SlideShare a Scribd company logo
1 of 22
Download to read offline
JÓZEF
                   SZCZUBLEWSKI


                                             Józef Szczublewski
                                             (ur. 1919) – teatrolog, socjolog, dyrektor
                                             Muzeum Teatralnego w Warszawie.
                                             Przez wiele lat wspó∏pracowa∏ z „Pami´tnikiem
                                             Teatralnym”. Tytu∏ doktora uzyska∏
                                             za biografi´ aktora i re˝ysera Juliusza Osterwy.
                                             Jest autorem ksià˝ek: ArtyÊci i urz´dnicy,
                                             czyli szaleƒstwa Leona Schillera (1961),
                                             ˚ywot Osterwy (1973), Teatr Wielki
                                             w Warszawie 1883–1993 (1993) oraz
                                             Sienkiewicz. ˚ywot pisarza (1989, W.A.B.
                                             2006). Za wybitne zas∏ugi w upowszechnianiu




Modrzejewska
                                             kultury w 1995 roku zosta∏ odznaczony
                                             przez prezydenta Lecha Wa∏´s´ Krzy˝em
                                             Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.



    ˚ycie w ods∏onach



        By∏ to go∏àb o orlich skrzyd∏ach.
                       Henryk Sienkiewicz
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
                      pełnej wersji całej publikacji.

Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym e-booksweb.pl - Audiobooki, ksiązki audio,
e-booki .
JÓZEF SZCZUBLEWSKI

Modrzejewska
         ˚ycie w ods∏onach
PETER GREEN    Aleksander Wielki
                 JACKIE WULLSCHLÄGER Andersen. ˚ycie baÊniopisarza

                         VICTOR BOCKRIS Andy Warhol. ˚ycie i Êmierç

                                                       STEFAN ZWEIG Balzac

                     GEORGE R. MAREK Beethoven. Biografia geniusza

                      JÓZEF HEN Boy-˚eleƒski. B∏azen – wielki mà˝

                                         PATRICIA BOSWORTH Diane Arbus

                                                  IMRE KERTÉSZ Dossier K.

                              ROBERT HUGHES Goya. Artysta i jego czas

MICHEL HOUELLEBECQ H.P. Lovecraft. Przeciw Êwiatu, przeciw ˝yciu

                           FRANÇOIS ROSSET, DOMINIQUE TRIAIRE Jan Potocki

                  MYRA FRIEDMAN Janis Joplin. ˚ywcem pogrzebana

                                             FRANCIS WHEEN Karol Marks

             BENEDETTA CRAVERI Kochanki i królowe. W∏adza kobiet

                                           WIKTOR SZK¸OWSKI Lew To∏stoj

                CHARLES NICHOLL Leonardo da Vinci. Lot wyobraêni

   ROBERT HARVEY Libertadores. Bohaterowie Ameryki ¸aciƒskiej

                            JONATHAN WILSON Marc Chagall. Biografia

                                     PASCAL BONAFOUX Monet. Biografia

                               NORBERT ELIAS Mozart. Portret geniusza

                                                         ATLE NÆSS Munch

                                                       HENRY GIDEL Picasso

       BOGUS¸AW KIERC Rafa∏ Wojaczek. Prawdziwe ˝ycie bohatera

                   JÜRGEN TRIMBORN Riefenstahl. Niemiecka kariera

                STEPHEN GREENBLATT Shakespeare. Stwarzanie Êwiata

                       JÓZEF SZCZUBLEWSKI Sienkiewicz. ˚ywot pisarza

                    FRANTZ VAILLANT Rolad Topor. Zduszony Êmiech

                                            JULIA FREY Toulouse-Lautrec

                               MAURIZIO VIROLI UÊmiech Machiavellego
JÓZEF SZCZUBLEWSKI




Modrzejewska
      ˚ycie w ods∏onach
Redaktor serii: Adam Pluszka
Redakcja: Elżbieta Nowak
Korekta: Grażyna Mastalerz
Indeks zestawiła: Elżbieta Jaroszuk
Redakcja techniczna: Alek Radomski

Projekt okładki i stron tytułowych: Studio Page Graph,
na podstawie koncepcji graficznej mamastudio
Fotografia wykorzystana na I stronie okładki: © Gaudenti Sergio / Corbis Kipa

Wydawnictwo W    .A.B.
02-502 Warszawa, ul. Łowicka 31
tel./fax (22) 646 01 74, 646 01 75, 646 05 10, 646 05 11
wab@wab.com.pl
www.wab.com.pl

Druk i oprawa: Drukarnia Wydawnicza im. W L. Anczyca S.A., Kraków
                                         .

ISBN 978-83-7414-546-6




Copyright © by Wydawnictwo W.A.B., 2009
Wydanie III
Warszawa 2009
Spis rzeczy




Żywot Modrzejewskiej (1840–1909)          7
Podziękowanie                           636
Wykaz skrótów                           637
Indeks nazwisk                          644
1840–1860

Matka –
w dniu urodzenia Heleny 12 X 1840 w Krakowie – od pięciu lat jest
wdową po uszlachconym kupcu Szymonie Bendzie, może jakiś czas już
żyje w wolnym związku z Michałem Opidem, zapewne aplikantem przy
senacie Rzeczypospolitej Krakowskiej. Józefa Bendowa z domu Mizel (Mi-
sel) urodziła się w roku 1800 lub 1799, może w Swoszowicach, podobno
jako wnuczka „dyrektora kopalni solnych Wieliczki i Bochni, a córka in-
żyniera min”; „na kilka tygodni przed przyjściem na świat” straciła ojca,
który „życie poświęcił, ratując górników z zajętej ogniem miny”; po roku
została też bez matki, piękna bowiem wdowa szybko poślubiła urzędnika
Bryknera i przeniosła się do Królestwa, „córkę oddawszy na wychowanie
owdowiałej babce”; kiedy babka zginęła od uderzenia piorunu, siedmiolet-
nia Józefa była na łasce służby, póki jej nie przygarnęła przyjaciółka babki,
„żona senatora”; w domu senatorowej „otrzymała staranne wychowanie”
i wcześnie w Krakowie „wyszła za mąż za bardzo szanowanego obywatela,
Szymona Bendę”. (w1) Z Bendą, z górą trzydzieści lat od niej starszym
wdowcem, mającym już dorosłe dzieci z pierwszego małżeństwa, Józefa
miała chyba ośmioro dzieci, z których żyło trzech synów, gdy 28 XI 1835
owdowiała w Krakowie.

Ojciec Heleny –
jest legendą. Podobno – książę Władysław Sanguszko z Gumnisk pod Tar-
nowem, jak przekazała tradycja ustna czy plotka. Helena zawsze będzie
nazywała swym ojcem Michała Opida.

Michał Opid
w roku urodzin Heleny ma lat 33. Pochodzi ze wsi Kamienica w powieście
limanowskim, gdzie ród ten zwano Opydami; pewno pracuje w senacie

                                                                  1840–1860   7
krakowskim, może dorabia sobie tłumaczeniami i lekcjami niemieckie-
go, podobno uczy łaciny i greki. Ożenił się był 26 XI 1831 w Krakowie
z Anną Krzyszkiewiczówną, ma z nią syna, Adolfa Opida, urodzonego
16 VI 1838. Nie wiadomo, czy w roku urodzin Heleny jest jeszcze z żoną
związany, może mieszka już z Bendową w Krakowie w jej kamienicy na
narożniku Grodzkiej i placu Dominikańskiego.

Pierwszy dokument.
Wpis po polsku w parafialnej Księdze Urodzonych. „Roku tysiąc osiemset
czterdziestego, dnia dwunastego października o godzinie czwartej z połu-
dnia, przed nami, zakrystianem Kolegiaty i Parafii Wszystkich Świętych,
urzędnikiem Stanu Cywilnego w Krakowie, stawiła się pani Zofia Voltaire,
akuszerka, lat pięćdziesiąt cztery licząca, przy ulicy Grodzkiej pod liczbą
trzydzieści sześć mieszkająca, i oświadczyła nam, iż w dniu dzisiejszym
o godzinie drugiej z północy, przy ulicy Grodzkiej pod liczbą trzydzie-
ści ośm i dziewięć, urodziło się dziecię płci żeńskiej, nadając mu imiona
H e l e n a J a d w i g a. Dziecię to zrodzone jest z pani Józefy z Mizlów Ben-
dowej, lat czterdzieści liczącej wdowy, obywatelki, w swym własnym domu
zamieszkałej”. Akt sporządził ksiądz Kazimierz Matuszewski, urzędnik
Stanu Cywilnego, w obecności akuszerki i dwu niepiśmiennych świadków,
służących kościoła; pod aktem w księdze widnieje energiczny podpis – Zo-
fia Voltaire, przy czym litera r pisana jest z francuska. Pod tym wszystkim
widnieje zastanawiające objaśnienie, dopisane ręką księdza Matuszewskie-
go i poświadczone jego nazwiskiem: „Akt niniejszy przez omyłkę pominię-
ty został”. Dokument nigdy niepublikowany.

Matka
była kobietą piękną i obrotną. Benda, umierając, zostawił jej majątek moc-
no nadszarpnięty. „Po śmierci jego – matka moja musiała brać się na roz-
maite sposoby, aby zadowolić po jego pierwszej żonie rodzeństwo, które
trzeba było spłacić, i aby zapewnić swym synom jaki taki byt. Nie mogąc
dać sobie rady, wpadła na myśl założenia kawiarni pierwszej w mieście
z osobnym wejściem dla kobiet. Nowość tego zakładu ściągała liczną pub-
liczność i wkrótce matka mogła nie tylko spłacić długi, ale nawet zaczęła
odkładać grosze na przyszłość”. „Jak daleko mogę myślą sięgnąć w prze-
szłość, widzę moją matkę w białym czepeczku i fartuchu uwijającą się za
ladą wśród szkła i filiżanek, nalewającą kawę lub załatwiającą rachunki
z gośćmi, ciągle w ruchu, ciągle w pracy, niedającą sobie ani chwili spo-
czynku, ani chwili uciechy z dziećmi, oprócz snu. Rzadkie w istocie były

8   1840–1860
momenty spędzone w towarzystwie przyjaciół i dzieci. Niedziele nawet
nie należały do niej, gdyż w tym dniu więcej niż zwykle osób przychodziło,
a na sługi spuszczać się nie chciała i nie mogła”. (w1)

„Z Michałem Opidem
matka moja miała czworo dzieci: jednego syna i trzy córki. Zatem jestem
dziesiątym z kolei dzieckiem”. (w1) Kłopotliwa wiadomość w późnym pa-
miętniku Heleny. Trzy córki – tak: po Helenie urodziła się Józia, później
jeszcze jedna córka, która wcześnie zmarła; jeden syn – to dziwna pomył-
ka, bo wyraźnie mowa tu o Adolfie Opidzie, nie rodzonym, a przybranym
synu Bendowej. Czyżby Helena nie chciała wyjawić, że jej ojciec Opid był
żonaty, zanim wszedł w „związek z miłości” z jej matką?

Jedna z legend
wymienia Tarnów jako miejsce urodzenia Heleny. To bajka. Opowiadano
też, że najpierw wychowywała ją jakaś kobieta gdzieś na wsi. To pewno
prawda. „Gdym przyszła na świat, byłam tak mała i słaba, że matka oddała
mnie na wieś do mamki, silnej i czerstwej kobiety, która mlekiem swym
miała odżywić cherlaczkę. Baba jednego dnia upiła się i przewróciwszy się
na mnie, dusiła prawie ciężarem swego potężnego cielska. Już zaczęłam
sinieć, gdy jak duch opatrzności ukazała się pani Koziarska, akuszerka bez
szyldu” – „bardzo przywiązana do mojej matki potomstwa, zapewne z tej
przyczyny, że każde z dzieci, ujrzawszy świat, ujrzało zarazem twarz pani
Koziarskiej”. (w1) Helena nie dowiedziała się, że ją przyjmowała na świat
pani Voltaire.

Siostra Heleny,
Józefa, zwana potem Józią, urodziła się 27 IV 1842 w Krakowie jako nie-
ślubne dziecko wdowy Bendowej i Michała Opida.

Bendowa
mieszka z rodziną w Krakowie w tym samym domu aż do lipca 1850, na
drugim piętrze jednej z dwu własnych kamienic, kupionych jeszcze przez
ojca jej męża. „Ojciec Szymona Bendy przybył do kraju z Czech i był hand-
larzem wina, a zarazem miał cukiernię w Krakowie. Kupił narożną ka-
mienicę na Grodzkiej ulicy, dokupił drugą na Dominikańskim placu i te
dwa domy połączył ze sobą. Po jego śmierci Szymon Benda odziedziczył
skład win i domy, cukiernię zarzucił, ale natomiast oddał się sprawom
publicznym, nie szczędząc kieszeni, gdziekolwiek okazała się potrzebna,

                                                               1840–1860   9
i oddając miastu liczne usługi, za co też otrzymał od wolnego wówczas
miasta Krakowa – tytuł szlachecki”. (w1) Matka Heleny nie jest więc zwy-
kłą mieszczką, to wdowa po szlachcicu, którą – dla zapewnienia dzieciom
starannego wychowania i wykształcenia – los zmusił prowadzić kawiarnię.
W tym domu – z oknami wychodzącymi na plac Dominikański – wzrasta
Helena do lipca 1850.

