1. PISMO RUCHU TWÓRCZEGO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH FINANSUJĄ
PATRONUJĄ
W NUMERZE:
PFRON — obroniony
str. 3
Pokoje zawsze
otwarte str.9
W „Niezapominajce″
str. 17
Dla Dominika str. 23
„Zlot talentów″ str. 25
„Iskra″ nie zgaśnie?
str. 39
Nr (239) 10 Poznań październik 2014 Nr indeksu 327948 ISSN 1231-8876
Amazonki nad Maltą.
Na zdjęciu Krystyna Wechmann,
prezes Federacji Stowarzyszeń „Amazonki”.
Str. 13
FOT. AURELIA PAWLAK
2. 2 STRONA PAŹDZIERNIK 2014
Perfekcjonizm
– pułapka
doskonałości
Witold
Bońkowski
Perfekcjoniści mogą, na
pierwszy rzut oka, budzić za-zdrość:
ich dom (i życie) jest w
idealnym porządku, nie spóź-niają
się, dotrzymują terminów,
metodycznie realizują wszyst-kie
swoje plany… w rzeczywi-stości
jednak ten różowy obraz
to tylko pozory, ukrywające neu-rozę,
stany lękowe i nieustanny
niepokój.
Ciemna strona perfekcjoni-zmu
to ciągłe natręctwa utrud-niające
życie naszym bliskim – a
przede wszystkim nam samym.
Nigdy nie jesteśmy w stanie po-zbyć
się myśli, że nie mogliśmy
zrobić tego, co było do zrobienia,
lepiej. Stawiamy sobie niereal-ne
wymagania. Pogrążamy się w
pozbawionej końca gonitwie za
nieosiągalną doskonałością1.
Można powiedzieć, że ide-alnie
uporządkowany dom to
niepokojąca oznaka: świadczy
o tym, że psychika osoby, która
go zamieszkuje, jest daleka od
uporządkowania. Za perfekcjo-nizmem
kryje się niepewność:
nieświadomie przeczuwamy, że
nasza wewnętrzna równowa-
Prezydent Poznania Ryszard
Grobelny zaprosił chęt-nych
do udziału w zabawie
„Zagraj w reklamie PBO2015”.
Symbolem tegorocznej kam-panii
promującej głosowanie
w konsultacjach w ramach
Poznańskiego Budżetu Oby-watelskiego
2015 będzie nie-bieska
piłka z napisem „GŁO-SUJĘ”.
Nagranie zdjęć z piłką
odbyło się we wrześniu na
placu Wolności, przed Starym
Browarem na ulicy Półwiej-skiej
oraz na Starym Rynku
przed Ratuszem.
ga jest bardzo krucha, że świat
nie jest tak uporządkowany, jak
się wydaje; rutynowe czynno-ści
muszą być wykonane ide-alnie,
żeby ją podtrzymać; jed-nak
wystarczy odrobina niepo-rządku,
aby zapanował całkowi-ty
chaos2.
Za obsesją porządku i dosko-nałości
może się kryć również
niezaspokojona potrzeba uzna-nia:
chcemy za wsz elką cenę
udowodnić światu, jacy jesteśmy
solidni, dokładni i rzetelni. Ideal-ny
porządek ma być naszą wizy-tówką.
Czujemy się wartościo-wi
tylko wtedy, kiedy wiemy, że
nie mamy sobie nic do zarzuce-nia.
Niestety, najdrobniejsze nie-dociągnięcie
niszczy ten obraz…
Taka postawa sprawia, że sta-jemy
się swoimi najgorszymi
wrogami. Nie pozwalamy sobie
cieszyć się życiem, skazujemy
się na ciągły stres i zgorzknienie.
Jednak perfekcjonizm nie tylko
utrudnia życie; może prowadzić
do poważnych schorzeń: depre-sji,
bezsenności oraz zaburzeń
odżywiania – anoreksji i bulimii3.
Żeby pokonać perfekcjonizm,
musimy pogodzić się z tym, że
życie jest nieprzewidywalne i
czasem chaotyczne. Świat się
nie rozpadnie, jeśli zrezygnu-jemy
z obsesyjnych prób kon-trolowania
go – wręcz prze-ciwnie,
życie stanie się łatwiej-sze4.
– Chcemy, by energia spo-łeczna,
aktywność i zaanga-żowanie
wyzwoliły się wła-śnie
przy okazji głosowania
nad projektami mieszkańców
zgłoszonymi do Poznańskiego
Budżetu Obywatelskiego – po-wiedział
prezydent Ryszard
Grobelny. – W ubiegłym roku
mieliśmy prawie 90 tysięcy gło-sów.
Tegoroczne projekty zgło-szone
do konsultacji są również
warte tylu głosów.
Piłka, a w zasadzie kula, to
idealna forma geometryczna,
która, jak wskazują eksperci, ma
Odpuśćmy, nie narzucaj-my
sobie nadmiernie wygóro-wanych
standardów. Przyznaj-my
sobie prawo do popełniania
błędów. Nie możemy być per-fekcyjni
we wszystkim – więk-szość
z nas jest świetna w nie-których
dziedzinach, słabsza w
innych – trzeba to zaakcepto-wać.
Większość wyzwań, jakie
stawia przed nami życie, nie wy-maga
perfekcji – nie musimy ro-bić
wszystkiego idealnie, wystar-czy,
jeśli zrobimy to dostatecznie
dobrze.
Świat nie jest doskonały – i my
też nie musimy być!
Celem artykułu jest utrzymanie
zdrowia w dobrej kondycji przez całe
dane nam życie.
W problemach chorobowych proszę
korzystać z porad kwalifi kowanych le-karzy.
1 Przekleństwo perfekcjonizmu, http://
natemat.pl/46547,przeklenstwo-perf-ekcjonizmu-
nieustanne-wymagania-moga-
wywolywac-stany-chorobowe
2 Kurt Tepperwein, Co choroba mówi o To-bie,
przeł. M. Dziedzic, Wydawnictwo
KOS, Katowice 2003, s. 201.
3 Being a perfectionist can take a toll
on health, http://www.nbcnews.com/
id/38170039/ns/health-mental_health/t/
being-perfectionist-can-take-toll-health/
4 Ewa Klepacka-Gryz, Perfekcjonizm – jak
z nim żyć?, http://zwierciadlo.pl/2013/psy-chologia/
zrozumiec-siebie/perfekcjoni-zm-
jak-z-nim-zyc
największe możliwości absorbo-wania
energii. Starożytni Egip-cjanie
wierzyli, że kształt kuli
wysyła przyjazne dla człowieka
fale. Powstała wewnątrz kuli siła
uruchamia energię potrzebną do
życia.
– Przekazywaliśmy sobie nie-bieską
piłkę podczas kręcenia
społecznego spotu promującego
konsultacje budżetowe – stwier-dził
Maciej Milewicz, kierownik
Oddziału Dialogu Społeczne-go
Biura Prezydenta UMP. – Na
pewno warto dzielić się tą ener-gią.
awa
Karolina
Kasprzak
POZNAŃ
KK
P
Kierunki zmian w systemie
wsparcia osób niepełno-sprawnych,
rola oraz zadania
Rady Nadzorczej Państwo-wego
Funduszu Rehabilita-cji
Osób Niepełnosprawnych
i Krajowej Rady Konsultacyj-nej
do spraw Osób Niepeł-nosprawnych
w kontekście
wdrażania konwencji o pra-wach
osób niepełnospraw-nych
były tematem posiedze-nia
w Dobieszkowie w gminie
Stryków w dniach 4 i 5 wrze-śnia.
W spotkaniu zorganizowa-nym
z inicjatywy Pełnomocni-ka
Rządu do spraw Osób Nie-pełnosprawnych
Jarosława
Dudy wzięli udział przedsta-wiciele
Krajowej Rady Konsul-tacyjnej
do spraw Osób Niepeł-nosprawnych,
Biura Pełnomoc-nika
Rządu do spraw Osób Nie-pełnosprawnych,
Rady Nadzor-czej
oraz Zarządu Głównego
PFRON.
Był między innymi minister
Jarosław Duda, prezes Zarzą-du
Głównego PFRON Teresa
Hernik i członek Krajowej Rady
Konsultacyjnej do spraw Osób
Niepełnosprawnych, przewod-niczący
Komisji Polityki Spo-łecznej
i Zdrowia Rady Miasta
Poznania Michał Tomczak.
ZMIANY W USTAWIE
Dyskutowano o pracach le-gislacyjnych
nad nowelizacją
ustawy z dnia 27 sierpnia 1997
roku o rehabilitacji zawodowej
i społecznej oraz zatrudnia-niu
osób niepełnosprawnych
w związku z nowym rozpo-rządzeniem
Komisji Unii Euro-pejskiej.
Znowelizowana usta-wa
ma wejść w życie z dniem
1 stycznia 2015 roku. Propo-nowane
rozwiązania są adre-sowane
szczególnie do praco-dawców
prowadzących zakła-dy
pracy chronionej.
Mają dotyczyć przede
wszystkim rozszerzenia gru-py
podmiotów zwolnionych
z wpłat na PFRON o zakła-dy
opiekuńczo-lecznicze (art.
21 ust. 2e), uszczegółowienia
przepisów dotyczących pod-miotów
zwolnionych z wpłat
na PFRON w przypadku ogło-szenia
ich upadłości albo li-kwidacji
(art. 21 ust. 3), rezy-gnacji
z obowiązku zapewnie-nia
doraźnej i specjalistycznej
Głosuję z piłką i aparatem
3. PAŹDZIERNIK 2014 STRONA 3
ZARZĄD GŁÓWNY PFRON – NA SPOTKANIU W DOBIESZKOWIE
Osobowość prawna
PFRON – obroniona?
opieki medycznej oraz porad-nictwa
i usług rehabilitacyj-nych
przez zakład pracy chro-nionej
(uchylenie art. 28 ust.
1 pkt 3), odstąpienia od obo-wiązku
przeznaczania 15%
środków Zakładowego Fundu-szu
Rehabilitacji Osób Niepeł-nosprawnych
na indywidualne
programy rehabilitacji z jedno-czesnym
zapewnieniem moż-liwości
fi nansowania tych pro-gramów
ze środków ZFRON
(art. 33 ust. 3 pkt 4), dofi nan-sowania
osobom niepełno-sprawnym
kosztów utrzyma-nia
psów asystujących (art.
35a, ust. 1).
Jak widać zmiany są dość
rozległe. Komuś, kto nie zna
ustawy o rehabilitacji zawodo-wej
i społecznej oraz zatrud-nianiu
osób niepełnospraw-nych
mogą wydać się trudne
do zrozumienia i zapamięta-nia.
Założenia mają usprawnić
system. Na ile przyniosą wy-mierne
korzyści dla osób nie-pełnosprawnych
i czy w ogó-le
tak się stanie, czas pokaże.
Plusem jest zmiana w art.
26d ust. 1 odnośnie możliwo-ści
uzyskania pomocy na re-kompensatę
dodatkowych
kosztów związanych ze szko-leniem
personelu w zakresie
wspierania pracowników nie-pełnosprawnych.
Obecny za-pis
w art. 26d ust. 1 mówi o
zwrocie wyłącznie kosztów
zatrudnienia pracowników po-magających
niepełnosprawne-mu
w pracy, zaś po zmianie w
grę wchodziłoby rozszerzenie
o możliwość uzyskania zwro-tu
kosztów szkolenia pracow-nika
pomagającego niepełno-sprawnemu
w pracy. To jest
sensowne, bo nie każda orga-nizacja
pozarządowa zajmu-jąca
się aktywizacją zawodo-wą
osób niepełnosprawnych
ma możliwość nieodpłatne-go
szkolenia asystentów pracy
czy trenerów i nie każdy pra-cownik
wspierający niepełno-sprawnego
w pracy ma możli-wość
szkolenia się odpłatnie.
Minusem w proponowanych
rozwiązaniach jest zmiana
dotycząca rezygnacji z obo-wiązku
zapewnienia doraźnej
i specjalistycznej opieki me-dycznej
oraz poradnictwa i
usług rehabilitacyjnych przez
zakład pracy chronionej. Za-kłady
pracy chronionej i inne
instytucje dające miejsca pra-cy
osobom niepełnospraw-nym,
póki będą istnieć, win-ny
zapewniać opiekę medycz-ną
oraz dostęp do rehabilitacji
każdemu pracownikowi, który
jej potrzebuje.
SYSTEM
PROCENTOWY
Istotnym punktem spotka-nia
w Dobieszkowie była rów-nież
kwestia założeń do zmian
w systemie wspierania osób
niepełnosprawnych. Dyskuto-wano
między innymi nad or-ganizacją
procesu orzeczni-czego.
O tym m.in. mówił nam
Michał Tomczak:
– Orzekanie o niepełno-sprawności
odbywa się na
mocy rozporządzeń wydanych
przez Ministerstwo Pracy i Po-lityki
Społecznej. W krajach
Unii Europejskiej, na przykład
w Niemczech, znakomicie
sprawdza się tak zwany sys-tem
ICF, czyli system procen-towego
określania uszczerbku
organizmu. Aby w Polsce ten
system mógł sprawnie działać,
potrzebne są radykalne zmia-ny.
Odrębna sprawa to kar-ty
parkingowe. PFRON będzie
odpowiedzialny za kampanię
medialną dotyczącą przedłu-żenia
ich ważności, aby każ-da
osoba, która z takiej karty
korzysta, była dokładnie zapo-znana
z tematem.
Uczestnicy rozmawiali też
o niekorzystnym systemie
wspierania zatrudnienia, nie-efektywnym
systemie wspar-cia
pozazawodowego i nie-adekwatnym
systemie orze-kania
o niepełnosprawno-ści.
Wyłoniono problem, że w
treści obecnie wydawanego
orzeczenia brakuje informacji
dotyczącej skutków, co unie-możliwia
dokonanie oceny
funkcjonalnej i zaplanowanie
odpowiedniej ścieżki wspar-cia
oraz przyszłej kariery za-wodowej.
NIE NA STAŁE?
Przedmiotem dyskusji była
ponadto kwestia zachowania
osobowości prawnej PFRON.
We wrześniowym wydaniu „Fi-lantropa
Naszych Czasów” na
stronie 7 publikowaliśmy ar-tykuł
„Niepełnosprawni – nie-spokojni”.
W chwili, gdy numer
był już w druku, 29 sierpnia,
434 posłów głosowało w Sej-mie
za przyjęciem poselskiego
projektu nowelizacji ustawy o
rehabilitacji zawodowej i spo-łecznej
oraz zatrudnianiu nie-pełnosprawnych
dotyczącej
zachowania dotychczasowego
statusu PFRON. Żaden z parla-mentarzystów
nie sprzeciwił
się, a tylko dwóch wstrzyma-ło
się od głosu.
– Osobowość prawna Pań-stwowego
Funduszu Rehabili-tacji
Osób Niepełnosprawnych
została obroniona, ale nie
można powiedzieć, że na sta-łe
– powiedział Michał Tom-czak.
