. W Laborem exercens Jan Paweł II, uznając zasadę
własności dóbr, zaznacza, że są one oddane do wspólnototwórczych działao. To, że
1
2. „posiadam”, nie oznacza zatem absolutnego panowania, ale takiej eksploatacji dobrami, aby
w rozwojowym toku działao inni mogli rozwinąd się, skorzystad. Dzielenie się nie oznacza
czułostkowatego rozdawnictwa, lecz zagospodarowania, które prowadzi do połączenia
wzrostu użyteczności z rozwojem człowieczeostwa. Nie ma przymusu takiego wykorzystania
dóbr. Można jednak wybrad etyczny kierunek myślenia, pozwalający na działania inkluzywne,
budujące wspólnotę i jej otoczenie. Istotnym wątkiem jest pojęcie solidarności. Papież
bezpośrednio łączy je z kwestią pracy. Pojęcie to dzisiaj niebezpiecznie rozmywa się, jeśli
„solidarni” są wszędzie, to może okazad się, że nie ma ich nigdzie. Solidarnośd to troska o
ludzi będących w trudnej sytuacji materialnej i duchowej w związku z problemami pracy. Dziś
to nie tylko kwestia ludzi o niskich płacach. To także problem ludzi mieszkających w
miastach, stosunkowo dobrze zarabiających, ale przygniecionych zobowiązaniami na tyle, że
nie mogą normalnie żyd, nie wychodzą z kieratu pracy, nie mają rodzin, przyjaciół, styl życia
ograniczają do przerw w pracy. Encyklika wspomina o problemie „inteligenckiego
proletariatu”, dziś jest to często klasa ludzi w białych kołnierzykach, duchowo wyjałowiona,
nastawiona nie tyle na konsumpcję, ile walkę o utrzymanie status quo, bez którego nie będą
w stanie normalnie funkcjonowad. Wstydliwy i upokarzający problem inteligentów bez pracy,
czy pracujących w niedoszacowanej pracy ukrywa się pod mirażem sukcesu, który staje się
nie do osiągnięcia i niekoniecznie przydaje szczęście. Grupa ta będzie przybywad, Polska
uzyskuje czynnik scholaryzacji wyższy niż średnia OECD, tymczasem rynek pracy nie rozszerza
się, problem ten będzie bardzo żywotny w najbliższej dekadzie. Tym bardziej bez
perspektywy humanistycznej, etycznej, sensu pracy, a dla wierzących, także i nadziei
zbawienia, problemy te będzie jeszcze trudniej rozwiązad. W zasadzie Laborem exercens
mówi prostą rzecz, że sama ekonomia nie wystarczy by rozwiązad problemy pracy człowieka.
Z powyższym wiąże się problem awansu, który po pierwsze bez celów osobistych, rodzinnych
głównie, zostaje pozbawiony sensu, ale także, po drugie, nie może dokonywad się kosztem
osobistej satysfakcji. W tym tkwi istota filozofii pracy: ona służy komuś, nie tylko
współpracownikom, ale i rodzinie pracownika. Praca, która stanie się uciemiężeniem będzie
szkodliwa, doprowadzi do utraty sensu i egzystencjalnego smutku. Awans oznacza rozwój,
ale nie tylko profesjonalnych umiejętności, co całego człowieka.
Polska znajduje się w fazie rozwojowej, zawieszona między modelami neoliberalnym, a
socjalnym. Pytanie o to jacy będziemy tyczy się nie tylko dróg, uniwersytetów, przemysłów
2
3. precyzyjnych, czy planów urbanistycznych. Czy za 20 lat będziemy potrafili sobie ufad,
współdziaład razem, empatycznie, acz nie naiwnie działad na rzecz ubogich, myśled o
dobrach publicznych w kategoriach wielopokoleniowych? Czy też, niczym w Chinach,
będziemy określali się li tylko poprzez użytecznośd, zysk, atrakcyjnośd? Encyklika na nowo
odczytana stawia ten dylemat, pokazuje czytelnikom, że kształtowanie etycznego „teraz” w
stosunkach pracy odbywa się tylko przez uznanie człowieczeostwa w całej pełni.
3