O latach dziecinnych
Helena rozpisze się długo w późnym pamiętniku, bo „w dziecku od trzech
do dziesięciu lat wyrabia się człowiek taki, jaki ma być do końca życia”.
„Ponieważ wychowałam się prawie sama, ponieważ nikt nie kierował mo-
imi gustami do pewnego wieku, więc tylko wpływom wypadków i naturze
mogę zawdzięczać ten rodzaj talentu, który posiadam. Talent przychodzi
z nami na świat, ale go wpływy kształtują, rozwijają lub przyćmiewają. Ta
smętność, jaka po największej części panuje w naszych melodiach i poe-
zjach, smętność wyrobiona cierpieniem narodu całego, to jakieś bezgra-
niczne rozczulenie, z którego sobie sprawy zdać nie mogłam, wrosło mi
od dzieciństwa w duszę i pomimo ognistego i gwałtownego usposobienia,
z jakim przyszłam na świat, ta rzewna nuta zawsze przeważała i gniew
roztapiał się w łzy”. „Już wtedy wyradzałam się niejako z mego otoczenia,
które mnie samej sobie zostawiało. Rodzeństwo z tego powodu dawało
mi przydomki: raz nazywało mnie księżniczką z morskiej piany, to znowu
damą z pazurami”. (w1)

Swoim pradziadkom
zawdzięcza ogniste i gwałtowne cechy usposobienia. Dziadek matki nazy-
wał się Golec, Golc czy z niemiecka pisany Goltz, wywodził się ze Śląska
lub z Prus. „Ów pradziadek był usposobienia bardzo fantastycznego. Po-
wiadano o nim, że raz, podróżując po Węgrzech, ujrzał w drzwiach domu
pewnego miasteczka lub wioski śliczną dziewczynę węgierską i natychmiast,
jako Romeo, zapalił się do niej nieugaszoną miłością. Przysiągł sobie: albo
ta, albo żadna i nie wrócił do domu, póki jej za żonę nie dano. Podobno
muzykę najlepiej lubił, ale wystarczała mu zupełnie muzyka cygańska. Sko-
ro jaki kawałek podobał mu się, wpadał w taki entuzjazm, że wypróżniał
wszystkie kieszenie i rzucał złoto do basów, skrzypiec i czapek muzykantów,
nie zważając na to, że w jednej chwili trwonił może całą roczną pensję swo-
ją. Nic też po śmierci nie zostawił po sobie prócz dwóch córek i syna, który
przez długi czas obejmował posadę przy kopalniach węgla w Galicji. Jedna
z córek wyszła za inżyniera górniczego w Swoszowicach, Misela”. (w1)

10   1840–1860
Stworzy sobie dzieciństwo
dopiero w pamiętniku, już sześćdziesięcioletnia. Na pewno w wielu szcze-
gółach podobne do przeżyć z lat 1845–1853, lecz w całości jest wyraźnie
dokomponowane do biografii, przez to nie bardzo prawdziwe. Mało przy-
datne tu do cytowania.

Stworzy ojca,
obraz ojca – zbyt barwny, by mógł być tworem pamięci własnej. Miała
pięć lat, gdy Opid umarł, a przed śmiercią wyniósł się z domu Bendowej
w góry. Czy mogła aż tyle naprawdę pamiętać z piątego roku życia? „Miał
ciemne faworyty, ciemne, łagodne oczy i bladą, pociągłą twarz. Był bardzo
muzykalny, grywał dużo i na różnych instrumentach, lubował się przy tym
w sztychach i starych książkach, i w nauce języków. Ale muzykę kochał
nade wszystko i często urządzał u siebie kwartety. Pamiętam, że często,
słuchając jego grania, wpadałam w płacz spazmatyczny, wyprowadzano
mnie z pokoju i karano mnie, nie domyślając się, że płakałam ze wzrusze-
nia i nerwów. Ojciec mój, Góral z rodu, był obdarzony żywą imaginacją
i sercem gorącym. Umarł na galopujące suchoty, które się rozwinęły wsku-
tek nieszczęścia, jakie go spotkało. Brat, którego kochał nad życie, utonął.
Ojciec mój spędził czas słotny nad rzeką, kilka dni błądząc i szukając tru-
pa, którego woda nie chciała wydać. Gdy wrócił do domu, dostał silnej
gorączki, w kilka miesięcy potem umarł w górach, do których kazał się
zawieźć przed śmiercią. Góry kochał namiętnie i całymi wieczorami lubił
o nich opowiadać, rozbudzając w naszych dziecinnych umysłach pragnie-
nie ujrzenia tych cudownych światów, które w jego gawędach wyglądały
tak pięknie, jak powiastki czarowne”. „Iliada była tematem, który obierał
sobie, zabawiając nas wieczorami. Z tego to powodu tradycje tej greckiej
epopei wrosły mi w życie i gdy pierwszy raz wzięłam do ręki tłumaczenie
Iliady, zdziwiłam się, że jest mi tak dobrze znana”. (w1)

„Ci, co znali
mego ojca, utrzymują, że był to człowiek nadzwyczajnej łagodności, był
dobrym aż do słabości, kochał namiętnie matkę moją i muzykę. Był ci-
chy, zamknięty w sobie, bardzo małomówny. Kto wie, jakie myśli bujały
pod jego szerokim czołem, ile tam było zachceń sławy, znaczenia, ile walki
przebyło to biedne, ciche serce, za dumne, aby się uskarżać, za pokorne,
aby mieć do świata pretensje”. (w1)




                                                                1840–1860   11
„Matka moja,
przeciwnie, była pełna energii i zdrowia”. „Ci, co ją znali, gdy była młodą,
chwalili jej piękność i pracowitość. Często słyszałam pochwały jej oddawa-
ne, a historia pewnego balu w Sukiennicach, gdzie hr. Potocki prowadził
poloneza z matką moją na czele, którą ogłosił królową balu, była z ust do
ust podawaną przez rozliczne ciotki i ciotunie”. (w1)

30 V 1846
w Krakowie w kościele Wszystkich Świętych chrzest Heleny Jadwigi.
Ochrzczona według obrządku rzymskokatolickiego przez Wojciecha Prasz-
kiewicza, wikarego parafii, bodaj razem z młodszą Józią. Rodzice chrzestni
– obywatel Feliks Radwański i obywatelka Anna Zakrzewska. Akt chrztu
potwierdza datę i miejsce urodzenia, jednoznacznie stwierdza nieślubne
pochodzenie Heleny, nie wymienia nazwiska ojca, przyznaje jej nazwisko
ślubne matki wdowy: Benda. W księdze chrztów przetrwa więc jako Benda
Helena Jadwiga, córka obywatelki Józefy wdowy Bendowej z domu Misel;
Bendówną pozostanie na długo w kręgu rodzinnym, w aktach cywilnych
pozostanie panną Mizel (Misel). Długo też zwana będzie Opidówną.

W domu Bendowej
w roku 1847 arkusz spisu ludności notuje osiem zamieszkałych osób: „Jó-
zefa Benda, ur. 1804, wdowa; Józef Benda, syn, 26 III 1827 (nieobec-
ny, wyprowadził się); Szymon Benda, syn, 6 VII 1830; Feliks Benda, syn,
24 V 1833; Adolf Opid, przybrany syn, 16 VI 1838; Helena Mizel, córka,
1840; Józefa Mizel, przybrana córka, 1842; Teresa Goltz, ciotka, 1797”.
Wszystkie objaśnienia wpisano po niemiecku. Matka Heleny odmłodziła
się o cztery lub pięć lat.

Nowy sekret
w nowym dokumencie: dlaczego wdowa po Bendzie nazwała Helenę swo-
ją córką, a Józię p r z y b r a n ą córką? Przy Adolfie Opidzie wszystko się
zgadza, data urodzin i określenie, bo tego chłopca przybrała, nie będąc
jego matką; dlaczego Józię traktuje jako przybraną, mimo iż przyznaje się
do urodzenia jej, dając jej swoje panieńskie nazwisko, podobnie jak Hele-
nie? Czyżby chciała jakoś zaznaczyć, że ojciec Heleny nie był ojcem Józi?

Pewne jest,
że matka niewiele się nią zajmowała, zbyt zajęta ciężką pracą w kawiarni.
Adolfem, Heleną i Józią w domu opiekowała się ciotka Teresa, nieruchawa

12   1840–1860
i nabożna. Z trójki starszych przyrodnich braci może czasem Feliks zajął
się trochę Helcią, starszy tylko o 7 lat; gdy Helcia ma 7 lat, Szymon ma
17, zaś dwudziestoletni Józef w ogóle już wyrwał się z domu. Pewno przy
Adolfie nauczyła się czytać, gdy miała 5 lat, więc siedmioletnia czytała
już płynnie. Może już od roku całe dnie (do szóstej wieczorem) spędza
poza domem, oddana na pensję do domu Radwańskiej, której „wysoko
wykształcone córki” zajęły się Heleną (i Józią) wszechstronnie, może na
okres czterech lat, i chyba mało jest wtedy dziewcząt w Krakowie, które
miałyby lepsze wychowawczynie i nauczycielki. Kosztuje to, lecz Bendową
stać na to. Poza tą „szkołą” Helenka raczej jest samotnicą, dużo czyta,
ekstatycznie modli się w pustym kościele, ekstatycznie przeżywa lektury,
w rozkołysanej wyobraźni miewa nieraz zwidy na jawie; potrafi w zamy-
śleniu przeżywać własne spadanie spod ostrołuków nawy w kościele domi-
nikanów; po ujrzeniu w teatrze unoszącej się nad sceną nimfy – potłucze
się naprawdę w domu przy próbie latania w powietrzu. W domu najchęt-
niej rozmawia sobie przez okno z figurką Matki Boskiej umieszczoną na
przeciwległym murze.

Bombardowanie Krakowa,
26 IV 1848, przez austriacką artylerię z Wawelu przeżywa też w tym domu
narażonym na trafienie. Tuż przed tym na ulicy Grodzkiej stawiano bary-
kady. „Wkrótce i my, dzieci, znalazłyśmy się na ulicy, krzycząc i znosząc
na barykady rozmaite rupiecie; służące zaś nasze pracowały z zapamię-
tałością, znosząc co cięższe sprzęty i naczynia kuchenne i wynosząc je aż
na sam szczyt barykady; za każdym zaś razem, gdy wspinały się na górę,
wygrażały Austriakom czerwonymi pięściami i obsypywały ich drwinami
i wyzwiskami”. (w3) Bombardowanie trwało dwie godziny. W zamiesza-
niu nie zabrano do piwnicy ani Adolfa, ani Heleny; biegali w szalonym
podnieceniu z pokoju do pokoju, gdy granat urwał im balkon, gdy trzas-
kały szyby, gdy do pokoju wpadały kule karabinowe i śrut; Adolf te kulki
wrzucał Helence do fartucha. „Powoli strzały zaczęły się oddalać, mogli-
śmy zatem wyjrzeć na ulicę. Wojska już nie było, ulica była pusta i tylko na
przeciwległej stronie ulicy leżał na bruku człowiek, na wznak przewrócony,
koszulę miał rozwartą na piersiach i czerwieniły się dwie rany. Kobieta,
klęcząca przy nim, starała się zatamować krew płynącą obficie z rany; krew
płynęła na kamienie i krzepła, twarz człowieka była blada, oczy rozwar-
te. Leżał on właśnie pod figurą mojej Matki Boskiej, która z tym samym
uśmiechem i gracją unosiła się nad konającym człowiekiem. Nie mogłam
zrozumieć, że dopuściła, aby zabijano ludzi, że go nie obroniła od Niem-

                                                                1840–1860   13
ców”. (w1) W czasie manifestacyjnego pogrzebu osiemnastu ofiar Helena
jest w grupie biało ubranych dziewcząt sypiących kwiaty przy trumnach
w pochodzie.

12 II 1850
najstarszy brat przyrodni, Józef, zostaje ojcem córki. Matką jest jego ku-
zynka Rozalia. Ślub wezmą 20 V Po śmierci Rozalii w dwa lata później Jó-
                                .
zef zacznie tułaczkę aktorską w zespołach prowincjonalnych; mała Stasia
pozostanie w domu Bendowej, główną jej piastunką będzie Helena.