Dużo czasu poświęcono za-gadnieniom
konwencji o pra-wach
osób niepełnospraw-nych,
którą podpisała i raty-fi
kowała Wspólnota Europej-ska.
To pierwszy międzyna-rodowy
akt prawny dotyczą-cy
praw człowieka, a w szcze-gólności
ujmujący całościowo
prawa osób niepełnospraw-nych.
Równe prawa dla wszyst-kich
winny być elementarną
zasadą w każdym demokra-tycznym
państwie. Życie jed-nak
pokazuje, że praw należ-nych
człowiekowi często się
nie przestrzega. Przepisy sta-ją
się wówczas tylko teorią
nie znajdującą odniesienia w
praktycznym działaniu.
FOT. (2X) ARCHIWUM
Michał Tomczak:
– Osobowość prawna
Państwowego Funduszu
Rehabilitacji Osób
Niepełnosprawnych
została obroniona.
Ale nie można powiedzieć,
że na stałe.
Prezes Zarządu Głównego PFRON Teresa Hernik
i minister Jarosław Duda podczas spotkania w Dobieszkowie.
4. 4 STRONA PAŹDZIERNIK 2014
Alzheimer –
wciąż zagadką
„Choroba Alzheimera – fak-ty
i mity” – tak brzmiał ty-tuł
wykładu otwartego zorgani-zowanego
z okazji Światowe-go
Dnia Choroby Alzheimera
przez Wielkopolskie Stowarzy-szenie
Na Rzecz Osób z Choro-bą
Alzheimera w Poznaniu. W
piątek 19 września w Zakładzie
Zdrowia Publicznego Uniwer-sytetu
Medycznego specjalista
neurolog Jan Ilkowski przybli-żył
istotę tego schorzenia.
W spotkaniu wzięli udział
opiekunowie osób chorych,
członkowie rodziny i wolonta-riusze.
Ilkowski zwrócił uwagę,
że na Alzheimera choruje staty-stycznie
około 50 mln ludzi na
całym świecie, a w krajach roz-wijających
się żyje aż 65% osób
z demencją. Ryzyko zachoro-wania
na Alzheimera wzrasta
z wiekiem. Na zachorowalność
mogą mieć wpływ: wiek, geny,
historia chorób w rodzinie, ura-zy
głowy i inne czynniki.
Specjalista podkreślił też, że
wciąż brakuje narzędzi diagno-
Caritas Archidiecezji Po-znańskiej
prowadzi cha-rytatywny
projekt pod nazwą
„Podzielmy się radością”. Pie-niądze
będą zbierane za po-średnictwem
Internetu. Przed-sięwzięcie
ruszyło od paździer-nika
tego roku.
Do tego celu wykorzysta-no
narzędzie internetowe au-kcjecaritas.
pl Zebrane pieniądze
będą przeznaczone na cztery
przedsięwzięcia: „Tornister pe-łen
uśmiechu” (zakup potrzeb-nych
materiałów szkolnych),
„Skrzydła” (zbiórka na stypen-dia
dla dzieci), „Przekaż ciepło”
(kupno opału ) oraz „Puste miej-sca”
(Wigilia). W sierpniu rozpo-czął
się stypendialny, długoter-minowy
program „Skrzydła”. Jest
on skierowany do uczniów szkół
podstawowych, gimnazjów i li-ceów,
którzy z powodu złej sy-tuacji
materialnej potrzebują po-mocy
w dożywianiu w placów-ce
szkolnej, przy zakupie wypra-wek
oraz na dofi nansowanie do
wycieczek szkolnych.
Parafi a pod wezwaniem Naj-świętszego
Serca Jezusa i świę-tego
Floriana postanowiła włą-czyć
się do tego przedsięwzię-cia.
Pierwszym krokiem jest
zbiórka przedmiotów przezna-czonych
na licytację. Można
przynosić przedmioty codzien-nego
użytku w dobrym stanie do
ponownego wykorzystania. Nie
przyjmuje się odzieży. Mile wi-dziane
są między innymi bibe-loty,
książki, płyty, wazoniki, za-stawy
stołowe, pocztówki, ob-razki
i obrazy ścienne. Rzeczy te
trafi ą na licytację internetową, a
uzyskane pieniądze pomogą w
przeprowadzaniu akcji „Skrzy-dła”.
awa
Cztery piękne i utalentowa-ne
dziewczyny w niebiesko
białych strojach okazały się
prawdziwą ozdobą III Turnie-ju
Koszykówki na Wózkach w
Koninie w dniach 23-24 sierp-nia
2014.
Oprawą artystyczną zajęły się
uczestniczki projektu Akademia
Życia (Marta Smorczewska, Pa-trycja
Pochyluk i Marta Stogiń-ska)
oraz Joanna Maćkowska
należąca do składu drużyny
KSS Mustang.
Przygotowania do występu
czirliderki rozpoczęły półtora
miesiąca przed wydarzeniem.
Swój układ trenowały w
Szkole Podstawowej nr 3 w
Koninie, gdzie spotkały się z
ogromną aprobatą, a drzwi sta-ły
dla nich otworem. W przygo-towaniach
wspierała je Joanna
Obiała.
Pomysł na stworzenie grupy
czirliderek powstał podczas jed-nego
z meczów koszykówki, na
którym byłyśmy obecne miesz-kając
w Koninie. Pomyślałyśmy
wtedy, że chciałybyśmy kiedyś
wystąpić w przerwie meczu i
zaprezentować swój autorski
układ.
Czirliderki przyznają, że w
trakcie ćwiczeń towarzyszył
im stres, gdyż czas na przygo-towania
był ograniczony i mia-ły
chwile zwątpienia. Na szczę-ście
nie poddały się i pozwoliły
uczestnikom turnieju podziwiać
swoje umiejętności taneczne.
PATRYCJA POCHYLUK
stycznych, które pozwoliłyby
określić, czy jest to Alzheimer,
czy nie. Do mitów zalicza się w
szczególności twierdzenie, że
demencja i choroba Alzheimera
są tym samym. Kiedyś podejrze-wano,
że aluminium może być
przyczyną zachorowań na Al-zheimera,
jednak czas obalił ten
pogląd.
Na wykładzie poruszono też
kwestię depresji i jej związku z
chorobą Alzheimera. Zdaniem
lekarza, depresja czasem wy-przedza
pojawienie się Alzhe-imera.
Tę chorobę diagnozuje
się niekiedy u osób, które leczy-ły
się psychiatrycznie.
Nie wynaleziono leku zatrzy-mującego
chorobę. Są leki, któ-re
zwalniają postęp choroby, ale
jej nie zatrzymują. Dla ludzi na-uki
Alzheimer wciąż pozostaje
zagadką. Aby ustrzec się tej cho-roby,
warto ćwiczyć mózg, najle-piej
poprzez aktywność twórczą
(naukę języka obcego, rysowa-nie
czy grę na gitarze).
KAROLINA KASPRZAK
Podzielmy się
radością
Niezwykłe
czirliderki
FOT. (2X) ARCHIWUM
5. PAŹDZIERNIK 2014 STRONA 5
23 i 24 sierpnia odbył się w
Koninie III Towarzyski
Turniej Koszykówki na Wóz-kach.
Organizatorem była Fun-dacja
im. Doktora Piotra Ja-naszka
PODAJ DALEJ, której po-magali:
Konińskie Stowarzy-szenie
Sportowe MUSTANG,
Spółdzielnie Socjalne SPORT
I REHA BILITACJA, BLUES HO-STEL
i Centrum Organizacji Po-zarządowych
w Koninie.
Turniej zorganizowano dzię-ki
fi nansowemu wsparciu Mia-sta
Konina, reprezentowane-mu
na turnieju przez prezydenta
Miasta Józefa Nowickiego, a tak-że
dzięki Bankowi BGŻ, który re-prezentowała
dyrektor Monika
Durkiewicz.
Uczestniczyły cztery druży-ny:
Salutare Wrocław – zwycięz-ca
ubiegłorocznego turnieju, IKS
DSS Kraków – zwycięzca turnie-ju
sprzed dwóch lat, Reprezen-tacja
Polski do lat 22, która roz-poczęła
rywalizację w Mistrzo-stwach
Europy do lat 22 oraz go-spodarze
turnieju drużyna Mu-stang
Konin, która w poprzed-nich
dwóch edycjach zajmowa-ła
II miejsce.
Po pierwszym dniu rywaliza-cji,
kiedy drużyny rozegrały po
dwa mecze, poznaliśmy już czę-ściowe
wyniki turnieju. O miej-sca
III i IV rywalizowały druży-ny
IKS DSS Kraków i Salutare
Wrocław o zwycięstwo w tur-nieju
Reprezentacja Polski z go-spodarzami
– MUSTANG Konin.
Mecze miały bardzo wyrówna-ny
przebieg. III miejsce zdobyła
drużyna IKS DSS Kraków poko-nując
Wrocławian 59:45. W fi na-le
turnieju Reprezentacja Polski
nie dała żadnych szans koniń-skim
MUSTANGOM wygrywając
68:46. W młodzieżowej repre-zentacji
Polski mamy swojego
wychowanka Mateusza Tylaka.
Tegoroczny Turniej dedy-kowaliśmy
naszemu koledze
śp. Marcinowi Wróblowi, który
zmarł w wypadku w ubiegłym
roku. Dla Marcina udział w ze-szłorocznym
konińskim Turnie-ju
był ostatnim, w którym brał
udział. Marcin Wróbel był człon-kiem
kadry narodowej w koszy-kówce
na wózkach, reprezento-wał
nasz kraj na Igrzyskach Pa-raolimpijskich
w Londynie.
Dziękujemy wszystkim, któ-rzy
włączyli się w organizację i
przygotowanie turnieju, w tym
w szczególności: Polskiemu
Lepiej
czytać
książki
Wzrastające tempo życia
powoduje, że mamy co-raz
mniej czasu na czytanie
książek. W gazetach oglądamy
zdjęcia i czytamy podpisy pod
nimi, rzadko zagłębiając się w
teksty. W telewizji wybór am-bitnych
programów jest zniko-my.
Stad pomysł projektu pod na-zwą
„W Poznaniu lubimy czy-tać”,
którego organizatorem była
Biblioteka Raczyńskich w Po-znaniu,
a inicjatorami serwis Lu-bimyczytać.
pl i Urząd Miasta Po-znania.
Projekt trwał do 5 paź-dziernika
i miał pokazać stolicę
Wielkopolski jako ośrodek roz-woju
polskiego czytelnictwa.
Organizatorzy chcą tym dzia-łaniem
zaszczepić miłość do
książek, dzięki którym nie tylko
zdobywamy i poszerzamy wie-dzę
z różnych dziedzin, ale także
poprawiamy wymowę i utrwala-my
znajomość poprawnej polsz-czyzny.
Internet nie zastąpi wy-drukowanej
książki. awa
Wyniki
badania
GUS
Główny Urząd Statystycz-ny
we wrześniu ogłosił wy-niki
badania aktywności eko-nomicznej
ludności. Okaza-ło
się, że współczynnik aktyw-ności
zawodowej osób niepeł-nosprawnych
w wieku produk-cyjnym
wyniósł 27,2%, wskaź-nik
zatrudnienia 22,5%, a stopa
bezrobocia 17,4%.
Współczynnik aktywności
zawodowej, jak i wskaźnik za-trudnienia,
wzrosły o 1,5 punk-tu
procentowego, natomiast sto-pa
bezrobocia spadła o 1 punkt
procentowy. Obniżenie kwot do-fi
nansowania do wynagrodzeń
pracowników niepełnospraw-nych,
które nastąpiły od 1 kwiet-nia
tego roku, nie spowodowa-ły
pogorszenia sytuacji osób nie-pełnosprawnych
na rynku pracy.
Wyraźny wzrost wskaźników
aktywności zawodowej i zatrud-nienia
między pierwszym a dru-gim
kwartałem 2014 roku jest
charakterystyczny także dla lat
poprzednich. awa
III TOWARZYSKI TURNIEJ KOSZYKÓWKI NA WÓZKACH W KONINIE
Mustangi i inni
Związkowi Koszykówki, Ap-tekom
PRIMA, Fitness Clubo-wi
CALYPSO, Pizerii LeLe, AN-DREE
AbresiveArticles, wolon-tariuszom
Fundacji im. Dokto-ra
Piotra Janaszka PODAJ DA-LEJ.
KAROL WŁODARCZYK
FUNDACJA
IM. DOKTORA PIOTRA JANASZKA
PODAJ DALEJ
UL. POŁUDNIOWA 2A,
62 – 510 KONIN
TEL. 507 153-267
K.WLODARCZYK@PODAJDALEJ.ORG.PL
FOT. (3X) ARCHIWUM „PODAJ DALEJ”
6. 6 STRONA PAŹDZIERNIK 2014
Ku wiklinie –
w Nowej Róży
Pod hasłem „Ku Wiklinie” 31
sierpnia tego roku człon-kowie
Polskiego Towarzystwa
Stwardnienia Rozsianego w
Poznaniu znowu spotkali się
w gościnnej zagrodzie funda-cji
„hOlendry” w Nowej Róży 2.
Jednak zanim przekroczyli-śmy
progi tej starej olenderskiej
osady, gościliśmy w Muzeum
Wikliniarstwa i Chmielarstwa w
Nowym Tomyślu. U bram przy-witała
nas gospodyni Nowej
Róży Zofi a Schroten-Czernie-jewicz
i oddała pod opiekę kie-rownika
Andrzeja Chwalińskie-go.
Zgromadziliśmy się przed
zabytkową chatą osadnika olę-derskiego
z końca XVIII wieku,
w której od 1985 roku mieści się
muzeum. Jest w nim wiele eks-ponatów
związanych z uprawą
wikliny i chmielu. Podziwialiśmy
fantastyczne wyroby z wikliny, w
tym wspaniałe meble, koszyki w
różnym kształcie i wielkości, wi-kliniarskie
dzieła sztuki w plene-rze,
nawet wiklinowy parasol.
Stąd udaliśmy się do Nowej
Róży. Zofi a Schroten-Czernie-jewicz
gościła tu naszą SMową
rodzinę po raz piąty. Jak zawsze,
uczestniczyliśmy w warsztatach
twórczych z wykorzystaniem
dobrodziejstw okolicznej natu-ry
i darów okolicznych miesz-kańców.
Były warsztaty kulinar-ne
„Żywność prosto z pola”, wy-konywanie
stroików i obrazów z
darów pól i lasów „Fascynacje i
dekoracje”, malowanie obrazów
zakończone wystawą „Energia z
oddechu i uśmiech”, wdzieranie
się w ostępy leśne osób na wóz-kach
„Las bez barier”, spotkanie
„Iskra”
na KDO
Zasady umieszczania logo-typów
Urzędu Miasta Po-znania
obowiązujące przy
identyfi kacji działań promo-cyjnych,
kłopot lokalowy Sto-warzyszenia
Na Rzecz Osób
Niepełnosprawnych „Iskra”
oraz prezentacja działań
skoncentrowanych na akty-wizacji
zawodowej osób nie-pełnosprawnych
były tema-tem
XXII posiedzenia Komi-sji
Dialogu Obywatelskiego
przy Pełnomocniku Prezyden-ta
Miasta Poznania do Spraw
Osób Niepełnosprawnych.
