2. „PATRIA” W KRYNICY-ZDROJU
Pensjonat „Patria” Jana Kiepury powstał w latach 1932–1934. Miał być ekskluzywną propo-
zycją dla miłośników wypoczynku u wód, który stawał się coraz popularniejszy wśród elit
II RP. Warszawa, Lwów czy Kraków tłumnie odwiedzały Krynicę, a także Rabkę, Iwonicz,
Żegiestów oraz Rymanów. Ten wzmożony napływ turystów pociągał za sobą konieczność
wybudowania odpowiedniej infrastruktury, spełniającej wymogi kuracjuszy przyzwycza-
jonych do miejskich luksusów. Większość z tych miejscowości była znana już wcze-
śniej ze swoich leczniczych właściwości i miała niewielkie zaplecze architektoniczne
o okalnym charakterze. Nowo powstające obiekty były projektowane przez młodych
architektów, którzy znali trendy w architekturze światowej, wprowadzali w miejscowy
krajobraz budynki o modernistycznych i funkcjonalistycznych formach. Taka właśnie jest
też sama „Patria”. Jej architekt, Bohdan Pniewski, w latach 30. przeżywał najlepszy okres
w swojej twórczości. Absolwent Politechniki Warszawskiej w tym czasie miał już za sobą
takie sukcesy, jak I nagroda w konkursie na gmach Poselstwa Rzeczypospolitej Polskiej
w Sofii (1928) czy projekt wybrany do realizacji w II konkursie na Bazylikę Opatrzności
Bożej w Warszawie (1931). Był więc uznanym architektem i jego wybór na projektanta
„Patrii” zapewne nie był przypadkowy. Mimo początkowych projektów w duchu funk-
cjonalizmu, Pniewski zwrócił się wkrótce w stronę form, które można określić mianem
klasycyzujących. Wpisywało się to w szerszą tendencję panującą nie tylko w Polsce, ale
i w całej Europie. W latach 30. architekci chętnie stosowali nie tylko same formy klasycz-
ne, lecz także ich reguły – harmonijne proporcje, rytmikę, monumentalizm.
3. Zdobycze techniki, np. konstrukcja żelazo-betonowa, umożliwiły operowanie uprosz-
czonymi formami, takimi jak mocno wydłużone kolumny pozbawione baz i kapiteli. To
nic, że złośliwi przezywali je wykałaczkami. „Patria” dowodzi, że styl ten doskonale się
nadawał szczególnie tam, gdzie trzeba było zamanifestować prestiż. Stąd też ten „zre-
dukowany” klasycyzm często wybierano do budynków państwowych lub reprezentacyj-
nych. Ciekawe, że prawie każdy naród w Europie traktował go jak swój styl narodowy.
Również Polacy podkreślali, że klasycyzm jest im bliski i stawiali go w opozycji do archi-
tektury północy (gotyk), wpisując się tym samym w śródziemnomorski krąg kulturowy,
co oddalało ich od pruskiego zaborcy. W „Patrii” prócz prestiżu liczył się też luksus. Dlatego
do wykończenia budynku zastosowano najlepsze materiały. Łazienki i pokoje kąpielowe
lśniły bielą kafli, błyszczała chromowana armatura – kurorty oraz ich pensjonaty były
przecież fabrykami zdrowia i higieny. Nie brakowało też nowoczesności. Tak więc te cztery
cechy: prestiż, luksus, higiena i nowoczesność, splecione w „Patrii” w jedno, zapewniały jej
niezbywalne miejsce na mapie wypoczynkowej II RP.
4. Jedną z najważniejszych postaci krynickiej prosperity w latach 30. był Jan Kiepura (1902–
–1966). Za namową przyjaciela, inżyniera Zygmunta Protassewicza, zakupił parcelę pod
budowę ekskluzywnego, nowoczesnego hotelu uzdrowiskowego, płacąc, po 3 dolary 20
centów za metr kwadratowy. Protassewicz pisał w liście do Kiepury: „Mistrzu! W Krynicy
odkryto jedyne w swoim rodzaju źródła mineralne w Europie, leczące bezpłodność.