Wielki pożar Krakowa
w lipcu 1850 niszczy dużą cześć miasta, w tym obydwa domy Bendowej.
Katastrofę powiększa fakt, że domy nie były ubezpieczone. Bendowa
z sześciorgiem swoich podopiecznych tuła się po domach przyjaciółek,
w końcu wynajmie mieszkanie w innej stronie miasta.

„Dziesięć lat chudych”
dla Heleny zaczyna się w lipcu 1850. Matkę nie stać na dalsze opłaca-
nie prywatnej pensji u panien Radwańskich. Helena zaczyna (od drugiej
klasy?) czteroletnią chyba naukę w publicznej klasztornej szkole przy
ul. Św. Jana, prowadzonej przez zakonnice Zgromadzenia Panien Prezen-
tek. Nastały „dni strasznych trosk o jutro. Patrząc na tę codzienną walkę
z życiem mej biednej matki, na jej łzy, na tysiączne przykrości, na jakie była
wystawiona, dojrzewałam przedwcześnie i robiłam się nad wiek wrażliwą
i odczuwającą”. (w1) Dziesięcioletnia postanawia jak najszybciej uczyć się
szycia, by pomóc matce.

Jesienią 1850
w dom Bendowej wszedł Gustaw Zimajer, właściwie Gustaw Adolf Sinn-
mayer. Miał lat 25, od paru miesięcy był żonaty z Katarzyną de Rautenberg
Klińską, chyba dwukrotnie starszą od niego; zresztą mało o nim z tego cza-
su wiadomo na pewno. Został „przyjacielem rodziny”, uczył niemieckiego
Helcię, Adolfa i Józię. Język niemiecki stał się przymusowy w szkole, dzie-
ci żywiołowo go nie cierpiały, a surowy „pan Gustaw” potrafił je zagnać
do nauki. Umiał zresztą zaczarować wszystkich domowników. Przynosił
ciekawe polskie książki i dla dzieci, i dla starszych, „w długie wieczory
zimowe czytał nam na głos śliczne opowiadania. To on wprowadził do na-
szego domu zwyczaj czytania wieczorami na głos. Robiliśmy to na zmianę
i podczas gdy matka i ciotka Teresa szydełkowały, a my, drobne dzieci,

14   1840–1860
ubierałyśmy lub szyły stroje dla lalek, któryś z moich braci albo ktoś inny,
kto miał ochotę, czytywał na głos. Były to bardzo przyjemne, nigdy nie
zapomniane wieczory”. (w2)

Gustaw Zimajer
jest niewiadomą równie intrygującą, jak prawie całe drugie dziesięć lat
życia Heleny. Pochodził ze spolonizowanej rodziny niemieckiej, urodził
się 25 III 1825 w Gródku Jagiellońskim. Trzyletnią służbę wojskową odbył
w Nassau, w niemieckim pułku piechoty. Ożenił się 2 V 1850 z dwukrotną
wdową? właścicielką pokaźnej kamienicy? Karciarz i niebieski ptak. Do
domu Bendowej wprowadził go, jako swego kompana, Józef Benda. Pewno
nie tylko dawał lekcje niemieckiego, pewno pomagał Bendowej w pro-
wadzeniu kawiarni, załatwiał kłopotliwe sprawy z odbudową spalonych
domów. Trudno dać wiarę plotce, że u boku Bendowej został następcą
Opida. Ona jest po pięćdziesiątce, on ma 25 lat. Pewno był sublokato-
rem w mieszkaniu zajmowanym przez Bendową, może stancjonariuszem
„z wiktem i opierunkiem”? Chyba w pożarze Krakowa też stracił dach
nad głową, bo zameldowany był przy Grodzkiej 45 (wtedy gmina II/122)
w mieszkaniu Jana Końskiego, protokolisty, jako jego pasierb; miał w Kra-
kowie starszego brata, technika; w spisie ludności z roku 1850 nie wpisano
Zimajerowi żadnego zawodu.

„Matka
nie zaniedbywała naszej edukacji na przekór trudnym warunkom material-
nym, miałyśmy więc dodatkowe lekcje francuskiego w klasztorze, muzyki
w domu, a także od czasu do czasu lekcje tańca. O nasze zdrowie dbało
się również. Na wiosnę każdego ranka o pół do szóstej szłyśmy obowiąz-
kowo z trójką braci na trzykilometrowy spacer na wieś, gdzie czekała na
nas szklanka mleka z kromką chleba. Potem powracałyśmy do domu na
śniadanie i szłyśmy do szkoły najdłuższą drogą wzdłuż rzeki, gdzie chłopcy
zazwyczaj popisywali się sztukami gimnastycznymi, spacerując po krawę-
dzi bariery wzniesionej dla ochrony przed upadkiem w odmęty; w tych
ćwiczeniach musiałam brać udział”. (w2) W domu jest biednawo, lecz
jest i pianino. Bendowej starczy i na lekcje fortepianu dla Helci, Józi, pew-
no i Adolfa.

Brat Adolf,
starszy z górą dwa lata, będzie teraz najczęstszym towarzyszem Helci
w różnych wyprawach, psotach, gimnastycznych popisach, zabawach, tak-

                                                                 1840–1860   15
że zabawach w teatr. Zabeczana dotąd samotnica, zahukana i nieśmiała,
przy nim zmężnieje, stanie się zwinna i przedsiębiorcza.

Brat Feliks
zaczął terminować w teatrze. Ukończywszy gimnazjum w lipcu, we wrześ-
niu 1852 został darmowym statystą, debiut aktorski przypadł mu w tea-
trze krakowskim 16 I 1853 w dramacie Czaszka mordercy. Pozostanie
już w tym teatrze; trafił na szczęśliwszy początek niż brat Józef, który
swój debiut aktorski odbędzie gdzieś tam w Stanisławowie, także w roku
1853, i już na prowincji ugrzęźnie. Adolf i Helena „debiutują” w domu:
razem napisali tragedię, Helena grała kochankę („Sophronia, młoda grec-
ka arystokratka”), Józia – Ismenę, Adolf – Hektora („młodego patriotę”);
grali bez dekoracji, w pokoju, przed dziećmi sąsiadów. Matka orzekła, że
Helena się wygłupiła, więc dwunastoletnia autorka ze złości podarła swój
rękopis.

Dzielna wdowa
przez kilka lat zmaga się z projektami odbudowy i przebudowy swoich
spalonych dwu domów. W roku 1851 „dokonała własnym kosztem roze-
brania attyki” grożącej zawaleniem (z korespondencji urzędowej wynika,
że szczytowa ściana „wymaga odbudowy od samego poziomu”), a w 1852
przedstawiła plany przebudowy; potem podobno ściana sąsiedzka prze-
wróciła się na odbudowaną część domu, w końcu Bendowa podda się,
sprzeda ruinę i posesje.

W szkole klasztornej
w klasie trzeciej może mieć następujące przedmioty: katechizm, historia
święta, czytanie polskie i styl, tłumaczenie niemieckie, gramatyka polska,
gramatyka niemiecka, praktyczne zadania niemieckie, pisownia i dyktan-
do polskie, pisownia i dyktando niemieckie, geografia, rachunki, kaligrafia
polska, kaligrafia niemiecka; rysunków uczy tu pan Stachowicz, ten, co
namalował obraz olejny Ulica Szeroka w czasie pożaru. Francuskie przed-
mioty dzielą się na: gramatykę z ortografią i ćwiczeniami, konwersację
i przekłady, historię naturalną z dyktandem i koniugacjami.

Często deklamuje
w szkole u prezentek. „Zachwycone jej deklamacją zakonnice stawiały
ją na refektarskim stole i słuchały jej”. (an 1 VII 76)



16   1840–1860
W szkole klasztornej
w klasie czwartej może mieć następujące przedmioty: katechizm, historia
święta, historia powszechna, historia naturalna, gramatyka polska, grama-
tyka niemiecka, pisownia polska, literatura polska i deklamacja, rachunki,
geografia, kaligrafia polska i niemiecka, tłumaczenie niemieckie, pisownia
i dyktando niemieckie, literatura niemiecka i deklamacje i listy, rysunki.
Francuskie godziny dzielą się na: gramatykę z ćwiczeniami i koniugacjami,
przekład z francuskiego łącznie z dyktandem i literaturą, przekład z pol-
skiego i pisanie listów.

Czternastoletnia
ukończyła szkołę u prezentek czy piętnastoletnia? Po ukończeniu szko-
ły najpewniej zostaje czymś w rodzaju kelnerki w matczynej kawiarni.
W domu też zajęć co niemiara.

Zakochała się.
W rówieśnym koledze, znoszącym jej zakazaną literaturę narodową?
A może już w Zimajerze? Czy ta później przez Helenę zapisana impresja
ma jakiś związek z „chmurnym starszym panem” i z nią? „Oczy jego utkwi-
ły w jej pamięci na zawsze. Pod jasnym promieniem jego wzroku spłoniła
się cala; była tak młodą; miała lat czternaście. Lecz starsze nad lata uczucie
w jej łonie zamieszkało. Krew z lic spłynęła do serca i duże czarne oczy
z bladej twarzyczki ku niemu uciekały”. (alb) Jedno jest pewne: gdy ona
miała lat 14, Zimajer miał 29. Plotka głosi, że uwiódł nieletnią.

Zakochała się
na pewno we Fryderyku Schillerze. Zimajer zaprowadził ją w Krakowie na
niemieckie przedstawienie Intrygi i miłości, objaśniał w przerwach to, cze-
go nie zrozumiała. Wchłonęła je tak mocno, że Zimajer nazwał ją lunatycz-
ką. „Następnego dnia kupiłam drukowany egzemplarz Intrygi i miłości,
przeczytałam z pomocą słownika od deski do deski. Była to robota nie
lada i trwała parę dni. W ten sposób przeczytałam wszystkie sztuki Schil-
lera, a jak doszłam do Marii Stuart, rozumiałam dobrze tekst niemiecki.
Im więcej czytałam wielkiego poetę, tym bardziej zachwycałam się nim.
Co więcej, w nim się zakochałam. Doszło do tego, że nie mogłam obejść
się, by nie kupić statuetki przedstawiającej go w zgrabnej, spokojnej pozie
ze smukłą twarzą i głową delikatnie zwróconą na dół, w stronę serca. Tak
często patrzałam na niego, że weszłam w przyzwyczajenie skłaniania po-
dobnie głowy”. Mickiewicz, Krasiński, Słowacki – „byli częścią mego ja,

                                                                 1840–1860   17
częścią mego dzieciństwa. Kochałam i uwielbiałam ich. Pod ich stopy rzu-
ciłam mego ducha i patriotyczne serce. Schiller był tylko kochankiem dla
mnie i – jak się często kochankom zdarza” – zostanie „odsunięty na bok
w cień przez innego, daleko wznioślejszego”: przez Szekspira, w styczniu
1859. (w1)

Może Zimajer
„był trochę jak ojciec, którego nie miała, a tak mieć pragnęła – kompleks
ojca będzie jej towarzyszył jeszcze przez długie lata i wcielał się w coraz to
innych mężczyzn. Zimajer ulżył jej w ciężarze samotności i ucisku ambicji.
Tyle jej już dał, tyle światów otworzył. Tyle obiecywał. Był silny, rozgarnię-
ty, zdobywczy. «Bez niego – myślała z sennością dopiero co rozwiniętego
kwiatu – nigdy nie wyjdę z tej rodziny, z tej biedy, z tego wszystkiego, co
mnie pęta, co uwiera aż do bólu». Bracia już wyszli lub wychodzili poza
krąg, przechodzili ze sproletaryzowanej rodziny kupieckiej do inteligencji;
z czasem najmłodszy brat-nie-brat Adolf Opid miał zostać budowniczym.
I ona chciała być wolna, szczęśliwa, chciała stanąć do wielkiej gry życia”.
(tt 1962)

Podobno Zimajer
przez parę lat miał posadę w krakowskim magistracie. Podobno stracił
posadę, gdy wykryto szachrajstwa ze sprzedażą gruntów przyfortecznych.
Podobno sporo czasu przesiedział w więzieniu. Podobno Helena wiernie
chodziła „na widzenia”.

Szesnastoletnią
przedstawia Feliks Benda – może w grudniu 1856 – ważnej w krakowskim
teatrze aktorce, Hubertowej. „Zakończenie wizyty było takie, że kazała
mi przyjść na pierwszą lekcję nazajutrz. Co za ulga. A jednak musiała spo-
strzec, że jestem coś warta, jeżeli dała rolę” w komedyjce Papużki naszej
babuni. Po pierwszej lekcji Hubertowa „powiedziała memu bratu, że by-
łoby stratą czasu uczenie mnie, albowiem nie mogła odkryć krzty talentu.
Wyśmiała mnie twierdząc, że się bawiłam rolą, zamiast ją brać serio, jak
powinnam. Wreszcie oznajmiła matce, żeby mnie trzymała w domu, za-
miast robić ze swej córki miernotę. To okrutne zdanie było mi powtórzone
przez matkę, która zdawała się być rada z wyroku”. (w1) Wdowa już dwu
aktorów ma w domu, trzeci syn, Szymon, kształcony na muzyka, też o te-
atrze marzy. Bendowa chce choć córkę uratować i utrzymać ją przy sobie
na starość.