W czwartek 4 września w
Sali Białej Urzędu Miasta Po-znania
Artur Kabat reprezen-tujący
UM omówił temat „Sto-sowanie
identyfi kacji wizual-nej
Miasta Poznania w trak-cie
realizacji przez organi-zacje
pozarządowe projek-tów
dofi nansowanych ze środ-ków
Urzędu Miasta Poznania”.
Uczestnicy spotkania dowie-dzieli
się, że logotypy należy
umieszczać na wszystkich ma-teriałach
promocyjnych w dol-nym
lewym narożniku wraz z
adnotacją „Zadanie fi nansowa-ne
ze środków Urzędu Miasta
Poznania”.
Prezes Stowarzyszenia
„Iskra” Tomasz Popadowski
poprosił członków KDO o pi-semną
opinię dla organizacji,
która pomoże w staraniach o
znalezienie lokalu i wsparcie
fi nansowe na jego ewentualny
remont i adaptację do potrzeb
osób niepełnosprawnych. Opi-nię
zaakceptowano jednogło-śnie.
O sytuacji „Iskry” piszemy
na stronie 39.
Tematem posiedzenia był
też projekt Wielkopolskiego
Forum Organizacji Osób Nie-pełnosprawnych
(WIFOON)
pod nazwą „Ośrodek Aktywi-zacji
Zawodowej – szansą na
zatrudnienie osób z niepełno-sprawnościami”.
O projekcie
mówiła Katarzyna Rogacka.
Dyskutowano nad przyję-ciem
rekomendacji dotyczą-cych
działalności Poznańskie-go
Centrum Wspierania Orga-nizacji
Pozarządowych i Wo-lontariatu
– „Centrum Bukow-ska”
w związku z ogłoszeniem
nowego konkursu na prowa-dzenie
Centrum.
KAROLINA KASPRZAK
W skali kraju stopa pro-centowa
zatrudnionych
osób niepełnosprawnych wy-nosi
zaledwie 27%. To wynik,
który powinien motywować
do systematycznych działań w
zakresie poprawy jakości ży-cia
ludzi z różnymi rodzajami
niepełnosprawności. O pozy-tywnych
aspektach zatrudnia-nia
mówili laureaci IX edycji
etapu regionalnego (wielko-polsko-
lubuskiego) konkursu
dla pracodawców wrażliwych
społecznie „Lodołamacze”.
Środa 24 września i Pałac
Działyńskich na Starym Ryn-ku
w Poznaniu będą kojarzyć
się z wrażliwością na potrze-by
słabszych, wsparciem w
przełamywaniu barier archi-tektonicznych
i społecznych, a
szczególnie z faktem, że cho-ciaż
świat coraz szybciej podą-ża
naprzód, nie brakuje na nim
ludzi o otwartych umysłach i
sercach.
– W województwie wielko-polskim
funkcjonuje 177 zakła-dów
pracy chronionej i 21 spół-dzielni
inwalidzkich. Uroczysta
gala „Lodołamaczy” to promo-cja
zatrudniania osób niepeł-nosprawnych
oraz ludzi, któ-rzy
chcą być aktywni. Także
szansa, żeby niepełnospraw-nych
zauważać i pamiętać o
nich każdego dnia. – podkreślił
wojewoda wielkopolski Piotr
Florek.
W IX edycji w regionie wiel-kopolsko-
lubuskim udział
wzięło 75 fi rm, organizacji oraz
instytucji. W całej Polsce do
konkursu przystąpiło blisko 400
fi rm. Wielkopolsko-lubuska ka-pituła
konkursu uhonorowa-ła:
Spółdzielnię Niewidomych
„Nadodrze” z Bytomia Odrzań-skiego
(I miejscem i statuet-ką
„Lodołamacz 2014” w kate-gorii
„Zakład Pracy Chronio-nej”),
fi rmę W.O.T „ECO-PAK-IR”
sp. z.o.o z Sulmierzyc (II miej-scem
i srebrnym medalem), fi r-mę
„SYSTHERM” Danuta Gaziń-ska
sp. j. z Poznania (III miej-scem
i brązowym medalem),
Zakład Aktywności Zawodowej
Polskiego Towarzystwa Walki
z Kalectwem – Oddział w Ko-ninie
(wyróżnieniem). W kate-gorii
„Otwarty rynek” I miejsce
i statuetkę „Lodołamacz 2014”
otrzymała fi rma „Mol” sp. z.o-
.o z Suchego Lasu, II miejsce i
srebrny medal fi rma „Hipomedi-cal”
sp. j. ze Złotowa, III miejsca
i brązowego medalu w tej kate-gorii
nie przyznano. W kategorii
„Instytucja” I miejsce i statuetkę
„Lodołamacz 2014” otrzymała
Fundacja imienia Doktora Pio-tra
Janaszka „Podaj dalej” z Ko-nina,
II miejsce i srebrny medal
Stowarzyszenie „Na Tak” z Po-
„Ku wiklinie”. Na każdym spo-tkaniu
poznaliśmy wspaniałych
ludzi, w tym burmistrza Nowego
Tomyśla Henryka Helwinga.
Natalia Schroten – prezes
Fundacji „hOlendry” przybliży-ła
nam życie i zmagania z SM
mieszkańców Holandii i przed-stawiła
kilka holenderskich SM-owych
organizacji. Pojawiła się
możliwość nawiązania holen-dersko-
polskiej współpracy po-między
chorymi z SM; wszak
SM i Europa są bez granic. Oglą-daliśmy
fi lm Ilony Bidzan „SM” –
o pasji, cierpieniu i zmaganiach
ludzi chorych na stwardnienie
rozsiane. Duże wrażenie wywar-ły
na nas fi lmy młodych twórców
uczestniczących w corocznych
warsztatach fi lmowych w Nowej
Róży. Mieszkańcy okolic opo-wiadali
o swoich pasjach życia i
przywiązaniu do tej ziemi i No-wego
Tomyśla.
Na koniec do późnego popo-łudnia
przybywali goście z oko-lic.
Wielu poznaliśmy na wcze-śniejszych
spotkaniach. Oni już
nie wyobrażają sobie swego lasu
bez zjazdu osób na wózkach, z
balkonikami czy kulami. Podsu-mowaniem
spotkania w „hOlen-derskiej”
osadzie był pomarań-czowy
trunek, wypijany tylko w
dniu urodzin króla Holandii. My
z okazji 5-lecia cyklu „Las bez
barier” wręczyliśmy gospoda-rzom
Wiklinowe Serca Wdzięcz-ności.
Wiele osób z chęcią przyjeż-dża
do Nowej Róży, aby podzie-lić
się z innymi swoimi radościa-mi
i problemami z całego mi-nionego
roku. Organizatorów
cieszy, że pomimo deszczowej
pogody udało się wyciągnąć z
domu wiele osób na wózkach i
że każdego roku w lesie bez ba-rier
jest nas więcej. Słowem – im
dalej w las, tym więcej nas. Pod
takim hasłem spotkamy się tu-taj
za rok.
Wojciech
Zieliński
POZNAŃ
FOT. ARCHIWUM
7. PAŹDZIERNIK 2014 STRONA 7
„LODOŁAMACZE” W REGIONIE WIELKOPOLSKO-LUBUSKIM ROZDANE
Zatrudniać –
nie wykluczać
jerowicza tytułem „Lodoła-macza
Specjalnego 2014” „za
szczególną wrażliwość spo-łeczną
i promowanie aktyw-ności
osób niepełnosprawnych
w różnych dziedzinach ży-cia”
było miłym zaskoczeniem
dla środowiska osób niepełno-sprawnych.
Kapituła konkur-su
zwróciła szczególną uwagę
na to, że Marcin Bajerowicz w
ciągu 20 lat dał się poznać jako
osoba budująca w społeczeń-stwie
pozytywny wizerunek
osób niepełnosprawnych – peł-noprawnych
obywateli zasłu-gujących
w najwyższym stop-niu
na uznanie i szacunek. Sta-tuetkę
i certyfi kat wręczali lau-reatowi
wielkopolscy dzienni-karze
– Katarzyna Kmita-No-wacka
z Telewizji Polskiej S.A.
– Oddział w Poznaniu, zastęp-ca
redaktora naczelnego „Gło-su
Wielkopolskiego” Krzysztof
Smura i zastępca redaktora na-czelnego
„Radia Merkury” Ry-szard
Ćwirlej.
Podsumowanie IX edycji
konkursu dla pracodawców
wrażliwych społecznie „Lo-dołamacze”
organizowanego
przez Fundację Aktywizacji Za-wodowej
Osób Niepełnospraw-nych
(FAZON) po raz kolejny
dowiodło, że niepełnospraw-ność
nie przeszkadza w rzetel-nym
wypełnianiu obowiązków
zawodowych, a przeciwdzia-łanie
stygmatyzacji, marginali-zacji,
oraz zawodowemu i spo-łecznemu
wykluczeniu osób
niepełnosprawnych powinno
być kluczowym dążeniem całe-go
społeczeństwa.
KAROLINA KASPRZAK
I miejsce i statuetka „Lodołamacz 2014” w kategorii „Instytucja”
trafi ła do Fundacji imienia Doktora Piotra Janaszka „Podaj dalej”
w Koninie „za realizację licznych projektów aktywizujących
zawodowo osoby niepełnosprawne”.
„Super Lodołamacza 2014” odbiera prezes Zakładu
Piekarniczo-Cukierniczego „Glutenex” sp. z.o.o Andrzej Kawa.
„Lodołamacz Specjalny 2014” dla Marcina Bajerowicza
„za szczególną wrażliwość społeczną i promowanie aktywności
osób niepełnosprawnych w różnych dziedzinach życia”.
Laureaci, organizatorzy i członkowie kapituły IX edycji konkursu
„Lodołamacze” w regionie wielkopolsko-lubuskim.
FOT. (4X) KAROLINA KASPRZAK
znania, a III miejsce oraz brą-zowy
medal Regionalny Ośro-dek
Polityki Społecznej w Zie-lonej
Górze.
– Ideą konkursu „Lodołama-cze”
jest promowanie praco-dawców,
szczególnie z otwar-tego
rynku pracy, którzy chcą
zatrudniać i zatrudniają oso-by
niepełnosprawne. W Polsce
27% osób niepełnosprawnych
funkcjonuje zawodowo. Wśród
niepełnosprawnych, co warto
podkreślić, nie brakuje osób o
wysokich kwalifi kacjach. – mó-wił
członek Zarządu Powiatu
Poznańskiego, przewodniczą-cy
kapituły Zygmunt Jeżewski.
Kapituła przyznała ponadto
tytuły honorowe – „Super Lo-dołamacz
2014” i „Lodołamacz
Specjalny 2014”. „Super Lodo-łamacza
2014” otrzymał Zakład
Piekarniczo-Cukierniczy „Glu-tenex”
sp. z.o.o z Tarnowa Pod-górnego,
a „Lodołamacza Spe-cjalnego
2014” redaktor naczel-ny
„Filantropa Naszych Cza-sów”
Marcin Bajerowicz.
Uhonorowanie Marcina Ba-
8. 8 STRONA PAŹDZIERNIK 2014
Chronić przed nadużyciami
Z MACIEJEM LOGĄ – członkiem Komisji Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej
w Warszawie rozmawia KAROLINA KASPRZAK.
– W rodzinach osób nie-pełnosprawnych
wiele wąt-pliwości
budzi kwestia ubez-własnowolnienia.
Proszę po-wiedzieć
jak przebiega proces
ubezwłasnowolnienia osoby
niepełnosprawnej?
– Ubezwłasnowolnienie słu-ży
osobom, które nie są w sta-nie
samodzielnie troszczyć się
o swoje sprawy i dbać o wła-sne
dobro. Dotyczy to przede
wszystkim osób niepełno-sprawnych
intelektualnie, lecz
również takich, u których za-burzenia
psychiczne wynika-ją
z nadużywania alkoholu
bądź zażywania narkotyków.
W sprawach o ubezwłasno-wolnienie
orzeka zawsze sąd
okręgowy właściwy dla miej-sca
zamieszkania danej oso-by.
Wniosek może złożyć naj-bliższy
krewny, małżonek albo
przedstawiciel ustawowy. We
wniosku należy podać, czy w
grę wchodzi ubezwłasnowol-nienie
całkowite czy częścio-we.
Trzeba opatrzyć go krót-kim
uzasadnieniem i załączyć
zaświadczenia lekarskie o sta-nie
zdrowia. W trakcie postę-powania
osoba, której wnio-sek
dotyczy, musi zostać prze-słuchana
w obecności lekarza
specjalisty. Najczęściej powo-łuje
się psychiatrę lub psycho-loga,
który wydaje opinię o za-sadności
bądź braku podstaw
do ubezwłasnowolnienia. Opi-nia
ta jest głównym dowodem
w sprawie i podstawą orzecze-nia
sądowego.
– Jak może się bronić osoba
niepełnosprawna, wobec któ-rej
współmieszkańcy (człon-kowie
najbliższej rodziny) do-puszczają
się przemocy?
– Jeśli w rodzinie występu-je
przemoc fi zyczna lub psy-chiczna,
jedną z metod obrony
jest zgłaszanie interwencji po-licyjnej.
Gdy zgłoszenia są uza-sadnione,
interwencje odnoszą
właściwy skutek i często pro-wadzą
do założenia tak zwa-nej
„niebieskiej karty”. Jest to do-kument
służbowy wypełniany
przez funkcjonariusza policji w
trakcie interwencji. Po założe-niu
„niebieskiej karty” dzielnico-wy
odwiedza rodzinę, przepro-wadza
wywiady środowiskowe
i monitoruje sytuację. Istnienie
„niebieskiej karty” oraz notatek
z interwencji policyjnych to do-wody
w postępowaniu karnym
o znęcanie się. Można też pomi-nąć
tę procedurę: złożyć od razu
zawiadomienie o przestępstwie
i domagać się ścigania spraw-cy
przemocy. Dopuszczalne są
również powództwa cywilne o
ochronę dóbr osobistych, za-dośćuczynienia
i odszkodowa-nia.
Formą obrony ofi ary prze-mocy
jest także zastosowanie
wobec sprawcy nakazu opusz-czenia
wspólnie zajmowanego
mieszkania.
– Czy w świetle obowią-zujących
przepisów może-my
mówić o przymusowym
umieszczeniu w domu po-mocy
społecznej osoby nie-pełnosprawnej,
która jest w
pełni poczytalna i świadoma
swoich praw?
– W aktualnym stanie praw-nym
umieszczenie osoby z
niepełnosprawnością czy też
chorej psychicznie bez jej zgo-dy
w placówce opieki całodo-bowej
jest co do zasady nie-możliwe
do przeprowadze-nia.