Klientela będzie zapewniona. Niech Pan inwestuje w ten uroczy zakątek, a na pewno
Pan wygra!”. Plac pod budowę pensjonatu Kiepura zakupił już w 1927 r. Jego popular-
ność rosła wówczas niemal z dnia na dzień, a śpiewak skwapliwie to wykorzystywał,
żądając podczas występów w Stanach Zjednoczonych sumy aż 1500 dolarów za jeden,
podczas gdy tamtejsza stawka nie przekraczała 1200.
Inwestycje w pensjonat traktował po części jako lokatę kapitału, po części zaś jako źródło
utrzymania dla rodziców. W liście do przyjaciela pisał: „Buduję hotel w Krynicy, 200 pokoi
z salą teatralną, restauracyjną, łazienki, telefony w pokojach, dywany, dwie windy, sło-
wem – luksus. Kosztować ma 160 000 dolarów – pieniądze moje i trochę pożyczki. Robię to
dla Starych, no i dobra, i pewna lokata pieniędzy. Będziemy tam z Twoimi i moimi Starymi
odpoczywać”.
Budowę Kiepura rozpoczął w 1930 r., oczekując, że „Patria” rzeczywiście zaspokoi po-
trzeby eleganckiej klienteli. Kolejne sukcesy w mediolańskiej La Scali, a przede wszyst-
kim angaże do ról filmowych sprawiły, że śpiewak stał się ówczesnym najbogatszym
polskim artystą. Mógł więc, wyposażając pensjonat, pozwolić sobie na wiele nowinek
technicznych, które nadały szyku oddanej do użytku w dzień Bożego Narodzenia 1933 r.,
jako Palace Hotel, „Patrii”. Winda osobowa i towarowa, instalacja elektryczna, centrala
telefoniczna, sygnalizacja świetlna nad drzwiami do poszczególnych pokoi, a także
kotły centralnego ogrzewania, a nawet zegar – wszystkie te rzeczy były wyposażone
w odrębne akumulatory. Z zagranicy sprowadził nie tylko meble ze szlachetnych gatun-
ków drewna, palisandru i mahoniu, ale także niemal wszystkie urządzenia mechanicz-
ne. Za ważne uważał również promowanie polskich marek. Zawsze akcentował rodzime
pochodzenie produktów, czy były to kafelki w łazienkach „Patrii” z warszawskich za-
kładów ceramicznych „Józefów”, czy pochodzące ze Lwowa marmurowe i alabastrowe
okładziny na ścianach hotelu, czy wreszcie buty robione na miarę u pewnego znajome-
go szewca: „Buty warszawskie – najlepsze na świecie!”, zachwalał przed prasą.
Jako dyrektora hotelu „Patria” zatrudnił jednak Niemca, Johana Güntera, który sprawo-
wał opiekę nad trzydziestoosobowym personelem: kucharzami, cukiernikami (podobno
sprowadzonymi z „Daru Pomorza”), kelnerami, komisjonerami (magazynierami), czyści-
butami, pokojówkami, pracownikami technicznymi, portierami i w końcu boyami hote-
lowymi. Cała obsługa była ubrana jednakowo, w stroje niebiesko-srebrzyste z dodatko-
wymi srebrnymi znaczkami utworzonymi z liter nazwy Patria. Zarządcami generalnymi
byli rodzice śpiewaka, Franciszek i Maria Kiepurowie, pan Prezes z małżonką.
Jan Kiepura
Jan Kiepura, 1936 r.