18   1840–1860
Prawie przemilczy
we wszystkich późniejszych wspomnieniach swój czas piętnastoletniej,
szesnastoletniej, a zgoła nic nie napisze, nigdy nie powie nic o losach sie-
demnastoletniej, niemal dojrzałej Heleny. Jest dalej kelnerką w kawiarni
u matki? Później wspominkarze przypomną, że sama obecność ślicznej kel-
nerki zwabiała gromady młodzieży gimnazjalnej na mleko i „butterbroty”
przez nią podawane. Gdzieś w tych latach nauczy się pływać, co było wów-
czas wśród kobiet rzeczą bardzo rzadką, więcej – skakać do wody głową
w dół, co jest żeńskim wyprzedzeniem epoki o kilka dziesięcioleci; tak
jak w gimnastycznych popisach pewno nie chciała być gorsza niż jej starsi
bracia.

Powinna zostać nauczycielką,
taka jest wola matki. Przygotowuje się do egzaminu, uczy się „historii i ma-
tematyki” ze zwykłą jej pasją; „miałam nadzwyczajną pamięć, więc nauka
nie kosztowała mnie żadnego wysiłku, owszem, przepadałam za nią”. (w1)
Zimajer sprzeciwia się woli matki, „pan Gustaw” ma własne zamiary.

Na aktorkę niemiecką
postanawia wykształcić ją Zimajer. – Taka dorodna dziewczyna nie będzie
się marnowała jako nauczycielka. Nie ma też sensu, by śladem braci szła
na polską scenę. Na krakowską jej nie wpuszczą inne aktorki, zresztą lichy
to teatr, a zawód aktorki polskiej – bez żadnej przyszłości. Na tułaczkę
prowincjonalną tym bardziej szkoda pięknej Heleny. Jedyna przyszłość dla
niej – to scena niemiecka. Zresztą już teraz mówi wiersze niemieckie lepiej
niż te niemieckie aktorki z goszczącej w Krakowie trupy. Tak, deklamo-
wała mu któryś wiersz Schillera w oryginale. – Zimajer „usłyszawszy to,
powiedział ku memu zdziwieniu, że pomimo Hubertowej wyroku mogę
zostać artystką, ale nie na polskiej scenie, gdzie tak było mało okazji do
wybicia się, tylko na scenie niemieckiej”. (w1)

18 I 1859
zapewne ogląda krakowską premierę Mazepy Słowackiego, oklaskuje Fe-
liksa Bendę w roli tytułowej, może dziwi się, że w Amelii ma aplauz Ma-
jewska, „jednakowa zawsze w dramatach”; może myśli, że sama zagrała-
by to lepiej. Najpewniej przegadywała w domu z Feliksem sceny Mazepy
i Amelii.




                                                                1840–1860   19
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
                      pełnej wersji całej publikacji.

Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym e-booksweb.pl - Audiobooki, ksiązki audio,
e-booki .

More Related Content

What's hot

nr 34 Tygodniówka Senioralna
nr 34 Tygodniówka Senioralna nr 34 Tygodniówka Senioralna
nr 34 Tygodniówka Senioralna B G
 
Topografie - katalog festiwalu Miastograf
Topografie - katalog festiwalu MiastografTopografie - katalog festiwalu Miastograf
Topografie - katalog festiwalu MiastografMiastograf
 
Nobel i polscy noblisci
Nobel i polscy noblisciNobel i polscy noblisci
Nobel i polscy nobliscikonsi
 
Stanisław Wyspiański - osobowość renesansowa
Stanisław Wyspiański - osobowość renesansowaStanisław Wyspiański - osobowość renesansowa
Stanisław Wyspiański - osobowość renesansowajanek
 
Władysław Reymont 2
Władysław Reymont 2Władysław Reymont 2
Władysław Reymont 2Anna Dębek
 
Władysław Reymont to
Władysław Reymont toWładysław Reymont to
Władysław Reymont toAnna Dębek
 
galczynski
galczynskigalczynski
galczynskiTeresa
 
Anna Siejka
Anna SiejkaAnna Siejka
Anna Siejkagim3
 
Pan Tadeusz
Pan TadeuszPan Tadeusz
Pan Tadeuszdziejba
 
Pan tadeusz wprowadzenie
Pan tadeusz   wprowadzeniePan tadeusz   wprowadzenie
Pan tadeusz wprowadzenieMonika1008
 
Koncepcja plansz Koprzywnica Odkrywa/My
Koncepcja plansz Koprzywnica Odkrywa/MyKoncepcja plansz Koprzywnica Odkrywa/My
Koncepcja plansz Koprzywnica Odkrywa/MyKoprzywnica_PatrzyMy
 
Tomasz Fudala, "9 promieni światła na niebie", Przestrzenie światła. Światło ...
Tomasz Fudala, "9 promieni światła na niebie", Przestrzenie światła. Światło ...Tomasz Fudala, "9 promieni światła na niebie", Przestrzenie światła. Światło ...
Tomasz Fudala, "9 promieni światła na niebie", Przestrzenie światła. Światło ...Małopolski Instytut Kultury
 
Pazdziernik 12
Pazdziernik 12Pazdziernik 12
Pazdziernik 12lamelli
 
Polskie gniazda literackie
Polskie gniazda literackiePolskie gniazda literackie
Polskie gniazda literackieAnna Dębek
 

What's hot (20)

Henryk Sienkiewicz - biografia
Henryk Sienkiewicz - biografiaHenryk Sienkiewicz - biografia
Henryk Sienkiewicz - biografia
 
nr 34 Tygodniówka Senioralna
nr 34 Tygodniówka Senioralna nr 34 Tygodniówka Senioralna
nr 34 Tygodniówka Senioralna
 
Topografie - katalog festiwalu Miastograf
Topografie - katalog festiwalu MiastografTopografie - katalog festiwalu Miastograf
Topografie - katalog festiwalu Miastograf
 
Z Henrykiem Sienkiewiczem w przeszłość.
Z Henrykiem Sienkiewiczem w przeszłość.Z Henrykiem Sienkiewiczem w przeszłość.
Z Henrykiem Sienkiewiczem w przeszłość.
 
Nobel i polscy noblisci
Nobel i polscy noblisciNobel i polscy noblisci
Nobel i polscy noblisci
 
Stanisław Wyspiański - osobowość renesansowa
Stanisław Wyspiański - osobowość renesansowaStanisław Wyspiański - osobowość renesansowa
Stanisław Wyspiański - osobowość renesansowa
 
Władysław Reymont 2
Władysław Reymont 2Władysław Reymont 2
Władysław Reymont 2
 
Władysław Reymont to
Władysław Reymont toWładysław Reymont to
Władysław Reymont to
 
galczynski
galczynskigalczynski
galczynski
 
Anna Siejka
Anna SiejkaAnna Siejka
Anna Siejka
 
Pan Tadeusz
Pan TadeuszPan Tadeusz
Pan Tadeusz
 
Prezentacja teatr telewizji
Prezentacja  teatr telewizjiPrezentacja  teatr telewizji
Prezentacja teatr telewizji
 
Pan tadeusz wprowadzenie
Pan tadeusz   wprowadzeniePan tadeusz   wprowadzenie
Pan tadeusz wprowadzenie
 
Prezentacja Zbyszek
Prezentacja ZbyszekPrezentacja Zbyszek
Prezentacja Zbyszek
 
Piotr Korduba, Skazani na dwór
Piotr Korduba, Skazani na dwórPiotr Korduba, Skazani na dwór
Piotr Korduba, Skazani na dwór
 
Koncepcja plansz Koprzywnica Odkrywa/My
Koncepcja plansz Koprzywnica Odkrywa/MyKoncepcja plansz Koprzywnica Odkrywa/My
Koncepcja plansz Koprzywnica Odkrywa/My
 
Lwow cmentarz lyczakowski
Lwow cmentarz lyczakowskiLwow cmentarz lyczakowski
Lwow cmentarz lyczakowski
 
Tomasz Fudala, "9 promieni światła na niebie", Przestrzenie światła. Światło ...
Tomasz Fudala, "9 promieni światła na niebie", Przestrzenie światła. Światło ...Tomasz Fudala, "9 promieni światła na niebie", Przestrzenie światła. Światło ...
Tomasz Fudala, "9 promieni światła na niebie", Przestrzenie światła. Światło ...
 
Pazdziernik 12
Pazdziernik 12Pazdziernik 12
Pazdziernik 12
 
Polskie gniazda literackie
Polskie gniazda literackiePolskie gniazda literackie
Polskie gniazda literackie
 

Viewers also liked

Konkurencja regulacyjna w prawie spółek - ebook
Konkurencja regulacyjna w prawie spółek - ebookKonkurencja regulacyjna w prawie spółek - ebook
Konkurencja regulacyjna w prawie spółek - ebooke-booksweb.pl
 
Oko świata. Od Konstantynopola do Stambułu - Max Cegielski - ebook
Oko świata. Od Konstantynopola do Stambułu  - Max Cegielski - ebookOko świata. Od Konstantynopola do Stambułu  - Max Cegielski - ebook
Oko świata. Od Konstantynopola do Stambułu - Max Cegielski - ebooke-booksweb.pl
 
Marketing terytorialny. Miasto i region na rynku - ebook
Marketing terytorialny. Miasto i region na rynku - ebookMarketing terytorialny. Miasto i region na rynku - ebook
Marketing terytorialny. Miasto i region na rynku - ebooke-booksweb.pl
 
Marketing internetowy w praktyce - Angus Mc Leod - ebook
Marketing internetowy w praktyce - Angus Mc Leod - ebookMarketing internetowy w praktyce - Angus Mc Leod - ebook
Marketing internetowy w praktyce - Angus Mc Leod - ebooke-booksweb.pl
 
Królowa Camilla - Sue Townsend - ebook
Królowa Camilla - Sue Townsend - ebookKrólowa Camilla - Sue Townsend - ebook
Królowa Camilla - Sue Townsend - ebooke-booksweb.pl
 
Fiszki do nauki języka angielskiego
Fiszki do nauki języka angielskiegoFiszki do nauki języka angielskiego
Fiszki do nauki języka angielskiegoe-booksweb.pl
 
Budżet domowy pod ostrzałem - Adrian Hinc
Budżet domowy pod ostrzałem - Adrian HincBudżet domowy pod ostrzałem - Adrian Hinc
Budżet domowy pod ostrzałem - Adrian Hince-booksweb.pl
 
Kod Raka - Jerzy Kostowski
Kod Raka - Jerzy KostowskiKod Raka - Jerzy Kostowski
Kod Raka - Jerzy Kostowskie-booksweb.pl
 
Zwielokrotnianie Umysłu - Harry Kahne
Zwielokrotnianie Umysłu - Harry KahneZwielokrotnianie Umysłu - Harry Kahne
Zwielokrotnianie Umysłu - Harry Kahnee-booksweb.pl
 

Viewers also liked (12)

Asembler od podstaw
Asembler od podstawAsembler od podstaw
Asembler od podstaw
 
Bajki mongolskie
Bajki mongolskieBajki mongolskie
Bajki mongolskie
 
Konkurencja regulacyjna w prawie spółek - ebook
Konkurencja regulacyjna w prawie spółek - ebookKonkurencja regulacyjna w prawie spółek - ebook
Konkurencja regulacyjna w prawie spółek - ebook
 
Oko świata. Od Konstantynopola do Stambułu - Max Cegielski - ebook
Oko świata. Od Konstantynopola do Stambułu  - Max Cegielski - ebookOko świata. Od Konstantynopola do Stambułu  - Max Cegielski - ebook
Oko świata. Od Konstantynopola do Stambułu - Max Cegielski - ebook
 
Marketing terytorialny. Miasto i region na rynku - ebook
Marketing terytorialny. Miasto i region na rynku - ebookMarketing terytorialny. Miasto i region na rynku - ebook
Marketing terytorialny. Miasto i region na rynku - ebook
 
Marketing internetowy w praktyce - Angus Mc Leod - ebook
Marketing internetowy w praktyce - Angus Mc Leod - ebookMarketing internetowy w praktyce - Angus Mc Leod - ebook
Marketing internetowy w praktyce - Angus Mc Leod - ebook
 