Kwestię tę regulują prze-pisy
o ochronie zdrowia psy-chicznego.
Od tej zasady jest
tylko jeden wyjątek polegają-cy
na tym, że wyrażenie zgody
na leczenie nie jest wymagane
w sytuacji, kiedy brak tej zgo-dy
zagraża życiu danej oso-by.
W tym przypadku organy
samorządowe do spraw spo-łecznych
(np. ośrodek pomo-cy
społecznej) mogą wystąpić
do sądu opiekuńczego z wnio-skiem
o przyjęcie do domu po-mocy
społecznej.
– W jaki sposób sąd mo-nitoruje
zachowanie osoby
nadużywającej alkoholu, któ-rej
ograniczono prawa rodzi-cielskie?
– Zachowanie osoby nad-używającej
alkoholu może
być monitorowane przez róż-ne
instytucje. W postanowie-niu
o ograniczeniu władzy ro-dzicielskiej,
w przypadku za-grożenia
dobra dziecka, sąd
może orzec o stałym nadzo-rze
kuratora sądowego, zobo-wiązać
opiekuna do określo-nego
zachowania albo skie-rować
go do placówki zajmu-jącej
się terapią rodzinną, po-radnictwem
bądź leczeniem
odwykowym. Obecnie nadzór
kuratorski staje się coraz bar-dziej
skuteczny, gdyż zatrud-niane
na tych stanowiskach
osoby muszą posiadać sto-sowne
kwalifi kacje oraz do-świadczenie.
Ponadto istnie-je
możliwość wystąpienia o
ograniczenie kontaktów rodzi-ca
nadużywającego alkoholu z
jego małoletnimi dziećmi (np.
poprzez zakaz zabierania ich
poza miejsce pobytu). Można
też orzec obowiązek przepro-wadzania
widzeń w obecności
drugiego rodzica lub kuratora
sądowego. Ostatecznością jest
orzeczenie całkowitego zaka-zu
kontaktów.
– Jaki przepis prawny chro-ni
niepełnosprawnego pra-cownika,
wobec którego pra-codawca
stosuje mobbing i
dyskryminację?
– Każdy pracownik, w tym
także z orzeczonym stop-niem
niepełnosprawności,
chroniony jest przed mob-bingiem
i nierównym trakto-waniem
przepisami kodek-su
pracy oraz kodeksu postę-powania
cywilnego. Zgodnie
z tymi przepisami pracow-nikowi
przysługują roszcze-nia
majątkowe o zadośćuczy-nienie
pieniężne, jak również
roszczenia o charakterze nie-majątkowym
polegające na
żądaniu zaniechania działań
naruszających dobra osobiste
pracownika. Wybór sposobu
ochrony należy do poszkodo-wanego.
– Dziękuję za rozmowę.
O spółdzielniach socjal-nych
jako formie akty-wizacji
osób korzystających
ze wsparcia instytucji pomo-cy
społecznej, fi nansowaniu
przystępowania do spółdziel-ni
socjalnych oraz centrach i
klubach integracji społecznej
będzie mowa podczas blo-ków
szkoleniowych, które re-alizuje
Stowarzyszenie Insty-tut
Zachodni na zlecenie Re-gionalnego
Ośrodka Polityki
Społecznej w Poznaniu.
Udział w szkoleniu jest bez-płatny
– szkolenia są fi nanso-wane
ze środków Unii Europej-skiej
w ramach Europejskiego
Funduszu Społecznego. Prze-widywane
terminy spotkań to:
4–5 listopada, 25–26 listopada
i 27–28 listopada w Hotelu In-ter
Szablewski w Dymaczewie
Nowym. Osoby chętne mogą
uczestniczyć w kilku blokach
szkoleniowych.
Formularze zgłoszeniowe są
dostępne na stronie interneto-wej
http://www.siz.poznan.
pl/ekonomia-spoleczna/ Licz-ba
miejsc jest ograniczona, a o
zakwalifi kowaniu się na szko-lenie
decyduje kolejność zgło-szeń.
Kontakt: (61) 852 41 62,
666 739 981, szkolenia@siz.
poznan.pl
KAROLINA KASPRZAK
FOT. ARCHIWUM
Bezpłatne szkolenia
9. PAŹDZIERNIK 2014 STRONA 9
Centrum Poznania, Nowo-wiejskiego
11. Budynek ja-kich
wiele w okolicach Placu
Wolności. Większości W ielko-polan
starszej nieco daty na-zwa
ulicy kojarzy się z zakła-dem
energetycznym, które-mu
karnie wpłacają rachun-ki
za prąd. Dla młodszych uli-ca
Nowowiejskiego to świet-ne
miejsce wieczornych, klu-bowych
wypraw. Od pewnego
czasu do świadomości kon-serwatywnych
(w jak najbar-dziej
pozytywnym znaczeniu
tego terminu) poznaniaków
dociera i utrwala się infor-macja,
że właśnie tutaj znaj-dują
się biura Regionalnego
Ośrodka Polityki Społecznej
w Poznaniu. Co to i czym się
zajmuje ROPS, kto tam pracu-je?
Na te pytania dzielny, wy-sportowany
reporter stara się
odpowiedzieć na łamach „Fi-lantropa”
po raz trzeci.
Jestem młody, sprawny i
przepadam za aktywnością
ruchową we wszystkich jej
przejawach. Rezygnuję więc z
windy i schodami docieram do
drugiego piętra. Skręcając w
lewo natknę się na sekretariat
i pokoje Działu Księgowości. A
gdy skręcę w prawo?
To bardzo nietypowa część
ROPS-u. Przestronna, wyciszo-na.
Kilka pokoi biurowych i po-mieszczenia
o niewiadomym
(na razie) przeznaczeniu: na
podłodze dywany i wykładziny,
wygodne fotele, stoliki z kolo-rowymi
kredkami i bajkowymi
książeczkami. ROPS prowadzi
przedszkole? – pierwsza myśl
przelatuje przez głowę. Nie,
niemożliwe. Nie słychać prze-cież
zwykłego w takim miejscu
dziecięcego gwaru. Więc co?
– Wielkopolski Ośrodek Ad-opcyjny
– tłumaczy kierująca
Ośrodkiem Basia. – To, że nie
słychać i widać typowej dla
pracy urzędów krzątaniny, jest
zupełnie naturalne. Wykonu-jemy
inną, różną od admini-stracyjnej
pracę, a ta wymaga
specjalnych warunków. Stąd
atmosfera skupienia, spokoju,
refl eksji i zaufania – czasami
ogromnych emocji. Pracujemy
przecież z rodzinami i dzieć-mi!
Każdego roku na adopcję w
Polsce czeka ponad 2 tysią-ce
dzieci. W WOA (Centrala w
Poznaniu i oddziały w Lesz-nie
i Pile) średnio ponad dwie-ście
dzieciaków znajduje nowy
dom i nowe rodziny. Zespół
tworzy siedemnastu specjali-stów:
pedagogów, psycholo-gów
i niezastąpiona (jak za-znacza
Basia) Agnieszka, spi-nająca
pracę WOA administra-cyjnie.
Pokoje zawsze
otwarte(3)
W powszechnej opinii
proces adopcyjny jest długo-trwały,
a efekty nieprzewidy-walne.
Jak jest naprawdę?
– To oczywiście mit – prote-stuje
Barbara. – Wszystko za-leży
od rodzin adoptujących
dzieci, ich motywacji i deter-minacji.
Jeżeli rodzina chce
opiekować się dzieckiem do-stosowując
swoje życie do jego
potrzeb i wymagań, to proces
adopcyjny nie trwa długo. Nie-stety,
nie zawsze tak jest, ale i
z takimi sprawami musimy so-bie
radzić…
Opuszczam WOA w optymi-stycznym
nastroju. Pewnie to
kwestia sprawy i ludzi, z któ-rymi
miałem okazję porozma-wiać.
Muszę zejść piętro niżej,
jest winda, schody, jest i… po-ręęęęęęęcz.
Na pierwszym piętrze znaj-duje
się Dział Rehabilitacji Za-wodowej
i Społecznej. Moż-na
odnieść wrażenie, że wyso-kość
wsparcia (ponad 112 mln
zł w latach 2003-2013), jakie
uzyskują wielkopolskie zakła-dy
aktywności zawodowej, or-ganizacje
pozarządowe i insty-tucje
działające na rzecz osób
z niepełnosprawnościami, wy-maga
rozbudowanej kadry ad-ministracyjnej.
– Nic bardziej mylnego – roz-wiewa
moje wątpliwości Ję-drzej,
kierownik Działu. – Nasz
dział to cztery osoby (wlicza-jąc
w to mnie) zajmujące się
bardzo szeroką problematyką.
Dlatego musimy być zoriento-wani
w różnych, czasami bar-dzo
odbiegających od siebie
dziedzinach. Od budownictwa
przez gospodarkę, podatki aż
po prawo.
Trudno się dziwić – zakres
zadań jaki realizuje Dział, wy-maga
uniwersalnej wiedzy.
To właśnie tutaj składane są
wnioski o dofi nansowanie ro-bót
budowlanych służących
osobom z niepełnosprawno-ściami,
tutaj są oceniane i, je-żeli
dojdzie do realizacji (decy-zje
ostateczne podejmuje Sej-mik
Województwa), również
monitorowane i rozliczane.
To tutaj rozdzielane są środki
PFRON-u wspierające funkcjo-nowanie
wielkopolskich ZAZ-ów
(około 60% ogólnych kosz-tów
utrzymania).
– W Dziale Rehabilitacji Za-wodowej
i Społecznej ROP-S-
u – dodaje Jędrzej – realizu-jemy
również zadania zlecone
przez PFRON. To np. Program
Wyrównywania Różnic Między
Regionami, w którym zajmu-jemy
się dofi nansowywaniem
zakupu sprzętu rehabilitacyj-nego
dla wielkopolskich szpi-tali
i innych jednostek służby
zdrowia. Współpracujemy tak-że
z Wojewódzką Społeczną
Radą ds. Osób Niepełnospraw-nych
przy Marszałku Woje-wództwa
Wielkopolskiego i z
biurem Pełnomocnika Rządu
ds. osób Niepełnosprawnych.
Mam szczęście, trafi łem
na dzień zebrań kierowni-ków
działów. W sumie nor-ma
– tak dzieje się w każdej
fi rmie, w urzędzie również.
W sali 206 są wszyscy. Więk-szość
już znam i czytelnicy „Fi-lantropa”
również. Ale nie do
wszystkich pokoi (z braku cza-su)
mogłem zajrzeć. Spotkanie
prowadzi zastępca dyrekto-ra
Wojciech Zarzycki. Jest Łu-kasz
(prywatnie: znany muzyk
rockowy) – szef Działu Admi-nistracyjnego,
który zapewnia
ROPS-owi sprawne funkcjo-nowanie,
zajmuje się przetar-gami,
archiwum, siecią inter-netową
i ochroną danych oso-bowych.
Jest Magda z Działu
Planowania i Analiz, pracują-cego
przy obsłudze projektów.
Jeż także Ania, szefowa Dzia-łu
Organizacyjnego, „strażnika”
nagrodzonego przez Związek
Miast Polskich „Domu Warto-ści”
i kodeksu etycznego pra-cownika
ROPS, jest Mariola,
kierująca Działem Księgowo-ści.
Nie zostaję długo na spo-tkaniu
– umówiłem się na roz-mowę
z dyrektor Aleksandrą
Kowalską.
W sekretariacie czeka kil-ka
osób. Sylwia, perfekcyjnie
regulująca „ruch” w „sztabie”
ROPS-u prognozuje, że pocze-kam
minutę. Nie myliła się.
– Czy można poznać ludzi
pracujących w takiej instytucji
i ich pracę w czasie trzech wi-zyt?
– Dyrektor Kowalska prze-jęła
moją rolę. Na odpowiedź
nie musiała długo czekać:
– Nie, ale bardzo bym chciał.
Może będzie jeszcze okazja?
– Z pewnością. Ale proszę
pytać – zaprasza moja roz-mówczyni.
Po kwadransie py-tań
i odpowiedzi Sylwia przy-pomina:
– Pani dyrektor, o 10.00 spo-tkanie…
Musimy kończyć, szkoda. Z
drugiej strony… zawsze mogę
wrócić. W ROPS-ie pokoje są
zawsze otwarte!
TOMASZ GRABOWSKI
PRACA
NA CAŁY ETAT
CENTRUM
TERAPII MANUALNEJ
w Sierosławiu
zatrudni na stanowisko
obsługi klienta
w rejestracji
panią z orzeczeniem
o niepełnosprawności.
Praca na cały etat. Wymagana
znajomość języka angielskiego
i/lub niemieckiego. CV ze zdję-ciem
prosimy składać osobi-ście
w siedzibie fi rmy:
Sierosław, ul. Leśna 1
62-0 80 Tarnowo Podgórne
10. 10 STRONA PAŹDZIERNIK 2014
Karta
Dużej
Rodziny
Wojewoda Piotr Florek za-prasza
do udziału w ogól-nopolskim
programie Karta
Dużej Rodziny instytucje kultu-ry,
ośrodki sportowe, podmio-ty
publiczne i prywatne z ca-łego
województwa. Mogą one
przystąpić do programu zniżek
i systemu ulg dla rodzin wielo-dzietnych.
Wojewoda zawiera
umowy partnerskie określają-ce
zasady udzielania zniżek na
mocy porozumienia podpisa-nego
z ministrem pracy i poli-tyki
społecznej.
Karta Dużej Rodziny to ogól-nopolski
program wspierania ro-dzin
wielodzietnych. Skierowa-ny
jest do rodzin mających przy-najmniej
troje dzieci, bez wzglę-du
na osiągany dochód. Dotyczy
także rodzin zastępczych i ro-dzinnych
domów dziecka. Ro-dzice
otrzymują kartę dożywot-nio,
dzieci – do 18 roku życia
lub do ukończenia nauki, mak-symalnie
do osiągnięcia 25 lat.
Osoby niepełnosprawne otrzy-mają
kartę na czas trwania orze-czenia
o niepełnosprawności.
Karta jest wydawana bezpłatnie
każdemu członkowi rodziny.
Kartę przyznaje wójt, bur-mistrz
lub prezydent miasta na
wniosek członka rodziny wie-lodzietnej.
Karta oferuje system
zniżek i dodatkowych upraw-nień
udzielanych przez instytu-cje
państwowe oraz fi rmy pry-watne,
które przystąpią do pro-gramu.
Zyskują one prawo do
posługiwania się w materiałach
reklamowych i informacyjnych
znakiem „Tu honorujemy Kar-tę
Dużej Rodziny”. Wykaz ak-tualnych
partnerów programu
oraz informacje o oferowanych
ulgach znajduje się w serwisie
www.rodzina.gov.pl.