1
5. Sama nazwa pensjonatu była kwintesencją marketingowych działań jej właściciela, który
na gruncie polskim znacznie wyprzedził swoje czasy. W krytycznym artykule z 1935 r. opu-
blikowanym w „Architekturze i Budownictwie”, a dotyczącym projektu hotelu, Romuald
Miller pisał: „«Patria – Ojczyzna». Czy w tej nazwie aby nie przesada? […] Ale w tem miejscu
występuje na scenę ta niedola współczesnego architekta. Bowiem ponad nim wyrasta
«siła wyższa», czynnik decydujący – moda i snobizm tej sfery, która dzisiaj z pensjonatu
tego typu korzystać będzie”, w ten sposób uwalniając architekta od odpowiedzialności
za pewne, aż nadto populistyczne posunięcia Kiepury. Jednocześnie tenor w listach do
przyjaciela nie wahał się pisać o reklamie „Patrii”: „Róbcie coś europejskiego, nie bzika,
nie dla Polski, ale dla Europy, z najnowszymi urządzeniami. Ja zrobię potem reklamę za
granicą, ściągniemy cudzoziemców, a w każdym razie «śmietanę» polską”. I rzeczywi-
ście przybywali najbogatsi, najpiękniejsi, najpopularniejsi: Hanka Ordonówna, Jadwiga
Smosarska, która właśnie w „Patrii” poznała swojego późniejszego męża, Zygmunta
Protassewicza, Loda Halama, aktorka rewiowa, znana m.in. z filmu Manewry miłosne,
znani śpiewacy: Jerzy Czaplicki i Adam Didur, generał Bolesław Wieniawa-Długoszowski,
zaufany żołnierz Marszałka Piłsudskiego, jednocześnie zaprzyjaźniony z niemal całym
światem artystycznym Warszawy lat 30. Wnętrze hotelu posłużyło jako tło do nakrę-
conego tu w 1937 r. Książątka z plejadą takich gwiazd ówczesnego kina, jak: Eugeniusz
Bodo, Karolina Lubieńska, Stanisław Sielański czy Józef Orwid. W „Patrii” gościli także
popularni pisarze, jak choćby Tadeusz Dołęga-Mostowicz, który, zapewne dzięki licznym
pobytom w tym hotelu i możliwościom podglądania życia wyższych sfer, świetnie
naszkicował sylwetki głównych bohaterów dwóch swoich powieści: Kiwon oraz Kariery
Nikodema Dyzmy, które nie były pozbawione pewnych karykaturalnych cech, tak charak-
terystycznych dla autokreacji Kiepury.
O licznych balach i rautach mających miejsce w krynickim domu tenora nieustannie
donosiła prasa, liczne zdjęcia publikowano przede wszystkim w „Ilustrowanym Kurierze
Codziennym”, którego właścicielem był oddany przyjaciel Kiepury, niedoszły jego teść,
Marian Dąbrowski. Popularny IKC donosił o najbanalniejszych wydarzeniach z życia
śpiewaka, aż wreszcie słynny kabaret Cyrulik Warszawski przemianował jego tytuł na
„Ilustrowanego Kiepurka Codziennego”. Dla samego Kiepury najważniejszy był nieustan-
ny szum wokół jego osoby, dlatego poza salami koncertowymi występował gdzie się
dało: na dachach samochodów, balkonach, śpiewając a capella popularne piosenki ulicy
(notabene autorką przekładów tekstów kilku ze szlagierów śpiewanych przez Kiepurę,
m.in. słynnej Ninon, była jego sekretarka, Marcela Halicz). Autopromocji często towarzy-
szył tupet. Pewnego razu, wybierając się w trasę koncertową, zapomniał nut. Zażądał
natychmiastowego zatrzymania pociągu. Oczywiście wytłumaczono mu, że to niemożli-
we, ale i tak wysłano inny skład po zapomniane nuty.
3
Jan Kiepura z matką na tarasie widokowym
znajdującym się na dachu „Patrii”, lata 30.
Jan Kiepura z żoną, Martą Eggeherth,
przed „Patrią”, lata 30.
Śniadanie dla gości przybyłych na uro-
czystość poświęcenia hotelu „Patria”,
grudzień 1933 r.