DOS dla opornych
DOS dla opornychDOS dla opornych
DOS dla opornych
 
Królowa Camilla - Sue Townsend - ebook
Królowa Camilla - Sue Townsend - ebookKrólowa Camilla - Sue Townsend - ebook
Królowa Camilla - Sue Townsend - ebook
 
Fiszki do nauki języka angielskiego
Fiszki do nauki języka angielskiegoFiszki do nauki języka angielskiego
Fiszki do nauki języka angielskiego
 
Budżet domowy pod ostrzałem - Adrian Hinc
Budżet domowy pod ostrzałem - Adrian HincBudżet domowy pod ostrzałem - Adrian Hinc
Budżet domowy pod ostrzałem - Adrian Hinc
 
Kod Raka - Jerzy Kostowski
Kod Raka - Jerzy KostowskiKod Raka - Jerzy Kostowski
Kod Raka - Jerzy Kostowski
 
Zwielokrotnianie Umysłu - Harry Kahne
Zwielokrotnianie Umysłu - Harry KahneZwielokrotnianie Umysłu - Harry Kahne
Zwielokrotnianie Umysłu - Harry Kahne
 

Similar to Modrzejewska. Życie w odsłonach - Józef Szczublewski - ebook

Kilka Znanych Polskich Postaci
Kilka Znanych Polskich Postaci Kilka Znanych Polskich Postaci
Kilka Znanych Polskich Postaci gblonska
 
Adam Mickiewicz_autor_B. Gnyp
Adam Mickiewicz_autor_B. GnypAdam Mickiewicz_autor_B. Gnyp
Adam Mickiewicz_autor_B. GnypBeaBal
 
Bieszczady z historią i legendą w tle - Mariusz Głuszko - ebook
Bieszczady z historią i legendą w tle - Mariusz Głuszko - ebookBieszczady z historią i legendą w tle - Mariusz Głuszko - ebook
Bieszczady z historią i legendą w tle - Mariusz Głuszko - ebooke-booksweb.pl
 
Polska piosenka kabaretowa prezentacja
Polska  piosenka kabaretowa prezentacjaPolska  piosenka kabaretowa prezentacja
Polska piosenka kabaretowa prezentacjaKatrin Decadent
 
13. Sztuka nowoczesna - wprowadzenie - awangarda i design
13. Sztuka nowoczesna - wprowadzenie - awangarda i design13. Sztuka nowoczesna - wprowadzenie - awangarda i design
13. Sztuka nowoczesna - wprowadzenie - awangarda i designRadosław Wolski
 
Aleksandra Szubka kl. Va
Aleksandra Szubka kl. VaAleksandra Szubka kl. Va
Aleksandra Szubka kl. Vanattymarta
 
Projekt edukacyjny o czesławie miłoszu
Projekt edukacyjny o czesławie miłoszuProjekt edukacyjny o czesławie miłoszu
Projekt edukacyjny o czesławie miłoszubartek98n
 
Stanisław wyspiański
Stanisław wyspiańskiStanisław wyspiański
Stanisław wyspiańskiJakub Nowak
 
James joyce topobiografie
James joyce topobiografieJames joyce topobiografie
James joyce topobiografieTopografie
 

Similar to Modrzejewska. Życie w odsłonach - Józef Szczublewski - ebook (20)

Kilka Znanych Polskich Postaci
Kilka Znanych Polskich Postaci Kilka Znanych Polskich Postaci
Kilka Znanych Polskich Postaci
 
Nobel
NobelNobel
Nobel
 
Stanisław grochowiak
Stanisław grochowiakStanisław grochowiak
Stanisław grochowiak
 
Judaica
JudaicaJudaica
Judaica
 
Franciszek starowieyski
Franciszek starowieyskiFranciszek starowieyski
Franciszek starowieyski
 
Jan brzechwa jan_brzechwa_pisarz_wideo_biografia
Jan brzechwa jan_brzechwa_pisarz_wideo_biografiaJan brzechwa jan_brzechwa_pisarz_wideo_biografia
Jan brzechwa jan_brzechwa_pisarz_wideo_biografia
 
Adam Mickiewicz_autor_B. Gnyp
Adam Mickiewicz_autor_B. GnypAdam Mickiewicz_autor_B. Gnyp
Adam Mickiewicz_autor_B. Gnyp
 
Bieszczady z historią i legendą w tle - Mariusz Głuszko - ebook
Bieszczady z historią i legendą w tle - Mariusz Głuszko - ebookBieszczady z historią i legendą w tle - Mariusz Głuszko - ebook
Bieszczady z historią i legendą w tle - Mariusz Głuszko - ebook
 
Henryk Sienkiewicz
Henryk SienkiewiczHenryk Sienkiewicz
Henryk Sienkiewicz
 
Śladami Czesława Miłosza
Śladami Czesława MiłoszaŚladami Czesława Miłosza
Śladami Czesława Miłosza
 
Polska piosenka kabaretowa prezentacja
Polska  piosenka kabaretowa prezentacjaPolska  piosenka kabaretowa prezentacja
Polska piosenka kabaretowa prezentacja
 
Projekt
ProjektProjekt
Projekt
 
Józef Ignacy Kraszewski - biografia
Józef Ignacy Kraszewski - biografiaJózef Ignacy Kraszewski - biografia
Józef Ignacy Kraszewski - biografia
 
Julian Tuwim
Julian TuwimJulian Tuwim
Julian Tuwim
 
13. Sztuka nowoczesna - wprowadzenie - awangarda i design
13. Sztuka nowoczesna - wprowadzenie - awangarda i design13. Sztuka nowoczesna - wprowadzenie - awangarda i design
13. Sztuka nowoczesna - wprowadzenie - awangarda i design
 
172
172172
172
 
Aleksandra Szubka kl. Va
Aleksandra Szubka kl. VaAleksandra Szubka kl. Va
Aleksandra Szubka kl. Va
 
Projekt edukacyjny o czesławie miłoszu
Projekt edukacyjny o czesławie miłoszuProjekt edukacyjny o czesławie miłoszu
Projekt edukacyjny o czesławie miłoszu
 
Stanisław wyspiański
Stanisław wyspiańskiStanisław wyspiański
Stanisław wyspiański
 
James joyce topobiografie
James joyce topobiografieJames joyce topobiografie
James joyce topobiografie
 

More from e-booksweb.pl

Jak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebook
Jak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebookJak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebook
Jak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebooke-booksweb.pl
 
Jak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebook
Jak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebookJak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebook
Jak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebooke-booksweb.pl
 
ABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebook
ABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebookABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebook
ABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebooke-booksweb.pl
 
Życie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebook
Życie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebookŻycie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebook
Życie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebooke-booksweb.pl
 
żYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebook
żYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebookżYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebook
żYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebooke-booksweb.pl
 
Zwielokrotnianie umysłu - ebook
Zwielokrotnianie umysłu - ebookZwielokrotnianie umysłu - ebook
Zwielokrotnianie umysłu - ebooke-booksweb.pl
 
Zrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebook
Zrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebookZrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebook
Zrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebooke-booksweb.pl
 
Zostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebook
Zostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebookZostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebook
Zostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebooke-booksweb.pl
 
Znaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebook
Znaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebookZnaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebook
Znaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebooke-booksweb.pl
 
Złote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebook
Złote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebookZłote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebook
Złote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebooke-booksweb.pl
 
Złodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebook
Złodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebookZłodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebook
Złodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebooke-booksweb.pl
 
Zdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebook
Zdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebookZdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebook
Zdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebooke-booksweb.pl
 
Zbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebook
Zbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebookZbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebook
Zbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebooke-booksweb.pl
 
Zarządzanie pracą - ebook
Zarządzanie pracą - ebookZarządzanie pracą - ebook
Zarządzanie pracą - ebooke-booksweb.pl
 
Zakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebook
Zakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebookZakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebook
Zakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebooke-booksweb.pl
 
Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...
Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...
Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...e-booksweb.pl
 
Wypełnianie dokumentów ZUS - ebook
Wypełnianie dokumentów ZUS - ebookWypełnianie dokumentów ZUS - ebook
Wypełnianie dokumentów ZUS - ebooke-booksweb.pl
 
Wymiar i rozkład czasu pracy - ebook
Wymiar i rozkład czasu pracy - ebookWymiar i rozkład czasu pracy - ebook
Wymiar i rozkład czasu pracy - ebooke-booksweb.pl
 
Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...
Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...
Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...e-booksweb.pl
 
Warsztaty edukacji teatralnej - ebook
Warsztaty edukacji teatralnej - ebookWarsztaty edukacji teatralnej - ebook
Warsztaty edukacji teatralnej - ebooke-booksweb.pl
 

More from e-booksweb.pl (20)

Jak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebook
Jak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebookJak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebook
Jak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebook
 
Jak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebook
Jak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebookJak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebook
Jak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebook
 
ABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebook
ABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebookABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebook
ABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebook
 
Życie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebook
Życie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebookŻycie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebook
Życie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebook
 
żYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebook
żYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebookżYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebook
żYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebook
 
Zwielokrotnianie umysłu - ebook
Zwielokrotnianie umysłu - ebookZwielokrotnianie umysłu - ebook
Zwielokrotnianie umysłu - ebook
 
Zrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebook
Zrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebookZrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebook
Zrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebook
 
Zostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebook
Zostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebookZostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebook
Zostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebook
 
Znaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebook
Znaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebookZnaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebook
Znaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebook
 
Złote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebook
Złote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebookZłote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebook
Złote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebook
 
Złodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebook
Złodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebookZłodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebook
Złodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebook
 
Zdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebook
Zdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebookZdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebook
Zdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebook
 
Zbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebook
Zbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebookZbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebook
Zbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebook
 
Zarządzanie pracą - ebook
Zarządzanie pracą - ebookZarządzanie pracą - ebook
Zarządzanie pracą - ebook
 
Zakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebook
Zakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebookZakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebook
Zakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebook
 
Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...
Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...
Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...
 
Wypełnianie dokumentów ZUS - ebook
Wypełnianie dokumentów ZUS - ebookWypełnianie dokumentów ZUS - ebook
Wypełnianie dokumentów ZUS - ebook
 
Wymiar i rozkład czasu pracy - ebook
Wymiar i rozkład czasu pracy - ebookWymiar i rozkład czasu pracy - ebook
Wymiar i rozkład czasu pracy - ebook
 
Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...
Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...
Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...
 
Warsztaty edukacji teatralnej - ebook
Warsztaty edukacji teatralnej - ebookWarsztaty edukacji teatralnej - ebook
Warsztaty edukacji teatralnej - ebook
 