By zgłosić fi rmę do programu,
należy określić formę i wyso-kość
zniżek oferowanych rodzi-nom
wielodzietnym, pobrać ze
strony Wielkopolskiego Urzędu
Wojewódzkiego formularz zgło-szeniowy
i przesłać go na ad-res
awerbicka@poznan.uw.gov.
pl. Warunki współpracy zosta-ną
uzgodnione po weryfi kacji
danych. Dodatkowe informacje
na temat Karty Dużych Rodzin
można uzyskać korzystając z in-folinii
Ministerstwa Pracy i Poli-tyki
Społecznej (22 529 06 81, 22
661 11 99).
TOMASZ STUBE
Wiosna w sercach
– jesienią
Wielkopolski Związek In-walidów
Narządu Ru-chu
w ramach realizacji za-dania
„Wiosna w sercach II”,
współfi nansowanego przez
Miasto Poznań, zorganizowa-ło
w dniu 6 września Święto
Pieczonego Ziemniaka.
Tradycją organizowanych
przez Związek imprez jest po-kazywanie
uczestnikom no-wych
zakątków. Tym razem
na miejsce spotkania wybrano
Dziewiczą Bazę leżącą u pod-nóża
Dziewiczej Góry w gmi-nie
Czerwonak. Słońce rów-nież
polubiło imprezy orga-nizowane
przez WZINR, bo
mimo chłodnego początku ty-godnia
sobota była bardzo sło-neczna
i ciepła. Dlatego już
przed wyznaczoną godziną
zbiórki uczestnicy stawili się w
Dziewiczej Bazie.
Zaczęto od poczęstunku,
aby po chwili przy akompa-niamencie
gitary rozpocząć
wspólne śpiewy. Pan Zenek
przygrywał nie tylko do tek-stów
ze śpiewników i do utwo-rów
nuconych przez biesiad-ników.
Były konkursy wywo-łujące
dużo radości. Miały na
celu podniesienie sprawności
uczestników zabawy. Trzeba
było obrać trzy ziemniaki bez
odkładania ich na stół czy tra-fi
ć ziemniakiem do celu. Dużo
emocji wzbudził konkurs na
kie założenia. Pokazano cie-kawe
i urokliwe miejsce w bli-skim
otoczeniu Poznania (wie-le
osób było tam po raz pierw-szy).
Poprzez zaproszenie do
udziału całych rodzin pokaza-no,
że osoby z niepełnospraw-nością
potrafi ą się doskona-le
bawić, ale również dosko-nale
sobie radzą przy pokony-
Błażej
Friedrich
POZNAŃ
najdłuższą obierzynę. Chętni
poszli na spacer na wieżę wi-dokową.
Było pieczenie kiełba-sek
nad ogniskiem.
Przystępując do każdego za-dania
Związek zakłada sobie
cele, które chciałby osiągnąć.
Święto Pieczonego Ziemniaka
pozwoliło zrealizować wszyst-waniu
własnych ograniczeń, a
często wiele czynności wyko-nują
szybciej niż osoby spraw-ne.
Wspólne rozmowy i śpiewy
pokazały, że można doskonale
się bawić bez alkoholu.
Choć Poznańska Pyra zosta-ła
strasznie przeegzaminowa-na,
to jednak ani jeden ziem-niak
się nie zmarnował: za
zgodą leśniczego wykorzysta-ne
pyry wyniesiono do lasu dla
dzików. Budujące jest uczest-niczenie
w imprezach promu-jących
tak wysoką kulturę spę-dzania
wolnego czasu.
FOT. (3X) ARCHIWUM WZINR
11. PAŹDZIERNIK 2014 STRONA 11
Inauguracja VII edycji
„SyMfonii Serc” w Warszawie
Kanały informacyjne, spo-ty,
napisy na tramwa-jach
i autobusach, komuni-katy
w mediach. Szacuje się,
że już ponad dwa i pół milio-na
osób dowiedziało się o ko-lejnej
edycji kampanii infor-macyjnej
Polskiego Towarzy-stwa
Stwardnienia Rozsia-nego
„SyMfonia Serc”. Wiele
wciąż jeszcze nie wie, czym
jest SM.
We wtorek 2 września o 12.00
w sali konferencyjnej imienia Je-rzego
Turowicza Fundacji Stefa-na
Batorego przy Sapieżyńskiej
10 a w Warszawie Rada Głów-na
PTSR zorganizowała wer-nisaż
połączony z konferencją
prasową. Na wydarzenie złożyła
się inauguracja VII edycji „SyM-fonii
Serc” oraz podsumowanie
konkursu poetyckiego i fotogra-fi
cznego pod hasłem „Pewnego
dnia…”.
WIEDZIEĆ WIĘCEJ
W tym roku patronat honoro-wy
nad „SyMfonią Serc” sprawu-je
Rzecznik Praw Obywatelskich
Irena Lipowicz. Żałuję, że tylko
nieliczni dziennikarze przyby-li
na konferencję prasową. Sy-tuacja
chorych na stwardnienie
rozsiane jest poważna. Powinno
się jak najwięcej o niej mówić.
Taki właśnie cel ma „SyMfonia
Serc”. VII edycji towarzyszyła ca-łodzienna
akcja informacyjna na
temat SM na Krakowskim Przed-mieściu
w Warszawie. W nie-dzielę
14 września w godzinach
od 11 do 21 prowadzono bada-nia
poziomu cukru, warszta-ty
udzielania pierwszej pomocy,
porady związane z profi laktyką
chorób kręgosłupa oraz prawi-dłowej
postawy, warsztaty z za-kresu
opieki nad osobami star-szymi
i przewlekle chorymi czy
pokazy tańca na wózkach. Moż-na
było zdobyć wiedzę o stward-nieniu
rozsianym, a w szczegól-ności
przekonać się, że nie jest
chorobą zakaźną.
MŁODZI CHORZY
Na ogólnopolską kampa-nię
„SyMfonia Serc” składa-ją
się różne wydarzenia pod-kreślające
wagę problemów lu-dzi
ze stwardnieniem rozsia-nym.
Realizatorzy, prócz zwięk-szania
świadomości społeczeń-stwa,
przez inicjatywę wywiera-ją
wpływ na organy władzy pań-stwowej,
walcząc o łatwiejszy
dostęp do leczenia oraz rehabi-litacji.
– Od wielu lat zabiegamy o
jak najlepsze możliwości le-czenia.
Udało się doprowadzić
do tego, że kolejne 3 leki bę-dziemy
przyjmować nie przez
5 lat, ale tak długo, jak lekarz
neurolog uzna to za koniecz-ne.
Dzięki wsparciu osób do-brej
woli możemy szerzej mó-wić
o chorobie i jej leczeniu we
współczesnym świecie – po-wiedziała
wiceprzewodniczą-ca
PTSR Helena Kładko.
Zaprezentowano piosen-kę
„SM-ka” napisaną przez
Witolda Szacunia. Po ofi cjal-nym
powitaniu i wprowadze-niu
głos zabrał prof. nadzw. dr
hab. Jerzy Kotowicz, specjali-sta
neurolog Akademickiego
Centrum Medycznego w War-szawie.
Przekazał szereg cie-kawych
informacji dotyczą-cych
patogenezy stwardnie-nia
rozsianego, ewolucji cho-roby,
leczenia. Dowiedzieli-śmy
się, że „badania patolo-giczne
oraz nowe techniki re-zonansu
magnetycznego wy-kazały,
że we wczesnej fazie
choroby dochodzi do zmian
zapalnych, które powodu-ją
nieodwracalne uszkodze-nie
aksonów. Nasilenie proce-su
zapalnego we wczesnej fa-zie
choroby koreluje ze stop-niem
inwalidztwa w jej póź-niejszym
przebiegu”.
Profesor Kotowicz uświa-domił
ponadto słuchaczom,
że chorują najczęściej oso-by
dorosłe między 20 a 40 ro-kiem
życia, ale też dzieci przed
16 rokiem życia. O tej grupie
chorych u nas praktycznie nie
mówi się w ogóle.
Szacuje się, że w Polsce na
stwardnienie rozsiane cierpi
około 45 tysięcy osób. To scho-rzenie
jest najczęstszą przy-czyną
niepełnosprawności. Po-ważne
ograniczenia zdrowot-ne
uniemożliwiają wykony-wanie
pracy zawodowej. Cho-rzy
często latami toczą batalie
o przyznanie renty z tytułu nie-zdolności
do pracy, dostęp do
leków, terapii.
Do form choroby zalicza się
postać rzutowo-zwalniają-cą,
wtórnie postępującą, pier-wotnie
postępującą, łagod-ną
i ostrą. Rzut choroby leczy
się sterydami – wlew dożyl-ny,
zaś do leków stosowanych
w pierwszym rzucie (leczenie
modyfi kujące) zalicza się inter-ferony
beta 1a i 1b oraz octan
glatirameru. Przy drugim rzu-cie
stosuje się fi ngolimod, te-rifl
unomid i natalizumab. Nie-zwykle
istotne jest też leczenie
objawowe, rehabilitacja funkcji
ruchowych i poznawczych.
SM, jak powiedzieli przedsta-wiciele
PTSR, to poważny, wie-lowymiarowy
problem społecz-ny.
Dzięki organizacjom poza-rządowym
ludzie z SM mogą
uzyskać cenne wsparcie i pora-dy
w zakresie specjalistycznego
leczenia, ale też szeroko infor-mować
społeczeństwo o konse-kwencjach
tej choroby.
WYSOKI POZIOM
Po części inaugurującej VII
edycję „SyMfonii Serc” przy-szedł
czas na nagradzanie lau-reatów
prac w konkursie po-etyckim
i fotografi cznym. Me-dale,
dyplomy i upominki wrę-czały
władze PTSR oraz człon-kowie
jury. Skład jury konkur-su
poetyckiego tworzyli: Do-rota
Ryst, Krzysztof Bieńkow-ski
i Andrzej Zaniewski, a fo-tografi
cznego Wanda Hansen,
Katarzyna Nowicka i Przemy-sław
Wierzchowski. Nagro-dzono
wiersze Janusza Kowal-kowskiego,
Reginy Sobik, Aliny
Puk, Andrzeja Gajczyka, Marci-na
Gdowskiego, Piotra Zegara,
Lilianny Misiak, Elżbiety Sła-boszewskiej,
Waldemara Ruty,
Marii Stawickiej, Beaty Dudek,
Moniki Kładko i fotografi e: Ka-tarzyny
Chołuj, Agnieszki Ku-szyńskiej,
Iwony Augustyniak,
Barbary Bunk, Danuty Ewy
Tracz, Grzegorza Gojżewskie-go,
Katarzyny Młyńczyk, To-masza
Iwaniuka i Teresy Nie-zgodzkiej.
Przewodniczący PTSR To-masz
Połeć nagrodził Moni-kę
Kładko za „całokształt osią-gnięć
we wszystkich dotych-czasowych
edycjach konkursu
fotografi cznego organizowane-go
przez PTSR”. Prace prezen-towały
wysoki poziom – od-zwierciedlały
codzienne życie
osób ze stwardnieniem rozsia-nym,
pasje, radości i oczeki-wania.
O poezji chorych na SM
mówił juror Andrzej Zaniew-ski.
Zarówno wiersze jak i fo-tografi
e nadesłane na konkurs
pomagają społeczeństwu zbli-żyć
się do chorych, zrozumieć
ich przeżycia i trudy, którym co-dziennie
stawiają czoła. Więcej
o wierszach opublikowanych w
zbiorze „Kubek pełen SMaku 2”
piszemy na stronie 20.
KAROLINA KASPRZAK
Nagrodę za „całokształt osiągnięć we wszystkich
dotychczasowych edycjach konkursu fotografi cznego
organizowanego przez PTSR” odbiera Monika Kładko.
FOT. KAROLINA KASPRZAK
12. 12 STRONA PAŹDZIERNIK 2014
W środę 1 października
był obchodzony Mię-dzynarodowy
Dzień Senio-ra.
Powiat Poznański z tej
okazji przygotował liczne
atrakcje w Domu Pomocy
Społecznej w Lisówkach dla
jego mieszkańców i osób
starszych z 17 gmin.
W piątek 19 września zor-ganizowano
tu piknik, dzię-ki
któremu ludzie starsi mo-gli
wspólnie się spotkać, za-sięgnąć
konsultacji specja-listycznych,
wziąć udział w
różnych konkurencjach, do-wiedzieć
się jak można chro-nić
się przed kradzieżami czy
oszustwami fi nansowymi.
Mieszkańców DPS i senio-rów
z gmin powiatu poznań-skiego
odwiedziła radna sej-miku
województwa wielko-polskiego
Maria Grabkow-ska,
wicestarosta poznań-ski
Tomasz Łubiński, członek
Zarządu Powiatu Poznań-skiego
Zygmunt Jeżewski, dy-rektor
Wydziału Spraw Spo-łecznych
i Zdrowia Starostwa
Powiatowego w Poznaniu Te-resa
Gromadzińska, dyrektor
Powiatowego Centrum Po-mocy
Rodzinie Elżbieta Bi-jaczewska,
kierownik Dzia-łu
do spraw Osób Niepełno-sprawnych
PCPR Elżbieta
Mazur, przedstawiciele Rady
Powiatu i jednostek organi-zacyjnych
Powiatu Poznań-skiego.
– Spotykamy się z okazji
Międzynarodowego Dnia Se-niora,
który został uchwalo-ny
przez Organizację Naro-dów
Zjednoczonych 14 grud-nia
1990 roku. Powiat Po-znański
stara się podejmo-wać
jak najwięcej działań w
zakresie pomocy społecznej i
wsparcia seniorów. Ktoś kie-dyś
powiedział, że o kulturze
narodu świadczy szacunek
do osób starszych. Myślę, że
w tym względzie mamy jesz-cze
dużo do zrobienia, a dzi-siejsze
wydarzenie jest tego
początkiem – mówił Zyg-munt
Jeżewski.
Wystąpił zespół folklory-styczny,
kapela dudziarska,
Sandra Paetz, była biesiada
z wodzirejem i pokaz tańca.
W poszczególnych strefach
(zdrowia, bezpieczeństwa,
rozrywki, artystyczna) cze-kały
stanowiska medyczne,
dietetyczne, Powiatu Poznań-skiego,
Powiatowego Zespo-łu
do spraw Orzekania o Nie-pełnosprawności,
Powiato-wego
Centrum Pomocy Ro-dzinie,
stanowisko z kijkami
nordic walking.
Seniorzy obejrzeli pokaz
tresury psa, brali udział w
warsztatach decupage, origa-mi,
wykonywali przedmioty
użytkowe. Był pomiar ciśnie-nia
krwi, glukozy, wagi ciała,
doradztwo w kwestii odży-wiania,
gry tradycyjne (war-caby,
chińczyk), instruktaż
pierwszej pomocy.
KAROLINA KASPRZAK
FOT. (4X) KAROLINA KASPRZAK
W DOMU POMOCY SPOŁECZNEJ W LISÓWKACH
Starsi aktywni
Stali czytelnicy „Filantropa Naszych Czasów”.