Księżna Juliana z mężem w czasie wizyty
w „Patrii”, 1937 r.
2
4
5
6. Do Krynicy w 1937 r. przyjechała następczyni tronu Holandii, Juliana Orańska-Nanson
(królowa Holandii w latach 1948–1980), wraz z mężem, księciem Bernhardem zur Lippe-
-Biesterfeldem, z zamiarem spędzenia tu swojego miesiąca miodowego i zapobieżenia
przewidywanej bezpłodności Juliany. Przybyli incognito, legitymując się paszportem
dyplomatycznym wystawionym na nazwisko Steinberg. Nie zapobiegło to jednak pości-
gowi za młodą parą rzeszy paparazzi, w następstwie czego postanowili przenieść się
z „Patrii” do pensjonatu o intymniejszej atmosferze. Kiepura, mimo że przebywał w tym
czasie za granicą, szybko zareagował: zatelefonował do księcia z prośbą o pozostanie w „Pa-
trii”. Wkrótce najbardziej natarczywi dziennikarze polskich pism wyjechali, pojawił się za to
sam gospodarz, który starał się we wszystkim dogadzać wyjątkowym gościom, na przykład
wyłączając z rachunku szampana wypitego przez księstwo i zapraszane przez nich osoby,
a także redukując zbyt wysokie rachunki. Radca Szczęsny Zaleski z Ministerstwa Spraw
Zewnętrznych tak oto podsumował ten pobyt: „Stosunek księstwa do Kiepury nacecho-
wany był uprzejmą pobłażliwością. Toteż pewna bezceremonialność, jaka charaktery-
zowała pierwsze zbliżenie się Kiepury do księstwa (zamiast prosić o przedstawienie go,
podszedł sam do księstwa na sali jadalnej) i która została przez nich zauważona,
w dalszym rozwoju stosunków, nie bez wpływu zapewne bardzo taktownego zachowa-
nia się żony Kiepury, została puszczona w niepamięć i księstwo parokrotnie prosili
pp. Kiepurów do swojego stołu”.
Po wybuchu II wojny światowej Kiepura zgłosił się do armii polskiej we Francji. Generał
Kazimierz Sosnkowski wkrótce odesłał go jednak do cywila, zaznaczając, że ma do
dyspozycji 100 tysięcy świetnie strzelających żołnierzy, a Kiepura tylko jeden tak umie
śpiewać. Występował więc dla żołnierzy we Francji, zachęcając ich do wstąpienia do
Wojska Polskiego. Potem z akcją agitacyjną przeniósł się za ocean. Między 1940 a 1941 r.
wyśpiewał na polskie cele ponad 100 tys. dolarów. Tymczasem jego ukochaną „Patrię”
w 1939 r. zajęli Niemcy. Według różnych źródeł znajdowała się tu albo siedziba
Hitlerjugend, albo też sanatorium dla oficerów. Rodzice Kiepury musieli opuścić budy-
nek, matka wkrótce zmarła, ojciec w 1945 r. wrócił, aby zarządzać hotelem. Jednak już
w 1949 r. „Patrię” upaństwowiono, powołując się na jej wcześniejsze przejęcie przez
III Rzeszę jako budynku użyteczności publicznej. Kiedy Kiepura odwiedził Polskę w 1958
r., władze nie pozwoliły go zakwaterować w „Patrii”. Dopiero w 1965 r. za znacjonalizowa-
ną „Patrię” przyznano Kiepurze odszkodowanie. Dawny właściciel przyjął je, choć jego
wysokość nie była satysfakcjonująca. W 1996 r. budynek przekazano przedsiębiorstwu
państwowemu, dziś noszącemu nazwę Uzdrowisko Krynica-Żegiestów S.A. W okresie
powojennym „Patria” pełniła nieprzerwanie funkcję sanatorium.
7
6
Miss „Patrii” 1938 r.