Modrzejewska. Życie w odsłonach - Józef Szczublewski - ebook

  • 1. JÓZEF SZCZUBLEWSKI Józef Szczublewski (ur. 1919) – teatrolog, socjolog, dyrektor Muzeum Teatralnego w Warszawie. Przez wiele lat wspó∏pracowa∏ z „Pami´tnikiem Teatralnym”. Tytu∏ doktora uzyska∏ za biografi´ aktora i re˝ysera Juliusza Osterwy. Jest autorem ksià˝ek: ArtyÊci i urz´dnicy, czyli szaleƒstwa Leona Schillera (1961), ˚ywot Osterwy (1973), Teatr Wielki w Warszawie 1883–1993 (1993) oraz Sienkiewicz. ˚ywot pisarza (1989, W.A.B. 2006). Za wybitne zas∏ugi w upowszechnianiu Modrzejewska kultury w 1995 roku zosta∏ odznaczony przez prezydenta Lecha Wa∏´s´ Krzy˝em Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. ˚ycie w ods∏onach By∏ to go∏àb o orlich skrzyd∏ach. Henryk Sienkiewicz
  • 2. Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment pełnej wersji całej publikacji. Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj. Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu. Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie internetowym e-booksweb.pl - Audiobooki, ksiązki audio, e-booki .
  • 3. JÓZEF SZCZUBLEWSKI Modrzejewska ˚ycie w ods∏onach
  • 4. PETER GREEN Aleksander Wielki JACKIE WULLSCHLÄGER Andersen. ˚ycie baÊniopisarza VICTOR BOCKRIS Andy Warhol. ˚ycie i Êmierç STEFAN ZWEIG Balzac GEORGE R. MAREK Beethoven. Biografia geniusza JÓZEF HEN Boy-˚eleƒski. B∏azen – wielki mà˝ PATRICIA BOSWORTH Diane Arbus IMRE KERTÉSZ Dossier K. ROBERT HUGHES Goya. Artysta i jego czas MICHEL HOUELLEBECQ H.P. Lovecraft. Przeciw Êwiatu, przeciw ˝yciu FRANÇOIS ROSSET, DOMINIQUE TRIAIRE Jan Potocki MYRA FRIEDMAN Janis Joplin. ˚ywcem pogrzebana FRANCIS WHEEN Karol Marks BENEDETTA CRAVERI Kochanki i królowe. W∏adza kobiet WIKTOR SZK¸OWSKI Lew To∏stoj CHARLES NICHOLL Leonardo da Vinci. Lot wyobraêni ROBERT HARVEY Libertadores. Bohaterowie Ameryki ¸aciƒskiej JONATHAN WILSON Marc Chagall. Biografia PASCAL BONAFOUX Monet. Biografia NORBERT ELIAS Mozart. Portret geniusza ATLE NÆSS Munch HENRY GIDEL Picasso BOGUS¸AW KIERC Rafa∏ Wojaczek. Prawdziwe ˝ycie bohatera JÜRGEN TRIMBORN Riefenstahl. Niemiecka kariera STEPHEN GREENBLATT Shakespeare. Stwarzanie Êwiata JÓZEF SZCZUBLEWSKI Sienkiewicz. ˚ywot pisarza FRANTZ VAILLANT Rolad Topor. Zduszony Êmiech JULIA FREY Toulouse-Lautrec MAURIZIO VIROLI UÊmiech Machiavellego
  • 5. JÓZEF SZCZUBLEWSKI Modrzejewska ˚ycie w ods∏onach
  • 6. Redaktor serii: Adam Pluszka Redakcja: Elżbieta Nowak Korekta: Grażyna Mastalerz Indeks zestawiła: Elżbieta Jaroszuk Redakcja techniczna: Alek Radomski Projekt okładki i stron tytułowych: Studio Page Graph, na podstawie koncepcji graficznej mamastudio Fotografia wykorzystana na I stronie okładki: © Gaudenti Sergio / Corbis Kipa Wydawnictwo W .A.B. 02-502 Warszawa, ul. Łowicka 31 tel./fax (22) 646 01 74, 646 01 75, 646 05 10, 646 05 11 wab@wab.com.pl www.wab.com.pl Druk i oprawa: Drukarnia Wydawnicza im. W L. Anczyca S.A., Kraków . ISBN 978-83-7414-546-6 Copyright © by Wydawnictwo W.A.B., 2009 Wydanie III Warszawa 2009
  • 7. Spis rzeczy Żywot Modrzejewskiej (1840–1909) 7 Podziękowanie 636 Wykaz skrótów 637 Indeks nazwisk 644
  • 8.
  • 9. 1840–1860 Matka – w dniu urodzenia Heleny 12 X 1840 w Krakowie – od pięciu lat jest wdową po uszlachconym kupcu Szymonie Bendzie, może jakiś czas już żyje w wolnym związku z Michałem Opidem, zapewne aplikantem przy senacie Rzeczypospolitej Krakowskiej. Józefa Bendowa z domu Mizel (Mi- sel) urodziła się w roku 1800 lub 1799, może w Swoszowicach, podobno jako wnuczka „dyrektora kopalni solnych Wieliczki i Bochni, a córka in- żyniera min”; „na kilka tygodni przed przyjściem na świat” straciła ojca, który „życie poświęcił, ratując górników z zajętej ogniem miny”; po roku została też bez matki, piękna bowiem wdowa szybko poślubiła urzędnika Bryknera i przeniosła się do Królestwa, „córkę oddawszy na wychowanie owdowiałej babce”; kiedy babka zginęła od uderzenia piorunu, siedmiolet- nia Józefa była na łasce służby, póki jej nie przygarnęła przyjaciółka babki, „żona senatora”; w domu senatorowej „otrzymała staranne wychowanie” i wcześnie w Krakowie „wyszła za mąż za bardzo szanowanego obywatela, Szymona Bendę”. (w1) Z Bendą, z górą trzydzieści lat od niej starszym wdowcem, mającym już dorosłe dzieci z pierwszego małżeństwa, Józefa miała chyba ośmioro dzieci, z których żyło trzech synów, gdy 28 XI 1835 owdowiała w Krakowie. Ojciec Heleny – jest legendą. Podobno – książę Władysław Sanguszko z Gumnisk pod Tar- nowem, jak przekazała tradycja ustna czy plotka. Helena zawsze będzie nazywała swym ojcem Michała Opida. Michał Opid w roku urodzin Heleny ma lat 33. Pochodzi ze wsi Kamienica w powieście limanowskim, gdzie ród ten zwano Opydami; pewno pracuje w senacie 1840–1860 7
  • 10. krakowskim, może dorabia sobie tłumaczeniami i lekcjami niemieckie- go, podobno uczy łaciny i greki. Ożenił się był 26 XI 1831 w Krakowie z Anną Krzyszkiewiczówną, ma z nią syna, Adolfa Opida, urodzonego 16 VI 1838. Nie wiadomo, czy w roku urodzin Heleny jest jeszcze z żoną związany, może mieszka już z Bendową w Krakowie w jej kamienicy na narożniku Grodzkiej i placu Dominikańskiego. Pierwszy dokument. Wpis po polsku w parafialnej Księdze Urodzonych. „Roku tysiąc osiemset czterdziestego, dnia dwunastego października o godzinie czwartej z połu- dnia, przed nami, zakrystianem Kolegiaty i Parafii Wszystkich Świętych, urzędnikiem Stanu Cywilnego w Krakowie, stawiła się pani Zofia Voltaire, akuszerka, lat pięćdziesiąt cztery licząca, przy ulicy Grodzkiej pod liczbą trzydzieści sześć mieszkająca, i oświadczyła nam, iż w dniu dzisiejszym o godzinie drugiej z północy, przy ulicy Grodzkiej pod liczbą trzydzie- ści ośm i dziewięć, urodziło się dziecię płci żeńskiej, nadając mu imiona H e l e n a J a d w i g a. Dziecię to zrodzone jest z pani Józefy z Mizlów Ben- dowej, lat czterdzieści liczącej wdowy, obywatelki, w swym własnym domu zamieszkałej”. Akt sporządził ksiądz Kazimierz Matuszewski, urzędnik Stanu Cywilnego, w obecności akuszerki i dwu niepiśmiennych świadków, służących kościoła; pod aktem w księdze widnieje energiczny podpis – Zo- fia Voltaire, przy czym litera r pisana jest z francuska. Pod tym wszystkim widnieje zastanawiające objaśnienie, dopisane ręką księdza Matuszewskie- go i poświadczone jego nazwiskiem: „Akt niniejszy przez omyłkę pominię- ty został”. Dokument nigdy niepublikowany. Matka była kobietą piękną i obrotną. Benda, umierając, zostawił jej majątek moc- no nadszarpnięty. „Po śmierci jego – matka moja musiała brać się na roz- maite sposoby, aby zadowolić po jego pierwszej żonie rodzeństwo, które trzeba było spłacić, i aby zapewnić swym synom jaki taki byt. Nie mogąc dać sobie rady, wpadła na myśl założenia kawiarni pierwszej w mieście z osobnym wejściem dla kobiet. Nowość tego zakładu ściągała liczną pub- liczność i wkrótce matka mogła nie tylko spłacić długi, ale nawet zaczęła odkładać grosze na przyszłość”. „Jak daleko mogę myślą sięgnąć w prze- szłość, widzę moją matkę w białym czepeczku i fartuchu uwijającą się za ladą wśród szkła i filiżanek, nalewającą kawę lub załatwiającą rachunki z gośćmi, ciągle w ruchu, ciągle w pracy, niedającą sobie ani chwili spo- czynku, ani chwili uciechy z dziećmi, oprócz snu. Rzadkie w istocie były 8 1840–1860
  • 11. momenty spędzone w towarzystwie przyjaciół i dzieci. Niedziele nawet nie należały do niej, gdyż w tym dniu więcej niż zwykle osób przychodziło, a na sługi spuszczać się nie chciała i nie mogła”. (w1) „Z Michałem Opidem matka moja miała czworo dzieci: jednego syna i trzy córki. Zatem jestem dziesiątym z kolei dzieckiem”. (w1) Kłopotliwa wiadomość w późnym pa- miętniku Heleny. Trzy córki – tak: po Helenie urodziła się Józia, później jeszcze jedna córka, która wcześnie zmarła; jeden syn – to dziwna pomył- ka, bo wyraźnie mowa tu o Adolfie Opidzie, nie rodzonym, a przybranym synu Bendowej. Czyżby Helena nie chciała wyjawić, że jej ojciec Opid był żonaty, zanim wszedł w „związek z miłości” z jej matką? Jedna z legend wymienia Tarnów jako miejsce urodzenia Heleny. To bajka. Opowiadano też, że najpierw wychowywała ją jakaś kobieta gdzieś na wsi. To pewno prawda. „Gdym przyszła na świat, byłam tak mała i słaba, że matka oddała mnie na wieś do mamki, silnej i czerstwej kobiety, która mlekiem swym miała odżywić cherlaczkę. Baba jednego dnia upiła się i przewróciwszy się na mnie, dusiła prawie ciężarem swego potężnego cielska. Już zaczęłam sinieć, gdy jak duch opatrzności ukazała się pani Koziarska, akuszerka bez szyldu” – „bardzo przywiązana do mojej matki potomstwa, zapewne z tej przyczyny, że każde z dzieci, ujrzawszy świat, ujrzało zarazem twarz pani Koziarskiej”. (w1) Helena nie dowiedziała się, że ją przyjmowała na świat pani Voltaire. Siostra Heleny, Józefa, zwana potem Józią, urodziła się 27 IV 1842 w Krakowie jako nie- ślubne dziecko wdowy Bendowej i Michała Opida. Bendowa mieszka z rodziną w Krakowie w tym samym domu aż do lipca 1850, na drugim piętrze jednej z dwu własnych kamienic, kupionych jeszcze przez ojca jej męża. „Ojciec Szymona Bendy przybył do kraju z Czech i był hand- larzem wina, a zarazem miał cukiernię w Krakowie. Kupił narożną ka- mienicę na Grodzkiej ulicy, dokupił drugą na Dominikańskim placu i te dwa domy połączył ze sobą. Po jego śmierci Szymon Benda odziedziczył skład win i domy, cukiernię zarzucił, ale natomiast oddał się sprawom publicznym, nie szczędząc kieszeni, gdziekolwiek okazała się potrzebna, 1840–1860 9
  • 12. i oddając miastu liczne usługi, za co też otrzymał od wolnego wówczas miasta Krakowa – tytuł szlachecki”. (w1) Matka Heleny nie jest więc zwy- kłą mieszczką, to wdowa po szlachcicu, którą – dla zapewnienia dzieciom starannego wychowania i wykształcenia – los zmusił prowadzić kawiarnię. W tym domu – z oknami wychodzącymi na plac Dominikański – wzrasta Helena do lipca 1850. O latach dziecinnych Helena rozpisze się długo w późnym pamiętniku, bo „w dziecku od trzech do dziesięciu lat wyrabia się człowiek taki, jaki ma być do końca życia”. „Ponieważ wychowałam się prawie sama, ponieważ nikt nie kierował mo- imi gustami do pewnego wieku, więc tylko wpływom wypadków i naturze mogę zawdzięczać ten rodzaj talentu, który posiadam. Talent przychodzi z nami na świat, ale go wpływy kształtują, rozwijają lub przyćmiewają. Ta smętność, jaka po największej części panuje w naszych melodiach i poe- zjach, smętność wyrobiona cierpieniem narodu całego, to jakieś bezgra- niczne rozczulenie, z którego sobie sprawy zdać nie mogłam, wrosło mi od dzieciństwa w duszę i pomimo ognistego i gwałtownego usposobienia, z jakim przyszłam na świat, ta rzewna nuta zawsze przeważała i gniew roztapiał się w łzy”. „Już wtedy wyradzałam się niejako z mego otoczenia, które mnie samej sobie zostawiało. Rodzeństwo z tego powodu dawało mi przydomki: raz nazywało mnie księżniczką z morskiej piany, to znowu damą z pazurami”. (w1) Swoim pradziadkom zawdzięcza ogniste i gwałtowne cechy usposobienia. Dziadek matki nazy- wał się Golec, Golc czy z niemiecka pisany Goltz, wywodził się ze Śląska lub z Prus. „Ów pradziadek był usposobienia bardzo fantastycznego. Po- wiadano o nim, że raz, podróżując po Węgrzech, ujrzał w drzwiach domu pewnego miasteczka lub wioski śliczną dziewczynę węgierską i natychmiast, jako Romeo, zapalił się do niej nieugaszoną miłością. Przysiągł sobie: albo ta, albo żadna i nie wrócił do domu, póki jej za żonę nie dano. Podobno muzykę najlepiej lubił, ale wystarczała mu zupełnie muzyka cygańska. Sko- ro jaki kawałek podobał mu się, wpadał w taki entuzjazm, że wypróżniał wszystkie kieszenie i rzucał złoto do basów, skrzypiec i czapek muzykantów, nie zważając na to, że w jednej chwili trwonił może całą roczną pensję swo- ją. Nic też po śmierci nie zostawił po sobie prócz dwóch córek i syna, który przez długi czas obejmował posadę przy kopalniach węgla w Galicji. Jedna z córek wyszła za inżyniera górniczego w Swoszowicach, Misela”. (w1) 10 1840–1860