Od lewej: Maciej Matuszewski, Teresa Gromadzińska,
Maria Grabkowska, Zygmunt Jeżewski, Elżbieta Bijaczewska,
Elżbieta Mazur, Renata Kuźniewska.
Występy artystyczne.
Zainteresowaniem cieszyły się różnego rodzaju porady; seniorzy
na co dzień nie mają możliwości korzystania z nich nieodpłatnie.
Jak widzi i zachowuje się człowiek po spożyciu alkoholu…
13. PAŹDZIERNIK 2014 STRONA 13
P Amazonki
Przyjechała ich z całej Pol-ski
ponad setka, by wziąć
udział w dwudziestej Ogólno-polskiej
Jubileuszowej Sparta-kiadzie
Amazonek, zorganizo-wanej
przez oddział poznań-ski.
Panie w wiankach na gło-wach
dumnie paradowały nad
Maltą. Przed chwilą zeszły z ło-dzi
smoczych, w których płynę-ły
zagrzewając się do zwycię-stwa.
Ale najpiękniejszym ak-centem
było rzucanie kwiatów
do wody dla tych, które odeszły
i okrzyki radości tych, które na-dal
żyją.
Przygotowania do uroczysto-ści
rozpoczęły się w paździer-niku
ubiegłego roku. Było to
ogromne przedsięwzięcie. Trze-ba
było pozałatwiać setki du-żych
i małych spraw, by wszyst-ko
się udało. Amazonki święto-wały
nad Maltą od czwartku 11
września do niedzieli 14 wrze-śnia
na terenie Campingu Malta
przy ulicy Krańcowej w Pozna-niu.
Patronat nad uroczystościa-mi
sprawowała Anna Komorow-ska,
żona prezydenta RP, a pa-tronat
medialny nad obchodami
objęła TVP Poznań.
– Ta olimpiada jest moim
dzieckiem, bo uczestniczę w
niej od początku – powiedziała
Helena Pawlak, skarbniczka po-znańskiego
oddziału. – Dzisiaj
jestem podwójnie szczęśliwa,
bo moja drużyna zajęła w wy-ścigu
łodzi smoczych pierwsze
miejsce, dlatego koleżanki wło-żyły
mi na głowę dwa wianki.
Po raz pierwszy Amazonki
zetknęły się z łodziami smoczy-mi,
zwyczajem rzucania kwia-tów
jako symbolu dla nieżyją-cych
koleżanek oraz okrzyka-mi
radości w podziękowaniu za
życie, przeszczepionym z Kana-dy.
Obsada takiej łodzi liczy dzie-sięć
zawodniczek ze sternikiem,
oprócz tego rytm nadaje bębni-sta.
Taki wyścig to spory wysi-łek,
ale Amazonki doskonale so-bie
radzą z przeciwnościami.
– W tym roku wprowadziliśmy
inne dyscypliny, bo do tej pory
było strzelanie z łuku – dodaje
Helena Pawlak. – Amazonki były
trochę zaskoczone ich nazwami,
ale chętnie wzięły w nich udział.
Było dużo śmiechu i zabawy, a o
to chodzi, by cieszyć się każdą
chwilą. Amazonki dobrze rozu-mieją
to przesłanie.
Ogrom pracy, wysiłku, serca i
oddania w przygotowanie wło-żyła
Joanna Grzesiak, terapeut-ka
i doktorantka z Akademii Wy-chowania
Fizycznego w Pozna-niu.
– Jedną z nowości jest kubb,
gra polegająca na eliminacji od-powiednio
ułożonych drewnia-nych
klocków lub pałek, rozsta-wionych
na trawiastym, piasz-czystym
lub betonowym pod-łożu,
przez dwie, opozycyjnie
w stosunku do siebie drużyny.
Zwycięstwo daje strącenie króla,
czyli drewnianego klocka usta-wionego
na środku pola gry –
wyjaśnia Joanna.
Z daleka widać rozwieszo-ną
siatkę do gry w siatkówkę
z wielkimi otworami. To pier-ścieniówka,
czyli gra drużyno-wa,
podobna do tradycyjnej siat-kówki.
Zadaniem zawodników
jest przerzucanie piłki na boisko
drużyny przeciwnej przez otwo-ry
w siatce. Było popularne rin-go,
tajemniczo brzmiący speed-minton
podobny do badminto-na,
petanque – tradycyjna fran-cuska
gra towarzyska z elemen-tami
zręcznościowymi, polega-jąca
na rzucaniu z wytyczonego
okręgu metalowymi kulami oraz
bowling.
– Dla mnie najbardziej wzru-szające
jest rzucanie kwiatów
do wody – mówi Beata Tietz. –
Wówczas myślę o koleżankach,
których już nie ma i dziękuję za
dar życia.
Po zawodach był grill, a wie-czorem
koncert Hanny Śleszyń-skiej.
Spartakiadę zakończy-ła
uroczysta Gala Jubileuszowa
z okazji XX-lecia Federacji Sto-warzyszeń
„Amazonki”. Uroczy-stość
zaszczycili posłanka Elż-bieta
Radziszewska i Ryszard
Grobelny, prezydent Poznania.
Były odznaczenia, kwiaty, gratu-lacje
i wiele wzruszeń.
Aurelia
Pawlak
POZNAŃ
AP
nad Maltą
FOT. (3X) AURELIA PAWLAK
14. 14 STRONA PAŹDZIERNIK 2014
Bez wątpienia jedną z naj-ważniejszych
korzyści
płynących z zajęć hipotera-pii
jest nauka raczkowania i
chodzenia. Pacjenci, którym
nie dawano szans na wstanie
z inwalidzkiego wózka, bar-dzo
często za pomocą konia
osiągają cel oznaczony jako
niemożliwy. Jak dokonuje się
ów cud?
Zacznę od krótkiego wytłu-maczenia,
w jaki sposób uczy
się mózg. Organ ten zbudo-wany
jest z różnych rodzajów
neuronów, czyli komórek ner-wowych.
Odpowiadają one za
nasze czucie, ruch, myśli i po-czynania.
Aby wszystko spój-nie
działało, neurony two-rzą
między sobą wiele sieci,
po których przekazywane są
wszelakie informacje w po-staci
oddziaływań chemicz-nych
i impulsów elektrycz-nych.
Każde nowe doświad-czenie,
spontaniczna myśl lub
nieznana sytuacja powodu-je,
że w naszym mózgu two-rzą
się nowe sieci neuronów.
Pojedyncze doznania two-rzą
tak zwany ślad pamięcio-wy,
czyli engram. Pozwala on
na odtworzenie w pamięci sy-tuacji
z przeszłości, aby zna-leźć
rozwiązanie w chwili po-wtórzenia
określonej sytuacji.
Gdy bodźce wykorzystujące
ślad pamięciowy powtarza-ją
się, wówczas engram prze-mienia
się w stałe połączenie
między neuronami, a informa-cja
po takich „trasach” przebie-ga
natychmiastowo.
Działa to również w drugą
stronę – jeśli przestajemy wy-konywać
pewne czynności,
to połączenia w mózgu stają
się coraz słabsze i mogą na-wet
zanikać. Jeśli dziecko nie
potrafi chodzić i raczkować,
to znaczy, że jego mózg nie
utworzył sieci neuronów po-trzebnych
do koordynacji owej
czynności albo utracił je w
wyniku tragicznego wypadku
lub braku możliwości powta-rzania
tych umiejętności. Koń
idący stępem porusza mied-nicą
siedzącego na nim czło-wieka
dokładnie w tych sa-mych
osiach i płaszczyznach,
jak robimy to podczas cho-dzenia.
Mózg pacjenta siedzą-cego
na grzbiecie zwierzęcia
dostaje w ten sposób nowe in-formacje
i zapamiętuje je jako
połączenie neuronów – en-gram.
Ten ruch, którego wcze-śniej
organizm podopieczne-go
nie znał, jest powtarzany
podczas każdych zajęć, więc
ślad pamięciowy przekształca
się w trwałe połączenie. Może
to jednak trwać nawet kilka ty-godni.
Gdy mózg nauczy się
poprawnie chodzić, wystar-czy
tylko wypracować mięśnie
do utrzymania wagi ciała oraz
zmysł równowagi, by pacjent
wstał z inwalidzkiego wózka
i postawił swoje samodzielne
pierwsze kroki. Co z raczko-waniem?
Napiszę najprościej
– to samo. Mózg uczy się no-wego
ruchu poprzez położe-nie
pacjenta na koniu. Wów-czas
nogi i ręce podopieczne-go
poruszane są przez koń-czyny
przemieszczającego
się zwierzęcia identycznie jak
podczas prawidłowego racz-kowania.
W ten sposób kory-gowane
są również wszelakie
patologie związane z porusza-niem
się.
Podsumowując, raczkowa-nie
i chodzenie to umiejętno-ści
nabywane z czasem. Nawet
jeśli dziecko ma z nimi trudno-ści,
to nie oznacza, że jest ska-zane
na wózek inwalidzki. Hi-poterapia
ma ogromny wpływ
na umiejętność prawidłowe-go
poruszania się. Najwięk-szą
rolę odgrywa tu sam koń,
którego nie da się zastąpić,
ponieważ to on porusza cia-łem
pacjenta i powoduje utwo-rzenie
połączeń neuronów w
mózgu odpowiedzialnych za
zapamiętanie i odtwarzanie
w przyszłości prawidłowych
wzorców raczkowania i cho-dzenia.
Im bardziej systematy-cza
terapia, tym trwalszy efekt
można osiągnąć. Zapraszam
na zajęcia!
AGNIESZKA PIECHOWIAK
FUNDACJA „APJA”
609 047 831
BIURO@FUNDACJA-APJA.ORG.PL
WWW.FUNDACJA-APJA.ORG.PL
„Przelewamy krew za Cy-sterki”
– taką nazwę no-siła
akcja poboru krwi, w któ-rą
chętnie włączali się miesz-kańcy
powiatu poznańskie-go.
W sobotę 13 września przy
pałacu w Owińskach Związek
Harcerstwa Polskiego – Hufi ec
Czerwonak tradycyjnie zorga-nizował
piknik cysterski „Kon-wencjonalia
2014”. Przyjecha-li
wolontariusze z poznańskie-go
„Hospicjum Palium”, muzy-cy,
rzemieślnicy.
Spotkanie miało na celu pre-zentację
dawnych strojów, sta-rych
rzemiosł, walk rycerskich,
muzyki sakralnej w nowocze-snej
aranżacji. Wstęp był dar-mowy,
dzięki czemu ze spo-tkania
mogły skorzystać rodzi-ny
w trudnej sytuacji material-nej.
Osoby niepełnosprawne i
wszyscy, którzy nie widzieli jesz-cze
pierwszego w Europie Parku
Orientacji Przestrzennej na tere-nie
Specjalnego Ośrodka Szkol-no-
Wychowawczego dla Dzieci
Niewidomych w Owińskach mo-gli,
mogli się tam wybrać.
Była też możliwość zwiedza-nia
z przewodnikiem pocyster-skiego
kościoła Jana Chrzciciela
w Owińskach, warsztatu papie-ru
czerpanego, aranżacji dawnej
polskiej wsi, przymierzalni stro-jów
i uzbrojenia. Był turniej łucz-niczy,
warsztaty artystyczne.
Wolontariusze poznańskie-go
„Hospicjum Palium” chętnie
opowiadali dzieciom i młodzie-ży
o roli wolontariusza w cho-robie
terminalnej. Zachęcali do
malowania motyli symbolizują-cych
delikatność i wrażliwość na
ludzkie cierpienie. Przeprowa-dzono
również zbiórkę publicz-ną
„Wyprawki szkolne dla dzieci
z gminy Czerwonak”.
KAROLINA KASPRZAK
HIPOTERAPIA
– REHABILITACJA I PRZYJEMNOŚĆ(7)
Raczkowanie
i chodzenie
FOT. (2X) KAROLINA KASPRZAK
Pamiętali
o chorych
Akcja „Przelewamy krew za Cysterki” była okazją do podzielenia
się bezcennym lekiem.
Malowanie motyli.
15. PAŹDZIERNIK 2014 STRONA 15
Pozytywnym przykła-dem
wzajemnej pomo-cy
wśród liderów organizacji
pozarządowych okazał się
kolejny charytatywny ma-raton
fi tness pod hasłem „Z
zumbą, z sercem, dla serca
i zdrowia” – Aktywnie w Po-wiecie
Poznańskim”. W so-botnie
popołudnie 6 wrze-śnia
w amfi teatrze (Sce-na
nad Jeziorem) w Swarzę-dzu
zapaleńcy tańczyli przez
prawie 3 godziny.
Był to już trzeci maraton z
cyklu „Z zumbą, z sercem…”.
Charytatywne maratony fi t-ness
realizuje Stowarzyszenie
Na Rzecz Dzieci i Młodzieży
Niepełnosprawnej w Pobiedzi-skach
w ramach zadania pu-blicznego
fi nansowanego ze
środków Powiatu Poznańskie-go.
O poprzednim maratonie
zumby pisaliśmy w sierpnio-wym
wydaniu „Filantropa” na
stronie 11.
Aktywny
PKPS
Kolejną osobą wyróżnioną
Srebrną Honorową Odzna-ką
przez Wielkopolski Zarząd
Wojewódzki PKPS w Poznaniu
została 24 lutego Teresa Kan-ciak
z Bnina za szczególne za-sługi
dla organizacji, w której
działa już 25 lat. W latach 80-
tych dała się poznać jako bar-dzo
dobry organizator.
Na następną kadencję Za-rządu
Miejsko-Gminnego PKPS
podczas wyborów 5 marca zo-stali
wybrani dotychczaso-wi
członkowie. Funkcję preze-sa
nadal pełni Bogdan Wesołek.
ZM-G PKPS otrzymał za aktyw-ność
bilety dla 55 osób na kon-cert
charytatywny z okazji Dnia
Kobiet. Złożono podziękowania
osobom, instytucjom, fi rmom
wspierającym PKPS w Kórniku.
ZM-G został zaproszony
przez Radę Sołecką Czołowa do
Klubu Środowiskowego. RS po-dzieliła
się z członkami PKPS
informacjami o działaniach na
rzecz starszych ludzi. Trwa kon-takt
kórnickiego PKPS z Pola-kami
na Ukrainie. Raz na kwar-tał
jest przekazywana żywność
dla chorego na fenyloketonu-rię
ukraińskiego chłopca. Trwa-ją
przygotowania do dystrybu-cji
żywności zakupionej z fun-duszy
unijnych. Osobom niepeł-nosprawnym
przekazywany jest
sprzęt rehabilitacyjny. Kórnicki
PKPS podjął się opieki nad po-mnikiem
Stanisława Woźniaka,
żołnierza AK.
Trwa współpraca PKPS z róż-nymi
organizacjami. Od Kórnic-kiego
Stowarzyszenia Pomo-cy
Osobom z Niepełnospraw-nością
Intelektualną i Rucho-wą
„Klaudynka” Bogdan Weso-łek
otrzymał podziękowanie za
pracę społeczną dla najbardziej
potrzebujących. Komenda Hufca
ZHP im. Tytusa hr. Działyńskiego
w Kórniku dziękowała za pomoc
w organizacji akcji letniej.