  • 13. Stworzy sobie dzieciństwo dopiero w pamiętniku, już sześćdziesięcioletnia. Na pewno w wielu szcze- gółach podobne do przeżyć z lat 1845–1853, lecz w całości jest wyraźnie dokomponowane do biografii, przez to nie bardzo prawdziwe. Mało przy- datne tu do cytowania. Stworzy ojca, obraz ojca – zbyt barwny, by mógł być tworem pamięci własnej. Miała pięć lat, gdy Opid umarł, a przed śmiercią wyniósł się z domu Bendowej w góry. Czy mogła aż tyle naprawdę pamiętać z piątego roku życia? „Miał ciemne faworyty, ciemne, łagodne oczy i bladą, pociągłą twarz. Był bardzo muzykalny, grywał dużo i na różnych instrumentach, lubował się przy tym w sztychach i starych książkach, i w nauce języków. Ale muzykę kochał nade wszystko i często urządzał u siebie kwartety. Pamiętam, że często, słuchając jego grania, wpadałam w płacz spazmatyczny, wyprowadzano mnie z pokoju i karano mnie, nie domyślając się, że płakałam ze wzrusze- nia i nerwów. Ojciec mój, Góral z rodu, był obdarzony żywą imaginacją i sercem gorącym. Umarł na galopujące suchoty, które się rozwinęły wsku- tek nieszczęścia, jakie go spotkało. Brat, którego kochał nad życie, utonął. Ojciec mój spędził czas słotny nad rzeką, kilka dni błądząc i szukając tru- pa, którego woda nie chciała wydać. Gdy wrócił do domu, dostał silnej gorączki, w kilka miesięcy potem umarł w górach, do których kazał się zawieźć przed śmiercią. Góry kochał namiętnie i całymi wieczorami lubił o nich opowiadać, rozbudzając w naszych dziecinnych umysłach pragnie- nie ujrzenia tych cudownych światów, które w jego gawędach wyglądały tak pięknie, jak powiastki czarowne”. „Iliada była tematem, który obierał sobie, zabawiając nas wieczorami. Z tego to powodu tradycje tej greckiej epopei wrosły mi w życie i gdy pierwszy raz wzięłam do ręki tłumaczenie Iliady, zdziwiłam się, że jest mi tak dobrze znana”. (w1) „Ci, co znali mego ojca, utrzymują, że był to człowiek nadzwyczajnej łagodności, był dobrym aż do słabości, kochał namiętnie matkę moją i muzykę. Był ci- chy, zamknięty w sobie, bardzo małomówny. Kto wie, jakie myśli bujały pod jego szerokim czołem, ile tam było zachceń sławy, znaczenia, ile walki przebyło to biedne, ciche serce, za dumne, aby się uskarżać, za pokorne, aby mieć do świata pretensje”. (w1) 1840–1860 11
  • 14. „Matka moja, przeciwnie, była pełna energii i zdrowia”. „Ci, co ją znali, gdy była młodą, chwalili jej piękność i pracowitość. Często słyszałam pochwały jej oddawa- ne, a historia pewnego balu w Sukiennicach, gdzie hr. Potocki prowadził poloneza z matką moją na czele, którą ogłosił królową balu, była z ust do ust podawaną przez rozliczne ciotki i ciotunie”. (w1) 30 V 1846 w Krakowie w kościele Wszystkich Świętych chrzest Heleny Jadwigi. Ochrzczona według obrządku rzymskokatolickiego przez Wojciecha Prasz- kiewicza, wikarego parafii, bodaj razem z młodszą Józią. Rodzice chrzestni – obywatel Feliks Radwański i obywatelka Anna Zakrzewska. Akt chrztu potwierdza datę i miejsce urodzenia, jednoznacznie stwierdza nieślubne pochodzenie Heleny, nie wymienia nazwiska ojca, przyznaje jej nazwisko ślubne matki wdowy: Benda. W księdze chrztów przetrwa więc jako Benda Helena Jadwiga, córka obywatelki Józefy wdowy Bendowej z domu Misel; Bendówną pozostanie na długo w kręgu rodzinnym, w aktach cywilnych pozostanie panną Mizel (Misel). Długo też zwana będzie Opidówną. W domu Bendowej w roku 1847 arkusz spisu ludności notuje osiem zamieszkałych osób: „Jó- zefa Benda, ur. 1804, wdowa; Józef Benda, syn, 26 III 1827 (nieobec- ny, wyprowadził się); Szymon Benda, syn, 6 VII 1830; Feliks Benda, syn, 24 V 1833; Adolf Opid, przybrany syn, 16 VI 1838; Helena Mizel, córka, 1840; Józefa Mizel, przybrana córka, 1842; Teresa Goltz, ciotka, 1797”. Wszystkie objaśnienia wpisano po niemiecku. Matka Heleny odmłodziła się o cztery lub pięć lat. Nowy sekret w nowym dokumencie: dlaczego wdowa po Bendzie nazwała Helenę swo- ją córką, a Józię p r z y b r a n ą córką? Przy Adolfie Opidzie wszystko się zgadza, data urodzin i określenie, bo tego chłopca przybrała, nie będąc jego matką; dlaczego Józię traktuje jako przybraną, mimo iż przyznaje się do urodzenia jej, dając jej swoje panieńskie nazwisko, podobnie jak Hele- nie? Czyżby chciała jakoś zaznaczyć, że ojciec Heleny nie był ojcem Józi? Pewne jest, że matka niewiele się nią zajmowała, zbyt zajęta ciężką pracą w kawiarni. Adolfem, Heleną i Józią w domu opiekowała się ciotka Teresa, nieruchawa 12 1840–1860
  • 15. i nabożna. Z trójki starszych przyrodnich braci może czasem Feliks zajął się trochę Helcią, starszy tylko o 7 lat; gdy Helcia ma 7 lat, Szymon ma 17, zaś dwudziestoletni Józef w ogóle już wyrwał się z domu. Pewno przy Adolfie nauczyła się czytać, gdy miała 5 lat, więc siedmioletnia czytała już płynnie. Może już od roku całe dnie (do szóstej wieczorem) spędza poza domem, oddana na pensję do domu Radwańskiej, której „wysoko wykształcone córki” zajęły się Heleną (i Józią) wszechstronnie, może na okres czterech lat, i chyba mało jest wtedy dziewcząt w Krakowie, które miałyby lepsze wychowawczynie i nauczycielki. Kosztuje to, lecz Bendową stać na to. Poza tą „szkołą” Helenka raczej jest samotnicą, dużo czyta, ekstatycznie modli się w pustym kościele, ekstatycznie przeżywa lektury, w rozkołysanej wyobraźni miewa nieraz zwidy na jawie; potrafi w zamy- śleniu przeżywać własne spadanie spod ostrołuków nawy w kościele domi- nikanów; po ujrzeniu w teatrze unoszącej się nad sceną nimfy – potłucze się naprawdę w domu przy próbie latania w powietrzu. W domu najchęt- niej rozmawia sobie przez okno z figurką Matki Boskiej umieszczoną na przeciwległym murze. Bombardowanie Krakowa, 26 IV 1848, przez austriacką artylerię z Wawelu przeżywa też w tym domu narażonym na trafienie. Tuż przed tym na ulicy Grodzkiej stawiano bary- kady. „Wkrótce i my, dzieci, znalazłyśmy się na ulicy, krzycząc i znosząc na barykady rozmaite rupiecie; służące zaś nasze pracowały z zapamię- tałością, znosząc co cięższe sprzęty i naczynia kuchenne i wynosząc je aż na sam szczyt barykady; za każdym zaś razem, gdy wspinały się na górę, wygrażały Austriakom czerwonymi pięściami i obsypywały ich drwinami i wyzwiskami”. (w3) Bombardowanie trwało dwie godziny. W zamiesza- niu nie zabrano do piwnicy ani Adolfa, ani Heleny; biegali w szalonym podnieceniu z pokoju do pokoju, gdy granat urwał im balkon, gdy trzas- kały szyby, gdy do pokoju wpadały kule karabinowe i śrut; Adolf te kulki wrzucał Helence do fartucha. „Powoli strzały zaczęły się oddalać, mogli- śmy zatem wyjrzeć na ulicę. Wojska już nie było, ulica była pusta i tylko na przeciwległej stronie ulicy leżał na bruku człowiek, na wznak przewrócony, koszulę miał rozwartą na piersiach i czerwieniły się dwie rany. Kobieta, klęcząca przy nim, starała się zatamować krew płynącą obficie z rany; krew płynęła na kamienie i krzepła, twarz człowieka była blada, oczy rozwar- te. Leżał on właśnie pod figurą mojej Matki Boskiej, która z tym samym uśmiechem i gracją unosiła się nad konającym człowiekiem. Nie mogłam zrozumieć, że dopuściła, aby zabijano ludzi, że go nie obroniła od Niem- 1840–1860 13
  • 16. ców”. (w1) W czasie manifestacyjnego pogrzebu osiemnastu ofiar Helena jest w grupie biało ubranych dziewcząt sypiących kwiaty przy trumnach w pochodzie. 12 II 1850 najstarszy brat przyrodni, Józef, zostaje ojcem córki. Matką jest jego ku- zynka Rozalia. Ślub wezmą 20 V Po śmierci Rozalii w dwa lata później Jó- . zef zacznie tułaczkę aktorską w zespołach prowincjonalnych; mała Stasia pozostanie w domu Bendowej, główną jej piastunką będzie Helena. Wielki pożar Krakowa w lipcu 1850 niszczy dużą cześć miasta, w tym obydwa domy Bendowej. Katastrofę powiększa fakt, że domy nie były ubezpieczone. Bendowa z sześciorgiem swoich podopiecznych tuła się po domach przyjaciółek, w końcu wynajmie mieszkanie w innej stronie miasta. „Dziesięć lat chudych” dla Heleny zaczyna się w lipcu 1850. Matkę nie stać na dalsze opłaca- nie prywatnej pensji u panien Radwańskich. Helena zaczyna (od drugiej klasy?) czteroletnią chyba naukę w publicznej klasztornej szkole przy ul. Św. Jana, prowadzonej przez zakonnice Zgromadzenia Panien Prezen- tek. Nastały „dni strasznych trosk o jutro. Patrząc na tę codzienną walkę z życiem mej biednej matki, na jej łzy, na tysiączne przykrości, na jakie była wystawiona, dojrzewałam przedwcześnie i robiłam się nad wiek wrażliwą i odczuwającą”. (w1) Dziesięcioletnia postanawia jak najszybciej uczyć się szycia, by pomóc matce. Jesienią 1850 w dom Bendowej wszedł Gustaw Zimajer, właściwie Gustaw Adolf Sinn- mayer. Miał lat 25, od paru miesięcy był żonaty z Katarzyną de Rautenberg Klińską, chyba dwukrotnie starszą od niego; zresztą mało o nim z tego cza- su wiadomo na pewno. Został „przyjacielem rodziny”, uczył niemieckiego Helcię, Adolfa i Józię. Język niemiecki stał się przymusowy w szkole, dzie- ci żywiołowo go nie cierpiały, a surowy „pan Gustaw” potrafił je zagnać do nauki. Umiał zresztą zaczarować wszystkich domowników. Przynosił ciekawe polskie książki i dla dzieci, i dla starszych, „w długie wieczory zimowe czytał nam na głos śliczne opowiadania. To on wprowadził do na- szego domu zwyczaj czytania wieczorami na głos. Robiliśmy to na zmianę i podczas gdy matka i ciotka Teresa szydełkowały, a my, drobne dzieci, 14 1840–1860