ROBERT WRZESIŃSKI
Zadowolenia z charytatywnego maratonu zumby w Swarzędzu
Tym razem organizacja z
Pobiedzisk pomogła Stowarzy-szeniu
Przyjaciół Dzieci Spe-cjalnej
Troski imienia Leszka
Grajka w Swarzędzu. Całko-wity
dochód z zakupu cegiełek
było oprzeć się pokusie. Zum-ba
porwała do tańca niemal
wszystkich! Podopieczni Sto-warzyszenia
Przyjaciół Dzieci
Specjalnej Troski imienia Lesz-ka
Grajka wykazali się dosko-nałym
poczuciem rytmu.
Uczestników powitała pre-zes
Stowarzyszenia Na Rzecz
Dzieci i Młodzieży Niepełno-sprawnej
w Pobiedziskach
Małgorzata Halber oraz prze-wodnicząca
Stowarzyszenia
Przyjaciół Dzieci Specjalnej
Troski imienia Leszka Grajka
Barbara Kucharska. W spotka-niu
wzięli udział radni Powiatu
Poznańskiego – Agnieszka Do-lata
i Paweł Bocian.
Imprezę wsparli: Urząd Mia-sta
i Gminy Swarzędz, Swa-rzędzkie
Centrum Sportu i Re-kreacji,
salon kosmetyczny
„Karina” – Karina Gryciuk, sa-lon
fryzjerski „Halina”, klub
„Atrium” – siłownia i fi tness,
klub „2B Activ”, sklep „Mega-
Fit”, solarium w Swarzędzu,
Mistrz Świata Ekwadoru 2013
w kulturystyce Marek OLEY
Olejniczak, drużyna piłkar-ska
„Meblorze”, grupa kultu-rystyczna
„MF Team”, Haniball
Team Adam Leśniewski (opra-wa
muzyczna), Katarzyna Ja-naszek
(fotografi a), wolonta-riusze,
pielęgniarka i wielu lu-dzi
dobrej woli.
KAROLINA KASPRZAK
FOT. ROBERT WRZESIŃSKI
Taniec zdrowia
i z sercem
Powitania i podziękowania dla instruktorów
oraz wszystkich zaangażowanych.
nie kryła Barbara Kucharska.
Taniec dla zdrowia i z sercem.
(zbiórki publicznej przeprowa-dzonej
na podstawie zezwo-lenia
Starosty Poznańskiego)
przekazano swarzędzkiej or-ganizacji.
Charytatywny maraton zum-by
prowadziło 7 instruktorów.
Konferansjerem był nasz re-dakcyjny
kolega Marcin Woj-cieszak.
Tańczyli sprawni i nie-pełnosprawni,
młodsi i nieco
starsi. Takt muzyki i serdeczna
atmosfera sprawiły, że trudno
FOT. (3X) KAROLINA KASPRZAK
16. 16 STRONA PAŹDZIERNIK 2014
Barka pomogła
tysiącom ludzi
Z TOMASZEM SADOWSKIM, prezesem Fundacji Pomocy Wzajemnej
„Barka” rozmawia AURELIA PAWLAK.
– We wrześniu przypadł ju-bileusz
25-lecia „Barki”. Czuje
się pan człowiekiem spełnio-nym,
pomagającym ludziom?
– Duch pomagania innym
towarzyszył mi od urodze-nia.
To zasługa moich rodzi-ców.
Wskazali drogę, którą po-dążam
przez całe życie. Mam
ogromną satysfakcję, że „Bar-ka”
pomogła przez te dwadzie-ścia
pięć lat tysiącom ludzi.
Wielu z nich wróciło do społe-czeństwa,
pozakładali rodziny,
mają dzieci, pracują. Mają am-bicje
i marzenia. Nasza dzia-łalność
ewoluowała, bo zaczy-naliśmy
od wspólnoty we Wła-dysławowie,
a teraz nawiązali-śmy
kontakty z innymi krajami,
wprowadzamy nowe rozwią-zania,
projekty, pomysły spra-wiające,
że „Barka” już dawno
opuściła granice Polski.
– Barka to symboliczna na-zwa...
– Na ten pomysł wpadła nie-pełnosprawna
dziewczynka,
która skojarzyła takie skupisko
ludzi z Arką. Ta nazwa jest już
bardzo popularna, więc zmie-niliśmy
ją na „Barkę”, która ob-jęła
odpowiedni kurs i już od
ćwierćwiecza z niego nie zba-cza.
– Pewnego dnia z żoną Bar-barą
porzuciliście dotychcza-sowe
życie i zamieszkaliście
z grupą osób wykluczonych
w zdewastowanym budynku
szkoły we Władysławowie.
– Tak zaczęła się histo-ria
„Barki”. Oboje z żoną wy-braliśmy
taki sposób na życie.
Wspólnie z mieszkańcami za-braliśmy
się za remont domu, w
którym mieszkaliśmy. Powstał
Niezapominajka. Nazwa
tego kwiatu, symbolizu-jąca
miłość i wierność, ide-alnie
pasuje do Zakładu Ak-tywności
Zawodowej w Go-łaszewie
w gminie Mieści-sko.
Tutaj pracę znalazło
wiele osób niepełnospraw-nych
z terenu gminy, które
być może nigdy nie wyszły-by
z domów. Teraz mają za-jęcie,
spotykają się z innymi
ludźmi. I, co najważniejsze,
nadali sens swojemu życiu.
Zanim powstał ZAZ w Go-łaszewie,
był tutaj budynek
starej szkoły, który ulegał de-gradacji.
Władze gminy zde-cydowały
o przekształceniu
go w miejsce dla osób z róż-nymi
niepełnosprawnościa-mi.
W przedsięwzięcie za-angażował
się PFRON. W tej
chwili pracuje tu trzydzie-ści
osób niepełnosprawnych
oraz obsługa, kierownictwo
i kierowcy – w sumie czter-dzieści
jeden osób.
– Pracujemy w trzech dzia-łach:
ogrodniczo-porządko-wym,
krawiecko-pamiątkar-skim
i niszczenia dokumen-tów
– mówi Tadeusz Syno-radzki,
kierownik placów-ki.
– Uczestnicy są dowożeni
naszym transportem z róż-nych
gminnych miejscowości
i odwożeni do domów. Udało
się nam już wprowadzić oso-by
na otwarty rynek pracy. Li-czymy,
że za nimi pójdą ko-lejni.
Zaglądamy do jednego z
pomieszczeń, w którym jest
gabinet rehabilitacyjny. Za-jęcia
prowadzi wykwalifi ko-wana
rehabilitantka Karoli-na.
Ćwiczenia odbywają się
poza godzinami pracy. Wy-konywane
są między innymi
zabiegi laserowe i ultradź-więkowe.
Podopieczni dys-ponujący
wskazaniami od le-karza
mogą korzystać z wi-rówek
dla kończyn dolnych,
górnych. Można też ćwiczyć
na rowerze stacjonarnym.
Na nowoczesnej hafciarce
pracuje znakomity krawiec
Darek. Lubi przyjeżdżać do
Gołaszewa, bo tutaj robi to,
co lubi. Czuje się potrzebny i
zadowolony, czego dowodem
jest uśmiech na jego twarzy.
Potrafi wykonać najbardziej
skomplikowany haft.
– Mamy także praktykan-tów
z Powiatowego Urzędu
Pracy – dodaje Tadeusz Sy-noradzki.
– Część z nich pra-cuje
przy składaniu lamp.
Przed laty podpisano umo-wę
z fi rmą Lena Lighting S.A.
w Środzie Wielkopolskiej.
zakład stolarski, pieczarkar-nia,
uprawy ogrodnicze. Dzię-ki
pracy zyskaliśmy pieniądze
na utrzymanie całej grupy. Nie-zwykle
cenne było dla nas ser-deczne
przyjęcie przez miesz-kańców
Władysławowa, Irene-usza
Witkowskiego, dyrekto-ra
szkoły w Chmielniku i pro-boszcza
Jerzego Gąszczaka.
W 1990 roku pomoc fi nansowa
Marii Garwolińskiej umożliwi-ła
utworzenie Fundacji Pomo-cy
Wzajemnej „Barka”.
– O „Barce” słychać dwa
razy w roku w czasie Bożego
Narodzenia i Wielkanocy.
– Nie zależy nam na rozgło-sie.
Najważniejszy jest czło-wiek,
który potrzebuje naszej
pomocy. Ale okazjonalne zain-teresowanie
może być irytują-ce.
Niewiele osób wie, że „Bar-ka”
jest już siecią. Usamodziel-nione
są programy obejmujące
wspólnoty, edukację, tworze-nie
miejsc pracy. Dzięki temu
powstały fundacje, spółdzielnie
pracujące na własny rachunek.
Zajmują się tym ludzie, którym
pomagaliśmy odbudować swój
potencjał, rozbudzić ukryte ta-lenty
i umiejętności. Odzyska-li
godność i człowieczeństwo.
To cel naszej działalności. Tu
nie przychodzi się na „gotowe”.
Trzeba wziąć się w garść i wy-prostować
swoje życie.
– Kim są wasi podopieczni?
– Przekrój jest bardzo róż-ny.
Na początku przychodzi-ło
do nas od tysiąca do dwóch
tysięcy osób rocznie. Wie-lu
z nich nigdzie nie pracowa-ło,
nie mało gdzie mieszkać,
stracili rodziny, zostali odrzu-ceni
przez bliskich. Najwięk-szy
problem stanowiła praca,
bowiem ci ludzie często nie
mieli kwalifi kacji. Nie potrafi li
się odnaleźć w nowej, kapita-listycznej
rzeczywistości. Kie-rowaliśmy
ich na terapię, a po
wyjściu z niej odbywali różne-go
rodzaju staże, uczestniczyli
w centrach integracji społecz-nej.
Wkrótce przekonaliśmy
się, że nie wystarczy dać miskę
i nocleg. Trzeba postarać się o
stworzenie takich warunków,
aby oni mogli się nauczyć żyć
w nowej rzeczywistości. Cho-dziło
nam o rozwój osoby, któ-ra
została bez grosza, miesz-kania,
pomocy. Prywatyzowały
się fabryki, upadały hotele ro-botnicze,
zaczęły się zaludniać
dworce bezdomnymi. Byli to
ludzie kompletnie nieporadni,
popadali w nałogi, nie widzie-li
sensu życia. Najpierw potrze-bowali
terapii, namiastki nor-malnego
życia, a potem pracy.
W okresie transformacji było to
trudne, ale nie niemożliwe.
– Jaki był program obcho-dów
jubileuszowych?
– W Stowarzyszeniu Inte-gracyjnym
Wspólnoty Barka w
Chudobczycach, gdzie znajdu-je
się farma ekologiczna, odby-ła
się konferencja pod hasłem
„Partnerstwa lokalne i rozwój
przedsiębiorczości społecznej.
Perspektywy rozwoju wspól-not
solidarnych w Polsce”. Był
również spektakl amerykań-skiego
pisarza i fi lozofa Richar-da
Bacha pod tytułem „Mewa”,
opowiadający o tym, że główny
bohater początkowo jak inne
mewy w stadzie lata dla zdo-bycia
łupu, ale wkrótce uświa-damia
sobie, że lot może być
czymś więcej niż codzien-ną
walką o przetrwanie. Daje
szansę na przekroczenie wła-snych
granic, pokonanie ogra-niczeń
i słabości.
– Z roku na rok podbijacie
coraz więcej krajów na świe-cie.
– Podróże w naturalny spo-sób
wpisały się w naszą dzia-łalność.
Są to wyjazdy na róż-nego
rodzaju konferencje, kur-sy,
podczas których dużo się
uczymy, poznajemy nowych lu-dzi,
nawiązujemy cenne kon-takty.
Nasza fundacja dzia-ła
nie tylko w Polsce i Europie.
Współpracuje z Ugandą, Kenią,
Meksykiem i Kanadą. Na tym
nie zamierzamy poprzestać, bo
wiedzy nigdy dosyć. Wiele po-mysłów
przenieśliśmy na nasz
grunt. Wszystko, co robimy, jest
związane wyciągnięciem ręki
do potrzebujących. To jest na-sza
misja.
FOT. AURELIA PAWLAK
17. PAŹDZIERNIK 2014 STRONA 17
W „Niezapominajce”
– jak w domu
Dzięki temu podopieczni tu-tejszego
ZAZ mają zapew-nione
zajęcie. Weteranem w
tej dziedzinie jest Jarek, któ-ry
doskonale wie, jak zło-żyć
wszystkie półfabrykaty,
by lampa była sprawna. To
żmudna praca, wymagająca
cierpliwej staranności. Ale
dla Jarka jest ona wielką fraj-dą.
Nie pamięta, ile takich
lamp złożył, ale na pewno
bardzo dużo. W tym samym
pomieszczeniu pracuje Zdzi-sław,
który dostał się tutaj
dzięki programowi unijne-mu.
Dzięki pracy w „Nieza-pominajce”
uwierzył w sie-bie.
Podobnie jak Grażyna,
minków, które układane w ba-loty
szybko znajdują nabyw-ców
z różnych miast. To za-jęcie
szczególnie podoba się
dwóm niepełnosprawnym
braciom z jednej z gminnych
wsi. Wyciągnięcie z domów
niepełnosprawnych w gminie
Mieścisko było dobrym po-sunięciem.
Na przyjęcie cze-ka
kolejnych trzydzieści osób
niepełnosprawnych. Nieste-ty,
z różnych powodów praw-nych
nie można rozbudować
placówki. Ale może ktoś na-stępny
wystartuje na otwarty
rynek pracy i zwolni miejsce.
AURELIA PAWLAK
która także wyspecjalizowa-ła
się w skręcaniu lamp.
W kolejnym dziale panie
składają torebki na prezenty.
– Szyjemy również róż-nego
rodzaju t-shirty, czap-ki
z daszkiem, torby lniane,
papierowe, ortalionowe, po-ściele,
obrusy, fl agi, ręczniki
frotte, proporczyki dla przed-szkoli
oraz różnych zakła-dów
pracy, fartuchy dla ma-sarni,
ubrania robocze dla
kuchni – mówi Dorota. Wtó-rują
jej koleżanki, które dzię-ki
zdobytemu doświadczeniu
podejmują czasami bardzo
trudne zlecenia.
W dziale niszczenia doku-mentów
stoi wielka maszyna,
która pochłania niezliczoną
ilość dokumentów od instytu-cji
państwowych oraz przed-siębiorców,
a oddaje ogromną
masę ścinków. Niszczenia od-bywa
się zgodnie z wymoga-mi
wynikającymi z ustawy o
ochronie danych osobowych.
Z kolei na zewnątrz budyn-ku
widać ogromny foliowy tu-nel.
Tutaj dojrzewają pomido-ry
uprawiane w naturalny spo-sób.
To królestwo Alosia, któ-ry
z sercem o nie dba, podle-wa,
pielęgnuje. W pobliżu od-bywa
się cięcie drewna do ko-
FOT. (4X) AURELIA PAWLAK
Darek haftuje.
Składanie torebek. Praca przy cięciu drewna.
Tadeusz Synoradzki.
18. 18 STRONA PAŹDZIERNIK 2014
LUDZIE ZWIĄZKU
Zasłużyć
na zaufanie
Jerzy Skrobiszewski (z prawej) z burmistrzem Środy Wojciechem
Ziętkowskim na pikniku w Lutyni.
W wielu przypadkach nie-pełnosprawność
nie jest
związana z chorobą, ale z nie-szczęśliwym
wypadkiem. I tak
było w tym przypadku.
Jurek Skrobiszewski urodził
się 19 kwietnia 1948 roku w Jasz-kowie
w powiecie średzkim.
Tam skończył szkołę podstawo-wą.
Naukę kontynuował w Śro-dzie
Wielkopolskiej, a następ-nie
w Technikum Mechaniza-cji
w Poznaniu. Rozpoczął pra-cę
w Państwowym Ośrodku Ma-szynowym
w Środzie Wielko-polskiej.
W 1970 roku Jerzy Skro-biszewski
bierze ślub – z tego
szczęśliwego związku narodzi-ła
się dwójka dzieci: córka i syn.
W 1977 roku Jurek ulega wy-padkowi,
którego następstwem
jest usztywnienie stawu kola-nowego,
powiązane z zapale-niem
kości i skróceniem nogi,
co spowodowało konieczność
poruszania się o lasce ortope-dycznej
i noszenie ortezy. Nigdy
nie wróci już do pełnej spraw-ności,
zaczyna więc poszuki-wać
kontaktu z organizacją sku-piającą
takich jak on osób z nie-pełnosprawnością
ruchową. Nie
jest to łatwe, zwłaszcza w małej
miejscowości, a w takiej właśnie,
w Solcu, mieszkał Jurek.
W 1988 roku dowiaduje się o
zebraniu powołującym do ży-cia
Koło Środa Wielkopolskie-go
Związku Inwalidów Narządu
Ruchu. Dochodzi do spotkania z
ówczesnym Prezesem Związku
Bogdanem Nowakiem, zebrania
założycielskiego i w efekcie do
powołania Koła w Środzie Wiel-kopolskiej.
Jerzy Skrobiszewski
zostaje wybrany Przewodniczą-
– Co oznacza nazwa FIONA?
– Fundacja na Rzecz Integra-cji
Osób Niepełnosprawnych i
Autystycznych. Nasza baza to
CIiA, czyli Centrum Integracji i
Aktywizacji przy ulicy Mielżyń-skiego
w Poznaniu. Przed no-wym
sezonem pomalowaliśmy
ściany, odnowiliśmy pomiesz-czenia
i sprzęty. Zadomowili-śmy
się tu dzięki dobrym lu-dziom,
których mamy szczę-ście
spotykać na naszej drodze.
Mamy piękną siedzibę w cen-trum
miasta. Aby się tu dostać
trzeba pokonać kilka pięter, ale
to nie przeszkadza tym, którzy
do nas przychodzą.
– Prowadzicie fundację ro-dzinnie,
czyli pani, mąż i syn.
Bez wynagrodzenia…
– Jesteśmy wolontariuszami
FIONY od przeszło pięciu lat. Ale
oboje z mężem mamy swoje ży-cie
zawodowe, a fundację pro-wadzimy
„po godzinach”, po-święcając
jej każdą wolną chwi-lę.
FIONA stała się dla nas dru-gim
domem. Dbamy o dobrą at-mosferę,
wymyślamy różne ini-cjatywy,
staramy się pomagać
tym, którym jest trudniej. Na-szym
wynagrodzeniem jest ra-dość
i uśmiechy na twarzach
podopiecznych. FIONA jest or-ganizacją
non-profi t, a wolon-tariat
stanowi podstawę naszej
działalności. Dowodem uzna-nia
dla nas jest tytuł Poznański
Corocznie w Nowym To-myślu
odbywa się Jarmark
Chmielo-Wikliniarski. Do tego-rocznej
edycji zaproszono Dru-żynę
Szpiku, która podczas Jar-marku
propagowała m.in. re-jestrowanie
się w bazie poten-cjalnych
dawców szpiku.
Jarmark Chmielo-Wikliniarski
przeszedł już do historii. Ocenia-jąc
to najważniejsze nowotomy-skie
święto można rzec w skró-cie:
kto był, ma co wspominać,
kto nie był ma czego żałować.
– Tegoroczne święto chmielu i
wikliny było dla mnie wyjątkowe,
ponieważ był to już 20. Jarmark
podczas mojego urzędowania. Z
roku na rok jego poziom wzra-sta.
Dzięki sprawdzonemu ze-społowi
można budować powo-dzenie
tak dużej imprezy. Pod
względem organizacyjnym, roz-rywkowym
i wizerunkowym te-goroczny
Jarmark był znakomi-ty
– mówi Henryk Helwing, bur-mistrz
Nowego Tomyśla.
Dla nowotomyślan to trzy-dniowe
święto jest nagrodą za
całoroczny pracę. Nie można
pominąć jego ogromnej roli w
promocji miasta. Żadne wyda-rzenie
nie przyciąga do Nowego
Wolontariusz Roku 2012. Doce-niono
nasze wysiłki, dzięki cze-mu
zaangażowaliśmy się jesz-cze
bardziej. Naszym celem jest
integracja i społeczna rehabilita-cji
podopiecznych.
– Co wyróżnia waszą dzia-łalność?
– Zaczynaliśmy od obozów
wspinaczkowych dla osób z
autyzmem. Znaleźliśmy wła-sną
formułę, konsekwentnie łą-cząc
zajęcia sportowe z inten-sywnym
programem aktywi-zująco-
integracyjnym. Zależa-ło
nam na tym, by docenić wy-siłek
rodzica, jadącego ze swoim
dzieckiem na drugi koniec Polski
i oprócz dawki adrenaliny, mo-tywacji
i przyjemności podczas
wspinaczki, dać mu szansę na
skorzystanie z zajęć wspierają-cych
funkcjonowanie w społecz-nej
rzeczywistości, trudnej dla
osoby z autyzmem.
– Kim są wasi podopieczni?
– Fundację założyliśmy z my-ślą
o osobach z autyzmem, ale
życie samo pisze scenariusze.
Dzisiaj może się do nas dołą-czyć
każdy. Nie jest ważna dia-gnoza,
sytuacja rodzinna, wiek.
Warunkiem jest chęć zaangażo-wania
się całym sercem. Trzeba
pamiętać, że bycie w grupie to
udział w spotkaniu indywiduali-stów,
którzy rozumieją koniecz-ność
dostosowywania się do sie-
Tomyśla takiej rzeszy ludzi, jak
właśnie Jarmark.
– Staramy się, aby młodzież,
rodzice, dziadkowie znaleźli coś
ciekawego dla siebie. Z myślą o
młodych zostali zaproszeni Ra-fał
Brzozowski i zespół Bracia.
Rodzice mogli wspominać swą
młodość słuchując koncertu ze-społu
Lombard, z kolei występ
zespołu Skaldowie był gratką
dla starszych odbiorców impre-zy.
Międzypokoleniowy aspekt
Jarmarku tworzy więź pomiędzy
cym tego Koła. Pełni tę funkcję
do dziś.
Jurek jest wulkanem energii i
pomysłów. Wiele imprez, które
cieszą się wieloletnią już trady-cją,
jak chociażby piknik w Lu-tyni
czy wypady nad morze, są
jego pomysłem. Ale przecież Ju-rek
jest cały czas czynny zawo-dowo,
a poza tym udziela się
społecznie. Przez dwie kaden-cje
był radnym gminy Krzykosy,
od 10 lat pełni funkcję Przewod-niczącego
Powiatowej Rady ds.
Osób Niepełnosprawnych przy
Staroście Średzkim, należy do
Rady Sołeckiej w Sulęcinku, jest
członkiem Rady Budowy Ko-ścioła
w tej miejscowości. Jego
hobby to piłka nożna i wycieczki
krajoznawcze.
Można by jeszcze długo wy-mieniać
kim był i komu pomaga.
Nie o to chodzi. Postawa Jurka
pokazuje, że rzecz nie w niepeł-nosprawności,
ale w chęci dzia-łania.
W pragnieniu pomagania
innyma.
Wiele osób pełnosprawnych
z naszego otoczenia swoją obo-jętność
tłumaczy tym, że prze-cież
jedna osoba nic nie zmieni,
nic nie może. Nie idzie na wybo-ry,
zebranie, nie bierze udziału w
wyrażaniu swojej opinii. Bo cięż-ko,
bo daleko, bo pada deszcz lub
świeci słońce. Jurek pokazuje, że
jemu zawsze się chce, że war-to.
Kiedy zjawia się uśmiechnię-ty
i oparty na swojej lasce, czu-je
się ciepło, przychylność i życz-liwość.
Środowisko obdarza go
największym wyróżnieniem, na
jakie można sobie zasłużyć: za-ufaniem.
BŁAŻEJ FRIEDRICH
FOT. ARCHIWUM
19. PAŹDZIERNIK 2014 STRONA 19
Nie kryją łez radości
Z ANNĄ JANIAK, szefową Fundacji FIONA w Poznaniu rozmawia AURELIA PAWLAK.
bie nawzajem. To nie jest łatwe,
ale udaje się.
– Czy uczestnicy obozów po
powrocie nie mówią: dość, to
nie dla mnie?
– Przeciwnie, nie kryją łez ra-dości,
że mogli uczestniczyć w
czymś niezwykłym. Uczą się by-cia
razem i chcą się ponownie
spotykać z kolegami. Naszym
założeniem jest komponowanie
grupy, którą na tych samych pra-wach
współtworzą podopiecz-ni,
rodzice i wolontariusze. Ra-zem
uczestniczą w przygodzie.
Nie stosujemy dyrektywnego po-dejścia.
Nie stoimy z boku poka-zując
palcem, co i jak należy ro-bić.
Zawsze współuczestniczy-my,
pokonujemy podobne trud-ności,
doświadczamy podobne-go
wysiłku, ale nie zapominamy
o sprawnej organizacji i budowa-niu
atmosfery bezpieczeństwa.
– Są różne rodzaje niepełno-sprawności;
czy każdy może
skorzystać z waszej oferty?
– Nie każdy. Organizuje-my
dwa ogólnodostępne obo-zy:
zimowy i letni, ale więk-szość
Anna Janiak, jej mąż Przemek (z lewej) i syn Jerzy.
miejsc jest z góry zarezer-wowana
przez rodziny uczest-niczące
w poprzednich wyjaz-dach.
Na sugestie rodziców, aby
zabrać nową rodzinę pytam: a
kto z was zrezygnuje? Chętnych
brak. Chyba, że zdarzą się sytu-acje
losowe.
– Jesteście jedyną organiza-cją
pozarządową w Polsce, któ-ra
dysponuje przenośnym par-kiem
linowym. Jak go wykorzy-stujecie?
– Podczas naszych plenero-wych
imprez rozwieszamy sitaki
i przeszkody na znacznej wyso-kości.
Odpowiadamy również na
zaproszenia innych organizato-rów
i uatrakcyjniamy ich pikni-ki.
Z naszych linowych atrakcji
mogą skorzystać osoby o zróż-nicowanym
poziomie spraw-ności,
a dla osób z porażeniem
mózgowym wykonaliśmy we-dług
własnego pomysłu specjal-ną
uprząż zakładaną na wózek
inwalidzki. Dzięki temu możemy
podpiąć wózek, wciągnąć na kil-ka
metrów do góry i zrobić wa-hadło,
bujające się nawet po kil-ka
metrów w każdą stronę.
– Współpracujecie z innymi
stowarzyszeniami i fundacja-mi?
– Interesuje nas każda pro-pozycja
umożliwiająca osiąga-nie
wspólnych celów. Aktywnie
współdziałamy ze Stowarzysze-niem
na Rzecz Dzieci i Młodzie-ży
z Mózgowym Porażeniem
Dziecięcym „Żurawinka”, Stowa-rzyszeniami
„Potrafi ę więcej” czy
ProFuturo. Lubimy działać ra-zem
z innymi.
– A gdybym chciała przyjść
do was i pomilczeć?
– Zapraszamy. U nas każdy
ma się czuć jak w domu. Może
porozmawiać lub pomilczeć, je-śli
tego potrzebuje.
uczestnikami tego wydarzenia –
dodaje Henryk Helwing.
Nie brakowało okazji do zaku-pu
wyrobów wiklinowych. Były
konkursy plecionkarskie, na naj-piękniejszą
formę wiklinową, na
najdłuższą ramkę, największą
szyszkę chmielową i na najcie-kawszą
witrynę sklepową, przy-braną
chmielem i wikliną. Jar-mark
umacnia wiklinową mar-kę
Nowego Tomyśla i przypomi-na,
że to właśnie tutaj jest polska
stolica wikliny.
– O tym, że w mieście niepo-dzielnie
króluje wiklina, niech
świadczy fakt, że przyodziewam
wiklinowy strój i na trzy dni za-mieniam
się z burmistrza w wi-klinowego
burmistrza – podsu-mowuje
Henryk Helwing.
Na Jarmark zaproszono Dru-żyna
Szpiku, która od kilku już
lat edukuje i informuje ludzi,
aby oddawali nie tylko krew, ale
przede wszystkim rejestrowali
się w bazie potencjalnych daw-ców
szpiku i oddawali szpik, kie-dy
znajdzie się genetyczny bliź-niak.
– Pomysł zorganizowania
akcji powstał w marcu 2014 r.
po prelekcji w jednej z nowo-tomyskich
szkół ponadgimna-zjalnych.
Mimo że w Nowym
Tomyślu jest oddział Regional-nego
Centrum Krwiodawstwa
i Krwiolecznictwa, nie posia-damy
możliwości rejestracji w
bazie potencjalnych dawców
szpiku. Jedynym sposobem są
właśnie tego typu akcje, które
dają mieszkańcom możliwość
zostania bohaterami. Na Jar-marku
mieliśmy dwa stanowi-ska.
Akcja propagująca świa-dome
dawstwo szpiku trwa-ła
przez trzy dni, podczas któ-rych
łącznie uczestniczyło 25
naszych wolontariuszy. Wolon-tariuszki
roznosiły w wiklino-wych
koszyczkach ulotki, szpi-
FOT. (2X) TOMASZ MANTAS
Wiklinowy Jarmark
z Drużyną Szpiku
kowe gadżety i cukierki. Nasze
stoiska promocyjne cieszyły
się sporym zainteresowaniem.
Udzielaliśmy niezbędnych in-formacji,
na czym polega reje-stracja,
a później ewentualne
oddanie szpiku – mówi Kon-rad
Przybylski z Drużyny Szpi-ku
Nowy Tomyśl.
STANISŁAW FURMANIAK
FOT. AURELIA PAWLAK