  • 17. ubierałyśmy lub szyły stroje dla lalek, któryś z moich braci albo ktoś inny, kto miał ochotę, czytywał na głos. Były to bardzo przyjemne, nigdy nie zapomniane wieczory”. (w2) Gustaw Zimajer jest niewiadomą równie intrygującą, jak prawie całe drugie dziesięć lat życia Heleny. Pochodził ze spolonizowanej rodziny niemieckiej, urodził się 25 III 1825 w Gródku Jagiellońskim. Trzyletnią służbę wojskową odbył w Nassau, w niemieckim pułku piechoty. Ożenił się 2 V 1850 z dwukrotną wdową? właścicielką pokaźnej kamienicy? Karciarz i niebieski ptak. Do domu Bendowej wprowadził go, jako swego kompana, Józef Benda. Pewno nie tylko dawał lekcje niemieckiego, pewno pomagał Bendowej w pro- wadzeniu kawiarni, załatwiał kłopotliwe sprawy z odbudową spalonych domów. Trudno dać wiarę plotce, że u boku Bendowej został następcą Opida. Ona jest po pięćdziesiątce, on ma 25 lat. Pewno był sublokato- rem w mieszkaniu zajmowanym przez Bendową, może stancjonariuszem „z wiktem i opierunkiem”? Chyba w pożarze Krakowa też stracił dach nad głową, bo zameldowany był przy Grodzkiej 45 (wtedy gmina II/122) w mieszkaniu Jana Końskiego, protokolisty, jako jego pasierb; miał w Kra- kowie starszego brata, technika; w spisie ludności z roku 1850 nie wpisano Zimajerowi żadnego zawodu. „Matka nie zaniedbywała naszej edukacji na przekór trudnym warunkom material- nym, miałyśmy więc dodatkowe lekcje francuskiego w klasztorze, muzyki w domu, a także od czasu do czasu lekcje tańca. O nasze zdrowie dbało się również. Na wiosnę każdego ranka o pół do szóstej szłyśmy obowiąz- kowo z trójką braci na trzykilometrowy spacer na wieś, gdzie czekała na nas szklanka mleka z kromką chleba. Potem powracałyśmy do domu na śniadanie i szłyśmy do szkoły najdłuższą drogą wzdłuż rzeki, gdzie chłopcy zazwyczaj popisywali się sztukami gimnastycznymi, spacerując po krawę- dzi bariery wzniesionej dla ochrony przed upadkiem w odmęty; w tych ćwiczeniach musiałam brać udział”. (w2) W domu jest biednawo, lecz jest i pianino. Bendowej starczy i na lekcje fortepianu dla Helci, Józi, pew- no i Adolfa. Brat Adolf, starszy z górą dwa lata, będzie teraz najczęstszym towarzyszem Helci w różnych wyprawach, psotach, gimnastycznych popisach, zabawach, tak- 1840–1860 15
  • 18. że zabawach w teatr. Zabeczana dotąd samotnica, zahukana i nieśmiała, przy nim zmężnieje, stanie się zwinna i przedsiębiorcza. Brat Feliks zaczął terminować w teatrze. Ukończywszy gimnazjum w lipcu, we wrześ- niu 1852 został darmowym statystą, debiut aktorski przypadł mu w tea- trze krakowskim 16 I 1853 w dramacie Czaszka mordercy. Pozostanie już w tym teatrze; trafił na szczęśliwszy początek niż brat Józef, który swój debiut aktorski odbędzie gdzieś tam w Stanisławowie, także w roku 1853, i już na prowincji ugrzęźnie. Adolf i Helena „debiutują” w domu: razem napisali tragedię, Helena grała kochankę („Sophronia, młoda grec- ka arystokratka”), Józia – Ismenę, Adolf – Hektora („młodego patriotę”); grali bez dekoracji, w pokoju, przed dziećmi sąsiadów. Matka orzekła, że Helena się wygłupiła, więc dwunastoletnia autorka ze złości podarła swój rękopis. Dzielna wdowa przez kilka lat zmaga się z projektami odbudowy i przebudowy swoich spalonych dwu domów. W roku 1851 „dokonała własnym kosztem roze- brania attyki” grożącej zawaleniem (z korespondencji urzędowej wynika, że szczytowa ściana „wymaga odbudowy od samego poziomu”), a w 1852 przedstawiła plany przebudowy; potem podobno ściana sąsiedzka prze- wróciła się na odbudowaną część domu, w końcu Bendowa podda się, sprzeda ruinę i posesje. W szkole klasztornej w klasie trzeciej może mieć następujące przedmioty: katechizm, historia święta, czytanie polskie i styl, tłumaczenie niemieckie, gramatyka polska, gramatyka niemiecka, praktyczne zadania niemieckie, pisownia i dyktan- do polskie, pisownia i dyktando niemieckie, geografia, rachunki, kaligrafia polska, kaligrafia niemiecka; rysunków uczy tu pan Stachowicz, ten, co namalował obraz olejny Ulica Szeroka w czasie pożaru. Francuskie przed- mioty dzielą się na: gramatykę z ortografią i ćwiczeniami, konwersację i przekłady, historię naturalną z dyktandem i koniugacjami. Często deklamuje w szkole u prezentek. „Zachwycone jej deklamacją zakonnice stawiały ją na refektarskim stole i słuchały jej”. (an 1 VII 76) 16 1840–1860
  • 19. W szkole klasztornej w klasie czwartej może mieć następujące przedmioty: katechizm, historia święta, historia powszechna, historia naturalna, gramatyka polska, grama- tyka niemiecka, pisownia polska, literatura polska i deklamacja, rachunki, geografia, kaligrafia polska i niemiecka, tłumaczenie niemieckie, pisownia i dyktando niemieckie, literatura niemiecka i deklamacje i listy, rysunki. Francuskie godziny dzielą się na: gramatykę z ćwiczeniami i koniugacjami, przekład z francuskiego łącznie z dyktandem i literaturą, przekład z pol- skiego i pisanie listów. Czternastoletnia ukończyła szkołę u prezentek czy piętnastoletnia? Po ukończeniu szko- ły najpewniej zostaje czymś w rodzaju kelnerki w matczynej kawiarni. W domu też zajęć co niemiara. Zakochała się. W rówieśnym koledze, znoszącym jej zakazaną literaturę narodową? A może już w Zimajerze? Czy ta później przez Helenę zapisana impresja ma jakiś związek z „chmurnym starszym panem” i z nią? „Oczy jego utkwi- ły w jej pamięci na zawsze. Pod jasnym promieniem jego wzroku spłoniła się cala; była tak młodą; miała lat czternaście. Lecz starsze nad lata uczucie w jej łonie zamieszkało. Krew z lic spłynęła do serca i duże czarne oczy z bladej twarzyczki ku niemu uciekały”. (alb) Jedno jest pewne: gdy ona miała lat 14, Zimajer miał 29. Plotka głosi, że uwiódł nieletnią. Zakochała się na pewno we Fryderyku Schillerze. Zimajer zaprowadził ją w Krakowie na niemieckie przedstawienie Intrygi i miłości, objaśniał w przerwach to, cze- go nie zrozumiała. Wchłonęła je tak mocno, że Zimajer nazwał ją lunatycz- ką. „Następnego dnia kupiłam drukowany egzemplarz Intrygi i miłości, przeczytałam z pomocą słownika od deski do deski. Była to robota nie lada i trwała parę dni. W ten sposób przeczytałam wszystkie sztuki Schil- lera, a jak doszłam do Marii Stuart, rozumiałam dobrze tekst niemiecki. Im więcej czytałam wielkiego poetę, tym bardziej zachwycałam się nim. Co więcej, w nim się zakochałam. Doszło do tego, że nie mogłam obejść się, by nie kupić statuetki przedstawiającej go w zgrabnej, spokojnej pozie ze smukłą twarzą i głową delikatnie zwróconą na dół, w stronę serca. Tak często patrzałam na niego, że weszłam w przyzwyczajenie skłaniania po- dobnie głowy”. Mickiewicz, Krasiński, Słowacki – „byli częścią mego ja, 1840–1860 17
  • 20. częścią mego dzieciństwa. Kochałam i uwielbiałam ich. Pod ich stopy rzu- ciłam mego ducha i patriotyczne serce. Schiller był tylko kochankiem dla mnie i – jak się często kochankom zdarza” – zostanie „odsunięty na bok w cień przez innego, daleko wznioślejszego”: przez Szekspira, w styczniu 1859. (w1) Może Zimajer „był trochę jak ojciec, którego nie miała, a tak mieć pragnęła – kompleks ojca będzie jej towarzyszył jeszcze przez długie lata i wcielał się w coraz to innych mężczyzn. Zimajer ulżył jej w ciężarze samotności i ucisku ambicji. Tyle jej już dał, tyle światów otworzył. Tyle obiecywał. Był silny, rozgarnię- ty, zdobywczy. «Bez niego – myślała z sennością dopiero co rozwiniętego kwiatu – nigdy nie wyjdę z tej rodziny, z tej biedy, z tego wszystkiego, co mnie pęta, co uwiera aż do bólu». Bracia już wyszli lub wychodzili poza krąg, przechodzili ze sproletaryzowanej rodziny kupieckiej do inteligencji; z czasem najmłodszy brat-nie-brat Adolf Opid miał zostać budowniczym. I ona chciała być wolna, szczęśliwa, chciała stanąć do wielkiej gry życia”. (tt 1962) Podobno Zimajer przez parę lat miał posadę w krakowskim magistracie. Podobno stracił posadę, gdy wykryto szachrajstwa ze sprzedażą gruntów przyfortecznych. Podobno sporo czasu przesiedział w więzieniu. Podobno Helena wiernie chodziła „na widzenia”. Szesnastoletnią przedstawia Feliks Benda – może w grudniu 1856 – ważnej w krakowskim teatrze aktorce, Hubertowej. „Zakończenie wizyty było takie, że kazała mi przyjść na pierwszą lekcję nazajutrz. Co za ulga. A jednak musiała spo- strzec, że jestem coś warta, jeżeli dała rolę” w komedyjce Papużki naszej babuni. Po pierwszej lekcji Hubertowa „powiedziała memu bratu, że by- łoby stratą czasu uczenie mnie, albowiem nie mogła odkryć krzty talentu. Wyśmiała mnie twierdząc, że się bawiłam rolą, zamiast ją brać serio, jak powinnam. Wreszcie oznajmiła matce, żeby mnie trzymała w domu, za- miast robić ze swej córki miernotę. To okrutne zdanie było mi powtórzone przez matkę, która zdawała się być rada z wyroku”. (w1) Wdowa już dwu aktorów ma w domu, trzeci syn, Szymon, kształcony na muzyka, też o te- atrze marzy. Bendowa chce choć córkę uratować i utrzymać ją przy sobie na starość. 18 1840–1860
  • 21. Prawie przemilczy we wszystkich późniejszych wspomnieniach swój czas piętnastoletniej, szesnastoletniej, a zgoła nic nie napisze, nigdy nie powie nic o losach sie- demnastoletniej, niemal dojrzałej Heleny. Jest dalej kelnerką w kawiarni u matki? Później wspominkarze przypomną, że sama obecność ślicznej kel- nerki zwabiała gromady młodzieży gimnazjalnej na mleko i „butterbroty” przez nią podawane. Gdzieś w tych latach nauczy się pływać, co było wów- czas wśród kobiet rzeczą bardzo rzadką, więcej – skakać do wody głową w dół, co jest żeńskim wyprzedzeniem epoki o kilka dziesięcioleci; tak jak w gimnastycznych popisach pewno nie chciała być gorsza niż jej starsi bracia. Powinna zostać nauczycielką, taka jest wola matki. Przygotowuje się do egzaminu, uczy się „historii i ma- tematyki” ze zwykłą jej pasją; „miałam nadzwyczajną pamięć, więc nauka nie kosztowała mnie żadnego wysiłku, owszem, przepadałam za nią”. (w1) Zimajer sprzeciwia się woli matki, „pan Gustaw” ma własne zamiary. Na aktorkę niemiecką postanawia wykształcić ją Zimajer. – Taka dorodna dziewczyna nie będzie się marnowała jako nauczycielka. Nie ma też sensu, by śladem braci szła na polską scenę. Na krakowską jej nie wpuszczą inne aktorki, zresztą lichy to teatr, a zawód aktorki polskiej – bez żadnej przyszłości. Na tułaczkę prowincjonalną tym bardziej szkoda pięknej Heleny. Jedyna przyszłość dla niej – to scena niemiecka. Zresztą już teraz mówi wiersze niemieckie lepiej niż te niemieckie aktorki z goszczącej w Krakowie trupy. Tak, deklamo- wała mu któryś wiersz Schillera w oryginale. – Zimajer „usłyszawszy to, powiedział ku memu zdziwieniu, że pomimo Hubertowej wyroku mogę zostać artystką, ale nie na polskiej scenie, gdzie tak było mało okazji do wybicia się, tylko na scenie niemieckiej”. (w1) 18 I 1859 zapewne ogląda krakowską premierę Mazepy Słowackiego, oklaskuje Fe- liksa Bendę w roli tytułowej, może dziwi się, że w Amelii ma aplauz Ma- jewska, „jednakowa zawsze w dramatach”; może myśli, że sama zagrała- by to lepiej. Najpewniej przegadywała w domu z Feliksem sceny Mazepy i Amelii. 1840–1860 19
  • 22. Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment pełnej wersji całej publikacji. Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj. Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu. Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie internetowym e-booksweb.pl - Audiobooki, ksiązki audio, e-booki .